Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Jos, nie zgadzam się z Tobą w kwestii, że ablacji RF już się nie wykonuje, albo wykonuje się u pacjentów z nieanatomiczną budową żył płucnych. Jestem świeżo po ablacji okrążającej żyły płucne w migotaniu przedsionków - 2 miesiące temu w renomowanym ośrodku kardiologicznym, który pioniersko wykonuje te zabiegi. U mnie anatomicznie żyły są w porządku i zostałam poddana skutecznej (mam nadzieję) ablacji RF. Ból... owszem, temu nie mogę zaprzeczyć. Ale czym są 4 godziny cierpienia przy przypalaniu z faktem miarowego rytmu serca? Niczym!! Ja teraz zaczynam żyć! A muszę Ci powiedzieć, że ostatnio migałam non stop 24h na dobę... No, może 22h /dobę. Naprawdę warto! Napisałam wcześniej do Maarc, który waha się z podjęciem decyzji podając mu link do tematu, który rozpoczęłam. Jak chcesz to poczytaj, po mnie wpisał się Onyx88, który miał zabieg w tym samym ośrodku co ja i on dokładnie opisał ablację.

Odnośnik do komentarza

Do Tenia ! Oboje mamy rację :-)) nie mówimy o innych ablacjach np. najprostszej ( trzepotanie przedsionków ) tam dalej RF stosują przeważnie młodzi początkujący elektrofizjolodzy. Miałem na myśli ablacje AF i wydaje mi się że dziś nie używają elektrod punktowych (tradycyjnych) do izolacji żył płucnych odkąd pojawiły się kriobalony i elektrody wielopolowe ,które pozwalają na izolację całego obwodu żyły przy pierwszym podejściu, a nie jak kiedyś ,,dziobać dookoła,, prawdopodobnie u ciebie użyto elektrody wielopunktowej -czyli kształtem przypominającej coś w rodzaju metalowego szkieletu balonu ,tak jak balon z azotem dobrze przylega do okrągłej czy prawie okrągłej żyły tak i ta elektroda ,ale zamiast mrozić grzeje stąd troszkę gorsze odczucia. Izolacja żył płucnych to procedura standardowa-wyjściowa, i dla tego np. prof. Szumowski,Kożluk i inni testują w obecnej chwili chyba te dwie metody aby zobaczyć które w odległej obserwacji bardziej się sprawdzą. Co do ablacji RF ,to gdy podstawowe procedury nie przyniosą efektu wtedy rzeczywiście stosuje się tradycyjne elektrody RF np.do linii ablacyjnych w daszku lewego przedsionka itd, ale te procedury to mogą wykonać jedynie tej klasy elektrofizjolodzy jak tu wspomniani. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jos! :-) Tak, zgadzam się, u mnie użyto elektrody wielopunktowej (tzw. typ lasso). Ja nie wiem, czy ablację AF wykonuje się jeszcze tymi starymi, punktowymi elektrodami? Te punktowe (moim skromnym zdaniem) wykorzystuje się przy zabiegu ablacji częstoskurczu, który to on właśnie (nie trzepotanie przedsionków) jest najprostszą ablacją. Ale co tam.. Wiesz co Ci powiem? Nie migam!! I chociażby chcieli mnie jeszcze raz grillować i to z 8 godzin i nawet punktowymi elektrodami, to idę w ciemno! Domyślam się, że też odczułeś różnicę przed i po. I czy nie jest ważny efekt? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę samej miarowości i zatokowości :-))

Odnośnik do komentarza

Witaj Maarc! W temacie, który założyłam - *Ablacja okrążająca żyły płucne w migotaniu przedsionków* nie pisałam o tym, że nie wolno kaszleć, kichać, itp. - pisał o tym pod moim wpisem Onyxx88 - specjalnie teraz to sprawdzałam - popatrz jeszcze raz na ten temat, do którego przesłałam ci link. Oczywiście trzeba leżeć spokojnie i raczej się nie ruszać, chociaż ja podnosiłam trochę pośladki do góry, bo plecy z bólu chciały mi odpaść i wiesz co mi się wydaje? Chyba nie odczuwa się w takim momencie potrzeby ani kichnięcia, ani kaszlu. To działa trochę tak, że jak doktor jest przy Tobie i cały czas coś robi, to nie myślisz o tym, że chce Ci się kichnąć. Pamiętaj tylko o skorzystaniu z toalety przed nawet na siłę, żeby nie robić zbędnych sensacji. Ale gdyby Cię *przypiliło* to podejrzewam, że pielęgniarki poradzą sobie o z tym. czy Ty jesteś już zakwalifikowany do ablacji i jeżeli tak, to w jakim ośrodku? Jeżeli chcesz pogadać bardziej na priv Jakby co to pisz nawet gdy jestem jako *niedostępna*, gdy wejdę na GG, to na pewno Ci odpiszę. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja dostałem w kroplówce jakiś środek znieczulający ,ale przy krioablacji jest o tyle ciekawa sprawa że najmniej albo wcale nie czuje się działań wewnątrz serca ,natomiast jest odczucie rozpierania podniebienia i zatok graniczące chwilami z bólem ? podobno ma tak większość pacjentów podczas mrożenia.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do tomlon! Ale ten czas leci. Czy nadal przebywasz za granicą, bo chyba się nie mylę że tak było? Czy masz jakiś kontakt z markobe czyli założycielem tego wątku? Ciekawe, że ani razu nie odezwał się tyle czasu.

Odnośnik do komentarza

Witaj czytelnik TJ. To prawda czas leci b szybko. Tak nadal pracuję za granicą ale b często jestem w kraju. Kiedyś już się zastanawiałem nad nieobecnością markobe. Pewnie ablacja była tak skuteczna, że całkowicie zapomniał o chorobie. Inną wersją może być, że zamieszkał na bezludnej wyspie oczywiście bez internetu. Mam nadzieję, że Twoje serducho pracuje miarowo? Pozdrawiam mocno

Odnośnik do komentarza

DO JOS ;-)) Jestem na forum i czytam i czytam,ale nie rozumiem. Miałeś ablację cieśni i likwidacji trzepotania czy izolacji żył płucnych?? Na początku pisałeś o tym trzepotaniu i już sama nie wiem na czym u Ciebie stanęło. Mój mąż miga 24 h na dobe cały czas i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Nadal boimy się robic cokolwiek ;-(

Odnośnik do komentarza

Do Czytelnik.dzieki wielkie za artykul i już kompletnie wygłupiona jestem ;-( o powikłaniach i przetoce czytalam ale w artykule również jest wspomniane,że migotanie może być spowodowane chorobą układu pokarmowego ze względu na zaburzenia elektrolitowe które mogą być przyczyną arytmii. Szukałam wcześniej inf na ten temat i nie mogłam nic znaleźć. Mąż ma problemy z układem pokarmowym i w ogóle przed wykryciem arytmii miał kolonoskopie ponieważ często miał biegunki. Podczas kolonoskopii usunięto jakieś małe wrzody w jelicie grubym ale innych problemów niby nie stwierdzeno. Podejrzewamy ( ścislej mówiąc ja)zespół jelita wrażliwego ponieważ czasami jest ok a czasami po pewnych pokarmach ma probelmy i tak to już trwa dobrych parę lat. Teraz tak sobie myślę,że te jego problemy z ukl. pok mogły być przyczyną arytmii ;-( Wkurza mnie fakt,że my o tym lekarza informowaliśmy!!! i nawet ja się pytałam czy to może mieć związek a oni oczywiście na mnie jak na przemądrzałego pacjenta patrzyli i sie śmiali,że w Hausa sie bawię!!! A jednak dziwne skoro młody człowiek bez wad i chorób serca a mający problem z biegunkami nagle dostaje arytmii!! To czemu jedni o tym wiedza a drudzy nie??? Dlaczego my musimy do tego dochodzić sami?? Komu ufać? Ja nie jestem lekarzem i nie musze się szkolić ale lekarze???W ogóle pacjent mający problemy z układem pok nie powinien być poddany ablacji do czasu wyleczenia choroby podstawowej. Ja nie wiem czy to na 100% jest przyczyną ale ten artykuł dał mi wiele do myślenia! I co tu teraz znowu robić!?

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do Nina2! Cieszę się, że mogłem komuś pomóc przynajmniej w kwestii uświadomienia komplikacji tej choroby. Ja przekopałem się już przez wiele różnych publikacji medycznych, a im więcej czytam, tym bardziej widzę jaka moja wiedza jest mizerna. Człowiek jest organizmem skomplikowanym, a chorób nieskomplikowanych prawie nie ma. Jeśli chodzi o migotanie to oczywiście wszelkie zaburzenia trawienia wpływają na przyswajalność mikroelementów, równowagę elektrolitów itd. Szczególnie ważne jest utrzymywanie potasu w górnej granicy normy, ale np przy współistniejącym refluksie przełykowym są przeciwstawne interesy. Produkty zawierające potas np pomidory powodują rozluźnienie dolnego zwieracza przełyku co powoduje zgagę, a to z kolei może prowokować arytmię i kółko się zamyka. Podstawowa sprawa to trzeba znaleźć mądrego lekarza takiego z powołania, który miałby czas i ochotę zająć się pacjentem jako całym skomplikowanym organizmem, a nie tylko jego sercem jelitem czy żołądkiem. Wiem, że to w dzisiejszych czasach prawie niemożliwe, bo znaczna część lekarzy tylko urzęduje i wypisuje recepty, ale czasem można spotkać kogoś takiego. Lekarz który chciałby poznać pacjenta i zająć się jego problemami musi mu poświęć nie mniej niż godzinę i to nie na jednej wizycie. Zebrać jak największy wywiad o jego różnych problemach i dolegliwościach, wykonać wiele badań i dopiero podjąć decyzję. W polskiej wspaniałej rzeczywistości gdzie lekarz ma dla pacjenta 10 - 15 minut z czego dwie trzecie poświęca na biurokrację jest to zupełnie niemożliwe. Niemniej mnie się udało. Wtedy trzeba wysłuchać co taki lekarz ma do powiedzenia i albo mu zaufać tak jak ja to zrobiłem, albo pogodzić się z losem i czekać co życie przyniesie. Innej drogi nie ma. Rzucając trochę światła na mój przypadek, powiem tylko, że ja na początku miałem wiele lat biegunki, potem pojawił się refluks przełykowy, a dopiero potem ale już bardzo szybko pierwsze migotanie. Problemem moich biegunek zajmowali się znani lekarze dziś profesorowie gastrolodzy i dopiero w wieku bardzo już przejrzałym pewna lekarka obwieściła mi, że najprawdopodobniej mam nietolerancję glutenu. Faktycznie, tylko ograniczenia spożycia chleba w szybkim tempie rozwiązało problem. To tylko drobny przykład jak można się bujać latami z jakąś chorobą. Pozdrawiam wszystkie tzw skomplikowane przypadki.

Odnośnik do komentarza

Do Czytelnik.Ja nie mam pojęcia od czego mąż ma biegunki ;-) na pewno po rzeczach niezdrowch typu pizze fast foody ale czasami tez po zdrowych.Czasami po tych niezdrowych nic mu nie jest. Trudno cokolwiek wyczuć.Jego tak nagle łapie ból w dole brzucha - rozpieranie i po chwili jest ok.Robiliśmy badania krwi, kału ale nic nie wykazało.Bradziej martwię się tym sercem i przetrwałym migotaniem. Teraz tak profilaktycznie byliśmy u *zwykłego* kardiologa i przepisał mu DIGOXIN TEVA,Polocard i BISOPROMERCK 5.Nie bierze bo nie wierzy w leki a poza tym on ma niskie cisnienie a ten ostatni lek jest na nadcisnienie wiec już w ogóle nie wiem - lekarz ponoc o cisnienie na wizycie mu sie nie pytal. Czekam chyba na jakis cus lub odkrycie naukowe w lekach które mu pomoze. Poza tym wyszła mu lekko powiekszona lewa komora i delikatne zwapnienie zastawki mtralnej - niby przez to migotanie bo serce się nadwyreża. I dlatego wiem ze cos trzeba z tym zrobic ale co?W Zabrzu mamy mozliwość zrobienia ablacji połączonej z operacją!!! ale tego juz się tak boimy ze szkoda pisać - chodzi mi o metodę dr Zembali.Niby zostala jeszcze ablacja żył płucnych ale lekarze sami coś wątpią i tak się *bujamy* az cos złego się stanie! Dużo czytam i szperam i tez już we wszystko wątpię.Też chciałabym kogos kto się kompleksowo mężem zajmie ale jak tego kogos znależć. Niemożliwe. Nietolerancję glutenu - celiakę powinni wykryc chyba w dzieciństwie ;-)A jak u Ciebie na to wpadli?Biopsja jelita?Teraz jak czytam to też do niego pasuje ;-)

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do Niny2! Faktycznie pokutuje u nas opinia, że na celiakię chorują dzieci i u dzieci się ją wykrywa. Tymczasem wykrywa się coraz więcej przypadków u ludzi zupełnie dorosłych, a nawet w wieku starszym, dlatego że często bywa w formie ukrytej i uaktywnia się np na skutek stosowania niektórych leków. Poza tym zdarzają się też takie formy gdzie nie wykrywa się charakterystycznych przeciwciał, a jednak zniszczenia kosmków jelitowych widoczne w biopsji są mocno zaawansowane. Tak było np u mnie. Mimo że badania biochemiczne wykluczają u mnie celiakię, to zwiększenie spożycia wyrobów mącznych ponad wielkości symboliczne, po kilku dniach wywołuje biegunkę. Jest to o tyle mylące, że efekt występuje dopiero po kilku dniach i wydaje się, że nie ma związku z dietą. Sprawdziłem to na sobie wielokrotne i mam pewność, że tak to działa. Nie jest to typowa celiakia, bo podobno w tej typowej nawet śladowe ilości glutenu wywołują gwałtowną reakcję, ale jest coś podobnego. Jeżeli się już wie jak to działa to można z tym żyć bardzo wygodnie. Przy okazji znikają też inne efekty towarzyszące np ja miałem uczulenie na truskawki. Teraz kiedy pilnuję się żeby nadmiernie nie drażnić jelit glutenem, mogę truskawki jeść bez ograniczeń.

Odnośnik do komentarza

Do Nina ! Ja pisałem tobie może przeoczyłaś, że u mnie zrezygnowano z ablacji na trzepotanie,dlaczego nie wiem nie wypadało dyskutować ,przeszedłem krioablację żył płucnych ,może to wystarczy - oby !! Co do wariantu z doktorem Zębalom to ja bym namawiał ,oglądałem na yutub animację z zabiegu jaki robią,nie jest to jakaś masakra. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Do Jos.Też ogladalam ale i tak nie rozumiem dlaczego skoro niby mozna zrobic jeszcze ablacje zyl plucnych normalną metoda czy krioablacją jak u Ciebie ryzykować dodatkowo jeszcze operacje?? Jest to trochę eksperymenatlne i czekam i czekam na wyniki tego zabiegu i nic nie slychac.

Odnośnik do komentarza

Do Nina ! Wyniki są takie że jest niewiarygodna wręcz skuteczność bliska 100% ! ! i to nawet w utrwalonym !! ja też tego nie rozumiem ,może chodzi o to że ablacja przezskórna obojętnie jakimi elektrodami czy kriobalonem nie jest w stanie tak dokładnie odizolować żyły płucne jak elektrody na zewnątrz serca które jak widziałaś, jak wąż dokładnie owijają się na całym obszarze żył płucnych.

Odnośnik do komentarza

Do JOS. Ja pytalam o wyniki ablacji hybrydowej. Napisales 100% i niewiarygodna? Czyli? Bo ja oprocz opisu opercji nic na temat skutecznosci nie wiem i ilosci przeprowadzonych zabiegow , wyleczalnosci itp itd. Miała byc jakas informacja i cisza.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×