Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Gość czytelnik TJ
Do Dany! Witam! Jeśli chodzi o kawę i alkohol to w różnych źródłach czytałem, że są silnie arytmogenne, a co za tym idzie dla pacjentów z migotaniem przedsionków niewskazane. Ponieważ u mnie jedno i drugie z reguły wywoływało migotanie, postanowiłem teraz sprawdzić na ile skutecznie jestem wyleczony. Ponieważ kawa działała na mnie silniej, postanowiłem zacząć od alkoholu oczywiście w rozsądnych dawkach. Wysiłek mam już przetestowany - nic się nie dzieje. Po pierwszej ablacji jeśli serce się rozpędziło z powodu wysiłku do rytmu powyżej 80 to już nie chciało samoczynnie zwolnić i często kończyło się migotaniem. Do trzech miesięcy został mi tydzień i do tego czasu spróbuję też z kawą teraz piję tylko bezkofeinową zgodnie zresztą z sugestią lekarza. Leki powoli odstawiam np polfenon, magnez, potas. Potem amlozek i zostanie mi tylko betaloc , enarenal i acenokumarol. Z tymi poczekam na decyzję lekarza. Wizytę mam w połowie lipca. Dziwię się, że pijesz codziennie szatana. Może to powoduje arytmie. Czy lekarz nic ci o tym nie mówił? Ja bym spróbował kawę na kilka dni odstawić. Nie wiem dlaczego, ale jeśli ja napiłem się kawy to zaburzenia rytmu występowały 2, 3 dni. Dziwne ale sprawdzałem to kilkakrotnie. Myślę, że lepiej nie pić kawy niż truć się lekami. To na tyle. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
To może i ja coś dorzucę w temacie. Otóż ostatnio moje migotania nieco odpuściły i od miesiąca miałam spokój no ale jako słaba istota skusiłam się na drinka niekoniecznie jednego no i zadziałało tzn zaliczyłam migotanie aczkolwiek nie tak szalone, które po 1,5 godzinie przeszło. Natomiast kawę znoszę dobrze, pije 2 dziennie, takie sypane i zalane wrzątkiem i nic złego się nie dzieje. Przyjmuję jednak nadal amiodaron, dopiero na 2 tygodnie przed ablacją mam go odstawić i przejść na polfenon i tego bardzo się boję. Nadal zachęcam do umiarkowanego wysiłku, teraz jest ta najlepsza pora na długie, miłe spacery! Zawsze będę dzielić się moimi doświadczeniami z migotaniem. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Ja jeszcze w sprawie kawy. Pijam właściwie od lat jeden gatunek tj. Tshibo niebieskie/granatowe w cieńkiej filiżance lub szklance i najlepiej jak sama sobie zaparzę. Nie robię z tego rytuału tylko piję w locie (nie gorącą). NIgdy nie kojarzyłam kawy z migotaniem lecz raczej z żołądkiem. Natomiast po alkoholu natychmiast wzrastała akcja serca i wkraczała arytmia, ale tak było zanim dopadło mnie migotanie. Z moich notatek wynika, że na początku choroby częściej dostawałam migotania z głodu lub z przejedzenia oraz zdenerwowań niż z przyczyn samoistnych. Bo po trzech latach chowowania już żadne reguły nieobowiazywały. Łapało kiedy i gdzie chciało, łącznie z Holterem. Pozdrawiam. Ale się rozpisałam, bo pada i grzmi.
Odnośnik do komentarza
Kochani!Te kilka lat wczesniej , które przeżyłem z FA utwierdziły mnie w przekonaniu, że być może minimalnie używki i alkohol nie wpływały na częstotliwość wystepowania ataków.Ponad dwa lata bez kawy, długie okresy bez czerwonego wina nie powodowały, że czułem się lepiej. Obecnie wróciłem do kawy, alkoholu( czerwone wino, whisky) i nie mam żadnych problemów z zaburzeniami rytmu. Po prostu od ablacji czuję się jak nowo narodzony. Cieszę się z dobrego samopoczucia Czytelnika i nie najgorszego Dany i Eluzyny. Trzymam kciuki. Na moim ostatnim wpisie wkradł się chochlik drukarski, ja to nadal ten sam od pierwszej strony Markobe.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich,ja mam parasystolie,piekna nazwa,czuje to jak trzepot ptaka w gardle,dodatkowe ognisko w komorze,mam to od 3 lat,lecze sie betalokiem,przez 3 lata mialam spokoj,naprawde zero skurczu,walniecia,a teraz nagle jednego dnia,tydzien temu wszystko wrociło,masakra,czuje sie jakbym miala 90lat,czasem kroku nie moge zrobic,w czasie walenia mam takie odczucie jakby krew cala wplynala mi do mozgu,nagle robie sie czerwona,nie moge oddychac isc i kreci mi sie w glowie,w pt ide do kardiolożki swojej,myslalam o ablacji,ale jak was czytam to zaczynam miec watpliwosci czy ma ona sens,najlepiej jak sie nie ruszam ale tak nie da sie zyc,boje sie czasem ze dostane jakiegos wylewu,trace pamiec po lekach, tak mysle,ze ten betalok tak dziala,pozdrawiam wszystkich bede tu teraz zagladala:)
Odnośnik do komentarza
Joanno! Nie bardzo rozumiem dlaczego po przeczytaniu tego forum masz watpliwosci na temat ablacji? Jest tu kilka osob ( i to grono sie powiksza ) ktore wlasnie dzieki ablacji czuja sie duzo lepiej, nawet jak nowo narodzeni. Ja jestem ponad dwa lata po zabiegu i czego zaluje to tylko tego, że tak pozno sie zdecydowalem. W tamtym czasie ( w kardiologii inwazyjnej dwa lata to dlugi okres podobnie jak w technice komputerowej) nie byla ona tak popularna, szczegolnie w Polsce. W malych osrodkach lekarze nie zawsze wiedza jak leczyc arytmie. Oczywiscie nie chce uogolniac bo i tam znajda sie dobrzy fachowcy. Z mojego doswiadczenia ale takze innych piszacych na tym forum wynika , ze nalezy szukac pomocy w duzych osrodkach gdzie sa lekarze specjalizujacy sie w tej dziedzinie. Ja dopiero uslyszalem o ablacji w poradni zaburzen rytmu gdzie naszczescie wyslal mnie moj kardiolog gdy nie mogl sobie poradzic ale chwala mu za to, pozniej na forum Dr Oskara , ktory szczegolowo opisal ablacje, dzieki doktorze!!! Oczywiscie zdecydowac sie na *grilowanie* kazdy musi sam. Dzis jest dosc latwo odszukac co mowia statystyki w temacie ablacja. Procenty udanych zabiegow przy migotaniu nie sa tak wysokie jak przy WPW i czasami zabieg trzeba powtorzyc, moze wiecej niz raz ale warto!!!!!! Wiem rowniez ze kazdy zas jest inndywidualnym przypadkiem. Sam zabieg nie jest obarczony az tak wielkim ryzykiem jak by sie moglo wydawac. Jeszcze raz podkresle ze decje podejmuje kazdy sam a ja przylaczam sie do pozytywnych glosow warto!!!!! Jeszcze raz chce podziekowac lekarzom i calemu zespolowi za dobra robote. Wiem, ze wasza praca nie zawsze jest dobrze oplacana ale mysle ze zadowolenie i wdziecznosc pacjentow moze choc troche to rekompensuje. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie PS: Dobrym lekarstwem na wszystkie choroby jest smiech wiec moze kogos rozbawi ten kawal bo mnie bardzo Przychodzi baba do lekarza oblepiona muchami. lekarz pyta sie po co tu pani przyszla? Zostalam zmuszona
Odnośnik do komentarza
Pozdrawiam Czytam to forum od poczatku jego powstania i szczerze wszystkim migajacym współczuję. Sam jestem po dwóch ablacjach i w lipcu idę na trzecią. Statystyki medyczne podają, że średnio potrzeba 2,5 ablacji do ewentualnego wyleczenia z migotania przedsionków. Magiczny okres trzech miesięcy to nic innego jak całkowite obkurczenie się blizn poablacyjnych spod których mogą ujawnić się stare ogniska. Ta robota (ablowanie) to trochę jak gonitwa w pietkę nigdy nie wiadomo jak te blizny bedą się pokazywały i czy będą aktywne. Uważam, że do udanej ablacji bardzo istotny jest wiek i ogólna kondycja chorego, młodzi mają dużo większe szanse niż ludzie w podeszłym wieku (ok. 50 lat i wiecej). Odwagi i abyśmy zdrowieli!
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik
Do Georga! Życzę powodzenia w skuteczności trzeciej ablacji. Jeśli chodzi o wiek podeszły to pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Ja bym tą granicę przesunął co najmniej do lat 70-ciu. Dziś człowiek 50 -letni to człowiek w pełni sił i jeśli jest w miarę zdrowy na pewno nie czuje się stary. Jeśli chodzi o migotania przedsionków to ujawniają się one z reguły po 50- ce dlatego pisanie, że ludzie młodzi mają większe szanse niż ci po 50-ce jest delikatnie mówiąc bez sensu. Domeną ludzi młodych jest natomiast częstoskurcz, ale to inne forum. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Właśnie ja jestem przykładem, że 50-tka mija i migać zaczynam. ha, ha. To było prawie 6 lat temu. Prowincja, o ablacjach ktoś słyszał ale do dziś nie wiedzą jak kierować do dużych ośrodków. I właśnie dzięki forum, co podkreślam już któryś raz , sama sobą kierowałam, szkoda tylko, że tak póżno, bo po 4 latach migania. Bez wahania, jestem za ablacją !!! Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hahaha 50 lat to podeszły wiek? A to my mamy średniowiecze? U mnie migotania zaczęły się po 40 ale nie wiedziałam nic o możliwości innego leczenia poza zabawą w różnej kombinacje leków. Podobnie jak Dana, gdy mi już migotania bardzo dokuczały postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. W podjęciu decyzji o ablacji pomogło mi również to forum, za co wszystkim piszącym dziękuję. Mój głos jest również za, a nawet 2x za!! Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich! Miałem koszmarne typowe i atypowe trzepotanie przedsionków oraz migotanie przedsionków** (a są to 2 różne jednostki chorobowe). Byłem momentami jak roślina,mogłem tylko siedzieć lub leżeć. Przy najmniejszym wysiłku robiło mi się biało przed oczami,ścisk w piersiach i poty. Tydzień temu miałem drugą ablację.Minęło dopiero kilka dni ale jestem jak nowo narodzony -jeszcze trochę osłabiony ale czuję się coraz lepiej. Wspaniały dr.Fuglewicz i Jego współpracownicy dr.dr.A.Chojnacki, M.Dzidowski i Siostra Agata uwolnili mnie zarówno od trzepotania jak i migotania przedsionków.Dzięki złotym rękom dr.Fuglewicza wszystkie t.zw. trudne punkty niepożądanego przepływu impulsów elektrycznych zostały wyeliminowane. Zwracam uwagę także na lekarzy przygotowujących do zabiegu ablacji i na opiekę nad pacjentem po zabiegu,szczególnie gdy ktoś ma inne choroby. Ja np. mam niedoczynność tarczycy oraz problemy z wyregulowaniem wskażnika INR.To dzięki Paniom dr.dr.A.Cwynar i K.Wojtas zostałem prawidłowo skonsultowany i przygotowany do zabiegu a po zabiegu otoczony bardzo dobrą opieką i kontrolą medyczną. Uczestnicy forum-przed podjęciem decyzji o jakiejkolwiek ablacji lub kardiowersji elektrycznej polecam konsultację z kardiologiem,ale nie z kardiologiem t.zw. ogólnym lub kardiochirurgiem lecz ze specjalistą od fizjologii serca. Każdy zabieg niesie jakąś dozę ryzyka,ale dzięki wymienionym lekarzom z 4 Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu zostało ono zredukowane dom minimum. Pozdrawiam Wszystkich i życzę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Do Czytelnika i innych. Zaczynam mieć problem z ciśnieniem skurczowym tzn. jest wysokie. Miesiąc temu miałam zmianę leków i ciśnienie niemal książkowe. Ale po około dwóch tygodniach zaczęło się podnosić ciśnienie skurczowe i obecnie waha się 160/80/58 155/75/55 15070/55 .Lekarka chce dołożyć jeszcze jakiś lek ale nie dochodzi ewentualnej przyczyny. Stąd moje pytanie do Czytelnika, bo również miał kłopoty z ciśnieniem, czy nie jest to objaw chorobowy ? Boję się, żeby nie łapały mnie ataki częstoskurczu (migotania jakby się skończyły). Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Dana sory bo powiesz moze ze sie czepiam, cisnienie nie az tak staszne masz, jestes juz osoba doswiadczona w migotaniu,to i powinnas sobie poradzic z cisnieniem, masz leki, to jezeli uwarzasz ze wysokie, to mozna o polowe leku zwiekszyc,i po godz sobie zmierzyc czlowiek sam siebie powinien obserwowac tak mnie powiedziala moja pani kardiolog w maju bylam na wizycie dolozyla mi nowy lek valsacor i tez mi mowila ze jezeli cisnienie spadnie to mam brac polowe,u mnie sa wachania cisnienia od 200/120 do 160/110 i ja wlasnie mam rozkurczowe wysokie, nigdy nie mam ponizej 90 jeszcze raz przepraszam, ale lekarz tylko zapisze, a my sami wiemy jak sie czujemy,pozdrawiam wszystkich i jak najmniej migotek
Odnośnik do komentarza
Miniu, ja tylko zastanawiam się dlaczego po zmianie leków przez około dwa tygodnie jest ciśnienie zadawalające a później zaczyna hasać i zmiana dawki nie przekłada się na wartości ciśnienia. Moja rodzinna jak i kardiolog stwierdza, że mam obecnie za dużą rozpiętość i mam eksperymentować z lekami, aby utrzymywać niskie wartości, które niby gwarantują, że nie będą mnie dopadać migania i in. Ja przez kilka lat piłam jemiołę i ciśnienie było w porządku, ale kiedy weszły leki przeciwzakrzepowe jemiołę odstawiono. Już od ponad trzech lat borykam się z ustawieniem leków i coś mi nie wychodzi. Ja od początku choroby (prawie 6 lat) prowadzę dziennik w którym zapisuję godzię i zażyte leki. ciśnienie i inne objawy . Robię to wg sugestii lekarzy, kiedy stwierdzono, że jestem *opornolekowa*. Ja po prostu szukam przyczyny takiej rozpiętości ciśnienia. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dana lipa mnie tez nie chca wypisac, ale ja mam napadowe migotania i z tego wzgledu nie kwalifikuje sie, taka jest procedura, ja mojej dr mowilam to niech tego nie pisze mam inne schorzenia serca, mam druga grupe inwalidzka to moglabym korzystac z turnusu, ale rodzinna tez nie chce brac na siebie odpowiedzialnosci,i tylko na wlasny koszt pozostaje, ale co z sanatorium jak nie mozna brac zabiegow ,mnie teraz na kregoslup zabiegi rozhustaly serducho,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Dany! Z mojego doświadczenia wynika,że skoki ciśnienia mogą być powiązane z arytmią serca i tak do końca nie wiem co jest przyczyną, a co skutkiem. U mnie było tak, że te skoki zaczęły się po pierwszej ablacji. Ciśnienie potrafiło mi nagle w ciągu kilkunastu minut polecieć na 170/110 bez żadnej widocznej przyczyny. Taki skok był zdecydowanie odporny na działanie leków, choć oprócz normalnego leczenia brałem wtedy duże dawki np captoprilu. Potem następowało tąpnięcie w dół np 85/50. Pojawiła się teoria, że powodem może być guz nadnercza, który powoduje nagłe wyrzuty adrenaliny, ale nie zostało to do końca zdiagnozowane ponieważ nie można było zrobić mi następnego CT w krótkim odstępie czasu. Jednocześnie ze skokiem ciśnienia pojawiało się zwiększenie tętna i zaburzenia rytmu prowadzące z reguły do migotania. Uważam, że podwyższenie ciśnienia na pewno powoduje zaburzenia rytmu. Po drugiej ablacji na szczęście większość objawów minęła. Serce nawet jeśli rozpędzę rytm do 100 przy pomocy wysiłku, samoczynnie zwalnia po zakończeniu ćwiczeń. Ciśnienie też już mi nie skacze powyżej 140/ 90 i to jest ok. Tak jak pisałem wcześniej testuję teraz zachowanie serca przy traktowaniu go wysiłkiem, alkoholem i kawą - oczywiście dla jasności chodzi o kieliszek 100 g wina - co przedtem znosiłem zdecydowanie źle. Teraz jak dotąd jest wszystko ok jeśli nie liczyć tego, że serce czasem zatrzepocze nieprzyjemnie ale wraca szczęśliwie do normalnego rytmu. Wycofuję się też z brania leków i teraz biorę tylko betaloc 2x 5mg rano i wieczorem oraz wieczorem 10mg enarenal i acenocumarol. Muszę skontaktować się ze swoją panią doctor bo chyba acenocumarol też mogę już odstawić. Co do sanatorium to nie wiem nic w tym temacie. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich migaczy. Zaglądałem na to forum ostatnio gdzieś w marcu szukając ratunku dla mego migania. Zaczęło się ok2004r. raz w roku potem dwa a ostatno w 2009r. regularnie jak w zegarku co 14 dni. Psychicznie byłem wykończony, też myślałem o ablacji, tym bardziej że prowadząca pani kardiolog mnie skierowała właśnie na ablację na Długą w Poznaniu. Szukałem jeszcze innego kardiologa w celu potwierdzenia tej diagnozy. Wpisując w googlach *dobry kardiolog* trafiłem na dra Bręborowicza i od 12 marca mój problem się skończył. Wg doktora w moim przypadku to brak w organizmie potasu. Wysokość potasu w przedziale 3,2 - 3.5 to stanowczo za nisko. Do tego brałem leki moczopędne, które dodatkowo wypłukiwały potas z organizmu. Po małej korekcie leków i zaleceniu spożywania produktów zawierających potas (pomidory, banany) po 3 tygodniach mój wynik już wynosił 4,2 i problem się skończył oby na zawsze w co wierzę. Obecnie wróciłem do normalnego życia, do trzech max kaw dziennie, raz na dwa tygodnie jakaś alkoholowa imprezka,dieta normalna tzn. golonka, karkówka bez ograniczeń. Myślę, że ataki już mnie nie dopadną a jeśli to raz na rok idzie wytrzymać. Piszę o tym na forum bo może niejeden z was potrzebuje podobnej diagnozy. Obecnie mój potas to wartość ok. 5,0 i jest dobrze. Pozdrawiam. Andrzej.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Andrzeja! Tylko pogratulować. Niestety u większości z nas ten sposób nie działa. Badanie poziomu potasu, tak jak np hormonów tarczycy to badania standardowo przeprowadzane przed propozycją ablacji i myślę, że każdy kardiolog tak postępuje, aby wyeliminować takie przyczyny i nie narażać pacjenta na działania inwazyjne. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Ja prawie zawsze potas miałam i mam powyżej 5,0 i to wcale nie ustrzegało przed migotaniem. Może Andrzejowi się uda ? Bardzo mu tego życzę, jednakże radzę się oswajać z terminem ablacja. 16-17 czerwca będę miała Holtera ( 4 m-ce po ablacji ) Migotań raczej nie mam, i dwa tygodnie mam spokój od częstoskurczy w dzień. Jak jest w nocy ? Zobaczymy. Odzyskuję nadzieję, może te częstoskurcze to tylko skutki uboczne ablacji a nie nowe ośrodki arytmii ? Pozwoliłam sobie na radykalne (o połowę) zmniejszenie leku a/arytm. FLECAINID Pozdrawiam. Życzę spokojnego i równomiernego bicia seca.Bez nerwów.
Odnośnik do komentarza
Odebrałam dzisiaj Holtera 4 m-ce po ablacji. W porównaniu z poprzednimi to jest lepszy bo np. śr HR wynosi 66 i tylko dwie tachykardie . ale za to oprócz przedwczesnych pobudzeń nadkomorowych ujawniono kilkanaście komorowych, których poprzednio nie było. Może te poprzednie częstoskurcze to były skutki uboczne ablacji migotania przedsionków ? Jeszcze muszę jakoś poradzić sobie z ciśnieniem i byłoby już prawie dobrze. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Dany! Gratuluję poprawy. To jednak duży sukces. Serce już się przynajmniej tak nie męczy. Ciśnienie chyba będzie łatwiej ustabilizować. Jest teraz ogromny wybór leków nadciśnieniowych - coś musi zadziałać. Tylko lekarz musi chcieć tym się zająć. U mnie nadal wszystko ok. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
No niestety z tym ciśnieniem problem. Nawet kardiolożka wydaje się bezsilna. Beta-blokery mi nie służą (bóle dławicowe) a na ciśnienie słabo i krótko działają. Teraz mam dołożony lek, ale skutek prawie żaden. W obwodzie czyli za dwa tygodnie mam ewentualnie wejść z innym. Mnie ciągle męczy myśl, że powodem wysokiego ciśnienia skurczowego jest *coś*. Na kompleks badań nie jestem kierowana. Teraz kiedy serducho trochę się uspokoiło to zaczynam odczuwać inne doleglowości. Rodzinna to chciałaby aby dr ablujący przebadał mnie kompleksowo i zdiagnozował. Pozostaje tylko korzystać z prywatnej praktyki lekarskiej. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×