Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zawał serca a papierosy


Gość Andrzej

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 45 lat. Mialem zawal serca 3 miesiace temu. Powiedziano mi ze powodem nie byly papierosy gdyz zanieczyszczenie moich zyl nie dochodzi nawet do 20%, a faktem jest ze przed zawalem mialem kilka miesiecy niezwyklego stresu i sypialem po 3-4 godziny dziennie, co pradopodobnie tak sie przykro na moim zdrowiu odbilo. Uszkodzenia ponoc mam bardzo male i wszystkie leki ktore zazywam sa profilaktyczne. Po wyjsciu ze szpitala oczywiscie rzucilem palenie. Nie palilem przez 2 miesiace, ale kilka tygodni, przez swieta, nie wytrzymalem. Wypalilem pierwszego papierosa i aktualnie pale 3-5 papierosow dziennie maksymalnie. Wiem ze to jest niedobre dla mojego serca, ale nie potrafie wytrzymac bez papierosa. Tyle dobrze ze jestem w stanie trzymac sie limitu ktory sobie wyznaczylem: 5 papierosow dziennie. Pytanie moje jest nastepujace: o ile papierosy ktore wypalam sa dla mnie grozne? Prosze o odpowiedz jakiegos lekarza ktory zawita na to forum. I prosze mi nie odpowiadac ze palenie jest niedobre, to to ja wiem doskonale. Tyle ze nie jestem w stanie rzucic tego calkowicie. Moim zamiarem jest nie palic w ogole, ale mi ciezka bo przez lata palilem po 3 paczki dziennie, tak ze trzymanie sie limitu 5 papierosow jest dla mnie i tak wielkim sukcesem. Skonkretyzuje moje pytanie: czy kazdy papieros ktory wypalam zwieksza automatycznie ryzyko nastepnego zawalu? Czy tylko moze pomoc? Czy tak mala dawka nikotyny moze jednak spowodowac realne zagrozenie? Ktos mi powiedzial (nie jest lekarzem) ze jedna z moich zyl zostala uszkodzona i ze na tej rance utworzyl sie strupek. I ze on tam jest i powieksza sie z kazdym jednym papierosem ktory wypalam, tak ze ponoc kazdy paieros moze byc dla mnie ta bomba ktora moze wybuchnac w kazdym momencie. Czy to jest tak naprawde? Czy kazdy papieros ktory wypalam jest dla mnie realnym zagrozeniem zycia? Prosze o fachowa i szczera odpowiedz, bo ze nie wolno mi palic to ja juz wiem, tyle ze nie potrafie sobie z tym poradzic. A, i jescze jedno pytanie: w ciagu dnia zwyklem zyc gume Nicorette, takie z mala zawartoscia nikotyny. Czy dawka nikotyny zawarta w tej gumie jest dla mnie zagrozeniem? Z gory dziekuje za odpowiedz.
Odnośnik do komentarza
Gość izabelka120
witam andrzej. zgadzam sie z damianem. ja przeszlam rozlegly zawal w wieku 44lat szpital operacja natychmiastowa, i co lekarz powiedzial palenie przedewszystkim. jezeli zuciles i nie paliles , potrafiles, ale wiesz co nie do konca sie przejales moim zdaniem, a zyly czyste a nie za duze zagrozenie. nie gdybaj prosze cie ale zuc to swinstwo. ja zucilam jak wzieli mnie do szpitala nie wiem strach czy co ale tak sie czulam jak gdybym nigdy nie palila w zyciu.mozna zucic dopuki nie widzimy strasznego zagrozenia.jak jest male zaczynamy palic. dam ci rade pomysl a gdyby bylo gorzej ? pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Jestem 5 miesięcy po zawale i tyle samo nie palę , a byłam namiętną palaczką przez 36 lat. Panie ANDRZEJU!!!! można nie palić a nawet trzeba nie palić. Ja mam sposób który mnie motywuje i pomaga wytrwać - skarbonka do której wrzucam pieniądze , za które kupowałabym papierosy. Mam już ponad 1500 zł i niedługo pojadę na super wczasy . Pozdrawiam i polecam moją metodę na głoda nikotynowego.
Odnośnik do komentarza
Dwa lata po zawale i zero papierosa ,a paliłem po 40 dziennie . Odzyskałem powonienie i smak ,a przede wszystkim lepiej Mi się oddycha . Rzuć to świństwo . Albo palić normalnie i szybciej iść do grobu ,albo nie palić nic i sobie jeszcze pożyć wybór należy do Ciebie.
Odnośnik do komentarza
Zgadzam się w 100% ze starzykiem. Wraca smak i powonienie. Skutkiem ubocznym tego jest to, że jedzenie lepiej smakuje. Ja rzuciłem palenie 1998 roku w marcu. O 8 rano wypaliłem papierosa o 9 leżałem na stole operacyjnym (wymiana rozrusznika serca). Od tego czasu nie palę i wcale mi to nie sprawiało zadnych problemów typu chęci zapalenia. Przedtem dochodziłem do 2 paczek Aresów (takie papierosy z tego okresu). Nikt w tej chwili na całym swiecie nie twierdzi, że palenie wpływa dodatnio na zdrowie, więc jednak lepiej nie palić, niezależnie co by to palenie miało psuć w naszym organiźmie. Jesli ktoś potrafi nie palić przez kilka miesięcy to to że sięga znowu po papierosa wynika z jakiegoś samo się nakręcania. Ludzie za dużo kombinują, może 2 , moze trzy albo 5, może troszke nikotyny moze więcej. papieros to nie tylko nikotyna, może nawet właśnie nie nikotyna. Życze wytrwłości wszystki rzucajacym i tym którzy rzucili.
Odnośnik do komentarza
Gość lucyferciu
Jestem 2 lata po incydencie kardiologicznym;) Jarałem jak smok. Wstawałem nawet w nocy i musiałem coś przepalić, bo nie mogłem usnąć. Ostatniego wyjarałem jak czekałem na R-kę nie wiedząc, że to właśnie jest zawał. A dzisiaj? A dzisiaj już nie jaram. Nawet mnie nie ciągnie, a na wszystkich tych, którzy palą w moim towarzystwie fukam jak moja kocica. I do tego jestem aktywnym sportowcem regularnie (2-4 razy w tygodniu) uprawiam nordic walking śmigając długie dystanse niemal z prędkością światła (ostatnio 16 km w 2,5 godziny) :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×