Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich po zgrilowaniu jak i tych migajacych. Długo mnie tu nie było. Miałem dwie ablacje. Kiedy i gdzie możecie przeczytać na moich postach. Wystarczy kliknąć na mój nick. Więc nie będę sie powtarzał. Ablacja 11.08.2010r. Po miesiącu zrobiłem holtera. Nie wykazał żadnych arytmii i poszedłem do pracy. Koniec września i poczatek pażdziernika popracowałem sobie na full na działce. Nie mineły jeszcze trzy miesiące. Po tak dużym wysiłku fizycznym miałem stracha, ale nic się nie stało. Żadnych dodatkowych skurczy czy potknięć ani też innych objawów które były częste, a które opisałem wcześniej. Na badania kontrolne holtter, echo i konsultacja umówiłem się na dzień 8,9 i10 list. 2010r. w Allenorcie Wa-wa ul. Płowiecka gdzie miałem wyk. ablację. To wtedy zapadnie decyzja o odstawieniu leków antyarytmicznych. Trzymajcie za mnie kciuki. Odezwę sie po powrocie z Wa-wy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Do wszystkich migających! Dostałem informację, że pojawił się nowy rewelacyjny lek przeciwzakrzepowy, którym można zastąpić acenokumarol, a który nie wymaga ciągłego pomiaru INR oraz ma inne rewolucyjne właściwości. Dla zainteresowanych podaję odnośnik do strony gdzie są obszerne informacje na ten temat. Pozdrawiam. http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/news/7125.html?rss=18

Odnośnik do komentarza

Witam, mam migotanie/trzepotanie napadowe od ok. 9 lat, z bardzo różną częstotliwością, czasem jest to miesiąc lub dwa spokoju, a czasem 2 razy w tygodniu trafiam na elektrokardiowersję (nic innego nie działa, kiedyś czesto pomagał Kallium Effervescens wypity od razu po napadzie, ale ostatnio coraz rzadziej działa). Miałam 3 ablacje (Instytut Kardiolo. Anin), 2007 (dr Szumowski) - właściwie bez efektu, 2008 (dr Szumowski) - arytmia dalej się pojawiała, ale tylko raz na pół roku, bez względu na wysiłek, nerwy itp., więc dla mnie to był duży sukces zabiegu. Ostatnia sierpień 2010 (dr Derejko) - nie minęły jeszcze 3 m-ce od ablacji, póki co przeżywam koszmar. W tym momencie jest już troszkę lepiej, bo skończyły się nocne częstoskurcze, napady szybkiego tętna i inne sensacje których nigdy wcześniej nie doświadczałam, a które doprowadzały mnie do istnej paniki, ale niestety arytmia się utrzymuje (od sierpnia miałam już jakieś 8 kardiowersji). Jedyny plus, że w miarę dobrze ją toleruję. Czekam na kolejną ablację, ale mam obawy, że będzie jeszcze gorzej niż po ostatniej.... Nie mam wyjścia, spróbuję raz jeszcze. Musi się udac, bo w przeciwnym razie lekarze *grożą* mi utrwaleniem arytmii, a życia z tym cholerstwem sobie nie wyobrażam... Wbastek1, będę trzymac kciuki za listopadową wizyte kontrolną! Czytelnik TJ, dzięki za informacje na temat leku na rozrzedzenie. Zapytam lekarza przy najbliższej okazji. Ja słyszałam o aparacie do oznaczania INR, coś podobnego do aparaciku do mierzenia poziomu cukru, nie trzeba iśc do przychodni i kłuc żyły, tylko w domu sprawdza sie krew z palca, ale kosztuje to to ok. 3000 zł...

Odnośnik do komentarza

Witam Migaczy po dłuższej przerwie. Dużo się u mnie w ostatnim czasie działo i to bardzo stresujących zdarzeń ale jak do tej pory migotania nie wystąpiły. Dla przypomnienia trzecia ablacja w maju 2010. Moje serce jednak nie pracuje tak jak wcześniej w przerwach między migotaniami i gorzej znoszę większy wysiłek fizyczny. Nie jestem pewna czy to tylko moja psychika czy rzeczywistość ale czuję to grillowanie. No ale jakąś cenę pewnie trzeba zapłacić za spokój z migotaniami. Pozdrawiam starych i nowych forumowiczów, nie zapominajcie dzielić się Waszymi doświadczeniami!

Odnośnik do komentarza

Ja rowniez witam, czytam od czasu czasu wypowiedzi,ale od wrzesnia dopadaja mnie coraz czesciej migotania, i do tego czesciej w nocy, bylam u kardiologa na kontrolnej wizycie, dr zaproponowala mi kolejna ablacje,lub wszczepienie rozrusznika,narazie zwiekszone mam leki, nie moze innych zastosowac bo mam chora tarczyce, boje sie ablacji bo zdaje sobie sprawe ze kazda ingerencja grzebania w sercu ma jakies zle strony, ja tez gorzej funkcjonuje, choc dr mi tlumaczy ze serce nie jest takie zle,i poradzi sobie z migotaniem,nie wiem jaka podjac decyzje.Pozdrawiam serdecznie Wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Witam migaczy! mam pare informacji. Aparat do mierzenia INR kosztuje ok 3000 zl i sa 2 rodzaje INRATIO i Gauschek Dosc drogie sa tez testy no ale komfort jest nie zawsze trzeba biegac do przychodni. Przydatny jest zwlaszcz gdy wyjezdza sie zagranice bo badania INR sa tam drogie np. w Australii wychodz ok 190 zl. co do nowego leku czy nie chodzi tu o Warfin? jest uzywany prawie na calym swiecie Sintrom jest uzywany tylko w Polsce i Kanadzie, ale badania tez trzeba robic choc wydaje mi sie ze jest bardziej stabilny niz Sintrom pod warunkiem ze nie zmienia sie diametralnie sposobu odzywiania. ja rowniez czekam na ablacje u prof Walczaka prawdopodobnie bedzie w styczniu choc prof nie daje mi szans na wyleczenie ale tyko na poprawe ok 30-40% tak ze nie pozbede sie lekow przeciwkrzepliwych. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam migaczy. Zgodnie z obietnicą melduję się na forum i informuję, że badania w Wa-wie 11.11.2010r tj. Holter i echo wykazały, że moje serducho pracuje poprawnie. Na holterze był tylko jeden epizod, dziwny epizod, ale w tym czasie byłem C.H Janki więc może jakaś indukcja. Mając Holtera zrobiłem sobie szybki marsz na dystansie 4 km. Naprawdę był szybki. Holter praca serca była poprawna. Schodzę z Polfenonu 900 mg doba do 600 mg na dobę. Wstawiła mi raz dziennie Betaloc 25 mg mówiąc, że jest to dawka homeopatyczna. Mam wykonać wysiłkowe, a na przełomie stycznia i lutego założyć Holtera na dwa tygodnie. Zapomniałem zapytać jak to działa więc jeżeli ktoś miał takowy to proszę o informację bo nie wyobrażąm sobie tego czasu bez kąpieli. Od zabiegu mineły trzy m-ce i nie miałem napadu. Jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość i robić to co lekarze zalecają. Na dzień dzisiejsz jestem usatysfakcjonowany. Dzięki za kciuki olamanola i do usłyszyska. Jak będę wiedział więcej to się zjawię. Trzymam za wszystkich kciuki.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Wszystkim bywalcom tego forum zarówno tylko czytającym jak też piszącym, migającym i nie, życzę z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku 2011 wiele zdrowia i pomyślności w równym rytmie zatokowym. U mnie wszystko OK - migotań nie ma. Zabiegu na przepuklinę przełykową nie miałem - pojawiły się komplikacje które na zabieg nie pozwoliły. Ale o tym innym razem.

Odnośnik do komentarza

Witam Migaczy. Odzywam się w miesiąc po powrocie z 16-to dniowej wyprawy do Peru i Boliwii. Było ekstra. Ok. 10 dni spędziłem na wysokościach powyżej 3.400 npm z przełęczą 4.910, stolicą Boliwii 3.600 - 4.200 i oczywiście Machu Picchu ale to pryszcz bo tylko 2.300. Utrwalone migotanie mam od maja 2010 i szczerze jest mi lepiej niż z napadami (przypomnę, że miałem je od ponad 40-u lat), trzema ablacjami i nieskończoną ilością umiarowień w szpitalach. Z leków tylko 2,5mg Bisocardu i oczywiście acenocumarol, magnez, potas itp. Ciśnienie ok. a tętno nierówne lecz w spoczynku średni 80. Jeżdżę na łyżwach nartach, rowerze i cieszę się życiem, a i wódeczki też sie napiję. Pozdrawiam Wszystkich. Głowy do góry i dużo dobrego w 2011 Roku.

Odnośnik do komentarza

No proszę,to z migotaniem można szczyty zdobywać, takiej sprawności na początku nowego roku życzę wszystkim aktywnym i tylko obserwującym to forum migaczom. Dla wtajemniczonych, po mojej 3 ablacji migotania jak dotychczas przez 8 miesięcy nie pojawiły się, ale praca serca nie zadowala mnie w pełni. Nie mam obecnie możliwości skontrolowania co dzieje się z moim sercem z powodu długich kolejek do kardiologów i charakteru mojej obecnej pracy. Zawsze chętnie podziel się swoimi doświadczeniami. Pozdrawiam Migaczy, a szczególnie *czytelnika*

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik tj

Do Eluzyny! Dzięki za pozdrowienia i wzajemnie. Już sie zaniepokoiłem - żadnych wpisów od stałych bywalców. Czyżby powstało inne konkurencyjne forum, albo wszyscy się juz wyleczyli... Jeśli praca zajmuje Cię bardziej niż choroba to już dobry znak, bo ta choroba jeśli jest naprawde aktywna rzadko pozwala myśleć o czymś innym. Ja wróciłem właśnie z krótkiego wypadu na narty w polskie tatry i nawet wbrew temu co widać za oknem miałem całkiem niezłe warunki. Niestety jak to zwykle u mnie w górach, intensywnie walczyłem z ciśnieniem. Poza tym ok.

Odnośnik do komentarza

Długo nie mogłam wejść na forum gdyż mój nick dana nie przechodził, musiałam dodać S. U mnie jest w miarę dobrze. Dopadają mnie arytmie szczególnie po znacznym wysiłku fizycznym ramion tj. mycie kilku okien, rąbanie itp. Najpierw wysokie ciśnienie i częstoskurcz umiarkowany (150-160) przechodzacy w migotanie i powrót. Mam też okresy skurczy dodatkowych. Reasumując : w lutym mijają dwa lata po ablacji, jest dobrze.

Odnośnik do komentarza

Musze powiedziec , ze to co napisal JWS zrobilo na mnie wielkie wrazenie, ale pewnie przy utrwalony migotaniu jest inne samopoczucie niz w napadowym. Ja podczas napadu nie potrafie funkcjonowac. Czuje jakbym mial bombe w srodku. Mysle, ze wiele osob odczuwa cos podobnego, mozna sie tylko cieszyc iz przy tym schorzeniu mozna normalnie zyc a nawet intensywniej niz normalnie jak to opisal JWS. Moje serducho niestety znow sie odzywa. Ostatni napad kilka dni temu trwal ok 14 godz. Zwykle przechodzil po wzieciu 2 tabl Propafenolu. tym raze wzialem 4 tabl w odstepie 4 godz i nie bardzo to pomoglo. Napad ustapil po kolejnych kilku godz. Wczesniej bylo tak ze tabletki pomagaly, teraz nie jestem jua pewien. Powtarza sie sie sytuacja z przed ablacji. Wybieram sie do kardiologa zobaczymy co powie. Mam pytanie. Czy ktos uzywal kieszonkowego monitora EKG(widzialem reklame w necie) ? czy jest to dobre urzadzenie czy tylko zabawka? Jezeli ktos spotkal sie z tym prosze o opinie. Pozdrawiam wszystkich b mocno. (wczesniej pisalem pod nickiem Tomasz ale nasze forum sie zmienilo i ten nick byl juz zajety).

Odnośnik do komentarza

Niespotkałem się z kieszonkowym EKG, ale w CK Allenort gdzie miałem wykonaną ablacje poinformowano mnie o możliwości założenia dwutygodniowego holtera. Właśnie się wybieram do Wa-wy 31.01.011r. na kontrolę i zaproponowano mi ten monitoring. Opiera sie to ponoć na mobilu - monitoring niezależnie od miejsca pobytu- baza śledzi i zbiera dane za pomocą sygnału telefonicznego. Koszt dwutygodniowy 900 zeta. Wklepcie na wyszukiwarce *kardiosystem*. Więcej napiszę jak mi to zamontują. Ablacje miałem w sierpniu 2010. Do dzisiaj mam spokój z napadami, ale przy wysiłku mocno się pocę jak przed ablacją. Odezwę sie po badaniach. Życzę dużo zdrowia. Pozdrawiam arytmicznych.

Odnośnik do komentarza

Tomku byłeś dla mnie i zapewne i innych pozytywnym przykładem skutecznej ablacji, a dziś już tak dobrze nie jest. No ale z tego co pamiętam to miałeś tylko jedna ablację i to już kilka lat temu więc jeśli jesteś absolutnie przekonany, że warto iść w tym kierunku to zawsze możesz zdecydować się na kolejne. Z drugiej jednak strony może wydawać się lepszym rozwiązaniem utrwalenie migotania jak w przypadku JWSa. Sama jestem po 3 ablacjach i czuję, że serce już nie tak sprawne jak wcześniej. Z migotaniami okropnie, a po ablacjach lepiej choć nie do końca, no ale widać idealnego rozwiązania nie ma nie licząc przypadku Markobe założyciela tego forum. Ciekawe co u niego?

Odnośnik do komentarza

Witam , to kieszonkowe EKG to wg Mojej opinii telemedycyna , działa za pomocą internetu obecnie stosowana w Europie jako standard po ablacjach na migotaniach przedsionków ,generalnie z programu unijnego jeśli się dobrze orientuję , Moja wiedza z tego zakresu to doświadczenie z migotaniem od 12 lat różne próby trzy ablacje , trzecia w bardzo szerokim zakresie etc i kolejny dylemat iść dalej tą drogą czy przystać na utrwalenie , serce na pewno nie to , ograniczony wysiłek etc , trudności z powrotem do zatoki ,ale się nie poddaje .

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ

Do Anulkak! Myślę, że w Twoim wieku wszystko jest możliwe. Migotanie rzadko występuje w tak młodym wieku, raczej dominują wtedy częstoskurcze. Ale trudno wypowiadać sie mając tak mało danych. Myślę, że trzeba się oprzeć na opinii dobrych kardiologów i najlepiej wysłuchać opinii co najmniej dwóch. Wiem co mówię. Ja nim zdecydowałem się na ablację zasięgałem opinii czterech dobrych kardiologów i te opinie niestety się różniły, tak że i tak sam musiałem zdecydować. Ale wtedy już dużo wiedziałem na ten temat.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry wszystkim! Chciałam podzielić się moim szczęściem- nie mam migotków od 6 tygodni!!!Jestem po krioablacji,to trochę inna metoda niż zwykła izolacja żył płucnych, tzn.prądem.Krio czyli mrożenie,wg mnie nie jest tak bolesne jak *zwykła* no i w moim przypadku skuteczne.Moja historia jest taka:pierwsze migotanie napadowe w 38 roku życia/mam to po mamie/;początkowo 1 napad co 2 m-ce-można żyć;stopniowo coraz częstsze,wciągu 6 lat doszłam do napadów co 2-gi dzień,a czasami codziennie.Do przerwnia napadu stos. Rytmonorm 600mg-kłopotliwe,duża dawka-źle się po niej czułam,a do roboty trzeba iść;przyjmowałam przewlekle Tambocor 2x100 mg-bez efektu;Sotahexal 2x100 mg też z mizernym efektem,choć najlepszym /1 napad na tydzień/.Wtedy zapadła decyzja o ablacji.Przebyłam 2-wie klasyczne,w odstępie co 6 m-cy- bez efektu.6 tygodni temu krioablacja i jak na razie extra.Piję wino,pływam,wkurzam się,ogladam wzruszające filmy i reportaże,zostawiam mojego męża na spacerach daleko z tyłu i nic.Sama w to nie wierzę, mam nadzieję ,że tak już zostanie.Nowe życie!!!

Odnośnik do komentarza

Fajnie,że ktoś się zainteresował.Miło mi. Krioablację miałam wykonywaną w Klinice Kardiologii Szpitala Wojskowego we Wrocławiu przy ulicy Weigla.Przyjechała doktórka z Niemiec /nie wiem dokładnie skąd/ i właściwie to ona *mroziła* choć głównym operatorm był pan dr Artur Fuglewicz,którego serdecznie polecam.Mogę podać jego namiary jesli będzie ktoś zainteresowany.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×