Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Aniu32, dzieki za pamiec. :) Zyje i mam sie dobrze. Holter wyszedl bardzo dobrze. Serducho bije rowno. Czasem czuje w okolicach serca jakies uciski, niepokoje, ale arytmii nie ma. Nie najlepiej sypiam, ale to inna sprawa. Nie moge tez za bardzo szalec sportowo, bo niepoje i slabosci sercowe sie wzmagaja, choc na szczescie bez arytmii. Ciesze sie, ze i u Ciebie jest dobrze. Tak trzymac.

Odnośnik do komentarza

ANDRZEJO byłeś u lekarza po tym epizodzie migotania?jeżeli tak to co Ci powiedział? proponował poddanie się kolejnej ablacji? mi też zdarzył się epizod migotania w wyniku stresu i wysiłku fizycznego. Przechodziliśmy ablację mniej więcej w tym samym czasie i prawie w tym samym czasie dopadlo nas ponowne migotanie. Jadę 20.11.13 na kontrolę do ablujacego mnie lekarza i zastanawiam się co mi powie...narazie nie mam ochoty na ponowną ablację....

Odnośnik do komentarza

Raven. Ablacje (pierwsza i jak na razie jedyna) mialem w polowie stycznia, a nawrot migotania (nie mowie o kilkakrotnych pojawiajacych sie w ciagu pierwszych miesiecy) na poczatku sierpnia. Trwal stosunkowo krotko jak na mnie - ok. 10 h. Duze zmeczenie (rower) + sporo wina. Szkoda ze wtedy nie zazylem magnezu - potasu. Od tej pory spokoj, choc serce daje znac, ze zyje. :) Do lekarza poszedlem w polowie wrzesnia ze swiezym, bardzo dobrym holterem. Oczywiscie przyznalem mu sie do migotania sierpniowego. Troche sie zmartwil, stwierdzajac, ze jesli takie migotanie sie ponownie pojawilo, znaczy, ze nie wszystkie ogniska arytmii sa wypalone. Stanelo na tym, ze jesli migotania sie beda pojawiac, rozwazymy ponowna ablacje, jesli nie albo tylko sporadycznie - zostajemy przy stanie obecnym. Staram sie pilnowac wlasciwego cisnienia, czasem, po jakims wiekszym wysilku czy opiciu sie (mimo wszystko nie przekraczam pol butelki wina + jedno piwko) zazyje magnez. Zobaczymy. Tez mi sie nie spieszy do ponownej ablacji, ale jesli tylko bylaby taka potrzeba nie zastanawialbym sie ani chwili.

Odnośnik do komentarza

W takim razie może i ja zrobię holtera przed wizyta.....chociaż teraz to raczej nie ma sensu bo serce bije równiutko.....u mnie z tym migotaniem bylo tak że przez prawie miesiąc męczyły mnie dodatkowe skurcze az w końcu trafiła mi się w pracy stresująca sytuacja połączona z dużym wysiłkiem no i wskoczyło. Trzymało mnie około 15 godzin, to tez krótko jak na mnie. Po umiarowieniu Cordaronem ustapily dodatkowe skurcze itp. Odczulem ten epizod w ten sposób że serce przez miesiąc jakby zbierało się w sobie i zbierało aż w końcu zamigotało, wymigotało swoje i teraz jest ok....

Odnośnik do komentarza

hej, mam pytanie do osob po ablacji migotania przedsionkow,jestem po niej 9 m-cy i ostatnio mialam 2 epizody migotania,ustalo po 2godz.natomiast pojawilo sie jak lezalam na lewym boku-czy to moze miec znaczenie?my nie mozemy uciskac serca?czy to juz moja nadinterpretacja?mialam 4,5 spokoju i znowu cos się pojawilo-:(((,do szpitala nie musiałam jechać ale mimo wszystko,,,-:(już jestem zmeczona tym tematem!!!napiszcie jakie sa wasze doświadczenia?pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do Ani 32! Owszem pozycja ciała przy skłonnościach do migotania może mieć znaczenie. Ja po pierwszej ablacji tak miałem. Nie mogłem leżeć na lewym boku ani na brzuchu, bo serce natychmiast robiło się niespokojne czyli pojawiały się dodatkowe skurcze. Po drugiej ablacji już to zjawisko nie występuje. Być może takie ułożenie powoduje jakiś niekorzystny ucisk serca przez inne organy wewnętrzne np żołądek.

Odnośnik do komentarza

Witaj Czytelniku,bardzo Tobie dziekuje za odpowiedź.Staram się już tak nie lezec.Po jakim czasie mieles druga ablacje?czy te napady miałeś często?ze skierowano Cie na druga ablacje?Gdzie miałeś ja wykonywaną,ja w Aninie w Warszawie.Ja jestem 9mcy po pierwszej ablacji i jest na pewno lepiej ale caly czas się boje..biore jeszcze pol cordaronu dziennie i na razie nikt mi tego nie odstawia..napisz mi proszę jakie są Twoje doświadczenia?pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do Ani32! Moje doświadczenia są dość szczegółowo opisane we wcześniejszych postach, ale przypomnę w skrócie. Obie ablacje miałem w Aninie. Po pierwszej było znacznie gorzej niż przed. Napady były coraz częstsze i dłuższe. Poza tym serce było cały czas niespokojne - pojawiały się dodatkowe skurcze nadkomorowe i szczególnie nieprzyjemne komorowe.Po ponad roku zdecydowałem sie na drugą ablację i tu pełny sukces. Od trzech lat praktycznie nie mam migotań oprócz jednego, które w pewnym sensie sam wywołałem, bo poczułem się zbyt pewnie. Żyję teraz zupełnie normalnie choć przed ablacjami był czas kiedy bałem się wyjść z domu. Miałem migotania z bardzo szybkim tętnem ok 180, które powodowały brak powietrza, ból w klatce piersiowej i ogólnie duże osłabienie. Teraz muszę tylko pilnować ciśnienia, które w moim przypadku jest dość trudne w leczeniu bo ogólnie jest normalne lub nawet niskie i nagle często bez wytłumaczalnego powodu następuje gwałtowny skok w górę trwający ok 2 godzin. Szczęśliwie ja zawsze czuję co się dzieje i mogę zareagować odpowiednio dobraną dawką captoprilu. Taki skok ciśnienia może niestety spowodować migotanie dlatego staram się tego pilnować. Poza tym biorę na stałe betaloc i tritace w niewielkich dawkach.

Odnośnik do komentarza

Witam, Pierwszy raz czestoskurcz mialem 5 lat temu. Od lekarza poslali mnie do szpitala, tam dostalem zastrzyk i mi przeszlo - zwolnili mnie do domu po 3 godzinach. Nastepny czestoskurcz mialem jakies 3 tygodnie temu. Pojechalem od razu do szpitala, robili ekg itd. Lezalem pod kroplowkami od 10 rano (czestoskurcz od 8 rano, puls 180) i zaczal ustepowac ok 16.30 a o 19 juz bylem w domu. Udalem sie prywatnie do kardiologa ktory pracuje na co dzien w centrum chorob serca w zabrzu. Mialem robione ekg (wszystko ok), echo serca (wszystko ok), holtera. Powiedziano mi tez, ze na razie ciezko jednoznacznie cos stwierdzic ale i w szpitalu i tutaj podejrzewaja dodatkowa droge w sercu i byc moze konieczna bedzie ablacja ale odezwa sie do mnie z centrum z zabrza co i jak. Wyniku z holtera nawet nie zdazylem odebrac a dzisiaj mialem telefon (poniedzialek poludnie), ze dzwonia z sekretariatu z zabrza zeby sie umowic na ablacje na srode... Troche mnie to zaskoczylo bo nawet nie wiem co mi jest a mam sie decydowac dzisiaj na zabieg. Spytalem czy moge rozmawiac z jakims lekarzem ale zaden nie byl uchwytny. Powiedzialem, ze oddzwonie. Zadzwonilem do prywatnej przychodni gdzie bylem wczesniej czy moge prosic o kontakt z kardiologiem u ktorego bylem ale nie udzielaja takich iformacji a on bedzie dopiero za tydzien. Zadzwonilem ponownie do zabrza i dowiedzialem sie, ze na miejscu moge porozmawiac z jakims lekarzem i w razie czego sie nie zgodzic ale poza tym niczego wiecej nie bylem sie w stanie dowiedziec. Na karcie napisane bylo tylko, ze mam czestoskurcz jako diagnoza. Powiedzialem, ze przyjade w ta srode bo w sumie nie wiem co zobaczyli po konsultacji w wynikach i czy nie zrobie zle mowiac, ze nie przyjade. Ogolnie wydaje mi sie to bardzo dziwne, ze nie rozmawialem z zadnym lekarzem, nie wiem co mi konkretnie jest, czy zabieg jest konieczny. Czestoskurcz mialem 2 razy w zyciu. Teraz pracuje umyslowo ale przez 7 lat pracowalem fizycznie, imprezowalem, mialem duzo stresu itd. i nigdy czestoskurcz sie nie pojawial. Ten ostatni pojawil sie gdy wstalem rano i zakaszlalem to serce zaczelo mi mocno bic. Poza tym przez te 5 lat zero problemow. Czy w takim wypadku robi sie ablacje? Co byscie zrobili na moim miejscu? Nawet nie mialem czasu tego przemyslec albo skonsultowac z innym kardiologiem (a tak chcialem zrobic) bo powiedziano mi, ze musze sie juz decydowac.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Częstoskurcz jeżeli zaczął się pojawiać, to będzie się pojawiał coraz częściej. Pojawiła się widać dodatkowa droga dla impulsów elektrycznych. Szczęśliwie jest to w odróżnieniu od migotania przedsionków przypadłość dość łatwa do usunięcia przy pomocy ablacji, a jej skuteczność jest bliska 100%. Oczywiście przy każdej ingerencji w organizm jest zawsze ryzyko powikłań, ale na to rady nie ma. Może człowiekowi przecież spaść też cegła na głowę. Ja bym się cieszył że znalazł się tak szybki termin, bo słyszałem że ludzie czekają ponad rok.

Odnośnik do komentarza

Prawie rok miałem spokój i czułem się fantasycznie. Ale w czwartek mnie dopadł. Był słabszy niż ten co miałem przed ablacja bo serce rozpedziło sie do 130 przy migotaniu przedsionków ale szybko spadło tak 80-100 tak sie wachało i ustąpił po jakis 14h, Pierwszy trwał 17h i tentno było 160. Że odrazu w karetce zaczeli mi podawać leki.

Odnośnik do komentarza

Za 1 razem byłem 3 dni z migotaniem przedsionków ale wyladowałem na oddziele odrazu bo sor był remontowany. A teraz byłem od 7 do 22 az przeszło. Nie spotkałem sie jeszcze zeby mnie spławili zreszta w tym szpitalu też lerzałem po NZK 23 dni i tez tam wszczepiali mi ICD.

Odnośnik do komentarza

Powiem tak ja od kilku lat mam stwierdzoną nerwicę lękową, objawy miałam tylko sercowe czyli tachykardia, puls podwyższony miesiącami, brak tchu, objawy zawałowe, przeskoki serca, badania serducha ok, po leczeniu lekami antydepresyjnymi wszystko sie uspokoilo, zyłam normalnie, musialam odstawic z powodu ciazy mam nadz ze nerwica nie wroci. Pisze to bo wiem ze przy chorobach serca wazne jest leczenie psychiatryczne powodujace zmniejszenie choc troche objawow mialam taka pania w szkole choeowala na serce i obok przyplatala jej ie przez to nerwica,

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×