Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Szybkie tętno


Gość Arek

Rekomendowane odpowiedzi

Wg. mojej wiedzy po zabiegu nie ma zadnej rehabilitacji. Bezposrednio po zabiegu trzeba lezec bez ruchu, chyba cos okolo 12 godzin, zeby zagoilo sie miejsce wklucia elektrod. Po zabiegu sa chyba robione jeszcze jakies badania kotnrolne (pewnie ekg, echo serca itp), i dosc szybko sie wychodzi do domu. Monia Ci udzieli dokladniejszej odpowiedzi, bo ona miala juz jedna ablacje, ja narazie tylko teoretyzuje na podstawie tego co wiem od lekarzy i osob, co mialy juz ablacje.
Odnośnik do komentarza
No to bardzo bym prosił Monię o wyczerpującą odpowiedź, my jesteśmy dopiero na początku drogi, ale żona bardzo się denerwuje (wcale się jej nie dziwię). Jak to jest zaraz po zabiegu , i czy ten zabieg ma wpływ na dalsze życie, tzn, czy można po wyjściu ze szpitala do niego zaraz normalnie wrócić... Dziękujemy Wam za serdeczne wypowiedzi, dzięki Wam, drogie dziewczyny, nie czujemy sie z tym tak samotni...
Odnośnik do komentarza
Przepraszam,Kochani,że dopiero dziś odpisuję,ale dopiero wczoraj w nocy wróciłam z Poznania. Otóż,tak jak pisała Kika,po zabiegu trzeba leżeć przez 12 godzin. Po pierwszych 6 godzinach wyciągają z nogi kaniule (cienkie rureczki,przez które są wproadzane elektrody do serca)i zakładają wałek uciskowy,żeby nie powstał krwiak w pachwinie. Po kolejnych 6 godzinach ściągają wałek i jeśli jest wszystko w porządku,to można już wstawać i żyć normlanie. Po zabiegu,po powrocie na oddział robią kontrolne badanie EKG.Przez 24 godz.po ablacji również monitorują pracę serca. Jednak pamiętajcie,że nawet do kilku dni po zabiegu serduszko może dziwni czasami bić,bo ono jest po prostu poparzone. Ja w szpitalu leżałam tydzień.W pn poszłam na oddział,we wtorek badania,w środę zabieg,w czwartke dochodzenie do siebie i w piątek wypis.Dostałam jeszcze tydzień L4,bo chciałam i wróciłam do pracy.
Odnośnik do komentarza
Czytając wasze wypowiedzi można wywnioskować,że zazwyczaj częstoskurcze przechodzą wam po wzięciu leków,tak?? Ja po ablacji musiałam leżeć chyba około 12 h bez ruchu.To był koszmar. Mam obniżony talerz biodrowy i skoliozę.Dla mnie takie leżenie to był straszny ból. Byłam skłonna nawet się tam czymś dźgnąć , ale w szpitalu dziecięcym nie ma noży. Miałam leżeć pare dni - dostawałam jakieś podskórne zastrzyki.Ale były święta, więc trochę dłużej poleżałam. W dodatku po operacji jak się okazało póżniej zachorowałam na coś:]Wróciłam do domu i zaraz do szkółki.Ale szczerze nie radzę wracać tak od razu do codzinnych czynności typu szkoła, praca.Potem mogą wyniknąć z tego dość niemiłe konsekwencje.
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny i chlopaki. W tym tygodniu mialem zabieg ablacji. Niestety nie wypalili wszystkiego. Ale jestem w tej dobrej sytuacji ze powiedzieli, ze nie wypuszcza mnie ze szpitala chorego...(choc nogami do przodu tez nic nie boli ;-/) tak wiec w tej chwili oczekuje na kolejny zabieg w nastepnym tygodniu. Pisze do was ze szpitala. Jesli chcecie jakies informacje bezposrednio z frontu to na tyle na ile mi czas pozwoli (jestem tu ztrasznie zapracowany zbijaniem bakow) moge odpowiedziec. pozdro !
Odnośnik do komentarza
czesc. Mam pytanie i prosilbym o szybka odpowiedz. mam 17 lat i biore juz 2 tyg lek atenlolol na nadcisnienie. poniewaz zazywalem sterydy. cisnienie mialem 170/120. A teraz po tym leku mam bardzo niskie 116/60. Czy moge wypic sobie dwa piwa w ten weekend ? czy cos sie stanie ??
Odnośnik do komentarza
Tym jak lekarze się zachowywali po ablacji. Ja nie byłam monitorowana, nie miałam robionego echa. Jak źle się czułam , to lekarka z wielką łaską przyszła na chwilę i jeszcze zrobiła wykład,że nie ma czasu...a myślałam,że to dobry szpital...
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim oraz Arturowi na froncie :) Co do szpitali i lekarzy, Soul, to juz tak jest. W jednym miejscu jest OK, w drugim nie. Po prostu czasem ma sie pecha i trafi na miejsce, w ktorym nie zajmuja sie chorym odpowiednio tak jak powinni. Monika trafila dobrze, Ty widocznie mialas pecha :( Artur, daj znac co tam na froncie :) Co obecnie porabiasz (poza zbijaniem bakow) - robia Ci jakies badanka itp? Podaja jakies leki? EkG czasem robia? 3maj sie tam dzielnie. I wszyscy inni tez sie 3majcie :)
Odnośnik do komentarza
Soul, ja sie z Toba w pelni zgadzam. Potraktowali Cie wrecz nieprawidlowo, przeciez po zabiegu kardiochirurgicznym trzeba pacjenta monitorowac jakis czas! A zachowanie pielegniarki... tak, one czesto tak sie tlumacza. Z jednej strony fakt, ze czesto jest ich za malo, sa przepracowane itp. Ale chyba nie dziwne, ze chorzy domagaja sie opieki!!!! Czegos, co powinno im sie nalezec bez zadnego proszenia o to. Ja bedac w szpitalu w kwietniu na badaniach tez sie niezle napatrzylam. Nie raz pomagalam komus, na tyle ile moglam, bo pielegniarki sie nie spieszyly... I powiem Wam - dobrze, ze jestem osoba mloda i sprawna, caly czas na nogach, i poza tymi pikawicami czasem, nic mi nie dolega. Nie musialam wtedy byc zdana na laske lub brak czasu pielegniarek. Jedna pani, 86 lat, z ktora bylam w pokoju, powiedziala ze zlosliwa ironia, ze zeby chorowac w tym kraju, to trzeba byc w miare zdrowym. Paradoks, prawda? Oczywiscie, to powyzsze nie dotyczy szpitali, w ktorych jest OK. Ale opieka nad pacjentem w wielu miejscach pozostawia wiele do zyczanie.
Odnośnik do komentarza
Heja w zasadzie nie robia nic.... czekaja... moze wrog ruszy pierwszy... a tak na powaznie. Niezbyt wiele mozna sie dowiedziec, lekarz jest bardzo stanowczy i tajemniczy. Mam czestoskurcz nadkomorowy z WPW. Probowali wypalic za pierwszym razem, ale wpadalem kilkukrotnie w migotanie przedsionkow. Moze uda sie za drugim, albo trzecim razem... cos lub ktos kaze mi im ufac, choc moim zdaniem skape informowanie pacjenta jest nie fair. Jesli jednak chodzi o opieke nie moge powiedziec nic zlego. opiekuja sie dokladnie tyle ile trzeba. przed i po pierwszej ablacji robili wszystkie niezbedne badania (krew,mocz,ekg,echo). przed ablacja echo raz, po ablacji echo dwa razy. dodajmy ze echo jest NIEZBEDNE ! Jesli Soul tego nie zrobili, to w takim razie musi sprawdzic czy na drzwiach do jej kliniki nie bylo napisane Znachorzy. U mnie napis nad drzwiami to Kinika kardiologiczna Warszawa-Anin (czy cos takiego). Na razie oprocz pewnego balaganu w ustalaniu terminow ablacji i lekkim niedoinformowaniu nic a nic nie moge zlego powiedziec. Pytajcie ! Pozdrawiam !
Odnośnik do komentarza
Artur, a bierzesz jakies leki? tzn zapewne jakeis brales przed zabiegiem - a teraz Ci daja te same, inne - jak to wyglada? A czy jak sie idzie na ablacje, to trzeba byc na czczo (tak slyszalam), i czy wtedy tez sie bierze jakies leki? a przed ablacja podawali Ci cos dozylnie? Sorki, za te zmasowane pytania ;) Ale wkrotce mnie to czeka, i ciekawam :) pzdr.
Odnośnik do komentarza
Artur masz to co ja - miałam:D:D Co do pielęgniarek to po ostatniej wizycie w CZD nie mogę chyba nic o nich dobrego powiedzieć. No może ze dwie były fajne , ale pozostałe to do niczego. Napatrzyłam się. One były jakieś lekko mówiąc stuknięte:) NP. mierzyły nam temperaturę codziennie o 6 nad ranem , raz o 4 nad ranem wymieniały na mojej sali łóżka:], wieczorem - po 22 gromadziły się w jednym boxie i trajkotałyna całego... Oczywiście jakbym była chłopcem byłoby inaczej:)) Chłopaków trochę lepiej traktowały:) Najlepsze było to,że tam nie otwierali okien. I było bardzo duszno, można było dostac gorączki. Ja miewam stany podgorączkowe bardzo często i tam tez miałam. Była tam taka dziewczyna , która czekała na jakieś ważne badanie lub zabieg i jej też wykazywało stan podgorączkowy. Lekarki kazały nam częściej mierzyć temperaturę i mówić o wynikach pielęgniarce. No i tak robiłyśmy.Idziemy , mówimy,że mamy mało , bo około 37,3 ...odchodzimy...a jedna z nich mówi - symulantka ...no i jak tu się leczyć??lekarz kaze a pielęgniara potem dogryza.. Denerwowało mnie też coś takiego ,że czyjeś małe dzieci często dawały do bawienia starszym. No i mi taka jedna przyprowadza takiego chłopca. A ja jej grzecznie powiedziałam,ze nie lubię dzieci. A ona stanowyczym tonem : To polubisz!. I sobie poszła...Raz z nią miałam też taką niemiłą sytuację. Miała mi zmierzyć ciśnienie. I zawsze podczas mierzenia kazali mi siadac na krzesełku. No a tam nie było, więc pytam się czy mam przynieść. A ona do mnie ,że nie i chamsko z pytaniem a co zemdlejesz?,a potem jak będziesz mdlała to powiedz, to się odsunę...nie mam o nich dobrego zdania. Potrafiły tylko nocami narzekać jakie to one mają małe pensje w porównaniu do lekarzy:[ yh... Mojej koleżanki chłopak też był przez pewien czas w szpitalu, ale w innym. I podobno jedna z pielęgniarek weszła mu do łóżka na chwilę - tak na żarty... PS. za błędy baaaaaardzo przepraszam:)
Odnośnik do komentarza
Arturze , a przepraszam kto Ci robił ablację?????? Dacie mi jeszcze troszkę sobie ponarzekać?:)) No więc niektórzy lekarze tez tam dziwnie się zachowywali:))) Np. bada mnie przed ablacją taka znana juz przeze mnie pani doktor i mówi: - jakieś szmery słychać. Za jakieś 5 minut moja mama się jej pyta , co za szmery, a ona Jakie szmery?żadnych szmerów nie było;] Poza tym zawsze jak mi ciśnienie mierzyli miałam dośc wysokie, a w wypisie jak widzę trochę na papierze obniżyli:)))
Odnośnik do komentarza
Wiesz co Soul, to co opisujesz z CZD, to wyglada na jakis horror ;) Takie teksty do pacjenta... Ja sie spotkalam z szorstkoscia czy oschloscia pielegniarek, ale mimo wszystko, staraly sie robic co trzeba, nie bylo zadnych chamskich komentarzy... Po prostu czasami ich irytacja wynikala z tego, ze bylo ich malo na przyklad na nocnej zmianie, a pacjentow bylo 50 czy ilus tam, i wiadomo, ze co chwila ktos cos potrzebowal, a nie kazdy moze pojsc na wlasnyc nogach jak ja i o to poprosic. Co do stanow podgoraczkowych, to mnie sie zdarzaja takie podobne jak Tobie 37-37,3 w sytuacjach stresowych i w szpitalu takie miewalam. Mimo, ze nie mialam zadnej infekcji. Ale nikt mnie nie posadzal o symulowanie. A to o szmerach.... to tez niezla historia! Bezczelne to jak diabli. Musze przyznac, ze trafilas wyjatkowo kiepsko i nie dziwie sie, ze teraz jeste nastawiona zupelnie anty do lekarzy. Obys trafila wreszczie na takiego, ktory bedzie OK i poswieci Ci odpowiednia uwage.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich...Ja od 3 tygodni tez miewam takie ataki...Moj puls wzrasta nawet do 178 w spoczynku... Porobilam sobie podstawowe badania i tylko wyszlo ze mam niskie zelazo ale to nic groznego...Mialam tez robione EKG ale na nim wyszlo tylko ze mam niemiarowy rytm od 70-90 udezen na min ale moja pani doktor nic nie stwierdzila powiedziala ze mlodzi lodzie jeszcze tak maja...Mialam jeszcze przeswietlenie pluc i serca ale to jest tez w normie no i jeszcze USG jamy brzusznej ale tez jest wszystko oki...No i mijaja dwa tygodnie a ja znowu dostaje atak ale tym razem troszeczke slabszy bo 127 na min tylko ze juz za wczasu wzielam leki(PROPANOLOL)bo niewiadomo co by dzialo sie dalej...Jesli ktos moze mi pomodz prosze o kontakt na GG 10071471 DZIEKI SERDECZNE
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×