Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Oj Zdrowa Ty chyba mylisz migotania z dodatkowymi skurczami, a z tego co piszesz to nie masz migotan, jezeli dostalas skierowanie do sanatorium, bo ja tyle razy prosilam kardiolog ani rodzinna, nie chca mi wystawic skierowania bo w NFZ nie przyjmie z arytmia, sa przeciwskazania druga sprawa utrwalone migotanie, pacjent lepiej znosi jak napadowe migotanie przedsionkow,widac malo dalo Ci w kosc ze tyle z tym wytrzymujesz,pozdrawiam i bez urazy ale ja ladowalam w szpitalu zabierana nieraz z pracy.

Odnośnik do komentarza

Do Polpetera- co u Ciebie ,jak po ablacji,daj znak że żyjesz.Pozdrowienia!!!Co do pytania zadanego przez Damiana- myślę że gorsze te szybkie migotki.Wtedy krew ma mniejsze szanse na prawidlowe przeplyw i mniej sie miesza-moze utworzyć się zakrzep.Co inni na tę moja teorię?Wtedy chyba też czujemy się gorzej,bo serce szybciej się tłucze. Do Romano-ja z migotaniem normalnie pracowałam,co prawda nie fizycznie,ale starałam się nie poddawać.Myślę że miałam trochę trudności z koncentracją,no bo coś mnie *gryzło*.Propranolol stosowałam do przerwania napadu.Brałam 600 mg i migotanie przechodziło mi po około 1,5-2 godzinach .Chciałam jeszcze coś napisać do SUFURA- wielki szacun za podejście do choroby i życia!!!

Odnośnik do komentarza

Dana , ja mam napadowe migotanie przedsionków zdiagnozowane i nie urażasz mnie , bo ja po prostu wytrzymuje , taka jestem. W sanatorium byłam prywatnie i to 2 razy właśnie w Nałęczowie , bez skierowania i nikt mi nie mówił ,że są przeciwwskazania do pobytu w nim i tam właśnie uświadomiono mi ,że z migotaniem przedsionków mając zdrowe serce można żyć ale lekarz tez mi powiedział ,że takich osób za dużo nie ma co to rozumieją ja to takich należę.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Tom125 , oto jest pytanie, gdyby lekarze wiedzieli skąd się bierze toby wiedzieli jak to leczyć ,a że nie wiedzą to dlatego nie wymyślili jeszcze na to lekarstwa ani innego sposobu pozbycia się tego . Tom ,jeżeli Twój Tata ma zdrowe serce i wszystkie inne parametry ,które by mogły spowodować migotanie przedsionków TO NIE MA SIĘ CZYM MARTWIĆ. Ja żyję z migotaniem 8 lat a mój Tata 25 lat i Tata tak jak ja żyjemy normalnie , Tata ma 86 lat i jest sympatycznym starszym panem . Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Tak Tomi oczywiście , mój Tata co prawda zawodowo nie pracował fizycznie ale bardzo lubi i to jeszcze pracować w ogródku , wyrywa zielsko, grabie , w zeszły roku nawet dwie uschłe choinki wykopał, a ja jak to kobieta wykonuje wszystkie obowiązki domowe : zakupy, sprzątanie. Tomi uwierz przy zdrowym sercu naprawdę nie ma się czego obawiać.W tej dolegliwości wysiada często psychika , bo każdy martwi się nierówno bijącym sercem.

Odnośnik do komentarza

Mak - jakos leci choc tym razem byla masakra . Na poczatku profesor stwierdzil ze przy pierwszej ablacji mialem szanse 60 do 90% przy drugiej 30 do 40 a przy trzeciej to moge liczyc na szczescie .Fakt ze tym razem przebiegalo to calkiem innie niz poprzednie zabiegi . Najpierw tomograf gdzie zrobiono 3D obraz mojej pompy potem z CD z tomografa na zabieg . Trwalo znowu prawie 7 godzin ale na spiaco . Nowym tez byla o wiele wieksza ilosc przyklejonych elekrod i uzycie trzech wejsc do aorty jednoczesnie ( po jednej w pachwinie lewej i prawej i dodatkowa ponizej obojczyka . Po ablacji 24 godziny OIO gdzie pompka szalala . Rytm przychodzil , odchodzil cisnienie 180 na 120 puls 110 . Ale jakos sie unormowalo . Zabieg byl w srode ze szpitala wyjde jutro . Rytm na razie trzyma .Jezeli cos moge czytelnikom poradzic to jedno , jezeli ktos chce abladowac to jak najszybciej . Moje problemy ablacyjne spowodowane sa tym ze , jak to powiedzieli specjalisci , przespalem swoj czas . Nie ze swojej winy a raczej za sprawa mego lekarza ktory chcial mnie utrwalic bylo juz bardzo pozno . Trzy lata mialem stale migotanie . Dlatego polecam , jak ablacja to natychmiast albo sie utrwalamy .U mnie to byla ostatnia . Serce jest tak pocharatane ze nastepna oznacza tylko jedno - rozrusznik.No ale na razie ciesze sie rytmicznie stukajacym serduszkiem czego Wam wszystkim na tym forum zycze ! Pozdrowienia!

Odnośnik do komentarza

Kielce jestem ale na krótko bo jakaś dzisiaj zalatana jestem pomimo ,ze jest niedziela. Ja byłam w tym sanatorium , podaje nr te. 81/5014208 , pierwszy raz w lipcu a drugi raz w maju .W maju było nawet lepiej , nie było takich upałów , przyroda wtedy budzi się do życia, jest tam przepiękny park ,w którym można sobie pospacerować.Ten termin lipcowy to moze jest trochę bardziej oblegany ale w maju nie było większego problemu praktycznie od razu, tzn. w kwietniu dzwoniłam ,ze chcę w maju przyjechać i nie było problemu. Nałęczów jest piękny , można spokojnie skołatane serca leczyć, ale sa różnego rodzaju masaże, kąpiele i rehabilitacja pourazowa.Na dzisiaj kończę jak będziesz miał pytania to odpowiem jutro.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Do Polepeter - dzięki że się odezwałeś! zastanawiałam się jak poszło.Z Twojego postu zrozumiałam,że masz na razie rytm zatokowy,pomimo tych sensacji po zabiegu.No to trzymam kciuki oby tak zostało.Co do wczesnych ablacji -to popieram.Chociaż z drugiej strony czytałam na forum, że w niektórych ośrodkach czeka się długo, nawet bardzo długo. Wracając do Twojego zabiegu-to współczuję tych 3 wkłóć.Ja moje dwie ablacje miałam robione poprzez jedno wkłócie- w pachwinie.Krio- przez 2: w pachwinie i podobojczykowe.To górne było o niebo gorsze.Najpierw próbowano wejść przez naczynie szyjne ale w końcu założyli przez podobojczykowe. Całe szczęście z spałeś,moje ablacje były dużo krótsze,ale druga bolała jak....,krio- można powiedzieć prawie bezbólowe.No to w takim razie życzę Ci szybkiego powrotu do domu,przede wszystkim rytmu zatokowego,POZDROWIENIA!!!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich którzy są po ablacjach, ja miałem trzy. Po pierwszej idrugiej było fatalnie, a po trzeciej 7 miesięcy spokoju.Właśnie mija 1,5 roku od ostatniego zabiegu i różne arytmie nie tylko migotanie przedsionków sie pojawiają, ostatnio mam częstoskurcz zatokowy złapał mnie po próbie z nowym lekiem **Multaq** który ponoć jest rewolucją w leczeniu migotek ale nie dla mnie, biorąc go czułem się fatalnie. Obecnie odstawiłem wszystkie leki oprucz Sintromu i czuję się już od trzech tygodni prawie b. dobrze. Jeżeli ktoś chce spróbować Multaq, oczywiście po konsultacji z kardiologiem to mogę poczęstować tym co mi zostało (suwenir na zdrowie). Kuracja miesięczna to 420-500zł ale jeżeli kogoś stać niech bierze ja mogę oddać na próbę 30 tabletek które mi zostały. Dawkowanie tego leku to 2x po 1 tabletce w/g instrukcji.

Odnośnik do komentarza

Do George - Bralem Multaq po pierwszej ablacj pol roku i po drugiej miesiac . Osobiscie nie pomogl mi a tylko sie balem ze rozwali watrobe . Co cztery tygodnie wysylano mnie na badania . To fakt ze kazdy lek na arytmie to tykajaca bomba . A z ablacjami tak to jest ,zabieg likwiduje jedno zrodlo arytmi ale wypalona blizna moze stac sie zrodlem nowej . Mnie ,tak jak Tobie pojawil sie czestoskurcz dopiero po drugiej . Lekarze doszli do wniosku ze nie dadza rady lekami (wlasnie Multaqiem) i zrobili mi trzecia .Jestem pare dni po , rytm jeszcze jest ale czuje jak pompa sie meczy i szykuje sie do wskoczenia w arytmie .Pompuja we mnie Amiodaron 600jednostek dziennie ,a to tez trucizna jakich malo . Podobno przy dlugim uzywaniu rozwala tez pluca . I tym optymistycznym akcentem koncze pozdrawiajac wszystkich ablacjonautow

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich migaczy zarowno tych *starych* jak i nowych. Zanim przejde do dego co chcialem napisac krotki komentarz do tego Zdrowa1. Mysle ze jestes szczesliwa nie z tego powodu ze nie poddalas sie ablacji ale dla tego ze jestes zdrowa i to nie tylko z nazwy i ja Ci tego zycze z calego serca. Nie mam zamiaru dyskutowac czy warto sie ablowac czy nie? Wczoraj minely 4 lata od mojej ablacji. Przez 2,5 roku bylo bez migotan(przed ablacja 2 razy w tyg praktycznie wylaczajac mnie z zawodowego zycia). Pozniej pojawialy sie co kilka miesiecy, obecnie raz w miesiacu. Dzis mialem wizyte u kardiologa. Powiedzial, ze mam dwa wyjscia albo brac Proprafenol na stale(bralem tylko w czasie ataku) albo poprawka ablacji. Wytlumaczyl mi, ze prawdopodobnie po pierwszej zostala przerwa przez ktora przechodza dodatkowe impulsy. W pierwszej wykonano okrezna izolacje zyl plucnych. Odpowiedzialem mu , ze musze sie zastanowic i przygotowac ale pewnie sie zgodze bo pamietam ze tabletki wczesniej mi nie pomagaly a ablacja przywrocila mnie do zycia. Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych forum. Jeszcze raz zapytam: Markobe jesli czytasz przez siebie zalozone forum daj znac bo tez prawie 4 lata po Twojej ablacji.Jesli sie nie odzywasz to znaczy ze jestes zdrowy ha i nie zagladasz tu.

Odnośnik do komentarza

Zdrowa1 ma szczęście nie dlatego że nie poddała się ablacji, ale dlatego że nie musiała się jej poddać. Ja początkowo miałam migotki co 2 miesiące i wtedy dało się żyć.Nawet nie myślałam o zabiegu.Brałam rytmonorm i pomimo spadku RR i średniego samopoczucia po zażyciu 600 mg, po 2 godzinach było OK.Potem migotanie pojawiało się coraz częściej.Co drugi dzień to już trochę za dużo przy intensywnym trybie życia i pracy .Może jeśli się siedzi w domu lub pracuje umiarkowanie lub niedużo to można ciągnąć ten wózek.Gdy napady są tak częste pomimo przyjmowania leków lub jeśli nie można przyjmować leków w obawie przed przedawkowaniem to należy coś z tym zrobić.Coś czyli ablację.U mnie narazie bez migotków, choć mam pietra jak czytam że znowu komuś powróciły po ablacji.Otuchy* plisssss*!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość MZembala

Drodzy Panstwo! Cieszę się widząc tak dużą aktywność wśród chorych z migotaniem przedsionków - Wasze wzajemne wsparcie i pomoc są niezwykłe! Gratuluje! Jednocześnie martwi mnie fakt, że tak wielu z Was pozostaje z objawowym migotaniem przedsionków (AF) pomimo wczesniejszej jednej, dwu a nawet trzech ablacjach przezskórnych. Prawdą jest ze przezskórna ablacja może być proponowana jako pierwsze postępowanie lecznicze u chorych z napadowym, objawowym AF, u chorych z niewydolnością serca, u których terapia farmakologiczna nie daje korzystnych wyników oraz pacjentów z utrwaloną, długo trwającą arytmią również oporną na terapię lekową . Co więcej, w aktualnych wytycznych dotyczących leczenia AF ablacja przezskórna jest zalecana u chorych z zarówno napadową, jak i przetrwałą postacią arytmii objawowej i opornej na terapię farmakologiczną, chociaż jej skuteczność w leczeniu postaci przetrwałej jest mocno ograniczona (co widać także i w Waszych postach) i w niemal co drugim przypadku wymaga ponownego zabiegu (!!!). Na przestrzeni ostatniej dekady dzięki współpracy kardiochirurgów i elektrofizjologów powstały,nowe skuteczne techniki ablacji AF, szczególnie silnie skupiające się na leczeniu przetrwałego, silnie objawowego i opornego na leczenie migotania przedsionków. Wykorzystanie nowoczesnych technik endoskopowych pozwala zminimalizować uraz operacji, zapewnić doskonały efekt kosmetyczny (blizna jedynie 2-3 cm) a technologie umożliwiające efektywną koagulację tkanki serca gwarantują ciągłe linie ablacji. Wciąż jednak, ze względu na struktury anatomiczne łączące serce z workiem osierdziowym, kardiochirurg nie jest w stanie całkowicie elektrycznie odizolować struktur serca uważanych za arytmogenne. Idealnym rozwiązaniem wydaje się być połączenie zalet dwu metod: elektrofizjologicznej i chirurgicznej (ablacja hybrydowa). CZYM JEST ZABIEG HYBRYDOWEJ ABLACJI? Zabieg hybrydowej ablacji migotania przedsionków, jest całkowicie nowatorskim zabiegiem małoinwazyjnym, mającym na celu przywrócenie prawidłowego, zatokowego rytmu serca u osób z migotaniem przedsionków, u których jedna lub więcej prób leczenia farmakologicznego lub elektrofizjologicznego zakończyły się niepowodzeniem. Zabieg ten, łączy najlepsze osiągnięcia kardiologii, elektrofizjologii oraz kardiochirurgii endoskopowej. W naszej klinice, w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, wprowadziliśmy tą metodę leczenia w roku 2009. KTO KWALIFIKUJE SIĘ DO ZABIEGU HYBRYDOWEJ ABLACJI? Do zabiegu kwalifikowani są pacjenci z przetrwałym migotaniem przedsionków, czyli nie ustępującym spontanicznie w okresie 7 dni, u których przywrócenie rytmu zatokowego wymaga zastosowania farmako lub elektroterapii oraz chorzy z długotrwałym, przetrwałym (trwającym ponad rok) migotaniem przedsionków, którzy zostali poddani intensywnemu leczeniu farmakologicznemu lub przeszli jedną lub więcej prób leczenia inwazyjnego. Kwalifikowani są także pacjenci z uporczywym, często nawracającym (napadowym) migotaniem przedsionków, u których inne formy leczenia okazały się nieskuteczne. Przeciwwskazaniem do wykonania zabiegu, jest wcześniejszy zabieg w obrębie klatki piersiowej i serca. Zawsze jednak prosimy o wczesniejszą konsultację w celu dokładnego omówienia indywidualnego przypadku choroby i dostępnych opcji leczenia. JAK PRZEBIEGA ZABIEG HYBRYDOWEJ ABLACJI? Istotą zabiegu hybrydowego, jest połączenie wysiłków kardiologa-elektrofizjologa i kardiochirurga w ramach kompleksowego zabiegu małoinwazyjnego. Ablacja, czyli wytworzenie blizn w obrębie przedsionków serca w celu zablokowania nieprawidłowych sygnałów elektrycznych i przywrócenie właściwego rytmu zatokowego, wykonywana jest przy zastosowaniu energii o częstotliwości fal radiowych. Kardiochirurg rozpoczyna zabieg hybrydowy dochodząc pod serce przez 2-3 cm nacięcie w powłoce brzusznej, po czym wykonuje szereg ciągłych, linijnych blizn na zewnętrznej powierzchni pracującego serca. W drugim etapie zabiegu, elektofizjolog, poprzez wprowadzenie cewnika przez żyłę udową w pachwinie dochodzi do jam serca i tam, wykorzystując nowoczesne technologie mapowania (obrazowania) rozchodzenia się impulsów elektrycznych, sprawdza i uzupełnia linie chirurgiczne precyzyjnymi aplikacjami punktowymi. Cały zabieg zajmuje około połowy czasu wymaganego na zabieg ablacji przezskórnej, zmniejszając czas naświetlenia promieniami rentgena. Zabieg wykonują doświadczeni kardiochirurdzy i kardiolodzy w obrębie jedynej w kraju sali hybrydowej JAK WYGLĄDA POWRÓT DO ZDROWIA? Czas pobytu w szpitalu kończy się 4-5 dni po zabiegu. Minimalny uraz operacyjny i bół sprzyja bardzo szybkiej rehabilitacji. Zdecydowana większość pacjentów poddanych zabiegowi hybrydowej ablacji odzyskuje prawidłowy rytm serca i jest w stanie, po odpowiednim czasie obserwacji i konsultacji lekarza, zaprzestać stosowania leków przeciwkrzepliwych. Wszyscy chorzy są poddani szczególnej opiece zespołu kardiologów i kardiochirurgów i zapraszani na badania w trzecim, szóstym oraz dwunastym miesiącu po zabiegu celem sprawdzenia skuteczności leczenia i ewentualnych zmian farmakoterapii. Zapraszam Was drodzy pacjenci do zapoznania się z tą nową, ciekawą ale przede wszystkim skuteczną formą leczenia. Jesteśmy do Waszej dyspozycji i chetnie odpowiemy na pytania. serdecznie pozdrawiam M. Zembala PS. Sprawdzcie tutaj http://www.convergentprocedure.com/advantages.htm - wiecej informacji :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×