Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Brzmi to jakoś lekko niespójnie... Miałeś w zasadzie pionierską, hybrydową ablację "tylko" na izolację żył?? Czytałem o jednej takiej ablacji w Poznaniu. Proszę wbić w google frazę: "URATOWANO ŻYCIE CHŁOPCA Z CIĘŻKĄ ARYTMIĄ SERCA. PIONIERSKI ZABIEG ABLACJI HYBRYDOWEJ U DZIECKA W POZNANIU" Nie wiem, aż tak to się nie znam, mogę dopytać "mojego" operatora w maju podczas wizyty. Tak czy siak odczekać na pewno trzeba będzie kilka tygodni, jak nie dłużej, żeby ocenić efekt.

Fiołek, organizm żywy to nie wino, że im starszy tym lepszy 🙂

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Baba Jaga napisał:

Brzmi to jakoś lekko niespójnie... Miałeś w zasadzie pionierską, hybrydową ablację "tylko" na izolację żył?? Czytałem o jednej takiej ablacji w Poznaniu. Proszę wbić w google frazę: "URATOWANO ŻYCIE CHŁOPCA Z CIĘŻKĄ ARYTMIĄ SERCA. PIONIERSKI ZABIEG ABLACJI HYBRYDOWEJ U DZIECKA W POZNANIU" Nie wiem, aż tak to się nie znam, mogę dopytać "mojego" operatora w maju podczas wizyty. Tak czy siak odczekać na pewno trzeba będzie kilka tygodni, jak nie dłużej, żeby ocenić efekt.

Fiołek, organizm żywy to nie wino, że im starszy tym lepszy 🙂

30-40 lat to mimo wszystko młoda osoba i normalnie nie powinno być migotan ani innych akcji z sercem 😔

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.04.2022 o 18:02, Gość MichałPoland napisał:

Niestety i to pomimo konsultacji u wielu kardiologów, zażywania leków... doczekałem się migotania..

Głowa do góry. :) Ja pierwsze migotania dostałem w 37 roku życia. Potem bywało różnie, bywały dłuższe przerwy bez, ale migotania wracały. Też rzuciłem papierosy, też dużo sportu, umiarkowany alkohol, wzorcowa waga.

Pamiętaj, że po ablacji trzeba dać sercu czas na wygojenie. Minimum 3 miesiące, a może trawać nawet i do pół roku. Wcześniej, a mogą sie dziać z sercem różne dziwne rzeczy, w ogóle nie ma o czym z kardiologiem co do artymii rozmawiać. Może dać Ci coś doraźnego, mnie pomagał rytmonorm (propafenon), ale tak naprawdę trzeba te pół roku odczekać. Mnie po 2. ablacji w lutym 2022 przewidziano holter dopiero w lipcu, a więc po pół roku.

I druga rzecz. Jedna ablacja może nie wystarczyć, zwłaszczy przy migotaniu przedsionków. Znajomemu, niepalącemu, bez nadwagi, ogólnie zdrowemu, którego pierwsze migotanie dopadło przed 40. pomogła dopiero 4.! Na szczęście definitywnie, a przynajmniej do teraz. A minęlo juz 10 lat od ostatniej ablacji.

Odnośnik do komentarza
Gość Ancymon

Witajcie Migotki,

Na napadowe FA choruję już jakoś od 2004 roku, gdzie do chwili obecnej było to 8-10 ataków łącznie. Ostatnio zaczęły się one pojawiać co około rok, gdzie przeważnie miałem spokój na dłuższy okres czasu (nawet 3-4 lata), toteż postanowiłem poddać się ablacji. Wybór padł na doktora Artura Fuglewicza, a zabieg będzie wykonany w jednym z poznańskich szpitali. Nie ukrywam, że mocno się stresuję i zapewne do samego dnia 0, będę się zastanawiał nad ucieczką 🙂 Należę do osób bardzo nerwowych i zapewne przed rozpoczęciem całego zamieszania postawię sprawę na ostrzu noża - albo uspokajacz/narkotyki, albo ewakuuję się przez kratkę wentylacyjną.

A teraz wracając do pełnej powagi sytuacyjnej:

1. Czy ktoś z Was ma doświadczenia z krioablacją wykonaną przez doktora Artura?

2. Jeżeli odp na powyższe jest prawdą, to czy poddałbyś/poddałabyś się ponownie temu zabiegowi?

4. Nie było pytania 3

Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam migających napadowo, oraz w sposób trwały!

Odnośnik do komentarza
Gość Karmazynowy jeleń

To ma być krioablacja tzw. balonowa? Bo jeżeli tak, to jak masz stosunkowo niewielkie przedsionki to balon ok 2,5cm średnicy trochę zniszczy więcej, niż by potrzeba. Jedni wolą taką metodę inni preferują RF Ostatnio na rynek wchodzi dość dużo nowych typów elektrod. Anin przykłądowo kupił robota genesis. Długie masz te napady? Bo ja też chyba się zdecyduję już na ablację. Moim zdaniem pacjenta, który w temat wniknął to na dziś, najlepszą metodą jest jednak RF i tzw., dzierganie, czyli punkt po punkcie izolacja żył.

Odnośnik do komentarza
Gość Ancymon

Tak, metoda zastosowana to będzie krioablacja. Co do napadów: j/w (od 2004).

Powiem szczerze, że staram się już nie zgłębiać informacji o tych metodach, bo co chwile dowiaduję się o potencjalnych skutkach nieporządanych. Jedyne co mnie martwi, to to, że obserwując swoje napady, bardzo pasuje do nich zespól chorej zatoki (sss), co generalnie przy potwierdzeniu moich przewidywań kończy się rozrusznikiem (i to wcalnie nie jest powiedziane, że on jakoś bardzo pomoże). No ale jako że lekarzem nie jestem, sam sobie diagnozy próbować stawiać nie będę. Jedno natomiast jest pewne - coś muszę z tym zrobić, bo napady pojawiają się z coraz wiekszą częstotliwością, "dziwnie" tracę kondycję (wchodząc na pietro domu potrafie się zasapać/serce wsakuje na obroty, ale za to np przejechać rowerem mtb 70km - bez problemu daje rade) etc. Chyba się już całkiem rozsypuję.

Odnośnik do komentarza
Gość Karmazynowy jeleń

Mam podobny problem hehe, ale ja już w zasadzie się zdecydowałem. Myślę, że gdzieś w okolicach lipca odbędzie się zabieg. Ja kondycję mam dobrą, choć np. po nieprzespanej nocy rano, tylko po wstaniu, serce wskakuje na niewspółmiernie wysokie obroty. Ważne, żeby rzeczywiście ablację wykonał najlepszy w Twoim rejonie fachura, bo tam zwyczajnie wymagane jest mega doświadczenie i precyzja. Sprzęt też musi być z górnej półki. Wygoogluj sobie frazę "nowatorska ablacja derejko" tam masz elektrody, które najpierw zamrażają a później grzeją. Z ciekawostek, to w czerwcu zaczynają się warsztaty ablacyjne i znowu pewnie jakieś ciekawostki będą pokazane. Wiadomo, że lepiej korzystać z już istniejących rozwiązań niż nowości.

Odnośnik do komentarza
Gość Karmazynowy jeleń

Dodając, jest ryzyko - jest zabawa 🙂 a serio mówiąc, to trzeba pamiętać, że napady migotania to potencjalna skrzeplina a ona to potencjalny zator. Także po zabiegu może być trochę lepiej, ale też przykład mojego kolegi pokazuje, że całkiem lepiej. Jest on już >2 lata po ablacji i nie ma żadnych napadów migotania, ale więcej, nie ma także żadnych dodatkowych skurczy, jaka to zmiana życia to tu nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Ancymon

Jak dla mnie, to mogą mi tam nawet chomika wpuścić, byle bym zaczął jakoś funkcjonować 🙂

Z tym fachurą to faktycznie chyba jest prawda - w końcu od jego umiejętności zależy, czy dobrze się tam wszystko "przysmaży". Ja o doktorze AF uslyszałem we Wrocławiu, od dwóch totalnie randomowych lekarzy (nie kardiologów), z czego jeden powiedział, że jak by on sobie fundował takie "luksusy", to tylko u niego. Mimo wszystko wolałem zapytać szeroko pojętej spolecznosci, bo w internecie jest o nim stosunkowo niewiele informacji, a że z każdym dniem boję się tego cholerstwa coraz bardziej, współmiernie do wzrostu mojej bojaźni staram się coraz intensywniej uspokoić się potwierdzeniem dobrego wyboru. I tak się na tej wsi żyje, drogi Panie 🙂

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×