Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Gość czytelnik TJ
Do Eluzyny! Nie chciałbym zapeszyć ale moje serducho ma się znakomicie, choć do trzech miesięcy została jeszcze połowa. Nie pamiętam już kiedy było tak dobrze.Co prawda zdarzają się czasem krótkie incydenty, które napędzają mi stracha, ale nie ma porównania do tego co było po pierwszej ablacji. Od 6 kwietnia kiedy miałem te poważne zaburzenia rytmu serce wyraźnie przestawiło się na nowy rytm. Przed tym incydentem miałem mnóstwo dodatkowych skurczy - holter zapisał ponad 5000, a teraz prawie wcale. Uspokoiły mi się skoki ciśnienia, które tak mnie męczyły, a nawet nie występuje ból wieńcowy w czasie większego wysiłku. Podejrzewam, że serce w czasie wysiłku wykonywało jakieś dodatkowe niepotrzebne ewolucje i pewnie dlatego się tak męczyło. Teraz codziennie aplikuję sobie godzinny szybki marsz i czuję jak rośnie mi forma, a po wysiłku nie mam zaburzeń rytmu co wcześniej było normą. A co u Ciebie oprócz holtera, co na nim wyszło? no i kiedy ablacja? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Dany . Czytam o pani problemach z sercem i z pani listów wynika że miala pani ablację u profesora Kozluka bardzo proszę o napisanie kilku slów na temat tego specjalisty i zabiegu ja też mam nieć ten zabieg i jestem pelna obaw bo z listów innych osób wynika że wszyscy chwalą i polecaję ekipę prof. Walczaka. W którym szpitalu miala pani ten zabieg , czy na Banacha w Warszawie ? jakie są tam warunki i opieka. Bardzo proszę o kilka slów -Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Do czytelnika TJ Dziękuję serdecznie za opinię o moim problemie perspektywy nie ciekawe ale na pewno szczere. W chwili obecnej mam zwiększone dawki leków jest trochę lepiej mniej migotania ale martwię się czy to nie chwilowe do czasu jak organizm się przyzwyczaji.Moje leki to rano Rytmonorm 300 i Cordarone 200 w poludnie Akard i potas wieczorem Rytmonorm 150 i Atoris 20mlg cala fura trucizny może ktoś się tak truje jak ja? Jestem wyciszona mniej nerwowa pewnie te leki są też uspokajające. Zastanawiam się czy ta moja choroba nie jest na tle nerwowym jestem z tych co naprawiają swiat.i odpoczywają przy odkurzaczu. Pozdrawiam wszystkich .
Odnośnik do komentarza
Do anela71. Bezpośrednio od dr Kożluka wiem, że on jak i lekarze od prof. Walczka razem zdobywali kwalifikacje. Z perspektywy czasu śmiem twierdzić, że do dr Koźluka na zabieg ablacji trzeba być przygotowanym (pod względem medycznym) jak również po zabiegu trzeba mieć na miejscu lekarza, który będzie się tobą opiekował. Na Banacha nie ma przychodni kardiologicznej, gdzie lekarze abujący mogliby obserwować swoje dzieło. Zespół ablujący to w sumie 4 osoby, pasjonaci i bardzo kompetentni. Sam szpital to nie Alenort na Płowieckiej, nie ta bajka. Tu wielki oddział a tu 3 pokoje x 2 osoby + 1 x1 . Ale lekarze tu i tu są wspaniali. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Dany- Dziękuję serdecznie za odpowiedz troszkę mi się rozjaśnilo, propozycje ablacji otrzymalam od profesora z lublina to myśle że przygotuje mnie do tego zabiegu,jest specjalistą od rozruszników i nie tylko , pewnie nie byla bym pierwsza,doktor Kożluk to znajomy mojego profesora bywają razem na sympozjach naukowych, nic mi jeszcze o tych szczególach nie mówil tak że dziękuje za informacje jest jeszcze trochę czasu biorę leki może się to wszystko uspokoji liczę na to już od 5lat ale jestem naiwna chociaż nadzieja zawsze musi być. Ciekawa jestem ile ablacji pani miala i czy czuje się pani lepiej z listów wynika że wiele osób jest po zabiegu i niektórzy są szczęśliwi wszystko się powiodlo,Oby Wszystkim serduszka pukaly w rytmie **czaczy** Wszystkim tego życzę.
Odnośnik do komentarza
Do Aneli71. Wydaje mi się, że bierzesz strasznie duże dawki leków, tak więc i tak czeka cię najprawdopodobniej ablacja, a więc nie zwlekaj. Myślę, że Czytelnik mógłby powiedzieć więcej. Ja miałam właściwie dwie ablacje (nie liczę tej nieudanej) i czeka mnie jeszcze jedna. Nie ma reguły, każdy chory to inny przypadek i ilość zabiegów jest względna. Mi tak dokuczało migotanie, że decyzję o ablacji podjęłam natychmiast. Nie żałuję choć nie jest tak kolorowo jak myślałam ale na wszystko potrzeby jest czas. Pozdrawiam. Życzę miłych i spokojnych dni oraz równego rytmu seducha
Odnośnik do komentarza
Do Czytelnika! Nie mam jeszcze wyznaczonego terminu ablacji ponieważ nie ma jeszcze wyniku holtera, a dopiero potem mogę uaktywnić wszystkie działania, mam jednak nadzieję, że ni będzie to zbyt długo. Ostatnio migotania *łapią* mnie 2x w miesiącu, a poza tym czuje się dobrze. Ja również aplikuję sobie codzienna dawkę chodzenia 6-16 km zależnie od tego ile mam czasu i czuję jego balsamiczne wręcz działanie. Anela71! Nie wyobrażam sobie jak można funkcjonować przy takie dawce leków jaką Ty przyjmujesz, jak dla mnie jest to stanowczo za dużo!! No i nie łudź się, że leki te wyleczą Cię z migotania! U mnie też lekarze eksperymentowali z różnymi lekami, a migotania pojawiały się coraz częściej i trwały dłużej aż trzeba było kardiowersji aby przywrócić rytm. Wtedy zdecydowałam się na ablację i nie żałuję, bo przez 6 miesięcy nie miałam żadnych migotań, wróciły one po odstawieniu cordarone. Lekarze mówią, że trzeba *dopalić* ponieważ ujawniły się stłumione wcześniej drogi dodatkowego przewodzenia. Dana! Uspokój koniecznie to serduch, mam wrażenie, że żyje ono jakby podwójnie oczywiście to żart! Ale nie wyobrażam sobie życia w takim tempie. A poza tym jest wiosna, jest pięknie i tak trzymać!!
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Eluzyny! Jestem zszokowany tymi 16 km. Przechodzisz chyba na zawodowstwo, gdzie mi tam z moimi 5 km. Ale nie podejmuję się wytrwać w postanowieniu przeznaczania na zajęcia kondycyjne więcej jak 1 godz. dziennie. Obym się w tym utrzymał. Co do innych rzeczy to podjąłem próbę powolnego samowolnego odstawiania leków. Zacząłem od polfenonu - jestem już bez. Ciekawe czy się uda. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do czytelnika. Martwię sie że tak duże dawki leków biorę z tego co czytam to chyba nikt z was tak mocnych leków nie bral. mimo to wieczorami dostaje arytmi ale na krótko i przechodzi sama, ciekawa jestem gdzie mialeś ablację jak przebiegala czy bardzo bolalo ,czy będziesz decydowal się ponownie jak będzie trzeba.Tym co się powiodlo chyba już tu nie zaglądają na te strony ciekawe jak dużo jest takich osób.Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Ja również mam pytanie do Czytelnika, chodzi o ciśnienie. Wróciłam do poprzedniego leku EPRIL (oprócz pozostałych) i teraz mam prawie stale średnio 160/80 i tętno 60-65. Wartość skurczowa stoi jak skała nie mogę jej zbić. Czy jest to objaw jakiejś innej choroby ? Moja lekarka tylko chce zmieniać leki, żadnych badań. Jak pisałam poprzednio jestem po ablacji 2,5 miesiąca i 10 dni po kardiowersji z powodu wyskokiego tętna 141-142 (jeden lekarz stwierdził częstoskurcz a inny obstawał, że to trzepotanie). Miałam 1 maja arytmię (nie migotanie) ale po dobraniu natychmiast dodatkowej dawki FLECAINID-u zwalniało, pozostawały pojedyńcze skurcze. Do aneli71. Myślę, że powinnać się szybko decydować na zabieg, bo im bardziej to serce się rozhula tym będzie gorzej. Ja dopuściłam do takiej sytuacji, że czas ataków migotania był znacznie dłuższy aniżeli spokoju. A jak swierdzono migotanie przetrwałe tj. trwające cały czas, to z marszu wyraziłam chęć i zgodę na ablację. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Do Aneli 71! Powtarzam na wstępie, że nie jestem lekarzem a moja wiedza wynika wyłącznie z lektury różnych źródeł a częściowo własnych doświadczeń. Czy to są duże dawki leków? Jeśli chodzi o Polfenon to dawką standardową jest 3x150 czyli 450 na dobę, ale możliwe są inne dawki indywidualne i w tym świetle Twoja 300 na dobę nie jest szczególnie wysoka. Jeśli chodzi o amiodaron to szczęśliwie nie mam z nim doświadczeń. Jest to lek tzw ostatniej szansy w migotaniu i ma rozliczne szkodliwe działania uboczne. Kilka osób obecnych na forum miało z nim doświadczenia np Eluzyna czy Markobe a ich opinie są we wcześniejszych wypowiedziach. Jeśli chodzi o ablację to na forum kardiolo znajdziesz nawet dokładny szczegółowy opis razem z wszelkimi odczuciami pacjenta. Ja ze swej strony powtórzę, że na chwilę obecną nie ma nic równie skutecznego i mimo że jest to zabieg momentami bardzo bolesny i jak każdy inwazyjny, obarczony ryzykiem, na pewno warto zaryzykować. Leki na dłuższą metę niosą nie mniejsze ryzyko powikłań, a niestety nie są w stanie zlikwidować przyczyny migotania. Jako miejsce zabiegu mogę z czystym sumieniem polecić Anin i zespół prof. Walczaka. Z innymi klinikami nie miałem do czynienia i mogę tylko powtórzyć zdanie innych. Do Dany! Bardzo się cieszę, że udało Ci się wreszcie dojść do jakiejś normy z tętnem. Jeśli chodzi o ciśnienie to jeśli nie daje ono jakichś znaczących objawów to bym za bardzo nie panikował. Oczywiście góra jest za wysoka, ale czasem jest to trudno opanować - myślę że prawidłowym postępowaniem powinno być dobranie leków w warunkach szpitalnych. Tylko kto to robi w naszej wspaniałej nowoczesnej i *przygotowanej teraz do pandemii świńskiej grypy* ojczyźnie??? Pozdrawiam świątecznie.
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
Witam wszystkich - do dany - niezmiernie się cieszę, że czujesz się duzo, dużo lepiej i życzę Ci abyś mogła stopniowo uwalniać się od leków aż do całkowitego zaprzestania ich brania. U mnie, że tak powiem wszystko w normie. Czasami *coś* się pojawia ale nie biorę żadnych leków. Przeważnie mnie nawiedza w czasie wiatrów, pełni serca i skoków cośnienia atmosferycznego. Uważam, że to meteoropatia i niech tak zostanie. Pozdrawiam serdecznie - Ewa
Odnośnik do komentarza
Niestety nie jest tak dobrze. Migotań nie mam ale za to mam teraz inną arytmię tzn. częstoskurcz albo trzepotanie, brak jednomyślnej diagnozy. Wczoraj znów mnie złapało i trzyma już drugą dobę , tętno 135-140 . Zażyłam już wszystkie dopuszczlne dawki leków. Ciśnienie mam w miarę dobre tylko tętna nie można obniżyć, żebo chociaż do 100 (marzenie !?!?!?). O kardiowersji też nie myślę. 17-go będą trzy miesiące po ablacji. Skutecznej ? Chyba tak, bo migotań właściwie nie mam. A pozostałe arytmie ? Czekam na czerwiec i wiadomość od dr Kożluka. To moja jedyna szansa. Pozdrawiam serdecznie. Optymistka Danuta.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Do Dany! A to przykre. Nie na długo starczyło kardiowersji. Myślę, że konieczna będzie następna - szkoda się męczyć. Do czerwca i następnej ablacji dość daleko - dlaczego dopiero w czerwcu skoro 17 mija już 3 miesiące? Czy starczy Ci optymizmu?
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
Witam Do Dany - zgadzam się z czytelnikiemTJ w całej rozciągłości. Czy nie można naprawdę przyspieszyć i zaradzić Twojej męce. Mimo wszystko życzę Ci dużo dużo optymizmu i trzymam kciuki. Pozdrawiam serdecznie-:)
Odnośnik do komentarza
Dana ! Wierzę, że Ci się uda osiągnąć sukces, małymi kroczkami ale zawsze do przodu, przecież jakiś postęp jest! Co tu zastanawiać się nad blizną w sercu jak z tym *cholerstwem* trudno żyć. Może u Mini nie jest tak źle z migotaniem, może się przyzwyczaiła? Ja przed chwilą odebrałam skierowanie na II ablację i czekam na wyznaczenie terminu, bo wiem, że jest to jedyna droga! Czy ma ktoś jakieś negatywne objawy spowodowane bliznami poablacyjnymi? Wydaje mi się, że skoro serce regeneruje się po zawale to i po ablacji też. Pozdrawiam Migaczy.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Do Mini i innych! Żadna ingerencja chirurgiczna nie jest dobra, ale zwykle wybiera się tzw mniejsze zło. Ablacja jest ingerencją stosunkowo niewielką, choć organ na którym się ją wykonuje dla życia istotny. Spotkałem już kilka osób które miały po kilka ablacji i żyją - rekordzista, o ile mówił prawdę miał 12. Niestety nie ma nic za darmo i czytałem np że w przedsionkach po ablacji łatwiej tworzą się skrzepy, dlatego istotne jest branie środków rozrzedzających krew. Ale jeśli się ablacji nie zrobi i dojdzie do migotania utrwalonego, niebezpieczeństwo jest jeszcze większe. Nikt nie wie niestety do końca co jest dla konkretnego pacjenta lepsze i dlatego zwykle on sam musi podjąć decyzję. Ja np uznałem, że lepsze dla mnie będzie podjęcie ryzyka związanego z ablacją dającego nadzieję na zlikwidowanie migotań, niż pogodzenie się z tym, że migotanie mimo leków kiedyś się utrwali. Czym to skutkuje na dłuższą metę mam dwa przykłady w najbliższej rodzinie. Oba niestety po latach walki z migotaniem doprowadziły do udarów mózgu. Trzeba też brać pod uwagę, że z wiekiem pojawią się inne choroby, których leczenie z leczeniem migotań wzajemnie się wykluczy. To tyle z mojej strony dla wszystkich pod rozwagę. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję bardzo za wsparcie, nawet sobie nie wyobrażacie jak dużo ono mi daje. Dzisiaj *utrwalony* częstoskurcz zamienił sie na napadowy tętno do 100. Żołądek jednak zaczyna strajkować. Dla mnie wydaje się jedynym rozwiązaniem właśnie ablacja, gdyż przy mojej oporności na leki nawet rozrusznik budzi zastanowienie, a to też jest ingerencja. Dr Kożluk nie umiał bliżej określić terminu, gdyż jak powiedział *jest poslizg*. Mam czekać na wezwanie, ale około 17-go przypomnę się. Pozdrawiam wszystkich, którzy wiedzą co to arytmia bez względu jak się nazywa.
Odnośnik do komentarza
Witam w niedzielne przedpołudnie. Nieśmiały optymizm. Nowa kombinacja leków. Odstawiono mi Isoptin SR 120 a wprowadzono Bisohexal. Dzisiaj iuż trzeci dzień i tętno mam mniejsze niż 60 , nawet po kawie. Trochę się boję bo serce bije wolniej niż cyka zegarek. Zastanawia mnie, czy Ispotin, który brałam prawie dziewięć m-cy miał jakieś działanie (na mnie) ? Do Ewy z Zabrza. Czy jak zmniejszałaś i odstawiałaś leki , to była jakaś zauważalna reakcja organizmu ? I ile to trwało ? Pozdrawiam serdecznie. Życzę miłego wypoczynku.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnikTJ
Do Dany! To super. Na lekach typu betablokery tętno powinno być niższe niż normalnie. Ja zwykle mam ok 60. Na mnie izophin tez nie działał dobrze i brałem go bardzo krótko. Jestem w górach co - prawda niskich bo w Wiśle na urlopie. Na razie jest ok. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×