Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Szybkie tętno


Gość Arek

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie stosuję antykoncepcji hormonalnej,więc mam problem z głowy. W każdym razie wydaje mi się,że jeżeli lekarz mówi,że to chodzi o krzepliwość i takie tam (nie znam się na tym),to może warto odstawić na czas zabiegu i rekonwalescencji pigułki? Decyzja,dziewczyny,należy do Was. A tak poza tematem,to za chwilę się wybieram na basen.Mam mieszane uczucia i już gdzieś wychodzi strach-żeby tylko mnie nie łapnął atak. Mam nadzieję,że będzie OK. Miłego popołudnia...
Odnośnik do komentarza
Agnieszka - bardzo ostra ta Twoja pani doktor :) Moja wypisala recepty bez zadnych watpliwosci, tylko mi przypomniala, zebym koniecznie skonsultowala sie z lekarzem przed zabiegiem. Monika - udanego basenu. Nie szarzuj, a wszystko na pewno bedzie ok :) Ja mam narazie raczej zakaz usportawiania sie do czasu zabiegu (c0o mnie wkurza! kiedys chodzilam na aerobik, biegalam, plywalam, jezdzilam na rowerze...). I tak to podzialalo na moja psychike, ze sie teraz boje podbiec do autobusu, chociaz jeszcze przed kwietniem (czyli ostatnimi badaniami w szpitalu), chodzilam na basen, wchodzilam po schodach na 6 pietro i jezdzilam na rowerku treningowym. Teraz jak mysle o wiekszym wysilku fizycznym, to zaczynam miec serce gardle (dodatkowe uderzenia w przelyku) i jasna sprawa, ze nie moge nic zrobic wtedy, bo grozi mi czestoskurcz z nerwow :) To oczywiscie wszystko kwestia psychiki, poniewaz zadne badania nie wykazaly, zeby mialo mi sie jakos ostatnio pogorszyc. A na rytunowej kontroli u kardio bylam niespelna 3 tygodnie temu i wszystko bylo w porzadku. Z tego wniosek - jestem psychiczna ;) Co do krzepliwosci i pigulek, to mysle, Monika, ze masz na pewno sporo racji. Ja po prostu nie chce niczego, co by moglo dodawc nawet najmniejsze dodatkowe zagrozenie. ktos mi zasugerowal, zebym kierowala sie wynikami badania krzepliwosci krwi (ale to nie lekarz, ktos znajomy). Ja jednak jestem chyba coraz bardziej sklonna odstawic tabletki na czas jakis. Jakos wytrzymam bez nich te 2,3 miesiace. A moze krocej - zalezy co powiedza lekarze. Tak czy siak, jak podejme ostateczna decyzje, to dam Wam znac. A Ty, Agnieszka, tez daj znac. Zwlaszcza, co powiedzial Twoj ablator.
Odnośnik do komentarza
Tak,Pani Prof.,na oddziale której miałam pierwszy zabieg,na wizycie kontrolnej zaproponowała drugi zabieg. Zanim jednak wyszła z tą propozycją,to przeanalizowała stare badanie holterowskie z zapisaną arytmią (z częstymi wstawkami),zapytała jak się czuję po zabiegu (od zabiegu do wizyty miałam 3 czy 4 napady)i czy zgodziłabym się na drugi zabieg,tym razem metodą CARTO (trójwymiarową podobno). No więc mając w perspektywie fakt,że po pierwszym zabiegu jest o niebo lepiej i że drugi zabieg może usunąć tą cholerę(czyt.arytmię)w całości,zgodziłam się. We wtorek tydzień temu byłam u ablatora na konsultacjimktóry stwierdził,żeby nie robić zabiegu na wariata i że poczekamy do końca września albo początku października z tą ablacją. No więc grzecznie czekam... Przed chwilą wróciłam z basenu.Nie wiem,ale chyba trochę przesadziłam jak na pierwszy raz (przepłynęłam jakieś 25-30 długości basenu). Zresztą,żaden lekarz mi nie mówił,że mam nie uprawiać sportu. A poza tym na razie regularnie biorę BisoHEXAL,więc myślę,że wszystko będzie OK. A jak nie,to przynajmniej uda mi się zarejestrować coś na rejestratorze. Pozdrawiam Was,dziewczynki,bardzo serdecznie... PS.Dobrze wiedzieć,że gdzieś daleko-niedaleko są bratnie duszyczki...
Odnośnik do komentarza
Ja uwielbiam sport, i jestem wsciekla, ze narazie mi nie pozwolili :- wrrrrr!!!!!!!! Ale to u kazdego jest inaczej, bo u niektorych wysilek wyzwala czestoskurcze, wiec wiadomo ze trzeba wtedy uwazac z aktywnoscia fizyczna. U mnie nigdy nie wyzwalal. Dopiero teraz jak mi powiedziano, ze mam sie wstrzymac od sportu, to mi sie jakies sensacje robia jak chce sie powysilac ;)))) Monia, super, ze sobie tak fajnie poplywalas, i ze jest OK. Plywanie bardzo dobrze robi na serducho, fajnie je wzmacnia.
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka
Narazie jestem za odstawieniem pigułek, ale zobaczę jeszcze co powie mój ablator jak do niego popołudniu zadzwonię :) Przyznam się Wam, że przez moją wieczną niecierpliwość sama męczę się tym czekaniem. Najgorsze, że od tego dużego ataku nie tylko psychicznie czuję się gorsza i słabsza ale fizycznie też. Prawie nie znikający ból w klatce piersiowej, ciągłe uczucie zmęczenia i senność, a z drugiej strony tętno prawie nieustająco nie zwalniające poniżej 100. Ech ! Moje skurczone dziewuszki ! Bardzo mi przykro, że was tez dotknęło takie schorzenie, ale z drugiej - egoistycznej strony - cieszę się, że mam bratnie duszyczki :)
Odnośnik do komentarza
Aga,a kiedy miałaś ten duży atak?Ja ostatni atak miałam 2 tygodnie temu,ale na szczęście był krótki i nie wymęczył mnie za bardzo. Na razie biorę regularnie BisoHEXAL i jest OK.Nawet wczoraj na basenie byłam i jutro też idę. Mam już dość poddawania się tej cholerze. Współczuję wszystkim z tą dolegliwością.Umęczy strasznie i to nie tylko fizycznie,ale psychicznie (mnie przede wszystkim psychicznie).Czasami jak się tak nad tym zastanowię,to normalnie płakać mi się chce. Damy radę,dziewczyny i już niedługo będziemy zdrowe jak rybki. Ściskam Was mocno...
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka
Monia - takie ataki to ja chyba miewałam od dawna, tylko nigdy nie przywiązywałam do tego wagi. Zawcze moje życie pędziło na najwyższych obrotach:jestem 2 lata po rozwodzie, mam 13 córcię z opóźnieniem w rozwoju w stopniu lekkim, przeszłyśmy gehennę psychiczną ze szkołą i amianą na szkołę specjalną. Wszystko od zawsze jak pamiętam było na mojej głowie, więc jakies kucia serca czy kołatania serca zrzucałam na moja nerwowość i tempo życia. Poprostu nie miałam czasu nawet upaść i zemdleć. Dopiero od na początku maja , jak zaczęłam się trząść jak przy ataku epilepsji - wynieśli mnie z pracy do lekarza. Tak więc wiem o swojej chorobie od maja tego roku, choć na początku próbowałam to zbagatelizować - dopiero info, że tętno 240 to granica przeżywalności - walnęło mnie w pysk :( Dlatego tak mi teraz ciężko, bo ja nie miałam nigdy czasu ani głowy by poczuc jakiś ból, czy coś takiego (wyjątkiem jest tarczyca wykryta na badaniach okresowych w pracy).
Odnośnik do komentarza
Gdzie sprawiedliwość na tym świecie? Czasami jestem wściekła na cały świat za to,że muszę żyć z tą cholerą i nawet czasem mam wyrzuty sumienia,że przecież to nic wielkiego,że inni mają gorzej,ale ja też mam prawo do łez,żalu i smutku... Że mam prawo,żeby mój problem był dla mnie najważniejszy. Wydaje mi się,że u Ciebie i u mnie ta arytmia jest wynikiem nerwowego trybu życia. Ja przeżyłam już w życiu swoje...Alkoholik w rodzinie,to koszmar...Stąd moja nerwica i problemy z sercem,nadwrażliwość i wybuchy agresji... Cieżko czasami,ale co zrobić?Trzeba żyć dalej i jak tylko jest szansa,to walczyć o lepsze życie...
Odnośnik do komentarza
Trzymajcie sie, dziewczyny, mocno. Na pewno rozne przezycia w zyciu daja w kosc i pogarszaja, a nawet wywoluja pewne dolegliwosci. Mam nadzieje, ze nic Was juz nie bedzie spotykac takiego, co by moglo ten stan pogarszac. Ja tez sie ciesze z bratnich duszyczek z forum, i oczywiscie nie ciesze sie, ze inni tez cierpia, tylko ze sa inne osoby, ktore rozumieja moje problemy, bo ich doswiadczyly na wlasnej skorze :) U mnie niestety psychika odgrywa w tym wszystkim znaczaca, i powiedzialabym, pogarszajaca role. Nie chodzi o jakies konkretne przezycia z przeszlosci, ktore w niej tkwia. Obecnie moge siebie okreslic, jako osobe zyciowo szczesliwa (fajna praca, i super partner). Tylko sam fakt, ze mam te, jak mowi Monia, cholere ;), juz wprawia mnie w stan ciaglego czuwania i zdenerwowania, i nasluchiwania. Szkoda, ze tego nasluchu nie da sie ot tak wylaczyc jakims przyciskiem ;) Od czasu jak mialam taki wiekszy, kolejny atak po tym pierwszym z listopada 2004(gdzies w lutym tego roku) pojawily mi sie takie dodatkowe skurcze serca. niezbyt czesto, czasmai rpzez pare dni nic, potem raz dziennie, potem znowu nic, a czasami nieco czesciej (zwlaszcza w stresie). Pytalam kilku lekarzy co za diabel (holter wlasciwie nie wykazal nic takiego), powiedzili, ze albo to nerwowe, albo jakby taka wstepna faza czestoskurczu, ktora niekoniecznie musi sie konczyc czestoskurczem. Przy czym tez dostalam zapewnienie, ze niczym mi to nie grozi (no, moze czestoskurczem, ale wtedy sie bierze procha i juz). I wiecie co, ja sie teraz bardziej boje tych dodatkowych uderzen niz czestoskurczu, paranoja jakas. Jak tylko poczuje cos takiego w gardle, natychmiast zaczyna mnie sciskac w klacie ze strachu, wpadam w panike i robi mi sie slabo. I lece po metocard, bo juz sobie wyobrazam, ze cos strasznego sie dzieje. Jak jeszcze jestem w domu, to wtedy lepiej udaje mi sie uspokoic. Ale nie daj boze w pracy... Panika murowana. A nie musze dodawac, ze nerwy intensyfikuja takie uderzenia, niezaleznie od tego, jaka by nie byla ich przyczyna. Gdybym tak mogla wylaczyc pewne fragmenty mojego myslenia do czasu zabiegu, to by bylo swietnie :) Jak ja zazadroszcze ludziom (bo sa takie ludziki na swiecie), ktorzy umieja sie opanowac, nie rozmyslac, nie rodlubywac i nie rozwazac na wszelkie mozliwe strony, i nie wpadac w panike. Takim, ktorzy by pzyjeli do siebie zapewnienie lekarzy, ze to wszystko jest niegrozne dla zycia, trzeba cierpliwie czekac na zabieg, i ktorzy by nie wpadali w panike, majac jakies dodatkowe uderzenie serca lub czestoskurcz. Zreszta podobno wiekszosc zdrowych ludzi miewa jakies dodatkowe uderzenia lub nieznaczne zaklocenia w rytmie pracy serca, tylko ze oni nie zauwazaja tego nawet, bo nie sa na to tak wyczuleni jak my. No ale co z tego, kiedy moj rozum niby wie to wszystko, a psychika mnie ciagle meczy i dobija ;) Ale to prawda, trzeba cierpliwie wytrzymac, i bedzie z glowy. Jestesmy dzielne i damy rade :)
Odnośnik do komentarza
Ja podczas częstoskurczy miewałam tętno około 220 , raz chyba 240 jak mi w pogotowiu przedawkowali leki i nie wpisali tej dawki do karty.Lekarka w szpitalu nie wiedziala co mi podać dalej - bo częstoskurcz po przedawkowaniu nie przeszedła oni uciekli.Ja wtedy czułam się jak wrak człowieka..To było straszne i nigdy tego nie zapomnę:( Chcialam zauważyć,że mi zawsze tłumaczono ,iż częstoskurcze mogą się ujawnić w różnych etapach życia - rozowju. Na skutek właśnie min. stresu. U mnie chyba tak , było bo pomimo 6 lat to miałam okropną sytuację w domu. PS. a co do basenu to bardzo proszę nie dobijać mnie informacją ,że pływanie wzmacnia serce:)))
Odnośnik do komentarza
Nie wiem,czy pływanie wzmacnia serce,czy nie,w każdym razie uważam,że odrobina ruchu każdemu się przyda. Poza tym wykorzystując fakt,że: 1.rzuciłam palenia (już miesiąc nie palę i nie mam zamiaru wracać do tego świństwa), 2.pod nosem mam pływalnię, 3.wstyd mi przed samą sobą,że taka leniwa jestem, 4.chcę zrzucić trochę zbędnych kg, 5.żaden z lekarzy nie zabraniał ruchu,czy wysiłku (oczywiście z umiarem),w związku z czym mam zamiar 2 razy w tygodniu pływać. Poza tym mam problemy z kręgosłupem i pływanie na pewno świetnie zrobi moim kościom i mięśniom.I na dodatek mam alergię,a pływanie pomoże wytrenować oskrzela i płuca. Miłego popołudnia.Ja już się pakuję i lecę do domu.
Odnośnik do komentarza
Tak, mnie tez tak tlumaczyli, ze moga byc rozne wyzwalacze. Bo ja sie dziwilam, ze jak to, od urodzenia nic nie mialam z sercem, a tu nagle ciach. I skoro nigdy nic nie bylo, to skad sie nagle wzielo - z kosmosu? Ale tez juz wiem - dodatkowa droga przewodzaca sobie mogla byc od dawna, a tu nagle sie nagromadzilo - np jakies stresy plus niski poziom elektorlitow. I sie wzielo wyzwolilo :) no, chyba ze w trakcie badania elektrofizjologicznego sie okaze, ze nie ma zadnej dodatkowej drogi przewodzacej... Wtedy chyba jedyne wyjasnienie, ze to nerwica.
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka
Właśnie rozmawiałam z moim doktorem - ablatorem :) Pytałam o leki hormonalne i powiedział mi, że absolutnie nie ma potrzeby odstawiania antykoncepcji! Do zabiegu podają heparynę w takich dawkach, że nie ma powodu, by pacjent kombinował. Są wystarczająco przygotowani i nie uzależniają się od przygotowań pacjenta. Cieszę się zajebiście :) Nareszcie jakaś odmiana i dobra wiadomość :) Pakuję tobołki i zaraz lecę do domciu, bo jutro rano kolejny służbowy wyjazd w Polskę. Dobrze, że pogoda już nie taka dokuczliwa. No właśnie - jak Wy znosicie takie temoeratury i zmiany pogodowe? Moni - jesteś wielka! Ty kochana rzuciłaś palenie, a ja zaczęłam popalać po 2 latach niepalenia :(
Odnośnik do komentarza
Zmiany pogodowe raczej na mnie nie wplywaja, jesli juz, to czasem mnie glowa zaboli, ale nie bardzo ;) Bywam tez czasem senna, jak jest deszczowa pogoda, ale to niegrozne, no chyba ze bym w pracy zasnela i zauwazylby to szef ;) Jak upaly sa, to owszem, ogolnie sie czuje byle jak, czasem mi dusznawo (a kiedys jak jeszcze nie mialam tej cholery,swietnie sie czulam w upaly :)). Moj dok tez sie wypowiadal w tonie, ze nie ma koniecznosci odstawiac. Ale moze odstawie. Mam czas do poniedzialku na zastanowianie ;) Wtedy musze wziac tabke z nowego opakowania, a jest tez szansa, ze moze sie wyjasni z terminem zabiegu. To tez czynnik decydujacy. A co do palenia, to musze sie pochwalic, bo jestem byla palaczka - rzucilam 6 lat temu i od tamtego czasu nie mialam ani kawalka papierosa w ustach :)
Odnośnik do komentarza
Na basen chodziłam jak byłam mała.Jeszcze z kołem ratunkowym :D:D:D Topiłam się kiedyś, a żaden ratownik niE zauważył..mam uraz.Poza tym nie umiem pływać, mam nadwagę i alergię.U mnie alergia objawia się kaszlem i zwłaszcza teraz kiedy mam problemy z oddychaniem, to nie wyobrażam sobie pływania.Zresztą nie bawi mnie to. Co do częstoskurczy , to pojawiy się jak byłam mała. Nie pamiętam tego, chociaz miałam w sumie 6 lat. Mama mi opowiadała ,że na dworzu była straszna wichura a ja wróciłam z koleżanką.Miałam objawy anginy, gorączkę itp.Zabrała mnie do pobliskiej przychodni i lekarka stwierdzia,że to arytmia. Potem zaczęła się moja dłuuga historia z CZD. Jeździłam tam ciągle, nawet co tydzień. Można powiedzieć,że miałam zmarnowane dzieciństwo, bo nigdzie nie mogłam pojechać w obawie ,że dostanę częstsokurcz.Potem już nawet nie jeździłam na wycieczki szkolne - raz dostałam na takiej i odbyło się to tragicznie, dzięki pani nauczycielce:] Ablację miałam niedawno, ale żałuję. Przed nią wiedziałam ,że mam wtedy i wtedy napad i jadę do szpitala..A teraz coś boli, coś mam a nie wiem co:(
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny,od wczoraj się trochę niepokoję,bo mnie od czasu do czasu zakłuje w okolicach serca.Nie jest to ból,tylko kłucie.W sumie,to czuję to kłucie gdzieś na górze lewej piersi. Kurna,ja już chyba na łeb dostaję z tego wszystkiego. Oczywiście się martwię,czy to przypadkiem nie są objawy zawału. Z jednej strony się martwię,bo nie wiem co to,a z drugiej wybieram się dziś znów na basen. Totalne pomieszanie z poplątaniem.
Odnośnik do komentarza
Właśnie wróciłam z basenu.Łapnął mnie tam atak.Na szczęście (?) czułam,że coś się będzie działo i wcześniej wyszłam z wody,wzięłam tabletkę i poszłam pod zimny prysznic.Ale nie czekałam aż mi przejdzie,tylko wzięłąm rejestrator i nagrałam.Mam nadzieję,że te 30 sekund im wystarczy (tyle rejestrator nagrywa). Teraz jestem zmęczona i idę poleżeć i odpocząć. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka
Monia cholerniku ! Jak sie dziś czujesz ? Ja chyba przez Cie pierdyknę na zawał ! atak na basenie ! Jasna cholerka ! Mam nadzieję, że wszystko w porządku i nagranie OK. Ja dzis na przystanku maiłam atak, ale zdecydowałam się na piszy spacer zamiast zatłoczonego autobusu. Po drodze publiczny kibelek bo siusianie okrone.... jest luż OK.
Odnośnik do komentarza
Cześć... Czuję się dobrze (chyba).Piszę chyba,bo mam wrażenie jakby mi spadło bardzo ciśnienie i tak dziwnie mi.Ale to nie pierwszy raz i zaraz powinno przejść. Wiesz,sama siebie podziwiam,że nie spanikowałam wczoraj na tym basenie,tylko z zimną krwią do tego podeszłam. Nagranie chyba OK,jutro jadę oddać ten rejestrator. Qrwa,to ciśnienie mi tak leci po tym cholernym BisoHEXAL*u.Muszę zrobić drugą kawę... U Ciebie już też wszystko OK? PS.Dodam,że nie mam zamiaru rezygnować z basenu i już...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×