Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Czytelnik , ja nic nie lansuje , to co mam przepraszać ,że potrafię żyć z migotaniem przedsionków? Nie zmienię zdania ,że migotanie jest szkodliwe dla serca-NIE JEST a ablacja MOŻE BYĆ. Znam wiele osób,którzy umarli na udar mózgu a nie mieli migotania przedsionków , np. moja Mama a Tata mając 86 lat żyje w dobrej kondycji, napiszę brutalnie na coś trzeba umrzeć czy się ma migotanie czy nie. Patrząc na mojego Tatę nie mam wrażenia ,że migotanie powoduje dyskomfort życia , taki mam przykład i dlatego na niego patrzę.Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo zdrowia.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem to jak najbardziej można żyć z migotaniem jeżeli napady ma się krótkie i puls nie przekracza w czasie ataku 100 ja mam napady i za każdym razem puls jest w granicach 180-220 min a to już jest katastrofa przetrwać taki atak sam czekam na ablacjie ale mój zabieg dopiero w listopadzie 2012 r takie kolejki

Odnośnik do komentarza

Damian to gdzie TY czekasz półtora roku na zabieg?!?!?! Ja jak byłam w styczniu na konsultacji dostałam kwalifikację i zapisali mnie na kwiecień. Jeżeli migotania masz często może skonsultuj się w innym ośrodku, który wykona Ci ablację wcześniej

Odnośnik do komentarza

He ja już czekam 1,5 roku . Ablacjie mam mięć w Zabrzu a kolejki jak widać gigantyczne, dodam jeszcze ze zabieg mam mieć wykonany w trybie pilnym!!!Staram sie na razie jakoś z tym radzić choć trudno jestem budowlańcem i najbardziej mnie przeraża te częste męczenie się.Najgorsze jest to że napady mam bardzo silne i ciężko je przetrwać a zdarzają sie często:(

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie , do Polepeter czasami tak jest , że kolejny zabieg komplikuje sytuacje jak w Twoim przypadku ja po drugiej ablacji miałem 5 lat spokoju migotki pojawiły się jak zaczęto odstawiać leki , a kolejna trzecia ablacja spowodowała podobną sytuacje jak u Ciebie ,zastosowano wszystkie możliwe metody ablacji ...należy pamiętać że każdy człowiek to inny przypadek , myślę że tutaj możemy wymieniać się Naszymi doświadczeniami , ale daleko Nam do tego aby dyskutować w zakresie medycyny , bardzo istotną rzeczą jest miejsce wykonywania zabiegu . dla przybliżenia tematu podaje link strony ,która przestawia metody ablacji etc.. warto poczytać http://www.wdobrymrytmie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=128:metody-ablacji-podoa-migotania-przedsionkow&catid=72:listopad-2010&Itemid=2 Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dzieki Fotozega za Twoj post .W moim przypadku martwi mnie to ze druga ablacja mimo ze byla rozlegla i dluga pogorszyl , zamiaast jak napisano w wypisie , sprawe zalatwic . Miala miejsce w styczniu tego roku . Przedtem mialem arytmie stala z migotaniem ( do 100 ) teraz mam stala z trzepotaniem (puls do 160) i co najgorsze nie mam innego wyjscia bo podobno lekami nie da sie juz tego uspokoic . Lekarze powiedzieli wprost ze te trzepotania to powoduja blizny po drugiej ablacji . Teraz chca te same blizny poprawic i gdzie trzeba to poszerzyc . Musze sie przyznac ze jak do drugiego zabiegu nie mialem zadnych watpliwosci to teraz co raz czesciej mysle czy nie trzeba bylo utrwalic i zyc na lekach , jak mi radzil moj lekarz . To ze poszedlem droga ablacji to byla moja idea . No ale teraz juz wyjscia nie ma . W srode wioza mnie na *grilowanie* .Postaram sie po zabiegu skomentowac wyniki na tym forum .Moze komus sie przydadza te doswiadczenia .:-))

Odnośnik do komentarza

Widzę ze każdy ma migotki do 100 min a ja mam prawie zawsze ponad 200 czym to jest ustosunkowane? Podejrzewam ze jeżeli miałbym atak ok 100 na min to pewnie nawet bym tego nie czuł w porównaniu do mojego :( Aha i jeszcze jedno co jest bardziej niebezpieczne te szybkie migotanie czy wolne bo za bardzo nie wiem?

Odnośnik do komentarza

Zdrowa1 Witam serdecznie i dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Twój przypadek jest dla mnie szokiem. Nie wyobrażam sobie jak można w miarę normalnie funkcjonować z tak długo trwającymi napadami migotania. Dziwię się, że Twój doktor nie zalecił Ci żadnych leków nawet rozrzedzających krew. Myślę, że to nie jest migotanie, a jakiś inny wyjątkowy rodzaj arytmii. U mnie napady migotania trwają od kilkudziesięciu minut do 4 godz i jeżeli nie pomaga dodatkowa tabletka flekainidu jadę do szpitala i tam dostaję kroplówkę, Jestem w podobnym wieku jak Ty, a migotanie mam od 8 lat i nie wiem jak długo uda mi się z nim żyć. Jestem już bardzo zmęczona psychicznie. Na razie nie myślę o ablacji bo mam nadzieję,że może wymyślą jakiś skuteczny lek, tylko jak do tego czasu dotrwać. Lekarze twierdzą,że ta choroba to epidemia 21 wieku. Pozdrawiam i życzę Ci nadal takiej silnej woli w walce z chorobą i wygrania jej.

Odnośnik do komentarza

Mój mąż ma utrwalone migotanie od 8 lat. Miał robioną kardiowersję, nie skuteczna. Po kilku latach trafił na operację by-passów i zrobili mu ablacje. Niestety ablacje nie przywróciła rytmu. Lekarz już przed operacją mówił, że jeżeli ktoś ma *migotkę* ponad 5 lat to szanse na przywrócenie normalnego rytmu są znikome. W tej chwili przez cały czas ma migotanie. Bierze leki m.in. sintrom i inne. Zastanawiam się, dlaczego niektórzy piszący na forum nie wspominają o sintromie, rytmonormie, czy też badaniu krwi na INR. Przy migotaniu przedsionków zarówno utrwalonym, czy też napadowym to podstawa. Mimo to, że cały czas ma migotanie to czuje się w miarę dobrze, nawet pracuje fizycznie.

Odnośnik do komentarza

Ana1, Twój mąż bierze środki na rozrzedzenie krwi bo ma zapewne miażdżycę lub zwężające się naczynia krwionośne i wtedy trzeba brać leki na rozrzedzenie krwi , a ja nie mam miażdżycy ( stwierdzono to badaniem doplerowskim) ,krew mam nie za gęstą i dlatego wcale nie muszę sobie nic rozrzedzać.Niestety lekarze często stosują rozrzedzenia bez badań no bo pewnie wszyscy mają miażdżycę.Leki rozrzedzające krew mają bardzo dużo skutków ubocznych ale jak trzeba to się bierze.Poza sercem są jeszcze inne organa w człowieku, które mogą spowodować śmierć , nie tylko na serce się umiera a tak mi się wydaję ,że niektórzy lekarze uważąją ,że tylko chore serce może spowodować śmierć.Uwierzcie mi mój Tata i ja nic nie bierzemy na rozrzedzenie krwi i żyje z migotaniem 26 lat a ja 8 .Ale my nie mieliśmy żadnych operacji , ablacji i dlatego tak żyjemy .Osoby po zabiegach pewnie muszą dlatego dalej uważam ,ze ablacja przy zdrowym sercu więcej szkody robi niż pożytku a tą szkodą jest między innymi stałe branie leków.Ktoś napisał ,że serce jest tylko jedno i o niego trzeba dbać ale wątroba, trzustka ,żołądek jest też tylko jeden i takiej samej wymaga troski jak serce. Niestety na migotanie przedsionków jeszcze nic nie wymyślili i ja to zrozumiałam dlatego z tym żyję ale też i czekam na sposób ,który pozbawi mnie tej dolegliwości czego sobie i wszystkim migaczom życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Leki na rozrzedzenie krwi w przypadku migotań przedsionków bierze się nie z powodu miażdżycy, a z powodu zastoju krwi w uszkach migoczących przedsionków, aby zapobiec tworzeniu się tam skrzepów. Skrzepy od czasu do czasu na skutek np pojedynczego skurczu przedsionka są wypychane do krwiobiegu. Wtedy tylko od przypadku zależy dokąd taki skrzep popłynie i jakie naczynie zatka. Ludzie z migotaniem są wielokrotnie częściej narażeni na udary mózgu, serca, lub zatory tętnic płucnych, a to tylko te bardziej newralgiczne punkty. Znam przypadek zatoru w tętnicy ramieniowej gdzie tylko interwencja chirurgiczna uratowała pacjentce rękę. Pacjentka miała migotanie o którym nie wiedziała - po prostu źle się czuła. Serce z migotaniem przedsionków nie jest sercem zdrowym, a jeśli ktoś tak uważa to jego prywatna sprawa. Nie piszę tego do *zdrowej*, bo każdemu wolno mieć swoje poglądy, a nawet je publikować, ale ku przestrodze innych pacjentów którzy to czytają.

Odnośnik do komentarza

Chciałam wtrącić swoje przysłowiowe *trzy grosze* na temat migotania, gdyż mąż boryka się z tym o ponad 8 lat. Przeszliśmy wiele wizyt u różnych kardiologów, kilka pobytów w szpitalu i każdy pyta o wskaźnik INR, bez względu, czy to było przed operacją, czy też po operacji. U zdrowego człowieka INR jest na poziomie 1, u pacjenta z migotaniem musi być pomiędzy 2-3, a u osób po operacji zastawki ( wymienionej na sztuczną) między 2,5- 3,5. Jeżeli są niższe wartości to przy skurczu serca, jeżeli byłby w tym momencie zakrzep w sercu może dojść do zawału lub zatoru.Mąż w tej chwili INR sprawdza raz w miesiącu, ale bywają momenty, że częściej jeżeli wskaźnik INR jest niższy niż 2. Sintrom też bierze różne dawki, od 3 do 5 jednostek. Więc, jak słyszę lub czytam, że niektórzy nie zwracają na to uwagi to albo igrają ze swoim życiem i zdrowiem, albo muszą zmienić kardiologa, który im to wszystko wytłumaczy. Jeżeli zaś chodzi o szkodliwość tabletek to jest to oczywiste. Każda tabletka przyjęta przez pacjenta musi być z organizmu w jakiś sposób wydalona. Dlatego musi to * przerobić** wątroba i nerki. I nie czarujmy się, każda tabletka nawet na ból głowy też w jakiś sposób jest szkodliwa, ale w momencie bólu i tak ją przyjmujemy. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Witam, Tato ma wizytę u kardiologa za 2 tyg i ma się zapytać czy kwalifikuje się do ablacji. Z wyników holtera wyszło 59 pobudzeń pad komorowych i 19 komorowych - to chyba jeszcze nie tak tragicznie ale ojciec jest co 2 miesiące w szpitalu ( ostatnio był z 7 razy w roku ) na napadowe migotanie przedsionków - w szpitalu trwają max do 3-7h - najcześniej przechodzi mi po kroplówce z potasem a raz w domu samo mu przeszło po dodatkowej tabletce Polfenon 150 . Ps. Tato oprócz masy tabletek na serce 2x dziennie bierze aspargin ( potas ), pamiętam jak na wyniku ze szpitala kiedy dostał migotania pisało że miał potas 4,5 - ( norma od 3.4 do 5,5 ) więc czemu mu migotanie przechodzi po kroplówce z potasem jak potas miał dobry ? Wiem że jak w domu dostał migotania i sam brał dodatkową tabletkę z potasem to nic nie dawało a w szpitalu po kroplówce z potasem przechodziło. ( może chodzi o to że potas z tabletek się słabo wchłania do organizmu a kroplówka to wiadomo ) ?

Odnośnik do komentarza

Czytelnik, ja skomentuje Twój post od końca i też ku przestrodze czytających( każdy ma prawo mięć swoje poglądy , szczególnie laicy medyczni, może masz wiedzę medyczna Czytelnik ale taką na swój użytek i dla własnych potrzeb ). Ja rozmawiałam z wieloma dobrymi kardiologami i nikt mnie nie straszył zastojami krwi w uszkach migocących przedsionków.Pewnie te skrzepy tworzą się przy zrostach po ablacji, ja nie wiem bo nie miałam ablacji . Napiszę jeszcze i z pełną odpowiedzialnością JA MAM SERCE ZDROWE I DLATEGO MIGOTANIE PRZEDSIONKÓW WCALE NIE JEST ZAGROŻENIEM ŻYCIA.Ja Ci podam też Czytelnik przykład nawet z rodziny jak rozrzedzanie krwi przy migotaniu przedsionków doprowadziło do śmierci moją najstarsza szwagierkę ,która dostała udar mózgu ale przekrwienny bo jej pękło naczynie krwionośne w mózgu na wskutek naporu krwi z naczyniu krwionośnym,które było zaatakowane przez miażdżycę( czyli miało słaby przepływ). Ty Czytelnik jesteś nie jedyną osobą , która się denerwuje na moje posty, że bez ablacji przy migotaniu przedsionków można sobie dobrze żyć w dobrej kondycji . Ja widocznie mam lepszą psychikę ,która to potrafi zrozumieć , że z migotaniem przedsionków da się żyć .

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do zdrowej! Odpowiem ci w tym samym stylu: ty zdrowa nie wypisuj głupot i nie mieszaj ludziom w głowach. Zachowaj swoje mądrości dla siebie. Kto ma jakie wiadomości medyczne, ocenią inni czytający to forum. Jeżeli twój kardiolog ci mówi, że przy migotaniu możesz nie badać INR i nie brać rozrzedzaczy to zmień kardiologa. Mam ważniejsze powody do zdenerwowania niż twoje wpisy na forum, chciałem tylko ostrzec ludzi przed niebezpieczeństwem jakie stwarza nie branie rozrzedzaczy. Co do przypadku udaru mózgu z powodu pęknięcia naczynia to u ludzi starszych pojawia się cienka czerwona linia. Z jednej strony trzeba rozrzedzać krew aby zapobiec skrzepom, a z drugiej mają oni coraz bardziej kruche naczynia. I gdyby wcześniej pozbyli się migotania np dzięki ablacji nie musieliby brać rozrzedzaczy i być może do wylewu by nie doszło. Odpowiadam na twój post po raz ostatni, więc nie wysilaj się żeby mnie sprowokować.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×