Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Chce spytac Mak czy u niej dalej OK. Kondycja dobra? Kibicuje Pani w trzymaniu rytmu. A co u Zdrowej bez zmnian? Pani tez kibicuje, bo prawde powiedziawszy tez wole napady migotek niz ablacje (narazie). Wiem co mam, nikt mi nie zagwarantuje, ze po ablacji bedzie lepiej, a nie gorzej i na jak dlugo. Biore 2x 40 Biosotal plus potas. Trzymajcie rytm.

Odnośnik do komentarza

Witaj Monia , u mnie bez zmian i do tych napadów się już trochę przyzwyczaiłam ale wolałabym ich nie mieć ( ablacja wykluczona) i czekam ciągle z utęsknieniem na lek ,który nas migaczy wyzwoli od tego* dziadostwa*, każdy kardiolog , z którym rozmawiałam ( a było tez ich kilka) mówi do mnie serce jak dzwon , to mnie utwierdza w tym ,że migotanie przedsionków nie niszczy serca i pomimo napadów nie martwię się o stan mojego serca a ablacja przy migotaniu przedsionków jest bardzo ryzykownym zabiegiem i najmniej skutecznym przy arytmii. Kondycje mam dobrą: chodzę na szybkie spacery, pielęgnuje ogród no i wszystko co jest wokół domu . Pozdrawiam i życzę jak najmniej migotek.

Odnośnik do komentarza

Hi Zdrowa, Moja znajoma od urodzenia dziecka przez 20 lat miala napadowe migotanie.W koncu zdecydowala sie na ablacje. Teraz mniej jej miga ale ma jakis blok. Nie wiem co to jest, ale pewnie nic dobrego. Ja podobnie ,nie prowadze zycia w fotelu. Chodze na aerobik, rower, tez dlugie spacery. Jak zaczyna migotac juz tez sie tak nie ekscytuje i nie denerwuje, jak dawniej. Mowilo mi kilku lekarzy, ze arytmia , ze wzgledu na przedluzanie zycia staje sie coraz bardzie popularna choroba, serce sie starzeje i stad te rozne arytmie. I tu nadzieja, ze firmy farmaceutyczne zaintersuja sie bardzie. Pozdrawiam Trzymajmy rytm!

Odnośnik do komentarza

Niser jestem pod wrazeniem Twojego optymizmu. Pomimo tylu schorzen (mozna by nimi obdzielic kilka osob) zachowujesz dobry humor. Pewnie nigdy nie bedzie leku ktory wyleczy schorzenie w 100%, podobnie z zabiegami ale choc w czesci beda ulatwiac zycie. Ktora metoda lepsza kazdy musi zdecydowac sam. Nasze opinie moga byc tylko pomocne. Pozdrawiam wszystkich migaczy, zarowno zwolennikow jak i przeciwnikow ablacji. Jeszcze troche i juz lato......

Odnośnik do komentarza

Anio zadzwoń do Allenortu w Warszawie profesor Walczak przyjmuje tam prywatnie strona www.allenort.com tel 22 333 7273 , na wizyte oczekuje się około pół roku , mozna jeszcze spróbować w Anninie u prof . Łukasza Szumowskiego , doc Derejko , Piotr Urbanek polecam , do zainteresowanych : Migotnie wykryto u Mnie 14 lat temu , jestem po trzech ablacjach trzecia bardzo rozległa , między czasie kilkanaście kardiowersji , kilka umiarowanie samodzielnych , gdy miałem początki migotania , kondycja fizyczna super ,uprawianie sportu , gry zespołowe , bieganie etc serce zdrowe jak *koń * , obecnie nic z tych rzeczy , zero wysiłku ,sportu , czy teraz mając taki bagaż doświadczen zdecydowałbym sie na zabiegi mysle ,że czekałbym do momentu , aż ablacja byłaby konieczna z uwagi na zmiany w sercu . Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Do Monia54: mój bagaż doświadczeń mówi mi, że i teraz po 3latach ablowania nie poszłabym inna drogą, bo to co działo się wcześniej, kilkugodzinne migotania co 2-3 dni nie pozwalały mi normalnie funkcjonować. Po pierwszej ablacji miałam 9 miesięcy spokoju, druga była porażką, a po trzeciej migotania ustąpiły na 9 miesięcy. To co stało się obecnie jest niestety wynikiem mojego nadmiernego optymizmu graniczącego z pewnością, że tym razem już wszystko zostało wypalone i jestem bezpieczna. Obecna arytmia pojawiła się po okresie dużego stresu, a że nie miałam możliwości umiarowienia przez kardiowersję to arytmia utrzymuje się już ok. miesiąca i czeka na odpowiednie warunki by ja jakoś opanować! U mnie kondycja nawet po ablacjach była niezła, natomiast w czasie migotania to już niestety jest ciężko. Reasumując nadal jestem za. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Do Monia54: moja przygoda z migotaniem zaczęła się w 2000 r i najpierw było to po roku następnie co kilka miesięcy potem przez dłuższy czas raz na miesiąc aż w końcu doszliśmy do kilku dni. Pierwsza ablację miałam w styczniu 2008, kolejną w lipcu 2009 i w maju 2010. W chwili obecnej nie wyobrażam sobie życia z utrwalonym migotaniem i dlatego walczę jak zwykle do końca!

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim!!!Długo się nie odzywałam,ale prowadzę tak aktywne życie ,że w ciągu dnia nie mam czasu, a wieczorm padam. U mnie OK!!! Dalej biegam /coraz dłuższy dystanas/,pływam,no i nareszcie odważyłam się upić,ubzdryngoliłam się białym winem jak mops.Mąż taszczył mnie do pokoju hotelowgo,gdzie skończyłam w obięciach kibelka.Kac buł okrutny,ale hurra bez migotania.Wcześniej migotki pojawiały się po kilku łykach alkoholu. 15-go maja minie 5 miesięcy od ablacji/ mam nadzieję ,że minie bez migotania/,czasami o tym myślę i trochę się boję ,że wróci,ale myślę o tym coraz rzadziej.Czytałam post Piotra,nie wiem jak można nie czuć wariującego serca? Można z tym żyć,można to niźle znosić /tak jak ja/,ale nic nie zauważyć? WOW!!!Mam 3 ablację za sobą,jestem chyba walnięta,ale chyba zdecydowałabym się jeszcze raz, w razie czego. Pozdrowienia dla wszystkich i dzieki za pamięć!!!

Odnośnik do komentarza

Witaj Monia, ja czytając ten wątek dosyć dokładnie od początku i jestem w 100% przekonana,że dobrze zrobiłam nie poddając się ablacji bo wiele osób po tym zabiegu ma komplikacje ale dalej twierdzi,ze ich decyzja o zabiegu czy zabiegach była słuszna a osoby ,które sie nie poddały ablacji z powodu migotania przedsionków nie mają komplikacji dlatego ,ze im miga ( przy zdrowym sercu nic sie nie dzieje , przy utrwalonym rownież), ja to nie raz juz pisałam ,ze mój Tata żyje z utrwalonym migotaniem 26 lat ,nie bierze żadnych leków ( na nadcisnienie od 10 lat) i czuje się dobrze jak na swój wiek ( 86 lat) a i serce ma zdrowe oczywiście stosownie do wieku( prze te lata migania z sercem nic się nie stało) i dlatego ja nie obawiam sie tez utrwalonego migotania i czekam az to nastąpi( Tacie sie utrwaliło w wieku 60lat). Ja uważam ,ze migotanie przedsionków za bardzo sie demonizuje a tak wcale nie jest , z tym mozna żyć nie tracąc zdrowia, lekarze powinni więcej uczyc ludzi z tym zyc a nie straszyc powikłaniami spowodowanymi arytmią. Takie jest moje zdanie na ten temat.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie najlepiej kiedy nie miga, najlepiej kiedy jestesmy mlodzi zdrowi i piekni, ale to utopia. Zastanawia mnie jak ludzie dawniej zyli bez ablacji. Tak jak tata Zdrowej i mama Mak . Mnie lekarze mowia, ze serce zdrowe, ale miga wiec ablacja, utrwalone lub musze polubic. Nie strasza mnie powiklaniami, tylko mam pilnowac gdyby migalo ponad 24h to przyjechac do szpitala, wczesniej nie ma potrzeby, a mnie miga 10h i mam nadzieje, ze tak zostanie. Jak pomysle, ze przy ablacji wkladaja mi do zdrowego serca elektrody i moze im cos sie nie udac to...dzieki Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza

Jestem za a nawet przeciw... ( LW) Jak nie staniesz d... z tyłu. Wczoraj nie zrobiono mi Echa, dr nie przyszedł na umówione badanie, następny miał do wyk. 4 echa i objechał rejestratorkę że prosi go o przyjęcie 5 klienta lub jak kto woli jednostkę chorobową. Czyżby nadmiar PZŁ ? , z trudnością dowlokłem się do domu...Wszyscy jesteśmy tym samym biedom poddani. Znałem neurologów którzy zmarli po udarach,gastrologa któremu wycięto kawałek jelita,chirurgów którzy zmarli po operacji, ortopedę też, kardiologa itd. (czasem o cień ma człowiek żal do człowieka, a życie jak cień ucieka....). Do zdrowa1... to że twój tata żyje z utrwalonym migotaniem 26 la nie znaczy że i innym to się uda .Nasze życie jest bardzo kruche, nie wiemy co nas spotka za 15 minut (jak mawiał starszy dr. prof. chirurg). Wszystkim potrzeba więcej pokory, wzajemnej wyrozumiałości. Lekarzom dodatkowo szczerości i otwartości wobec cierpiących chorych. Do monia54... eliksiru życia człowiek poszukuje o zarania dziejów, ze skutkiem widocznym. Oby ten Multaq był refundowany i mniej szkodliwy na wątrobę,Zazdroszczę Ci tych długich spacerów, mi zostały tylko wspomnienia. Do fotozega... cyt. :że czekałbym do momentu , aż ablacja byłaby konieczna z uwagi na zmiany w sercu. Tylko jak uchwycić ten moment, że to już? Do Eluzyna,,, cyt: ,,W chwili obecnej nie wyobrażam sobie życia z utrwalonym migotaniem i dlatego walczę jak zwykle do końca! ,, Ja też !!!!! Życzę wszystkim słonecznej niedzieli

Odnośnik do komentarza

Niser, coś Ci się humor popsuł! !!! A tak na poważnie , ja ciągle pisze tak samo ,że migotanie przedsionków samo w sobie bez innych chorób nie jest zagrożeniem życia i tego się trzymam a jeżeli migotanie występuje w zestawie z innymi chorobami szczególnie serca , po zawałach , wylewach to to migotanie jest wtedy zagrożeniem życia. Tak mojemu Tacie sie udaje tak długo zyć , ja tez mam prawie 10 lat napadowe i nie dam sie ablować bo mam serce zdrowe i dbam aby było jak najdłużej. Ja piszę o sobie ale tez nigdzie nie pisałam żeby się nie ablować i nikogo nie krytyke za to ,ze podjął taka decyzję. Moja Mama zmarła na wylew nie mając żadnej arytmii a Tata ma i żyje z nią tak długo i sie ma dodrze i dlatego ja patrząc na moich rodziców takie wyciągam wnioski i tyle a jak sie potoczą losy mojego Taty to nikt nie wie tu na Ziemi i dlatego zyje normalnie. Pozdrawiam , zycze udanego weekendu, piękna pogoda( przynajmniej u nas), ide na spacer z mężem. Niser lekarz tez człowiek jak sam napisałeś umierają i młodo na rozne choroby , bycie lekarzem nie daje mu patentu nie długie zdrowe zycie bo go jeszcze nikt nie wymyślił.

Odnośnik do komentarza

Nie oszukujmy sie! Inaczej wyglada ablacja i jej rokowania u osob +/- 30 lat, a inachej u osob okolo 60. Podobnie jak inaczej wyglada podejscie do ablacji osob, ktore maja serce zdrowe, a miga, bo miga i inaczej u osob ktore maja serce uszkodzone, czy to przez zawal, miazdzyce, zastawke itp. Gdyby p.prof.Zembala zechcial od siebie pare slow? Eluzyna: NAPRAWDE ?????????????? Pozdrawiam i zycze milego weekendu

Odnośnik do komentarza

Monia54: na forum jestem niecałe 4 lata i zawsze piszę to co czuję rzeczywiście, dla swojej ulotnej pamięci także. Serce zdrowe/wynik echa/ wydolność gdy nie miga zadowalająca więc jak tu nie walczyć? Do Zdrowa1: migotanie to jednak choroba więc jesteś zdrowa tylko z nazwy! Do Niser:przedstawiłeś dokładnie moje odczucia, że na szczęście lekarze także chorują i może dzięki temu czasami pacjenta potraktują jak człowieka, nie tylko jednostkę chorobową?

Odnośnik do komentarza

Eluzyna , na coś trzeba chorować , nie robię z mojego migotania tragedii ,żyje sobie spokojnie i jestem zadowolona ,że tylko taka choroba mnie spotkała , nie zmienię zdania ,że ablacje przy migotaniu przedsionków robią więcej spustoszeniu niż to migotanie na co mam dowody wykonując sobie USG serca , ktore przez 10 lat migotania nic sie nie zmieniło i jest tak samo wydolne tylko ,ze się o te 10 lat postarzało. Totozega , u mnie przedsionki się nie powiększyły tak jak i inne * części * serca.

Odnośnik do komentarza

Co tak nagle wszyscy zamilkli po riposcie Zdrowej? Tak sie zastanawiam, tutaj na forum gros mialo robiona ablacje w Aninie, a raczej ablacje, bo na jednej sie raczej nie konczylo. Ciagle wymieniane sa rowniez te same nazwiska lekarzy.Najwieksze osrodki kardiologiczne to poza Aninem Zabrze i Katowice Ochojec. Czy nikt z forumowiczow nie mial tam robionego zabiegu, albo sa tam tak dobrzy, ze nie ma o czym gadac.

Odnośnik do komentarza

Monia, widzisz sama ,ze jakoś nikt nie chce się chwalić stanem zdrowia po ablacji( ablacjach), ja się tym tematem interesuje właściwie od kiedy mam napady migotania przedsionków to znaczy od ok. 10 lat plus migotanie mojego Taty trwające jak już pisałam ok. 26 lat( ale wtedy nikt się nie przejmował , to znaczy lekarze).Czytam wszystko co się da na temat tego schorzenia a szczególnie wypowiedzi osób po ablacjach z powodu migotania przedsionków i niestety wiele osób nie ma się czym pochwalić, Monia ja przeczytałam od początku ten wątek i wyciągnęłam swoje wnioski plus oczywiście wszelakie badania i rozmowy z niejednym kardiologiem i moja opinia na razie się nie zmieniła , migotanie mniej szkodzi jak ablacja. Monia u mnie dobrze, migotanie w normie ,* pracuję* dużo w ogródku a ,że zielsko rośnie pomimo suszy to robota jest na okrągło , pozdrawiam . Monia pisz od czasu do czasu o Twoim samopoczuciu , ja też będę pisać.

Odnośnik do komentarza

Migotanie przedsionkow nazywano dawniej chyba palpitacje serca.Wszystkie hrabiny chorowaly na palpitacje serca i migreny. Ciekawi mnie jak to kiedys leczono. Pierwsza ablacje przeprowadzono w 1987 r w USA.Wiec jako metoda leczenia jest ciagle udoskonalana i jest wzglednie nowa. No ale tez migotania sa rozne. Moj normalny puls jest niski i oscyluje okolo 50, wiec jak mi miga to tez tetno jest nie za wysokie.Moje samopoczucie jest OK. Slonce swieci, ptaszki spiewaja, trawa rosnie, zielsko tez.!.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×