Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Pete29

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 19.03.2023 o 11:53, Konrad11111 napisał:

Hej Mariola, jak sprawa z twoim gardłem wygląda teraz? Mam bardzo dużo cech wspólnych z tobą, jeżeli chodzi o objawy i schorzenia. Dowiedziałaś się czegoś nowego? Jak teraz wygląda u ciebie sytuacja? Myślę że możemy wydedukować co może być przyczyną. Jestem po wszystkich badaniach diagnostycznych i przed rezonansem szyi z kontrastem. Ale za to tomografi 3d.

Hej. To ja, Pisze tylko z innego konta. Minęły już 2 lata odką pojawił mi się ten problem. Niestety, ale nie mam dobrych wieści, ponieważ szanse ze to odejdzie są naprawdę nikłe - przynajmniej u mnie. Po zrobieniu wszystkich badań, po wizytach i konsultacjach z osobami które zajmują się również na co dzień głosem doszłam do wniosku że problem który się u mnie pojawił jest po prostu (przynajmniej  u mnie) spowodowany nadwerężeniem głosu. Na co dzień jestem wokalistką tak jak wspominałam. W czerwcu 2020r. miałam dosyć intensywny okres, egzaminy na akademię muzyczną oraz koncerty. Śpiewałam tez w tamtym czasie na niedyspozycji, bardzo dużo i wysiłkowo - to wtedy doszło do tej kontuzji. Przez kilka miesięcy bolało mnie coś w gardle i jakby ciągneło na szyji podczas mowy, śpiewu a później pojawiło się to przeskakiwanie chrząstki podczas przełykania. Nie może być to przypadek, że wszystkie te problemy nastąpiły zaraz po sobie. Ze strunami i krtanią nic nie było, bo endoskopię robiłam dużo razy, tomografia również nic nie wykazała - ale problem nie leży w chrząstkach tylko w strukturach miękkich - mięsnie, wiązadła. Krtań to bardzo złożony zespół również właśnie mięśni i wiązadeł. U mnie wygląda to jak po prostu jakieś osłabienie mięśniowe/ naderwanie. Boli po prawej stronie podczas kaszlu, śmiechu, i śpiewania - szczególnie kiedy wymaga to wydobycia wyższych i głośniejszych dźwięków. Nie wiem co na to zadziałać bo wszystko pomaga tylko minimalnie i doraźnie. Ostatnio byłam u osteopaty - nie powiem - była poprawa na miesiąc po rozmasowaniu tego -ale to przeskakiwanie nie odeszło. Jestem zadziwiona tym, ponieważ w tym roku w czerwcu będą juz 3 lata odkąd sobie to coś uszkodziłam a poprawa jest no znikoma. Najgorsze jest to że nikt nic nie wie na ten temat - nikt tego nie ma. W  moim otoczeniu każdemu komu mówiłam o tym problemie był bardzo zdziwiony i każdy spotykał się z tym po raz pierwszy. Naprawdę żałuję, ze nie oszczędziłam swojego głosu i nie powiedziałam sobie wtedy stop kiedy czulam że za bardzo się forsuję. Nidgy bym nie pomyślała , że może to prowadzić do takiego urazu, z którym z tego co widze musze się chyba nauczyć żyć do końca życia. Szukałam również jakiś leków na to, żeby ten ból nie był tak dokuczliwy podczas kaszlu, śpiewania itd ale na to nic nie działa, dosłownie. Może źle szukam ale lekarze patrzą na mnie również jak na wariatkę i nie wiedzą skąd to się wzieło. Zamowiłam sobie kolagen z priobioticia ponieważ jeśli jest to uraz tkanek miękkich to kolagen może pomóc w przyspieszeniu procesu leczenia. WYpiłam 30 fiolek ale nie czuję poprawy. Nie wiem. W zasadzie najbardziej pomocne są wizyty u osteopaty, ale one dają minimalną poprawę w odczuciu tego bólu - jednak strzelanie podczas połykania nadal jest i nie wystapił u mnie nigdy dzień aby ono odeszło. Może jest to jakiś mikrouraz i jeśli coś się źle zagoiło albo nie zagoiło to pozostanie juz do końca życia. Naprawdę dla mnie jest to najgorsze co mogło mi się przydarzyć jako wokalistce, bo cały czas się tym przejmuje i nikt nie potrafi pomóc. Jestem chętna oczywiście na rozmowę z Tobą bo może znajdziejmy coś co by przynajmniej przyspieszyło proces gojenia tego. Nie mogę uwierzyć, że nie ma nic na to co mogłoby pomóc. Przecież nawet jeśli jest to naderwanie mięsnią/wiązadła i innych sturkuch miękkich  to na pewno są jakieś zabiegi/ leki na to które mogłyby pomóc. Napisz tez prosze czy rezonans coś u Ciebie wykazał - u mnie tomografia nic, ale moze jednak warto abym wykonała również rezonans. Z góry dziękuję za odpowiedź! Oby ktoś w końcu pomógł w tej sprawie 🙂

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, MartaP26 napisał:

Hej. To ja, Pisze tylko z innego konta. Minęły już 2 lata odką pojawił mi się ten problem. Niestety, ale nie mam dobrych wieści, ponieważ szanse ze to odejdzie są naprawdę nikłe - przynajmniej u mnie. Po zrobieniu wszystkich badań, po wizytach i konsultacjach z osobami które zajmują się również na co dzień głosem doszłam do wniosku że problem który się u mnie pojawił jest po prostu (przynajmniej  u mnie) spowodowany nadwerężeniem głosu. Na co dzień jestem wokalistką tak jak wspominałam. W czerwcu 2020r. miałam dosyć intensywny okres, egzaminy na akademię muzyczną oraz koncerty. Śpiewałam tez w tamtym czasie na niedyspozycji, bardzo dużo i wysiłkowo - to wtedy doszło do tej kontuzji. Przez kilka miesięcy bolało mnie coś w gardle i jakby ciągneło na szyji podczas mowy, śpiewu a później pojawiło się to przeskakiwanie chrząstki podczas przełykania. Nie może być to przypadek, że wszystkie te problemy nastąpiły zaraz po sobie. Ze strunami i krtanią nic nie było, bo endoskopię robiłam dużo razy, tomografia również nic nie wykazała - ale problem nie leży w chrząstkach tylko w strukturach miękkich - mięsnie, wiązadła. Krtań to bardzo złożony zespół również właśnie mięśni i wiązadeł. U mnie wygląda to jak po prostu jakieś osłabienie mięśniowe/ naderwanie. Boli po prawej stronie podczas kaszlu, śmiechu, i śpiewania - szczególnie kiedy wymaga to wydobycia wyższych i głośniejszych dźwięków. Nie wiem co na to zadziałać bo wszystko pomaga tylko minimalnie i doraźnie. Ostatnio byłam u osteopaty - nie powiem - była poprawa na miesiąc po rozmasowaniu tego -ale to przeskakiwanie nie odeszło. Jestem zadziwiona tym, ponieważ w tym roku w czerwcu będą juz 3 lata odkąd sobie to coś uszkodziłam a poprawa jest no znikoma. Najgorsze jest to że nikt nic nie wie na ten temat - nikt tego nie ma. W  moim otoczeniu każdemu komu mówiłam o tym problemie był bardzo zdziwiony i każdy spotykał się z tym po raz pierwszy. Naprawdę żałuję, ze nie oszczędziłam swojego głosu i nie powiedziałam sobie wtedy stop kiedy czulam że za bardzo się forsuję. Nidgy bym nie pomyślała , że może to prowadzić do takiego urazu, z którym z tego co widze musze się chyba nauczyć żyć do końca życia. Szukałam również jakiś leków na to, żeby ten ból nie był tak dokuczliwy podczas kaszlu, śpiewania itd ale na to nic nie działa, dosłownie. Może źle szukam ale lekarze patrzą na mnie również jak na wariatkę i nie wiedzą skąd to się wzieło. Zamowiłam sobie kolagen z priobioticia ponieważ jeśli jest to uraz tkanek miękkich to kolagen może pomóc w przyspieszeniu procesu leczenia. WYpiłam 30 fiolek ale nie czuję poprawy. Nie wiem. W zasadzie najbardziej pomocne są wizyty u osteopaty, ale one dają minimalną poprawę w odczuciu tego bólu - jednak strzelanie podczas połykania nadal jest i nie wystapił u mnie nigdy dzień aby ono odeszło. Może jest to jakiś mikrouraz i jeśli coś się źle zagoiło albo nie zagoiło to pozostanie juz do końca życia. Naprawdę dla mnie jest to najgorsze co mogło mi się przydarzyć jako wokalistce, bo cały czas się tym przejmuje i nikt nie potrafi pomóc. Jestem chętna oczywiście na rozmowę z Tobą bo może znajdziejmy coś co by przynajmniej przyspieszyło proces gojenia tego. Nie mogę uwierzyć, że nie ma nic na to co mogłoby pomóc. Przecież nawet jeśli jest to naderwanie mięsnią/wiązadła i innych sturkuch miękkich  to na pewno są jakieś zabiegi/ leki na to które mogłyby pomóc. Napisz tez prosze czy rezonans coś u Ciebie wykazał - u mnie tomografia nic, ale moze jednak warto abym wykonała również rezonans. Z góry dziękuję za odpowiedź! Oby ktoś w końcu pomógł w tej sprawie 🙂

U mnie objawy trochę ustały po zmianie trybu życiu. Wykryto u mnie lordoze odcinka szyjnego i reflux gardłowo krtaniowy. Przewinalem się po 4 laryngologach, tomografii i gastroskopii, żeby to znaleść. Mam też pozostałości 3 migdałka,(endoskopia zatok). 
Sprawdzalas to u siebie? 3 migdałek i reflux?

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.06.2020 o 21:14, Gość Domi napisał(a):

Witam, mam rozniez przeskakiwanie w gardle, przy uniesione głowie do góry ustaje. Od miesiaca się nasila a zaczęło się u mnie od przymusowego wymiotowania. Teraz już stuka co przełykanie. Przy jedzeniu czy piciu strzelania brak, najgorzej rano i w nocy. 

 

I jak znikło? Ja to mam od zgagi w nocy wypaliło mi chyba coś juz drugi miesiąc lekarz rozkłada ręce 

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.06.2020 o 22:14, Gość Art napisał(a):

Aktualizacja: wygląda na to, że przyczyną przeskakiwania w gardle u mnie były punkty spustowe na mięśniu obojczykowo-mostkowo-sutkowym. Po ich odblokowaniu przez rehabilitanta przeskakiwanie ustało. Innym sposobem na odblokowanie są zastrzyki. 

Jak na to wpadłeś? Gdzie się udać? Byłem u larynglologa mówił że jest ok. A mnie w nocy zgagi trapiły i chyba od tego mi się zrobiło przy połykaniu przeskok już mnie trafia szlak 

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.06.2020 o 10:25, Gość Art napisał(a):

Niestety, od kilkunastu tygodni ja też mam problem z przeskakiwaniem w gardle na wysokości krtani przy przełykaniu. 

Miałem wykonaną endoskopię, która niczego nie wykazała. Obecnie rozważam rezonans magnetyczny. Sądzę, że najbardziej prawdopodobną przyczyną jest zwyrodnienie kręgosłupa i bardzo silne (nieuświadomione) napięcie mięśni szyi, które potwierdził rehabilitant. Także na jednym forum pewien lekarz jako jedną z przyczyn symptomów przeskakiwania w gardle wskazał zwyrodnienia odcinka szyjnego lub piersiowego kręgosłupa. Te ostatnie zostały u mnie na początku roku potwierdzone na RTG. Odcinka szyjnego jeszcze nie badałem.

Kluczowa dla przeskakiwania jest pozycja ciała. Gdy głowa jest odgięta w tył, przeskakiwanie w ogóle nie występuje, natomiast im bardziej głowa jest zwrócona ku klatce piersiowej, tym większe istnieje prawdopodobieństwo przeskakiwania. 

Po kilku intensywnych zabiegach rehabilitacyjnych i ćwiczeniach na kręgosłup dla początkujących zdarzają się dni, że przeskakiwanie nie występuje, lecz -póki co - nie mogę pozbyć się tego problemu całkowicie. Dodatkowo, zmieniłem pozycję siedzenia na bardziej dogodną dla kręgosłupa. Niestety, optymalne fotele do pracy biurowej zapewniające pozycję zero gravity są prawie niedostępne w Polsce. Istotne jest, aby szyja nie była w czasie leżenia wygięta w sposób ostry tj. w sposób typowy dla osoby korzystającej ze smartfona. Szczególnie zwróciłbym także uwagę na długotrwałe napięcia wywołane stresem, które powodują usztywnienie mięśni i problemy zwyrodnieniowe. Z innych przyczyn branych pod uwagę przez lekarzy przy tego typu symptomach są nieprawidłowości w budowie krtani np. w chrząstce nalewkowatej.

Przede wszystkim jednak podczas wizyty u lekarza nie powinno się mieć poczucia, że przychodzimy z czymś dziwnym do zdiagnozowania, będącym być może wytworem naszej wyobraźni. To jest realny powtarzający się problem, a rolą lekarza nie jest wyrażanie zdziwienia naszymi symptomami, lecz prawidłowe zdiagnozowanie przyczyn dolegliwości.

I jak przeszło mam dokładnie to samo

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.03.2021 o 23:59, Gość Netka napisał(a):

U mnie strzelanie przy  przełykaniu pojawiło się po wykonanej gastroskopii. Do tego ból w gardle. Myślałam, że mi przejdzie ale trwa to już 6 miesięcy. Gdybym wiedziała, że gastroskopia pozastawi trwały uszczerbek na moim zdrowiu, nie wykonałabym jej. Jestem już cholernie zmęczona tą dolegliwością. Tym bólem i dysfunkcją w przełykaniu. Strzela, strzyka za każdym razem. Brak tego efektu w momencie przełykania gdy mam wyprostowaną szyję lub głowę obróconą w lewo. Czy z tego jest się w stanie wyleczyć?? Rano wstaję i marzę o tym aby już była noc i żebym mogła odpocząć od przełykania. Sen jako tako daje wytchnienie. Bo śpisz i nie przełykasz. Cały czas czuję gulę w gardle i mam wrażenie, że pokarm słabo przechodzi przez przełyk. Jestem już tak zmęczona, że myślę o tym aby ... sami wiecie. Niestety w ciągu ostatniego roku pojawiło się u mnie wiele innych poważnych schorzeń. Dlatego też robiłam gastroskopię prywatnie.  Szukałam ratunku bo lekarz pierwszego  kontaktu leczył mnie przez telefon. Jak nas wszystkich. Za gastro zapłaciłam 450 zł. i dostałam TO , to co dzieje się z moim gardłem i przełykiem. Zamiast się wyleczyć, dochodzą mi nowe dolegliwości. Dodam,  że wykryto u mnie zmianę na wątrobie, czekam na wynik rezonansu. Mam duże problemy z nerkami i drogami żółciowymi. W grudniu miałam operację usunięcia macicy. Ogólnie sporo tego jest i do tego jeszcze ten przełyk. Nic tylko sobie strzelić samobója. Lekarze mocno nas olali. Jak miałam pieniądze, chodziłam prywatnie. Już nie mam. Nie wiem co będzie dalej. Nie czuję wsparcia ze strony żadnego lekarza. Może to z racji wieku 47 lat. Większą uwagę zwraca się na młodych. I ich się leczy. Ja już odpuściłam, niech się dzieje co chce. Dwa lata temu byłam szczęśliwą kobietą, teraz jestem wrakiem człowieka. I na marginesie, całe życie dbałam o siebie. Nie paliłam papierosów, nie piłam alkoholu, odżywiałam się zdrowo, pytanie po co ? Trochę ten mój wpis chaotyczny ale przynajmniej mogłam się wygadać. Bo tak naprawdę nie mam komu. Znajomi zniknęli w momencie pojawienia się problemów ze zdrowiem. Trzymajcie się ciepło i walczcie o siebie. Ja odpuszczam. 

I jak wyszłaś z tego dziadostwa?

Odnośnik do komentarza
W dniu 1.04.2023 o 16:21, MartaP26 napisał(a):

Hej. To ja, Pisze tylko z innego konta. Minęły już 2 lata odką pojawił mi się ten problem. Niestety, ale nie mam dobrych wieści, ponieważ szanse ze to odejdzie są naprawdę nikłe - przynajmniej u mnie. Po zrobieniu wszystkich badań, po wizytach i konsultacjach z osobami które zajmują się również na co dzień głosem doszłam do wniosku że problem który się u mnie pojawił jest po prostu (przynajmniej  u mnie) spowodowany nadwerężeniem głosu. Na co dzień jestem wokalistką tak jak wspominałam. W czerwcu 2020r. miałam dosyć intensywny okres, egzaminy na akademię muzyczną oraz koncerty. Śpiewałam tez w tamtym czasie na niedyspozycji, bardzo dużo i wysiłkowo - to wtedy doszło do tej kontuzji. Przez kilka miesięcy bolało mnie coś w gardle i jakby ciągneło na szyji podczas mowy, śpiewu a później pojawiło się to przeskakiwanie chrząstki podczas przełykania. Nie może być to przypadek, że wszystkie te problemy nastąpiły zaraz po sobie. Ze strunami i krtanią nic nie było, bo endoskopię robiłam dużo razy, tomografia również nic nie wykazała - ale problem nie leży w chrząstkach tylko w strukturach miękkich - mięsnie, wiązadła. Krtań to bardzo złożony zespół również właśnie mięśni i wiązadeł. U mnie wygląda to jak po prostu jakieś osłabienie mięśniowe/ naderwanie. Boli po prawej stronie podczas kaszlu, śmiechu, i śpiewania - szczególnie kiedy wymaga to wydobycia wyższych i głośniejszych dźwięków. Nie wiem co na to zadziałać bo wszystko pomaga tylko minimalnie i doraźnie. Ostatnio byłam u osteopaty - nie powiem - była poprawa na miesiąc po rozmasowaniu tego -ale to przeskakiwanie nie odeszło. Jestem zadziwiona tym, ponieważ w tym roku w czerwcu będą juz 3 lata odkąd sobie to coś uszkodziłam a poprawa jest no znikoma. Najgorsze jest to że nikt nic nie wie na ten temat - nikt tego nie ma. W  moim otoczeniu każdemu komu mówiłam o tym problemie był bardzo zdziwiony i każdy spotykał się z tym po raz pierwszy. Naprawdę żałuję, ze nie oszczędziłam swojego głosu i nie powiedziałam sobie wtedy stop kiedy czulam że za bardzo się forsuję. Nidgy bym nie pomyślała , że może to prowadzić do takiego urazu, z którym z tego co widze musze się chyba nauczyć żyć do końca życia. Szukałam również jakiś leków na to, żeby ten ból nie był tak dokuczliwy podczas kaszlu, śpiewania itd ale na to nic nie działa, dosłownie. Może źle szukam ale lekarze patrzą na mnie również jak na wariatkę i nie wiedzą skąd to się wzieło. Zamowiłam sobie kolagen z priobioticia ponieważ jeśli jest to uraz tkanek miękkich to kolagen może pomóc w przyspieszeniu procesu leczenia. WYpiłam 30 fiolek ale nie czuję poprawy. Nie wiem. W zasadzie najbardziej pomocne są wizyty u osteopaty, ale one dają minimalną poprawę w odczuciu tego bólu - jednak strzelanie podczas połykania nadal jest i nie wystapił u mnie nigdy dzień aby ono odeszło. Może jest to jakiś mikrouraz i jeśli coś się źle zagoiło albo nie zagoiło to pozostanie juz do końca życia. Naprawdę dla mnie jest to najgorsze co mogło mi się przydarzyć jako wokalistce, bo cały czas się tym przejmuje i nikt nie potrafi pomóc. Jestem chętna oczywiście na rozmowę z Tobą bo może znajdziejmy coś co by przynajmniej przyspieszyło proces gojenia tego. Nie mogę uwierzyć, że nie ma nic na to co mogłoby pomóc. Przecież nawet jeśli jest to naderwanie mięsnią/wiązadła i innych sturkuch miękkich  to na pewno są jakieś zabiegi/ leki na to które mogłyby pomóc. Napisz tez prosze czy rezonans coś u Ciebie wykazał - u mnie tomografia nic, ale moze jednak warto abym wykonała również rezonans. Z góry dziękuję za odpowiedź! Oby ktoś w końcu pomógł w tej sprawie 🙂

Udało się to wyleczyć? Mam to samo

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.03.2022 o 15:42, Gość Mon napisał(a):

Cześć,

zmagam się chyba z tym samym. Przy przełykaniu słyszę pstrykanie, strzelanie itp... stresowało mnie to więc chodziłam od lekarza do lekarza. Laryngolog - wszystko ok, Tomografia komputerowa - wszystko ok, Endokrynolog - wszystko ok. Mąż namówił mnie na wizytę u fizjoterapeuty- byłam wczoraj i jestem pełna nadziei bo w końcu chyba wiem o co chodzi z tym strzelaniem. Mam siedzący tryb pracy jestem zgarbiona, odcinek szyjny często mnie boli i ogólnie jestem spięta (stres itp). Fizjospec złapał mnie za szyje od razu wiedział gdzie to strzela i umiał wywołać to strzelanie i jak się okazało mam problem z krtanią. Jest spięta i może na to wpływać kilka czynników... stres, uraz (raz dziecko podskoczyło i uderzyło mnie w szyję w okolicy krtani), zwyrodnienie lekkie kręgów szyjnych, angina od której to się zaczęło itp. Coś mi z tym robiła - jakby nastawianie bądź próbowała rozluźnić 😉 Za tydzień kolejna wizyta i mamy nad tym pracować 😄 Jestem pełna nadziei a nawet jeśli nie da się z tym za wiele zrobić to jestem uspokojona bo wiem w czym jest problem.

Pozdrawiam,

I jak udalo się?

Odnośnik do komentarza

Dodam coś od siebie, gdyż miałem/mam tę samą przypadłość. Może komuś pomoże to, co pomogło mi. Musiałem się udać do 4 specjalistów, żeby wreszcie trafić na kogoś kompetentnego. Pani laryngolog wysłuchała mnie dokładnie, potem trochę pooglądała i poszarpała i stwierdziła, że mam prawdopodobnie skrzywienie kręgosłupa/błędy postawy/uszkodzone zęby (dowolną kombinację z tych 3), które powodują, że jedna strona szyi jest bardziej obciążona i napięta niż 2ga. Potwierdziła to odpowiednimi badaniami (uciskanie mięśni itp.).

Najbardziej prawdopodobne jest to, że to problem z którymś z mięśni przypiętym do kości gnykowej (można spojrzeć na rycinę poniżej).

To co mi pomaga (a robię to dopiero 2gi dzień i wreszcie mam godzinę, gdzie nic mi nie przeskakuje, co jest niesamowitą ulgą), to rozciąganie tych obciążonych mięśni. Obracam głowę maksymalnie w stronę przeciwną od przeskakiwania i do góry, żeby te mięśnie maksymalnie wyciągnąć, a dodatkowo wyciągam żuchwę do przodu tak, żeby aż bolało trochę (bez przesady oczywiście). Na początku było tak, że problem ustępował chwilowo, ale teraz już mam epizody po godzinę-dwie bez uciążliwego 'strzelania'.

Mam nadzieję, że to komuś pomoże.
 MicrosoftTeams-image-1.jpg

Edytowane przez Reksio
Odnośnik do komentarza

Witam 

u mnie problem pojawił sie 16 grudnia 2023 roku od bólu gardła, które trwało z miesiąc. Zaczęło cos chrupać przeskakiwać w gardle, ogólnie gula w przełyku. Gardło było 3 miesiące lekko czerwone i powiększony okresowo prawy migdał. 

Byłem u 3 lekarzy rodzinnych 

2 otolaryngologów 

w szpitalu zrobili mi 

laryngoskopie wszystko ok 

gastroskopie stwierdzony refluks

TK szyi wyszły zwyrodnienia w odcinku szyjnym kregosłupa. 

usg tarczycy niewielki torbiel 0,5 cm (wyniki z krwi ok)

27 marca mialem robioną gastroskopie i lekarz stwierdził refluks. po gastroskopi tak do 14 kwietnia wszystko grało jakbym sie uspokoił, chrupaie i gula przeszła, jednak w okolicy 20 kwietnia wszystko wróciło do stanu że nadal chrupie i mam ucisk w gardle. Jestem tym wykończony psychicznie i widzę, że przypadłość jest beznadziejna, bo może trwać latami. Idęteraz do fizjo bo może to od tego kręgosłupa , bo już sam nie wiem , 

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.12.2019 o 00:15, Gość Cain napisał(a):

Witajcie. Mi się też pojawił ten problem chrupania, strzelania po urazie. Dostałem przypadkowo z łokcia w krtań z lewej strony. Mega pech. Wpierw strzelało z 2 dni, potem przestało ale zaczęła boleć i męczyć cała krtań. Po dwóch tygodniach oparłem szyję o rękę, prawdopodobnie znów ruszyłem krtań, wtedy znów chrupneło i tak strzela już od 2 miesięcy, w dodatku to potrafi boleć. Byłem leczony antybiotykami, lekami na alergie. Nic nie pomogło. Rezonans, usg ukazują krtań wolną od urazów. Byłem u kilku laryngologów, w tym doktorów i profesorów. Rura w gardle 4 razy i wszystko tam ok. Drogi oddechowe wolne. Chirurg macał kość gnykowa, chrzastki krtani itd. Powiedział, że dla niego nie ma tu nic do roboty. Najgorsze jest to, że nie mam pozycji w której miałbym spokój, a potrafi gardło strzelać lub chrupiać co przełkniecie. Najgorzej jest w nocy. Wszyscy lekarze rozkładają ręce i nie mają jak pomóc. Rada ode mnie jest jedna, nie ruszajcie krtani rękoma, palcami itp, bo pomimo tego, że to jest niby miękkie i to tylko chrzastki, to cuda się z tym dzieją. Trzymajcie się! 

Witam

Czy udało ci się rozwiązać problem z chrupaniem? Ja właśnie też dostałam zwrot reki w lewą stronę szyi a chrupanie mam po prawej pod żuchwa. I też się zastanawiam czy to przejdzie. Zamierzam diagnozować się u lekarzy. Proszę o odpowiedź jeśli to przeczytasz.

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.03.2021 o 23:59, Gość Netka napisał(a):

U mnie strzelanie przy  przełykaniu pojawiło się po wykonanej gastroskopii. Do tego ból w gardle. Myślałam, że mi przejdzie ale trwa to już 6 miesięcy. Gdybym wiedziała, że gastroskopia pozastawi trwały uszczerbek na moim zdrowiu, nie wykonałabym jej. Jestem już cholernie zmęczona tą dolegliwością. Tym bólem i dysfunkcją w przełykaniu. Strzela, strzyka za każdym razem. Brak tego efektu w momencie przełykania gdy mam wyprostowaną szyję lub głowę obróconą w lewo. Czy z tego jest się w stanie wyleczyć?? Rano wstaję i marzę o tym aby już była noc i żebym mogła odpocząć od przełykania. Sen jako tako daje wytchnienie. Bo śpisz i nie przełykasz. Cały czas czuję gulę w gardle i mam wrażenie, że pokarm słabo przechodzi przez przełyk. Jestem już tak zmęczona, że myślę o tym aby ... sami wiecie. Niestety w ciągu ostatniego roku pojawiło się u mnie wiele innych poważnych schorzeń. Dlatego też robiłam gastroskopię prywatnie.  Szukałam ratunku bo lekarz pierwszego  kontaktu leczył mnie przez telefon. Jak nas wszystkich. Za gastro zapłaciłam 450 zł. i dostałam TO , to co dzieje się z moim gardłem i przełykiem. Zamiast się wyleczyć, dochodzą mi nowe dolegliwości. Dodam,  że wykryto u mnie zmianę na wątrobie, czekam na wynik rezonansu. Mam duże problemy z nerkami i drogami żółciowymi. W grudniu miałam operację usunięcia macicy. Ogólnie sporo tego jest i do tego jeszcze ten przełyk. Nic tylko sobie strzelić samobója. Lekarze mocno nas olali. Jak miałam pieniądze, chodziłam prywatnie. Już nie mam. Nie wiem co będzie dalej. Nie czuję wsparcia ze strony żadnego lekarza. Może to z racji wieku 47 lat. Większą uwagę zwraca się na młodych. I ich się leczy. Ja już odpuściłam, niech się dzieje co chce. Dwa lata temu byłam szczęśliwą kobietą, teraz jestem wrakiem człowieka. I na marginesie, całe życie dbałam o siebie. Nie paliłam papierosów, nie piłam alkoholu, odżywiałam się zdrowo, pytanie po co ? Trochę ten mój wpis chaotyczny ale przynajmniej mogłam się wygadać. Bo tak naprawdę nie mam komu. Znajomi zniknęli w momencie pojawienia się problemów ze zdrowiem. Trzymajcie się ciepło i walczcie o siebie. Ja odpuszczam. 

Witam

Czy udało się wyleczyć strzelanie w gardle ? Ja mam to od 3 tygodni po uderzeniu w lewą stronę szyi a przeskakiwanie mam po prawej stronie. Coś musiało się przestawić. Proszę pomóżcie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.03.2021 o 23:59, Gość Netka napisał(a):

U mnie strzelanie przy  przełykaniu pojawiło się po wykonanej gastroskopii. Do tego ból w gardle. Myślałam, że mi przejdzie ale trwa to już 6 miesięcy. Gdybym wiedziała, że gastroskopia pozastawi trwały uszczerbek na moim zdrowiu, nie wykonałabym jej. Jestem już cholernie zmęczona tą dolegliwością. Tym bólem i dysfunkcją w przełykaniu. Strzela, strzyka za każdym razem. Brak tego efektu w momencie przełykania gdy mam wyprostowaną szyję lub głowę obróconą w lewo. Czy z tego jest się w stanie wyleczyć?? Rano wstaję i marzę o tym aby już była noc i żebym mogła odpocząć od przełykania. Sen jako tako daje wytchnienie. Bo śpisz i nie przełykasz. Cały czas czuję gulę w gardle i mam wrażenie, że pokarm słabo przechodzi przez przełyk. Jestem już tak zmęczona, że myślę o tym aby ... sami wiecie. Niestety w ciągu ostatniego roku pojawiło się u mnie wiele innych poważnych schorzeń. Dlatego też robiłam gastroskopię prywatnie.  Szukałam ratunku bo lekarz pierwszego  kontaktu leczył mnie przez telefon. Jak nas wszystkich. Za gastro zapłaciłam 450 zł. i dostałam TO , to co dzieje się z moim gardłem i przełykiem. Zamiast się wyleczyć, dochodzą mi nowe dolegliwości. Dodam,  że wykryto u mnie zmianę na wątrobie, czekam na wynik rezonansu. Mam duże problemy z nerkami i drogami żółciowymi. W grudniu miałam operację usunięcia macicy. Ogólnie sporo tego jest i do tego jeszcze ten przełyk. Nic tylko sobie strzelić samobója. Lekarze mocno nas olali. Jak miałam pieniądze, chodziłam prywatnie. Już nie mam. Nie wiem co będzie dalej. Nie czuję wsparcia ze strony żadnego lekarza. Może to z racji wieku 47 lat. Większą uwagę zwraca się na młodych. I ich się leczy. Ja już odpuściłam, niech się dzieje co chce. Dwa lata temu byłam szczęśliwą kobietą, teraz jestem wrakiem człowieka. I na marginesie, całe życie dbałam o siebie. Nie paliłam papierosów, nie piłam alkoholu, odżywiałam się zdrowo, pytanie po co ? Trochę ten mój wpis chaotyczny ale przynajmniej mogłam się wygadać. Bo tak naprawdę nie mam komu. Znajomi zniknęli w momencie pojawienia się problemów ze zdrowiem. Trzymajcie się ciepło i walczcie o siebie. Ja odpuszczam. 

Witam

Czy cos u ciebie sie zmieniło po tylu latach? Ja też się zmagam z tym przełykiem. Po urazie pd uderzenia dłonią.  Wszystkie wyniki dobre a mnie nadal strzela i czuje jakbym miała krtań przestawiona i czuje również kłucie czasami.

Odnośnik do komentarza
W dniu 1.04.2023 o 16:21, MartaP26 napisał(a):

Hej. To ja, Pisze tylko z innego konta. Minęły już 2 lata odką pojawił mi się ten problem. Niestety, ale nie mam dobrych wieści, ponieważ szanse ze to odejdzie są naprawdę nikłe - przynajmniej u mnie. Po zrobieniu wszystkich badań, po wizytach i konsultacjach z osobami które zajmują się również na co dzień głosem doszłam do wniosku że problem który się u mnie pojawił jest po prostu (przynajmniej  u mnie) spowodowany nadwerężeniem głosu. Na co dzień jestem wokalistką tak jak wspominałam. W czerwcu 2020r. miałam dosyć intensywny okres, egzaminy na akademię muzyczną oraz koncerty. Śpiewałam tez w tamtym czasie na niedyspozycji, bardzo dużo i wysiłkowo - to wtedy doszło do tej kontuzji. Przez kilka miesięcy bolało mnie coś w gardle i jakby ciągneło na szyji podczas mowy, śpiewu a później pojawiło się to przeskakiwanie chrząstki podczas przełykania. Nie może być to przypadek, że wszystkie te problemy nastąpiły zaraz po sobie. Ze strunami i krtanią nic nie było, bo endoskopię robiłam dużo razy, tomografia również nic nie wykazała - ale problem nie leży w chrząstkach tylko w strukturach miękkich - mięsnie, wiązadła. Krtań to bardzo złożony zespół również właśnie mięśni i wiązadeł. U mnie wygląda to jak po prostu jakieś osłabienie mięśniowe/ naderwanie. Boli po prawej stronie podczas kaszlu, śmiechu, i śpiewania - szczególnie kiedy wymaga to wydobycia wyższych i głośniejszych dźwięków. Nie wiem co na to zadziałać bo wszystko pomaga tylko minimalnie i doraźnie. Ostatnio byłam u osteopaty - nie powiem - była poprawa na miesiąc po rozmasowaniu tego -ale to przeskakiwanie nie odeszło. Jestem zadziwiona tym, ponieważ w tym roku w czerwcu będą juz 3 lata odkąd sobie to coś uszkodziłam a poprawa jest no znikoma. Najgorsze jest to że nikt nic nie wie na ten temat - nikt tego nie ma. W  moim otoczeniu każdemu komu mówiłam o tym problemie był bardzo zdziwiony i każdy spotykał się z tym po raz pierwszy. Naprawdę żałuję, ze nie oszczędziłam swojego głosu i nie powiedziałam sobie wtedy stop kiedy czulam że za bardzo się forsuję. Nidgy bym nie pomyślała , że może to prowadzić do takiego urazu, z którym z tego co widze musze się chyba nauczyć żyć do końca życia. Szukałam również jakiś leków na to, żeby ten ból nie był tak dokuczliwy podczas kaszlu, śpiewania itd ale na to nic nie działa, dosłownie. Może źle szukam ale lekarze patrzą na mnie również jak na wariatkę i nie wiedzą skąd to się wzieło. Zamowiłam sobie kolagen z priobioticia ponieważ jeśli jest to uraz tkanek miękkich to kolagen może pomóc w przyspieszeniu procesu leczenia. WYpiłam 30 fiolek ale nie czuję poprawy. Nie wiem. W zasadzie najbardziej pomocne są wizyty u osteopaty, ale one dają minimalną poprawę w odczuciu tego bólu - jednak strzelanie podczas połykania nadal jest i nie wystapił u mnie nigdy dzień aby ono odeszło. Może jest to jakiś mikrouraz i jeśli coś się źle zagoiło albo nie zagoiło to pozostanie juz do końca życia. Naprawdę dla mnie jest to najgorsze co mogło mi się przydarzyć jako wokalistce, bo cały czas się tym przejmuje i nikt nie potrafi pomóc. Jestem chętna oczywiście na rozmowę z Tobą bo może znajdziejmy coś co by przynajmniej przyspieszyło proces gojenia tego. Nie mogę uwierzyć, że nie ma nic na to co mogłoby pomóc. Przecież nawet jeśli jest to naderwanie mięsnią/wiązadła i innych sturkuch miękkich  to na pewno są jakieś zabiegi/ leki na to które mogłyby pomóc. Napisz tez prosze czy rezonans coś u Ciebie wykazał - u mnie tomografia nic, ale moze jednak warto abym wykonała również rezonans. Z góry dziękuję za odpowiedź! Oby ktoś w końcu pomógł w tej sprawie 🙂

Witam

Czy udało się pozbyć problemu przeskakiwania? Szkoda ze juz nikt tu nie zagląda. Chciałabym z kimś o tym porozmawiać.

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.03.2021 o 23:59, Gość Netka napisał(a):

U mnie strzelanie przy  przełykaniu pojawiło się po wykonanej gastroskopii. Do tego ból w gardle. Myślałam, że mi przejdzie ale trwa to już 6 miesięcy. Gdybym wiedziała, że gastroskopia pozastawi trwały uszczerbek na moim zdrowiu, nie wykonałabym jej. Jestem już cholernie zmęczona tą dolegliwością. Tym bólem i dysfunkcją w przełykaniu. Strzela, strzyka za każdym razem. Brak tego efektu w momencie przełykania gdy mam wyprostowaną szyję lub głowę obróconą w lewo. Czy z tego jest się w stanie wyleczyć?? Rano wstaję i marzę o tym aby już była noc i żebym mogła odpocząć od przełykania. Sen jako tako daje wytchnienie. Bo śpisz i nie przełykasz. Cały czas czuję gulę w gardle i mam wrażenie, że pokarm słabo przechodzi przez przełyk. Jestem już tak zmęczona, że myślę o tym aby ... sami wiecie. Niestety w ciągu ostatniego roku pojawiło się u mnie wiele innych poważnych schorzeń. Dlatego też robiłam gastroskopię prywatnie.  Szukałam ratunku bo lekarz pierwszego  kontaktu leczył mnie przez telefon. Jak nas wszystkich. Za gastro zapłaciłam 450 zł. i dostałam TO , to co dzieje się z moim gardłem i przełykiem. Zamiast się wyleczyć, dochodzą mi nowe dolegliwości. Dodam,  że wykryto u mnie zmianę na wątrobie, czekam na wynik rezonansu. Mam duże problemy z nerkami i drogami żółciowymi. W grudniu miałam operację usunięcia macicy. Ogólnie sporo tego jest i do tego jeszcze ten przełyk. Nic tylko sobie strzelić samobója. Lekarze mocno nas olali. Jak miałam pieniądze, chodziłam prywatnie. Już nie mam. Nie wiem co będzie dalej. Nie czuję wsparcia ze strony żadnego lekarza. Może to z racji wieku 47 lat. Większą uwagę zwraca się na młodych. I ich się leczy. Ja już odpuściłam, niech się dzieje co chce. Dwa lata temu byłam szczęśliwą kobietą, teraz jestem wrakiem człowieka. I na marginesie, całe życie dbałam o siebie. Nie paliłam papierosów, nie piłam alkoholu, odżywiałam się zdrowo, pytanie po co ? Trochę ten mój wpis chaotyczny ale przynajmniej mogłam się wygadać. Bo tak naprawdę nie mam komu. Znajomi zniknęli w momencie pojawienia się problemów ze zdrowiem. Trzymajcie się ciepło i walczcie o siebie. Ja odpuszczam. 

Witam

Czy przeskakiwanie ustalo? Odezwij się.

Odnośnik do komentarza
W dniu 2.12.2024 o 22:22, Beatris40 napisał(a):

Witam

Czy udało ci się rozwiązać problem z chrupaniem? Ja właśnie też dostałam zwrot reki w lewą stronę szyi a chrupanie mam po prawej pod żuchwa. I też się zastanawiam czy to przejdzie. Zamierzam diagnozować się u lekarzy. Proszę o odpowiedź jeśli to przeczytasz.

Mam podobnie, doznałem urazu z lewej strony szyi. Nie wystąpił obrzęk, ani zasinienie. Brak krwioplucia. Chrupanie, przeskakiwanie, klikanie mam po prawej stronie pod żuchwą, przy przełykaniu na sucho. Występuje w konkretnych położeniach, tj. w zgięciu szyi przy przekręceniu w prawą stronę. Z czasem zauważam, że to występuje coraz rzadziej, jakby ten zakres ustawienia głowy przy których to występuje się zawężał. Byłem u laryngologa na badaniu endoskopowym krtani i nic nie wykazało. Wkrótce będę miał jeszcze USG szyi. Pewnie zdecyduję się na CT albo MRI. Do tego dalej odczuwam dyskomfort w miejscu po lewej stronie gdzie nastąpił uraz. Nie jest to ból, albo jakieś rwanie, tylko coś jakby uwierało, i to powierzchownie/jakby tuż pod skórą.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×