Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Zdrowa - zamilcz albo załóż oddzielny wątek. Nina2 - jeszcze trochę cierpliwości , moje serce zaczęło się uspakajać dopiero około 5 m-ca po ablacji. Spróbuj z mężem testować różne leki. U mnie sprawdza się tylko bisohexal i to w najmniejszej dawce. Podpisuję się rónież pod tym, że stres jest sprawcą arytmii. Tylko , że u jednych po chwili nieregularnego bicia serca wraca rytm prawidłowy , a u innych wpada w migot. Byłam ablowana w trzech różnych, ale wzorcowych ośrodkach i nigdzie nie byłam na kontroli, więc jak liczona jest skuteczność ? Mnie dopadają dalej arytmie ale rzadziej , za to częściej teraz łapie częstoskurcz. Podpieram się ziołowymi tabletkami na uspokojenie i codziennie herbatką z głogu. Ablacja , mimo powikłań , dużo mi pomogła. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Asystenci dr Pappone dzwonili do zablowanych z pytaniami jak się czują i na tej podstawie ustalił skuteczność na 90% (tj. wiadomość od mego ablatora). Do mojej znajomej z USA, podczas pobytu w Polsce dzwonił jej amerykański doktor i przez 1 godz. interesował się stanem zdrowia . wyjaśniał wątpliwości, ustalał szczegóły leczenia i twierdził że to jego obowiązek i przywilej. U nas jak zwykle pewnie za mało kasy, a przede wszystkim chęci. Dane statystyczne to jedna wielka lipa. Dana S ...dobre zioła nie szkodzą, ja łykam też witaminy, minerały , Q 10, olej lniany omega 3.(moja dr po stentach, też)

Odnośnik do komentarza

SuperNowa, bardzo się cieszę ,że Ci ablacja poprawiła komfort życia i tak piszę do wszystkich ,którzy są zadowoleni z ablacji dlatego masz prawo być fanka tego zabiegu. Nie rozumiem Dany, która karze mi milczeć bo ja nie chce poddać się ablacji i potrawie z tym żyć bo niezmiennie uważam ,że migotanie przedsionków nie jest zagrożeniem życia , z tym się umiera a nie na to ale oczywiście nie można mieć chorego serca czy innych chorób ,które by zagrażały sercu a wtedy migotanie może być grożne a ja nic takiego nie mam i dlatego żyję normalnie z tą przypadłością . Ja rozumiem Danę ,że nie umiała poradzi sobie z napadami arytmii i poddała się zabiegowi ablacji i to Jej poprawiło komfort życia a Dana nie potrafi mnie zrozumieć ,że ja potrafię z tym żyć i funkcjonuje normalnie tak jak i mój Tata , tacy ludzie są i musisz to przyjąć do wiadomości Dana tak jak ja przyjęłam do wiadomości ,że aby poprawić sobie komfort życia niektóre osoby musiały się poddać ablacji.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik

Popieram Danę! SERCE Z MIGOTANIEM NIE JEST ZDROWE! Chyba, że jesteśmy świadkami powstawania nowej mutacji układu krążenia gdzie przedsionki nie są do niczego potrzebne i z czasem pewnie zanikną. Natomiast powtarzanie w kółko do znudzenia, że ja i mój Tata żyjemy wspaniale z migotaniem bo mamy zdrowe serca zaśmieca tylko to forum i nie wnosi nic nowego. Są ludzie z migotaniem z wolnym tętnem i ci faktycznie mogą z tym w miarę nieźle żyć, ale są też tacy którzy w trakcie ataku mają tętno powyżej 180, układ krążenia jest wtedy niewydolny i chorzy czują się tak jakby za chwilę mieli umrzeć. I tacy chorzy przede wszystkim decydują się na ablację, a w trakcie ataku zdecydowaliby się na wszystko. Poza tym na skutek migotania w sercu powstają zmiany strukturalne. Powiększa się lewy przedsionek powiększa się niedomykalność zastawek. Ale oczywiście każdy ma prawo decydować o własnym losie. Tylko po co to w kółko powtarzać.

Odnośnik do komentarza

Popieraj Czytelnik Danę a ja i tak wiem swoje , jestem chora mam migotanie przedsionków i żyje sobie spokojnie z tą dolegliwością i mam prawo pisać o swoich odczuciach z tą chorobą . Co do zaśmiecania forum , to o tym decyduje administrator czy ja zaśmiecam i jeżeli uzna ,że tak jest to niech usunie moje posty . Jeszcze raz napisze ,że nie jest tak żle z tym migotaniem jak się żyje 86 lat w dobrej kondycji ,a nie jeden by chciał żyć w takiej dyspozycji w tak sędziwym wieku , nie mając migotania bo znam wiele osób , którzy zmarli w dość młodym wieku na zawał czy udar albo przeżyli go i są sparaliżowani , ci pewnie mieli chore serca i dlatego to im się przytrafiło. Ja wolę migotać niż sobie dać przypalać serce, ale każdy woli coś innego, Ty Czytelnik przypalanie a ja migotanie.

Odnośnik do komentarza

Hej do zdrowej Słuchaj rozumiem cie ze bronisz swojej racji! ale zrozum ludzi z szybkim pulsem podczas migotania ja prawie zawsze mam 200min i wiesz mi ze w danej chwili dałbym sie zaablować 5 razy na raz bo jest to odczucie nie do wytrzymania,W trakcie umiarowiania serca w szpitalu przy pulsie ok 90 powiem ci szczeże ze sam bym sobie normalnie żył tak jak ty ale jeśli puls przekracza 150 to już nie jest ciekawie i każdy ci to powie więc musisz zrozumieć ludzi którzy są gotowi w każdej chwili poddać się ablacji!! Ja sam czekam jak na zmiłowanie może i mi sie uda żyć normalnie bo przecież co innego mi zostało takie życie to nie życie!!!:(

Odnośnik do komentarza

Szkoda, ze zaden kardiolog nie chce obecnie zabrac glosu i poradzic nam co robic, gdy serce zdrowe, a puls w miare niski. Czy koniecznie ablowac, bo zastawki sie zniszcza, bo przedsionki sie powieksza bo cos tam jeszcze. I czy to prawda. Co w takiej sytuacji lepsze grill czy utrwalone, zostawiajac na boku komfort miarowosci. Ze wzgledow zdrowotnych majac na uwadze tylko serce. Dalej nie wiem jak kiedys leczono napady.

Odnośnik do komentarza

Damian , ja Was rozumiem ( piszę do tych co mają szyki puls) i wcale się nie dziwię ,że szukacie sposobu na normalne życie bo to jest na pewno koszmar, ale mi się wydaje ,że właśnie co niektórzy nie chcą mnie zrozumieć ,że można mieć nie za wysoki puls i w miarę normalnie egzystować ale też i jest potrzebna odpowiednia psychika bo i przy niskim pulsie wcale nie jest fajnie żyć z migotaniem przedsionków dlatego życzę Ci Damian abyś jak najszybciej doczekał się ablacji abyś mógł się cieszyć życiem . Ja się zawsze wbrew pozorom cieszę z każdej udanej ablacji i w związku z tym na normalne funkcjonowanie.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ciekawe pod ,która osobę się podszyłaś EWIKOL, napisz do Administratora aby mnie usunęła z tego forum a co ty ciekawego czy nie ciekawego napisałaś a właściwie wszystkie informacje są ciekawe bo jednego interesuje to a innego tamto . Pozdrawiam Ciebie EWIKOL bardzo serdecznie a tak na marginesie , nie denerwuj się moimi postami( po prostu nie czytaj ich) bo to sprzyja arytmii.

Odnośnik do komentarza

Witam każdy ma prawo do własnej opini zdrowa żyje z migotaniem 10 lat i ja w to więżę bo każdy odczuwa to inaczej ja migam już 3 lata z różnym pulsem przeważnie ponad 180 i powiem wam ze 3 lata temu miałem takie same echo jak teraz więc może żeczywiście coś w tym jest?? No nie wiem wiem jedno że na pewno to cholerstwo dobrze by było wypalić, no bo szkoda tak cierpieć całe życie ale biorąc pod uwagę statystyki tej ablacji to też nie jest za ciekawie!!

Odnośnik do komentarza

Witam,dawno nie pisalam, ja jestem po jednej ablacji 6 lat temu, po ktorej bylo dobrze trzy miesiace,na druga nie zdecyduje sie,tez mam serce nie najgorsze moja pani kardiolog powiedziala ze mam nie panikowac, ze serce poradzi sobie z migotaniem, co dziwne teraz mam migotania przy pulsie 44,lub ponad 100we dwa razy zaslablam przy niskim pulsie,mam miec zalozony holter,tylko czy to sie ujawni bo to nie jest na pstrykniecie palca.Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

Witam Migaczy! No, no jeśli migotanie nie jest chorobą serca to czego? Być może zdrowe serce poradzi sobie z migotaniem ale co zrobić gdy ktoś nie radzi sobie z migającym sercem? U mnie po miesiącu arytmii w różnych odmianach dopiero kardiowersja pomogła w uzyskaniu rytmu zatokowego. jest jednak pytanie ile razy można poddawać się kardiowersji, ile razy można się ablować? Jest jeszcze inne pytanie, jak się w ogóle leczyć, skoro kolejna wizyta w Por. Kard. za 2 lata? Czy odwiedzający to forum Pan Doktor miałby jakieś zdanie na ten temat? Do Danan: przy zasłabnięciach przy niskim tętnie przygotuj się na wszczepienie rozrusznika, ale to nic strasznego. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Eluzyna, chyba zartujesz, gdzie w Polsce czeka sie na wizyte w poradni 2 lata. Rozumie ze czeka sie tyle na zabieg, slyszalam o tym nie raz i TO JEST CHORE!!!!!!!!!!! ale na wizyte?. Mozesz leczyc sie w cale Polsce, juz nie ma rejonizacji. Gdzie Ty mieszkasz?A nie myslalas o utrwalonym migotaniu. Czy zaden kardiolog Ci tego nie proponowal? Nie wyjasnial? Wielu lekarzy czyta fora medyczne, to rowniez. Ale co tu radzic, Oni chyba tez sami do konca nie wiedza. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Do Monia54, w temacie zdrowia daleka jestem od żartów, mieszkam w 100 tys. mieście i jak najbardziej poważnie mam wyznaczona kolejna wizytę w poradni na czerwiec 2013. Wbrew pozorom nie mogę się leczyć gdzie chcę gdyż lekarz pierwszego kontaktu nie wystawi mi kolejnego skierowania do specjalisty, a bez tego nikt mnie nie zarejestruje. Pozostało mi śmiechu warte leczenia na izbie przyjęć w szpitalu! No i oczywiście wizyty prywatne! Nie wiem dlaczego doradzasz mi utrwalenie migotania skoro piszę, że nie akceptuję takiego stanu, miałam tak przez ok. 1 miesiąc ale to nie dla mnie! Lekarze i owszem proponują utrwalenie migotania, bo to dla nich wygodne, nie muszą już nic robić z pacjentem. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jestem pacjentem, który cierpiał na napadowe migotania przedsionków przez wiele lat. Były one u mnie najprawdopodobniej pamiątką po grypie (a dokładniej zapalenia mięśnia sercowego w jej przebiegu). w 2005 roku jeden z napadów migotania dopadł mnie w Warszawie blisko szpitala na Banacha. Trafiłem na dyżur do dra Kożluka, który zaproponował mi wówczas by poddać się ablacji. Po ablacji przez prawie sześć lat nie miałem zaburzeń rytmu, żadnych migotań. Niestety od prau miesięcy łapią mnie napadowe tachykardie, takie koło 110-130, a w ekg wychodzi rytm zatokowy, więc w zasadzie niegroźne zaburzenia rytmu, choć przeze mnie odczuwane nie wiele lepiej niż migotania sprzed lat. Moja ablacja , to była ablacja ujść żył płucnych i nie żałuję, że się jej poddałem. Obecne tachykardie ustępują same, z migotaniami zawsze lądowałem w szpitalu i umiarawiałem je farmakologicznie.

Odnośnik do komentarza

Mialam ablację 6 tygodni temu wykonną w Allenort w W-wie. Do dzisiaj na okrągło boli mnie serce. Czy ktoś miał podobne objawy? Ablacja dotyczyła cieśni trójdzielno-żylnej,rytm zatokowy miałam tylko przez 1 godzine w kilka godzin po zabiegu Teraz zrobiłam EKG i jak mówi lekarz nic się nie zmieniło poza tym że odczuwam bóle.Czy któraś z osób po wykonanej ablacji tez miała takie objawy? Pozdrawiam wszystkich migaczy.

Odnośnik do komentarza

Witam Szanownych Forumowiczów, jestem nowiuteńkim, przestraszonym migotkiem, który po zapoznaniu się z wypowiedziami innych migotków przeraził się jeszcze bardziej :-). Mam na początek jedno pytanie dotyczące stosowanych (ewentualnie) leków psychotropowych, zmniejszających uczucie strachu, bo chyba nie ma co zaprzeczać, że strach nam towarzyszy podczas napadu. Jaki stosować lek, który zmniejszałby uczucie lęku, a jednocześnie nie byłby proarytmiczny? Czy macie Drodzy Państwo jakieś doświadczenia w tym zakresie ? Będę bardzo wdzięczny za wszelkie sugestie. Pozdrawiam oczywiście serdecznie i cieplutko wszystkich migających jak również ozdrowiałych...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×