Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Szybkie tętno


Gość Arek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Agnieszka
No Monia - uspokoiłaś mnie troszkę :) Ja też zasypiam na stojąco, mierzyłam ciśnienie: 109/78 i tętno 93. Zaparzyłam kawę bo oczy mi się nie otwierają i szczęka boli od ziewania, ale nie jestem pewno czy serduszko będziędzie zadowolone ...
Odnośnik do komentarza
Ja też piję drugą kawę i na razie jest OK.Kurczę,jak ja bym chciała normalnie żyć i funckjonować,a nie co rusz martwić się,czy coś się nie stanie,czy nie dostanę ataku.,itd. Czasami mi strasznie smutno,że tak to moje życie wygląda. No,ale coż zrobić... Ponarzekałam,teraz o czym innym napiszę. Dziś rano chciałam włożyć ten rejestrator do etui i...niechcący nacisnęłam jakiś guzik i zaczęło mi to piszczęć.Pot mnie oblał,bo sobie myślę,że szlag trafił to nagranie i co tu robić,myślę.No więc wpadłam na pomysła,że zadzwonie do dr Czerwińskiego i się zapytam,czy aby przypadkiem naciśnięcie tego guzika nie spowodowało usunięcia nagrania. Na szczęście udało mi się go złapać (akurat miał zabieg) i powiedział,że nic się nie stało,więc kamień spadł mi z serca. Wiecie co,ze mnie to jest taka przekorna bestia,że jak nie mam problemu,to sama sobie go szukam. Teraz się zastanawiam,czy na pewno to,co wczoraj narałam,to częstoskurcz był.Ale chyba tak,bo robiło mi się tak,jak zawsze przy ataku. Aha,no i na koniec chciałam doktora jeszcze zapytać,czy przed basenem mogę wziąć dodatkowo pół BisoHEXAL*u,ale powiedział,że nie może dłużej rozmawiać,bo jest przy zabiegu.Ale powiedział to jakoś tak dziwnie,tak jakby ze złością,że normalnie mnie prawie zatkało. Może przewrażliwiona jestem.Przecież jak kogoś miał na stole,to nie mógł se ze mną pogaduszek urządzać,nie? Dobrze,że jeszcze 2 godz.i do domku...
Odnośnik do komentarza
Oj dziewczyny dziewczyny! Spuscic Was na dwa dni z oka, a Wy zaraz sobie jakies czestoskurcze fundujecie!!!! Nie bylo mnie chwile na forum, w sumie jeden dzien chyba, patrze, a tu same meldunki o czestoskurczach.... Mam nadzieje, ze Wam juz lepiej. Ja mialam ostatnio czestoskurcz w niedziele, ale nie chcialam tu o tym pisac zeby nie zaczynac niewesolych tematow ;) Ale byl krotki i capnal mnie rano tuz przed wzieciem betalocu. Wzielam metocard, ale wlasciwie juz w tym momencie zaczal chyba sam mijac. Oczywiscie potem caly dzien czulam sie do d***, fizycznie i najbaradziej to chyba psychicznie. Szczerze mowiac, to od niedzieli czuje sie ogolnie tak sobie, tez mnie czasem cos zakluje czy zaboli, ale to moim zdaniem nerwowe. Ale wiem co to znaczy, jak tylko cos zakluje, do razu sobie czlowiek wyobraza nie wiadomo co... Monia, szczescie, ze mialas nosa na tym basenie i wyszlas z wody... Uwazaj na siebie, kobieto!!! Ale plus, ze nagralas cos. 3majcie sie i bez czestoskurczowania mi tu!!!! :) k.
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny,zauważyłyścię,że w przeciągu tygodnia każda z nas miała napad arytmii?Normalnie jakby jeden ciągnął za sobą drugi.Chyba zżyłyśmy się wirtualnie ze sobą i mamy jakiś podświadomy wpływ na siebie. Cieszę się bardzo,że Was poznałam.Szkoda tylko,że w takich mało sympatycznych okolicznościach.No cóż,ale może za jakiś czas założymy na forum nowy temat pt.Życie po ablacji bez arytmii. Ściskam Was,dziewczynki,i miłego wieczorku życzę.
Odnośnik do komentarza
BTW, macie dziewczyny tego sameog ablatora, niezle :) A przystojny chociaz? ;) Bo moj to, kurcze blade, nie jest jakis suoe rpzystojniak, ale ma COS w sobie bardzo bardzo bardzo, nie powiem ;) Nawet moja mama, jak mi raz w szpitalu towarzyszyla na rozmowie z nim, i on tak blisko bardzo nas stal, byla chyba pod mocnym wrazeniem. Wstrzymam sie i nie doniose ojcu :-P
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka
Witam i o zdróko pytam :) Ja też jakoś nie bardzo mogłam pisać, bo albo brak czasu, albo net jakość ślimaczył... Chyba zacznę robić statystykę - wychodzi mi atak średnio raz w tygodniu :( Monia - wysłałam Ci maila Czy ktoś mnie wtajemniczy, w którym miejscu dokładnie następuje wkłucie ablacyjne, jedna czy obydwie, aorty udowe?
Odnośnik do komentarza
U mnie narazie, odpukac, wszystko OK. Pilnuj sie, Agnieszka i nie daj tej cholerze!!!!! A masz jakies proszezki na przerywanie atakow? Pozniej opisze Wam jaka jest syuacja w szpitalu, w ktorym mam miec zabieg. O pomste do nieba wola, w kazdym razie. To do opzniej, 3majcie sie!
Odnośnik do komentarza
Cześć Dziewczynki. Dopiero dziś udało mi się odpowiedzieć na Wasze posty. Modernizowali forum i chyba dlatego przez te parę dni nie można było nic napisać. U mnie od zeszłej środy na basenie bez ataku (na szczęście),ale regularnie biorę leki i staram się żyć bezstresowo na tyle na ile jest to możliwe. W tym tygodniu nie miałam za bardzo czasu,ale od przyszłego znów będę chodzić na basen 2 razy w tygodniu.A co?Hihihi... Agnieszko,wkłuwają się w żyłę udową w prawej nodze i podobojczykową po prawej stronie.Ranki bardzo szybko się goją i prawie nie ma po nich śladu.Mnie została delikatna cętka na nodze i to wszystko. Wracam do pracy,bo jutro mam urlop,a w sobotę zdaję egzamin na urzędnika mianowanego. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam Was gorąco...
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Czytam sobie to Wasze forum i postanowiłem napisac w imieniu żony. Wykryto u niej kilka lat temu częstoskurcz nadkomorowy, ale lekarz przepisał tabletki (Mexicord) i powiedział, że można z tym żyć. Chcielibyśmy jednak to skonsultować z innym kardiologiem, jeżeli możecie to podajcie namiar na dobrego specjaliste z Katowic lub okolic... Dodam jeszcze, że od paru dni żona ma podwyższone tętno (90-98). Będę wdzięczny za jakiekolwiek informacje, a może ktoś z Was na doświadczenia z takim częstoskurczem?
Odnośnik do komentarza
Jak dobrze prześledziłeś ten wątek,to wiesz,że niejedna z nas tu piszących cierpi na częstoskurcz. Zdecydowanie polecam konsultację w Górnośląskim Centrum Medycznym.Jeżeli żona ma w jakikolwiek sposób udokumentowany częstoskurcz (EKG,Holter),to śmiało może to skonsultować z dr Czerwińskim z GCM. Owszem,można z tym żyć,ale co to za życie? Ja to słyszałam od lekarzy przez 6 lat,aż w końcu któryś z kolei powiedział,że istnieje coś takiego jak ablacja,zabieg,który może wyleczyć z tego cholerstwa. Ja jestem po jednym zabiegu i czekam na drugi,bo ten pierwszy był za lekki. Pozdrawiam...
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka
Witajcie poskurczane :) Dzięki za info, ale ja jestem taki upierdliwy typ, że chciałabym wiedzieć jeszcze dokładniej o miejscu wkłucia tzn gdzieś w okolicy pachwiny ? Zapeszyłam piszęc, że mam atak raz na tydzień :( teraz dopada mnie codziennie
Odnośnik do komentarza
Taaa..... mnie tez mowili, ze mozna z tym zyc, ale ja nie uwazam za stosowne brac do konca zycia tabletek i rujnowac sobie zoladek i watrobe, nie mowiac juz o nerwicy, w ktora to cholerstwo potrafi wpedzic. Dlatego bez wahania zdecydowalam sie na ablacje, gdy elektrofizjolog po obejrzeniu moich badan powiedzial, ze sa wskazania do tego. Powiedzial mi oczywiscie tez cos w stylu, ze to nie takie pilne, bo te moje czestoskurcze nie stanowia zagrozenia dla zycia, ale gdy bede np chciala zajsc w ciaze, to nie wiadomo, jak serce zareaguje, a czestoskurcze moga sie nasilic, a nawet utrwalic. Nie chce wiec ryzykowac, bo zamierzam kiedys zostac mamusia. Poza tym teraz generalnie w medycynie sa coraz silniejsze tendencje do niefarmakologicznego leczenia arytmii (czyli inwazyjnego). W necie jest troche publikacji na ten temat. Wynika z nich (z wielu), ze bardziej sie oplaca zrobic taki zabieg, niz leczyc chorego do konca zycia prochami, ktore przeciez tez nie sa takie zupelnie obojetne dla organizmu (pomijajac oczywiscie ich efekt terapeutyczny), a nie raz maja ciezkie skutki uboczne. Poza tym nie wiem jak u Twojej zony - czy te leki chronia ja calkowicie przed atakami? Ja biore Betaloc i calkowicie mnie to nie chroni, musze czasami brac dodatkowo doraznie metocard. Najlepiej skonsultujcie sie z dobrym lekarzem, pokazcie badania i rozwazcie ablacje. Meczenie sie z czestoskurczami kilka lat (a co dopiero do kocna zycia) to naprawde nic fajnego. Monia - trzymam kciuki za Twoj egzamin - napisz jak Ci poszlo :)))) BTW, mialam Wam napisac jakie byly efekty dowiadywania sie w moim szpitalu o date zabiegu. Otoz jest tragicznie, szpital ma malo funduszy i limituje zabiegi na miesiac do ok 10-12, pacjentow kolejka dluga, ja niby mialam miec zabieg lipiec/sierpien, ale nie ma na to najmniejszej szansy. Poza tym jest mozliwe, ze w pewnym momencie fundusze w ogole sie skoncza, i wtedy juz do konca roku nie beda robic zabiegow. Paranoja! Bede tak sobie czekala i czekala, tracac nerwy WRRRRRR. Mozecie sobie wyobrazic, jak sie czulam po dowiedzeniu sie tego. Nawet profilaktycznie wzielam Metocard, bo czulam, ze mi sie jakas cholera z nerwow szykowac zaczyna. No to pozdrawiam wszystkich, i powodzenia, Monia, na egzaminq! kika
Odnośnik do komentarza
Agnieszka, nie daj sie tym cholerstwom! Moze sprobuj nie myslec o tym czy cos... Chociaz wiem, ze latwo mowic. Czy masz jakies swoje metody na przerywanie tego? Skutkuja u Ciebie metody np z napiciem sie czegos bardzo zimnego, zanurzeniem twarzy w zimnej wodzie albo manerw z napieciem nerwu blednego? Na mnie to czasem dziala. Poza tym w czasie ataku biore metocard i wtedy dosc szybko przechodzi. NIE DAJ SIE!!!!
Odnośnik do komentarza
My na szczęście jesteśmy szczęśliwymi rodzicami 11-miesięcznej córeczki, ale, tu masz rację Kika, częstoskurcz nie pozwolił na normalny poród (nie dało sie go uspokoić przy porodzie) i była cesarka w narkozie (cesarka była planowana, ale w znieczuleniu miejscowym). Poza tym ciąża przebiegła bez żadnych komplikacji. Żona ataki częstoskurczu uspokaja w ten sposób, że najpierw wstaje, a po chwili kuca lub oddaje pokłony Allahowi (nie wiem , jak inaczej opisac tą pozycję ;)). I tak na zmianę, pomaga prawie zawsze i w ciągu kilku takich wstań i przysiadów wszystko mija. Jeśli zas chodzi o ciążę, to brała Mexicord (1 tabletka dziennie) i nie było żadnego zagrożenia (choć jeden kardiolog miał inne zdanie). My zaufaliśmy ginekologowi, i dobrze. Żona na niskie ciśnienie, a Mexicord go nie obniża. Jak dostawała inne leki, to mdlała. I jeszcze jedno pytanie, częstoskurcz to przypadłość wyłącznie kobieca??
Odnośnik do komentarza
To dobrze, ze ciaza przebiegla spokojnie, dziecko przyszlo na swiat i jest ok :))) Czyli widac, ze w czasie porodu moze byc jednak troche niebezpiecznie i moj lekarz ma racje. Za wszelka cene pozbede sie teog cholerstwa, zanim zostane mama. Czestoskurcz nie jest przypadloscia wylacznie kobieca, chociaz z publikacji, ktore czytalam, wynikalo, ze czesciej przytrafia sie kobietom. Ale nie bylo tam jakichs wiazacych stwierdzen. Po prostu byla to publikacja lekarza, ktory rpzeprowadzil iles tam zabiegow, i napisal jakby studium swoich badan, wymieniajac poszczegolne grupy z roznymi rodzajami czestoskurczy. Generalnie wiekszosc pacjentow, to byly kobiety. Ale znam co najmniej 2 facetow, ktorzy to mieli (i pozbyli sie wlasnie przez ablacje). Moze tutaj na forum akurat udziela sie wiecej kobiet w tym temacie, przypadkowo :) Ciekawy sposob ma Twoja zona :) Najwazniejsze, ze to dziala. Ja nie probowalam czegos takiego, w czasie czestoskurczu jakos nie lubie sie schylac ani kucac, najchetniej siedze lub stoje (albo chodze). Ale to juz kazdy ma jakies swoje metody, kazdy musi sam wyprobowac.
Odnośnik do komentarza
Agnieszka, to dobrze, ciesze sie!!!! Mam nadzieje, ze mysl o rychlym zabiegu odejmie Ci troche nerwow, chociaz nie sposob sie nie bac, ale to normalne. Trzymam kciuki!!!!! Od jutra bedziesz juz pod fachowa opieka i w razie ataku uspokoja Ci go, zebys sie nie meczyla. Badz dzielna i odezwij sie natychmiast, jak juz wrocisz ze szpitala, dojdziesz do siebie i bedziesz miala sile cos skrobnac. Bedziemy czekac na wiesci!!!!! W poniedzialek bede telepatycznie wysylac w Twoim kierunku pozytywne mysli przez caly dzien :) k.
Odnośnik do komentarza
Aga,bardzo się cieszę.Będę w poniedziałek mocno trzymać kciuki,żeby się wszystko udało i żeby lekarze wyablowali całą tą cholerę. Kika,my musimy się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Aga,jak wrócisz do domku,to daj znać co i jak,żebyśmy się nie martwiły. Przed Tobą nowe lepsze życie...Powodzenia!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×