Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ewa z Zabrza
Witam - do Dany - nie wiem jak to jest z tym nadciśnieniem przy migotaniu, ale u mnie było mocne niedociśnienie np. 90/50/180, 70/50/121 lub 58/40/28 (skurcz.,/rozkurcz/tętno) takie jakieś dziwolągi. Po ablacji w początkowym okresie 150/98/90 i zażywałam Sortis, a teraz nie zażywam nic i mam skaczące raz nisko a raz wysoko. Radzę sobie jak mogę i szczerze mówiąc nie bardzo się tym przejmuję. Życzę wszystkim zdrowia i pozdrawiam :-)
Odnośnik do komentarza
Witam Dorzuce pare slow na temat Rytmonoru a wlasciwie potwierdze, ze dziala on dobrze w poczatkowej fazie choroby-tak bylo u mnie. Jednak z czasem migotania byly coraz czesciej i dluzej trwaly, a przerwanie ich coraz trudniejsze. Nawet zwiekszone dawki leku niewiele pmagaly. Jedynym wyjsciem pzostala ablacja. Po ablacji skutecznosc leku jakby wrocila. W nielicznych atakach Rytmonor znow dzialal szybko i skutecznie. Teraz lezy na polce i niech tak bedzie az do jego przeterminowania, a date waznosci ma dluga ha ha. Pozdrawiam wszystkich *migaczy* bardzo cieplo i zycze pogody ducha.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Do Krycha 22! Myślę, że powinnaś przenieść się na forum ludzi z częstoskurczem np ablacja kompendium wiedzy. Znajdziesz tam więcej bratnich dusz. Tu raczej wszyscy mają doświadczenia z inną choć podobną chorobą, która nazywa się migotanie przedsionków. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam. Moje doświadczenie z Rytmonormem jest identyczne jak u Tomasza z tym, że ja po ablacji nadal biorę , ale teraz Tambacor (FLECAINID) i tak tętno jest nie do zbicia. Ciśnienie spada ale tętno obecnie poniżej 130 nie chce spaść. Ale przy tym tętnie chociaż nie ma migotań, a to już mały sukcesik. Pozdrawiam i życzę lepszych dni.
Odnośnik do komentarza
Witam. Niestety nie mam dobrych wieści. Zaczynam się łamać. Migotań nie mam , ale za to coś, co moi lekarze nie mogą jednoznacznie zdefiniować tzn. czy to trzepotanie spowolnione lekami czy częstoskurcz. Rozkładają ręce i każą kontaktować się z lekarzem ablującym, bo oni są bezsilni. A ja skąd mam brać te siły ? i wiarę w poprawę ? no skąd ? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj Dana! A cóż to za różnica dla Ciebie jakiego typu zaburzenia masz obecnie? Nie liczyłabym na pomoc zwykłego kardiologa, bo ich wiedza na pewnym etapie się kończy. Musisz koniecznie porozmawiać z dr. Koźlukiem, który Twoją ablację wykonał. U mnie przy pełnej dawce amiodaronu również cuda w klatce się działy i dopiero przy zmniejszeniu do minimum zaczęłam się czuć w miarę dobrze, czasami leki antyarytmiczne działają odwrotnie. Nie wolno Ci wątpić, że nastąpi poprawa!!! Radykalna poprawa pogody na pewno pozwoli Ci odzyskać konieczne siły. Jestem z Tobą!
Odnośnik do komentarza
Gość basiek355
~dana~`ja mam podobny problem...lekarze już nie wiedza co ze mną jest.Najpierw było podejrzenie nawrotu WPW,3 miesiace temu stwierdzili migotanie przedsionkow,mam takie kolatania serca jest to ciezko okreslic,zresztą kazdy z Was wie jakie to uciążliwe.Lekarze nie wiedza co się dzieje ja się źle czuję,serce migota jak oszalałe a wyniki badań sa ok.Dzisiaj ponownie mam załozonego Holtera,ale znajac złośliwosc losu i moje szczęście nic dzisiaj nie wylapie bo dzisiejszy dzien nalezy do spokojniejszych.Dana ja już tez nie mam siły,i załamuję się psychicznie ..przez to wszytsko jeszcze miesiac temuz wolnili mnie z pracy ,bo taki pracownik im nie potrzebny.I jak tu czerpac siły ....Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko:)
Odnośnik do komentarza
Jestescie wszyscy kochani. Gdyby nie to forum to bym się całkiem podłamała. Bo jak mam reagować, kiedy patrzę na lekarza, który ucieka nawet wzrokiem , nie mówiąc już nic o jakichkolwiek możliwościach ewentualnego leczenia ?Zazwyczaj pada tylko pytanie * jak pani sobie radzi ? przy takim tętnie ? przecież .......* Wysłałam maila do dr Koźluka , bo konsultację mam umówioną dopiero na 22 kwietnia. tj. około 2 miesiecy po ablacji, ale ...? Pozdrawiam, życzę pięknych dni. U mnie dziś porządny przymrozek, ale wygląda słoneczko, może później będzie ładnie.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Dany! Przykro mi, że Ci się nie poprawia. Faktycznie trudno to wytrzymać. Myślę, że lekarze z Anina chyba przewidywali trudności i dlatego nie chcieli się w to angażować. Twój przypadek jest pewnie bardzo trudny. Ale ja uważam, że nawet jeśli trudno jest pomóc pacjentowi to trzeba mu przedstawić możliwe rozwiązania bez *owijania w bawełnę* - ja przynajmniej tak bym wolał. Wtedy mógłbym podjąć taką lub inną decyzję. Tymczasem chyba musisz faktycznie skontaktować się z dr. Koźlukiem , nacisnąć go żeby przedstawił możliwe rozwiązania i pomógł wybrać to najlepsze jeśli już podjął ryzyko zabiegu. Pewnie tak czy inaczej będzie chciał czekać te magiczne 3 miesiące, ale co potem jeśli się nie poprawi. Powiem Ci co ja słyszałem od jednego z kardiologów, jakie są możliwości kiedy nie można opanować zaburzeń rytmu przy pomocy leków ani ablacji. Jedno rozwiązanie to utrwalenie migotania i zwolnienie tętna, ale to chyba nie wchodzi w grę bo widzę, że teraz migotania nie masz, a tętna nie ma jak zwolnić. Drugie rozwiązanie jest radykalne i polega na tym , że kolejną ablacją wypala się cały układ sterujący i wstawia się rozrusznik. Podobno są chorzy którzy się na to zdecydowali i czują się świetnie. Nie chcę cię martwić ani dołować usiłuję w dobrej wierze przedstawić Ci rozwiązanie o którym słyszałem. Oczywiście nie znam bliższych szczegółów ani nie wiem kiedy pacjent się do tego kwalifikuje. Zapytaj o to Koźluka. Pozdrawiam serdecznie i życzę aby jednak Ci się poprawiło.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Do Eluzyny! Moje serce pracuje różnie. Minęło 3 tygodnie i pocieszające jest to, że migotania jeszcze nie miałem. Po pierwszej ablacji, miałem w tym czasie co najmniej 3. Różnego rodzaju arytmie niestety się zdarzają w zasadzie codziennie najczęściej wieczorem. Dominują takie z wypadaniem uderzeń. Czasem zdarzają się całe długie serie i wtedy wydaje mi się, że puls jest 2 razy wolniejszy. Poza tym zdarzają mi się również skoki ciśnienia, ale rzadziej niż przedtem. Cóż mogę dodać; od poniedziałku wracam do pracy i zobaczymy co dalej. Za tydzień zrobię sobie pierwszego holtera, a potem wypada czekać te 3 miesiące - może tym razem się uda. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Do czytelnika. Z jednej strony mnie nastraszyłeś (niestety jestem nadwrażliwą panikarą) a z drugiej podziwiam twoje opanowanie.Piszesz, że masz jeszcze arytmie ale wracasz do pracy a więc jak sobie radzisz ? Czy przyzwyczaiłeś się do tego ? Czy któryś z leków jakie bierzesz powoduje wyciszenie ? Od kilku dni samoistnie, trochę ale to już dużo, obniżyło mi się średnie tętno. Oprócz migotania mam pozostałe arytmie, a najbardziej mnie niepokoi, że mam jednak trzepotanie (dwa lata temu ablowane). Wizytę u dr Kożluka mam na 22 kwietnia, to bedę miała już drugi Holter , i minie 2 m-ce po zabiegu to może będzie coś już wiadomo. POZDRAWIAM wszystkich migajacych mniej i więcej, życzę spokojnych przygotowań do świąt.
Odnośnik do komentarza
witam Dana od tego nikt sie nie uwolni w 100% tak mnie powiedziala moja kardiolog, migotanie jest ciezkie do calkowitego zlikwidowania, najlepiej nie myslec,i nie wsluchiwac sie w swoje bicie serca, ja to opanowalam, a tez mam i krotkie migotania to pauzy to przewracanie, po prostu olewam, mam inny problem gorszy, a jak serce jest zdrowe to takie skurcze mysle ze nie zaszkodza,pozdrawiam Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Ja już sobie jakoś radzę, nawet na razie zapomniałam o migotaniu, ale najgorsze jest to, że lekarz/lekarka patrząc na mnie i na EKG wątpi czy to moje . I to właśnie on/ona zadaje pytanie *jak pani sobie radzi ?* Miniu życzę ci aby te pozostałe choróbstwa dały ci święty spokój.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Do Dany i oczywiście innych zainteresowanych! No więc dziś minęły mi dokładnie 4 tygodnie po drugiej ablacji. Ponieważ nie chciałem przedłużać zwolnienia, poszedłem pierwszy dzień do pracy. Pracę mam *lekką łatwą i przyjemną* więc uznałem, że mogę iść. I było ok, ale w drodze powrotnej w samochodzie w korku złapało mnie coś co uznałem za skok ciśnienia, czyli szum w uszach, zimne stopy, ucisk i kręcenie się w głowie. Więc bez mierzenia ciśnienia - bo niby jak - połknąłem w czasie jazdy metocard i captopril i jakoś dotarłem do domu. Tu zmierzyłem ciśnienie i okazało się, że jest ono w miarę normalne, ale tętno wynosi tylko 47, a serce chodzi nieregularnie. Samopoczucie bardzo złe i miałem wrażenie, że za chwilę mogę stracić przytomność. Jak sądzę teraz po zastanowieniu - miałem chyba migotanie w nowym wydaniu czyli z wolnym tętnem. Trwało to ponad 2 godziny i muszę powiedzieć, że mocno mnie zdołowało bo miałem nadzieję tak jak każdy po ablacji, że migotania mam już za sobą. Oczywiście dopuszczałem możliwość arytmii i starałem się tym nie przejmować, ale migotanie? No ale jest jak jest. Robiłem sobie różne plany, ale teraz zeszło ze mnie powietrze. Widać, że tej choroby chyba nie można się pozbyć - ablacji starczyło na miesiąc. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Do Czytelnika! Objaw jaki opisałeś nie musi być migotaniem ponieważ miałam coś podobnego po lekach antyarytmicznych w zwiększonej dawce tj. 2x polfenon w odstępie 2h z powodu migotania, które oczywiście przeszło + moja normalna dawka amiodoranu. Więc wyszłam z domu do sklepu z w miarę dobrym samopoczuciem ale nie byłam pewna czy dam radę wrócić, bo nogi i ręce dziwne, jakby drętwe i słabe ucisk nie ból w klatce, głowa najwyraźniej niedotleniona, no i strach. Gdy jednak jakimś cudem weszłam na 2 piętro stwierdziłam, że moje tętno wynosi niewiele ponad 40, a serce pracuje w dziwnym rytmie. Przeszło mi to po niedługim czasie ale strach i uraz do leków pozostał. Wtedy to postanowiłam zmniejszyć max dawkę amiodoranu i jak sie okazało był to dobry krok ponieważ zmniejszyła mi się jakby automatycznie częstotliwość migotań, które wcześniej występowały codziennie, a ostatnio pomimo dużej dawki chodzenia /tam gdzie kiedyś jeździłam samochodem chodzę pieszo/ migotania nie miałam już 2 tygodnie. Spójrz na to zdarzenie pod tym kontem, bo może zbyt szybko wziąłeś dodatkowe leki. No i więcej wiary, bo jeszcze nie minęły 3 miesiące więc daj sercu czas na gojenie. Za szybko spuszczasz powietrze i porzucasz plany, ja wierzę, że będzie ok.
Odnośnik do komentarza
Do Czytelnika. To co cię złapało w samochodzie to mógł być wstęp (szarpnięcie do migotania) ale nie migotanie, bo byś na pewno wysiadł i *szalał*. Takie niskie tętno nie występuje przy napadzie migotania, tzn deficyt tętna jest przy migotaniu przetrwałym a ciebie to nie dotyczy. Ja bym była za stwierdzeniem, że to skok ciśnienia. Objawy mam podobne (nie zwróciłam nigdy uwagi na stopy ?) i wtedy natychmiast otwieram usta (jak ryba), zwalniam i spłycam oddech oraz staram się jak najcząściej łykać ślinę. Często tak mi się zdarza kiedy jestem głodna - to nie cukier. Moje serce hula jak tylko może, dziś dominuje oprócz arytmii jeszcze częstoskurcz 140. Zobaczymy co powie dr Koźluk w czwartek to wam napiszę. Do Eluzyny. Ja zawsze po wzięciu dużej dawki każdego leku p/artm. miałam po 1,5 - 2 godz kryzys, który trwał około 1 godziny, dlatego zaraz po lekach robiłam sobie małego szatana sypanego i nie planowałam jazdy samochodem.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Z okazji Świąt Wielkanocnych wszystkim migaczom, a także wszystkim uczestnikom i sympatykom forum składam tą drogą najlepsze życzenia aby święta przebiegły Wam zdrowo miło i spokojnie, a rytmy serduszek były tylko miarowe i nie za szybkie.
Odnośnik do komentarza
Niech króliczek przyniesie Wam w prezencie to, czego najbardziej pragniecie.To *coś* nie musi być ani widoczne ani dotykalne. Może nawet nie pachnieć, ale niech będzie czymś, bez czego nie można i nie warto żyć.Życzę Wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH...:)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×