Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!!Do Lucyny twierdzisz ze jesteś za młoda do migotania ja mam 25 lat i migotam od 2 lat a moje ataki są minimum 2-3 razy dziennie i częstośc rytmu to min 170-180min.Obecnie czekam na konsultacje w SCCS Zabrze i na ewentualny zabieg ablacji,awięc nie wydaje mi się ze jesteś za młoda aczkolwiek bardzo ci współczuję.Ja obecnie już wariuje i jestem pod nadzorem psychiatry!!!
Odnośnik do komentarza
Gość barbados40
Witam wszystkich.Do Zielak faktycznie jesteś bardzo młoda na migotanie .Ja miałam 36lczyli cztery lata temu kiedy po raz pierwszy dostałam migotanie i współczuje Tobie bo wiem jak to deorganizuje życie ma się ochotę na tyle rzeczy a nie można bo nie ma na to sił.Tak samo popadam w straszne dołki.Ja mam niedomykalność zastawki mitralnej I stopnia i sądze że to od tego prowadzę spokojny tryb życia żadnych używek .A migotanie jak było tak jest.Mam za sobą ablację u mnie co jest dobre to to że jak na razie nie mam szybkiego rytmu.Także widzę że przedział wiekowy różny.Pomimo nie udanej ablacji chcę mieć następną bo zwariuję widzę że tu niektórzy piszą o czwartej ablacji.Czyli jest nadzieja.Lucyna faktycznie masz fatalne objawy migotania tylko współczuć no i życzę żeby ta ablacja w końcu zadziałała.
Odnośnik do komentarza
Witam! To nie ja twierdze,że jestem za młoda ale lekarze,ponieważ podobno najwiecej osób ma z tym problem w wieku ok. 60 lat.Zreszta to niewazne ile mamy lat,każdy przeżywa to samo.Spotkałam pod gabinetem Dr Kożluka pana,który miał więcej niż 70,był po ablacji ok.6 mcy,czuł sie dobrze,był szczęśliwy.Bardzo mi przykro,że mając 25 lat już to masz,nie załamuj się,pomyśl jeszcze kilka lat wstecz,nikt nie słyszał o ablacji a teraz mamy szanse.Wporównaniu do Ciebie,Zielak,jestem reliktem.Życze Ci dużo siły,nie poddawaj się. Do barbados40:dzieki!Teraz jest dużo lepiej,no i mam nadzieje,ja również mam niedomykalność nieznaczną kilku zastawek,podobno to predysponuje do migotania,kwestie dziedziczne też nie są bez znaczenia-moja mama równiż ma migotanie przedsionków utrwalone.
Odnośnik do komentarza
Pozdrawiam serdecznie migających mniej i więcej. Tadeuszu, nareszcie pozbyłeś sie pesymizmu, cieszę się, że jest dobrze Ja 3 tygodnie po ablacji byłam na kontroli u dr Koźluka, Serce fika, bryka jak chce najczęściej w tempie 120-140 , bardzo rzadko spada poniżej 100. Dr kazał uzbroić sie w cierpliwośc i wytrzymać jeszcze 1-2 m-cy i najwyżej potem następne przypalanko ( tzw.grill ). Najgorzej z tym wysokim tętnem. Poprzednio na pytanie czy boli mnie klatka piersiowa odpowiadałam, że raczej nie, tylko plecy. Teraz muszę powiedzieć, że boli i to porządnie, a ponadto ostatnio zauważyłam, że nie mogę się schylać a nawet pochylić, bo naciskając brzuch robi mi się niedobrze i słabo i serce zmienia rytm. Tego predzej nie miałam. Jak wytrzymać te najbliższe miesuące ?????????????????????????? Po prostu muszę i to dzieki Wam kochani.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Dany! Ja faktycznie czuję się dobrze - zupełnie inaczej niż po pierwszej ablacji. Sam jestem lekko zdziwiony. Dziwię się też, że dr Koźluk nie próbuje Ci obniżyć tętna. Nie wiem jak, nie jestem lekarzem, ale myślę że serce nie powinno męczyć się z takim tętnem. Nawet przy utrwalonym migotaniu dąży się do obniżenia tętna do w miarę normalnego. Wiem jak wygląda praca serca przy takim szybkim rytmie - mnie zawsze wtedy bolało na wlot od żołądka aż do kręgosłupa i przestawało dopiero kiedy tętno zwolniło poniżej ok 100. Można to wytrzymać kilka godzin, ale nie 2 miesiące. U mnie na zwolnienie tętna dobrze działał np metocard. Myślę, że są leki, które skuteczniej zwalniają tętno. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do czytelnika. Po ablacji podali mi lek Tambocor, który w Polsce nie obowiązuje. Podaje się go w szczególnych przypadkach i odpowiedniej kompozycji z innymi lekami. Dlatego myślę, że chcą utrzymać te same leki przez czas gojenia. Ja właściwie teraz nie mam tak migotań tylko dodatkowe skurcze i częstoskurcze. Ale sam wiesz cóż można robić przy takim tętnie, Nawet nie można leżeć. A dr powiedział, że żadne uspakajające mi nie pomogą. Tylko czas, czas, czas.
Odnośnik do komentarza
Dana trzymaj się i nie poddawaj się zwątpieniu !! Psychika ma ogromny wpływ na powodzenie w leczeniu. Czytelnik ma rację, że trudno żyć w takim tempie jak to określasz grubo powyżej 100. Czy nie udaje się go obniżyć w żaden sposób? Brałam na to kiedyś bisocard ale tak mnie spowalniał, że bałam się wyjść kilka kroków do sklepu, bo myślałam, że nie wrócę do domu: ścisk w klatce, słabość i zimny pot, tętno 44-48 więc go jak najszybciej odstawiłam. zbyt wolne tętno jest również nieprzyjemne w odczuciu i tolerancji wysiłku.Pozdrówka.
Odnośnik do komentarza
Dana! Tak bardzo cieszę się z naszego poznania. Myślę,że po dzisiejszej rozmowie telefonicznej będziemy do siebie pisać Wydajesz mi się bardzo bliska i czuję, że będę mogła całkowicie się przed Tobą otworzyć i nawzajem,a w naszej chorobie jest to takie ważne. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Żaden betabloker mi nie służył. Brałam więc digoxin, też bez spodziewanego efektu a teraz od pół roku Isoptin SR 120. Zaraz po ablacji miałam około 85-95 a po dwóch tygodniach znów podskoczyło. Zauważyłam, że bardzo pogorszył mi się wzrok i zaczymam zapominać. Czy to skleroza czy po lekach czy jeszcze coś innego. Dbam o psychikę ha ha ha Palę głupa, robie z siebie wariata ale trzymam pion, nie dam się położyć. Właśnie wasze posty dają mi siłę. Dzięki.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Witam! U mnie nadal b. dobrze. Co prawda po 10 dniach od ablacji przeżyłem pierwszy dość poważny kryzys, ale być może sam go sprowokowałem. Silna arytmia trwała ok 1 godz. i miałem poważne obawy, że skończy się migotaniem. Na szczęście tak się nie stało. Myślę, że pozwoliłem sobie na zbyt silne obciążenie ( godzinny szybki marsz) w tak krótkim okresie po ablacji, ale dobre samopoczucie zachęca do prób. Po niewielkim krwiaku na nodze nie ma już śladu zupełnie inaczej niż po pierwszym razie, ale teraz zmieniło się trochę przygotowanie (teraz wcześniej ok tygodnia odstawia się acenokumarol i przechodzi na clexan). Ciśnienie też trzyma mi się w rozsądnych granicach - nie ma tych obłędnych skoków. Na razie biorę oczywiście wszystkie leki te co przed ablacją, ale jestem dobrej myśli że przynajmniej część z nich uda mi mi się w niedługim terminie odstawić. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Ja też po zabiegu miałam 10 dni jakbym Pana Boga za nogi złapała, ale później .....? 11-ta doba to kryzys, migot * kardiowersja. Na razie migotań nie mam, ale odnalazło się trzepotanie, i dodatkowe skurcze łacznie z częstoskurczem (140-150). Dzisiaj mam lepszy dzień tętno 90-100. Ale jeszcze mogę to mieć przez miesiąc. Zamiast Rytmonormu jestem na Tambocornie. I mam kłopoty z ciśnieniem, ale myślę, że na dniach będzie lepiej (musi być !), bo trzeba się wziąć za porządki przedświąteczne. Tym razem nie miałam śladu siniaczka, a to dzięki pani dr Piątkowskiej, która zasklepiła wejścia. __Eluzynko to ja od ciebie czerpałam siłę, będę trzymać kciuki. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Bardzo Wam dziękuje za szybką reakcję. Nic tylko się cieszyć, że wszystko idzie ku dobremu. Myślę Dana, że powinnaś sobie podarować te świąteczne porządki, bo zdrowia szkoda, raczej idź na dłuższy spacer to chyba lepsze. Dlaczego masz ciągle takie wysokie tętno, nie można nic z tym zrobić, co na to dr. Koźluk? Podaj hasło kiedy przechodzisz na dietę mogę Ci potowarzyszyć od następnego poniedziałku. Moim zdaniem *dieta kopenhaska* jest jedną z najskuteczniejszych diet, bo podane jest dokładnie co i kiedy spożyć. Zaufaj mi,stosuję ją z doskonałym skutkiem od kilku lat. Bardzo ucieszyła mnie wiadomość Czytelnika, ze jest nieźle, a będzie super, bo jesteś dla mnie nadzieją gdyż idę tą samą drogą.
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Witam! Dana niestety ma rację, że pierwsze 10 dni jest ok, a później bywa różnie. Mnie też na tyle starczyło efektu ablacji. Niestety mam coraz silniejsze i dłuższe zaburzenia rytmu. Wróciły też skoki ciśnienia. Na razie udaje mi się uniknąć migotania, ale nie wiem jak długo. To przykre jaka ta choroba jest uparta. A już byłem pełen entuzjazmu. Dziś jest 13-ty dzień po i miałem już dwa solidne napady arytmii, choć nie sprowokowałem dziś serca niczym. Cóż *wraca nowe* - trzeba znów uzbroić się w cierpliwość. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Do Czytelnika. Dr Koźluk mnie uprzedzał, że szanse są mniejsze i że serce tak dostało na tym grilowaniu, że musi się dobrze podgoić, aby móc ocenić wynik i jak na razie to ma prawo figlować. Ja mogę o sobie powiedzieć to, że teraz cały czas mam arytmię, raz mniejszą raz większą i aby tylko tętno było poniżej 100 , to idzie wytrzymać bo z ciagłym migotaniem to już nie mogłam. Tylko to ciśnienie 120/100 , 135/110, 160/120. 100/80. itp itd Do Eluzyny. Dla mnie jest tylko jedna dieta, MAŁO JEŚĆ. ale ja śrutuję bez przerw. Za dużo jem owoców. Przemianę mam dobrą. Tylko mało ruchu. Od poniedziałku robię 2-3 godz przerwy miedzy posiłkami i to ograniczonymi Brak mi motywacji na dłuższą metę i dlatego podziwiam cię. Pozdrowienia dla wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Mam 54 lata, w 2001 r. miałem pierwszy raz migotanie przedsionków.Przez kilka lat męczyli mnie w szpitalu pod tymi monitorami igłami,ciągle się denerwowałem leżac na intensywnej terapii co miesiąc, miałem juz 4 kardiowersje aż w końcu pewna P. dr poradziła mi wziąć rythmonorm 150. Odkąd go zażywam nie byłem w szpitalu już 3 lata.Jeśli mnie chwycą migotki to zażyję 2 tabletki i potas+magnez i po czterech godż mam krążenie zatokowe. Ten lek kosztuje tylko 4 zł. tabletek 20 szt.Sam nie wiem czemu moja Pani kardiolog, która mnie leczyła karmiła mnie biosotolem a to nic nie pomagało.Polecam ten lek i zdrowia życzę wszystkim. Kazimierz z Warmii.
Odnośnik do komentarza
Gość basiek355
Witam wszystkich...:)kazimiro18 to super ,ze Ci ten lek pomógł:)tak dalej trzymac..na mnie ten lek nie skutkował:(Obecnie mam już poraz któryś zmienione leki i szczerze mówiąc nie widzę żadnej poprawy,migotania jak miałam tak mam i staje sie to corasz bardziej uciązliwe.Obecnie jestem na metocardzie i opacordenie i nie widzę żadnych zmian.Tera czekam na wizytę u lekarza i zobaczymy co będzie dalej.Nie wiem może mój organizm jest oporny na leczenie farmakologiczne.pozdrawiam wszystkich migaczy...:)
Odnośnik do komentarza
Do Kazimierza. Wg mojego doświadczenia to większość lekarzy uważa nadciśnienie za powód migotania. Stąd leczenie betablokerami. Dopiero kiedy brak efektów stosuje się leki p/arytmiczne. Ja przez trzy lata pięknie szłam na Rytmonormie, ale póżniej dłuższy okres pełen silnych stresów i już było gorzej i gorzej, aż ablacja. Należy też zaznaczyć, że przebieg migotania i jego leczenie jest trochę inne u kobiet niż u mężczyzn Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×