Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich! Jeśli chodzi o migotanie przedsionków to w moim przypadku kiedy wystąpiły,to ekg ich nie wykazało,zaraz miałam założony holter i dopiero tam się zarejestrowały.Tak mi powiedział lekarz. Do Eluzyny.Miła koleżanko co słychać u Ciebie,na kiedy masz termin ablacji? Ciekawa jestem czy po holterze kiedy był wynik ktoś do Ciebie zadzwonił i odczytał ten wynik ,czy go możesz odebrać?Dziś dzwonił do mnie jakiś lekarz z Anina w sprawie ablacji,ale rozmawiał z moim mężem bo mnie nie było.Ma dzwonić w poniedziałek,nie wiem kto to taki,nikogo tam nie znam .Mało tego to nikt do tej pory nie obejrzał moich wyników a już mowa o ablacji. Inny lekarz odradzał mi ablację,bo powiedział,że zawsze zdążę ją zrobić,a w moim przypadku nie skończy się na 1 zabiegu.Resztę Ci opowiem jak się zdzwonimy.Jadę na holtera. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Marii Witam. Jestem po holterze, wynik miał być za dwa dni ale dopiero po trzecim moim telefonie dowiedziałam się coś o jego rezultacie, nikt mi go nie odesłał. Podobnie jak w Twoim przypadku pani pielęgniarka powiedziała, że na pewno będą potrzebne dwa zabiegi, przy czym pierwszy zrobią mi w CK, a drugi w Instytucie. Mam już zrobione szczepienia i te wszystkie dziwne badania, teraz czekam na termin, który ma być ponoć w styczniu ale dokładnej daty nie znam. Napisz proszę co u Ciebie wyszło. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Eluzyno! Byłam na holterze jestem poodparzana okropnie.Tym razem też mi chcieli odwołać z przyczyn techn.,ale nie pozwoliłam sobie zmienić terminu i okazało się,że holtera mi założono.Dzwonił do mnie jakiś lekarz z Anina w sprawie ablacji ale rozmawiał z moim mężem. Ma dzwonić do mnie jeszcze.Dziś miałam pogrzeb teścia więc nie byłam w pracy, jak dzwonił to znów mnie nie zastał.Ja chyba narazie nie zdecyduję się na ablację,zobaczę co mi powie prof.Jak chodzę, pracuję to czuję się nie źle, jak się położę spać to mam takie zab.rytmu, że nie mogę wyrobić. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam, Ja miałem ablację 5 września, jak na razie jest ok.Stres oczywiście jest, ale patrząc z perspektywy czasu warto było się zdecydować.U mnie wykryto to prze zupełny przypadek w czerwcu. Miałem sporo szczęcia że tak szybko zrobiłem wszystkie badania.Zabieg miałem w CK Anin, ,,robił,, mnie zespół z Anina prof.Walczak i dr.Szumowski. Powiem tak, są super! wielka klasa i fachowość. Wiem coś o tym bo wiele lat uprawiałem wyczynowo sport i miałem doczynienia z wieloma lekarzami.
Odnośnik do komentarza
Do Artura37.Ciekawa jestem z jakiego powodu miałeś ablację, czy z powodu mig. przedsionków,ile na to chorowałeś przed zabiegiem, ile trwała ablacja, czy nie będziesz musiał mieć drugiej? Napisz coś więcej o swoim schorzeniu, czy bierzesz leki,czy pozbyłeś się zab. rytmu?Ja cierpię z powodu sk. dodatkowych,raz może dwa wystąpiło u mnie mig przeds. i lekarz powiedział mi, że przy mig. przeds.jedna ablacja nie załatwi sprawy. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Marii Witam, U mnie wykryto wpw, wiązało się z elektrofiziologią. Powinny być dwie drogi przewodzenia a ja mam trzy.Jest to wada wrodzona, trudna do wykrycia, no i ablacja polegała na zamknięciu tej dodatkowej drogi.Tzw.częstoskurcze miałem wielokrotnie, zawsze myślałem że jest to zmęczenie,nerwy,spadek cukru,itp.Okazało się że jednak jest to jednak wpw. Sam zabieg był dość krótki, trwał około 50 min.Trochę ,,zabawne,, było to że w trakcie zabiegu prowadziłem rozmowę z dr.Szumowskim między innymi na temat ablacji.Zabieg nie jest bolesny ale stresujący-to trzeba przyznać (była to moja pierwsza wizyta w szpitalu w charakterze pacjęta) Jedyne leki jakie brałem to był acard, lub polocard-przyjmowoałem to przez miesiąc po zabiegu. Lekarze powiedzieli mi że przy tej wadzie na 98% ta ablacja wszystko załatwia Zawsze jednak może nastąpić nawrót i być może trzeba będzie zrobić ponowny zabieg-choć podobno są to bardzo sporadyczne przypadki. Jeśli chodzi o Twoj przypadek to moim zdaniem powinnaś porozmawiać z lekarzem praktykiem-wiadomo nigdy nie ma 100% gwarancji, ja sam znam przypadki gdzie niestety jedna ablacja nie pomogła. Pozdrawiam ciepło Artur
Odnośnik do komentarza
Mam problemy z napadowym migotaniem przedsionków. obecnie od dwóch lat zażywam lekarstwa tj. rytmonorym 150 3 x dziennie, chciałbym skończyć brać lekarstwa na ta chorobę i poddać się ablacji, może ktoś z was miał ablację i opowie mi na czym to polega bo nie do końca wiem i mi poleci dobrego kardiochirurga Z góry dziękuję i czekam na odpowiedz
Odnośnik do komentarza
Darek ! 23.12.2007 minęło 5 miesięcy od mojej ablacji z powodu migotania przedsionków, polecam Ci CK Anin i zespół Prof. Walczak, Dr Szumowski.Po kilku latach meczarni z powodu migotania czujęsię wyzwolony od leków, jeżdżę na nartach, pracuję ciężko, prowadzę aktywne życie towarzyskie i zaczynam wierzyć , że udało się. Nie czekaj, zdecyduj się na ablację i żyj spokojnie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do markobe. Jestem właśnie tuż przed ablacją/16.01.08/ w CK Anin z powodu migotania przedsionków, mnie jednak powiedziano już teraz, że będą potrzebne dwa zabiegi. Mam więc pytanie czy po jednym zabiegu tak świetnie się zregenerowałeś? Podobno w migotaniu przedsionków nie jest to tak jednoznacznie proste, że robią ci ablacje i spokój? Moim marzeniem na 2008r jest zapomnieć, że mam serce, oby się choć w części spełniło.
Odnośnik do komentarza
Witaj Eluzyno! Życzę Ci z całego serca, aby Twoje marzenie dotyczące zdrowia się spełniło.Wyczytałam, że już za parę dni idziesz na zabieg.Proszę napisz jak do tego doszło,czy ktoś zadzwonił do Ciebie, czy robiłaś jeszcze jakieś inne badania.Jak się czujesz, czy serce Ci migocze, czy się boisz? Czy ktoś jeszcze potwierdził, że musisz mieć 2 ablacje, kto będzie robił zabieg? Napisz dużo teraz i po zabiegu.Życzę zdrowia, odzywaj się do mnie.
Odnośnik do komentarza
Eluzyno!U mnie wykonano 200% *normy* ablacyjnej w czasie jednej sesji, wiązało sie to z dużymi dolegliwosciami bólowymi w trakcie zabiegu, ale teraz tego nie załuję, powoli wraca mi wiara, że być może koszmar AF mam za sobą, czego życzę Ci z całego*pomigotkowego*serca. Wróciłem właśnie do pracy po narciarskim Sylwestrze na Słowacji, szalałem na nartach, tańczyłem jak za dawnych lat.....Trzymam za Ciebie kciuki w dniu zabiegu, wszystko bedzie dobrze, uszy do góry! Wiara czyni cuda, trzeba tylko uwierzyć!Odezwij sie po zabiegu
Odnośnik do komentarza
Witam! Ja miałem ablację w październiku 2007. Właśnie mija te magiczne 3 miesiące, ale o ile przed zabiegiem byłem pełny optymizmu to teraz już nie. O ile przed zabiegiem miałem średnio 5 migotań w roku, to teraz było 7 w ciągu 2 ,5 miesiąca. Poza tym dołączyły mi się duże skoki ciśnienia. Zabieg miałem w Aninie. Jak widać nie wszystkim się udaje.
Odnośnik do komentarza
I bądź tu mądry.Jeden zadowolony, a drugi nie.Organizm człowieka to jednak wielka niewiadoma. Ja zakończyłam właśnie cykl zleconych badań, a teraz boli mnie gardło po echu serca przezprzełykowym. Jestem zwarta, gotowa i pełna mieszanych uczuć, ale na pewno nie stchórzę, bo jak jest szansa na poprawę zdrowia to trzeba ją wykorzystać. Wiara góry przenosi, a ja ją w tej chwili po prostu mam. Do markobe: imprezka, zjazd na nartach nie są zbyt wielkim obciążeniem dla organizmu, a jak sobie radzisz z większym wysiłkiem?
Odnośnik do komentarza
Do czytelnika. Jesteś następną osobą (po mnie),że jest gorzej niż było. Ja miałam ablację w Szczecinie w końcu lipca*07. Chyba wypalili mi za dużo albo nie to co powinni, ponieważ teraz jeżeli mam przerwę między migotaniami 2-3 doby to jestem szczęśliwa, a sam czas migania obecnie jest kilkunastogodzinny. I tak 8 stycznia miałam robioną kardiowersję - skuteczną, ale już po 36 godz znów złapało. BIorę leki jak brałam a nawet mi dołożono i obecnie stwierdzono jeszcze w zapisie EKG RBBB tj. blok i tak dalej.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich jestem po ablacji migotania przedsionkow ablacje mialam wykonana w Szczecinie bylo niezle ale kilkakrotnie mialam chyba migotania ale puls nie byl wysoki tak jak przed ablacja ale te same objawy jak poprzednie,czy mozliwe jest migotanie przy pulsie mniejszym czy to moze czestoskurcz?
Odnośnik do komentarza
Do Markobe i innych po ablacji udanej bądź nie! Jestem szykowana do ablacji na marzec lub kwiecień z powodu sk.dodatkowych, które wywołują u mnie mig. przeds. Od września czuję się źle, mam dużo zab. rytmu. Biorę max.dawki leków, które nie pomagają. Bardzo boję się ablacji, bo nie jestem pierwszej młodości, mam wiele innych schorzeń,dlatego obawiam się powikłań jak i samej ablacji.Prof. Walczak powiedział, że potrzebne są 2 zabiegi. Jestem w depresji, ciągle płaczę, szukam dobrego psychologa w Warszawie, bo sama nie poradzę sobie z tym problemem.Marzę jak Wy wszyscy, żeby być zdrową, żyć jak inni, śmiać się, cieszyć się razem z dziećmi.Mam jeszcze trochę czasu, ale i mieszane uczucia.Nie wiem co mam robić,tym bardziej, że chyba tylko Markobe jest zadowolony, bo stan Jego zdrowia się poprawił. Z tego co piszecie można sobie pogorszyć.Jak powiedziałam lek. prowadzącemu,że w internecie pisze wiele osób, które czują się gorzej po ablacji, to dowiedziałam się, że piszemy głupoty i nie ma co czytać tych bzdur. Będąc w Aninie spotkałam się z ludźmi, którzy mówią to samo co Wy. Do Markobe, jeśli możesz to napisz coś więcej o sobie przed i po ablacji. Czy bierzesz jakieś leki, co z lekami p/zakrzepowymi, jak często miałeś mig. przed zabiegiem? Może napisze do nas jeszcze ktoś komu udała się ablacja, ale z tym samym schorzeniem co my mamy? Do Eluzyny! Jestem z Tobą,Twój zabieg jest już za kilka dni.Pomodlę się za Ciebie,żeby Ci się udało. Ty jesteś odważniejsza ode mnie, nastawiona optomistycznie nie tak jak ja.Mam nadzieję, że Ci się uda, że będzie dobrze.Jak będziesz w szpitalu, a chciałabyś żeby Cię odwiedzić, lub będzie Ci coś potrzeba to nie krępuj się dzwoń do mnie a pomogę Ci. Zadzwoń lub napisz po ablacji, jeśli się nie spotkamy wcześniej, bo nie będę mogła się doczekać informacji od Ciebie. Możesz na mnie liczyć. Życzę zdrowia!
Odnośnik do komentarza
Do Marii!!! Wielkie dzięki za wsparcie choćby tylko duchowe. Nie myśl, że się nie boję, bo boję się jak cholera i to nie tylko samej ablacji ale też ewentualnych powikłań jak również, że tuż przed samym zabiegiem dopadnie mnie migotanie tak jak to było przy holterze i echu przezprzełykowym. Wierzę jednak i to bardzo, że lekarze z Anina pomogą mi. Jeśli tam są przewidziane odwiedziny to skontaktuję się z Tobą na pewno byś miała informacje ze źródła. Poza tyn szkoda, że nie mieszkam bliżej Warszawy, bo myślę, że pomogłabym Ci wyjść z tej depresji. Ja potrafię wyznaczać sobie cele i dążyć do ich realizacji, bo chyba najważniejsze to wiedzieć co chce sie osiągnąć. Na załamanie jest zawsze czas. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj Eluzyna! Cały czas myślę o Tobie, martwię się razem z Tobą, myślę, że uda Ci się wyleczyć.Ty jesteś nastawiona optymistycznie, dlatego mam nadzieję, że będzie dobrze. Kilka lat temu miałam wypadek, uszkodzoną nogę, lekarze mówili, że nie będę chodziła. Ja w to nie wierzyłam, nie wyobrażałam sobie tego, bałam się wyroków lekarzy , ale jednocześnie walczyłam o zdrowie tak silnie jak Ty dziś walczysz o zdrowe serce. Udało mi się, dlatego myślę, że i Tobie się powiedzie. Życzę Ci z całego serca powodzenia. Jak Tobie się uda może ja inaczej spojrzę na tę ablację. Jestem spanikowana do tego stopnia, że nawet w czasie migotania nie robię się odważniejsza, a najgorzej przeraża mnie to, że trzeba to robić 2 razy w najlepszym przypadku. Proszę Cię odezwij się do mnie jeszcze przed ablacją i po zabiegu najszybciej jak będziesz mogła. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich tych po i tych przed! Zaliczyłem kolejne migotanie czyli karetka szpital umiarawianie. Mimo wszystko nadal nie żałuję, że poddałem się ablacji. Bez ablacji wiadomo, że prędzej czy później migotanie przejdzie w utrwalone, a to już jest kiepska sprawa. Lekarze z góry uprzedzają, że po ablacji może być nawet gorzej, ale człowiek stara się być optymistą i wierzy, że jemu się uda. Ja w każdym razie nie rezygnuję i jeśli tylko mi zaproponują pójdę na następną ablację. Jak się powiedziało A trzeba powiedzieć B. Mam kolegę któremu poprawiło się dopiero po 2 ablacji, ale w Aninie poznałem też gościa który przeszedł już 5 bez rezultatu i właśnie był świeżo po szóstej. Pozdrawiam, i życzę optymizmu i oczywiście zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Mario! Przeszedłem przez ostatnie 4 lata wszystkie możliwe poziomy epizodów migotania przedsionków, od kilkugodzinnych do kilkudobowych z duszeniem się i typowym sercowym strachem...Po odwiedzeniu kilku osrodków klinicznych wybrałem CK Anin P. Prof. Walczaka I P. Dr M. Szumowskiego, do dzisiaj nie żałuję tej decyzji, mimo, że chyba jak każdy przed zabiegiem targały mna sprzeczne uczucia.Mario! Warto !Warto, gdyby trzeba było kilka razy z rzędu przechodzić ablacje, warto dla tych spokojnych wieczorów i nocy, kiedy nie budzi Cię lęk i uczucie zblizajacego się ataku, warto dla zwykłego codziennego życia bez strachu, że w każdej chwili Cie to dopadnie,warto, bo w życiu w coś trzeba wierzyć!Za kilka dni wyjeżdżam na narty w Alpy, to też bedzie pewien sprawdzian.Będąc tam będę trzymał kciuki za Ciebie i wszystkich migających, którzy sa jeszcze *przed*, sercem poablacji bedę z Wami! Trzymajcie się.Aha .Obecnie zażywam leki p-nadcisnieniowe, Betaloc 50, Polocard i Atoris. Po zabiegu przez trzy miesiace zażywałem jeszcze Acenokumarol i Cordarone.Pozdrawiam! Markobe
Odnośnik do komentarza
Do Czytelnika! Ciekawa jestem, czy Twoje migotania wychodziły z żył płucnych i z ilu. U mnie tak właśnie jest. Rozmawiałam z lekarzem kardiologiem, który na codzień jest z chorymi po ablacjach i powiedział mi, żebym nigdy nie uwierzyła, że przy mig. przeds. wyleczy mnie jeden zabieg, a jak się poddam kilku zabiegom to pożegnam się na zawsze ,nieodwracalnie z przedsionkiem. Dlatego boję się okropnie, żeby sobie nie zaszkodzić, a poza tym w takiej sytuacji trudno mi nabrać zaufania do lekarzy. Inny powiedział, że ablacja to w pełni bezpieczny zabieg, który nie daje żadnych powikłań. Podobnie miałam kilka lat temu, kiedy moje dziecko miało problemy zdrowotne.W I.M.i DZ. prof. mówili zupełnie co innego niż prof. w C.Z.DZ. Dzięki Bogu mam zdrowe dziecko. Tak bardzo chciałabym być zdrowa, pożyć w zdrowiu jak inni, cieszyć się razem z moimi dziećmi, mężem, ale psychicznie jestem wykończona.POZDRAWIAM WSZYSTKICH i dziękuję za wsparcie i otuchę. Markobe wielkie dzięki za miłe i ciepłe słowa.
Odnośnik do komentarza
Czytelnik Do Marii! Witam. Myślę, że jeśli chodzi o Bezpieczeństwo ablacji i ewentualne powikłania to prawda leży jak zwykle gdzieś pośrodku. Zabieg jest jednak inwazyjny i jak każdy niesie ze sobą masę zagrożeń. Co prawda powikłań poważnych jest około 1 %, ale gdy pacjent o słabych nerwach przeczyta jakie one są ma ochotę natychmiast uciec ze szpitala. Ale przecież każdy lek antyarytmiczny i sercowy także budzi przerażenie jeśli przeczyta się listę możliwych działań niepożądanych. Kartkę z opisem zabiegu i listą możliwych powikłań dostaje się ok 1 godz przed zabiegiem tak, że czasu na myślenie wiele nie ma. Zresztą każdy kto taką kartkę dostaje jest już raczej zdecydowany. Jeśli chodzi o mnie to ognisko do wypalenia było podobno w bardzo nietypowym miejscu czyli w samym uszku zatoki wieńcowej. Ujścia żył płucnych jakoby nie generowały żadnych nieprawidłowych drgań. Jak widać 3 miesiące po zabiegu nie bardzo się to potwierdziło. Co do różnych opinii lekarzy to uważam że każdy lekarz ma swoją ulubioną chorobę i niepodważalny sposób jej leczenia. Cała sztuka ze strony pacjenta to trafić ze swoją chorobą na właściwego lekarza. Ja najpierw uwierzyłem lekarzowi który był zwolennikiem leczenia farmakologicznego i jak najdłuższego zwlekania z ablacją. W ten sposób minęło mi 5 lat. Ponieważ było coraz gorzej zdecydowałem się na lekarza będącego zwolennikiem ablacji i dałem się przekonać, że tylko ten sposób pozwoli pozbyć mi się znienawidzonej choroby. Tak jak pisałem wcześniej jeszcze nie żałuję swojej decyzji, choć powoli tracę nadzieję na to, że jeszcze może być dobrze bo proces gojenia jak twierdzi lekarz może trwać od 3 miesięcy do nawet pół roku. Można tylko pogratulować Markobe że jemu się udało, co daje nadzieję także innym. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×