Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

No widzisz Pinda , jakoś trudno Ci coś znależć a tak często to ponoć robię. Jak będziesz następnym razem czytać moje atakujące posty to zapisz sobie w kalendarzu i wtedy przy następnej okazji będziesz miała argumenty bo teraz ich nie masz. Zmieniam zdanie zostań Pindą , jak śmiałam coś takiego napisać. Dziesiątki wykrzykników nigdzie nie znajdziesz a jak już to ja Ci znajdę na pewno więcej u innych , rekordu Ginesa nie pobiłam.

Odnośnik do komentarza

Eluzyna, Twoje posty ( wszystkie posblacyjne) dowodzą na to ,ze ablacja w migotaniu przedsionków jest mało skutecznym zabiegiem i a na dodatek ryzykownym bo sie kilka godzin przypala serce. Twoje posty to sa dopiero dziwne. Przeszłaś chyba 3 ablacje na migotanie - nieudane , piszesz o słabej kondycji ..........................i co Tobie sie też życie polepszyło po ablacji , jak tak to sie niezmiernie cieszę. Ci co mnie tak okrutnie atakują to sa Ci co przeszli ablację z powodu migotania przedsionkow i sami siebie oszukują . ,ze to taki cudowny zabieg ,ktory im dal nowe lepsze zycie. Jezeli tak jest to bardzio dobrze ale po waszych postach nie widac tego . Osoby atakujące mnie ,ze ja taka czy owaka i analizujące moje posty na całym forum to jest dopiero obsesja a obsesja jest poniekąd stanem zaburzen psychicznych. Tu lekarz psychiatra nie jest potrzebny aby to napisać. Pinda, pokora u Ciebie jest zerowa ja z nia nie mam kłopotów.

Odnośnik do komentarza

Oj Mary, Mary, brniesz i zaprzeczasz oczywistosciom. Ale w Twoim przypadku to zrozumiale. Alkoholik tez nie przyzna sie do tego, ze jest alkoholikiem. Ba, nawet tego do siebie nie dopusci. Mysle, ze najlepsza forma reakcji na Ciebie jest lagodna ignorancja. Szkoda, ze niektorzy sie obrazaja i uciekaja z tego forum. Zle robia. Twoje wpisy sa o tyle grozne, ze wprowadzaja w blad nieswiadomych niczego (dokladnie nieswiadomych Twoich psychicznych zaburzen) i biora je na powaznie. Mysle, ze jednak zawsze znajda sie Ci cierpliwi i wyrozumiali, ktorzy tym *poczatkujacy* uswiadomia, ze Ciebie nalezy traktwac w specjalny sposob i nie bardzo przejmowac sie tym, co piszesz o blogim zyciu z utrwalonym migotaniem. Nie podjecie proby pozbycia sie migotan przez ablacje jest bledem. Migotanie, nawet to utrwalone, jest grozne dla naszego zycia. To sa fakty. Podawalem kiedys wyniki badan. Oczywiscie wyjatki sie zdarzaja i oczywiscie o sposobie postepowania musi zadecydowac doswiadczony lekarz, najlepiej kilku lekarzy A propos ablacji po 60-ce. Przeszedlem ja majac 63 lata. Lekarz nie mial zadnych wahan czy watpliwosci. Jakosc mojego zycia po ablacji poprawila sie radykalnie.

Odnośnik do komentarza

Andrzejo , Twoje zaprzeczenia to dopiero * guru * zaprzeczeń. a mianowicie: Oczywiście wyjątki się zdarzają i oczywiści i o sposobie musi zadecydować doświadczony lekarz najlepiej kilku lekarzy. Przeciez ja to w kółko Macieju pisze ,ze byłam diagnozowana przez kilku lekarzy z profesorem na czele i to jest ICH DECYZJA A NIE MOJA ŻEBY MNIE NIE ABLOWAĆ tak samo mojego Tatę . Ty masz naprawę zaburzenia pamięci lub schizy . Nigdzie nie pisałam o błogim zyciu z migotaniem przedsionkow, jezeli tak to prosze znajdz takie posty . Przeczytaj posty Eluzyny z ostatnim na czele i jeżeli wyciągasz takie wnioski pod moim adresem to masz naprawdę powazny problem . Dalej nie rozumiem Twojego ataku na moja osobe , Pisz sobie o swoim życiu po ablacji a ja bede pisała o swoim zyciu bez ablacji. To jest forum kardiolo , migotanie jest dolegliwoscia kardiologiczna ale trudna w leczeniu i nie wszysko jest tak czarne albo białe. Po ablacji mozna dostać wszystkiego jak i bez ablacji . Ja tez znam statystyki . ktorymi tez mozna manipulawac jak zreszta wszystkim , bo pisanie ,że ja pisze o błogim zyciu z migoatniem to jest po prosta czystej wody manipulacją tekstem a własciwie NIGDZIE TAK NIE NAPISAŁAM , to jest Twoj wymysł.

Odnośnik do komentarza

Mary, *blogie zycie* to tzw. licentia poetica, pewien skrot myslowy przesadnie majacy podkreslic to co chce wyrazic. Nie traktuj wyrazenia doslownie. Pisz w tym watku jesli czujesz taka potrzebe, choc jak sama widzisz nie jestes tu mile widziana. W temacie watku jest *ablacja*, ktora Ty nie przechodzilas i nie zamierzasz przechodzic. Moze powinnas aktywnie dzialac w innych watkach tego forum, nie zwiazanych z ablacja, np. *utrwalone migotanie przedsionkow*. :) Troche sobie z Ciebie dworuje, ale niegroznie i naprawde dobrze Ci zycze.

Odnośnik do komentarza

Eluzyna, jestem jednych z nich, ktorzy dosc uwaznie przesledzili caly watek. I kilka innych pobocznych. Bardzo pomocne i podnoszace na duchu. Mysle, ze kazdy, ktoremu naprawde dokuczy arytmia to zrobi. I dosc szybko wychwycilem niuanse typu madre i pomocne wypowiedzi czytelnika, perypetie niektorych, ich poprawy i pogorszenia, *upierdliwosc* zdrowej vel mary. Powiedzmy sobie, ze migotanie przedsionkow jest przypadloscia, ktora zostaje na cale zycie. Nawet po najbardziej udanej ablacji moze pojawic sie nawrot arytmii, nie mozna sobie pozwolic na wszystko to, co moglismy robic przed pojawieniem sie arytmii. Ale stwierdzam to po raz kolejny. Zdecydowanie warto poddac sie ablacji, bo istnieje duza szansa na poprawe naszego stanu. Przed ablacja dopadaly mnie arytmie co 2-3 dni i trwaly tez 2-3 dni. Po ablacji zdarzaja sie raz na 3-4 miesiace i trawaja 8-10 godzin. Do tego dostaje je na wlasne zyczenie (za duzy wysilek lub za duzo alkoholu). Pozdrawiam juz z pracy po wyjsciu ze szpitala. Zeby bylo smieszniej opisze co mi sie wlasnie przydarzylo. Jadac do pracy, oczywiscie na rowerze, nielegalnie, chodnikiem, chcac grzecznie wyminac przechodzaca dziewczyne, wpadlem na slupek. Ale jak wpadlem. Zawisnalem na nim (byl niewysoki,ok. 1 m) podbrzuszem, by nie powiedziec, nizszymi partiami. Musialo to wygladac dosc komicznie: nogi i tulow zwisaja a w srodku ... slupek. Dziewczyna, ktora chcialem wyminac podeszla i pomogla mi sie wyzbierac z klopotow. Obrazenia znikowe, ale wstyd jak beret. :)

Odnośnik do komentarza

Drodzy Forumowicze, nie wiem czy ciekawostka (o której poniżej) była już wcześniej dyskutowana, jednak pozwolę sobie ją przywołać. Otóż w jakimś polskim opracowaniu medycznym z ostatnich miesięcy pojawiła szczegółowa analiza dotycząca liczby wykonywanych ablacji w Europie w kontekście migotania przedsionków i skuteczności zabiegów. Okazuje się, że Polska jest jednym z tych krajów, w których ablację wykonuje się w tych przypadkach nadal stosunkowo rzadko. Prawdopodobnie pomylę się w dokładnych liczbach, ale proporcje w innych krajach są np. takie: na Węgrzech na 100 przypadków migotania ablację wykonuje się u 80 osób, w Czechach podobnie. U nas to coś około 30 procent. Ponadto z opracowania wynika, iż przy niskiej skuteczności leków stosowanych na migotanie przedsionków, ablacja powinna być metodą pierwszą z wyboru. Ciekawe, prawda?

Odnośnik do komentarza

Saba. Serce dokucza w rozny sposob. Kiepsko sypiam, np. w srodku nocy sie budze, serce bije dosc szybko (powiedzy ok. 90-100), po chwili samo sie uzpokaja i wraca do znormalnego rytmu 65-70. Czasami czuje jakies niepokoje wiencowe, typu delikatne sciskanie w okolicach mostka. I takie sa te moje sercowe dokuczania. Na szczescie zadnych problemow przy wysilku. Poniewaz niedawno przeszedlem koronarografie, wiem, ze nie ma obiektywnych powodow do niepokojow. Moze to jakies nerwice? Ale migotan, poki co, nie ma. Nawet po dosc szalonych jak dla mnie wypadach rowerowych typu 60-70 km. Interesujace sa te statystyki ablacyjne. W rodzinie mam kilku kardiologow. Twierdza, ze obecne tendencje sa zdecydowanie proablacyjne. A Ty? Jak sie czujesz?

Odnośnik do komentarza

ANDRZEJO, mam podobnie jak opisujesz, bo migotań praktycznie nie ma ale praca mojego serca nie jest idealna. Też wybudza mnie przyspieszone tętno, które samo się normuje, tak zdarza się też co jakiś czas w czasie całkowitego spokoju. Mam też jakieś dziwne uciski w okolicach żołądka? lub nerwu błędnego?, które oczywiście wiążę z nieprawidłową pracą serca.Trochę mnie to niepokoi i myślę jak tu namówić lekarza na koronarografię, a Ty jak go przekonałeś?

Odnośnik do komentarza

Eluzyna, te uciski nie musza miec charakteru wiencowego. Mnie sie tez zdarzaja. Mojego kardiologa nie musialem przekonywac do koronarografii. Juz 5 lat temu wstawiono mi pierwszy stent. Jesli taki pacjet ze stentem odczuwa po kilku latach niepokoje wiencowe (u mnie nie byly typowe) to w zasadzie natychmiast jest kierowany na kolejna koronarografie. Dokladnie rzecz biorac robi mu sie rzetelny test wysilkowy i w razie jakichkolwiek watpliwosci co do wyniku ordynuje koronarografie. Moj test wyszedl dobrze fizycznie, nic nie bolalo ani sciskalo, ale cos tam wyszlo nie tak w zapisie EKG w trakcie wysilku. Na Twoim miejscu zrobilbym sobie porzadny test wysilkowy. Zbigniew, cierpliwosci. Mnie ustapily arytmie dopiero po dobrych 2 miesiacach od ablacji. A moze nawet pozniej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×