Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Migotanie przedsionków - ablacja


Gość Markobe

Rekomendowane odpowiedzi

Do Eluzyna: dzięki za kontakt!! To jakies 300 km ode mnie , ale jak nie bede zadowolona z kolejnej wizyty u specjalisty ( w przyszlym tyg.) to umowie sie do tego prof. Wiele osób na forum o nim pisze. Na kasę chorych pewnie poczekam kilka miesiecy... a prywatnie tez przyjmuje? Może czeka się wtedy krócej... Jak dlugo czekalas na ablację na NFZ? Ja nie mam za duzo czasu (planuje ciążę). Obecnie biore betaloc zok 25, mala dawka , ale i tak jestem przy tym rozdrazniona, zmęczona itp. Do momentu pobytu w szpitalu nie miałam duzych probemów z arytmią ( nazywam to teraz arytmia , ponieważ jak wiesz nie wiadomo co to dokładnie u mnie jest.) . Pamiętam moze 2 razy mały atak, myslałam, że to nerwy. szybko przechodziło. A tu nagle pojawil się 3-dniowy atak no i 3 dnia pojechałam na pogotowie. EKG wychwyciło arytmię no i zostawili mnie w szpitalu (170/m nie wiem czy to duzo..) Od tego czasu zazywam betaloc i od tego czasu zaczely sie moje problemy. Treaz czasami odczuwam pojedyncze czestoskurcze ( moze to po lekarstwie??) , pobolewa mnie tez w klatce i mam uczucue *ciągnięcia* w lewym ramieniu, lewa reka staje się wtedy jakby nieco słabsza. Przy głebokim oddychaniu pobolewa mnie ( od niedawna) pod prawą łopatką. czy migotanie przedsionków jest gorsze od czestoskurczu*?? Dziekuję za odpowiedzi. pozdrawiam i zycze zdrowia, duuuuuuuuuuuzo zdrowia :) do czytelnik TJ: skąd wiesz, ze masz *poharatane* serce? oczuwasz to jakoś, jakieś zmiany? Ja własnie sie tego boje po ablacji. Krioablacja jest podobno o wiele lepsza, ponieważ tkanki się odbudowują ale gdzie to robią?? Tu gdzie mieszkam sprzet do krioablacji jest wypozyczony i tylko dla dzieci. pozdrawiam serdecznie i zdrowia zycze :)
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Sole32! Pisząc *poharatane*, miałem na myśli dużą ilość blizn po ablacji. Ablacja jak wiadomo polega na wypalaniu w sercu przy pomocy fal radiowych części tkanek odpowiadających za arytmię. Powstają po tym blizny, które się muszą zagoić i pokryć właściwym nabłonkiem. Trwa to pół roku nawet do roku. W tym czasie trzeba brać środki rozrzedzające krew np acenokumarol, które zapobiegają powstawaniu skrzepów w okolicy blizn. Zarówno ja jak i Dana - ja na pewno mniej-mieliśmy rozległe wypalanie a co za tym idzie dużo blizn. To tyle mini wykładu. Na kardiolo jest kilka wątków opisujących różne arytmie a nawet dokładnie ablację. Radzę poczytać. Na ablację nikt Cię tak z marszu nie weźmie. Najpierw próbuje się farmakologii, poza tym jest spora kolejka, a sama ablacja wymaga kilkumiesięcznego przygotowania pacjenta i badań wstępnych. W Twoim przypadku sprawę komplikuje planowana ciąża. Myślę, że to wyklucza wiele leków w tym te rozrzedzające krew, ale nie jestem lekarzem i nie będę się w tej sprawie wypowiadał. Sama ablacja nie jest taka straszna, ale też nie daje pewności, że za pierwszym razem zlikwiduje przyczynę arytmii. Przeważnie wymaga kilku powtórzeń. Trzeba się liczyć, że minie kilka lat nim osiągniemy pożądany skutek. Trudno tu coć radzić. Musisz pogadać z lekarzami i to nie tylko tymi od serca ale i od ciąży. Tyle Ci mogę poradzić - jeśli jeszcze chcesz coś wiedzieć pytaj. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dana czytam Wasze pogaduszki ja jestem po jednej ablacji minelo juz trzy lata i acenocumarol biore caly czas, moja kardiolog mowila mi ze nie wazne ze nie mam juz tak dlugich incydentow migotania,ale sa krotkie wstawki i to bedzie mnie zabezpieczalo przed udarem, a i Dana juz nie jestesmy mlodzikami, wiekszosc to mlodziesz i serca jeszcze nie zniszczone, u mnie dolaczyla sie dusznica bolesna, i teraz jak jest zimniej wychodzac na powietrze mam od razu bol zamostkowy i arytmie,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do Sole32: jeśli mogę coś podpowiedzieć to nie zwlekaj z pójściem na izbę przyjęć aż 3 dni!! Im dłużej trwa arytmia tym trudniej się jej pozbyć. W temacie wizyty w CK to również się spręż, ja też nie mieszkam w Warszawie, mam ok. 240km. Pierwszą ablację miałam robioną właśnie tam i czekałam wtedy w 2007r 2,5 miesiąca . Mnie również ostro *przypalali* po 4h każdy zabieg!! Ale sam mięsień jest ok.i nieźle sobie radzi z wysiłkiem.
Odnośnik do komentarza
do czytelnik TJ i czytelniczek z podobnym problemem : dziekuje za informacje! Pytałam lekarzy o ciążę - jedni odradzaja (proponują najpierw ablację) drudzy mówią, że niekoniecznie musi się cos dziać i decyzja nalezy do mnie. nie wiem co robić czy ryzykowac czy zrobić ta ablacje...ale po ablacji też z tego co słysze nie jest pieknie , a ja nie mam juz duzo czasu... mam troszke wiecej lat niz podaje nik. Dotychczas byłam bardzo zajeta (jestem nadal) - praca zawodowa, nauka, rozne zajęcia i nawet nie wiem kiedy nagle zrobiło się 30...Teraz, kiedy postanowiłam, ze juz dłużej nie czekam..została mi w pewnym sensie droga zamknieta co jest bardzo przykre i sprawia, ze człowiek podwójnie sie denerwuje.Czyli jeśli zdecydowałabym się na ablacje to musiałaby po niej zazywać rózne leki np. acenokumarol, a wyczytałam, że w ciąży lepiej tego nie brać. I znów problem... Człowiek mysli i mysli i się podwójnie zadrecza. Ale co ja tutaj pisze facetowi :))) Poczekam do przyszłego tyg. Mam nadzieję, że tym razem uzyskam więcej informacji od kardiologa i wspólnie podejmiemiy słuszną decyzję :) Pozdrawiam i jeszcze raz zycze zdrowia!!
Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik TJ
Do Sole 32! Rozumiem Twoje problemy - mam w Twoim wieku córkę,więc mam już pewne doświadczenia życiowe. Kluczową sprawą dla Ciebie jest wyjaśnienie jaki to rodzaj arytmii, bo jeśli częstoskurcz który raczej występuje u ludzi młodych, sprawa jest dużo prostsza. Zabieg ablacji jest z reguły krótki mało obciążający i polega na przecięciu jednej dodatkowej nieprawidłowej drogi przewodzenia. Przeważnie po zabiegu pacjent szybko dochodzi do pełnej sprawności i nie jest też konieczne rozrzedzanie krwi ani branie żadnych innych leków. W takim wypadku ja bym najpierw wykonał ablację potem ciąża. Jeśli to migotanie, sprawa jest bardziej skomplikowana - źródła arytmii są wielopunktowe i często nie daje się ich zlikwidować jednym zabiegiem. Zabieg jest o wiele bardziej rozległy, trudny, a i procent wyleczeń znacznie mniejszy. O ile przy częstoskurczu jest bliski 100% to przy migotaniu po pierwszym zabiegu najwyżej 60%. Tu już trudno mi coś radzić. Tak jak pisałem wcześniej trzeba się oprzeć na opinii lekarzy. Alenort o którym pisała Eluzyna jest przychodnią prywatną związaną z Centrum Kardiologii w Aninie. Pomimo, że wizyty są dość drogie to czas oczekiwania na wizytę do wymienionych lekarzy może dochodzić do pół roku, ale są to znakomici fachowcy. Też korzystałem z ich porad i jestem bardzo zadowolony.
Odnośnik do komentarza
Witaj Miniu. Odstawienie acenocumarolu zależy tylko od decyzji lekarza, który mnie ablował. A drążę ten temat , bo od niego mam zmiany skórne a od Warfinu jeszcze gorsze. Sole32. Zdaj się na żywioł . Odnoszę wrażenie, że plan planem ale jakbyś mogła to byś tę ciążę odsunęła w dal. Na forum są inne tagi gdzie właśnie piszą osoby w ciąży i mające arytmie. PS. Gdybyś robiła referendum to ja oddaję głos na ciążę .
Odnośnik do komentarza
A ja oddaję głos na bezpieczeństwo!!! Niedawno przedstawiono w *Ekspresie Reporterów* przypadek dziewczyny, która mając zaburzenia rytmu była w ciąży i niestety odeszła ponieważ szpital odmówił jaj pomocy. Choć to przypadek zapewne zupełnie inny, bo była to choroba dziedziczna i dopiero jej śmierć spowodowała zainteresowanie lekarzy jej równie obciążoną siostrą!
Odnośnik do komentarza
Do czytelnik TJ : bardzo dziekuję za wsparcie :) no i właśnie- gdyby było wiadomo co mi dokładnie dolega to i podjęcie decyzji byłoby łatwiejsze... Poprzedni lekarz choć podobno bardzo dobry fachowiec w dziedzinie arytmii ( czego nie neguję) niestety nie spełnił moich oczekiwań.Miałam wrażenie , że jestem tylko kolejnym *klientem* , a tak bardzo czekaam na ta wizytę.... ( czekałam ponad miesiąc mimo, iz była to wizyta prywatna) Wyszłam z gorszymi uczuciami miz przyszłam... ale nie ma co juz o tym pisać. We wtorek ide na kolejną wizyte i licze,ze tym razem dowiem się czegoś więcej. Ile kosztuje wizyta w Allenort? Rozumiem, że ten prof. Walczak tam przyjmuje? A co z ablacją, czy kierują na zabieg przez NFZ? Kilkumiesięczne terminy to dal mnie stanowczo za długo... biorąc pod uwage czas na regeneracje organizmu po ablacji... Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za zrozumienie. Do Dana: gdybym mogła zaszłabym w ciąże już dziś. Planowalismy w wakacje bo to czas , gdzie mozna odpoczac od ciezkiej pracy i sie wyluzowac i w momencie kiedy ta decyzja miala byc zrealizowana... znalazlam sie w szpitalu. Nie jestem egoistka i nie pojde na zywiol, gdyż zdrowie dziecka jest dla mnie ważniejsze. Poczekam na decyzję lekarzy. pozdrawiam do Eluzyny: tobie równiez dziekuje za wsparcie!! Ja również stawiam na bezpieczeństwo . przede wszystkim dziecka. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do Sole32. Ja naprawdę życzę ci jak najlepiej. Ale nie spodziewaj się, że jakikolwiek lekarz podejmie za ciebie decyzję . On tylko wskaże *za* i *przeciw* a to ty musisz się zdecydować, a decyzja naprawę trudna. Może głównym sprawcą arytmii jest stres ? Tak zaczynało się u mnie. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Eluzyno. mecze siatkówki to pikuś, ale moja sąsiadka to dobiero wyzwanie a właściwie intensywna terapia wstrząsowa. Jest po 70-tce ale tak zionie nienawiścią (właściwie to do wszystkich mieszkańców bloku), chyba nie umie się starzeć. I właśnie wczoraj wieczorem dałam się sprowokować, ( na co dzień staramy się wszyscy ją unikać/ignorowć) . Serce tak zaczęło bić/łomotać, że nie wiedziałam co się dzieje i nie była w stanie zrobić kroku. W końcu oddechem , potem walerianką jakoś się opanowałam. Już nie pamiętam kiedy przeżyłam taki wstrząs ale skoro przeżyłam tzn serce już się naprawiło ? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie, śledzę to forum już dłuższy czas,czuję jakbym wszystkich was i wasze problemy znał osobiście .A z Daną to wogóle dziwna sprawa,Obserwowałem Dany zmagania od a do z ,kiedy pomyślałem sobie dlaczego nie Anin... dok.Walczak ,nie poddawaj się, Dana pisze że ma umówioną wizytę,no ale pech, jak pamiętam za gruba przegroda i dok, Szumowski miał problem (jak widać najlepszym się zdarza),pomyślałem sobie jest taki gość ...ale Dana znowu wyprzedziła moje myśli miała już termin, pamiętam na innym forum napisałem że to jeszcze nie wypalony lekarz z pasją i trzymam kciuki. Człem że będzie ok. Bo są lekarze trzymający wysokie standarty i są Lekarze którzy je wyznaczają do takich należy dok,Kożluk, to oczywiście tylko moje skromne zdanie (a jeśli naprawdę uczeń przerósł mistrza to co w tym złego) . Fajnie że niektórym udało się uwolnić od tego świństwa,żeby tak wszystkim !! . Jeśli chodzi o mnie to pirwsze migotanie miałem w styczniu 2007r trwało ok. 19 godzin potem po sześciu miesiącach ,ale tu nie ma zgody, dla niektórych to liczne ekstrasystolie nadkomorowe trwało ok. 4godz ,no i tego lata w sierpniu migotanie napewno. ok 20 minut .z rytmem kom.ok.160. ciśnienie w trakcie 160/100( na codzień idealne ), Jak miałem pierwszy atak po tygodniu miałem propozycje ablacjii do dziś niewiem czy nie powinienem jednak iść ? leków przewlekle nie biorę tylko polokard 75,magnez ,trochę potasu,no i letrox 150 na niedoczynność,generalnie jest ok. tylko ten ciągły lęk że może zaraz !! no i tajemnicze od czasu do czasu *trzepotania przelewania w sercu** to tyle moich wypocin. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Witam Migaczy!Myślę, że w jakiś sposób przyczyniłam się i przekonałam Danę do wizyty u dr Koźluka co jak widzę było kluczem do sukcesu. U mnie choć jestem już 2 miesiące po ablacji zaburzenia nadal występują z tym, że przed ablacją 1 raz w miesiącu i przechodziły po polfenonie tak teraz co ok 14 dni i jestem zmuszona umiarawiać się na izbie przyjęć za pomocą kroplówek. Dla rzetelności dodam, że ostatnio uzyskuję rytm zatokowy stosunkowo szybko już po magnezie. Nie wiem czy była to dobra decyzja ale zawsze myślę pozytywnie licząc w ostateczności na tą deskę ratunku jaką dostała Dana. Dana: jeszcze trochę, mam nadzieję pozytywnych emocji nas czeka , mam tu oczywiście na myśli mecze naszych siatkarek, którym od lat wiernie kibicuję. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Eluzyna. Wiemy wszyscy jak kłopotlie jest to do usunięcia, ktoś podobno obliczył, że do sukcesu potrzebne są 2,5 ablacje, a więc spokojnie może czas i cierpliwość będą nagrodą. Markobe dawno tu nie zaglądał Czytelnik podobnie,mam nadzieję że brak wiadomosci to dobra wiadomośc ?.
Odnośnik do komentarza
Witam sedecznie. Mamy brązowy medal. Na razie spokój z siatkówką. Trzeba wyluzować. Serducho sobie poskakało, trochę mnie postraszyło, ale w sumie bije przyzwoicie, najwyżej czasami kilka skurczy dodatkowych od przepony czyli jak jestem bardzo głodna bądź przejedzona. Jeszcze raz chcę wszystkim podziękować za namiary i wsparcie, bo właśnie na tym forum wskazano mi inne, gdzie udzielał się dr Koźluk, który po zapoznaniu się z moją dokumentacją (chorobową) po niecałych trzech m-cach mnie ablował. Byłam jednym z trzech nietypowych przypadków, które wzbudziły zainteresowanie całego zespołu ablującego. Oby tak dalej , jak jest obecnie. Warto było pocierpieć. Pozdrawiam i życzę powrotu słonecznej ,pięknej i ciepłej polskiej jesieni.
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
Witam wszystkich życząc dobrego zdrowia i samopoczucia. Do Dany - ogromnie sie cieszę, że u Ciebie już się zdrówko poprawiło. Cały czas wierzyłam w to (pisałam o tym w poprzednich postach do Ciebie), że przezwyciężysz choróbsko i będzie dobrze, ale wymagało to jednak dużej cierpliwości z Twojej strony. Pozdrawiam serdecznie -:)))))) P.S. Z moim serduchem radzę sobie, bo uspokoiło się i mam nadzieję, że już tak zostanie. Ewa
Odnośnik do komentarza
Pozdrawiam wszystkich którzy tu zaglądzją - po dlugim namyśle i namowach mojego kardiologa jestem 4 dni po ablacji robioną mialam u wspanialych lekarzy w Aninie oczywiście ekipa Pr. Kożluka , czuję się dobrze chociaż caly czas z niepokojem nasluchuję bicia serca ,zabieg trwal 3,5 godz dobrze mnie wymęczyli czekam na efekty z wielką nadzieją , ostatnio arytmię mialam już prawie codziennie nie dalo się żyć . Dziekuję wspanialym lekarzom od **zlamamych i skolatanych serc** - calej ekipie-nareszcie bylam w prawdziwym szpitalu ,średni personel na medal każdemu polecam klinikę w Aninie na Banacha1 Pozdrawiam Danę dlugo o jej problemach czytalam .
Odnośnik do komentarza
Witajcie, od 6 lat jestem z chlopakiem (ma 26lat) z wrodzona wada serca. Ma avrnt oraz psvt. Dopiero od niedawna jest mu potrzebna ablacja. Jego pierwsza ablacja zostala przeprowadzona w Zabrzu. Niestety po tym zabiegu dolegliwosci nie zniknely w zupelnosci i potrzebny jest drugi zabieg. Problem polega na tym ze pomimo ze jest ta operacja konieczna kolejka oczekiwania moze potrwac 2 lata. Z powodu tej choroby moj chlopak nie podejmuje sie od roku pracy i bardzo sie tym przejmuje. Od lekarza dostal propozycje \*szybszego trybu operacji\* po tym jak mu posmaruje grubsza sume pieniedzy. Tak zrobil przy pierwszym zabiegu. Potrzebny mu drugi a nie ma na to pieniedzy. Czy ktos tu ma jakies znajomsci / moze jakos zaradzic? Bardzo Was prosze o pomoc. V.i.c.y@interia.pl pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie, od 6 lat jestem z chlopakiem (ma 26lat) z wrodzona wada serca. Ma avrnt oraz psvt. Dopiero od niedawna jest mu potrzebna ablacja. Jego pierwsza ablacja zostala przeprowadzona w Zabrzu. Niestety po tym zabiegu dolegliwosci nie zniknely w zupelnosci i potrzebny jest drugi zabieg. Problem polega na tym ze pomimo ze jest ta operacja konieczna kolejka oczekiwania moze potrwac 2 lata. Z powodu tej choroby moj chlopak nie podejmuje sie od roku pracy i bardzo sie tym przejmuje. Od lekarza dostal propozycje *szybszego trybu operacji* po tym jak mu posmaruje grubsza sume pieniedzy. Tak zrobil przy pierwszym zabiegu. Potrzebny mu drugi a nie ma na to pieniedzy. Czy ktos tu ma jakies znajomsci / moze jakos zaradzic? Bardzo Was prosze o pomoc. V.i.c.y@interia.pl pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do aneli. Bardzo miło słyszeć że jeszcze jednej osobie pomogła ablacja. Brawo! Jednak w twoim wpisie jest pomyłka która może kogoś wprowadzić w błąd.Samodzielny Publiczny Centralny Szpital Kliniczny w Warszawie przy ul. Banacha niema nic wspólnego z Aninem Do Vicy Tu powinno być zdecydowanie szybciej: http://www.ckanin.pl/ pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, Moje różowe okulary zaczęły chyba spadać. Po ponad 4 m-cach, dziś w nocy o godz 2 coś mnie wybudziło jakby ból lewego boku i serducho się dopiero rozchulało. A że mieszkam w wiejskim grajdołku 15 km od miasta, pogotowia i szpitala to zaczęłam się ratować sama. Atak (wg mnie migotanie i częstoskurcz) trwał ponad 7 godz. a ja już zapomniałam jakie to jest straszne uczucie. Mam nadzieję, że to jednorazowy epizod ponadto utwierdziłam się w przekonaniu, że ja jednak muszę się podpierać choćby ziołowymi lekami na uspokojenie. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dana znam to uczucie i nie zazdroszczę. Mnie gdy się tylko coś zaczyna dziać nie tak z rytmem, ogarnia totalna wściekłość. Ostatnio nie muszę odwiedzać szpitala, bo jakoś to złagodniało i samo przechodzi po kilku minutach, no ale niestety łapie!! No i na Boga za 10 dni minie te 3 miesiące po drugiej ablacji i na pewno nie jest lepiej niż po pierwszej!! Emocje wyzwalają arytmie ale jak żyć w pełni tłumiąc je lekami?Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×