Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem dwa tygodnie po ablacji z powodu migotania przedsionków.Ataki AF powodowały, że stopniowo zmuszany byłem do wycofywania się z normalnego , aktywnego życia i z pracy zawodowej.Zabieg miałem wykonany w CK Anin-polecam gorąco!Trudno tak wcześnie oceniać , czy zabieg przyniesie pełną poprawę-zobaczymy!Po ablacji czuję się dobrze, choć przez trzy miesiace bedę zażywał nadal leki, które zażywałem przed zabiegiem.Mam nadzieje, że po tym okresie bedę mógł je odstawić.Zwracam sie z prośba do wszystkich , którzy przebyli zabieg ablacji z powodu AF o dzielenie się opiniami na temat skuteczności tej metody w zależnościd czasu od zabiegu.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
af - 10 lat , własciwie non-stop ,jestem po 3 zabiegu,/Szczecin/ mineło 6 tygodni, poprawa byla po drugim, natomiast w chwili obecnej to wszystko jest rozchwiane... Od 1/2 roku nie brałem Rhytmonormu /migotanie było i tak/ a Cordarone dawał b.silny ucisk na klatke i tez nie był skuteczny. Obecnie 2 x 2,5 mb Bisocard ,2 x 1 Digoxin. Ogólnie mówi sie o jeszcze 3 tygodniach... EKG sa rózne.. z tzrepotaniem , migotaniem i pojedyńcze skurcze komorowe?
Odnośnik do komentarza
Myślę, że warto, żebyś skonsultował się jednak z Prof. Walczakiem w Centrum Kardiologii w Aninie ul. Płowiecka 37, Profesor uznawany jest w środowisku kardiologów za guru w dziedzinie zaburzeń rytmu serca, w tym tak ciężkich postaci jak Twoja, życzę Ci pełnego powrotu do zdrowia, mam nadzieję , że z każdym dniem będzie lepiej, ja czuję się coraz lepiej , dlatego polecam CK Anin. Pozdrawiam! Czekam na wiadomości.
Odnośnik do komentarza
miałam ablację robioną w Szczecinie 27 lipca br.ale chyba nieudaną, bo po 3 dniach już wystąpił atak 3-godz. po 2 tygodniach następny i po nastepnych 2-tyg. kolejny. Wylądowałam w miejscowym szpitalu i mimo podwojonej dawki cordarone atak nie ustąpił. Migało 12 godz. A teraz miga co dzień i nawet 2-3 razy w ciągu doby. Czekam na wizytę kontrolną, ale jestem rozczarowana gdyż obecne ataki (po ablacji) mają inny przebieg tj. występuje ogromna panika. Mam pytanie *w jakim czasie można poddać się pomownie zabiegowi ablacji i czy warto?*
Odnośnik do komentarza
Witam. Mam 51lat i zaburzenia rytmu od 18 roku życia. Do tej pory leki farmakologiczne pozwalały mi na prowadzenie normalnego trybu życia, chociaż nie wiem czy był taki dzień gdzie nie pojawiały mi się skurcze dodatkowo. Od trzech tygodni pojawiły mi się bardzo przykre zaburzenia rytmu. Wiedziałam, że to już nie są skurcze dodatkowe, a coś innego bo inaczej to wyglądało i trwało do kilku godzin. Kilkanaście razy w życiu miałam zakładany Holter, ale podczas brania leków wynik wychodził prawidłowy. Tym razem Polfenon i Metocard nie skutkują. Badanie wykazało migotanie przedsionków. Bardzo się boję, wpadłam w depresję. Mój kardiolog zaproponował mi ablację, a jeśli się nie zgodzę to utwali mi to migotanie. Boję się jednego i drugiego, tym bardziej bo wczoraj byłam na konsultacji u innego kardiologa, który powiedział mi, że nie jest tak prosto usunąć ognisko przy mig.przedsionków. Skuteczniejsza ablacja podobno jest przy częstoskurczach. Boję się żebym sobie nie pogorszyła. Dziś mam wizytę u doktora Pytkowskiego. Zobaczę co on mi doradzi. Ciekawa jestem czy ktoś w moim wieku przeszedł z powodzeniem ablację z tym samym schorzeniem. Proszę napiszcie do mnie.
Odnośnik do komentarza
Odp. dla Marii. Ja mam 54 lata i od czterech lat stwierdzone migotanie przedsionków, potem doszło jeszcze trzepotanie przedsionków i czasami umiarkowane częstoskurcze (150). Na początku próbowano różnych kombinacji leków ale napady występowały co 2-3 doby i trwały godzinami. Następnie przeszłam na rytmonorm i przez ponad dwa lata miałam tylko kilka napadów. Potem jednak zmniejszono mi dawkę a następnie doszedł stres (sprawy rodzinne) i napady występowały już coraz częściej i trwały coraz dłużej tj. doba i jeszcze trochę. Po takich napadach byłam tak umęczona, że zdecydowałam się na ablację. Zabieg przypomina koronorografię tylko,że ja odczułam go boleśniej. Liczyłam na powodzenie, ale w moim przypadku ono nie nastąpiło. W tej chwili gdy piszę mam już miganie od 23 godzin i jestem tak zmęczona, że gdyby mi teraz zaproponowano jakiś zabieg to od razu bym mu sie poddała. Spotkałam się z opinią, że skuteczność ablacji wynosi 50% udanych i niegwarantuje tego do końca życia. Ponadto zależy to też od ośrodka gdzie jest robiona i predyspozycji pacjenta. Moja lekarka uważa, że jestem jeszcze *za młoda* na utrwalenie migotania i mam przeczekać (?) menopazę. Pozdrawiam. Grunt to nie poddac się panice i zaryzykować ablację, bo utrwalone migotanie to też nie jest życie.
Odnośnik do komentarza
Mario! Mam 50 lat i przeszedłem ablację z powodu AF w CK Anin, mija już 2,5 miesiąca i czuje się jak dotąd jak nowo narodzony, wróciłem do normalnej aktywności, pracuję od 2 tygodni( praca b. stresująca)Polecam gorąco Prof. Walczaka i Nr 1 w ablacjach Dr Szumowskiego w CK Anin. Naprawdę warto! Po tym coprzeszedłem polecam gorąco! Pozdrowienia!Dana! Nie załamuj się, wszystko będzie dobrze , trzymam za Ciebie kciuki!
Odnośnik do komentarza
JA osobiście zdecydowanie odradzam PAni Mario utwalanie migotania. Przeszedłem cztery ablacje i naprawdę nie jest to nic strasznego. Efekt jest na szczęście dobry. Po kilku latach migotania serce napewno bardzo się powiększy i mogą pojawić się kolejne problemy. Ablacja daje szanse na powrót do normalnego życia. Sam spotkałem wiele osób w Pani wieku które poddały się temu zabiegowi. Moim zdaniem tak jak wyżej napisano najlepszym ośrodkiem jest IK w Aninie lub CK Anin (ten sam zespół). Pozdrawiam życzę odwagi i zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Do Radka! Ciekawa jestem czy Ty też miałeś migotanie przedsionków i ile lat cierpiałeś nim zdecydowałeś się na ablację? Jestem świeżo po konsultacji z kardiologiem który wykonuje ablację i powiedział mi że w przypadku mig. przeds. jest to zabieg dłuższy,bardziej niebezpieczny niż w przypadku np. częstoskurczu i daje mniejsze prawdopodobieństwo wyleczenia.Ja pomału dojrzewam do podjęcia decyzji do zabiegu bo bardziej się boję powikłań, które mogą wystąpić w moim schorzeniu np. udar lub zawał.ciekawe czy jest osoba po ablacji mig.przedsionków,która jest dłuższy czas np. rok i dłużej po ablacji i nie ma żadnych dolegliwości. Do Dany,Radka i Markobe,proszę napiszcie jakie leki bierzecie p/zakrzepowe i czy po ablacji bierzecie betablokery. Markobe co to jest AF? Wdzięczna Maria.POZDRAWIAM.
Odnośnik do komentarza
Do Maria Swoją historię po krótce opisałem *Ablacja - gdzie robią najlepiej*. Miałem migotanie o skomplikowanym podłożu, przy okazji trzepotanie i częstoskurcz. W kość dostałem nieźle przez trzy lata. Na ablację zdecydowałem się w momencie gdy tylko dowiedziałem się, że coś takiego istnieje, wyszo, że zaliczyłem 4, ale gdyby było trzeba poszedł bym na następne 4. Od roku mam całkowity spokój z sercem. Biorę jeszcze polfenon i metocard, ale już będę odstawiać całkowicie. Z p/zakrzepowych łykam sintrom, ale z tym też już powoli koniec. Jeżeli ablacja nie usunie migotania to jest sznsa, że je chociaż osłabi, może żadziej się pojawiać i szybciej znikać. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Mario. Ja miałam robionę ablację w Szciecinie ale niestety opanowano ponoć tylko trzepotanie a migotania jednak nie. Jednakże namawiam cię do zabiegu bo jak wynika z powyższej korespondencji są zabiegi udane i skuteczne,(może lepiej jest to u mężczyzm ?) Radku czy mogłabym prosić o namiary na Anin ?
Odnośnik do komentarza
Do Dany. Podam Ci namiary na Anin. Ja właśnie wczoraj zapisałam się na wizytę w Aninie do prof. Walczaka.Wizyta kosztuje 250 zł.Powiedziano mi że nie ma już zapisów na ten rok ale poprosiłam ładnie i zapisano mnie na listopad na konsultację.TEL.022 509 14 60 Warszawa ul. Płowiecka 37 Maria.
Odnośnik do komentarza
Mario! AF to skrót od angielskiego ATRIAL FIBRILLATION , czyli migotanie przedsionków,często stosujemy ten skrót wśród osób z miganiem.POZDRAWIAm i jeszcze raz namawiam na ablację w IK lub CK ANIN.Dużo informacji od osób, które przeszły ablację znajdziesz na FORUM pod tytułem Migotanie przedsiomków(tak jest w oryginale)* Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Mario. bardzo dziękuję za namiar. Dzwoniłam i zaproponowano mi wizytę już na jutro tj. następny dzień, ale nie byłam na to przygotowana, więc wyznaczono mi datę na 21 luty 2008 z tym, że mam dzwonić w środy bo na czwatek (z dnia na dzień) mogą się zwolnić miejsca. Bardzo proszę, odezwij się po wizycie.
Odnośnik do komentarza
Witam Danę, Radka i Markobe. Jestem po wizycie u prof. Walczaka. To przemiły człowiek, niestety nie miałam szczęścia - moja wizyta trwała b. krótko ponieważ było duże opóźnienie ze względu na to że p.prof. wezwany był do trudnej ablacji.Dowiedziałam się,że najprawdopodobnie mam jedno ognisko do wypalenia, ale to pokaże HOLTER 12odprowadzeniowy który mam mieć za 2 tyg.Dowiedziałam się od pacjentów że prof. już nie wykonuje ablacji,ale jak już wspomniałam to mówili pacjenci.Pan prof. powiedział mi , że jeśli holter wyjdzie tak jak poprzedni to nie powinno być kłopotów z usunięciem ogniska, a jeśli będzie inaczej to porozmawiamy jak będzie wynik.Wtedy zapadnie decyzja co dalej ze mną. Jeśli trzeba będzie poddać się ablacji to chyba się zdecyduję,pomału dojrzewam do tej decyzji mimo panicznego lęku.Mam nadzieję,że Matka Boska i tym razem mnie nie opuści.Ciekawa jestem jakie leki p/zakrzepowe bierzecie i czy po ablacji trzeba je brać do końca życia? Jak się czujecie ,co u Was słychać?Miło,że odpisujecie mi dzięki temu nie czuję się osamotniona w swoim zmartwieniu, a ja chętnie też pomogę innym.Pozdrawiam i życzę Wam zdrowia.
Odnośnik do komentarza
do Marii. powiedziałaś, że prof. sam już nie robi ablacji, a czy ci coś wiadomo, że powstał czy też powstaje w WARSZAWIE lub niedaleko, następny ośrodek specjalizujący się w ablacjach ? Moja lekarka była na sympozjum na ten temat gdzie sugerowano że. powinno odchodzić się od leczenia farmakologicznego tylko szybko podejmować decyzję o zabiegu. Ale chcę nadmienić, że jeszcze nie spotkałam lekarza który miał ablację, natomiast znam takich którzy mają jednak pietra.Mi miga i nie miga przez podobny czas tj. np.12 godz miga 15 spokój albo odwrotnie.Jestem zdecydowana na ablację tylko powiedz mi czy mam zbierać wszystkie wydruki ekg z czasu migania, bo Holter miałam tylko raz trafiony.
Odnośnik do komentarza
witam. dana dzięki, że się odezwałaŚ.nie słyszałam o nowym oŚrodku w okolicy, wiem natomiast, że ablację wykonuje się w wielu szpitalach w warszawie. moja kardiolog poleciła mi anin i prof. walczaka.gdy się okaże,że naprawdę prof.nie robi to mam się zapisać do dr.szumowskiego(chyba tak brzmi to nazwisko).oni podobno robiĄ to najlepiej w aninie.za tydzień dam ci znać co wykazał mi holter 12 odprowadzeniowy i co dalej ze mnĄ zrobiĄ.myŚlę,że warto zbierać wyniki. ja na swojĄ dolegliwoŚć cierpię ponad 30 lat i udało mi się uchwycić dodatkowe skurcze na ekg ze 2 razy w życiu, a holterów miałam kilkanaŚcie a dopiero we wrzeŚniu udało się zarejestrować zab.rytmu chyba dlatego, że trwało to kilka tygodni.dziŚ w nocy myŚlałam że życie skończę, miałam skurcze dodatkowe b. często wymęczyłam się bardzo.jest wieczór i znów się zaczyna od nowa.jestem kompletnie załamana. może napisze do mnie ktoŚ kto miał ablację przy skurczach dodtkowych. u mnie te skurcze wywołujĄ czasem migotanie przedsionków.dana napisz jakie bierzesz leki p/ zakrzepowe?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×