Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Gość artur 46

Hej Na zdrowie ale poprzestań na razie na jednym i tak napewno zadziała :). Ja bardzo ciężko wyobrażam sobie życie na całkowitej abstynencji więc bardzo dobrze to rozumiem. Zresztą po to sie leczymy żeby korzystać z życia i cieszyć sie jakimś sportem, sexem, alkoholem a co sie z tym wiąże spotkania z przyjaciółmi, imprezy, muzyka. Baśniowy świat jak to mówił Himilsbach z Maklakiewiczem. hejka na zdrowie

Odnośnik do komentarza

Witam, mam trzepotanie przedsionków jestem na Amiodaronie (opacorden) jestem po trzech kardiowersjach elektrycznych z marnym skutkiem, mam się zgłosić na ablację do Anina, lecz zastanawiam się jeszcze czy nie skorzystać z porady kręgarza. Ponieważ istnieje podejrzenie że owa przypadłość może mieć podłoże ucisku na nerwy przykręgosłupowe. Czy ktoś miał taki przypadek? I czy pomogło? Pozdrawiam Arek.

Odnośnik do komentarza

Witam, mam trzepotanie przedsionków jestem na Amiodaronie (opacorden) jestem po trzech kardiowersjach elektrycznych z marnym skutkiem, mam się zgłosić na ablację do Anina, lecz zastanawiam się jeszcze czy nie skorzystać z porady kręgarza. Ponieważ istnieje podejrzenie że owa przypadłość może mieć podłoże ucisku na nerwy przykręgosłupowe. Czy ktoś miał taki przypadek? I czy pomogło? Pozdrawiam Arek.

Odnośnik do komentarza

Witam, mam trzepotanie przedsionków jestem na Amiodaronie (opacorden) jestem po trzech kardiowersjach elektrycznych z marnym skutkiem, mam się zgłosić na ablację do Anina, lecz zastanawiam się jeszcze czy nie skorzystać z porady kręgarza. Ponieważ istnieje podejrzenie że owa przypadłość może mieć podłoże ucisku na nerwy przykręgosłupowe. Czy ktoś miał taki przypadek? I czy pomogło? Pozdrawiam Arek.

Odnośnik do komentarza

Witam, mam trzepotanie przedsionków jestem na Amiodaronie (opacorden) jestem po trzech kardiowersjach elektrycznych z marnym skutkiem, mam się zgłosić na ablację do Anina, lecz zastanawiam się jeszcze czy nie skorzystać z porady kręgarza. Ponieważ istnieje podejrzenie że owa przypadłość może mieć podłoże ucisku na nerwy przykręgosłupowe. Czy ktoś miał taki przypadek? I czy pomogło? Pozdrawiam Arek.

Odnośnik do komentarza

Witam Miałam zrobioną próbę wysiłkową z powodu, nieprawidłowego EKG , ujemne załamki T, kołatania serca, moje EKG wg. mojej Pani dr rodzinnej wygląda jakbym przeszła zawał, do pierwszej próby nie doszło , ciśnienie 220/110, po dwóch tygodniach miałam następny termin, oprócz bisocardu i furosemidu wzięłam jeszcze captriopil, METS wyszedł 7, obniżenie ST do 1,5 , próbę przerwano z powodu salwy migotania przedsionków po 5 min, dostałam skierowanie na koronografię , trochę mnie to przestraszyło ponieważ pani doktor powiedziała, że mogę dostać udaru, a mam jeszcze cukrzycę typu 2, o którą specjalnie do tej pory nie dbałam, ojciec zmarł na zawał miał migotanie komór a mama na wylew podpajęczynowy ja mam 45 l. Mam zapisany plavix, czy ja powinnam, go brać cały czas, czy przez, jakiś okres , wizytę u kardiologa mam w maju.

Odnośnik do komentarza

Witam Andrzejo, napisze w bardzo duzym skrocie jak to było u mnie . Arytmie mam od bardzo dawna czyli ok. 30 lat a moze i więcej bo za bardzo jej nie czułam. Jak weszłam w wiek menopauzalny czyli znowu ok. 12 lat temu to zaczęłam odczuwac arytmie i w zwiazku z tym zaczęłam *chodzić po lekarzach* aby znaleść przyczyne moich dolegliwości i niccccccc , żaden lekarz ( a było ich sporo) nie znalazł przyczyny mojego migania tylko wszedzie słyszałam słowo od lekarzy ZDROWA, ZDROWA ,ZDROWA. Aha oczywiście zdiagnozowali napadowe migotanie przedsionkow . Lekarzy odwiedziłam sporo łacznie z pobytem w sanatorium kardiologiczny,m w Nałęczowie i Ci lekarze co mnie badali czy rozmawiali ze mna odradzili ablacji tylko jeden był skłonny i tez nie do końca. Lekow żadnych nie biore bo na arytmie zadnych jeszcze nie wymyslono a jak na początku troche brałam do żaładek , watroba i trzustka strasznie sie buntowały. Krew mam dobrą na migotanie jak powiedził mi moj kardiolog czyli ok. 1,5 a rozrzedzanie nawet aspiryna skonczyłoby sie dla mnie tragicznie. Jestem pd stała opieka lekarza kardiologa i jemu ufam bo On zna moje wszystkie parametry nazwijmy to organizmu i jego przerozne reakcje i na leki tez. Żaden lelarz na forum nie moze mi postawic diagnozy bo nic nie wie o mnie tylko to co pisze a to jest za mało aby mnie w ten sposob leczyc.Od ponad roku utrwaliło sie samoistnie migotanie , czuje sie dobrze , kondycja dobra a może i bardzo dobra i co tu jeszcze chciec wiecej ja nic a tak swoja droga ciągle czekam na tabletki ,ktore wylecza mnie z tej przypadłosci. Ja mam to w genach , mój Tata ma prawie 88 lat z migotaniem utrwalonym zyje prawie 30 lat a może i dłuzej ( wtedy mu zdiagnozowali) i jak na swoj wiek trzyma się bardzo dobrze .To tyle. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zdrowa1. Nie szkodzi, ze napisalas w tym watku. Jeszcze lepszy, bo blizszy naszym dolegliwosciom. A sa bardzo podobne. Tez zaczalem migac ok. 25 lat temu. Poczatkowo rzadko i na krotko, potem czesciej i dluzej, choc zdarzaly sie wielomiesieczne okresy spokoju. Ostatnie 2-3 lata niestety byly gorsze - migotanie co kilka dni trwajace ok. 2 doby. Tetno w czasie migotek przyzwoite, 90-100, ale i tak czulem sie do d... Leki (1xbiosotal80, 1xrytmonorm, lub wiecej w czasie migotan) niewiele pomagaly. Zdecydowalem sie na ablacje (8 tygodni temu). Jest zdecydowanie lepiej, ale wiecej napisze za kilka miesiecy - nie chce zapeszac. Moj ojciec tez cierpial na migotanie. Przewodnik gorski, narciarz, chodzil po gorach z arytmia i umarl na... raka w wieku 72 lat. Brac czy nie brac leki przeciwzakrzepowe przy migiotaniu napadowym czy utrwalonym? Statystyki sa nieublagane. Jesli jestes mloda i zdrowa (poza migotaniem) masz 2% niefartu, ze dostaniesz udaru. Mozna zaryzykowac. Jesli jestes starsza i troche schorowana - az 18%. To juz duze ryzyko. Leki przeciwzakrzepowe zmniejszaja prawdopodobienstwo wystapienia udaru wsrod migotajacych o 60-70%, a wiec duzo. Oczywiscie zwiekszaja tez ryzyko pojawienia sie krwotoku wewnetrznego, ale ono jest duzo mniejsze niz ryzyko wystapienia udaru. Jeszcze cos o wskazniku INR. U zdrowych, przecietnych wynosi on 0.9-1.2, zalecana wartosc u migajacych 2.0-3.0. Troche Ci z Twoim 1.5 brakuje do bezpiecznej wartosci. Do tego pojawila sie grupa lekow przeciwzakrzepowych, ktore dzialaja bardziej wybiorczo niz tradycyjny acekumarol czy warfaryna i w ktorych nie mierzy sie wartosci INR. Nie trzeba badac krwi. Np. Pradaxa. Zazywasz 2x150 dziennie i masz spokoj. Reasumujac, nie zazywajac niczego zwiekszasz o 2-3 razy ryzyko wystapienia udaru. Mimo wszystko nic nie zazywajac i tak masz na oko ok. 80-90% szans, ze go nie dostaniesz, czego Ci mocno zycze. :) Oczywiscie, masz racje, i tak ostateczny werdykt musi podjac opiekujacy sie nami lekarz. Wszelkie forumowe porady nalezy traktowac jako wymiane doswiadczen i wrazen, w tym wypadku przed i poablacjonistow. :)

Odnośnik do komentarza

Andrzejo , fajnie sobie tak popisać bo jesteśmy prawie równolatkami i........ prawie tak samo długo * migamy*. Wszystko co piszesz jest prawdą ale ja sie zawzięłam i postanowiłam * słuchać mojego kardiologa * ale ja z nim rozmawiam bardzo * luzno * i tez mu zasugerowałam leki nowej generacji ale On na razie mówi ciagle NIE Jak robi mi echo serca to chyba się* w nim zakochał * bo co za ochy i achy ja słyszę ,że az mi czasami głupio z tego powodu i mnie zawsze *straszy * , że bedzie mnie * pokazywac studentem _ moje serce oczywiście!!. I też słysze nie raz , że przyjdzie czas i na tabletki. Tak to 1,5 nie jest duzo ale mi ciagle powtarza ,ze ja mam krew , ktora daje się bardzo łatwo rozrzedzać i byłyby przy każdym leku kłopoty. Moje tętno tez było w czasie napadu maksymalnie do 100 a teraz przy utrwalonym to mam 70-80 . Jak mi sie utrwaliło to czuje sie lepiej bo jak były napady to przed bolała mnie głowa i był niepokoj a jak * dostałam* miganie to wszystko mijało.

Odnośnik do komentarza

Zdrowa1. Jesli czy Twoja arytmia bardzo nie przeszkadza, a prowadzacy lekarz nie przepisuje lekow przeciwzakrzepowych, to wlasciwie nie masz wyboru. :) Mnie migotanie przeszkadzalo i mocno ograniczalo. Uwielbiam rower i narty, a przy arytmii musialem obie te aktywnosci mocno ograniczyc. Ale pewnie dalej bym sie wahal, m.in. dlatego ze ablacja przy napadowym migotaniu przedsionkow istotnie pomaga tylko w 70% przypadkow, gdyby nie kilka okolicznosci. Przede wszystkim dwa pozytywne przyklady moich kolegow z pracy, cierpiacych na ta sama przypadlosc. W obu przypadkow ablacja znacznie im pomogla. I druga sprawa. Wizyta u lekarza - specjalisty od ablacji, ktory po wysluchaniu mojej historii, zdecydowanie mnie do niej zachecil. Zachecily mnie takze rozmowy z rodzinnymi (w sensie doslownym) kardiologami. I wreszcie bardzo pozytywne opinie o lekarzu, ktory mial przeprowadzac zabieg. Techniki zabiegowe ablacji stale sie zmieniaja i poprawiaja. Dzis to nie jest juz grozna dla serca i zdrowia interwencja. Raczej rutynowy zabieg. Ale wciaz, jak wszedzie indziej, najwiecej zalezy od umiejetnosci, wiedzy i zreczonosci czlowieka przeprowadzajacego zabieg.

Odnośnik do komentarza
Gość biugerss

Ja tam dobrze sie miewam formy co prawda zero ale dziś podbiegłem troszkę i nic ale zmachałem sie strasznie. Nawet przez 3 tyg nie odczułem zadnej interwencji ICD ale niestety po chorobie znowu ICD mnie budzi z powodu wolnego tentna

Odnośnik do komentarza
Gość biugerss

Chyba czar prysl. Dziś w pracy jakoś gorzej się poczułem tentno na tentnicy od 50-60 przylorzylem rękę do serca a tam serce bije niemiarowo. Ale jak wyszedłem na swierze powietrze odrazu ustało. I tak się teraz głowie co to było. Niestety mam też arytmie komorowe i dodatkowe slurcze. Odziwo nic nie szarpalo jak kiedys co to za dziadostwo się przyplatalo. We wtorek mam kontrolę icd może oś zapisał. Zresztą jestem świeżo po grupie.

Odnośnik do komentarza
Gość artur 46

Koledzy my juz nigdy nie będziemy jak nowi, serce dostało już swoje przez lata arytmi i teraz czasem coś zapajacuje. Trzeba to zapamiętać. I to nie ja wymyśliłem tylko dr. który wykonywał u mnie ablację. Więc głowa do góry ważne że jest poprawa i tego sie trzymajmy bo w naszych przypadkach zawsze coś tam puknie skurczy złapie zaciśnie itd wiecie o co mi chodzi. Takiego serca jak 100% zdrowy człowiek nigdy po latach arytmi ablacjach nie bedziemy mieli ale ważne ze da sie żyć i korzystajmy z każdego dnia bo nigdy nie wiadomo komu bliżej brzega hejka

Odnośnik do komentarza

Witam. Juz prawie 2 miesiące od ablacji i coż moge powiedzieć....ostatni przecholowalem, poszedlem na silownie i poki byl wysiłek wszystko super ale później przy odpoczynku dopadly mnie dodatkowe skurcze po 40 mg sotahexalu ustały. Na razie na kolejny miesiąc odpuszczam silownię. Piwko jak wypije nic sie nie dzieje :) aha i odpukać jak do tej pory żadnych migotań.Z leków biorę Xarelto a jak mnie poniesie i przesadze z wysiłkiem do dodatkowe skurcze nadkomorowe uspokajam Sotahexalem. Zauważyłem tez ze jak przed ablacją brałem cały czas sotahexal wszystko było ok a teraz po zabiegu jak wezmę to odczuwam lekki ból serca także blokera biorę tylko doraźnie, najwidoczniej już go nie potrzebuję ;)

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Wypowiadałem się już kilka razy w sprawie oszczędzania się po ablacji. Powtórzę: SERCE PO ABLACJI GOI SIĘ OKOŁO ROKU. Ludzie czy wy chcecie sobie koniecznie zrobić krzywdę? Dwa miesiące po ablacji siłownia to igranie z własnym zdrowiem. Lekki wysiłek powoli można wprowadzać, ale ćwiczenia siłowe powodują wzrost ciśnienia i może to się źle skończyć. Życzę więcej rozsądku.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×