Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Gość czytelnik
Do Eluzyny! Gratuluję serdecznie dobrego samopoczucia, ale czy bierzesz nadal leki, czy udało się coś odstawić? Ponownie muszę podkreślić, że mój test na wyleczenie to co najmniej 3 miesiące bez migotania po odstawieniu leków. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Nie twierdzę, że udało mi się wyleczyć z migotania. Muszę jednak przyznać, że 7 tygodni bez migotania to dla mnie prawdziwe szczęście, bo jeszcze pamiętam gdy męczyły mnie te napady co 2-3 dni. Nadal jestem na lekach, bo mój kardiolog nie pozwolił mi ich odstawić, on podchodzi do ablacji z powodu AF bardzo sceptycznie i z niedowierzaniem, że może to odnieść pozytywny skutek, a ja tam się cieszę z tego co jest.Pozdrawiam Acha jeszcze mam pytanie co z Daną, bo jakoś tak zamilkła, a obiecywała się odezwać?
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik
Do Eluzyny! Dzięki za szybką odpowiedź - jesteśmy chyba najbardziej aktywni obecnie na tym forum. Rozumiem - także z własnego doświadczenia, - że przerwa 7 tygodni to już sukces. Odezwał się lekarz o którym pisałem przed kilkoma miesiącami, że jest też sceptyczny wobec ablacji i stosuje alternatywne sposoby leczenia. Jestem umówiony na najbliższy wtorek - i choć ja wierzę mimo wszystko w ablację to nie zaszkodzi sprawdzić co inni mają do zaoferowania. Walczę równocześnie z refluksem i czytając forumowiczów na temat tej choroby, widzę że ludzie często chwytają się metod alternatywnych kiedy medycyna akademicka zawodzi. Co do Dany to też się niepokoję czemu się nie odzywa. Minął już co najmniej tydzień od planowanego terminu jej ablacji. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich ! O losie w sierpniu bede miala zabieg ablacj mialam jeden atak pierwszy raz 2 tygodnie temu nie wiem co robic czy sie decydowac czy poczekac kiedy ewentualnie powtórzy sie atak by stwierdzic ze trzeba to zrobic! Boje sie strasznie nie wiem co robic ! Nawet nie wiem czy na POMORZANACH W SZPITALU a jestem ze SZCZECINA SA DOBRZY FACHOWCY moze ktos wie prosze o rade...
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik
Do Gosi! Po jednym ataku - nie wiem do końca jakim - AF czy WPW, na pewno nie decydowałbym się na żaden zabieg. Każda ingerencja chirurgiczna jest ryzykowna i decyzji nie należy podejmować pochopnie. Coś mi tu nie gra . Skąd taki pośpiech? Nie wiem jak w dwa tygodnie można było przeprowadzić konieczne badania. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam i dziękuję wszystkim za wsparcie. Niestety nie mam dobrych wiadomości. Zabieg przerwano ze względu na bezpieczeństwo, tak więc złagodzono tylko siłę migania. To znaczy, że od 1 czerwca mam cały czas miganie-arytmię bez szans na ustąpienie. Ale poczekam jeszcze te 3 miesiące do kontroli i wtedy wiadome bedzie już na 100 % (opinia prof. Walczaka}.
Odnośnik do komentarza
Dana jestem z Tobą i jednocześnie współczuję Ci z powodu ciągłych migotań. Jeśli Cię zablowano to mam nadzieję, że jest szansa na poprawę. U mnie 3,5 miesiąca po ablacji występowały regularne migotania, a teraz już od 7 tygodni mam spokój. Nadzieję trzeba mieć zawsze, a tej mi nigdy nie brakowało i pomimo wielkiego sceptycyzmu zaczynam wierzyć, że możliwe jest pozbycie się tego *cholerstwa*
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik
Do Dany! Trzymam kciuki aby mimo wszystko nastąpiła jakaś poprawa. Mimo tego, że Twojemu sercu ablacja nie pomogła, nie trać nadziei. Na pocieszenie - o ile może Cię to pocieszyć - powiem, że mój ojciec ma utrwalone migotanie co najmniej od 30 lat i ma teraz lat 87. Do 70-ki normalnie pracował, a nawet często pracował dość ciężko fizycznie np kopanie ogródka itp. Jeszcze pół roku temu samodzielnie jeździł samochodem. Myślę, że jest dobrym przykładem na to, że nawet z migotaniem przedsionków można żyć normalnie. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Do Dany! Kiedyś pisałam, że mojemu bratu po którejś sesji migotania i próbach kardiowersji utrwalono migotanie i cóż się stało? Otóż samoistnie wrócił mu rytm zatokowy. Tak, że trzeba wierzyć i mieć nadzieję, bo organizm potrafi sam się regenerować!!!
Odnośnik do komentarza
Dziekuję serdecznie za miłe i pocieszjące słowa. Mam nadzieję, że spotka mnie jeszcze coś dobrego. Obecnie jestem tylko na betalocu ZOK bez innych a/arytmicznych. Teraz serce wariuje tętno od 47 do 125, ale najczęściej 90-100. Bardzo jestem niecierpliwa i chciałabym choć ze dwie doby rytmu zatokowego. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam 10.06 br miałam robioną ablację w Katowicach - Ochojcu. Niestety się nie udała. Mam czekać 2 miesiące i dopiero wtedy pójść do kontroli. Dodatkowym powikłaniem jest blok II stopnia serca. Jestem załamana i nie wiem co dalej można robić. Może ktoś z Was coś podpowie. Będę bardzo wdzięczna.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik
Do Basi! Z tego co wiem z lektury i własnego doświadczenia to wynik ablacji można ocenić najwcześniej po trzech miesiącach. Podałaś mało szczegółów - dlaczego ablacja się nie udała, z jakiego powodu była robiona, czy jest arytmia czy nie. Blok czasem potrafi wystąpić nawet po farmakologicznym umiarawianiu - ja tak miałem szczęśliwie przejściowo. Prawdopodobnie wypalono ciut za dużo, ale może po zagojeniu się poprawi. Serce po ablacji stabilizuje się bardzo długo czasem nawet rok. U mnie pierwsze trzy miesiące były beznadziejne dużo dużo gorsze niż przed ablacją. Trzy następne nadal gorzej niż przed tzn migotania były częściej. Po ostatnim migotaniu 1 czerwca nastąpił jakby przełom. Serce chodzi równiutko jak zegarek bardzo rzadko się potyka, nie mam też skoków ciśnienia które tak mnie dręczyły po ablacji. Niestety nadal łykam wszystkie leki. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam. Podaję więcej szczegółów : stwierdzono u mnie arytmię z częstoskurczem napadowym i trzepotaniem przedsionków. Wykonano ablację RF( 14 aplikacji energii) , oraz metodą CARTO ( 3 aplikacje)dalej nie kontynuowano ze wzgledu na brak efektu terapeutycznego - łatwość prowokowania trzepotania przedsionków. Lekarze poinformowali mnie, że zabieg sie nie udał, gdyż nadal można wywołać trzepotanie przedsionków , a dłuzej nie kontynuowano zabiegu ponieważ miejsce, z którego powstają zaburzenia jest bardzo blisko prawidłowej drogi i istnieje za duze ryzyko jej uszkodzenia - a co za tym idzie koniecznośc rozrusznika. Nastepstwem jest blok II stopnia typu Wenckebacha. Nie wiem co dalej robic, jestem załamana. Wciąż powtarzaja mi sie drobne arytmie, kołatania, uderzenia, nierówne bicie itp..... ze względu na blok nie moge brać leków . Może coś poradzice... proszę
Odnośnik do komentarza
Do Basi!!! Nie jestem ekspertem ale tylko skromnym pacjentem już po ablacji /mam nadzieję, że skutecznej/ i mogę potwierdzić, że bezpośrednio po ablacji samopoczucie nie poprawia się ale wręcz odwrotnie serce zaczyna wykonywać różne wariacje. Poprawa następuje z czasem, tak jak to określają lekarze trzeba odcierpieć swoje 3 miesiące, a nawet i rok. Tak więc i Ty musisz się uzbroić w cierpliwość i nic tylko czekać, a ludzki organizm jest zdolny do niezwykłych rzeczy. Musisz uwierzyć, że jest to stan przejściowy i na pewno będzie dobrze!!! Do Czytelnika!!! No brawo, że i Ty wnosisz tu trochę optymizmu, bo Twój sukces jest moja nadzieją. Jakie leki przyjmujesz obecnie?
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik
Do Eluzyny! Leki przyjmuję ciągle te same czyli betaloc zok, polfenon, enarenal, acenocumarol, potas, magnez i dodatkowo controlog na refluks. Refluks przyplątał mi się w krótkim czasie po rozpoczęciu leczenia migotań przy pomocy betablokerów. Podejrzewam, że może to być powikłanie po betablokerach tak jak suche oko choć lekarze twierdzą, że nie. Nie mam możliwości tego sprawdzić, bo boję się odstawić betabloker. Do Basi! Niestety moja wiedza jest za mała aby móc coś doradzić. Można skonsultować się z innym lekarzem specjalistą od zaburzeń rytmu np prof Walczakiem lub z którymś ze współpracujących z nim lekarzy. Nie sądzę aby ktoś z pacjentów mógł coś sensownego tu doradzić poza cierpliwym czekaniem, że organizm sam sobie poradzi. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
basia nie zalamuj sie, bedzie dobrze ja jestem dwa lata po ablacji i do poltora roku mialam migotania przedsonkow, choc dalej jestem na lekach, biore betaloc zok100 1x i rytmonorm 1502x dziennie i tak jak czytelnik po tej ablacji w czasie czestoskurczu cisnienie jak ja to okreslam wariuje bo mam wtedy np:158/140 i kiedy mija czestoskurcz cisnienie wraca do normy,ja mialam izolacje zyl plucnych,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik
Do Mini! Witam. Bardzo mnie zainteresowało to co napisałaś, że miałaś migotania do półtora roku. Czy to znaczy, że już ich nie masz? Ja mam propozycję następnej ablacji na jesień, bo tak jak pisałem wcześniej, do niedawna nie było poprawy. Od trzech tygodni zaczęło być widać światełko w tunelu i zastanawiam sie czy nie odłożyć dopalania na przyszły rok. A nóż uda się bez. Jak pomyślę o pierwszych trzech miesiącach po, to mi sie odechciewa tej poprawki. Odnośnie skaczącego ciśnienia, to u mnie nagły skok ciśnienia ok 170/110 zwykle poprzedzał migotanie. Jest to o tyle ciekawe, że normalnie mam ciśnienie raczej niskie od 90/60 do 115/75.
Odnośnik do komentarza
czytelnik u mnie nadal wystepuja ze wzgledu brania lekow na tarczyce jestem po operacji tarczycy, i po odstawieniu letroxsu zaczela odrastac tarczyca, i pojawily sie nastepne guzki na tarczycu po wlaczeniu hormonu tarczycy nawrot migotan, choc nie tak czestych, takze bledne kolo nie ma mowy o odstawieniu betablokerow,odnosnie cisnienia pomimo brania lekow utrzymuje sie rozkurczowe wysokie,do tego mam bule zamostkowe, ale jakos funkcjonuje i na zabieg ablacji narazie nikt mi nie proponowal pozdrawiam i zycze utrzymania rownego tetna
Odnośnik do komentarza
Zwracam się z prośbą, może ktoś miał jakieś doświadczenia z digoxiną ? Bo ja nie mogę zmniejszyć tętna poniżej 90, a już po pierwszych tabletkach tego leku bardzo źle się czuję. Wizytę kontrolną u prof. Walczaka mam 27 sierpnia wieczorem. Pozdrawiam i życzę przyjemnego wypoczynku.
Odnośnik do komentarza
Do Dany!!Zapisano mi kiedyś lek o nazwie Bisocard, po którym czułam się wręcz fatalnie. Zwolnił on moje tętno do 42-45/min, co nie pozwalało mi normalnie funkcjonować. Szłam kilka kroków do sklepu po zakupy ale myślałam, że nie wrócę do domu, nie było mowy o żadnym wysiłku. Nie czekałam jednak na kolejną wizytę u kardiologa ale na własne ryzyko odstawiłam go no i od razu nastąpiła poprawa samopoczucia. Ponadto kiedyś zdarzyło mi się przedawkować leki antyarytmiczne/tak mnie męczyło migotanie/ no i trafiłam do szpitala z przekonaniem, że to już mój koniec, bo nie wiedziałam co mi dolega, była to bradykardia-tętno spadło do 33-37/min. Od tego czasu boję się tak wolnego tętna. No i na koniec dobra wiadomość: już trzeci miesiąc nie mam migotań!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×