Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Do Jos.A dlaczego jednak nie spróbuja najpierw zlikwidowac trzepotania?Zmiana decyzji?U nas bez zmian. Migotanie non stop kolor 24 h na dobe - niedługo minie rok ;-( żadnych lekow maz nie bierze i się tym nie przejmuje. On nie czuje tego migotania. Boi (boimy się) się robić juz czegokolwiek.Załujemy okropnie decyzji o ablacji przedsionka prawego bo po niej migotanie jest cały czas a przed ablacja było i znikało - mogliśmy farmakologicznie zaradzić.Izolacji żył się boimy jeszcze bardziej - zwłaszcza,że lekarze też jakoś sceptycznie do tego podchodzą... Możliwe jest jeszcze połączenie ablacji z operacją kardiologiczną - nowa metoda o której pisał dr Zembala ale też się boimy - jeszcze bardziej niż izolacji.. Najrozsądniejsze wydaje nam się zrobienie kardiowersji i próba utrzymania rytmu zatokowego silną dawką leków.

Odnośnik do komentarza

Do NINA2. U mnie trzepotania można było dopatrzeć się jedynie na pierwszym w życiu napadzie migotania, ale pech chciał że w całej stercie EKG gdzieś to zapodziałem i stąd te wycofywanie się doktora z tego zabiegu, Co do was to chciałbym się mylić ale troszkę ,,przespaliście* no rok to troszkę długo kardiowersja jak w ogóle przywróci rytm zatokowy to obawiam się że nie na długo, piszesz że farmakologicznie...leki nie radzą sobie z najprostszymi atakami, moooże mają zasługi w przerywaniu arytmii może, ale nie w zapobieganiu, na tradycyjną przez skórną ablację myślę że teraz to faktycznie szkoda nerwów bo to jakieś ok. 40% skuteczności , pomyślcie o Zabrzu dok Zębala ,Albo na Banacha w Warszawie dok.Suwalski, swoją drogą pod narkozą,wcale nie jest to tak niebezpieczne, a zabiegi ponoć skuteczniejsze niezależnie czy to w przetrwałym czy nie, warto pomyśleć .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość poablacji

Witam wszystkich.. jestem tu po raz pierszy.. ponad rok temu zdiagnozowano u mnie migotanie i trzepotanie przedsionkow.. Bralam betaloc i tambocor i nie nie pomagalo.. no moze tyle ze tetno nie wyskakiwalo mi na 180. Mialam dwie kardiowersje w sierpniu*11 i styczniu*12.. obie nie skuteczne.. 2 dni temu zrobiono mi ablacjie.. jestem strasznie obolala, ale wszystko wskazuje ze ablacja byla skuteczna :) o pelnym sukcesie bedzie mozna powiedzie na 100% za kilka tygodni.. w kazdym razie od dawna (od zdiagnozowania ponad rok temu) nie mialam poprawnego ekg, a po ablacji tak :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość marcin85

Umnie wszelkie zaburzenia rytmu trwaja chwilke albo mi samo przejdzie albo stymulator je przerwie. Mam ich dość dużo kiedys miałem mniej przed wyładowaniem ze strony ICD. Teraz czekam na ablacje i troszke sie jej obawiam że bedzie gorzej niż teraz bo teraz nie jest źle do stymulacji przywykłem jak mnie raz na jakis czas niekopie prodzik w serce to mysle że sie maszynka popsula i oczekuje na stymulacje. Ablacje bede miał na alpejskiej w aninie.

Odnośnik do komentarza

Witam. Pierwsze migotanie miałem 6 lat temu.Atak mam średnio 1 raz w roku ,nieraz dwa.Rok temu miałem kardiowersję elektryczną. Wcześniej przechodziło po lekach. Nigdy migotanie samo nie ustąpiło.Ostatnie mineło po drugiej dawce Cordalone dożylnie.Najgorsze że łapie mnie to we śnie i nic nie można zrobić.Może ktoś ma pomysł jak się przed tym obronić? Czy warto robić ablację w takim przypadku?

Odnośnik do komentarza

Tak cicho na tym forum! Czyzby już nikomu nie migotało tylko mnie ? Co słychac u Eluzyny, Mak, Niny2, Nisera i innych. Prosze odezwijcie się jak sobie radzicie. U mnie było w miarę dobrze. Migotało co 2 m-ce przez okolo 10h. Ostatnie 2 razy migotało co tydzien. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak sie dzieje. Do lekarzy juz nie chodze. Jeden kardiolog mowi ablacja, inny utrwalić migotanie, jeszcze inny polubić bo na to sie nie umiera. Wszyscy z tej samej Katedry. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witaj Monia Mnie migocze coraz częściej i coraz dłużej nawet ponad 3 doby , ale też nie chodzę do lekarza bo opinię Ich znam.Ja podejrzewam ,że u mnie się wnet utrwali bo mam 59 lat a u mojego Taty w wieku 60 lat nastąpiło utrwalenie migotania ( Tata żyje ma 87 lat i jak na swój wiek trzyma się dobrze i dlatego ja nie panikuję). Jestem dużo w ruchu i to mnie trzyma w dobrej kondycji. Pozdrawiam Monia Ciebie bardzo serdecznie i innych oczywiście też.

Odnośnik do komentarza

Monia, *uszy do góry*, ja się migotkami nie przejmuje , wiem , wiem ,że tak wiele osób nie potrafi ale ja potrafię i jestem zadowolona ,że umiem funkcjonować normalnie z taką przypadłością. Ciągle biorę za przykład mojego Tatę , który z migotaniem normalnie funkcjonował i funkcjonuje zresztą, do 85 roku życia latał samolotem w cieple kraje a tam dużo chodził i zwiedzał co się dało w upały. Także Monia trzeba z tym żyć i koniec a zresztą nie mamy innego wyboru. Ja poza migotaniem innych chorób nie mam i jestem z tego bardzo zadowolona bo przecież ludzkość trafi wiele przeróznych chorób i też jakoś muszą żyć i nie poddawać się chorobie. Monia trzymaj się będzie dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Zdrowa dzieki za słowa otuchy. Właśnie zaliczyłam 20 godzinne migotanie. Jeszcze nigdy nie trzymało mnie tak długo. Mnie miga 0d 3,4 roku i jest to straszne paskudztwo. Nie boli ale okropnie męczy. Masz rację, gorszy jest stres psychiczny niz samo migotanie. Nagle *na starość* bez przyczyny zaczęło migać i nikt nie wie dlaczego. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor wszystkim! Dlugo sie nie odzywlam,ale to z braku czasu.dalej bez migotkow - 15 miesiecy!!! Zycie jest cudowne,juz zapomnialam jak sie zyje z tym swinstwem.Obecnie zyje bez ograniczen,plywam,codziennie biegam.Moge sie napic,choc gdy mialam migotanie po alkoholu, wydawalo mi sie ze jesli bede mogla ,bede robila to czesciej,ale na szczescie nie sprawia mi to az takiej frajdy.Pozdrowienia dla wszystkich migaczy,walczcie!!!

Odnośnik do komentarza

Do monia54: też się zastanawiam czy już wszyscy migacze ozdrowieli. Rozumiem też Twój niepokój i rozterki szczególnie gdy tak długo trzymają Cię migotania. Ja jak może pamiętasz zaliczyłam 3 ablacje i od roku migotań nie miałam ale zupełnie spokojne to moje serducho nie jest, bo mam czasami takich kilka szybkich uderzeń, które natychmiast się regulują i nawet wtedy nie myślę, że może mnie znowu dopaść to paskudztwo. Poza tym po ablacji moje życie się diametralnie zmieniło i to na plus! Jednocześnie namawiam gorąco wszystkich migaczy by dzielili się swoimi doświadczeniami, bo to naprawdę pomaga innym z takimi samymi dolegliwościami!!! Pozdrawiam wszystkich zaglądających na to forum!

Odnośnik do komentarza

Witam , ja migam i to dosyć często ale to mi nie przeszkadza w codziennym życiu bo wiem ,że z tym mogę żyć i tylko jak jestem zdenerwowana to wtedy czuje nierówne bicie serca ale po wyciszeniu się wszystko wraca do normy czyli nie czuję arytmii. Ja praktycznie już zdecydowałam się żyć z migotaniem( po konsultacjach z kardiologiem) ,chyba że * wymyślą * tabletki ,które zniwelują migotki ale póki co takich nie ma a na ablację nie zdecyduje się . Kondycję mam dobrą, dużo chodzę na spacery , pracuje w ogródku i wcale nie myślę ,że to mam , przyzwyczaiłam się do mojej dolegliwości. Pozdrawiam Was wszystkich wiosennie , u nas dzisiaj piękna pogoda.

Odnośnik do komentarza

Napadowe migotanie przedsionków mam dopiero od 7 miesięcy, tzn. krótkotrwałe trwające do 2-3 godz. mam już bardzo dawno.Chodzi mi o te długotrwałe, które nie mijają po paru godzinach. Od października 2011 r. byłam już 4 razy umiarawiana , 2 razy farmakologicznie ( październik, grudzień) i 2 razy kardiowersją elektryczną ( kwiecień br. co 2 dni). Przedwczoraj wyszłam ze szpitala i narazie jest dobrze. Nie wiem tylko jak długo. Przyczyną migotania u mnie jest duże powiększenie lewego przedsionka co związane jest z niedomykalnością zastawki dwudzielnej (III stopień). Kardiolodzy proponują mi przeszczep zastawki bo w przeciwnym razie migotanie utrwali się. Może ktoś był w podobnej sytuacji i może mi coś napisać czy warto operować serce. Czy faktycznie to migotanie minie. Nie jestem już młoda. Mam 64 l.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do krynki! Ablację proponuje się z tego co ja wiem tylko wypadku fizycznie zdrowego serca. Tzn najpierw trzeba wyeliminować takie przyczyny jak niedotlenienie mięśnia z powodu np przytkanych naczyń wieńcowych lub niedomykalność zastawek . Powiększony przedsionek jest najprawdopodobniej skutkiem chorej zastawki. W tym świetle propozycja naprawy zastawki jest jak najbardziej prawidłowa. Nie jestem lekarzem więc trudno mi zająć stanowisko w pozostałych kwestiach.

Odnośnik do komentarza

Często jest tak że przy wymianie zastawki robi się od razu ablację chirurgiczną migotania przedsionków jako jeden zabieg, ablacje te są wyjątkowo skuteczne w przeciwieństwie do przezskórnych, tylko z uwagi na rozległość zabiegu sama ablacja nie miała by zwolenników ,co innego jak w twoim przypadku przy okazji wymiany zastawki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×