Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zawroty głowy, ból w klatce piersiowej i uczucie słabości


Gość vikiwawa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość vikiwawa
Witam Was serdecznie. Mam 23 lata i od ok. 3 lat mam ogromny problem. NAjpierw zaczęło się od omdleń, potrafiłam mdleć raz na 2 tygodnie-nagle. Później doszły do tego zawroty głowy, uczucie, że zaraz *odlecę*. Dodam, że omdlenia zdarzały mi się wcześniej , tzn. w wieku 14 - 15 lat (było ich kilka). Wstaję rano- serce wali mi jak szalone- nie mam niższego pulsu niż 100, max.miałam 180 w trakcie 1 z napadów, które zdarzają mi się co jakiś czas. Jak taki *napad* wygląda? JEst wszystko ok i nagle serce zaczyna mi walić jak szalone (wcześniej nie mam jakichś nerwowych sytuacji) Trwa to niedługo bo 4-5 min. Ciągle czuję jak mi mocno wali serce. Ciągle jest mi słabo, nie mogę normalnie funkcjonować. Dodatkowo od ok. 6 m-cy doszlo do tego kłucie w sercu - kłuje mnie codziennie i to po kilka razy. Byłam u kardiologa, ale robił mi tylko usg, które wykazało niemiarowość oddechową (ale to podobno *nić*-tak lekarz powiedział) no i puls wysoki. Zaczął mi dawać leki na obniżenie ciśnienia, ale było gorzej, bo z natury mam niskie ciśnienie (90/60) i leki spowodowały zbytnie obniżenie - ale puls cały czas był wysoki. Nawet nie skierował mnie na Holtera. Nigdy nie miał czasu. Zaprzestałam odwiedzania tego lekarza i stwierdziłam, że sama sobie jakoś poradzę. Ale z dnia na dzień jest gorzej:( Jest mi wiecznie słabo, mam zawroty głowy, serce mnie kluje i wali jak szalone. Jesli ktos ma podobny przypadek to proszę, napiszcie co robić. Aha i jeszcze cos- mam bardzo wysoki *zły* cholesterol, mimo, że jem bardzo chudo. EEG głowy wyszlo ok, badania krwi i moczu oprocz cholesterolu sa ok.
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka
Witam... Wiem, co przeżywasz... Również męczę się z omdleniami od 5 lat... Teraz z dnia na dzień jest coraz gorzej... Mam identyczne objawy jak Ty, kiedyś dochodziło u mnie jeszcze do hiperwentylacji. Najwyższe tętno jakie miałam to ponad 200 z tego co lekarz uchwycił, ale to i tak przypuszczenia były, gdyż nie nadążył liczyć, tak serce mi waliło... Niestety nie wiem co Ci poradzić, ponieważ u mnie jest identycznie, lekarz zignorował moje objawy. Mój wątek jest troszkę wyżej, jeśli masz ochotę przeczytaj... Trzym się cieplutko Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam vikiwawa,po pierwsze nie rozumiem jak lekarz moze ignorowac takie sytuacje(chyba pomylil powolania)a Ty jak najszybciej idz do innego,niech zrobi Ci dokladne badania,przede wszystkim holtera.To moga byc niebezpieczne czestoskurcze,ale oczywiscie nie musza,nie chce straszyc,lekarzem tez nie jestem,ale te omdlenia sa moim zdaniem niepokojace.Pozdrawiam serdecznie i napisz jak tam wizyta u lekarza:)
Odnośnik do komentarza
Zgadzam sie z Gosia. Powinnas isc do innego lekarza. W dzisiejszych czasach mozna liczyc tylko na prywatnego lekarza. Wtedy Cie wyslucha i o dziwo zbada :) choc oczywiscie nie chce obrazac prawdziwych lekarzy bo sporo ich rowniez (pozdrawiam :) ) Czestoskurcze sa dosc dokuczliwe i coraz ciezej bedzie Ci sie z nimi walczyc
Odnośnik do komentarza
cześć:) tu Gosia, 21 lat; mam podobny, chociaz może nie identyczny problem; najgorsze są duszności, przybierają różną *formę* (czasami mam wrażenie ucisku klatki piersiowej, innym razem wydaje mi się, że pozwężały mi się oskrzela; przy tym wszystkim często zdarza mi się kołatanie serca wiecznie czuję się słabo, mam wrażenie, że zaraz *odlecę*; byłam już u dwóch kardiologów (dodam, że prywatnie); obaj robili mi EKG, ECHO i jeden skierował mnie na badania hormonów tarczycy; wszystko wyszło ok, więc teoretycznie problemu nie ma, dostałam Bisopromerc (beta-bloker, lekarstwo obniża puls, ale przy okazji też ciśnienie, które u mnie i tak jest niskie- 100/60); z czasem odstawiłąm to lekarstwo, bo i tak mi nie pomogło; lekarze twierdzą, że to nerwica; w sumie im wierzę, bo podobną sytuację miałam już 6 lat temu; wtedy po dwóch wizytach u lekarza psychiatry było już lepiej, a teraz.... to wszystko trwa już 7 miesięcy; w tym czasie nie było ani jednego spokojnego dnia; nie mogę się uczyć, strasznie męczę się przy wysiłku, dobrze czuję się tylko wtedy, kiedy śpię; mam dość!!!!!!!!! leczę się u psychiatry; w tej chwili już u trzeciego; zrezygnowałam z poprzednich, bo po ich leczeniu było jeszcze gorzej..... a u tego jest cały czas tak samo; leczę się u niego już 5 miesięcy i nic; mój lekarz twierdzi, że najlepsza rada, to starać się nie myśleć o tym i żyć normalnie, więc próbuję, tylko ile można....????
Odnośnik do komentarza
ja mam dokladnie to samo!zaczelo sie jakies pol roku temu przez kilka tygodni codziennie mialam omdlenia niskie cisneinie tetno szybkie, zawroty glowy ciagle mialam wrazenie ze sie przewroce i nawet wyrazne nie widzialam , zrobilam tomografie glowy i kregow szyjnych i nic nie wyszlo.potem w maju to ustalo i teraz tyzdie temu wrocilo jak bylamw oslo ,po kolacji , wieczorem nagle poczulam ze mdleje i nie moge oddychac i tylko zdazylam powiedziec tacie zeby mnie przytrzymal ,poczulam ze odjezdzam i to bylo straszne!jak wrocialm zrobilam wszystkie badania krwi usg ekg i wyszlo ze mam niemiarowosc oddechowa i nic poza tym,boje sie tego strraszne ciagle mam schize ze zaraz zemdleje , teraz we wtorek lece na wakacje daleko i bardzo sie boje ze nikt mi tam nei pomoze w razie czego , chcialabym miec jakies antidotum na taka sytuacje zeby czus sie troche bezpieczniej,zycze wam wsszystkim ZDROWIA
Odnośnik do komentarza
Cześć.Ja mam to samo.Stwierdzono u mnie nerwicę, która właśnie przybira taką formę. Uczucie słabości, wrażenie że zaraz zemdleję, tzw. wychodzenie z siebie (depersonalizacja), kołatanie serca, zimne mokre dłonie i stopy. Masakra. Męczę sie z tym już trochę czasu i raz jest lepiej a raz gorzej :( Staram się nie nakręcać i bagatelizować te objawy, żebuy żyć w miarę normalnie, ale jest bardzo trudno.Czasami boję się, że może cierpię na jakąś poważną chorobę. Pozdrawiam wszystkich gorąco !!!
Odnośnik do komentarza
Gość Asiek1`3487
Cześć ja mam 14 lat. I mam podobny problem. Miewam napady czyli nie potrafie nabrać oddechu kręci mi się w głowie czuję jakbym miała zaraz zemdleć do tego czuję jak mój organizm się cały trzęsię. Co to może być. Proszę piszcie porady lub podbne sytuavckje na mojego e0maila Asia102M@interia.pl
Odnośnik do komentarza
Gość Gosiurek
Witam, Problem opisany wczesniej również i mnie dotyczy a może bardziej dotyczył, gdy byłam w 8kl szkoły podstawowej po raz pierwszy zasłabłam w Kościele trwało to może kilka minut, zaczęło się od bóla żoładka pozniej poleciałam do tyłu przez kilka minut nic nie widziałam/ słyszałam jakby przez mgłe i nie byłam w stanie odpowiedziec, pozniej omdlenia zdarzały sie dość często. Zaczeło się więc również jeżdzenie po lekarzach, nic konkretnego się nie dowiedziałam poza tym, że za szybko urosłam a moje serce nie nadąża - jest stosunkowo małe do ciała i nie nadąza, przez rok moze dwa brałam tabletki na serce ( mam tez bardzo niskie cisnienie 90/60 to norma. Czytajac wasze odpowiedzi dochodze do wniosku, ze to moze bylo zwiazane z nerwica czy cos w tym stylu - bardzo prawdopodbne, powiem jedno tabletki mi nie pomagaly wiec zrezygnowalam z nich, omdlenia zdarzaly sie ale rzadziej, ja przestalam o tym mowic i byly coraz mniejsze, dzisiaj w wieku 23 lat musze powiedziec, ze problem ustapil, choc nie calkowicie; w ciagu ostatniego roku mialam 2 razy taki *przypadek*. wszystko bylo w porzadku, a tu nagle przed oczami zaczelam widziec jakas plame ktora powiekszala sie i zaslaniala mi caly obszar widzenia.... w pierwszym przypadku to bylo ze zmeczenia w drugim pomoglo wyjscie na swieze powietrze (bylam w dusznej sali) . po ustapieniu za kazdym razem bardzo bolala mnie glowa ( w okolicach platu czolowego), troszke to zbagatelizowalam i zadnych badan nie zrobilam, choc mysle ze powinnam. tak czy inaczej, dziewczyny glowa do gory mysle, ze sobie poradzicie, serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość stracatella
Miałam to samo, zaczęło się w zeszłym roku w czerwcu i trwa w zasadzie do dzisiaj, ale już wyglada to znacznie lepiej. Mam niemiarowość oddechową i wypadania płatka (choć niektórzy echokardiografiści twierdzą ze jeszcze nie wypada) Widzę że odkąd się uspokoiłam i przestałam panikować przy byle stuknięciu serca jest lepiej i coraz rzadziej mi się to zdarza. pozdrawiam s
Odnośnik do komentarza
Witajcie, ja mam zawroty głowy, też szybkie bicie serca i nie raz czuję jakbym miała upaść, to się u mnie zaczęło od czerwca 2007r. Od tego momentu nie mogłam funkcjonować normalnie do pewnego czasu kiedy samo przeszło. Nawróciło się to pod koniec roku kiedy to całe ciało mi odrętwiało i byłam na tyle słaba że nie mogłam wstać z łóżka. Chłopak zawiózł mnie do szpitala oczywiście wynosząc z domu a tam babka powiedziała że pewnie sie czymś zdenerwowałam i tak wyszło, a i wymiotowałam przy tym. Dała mi coś na uspokojenie i kazała dużo pić wody. Potem wizyty u lekarza kilka krotnie i dobieranie leków. Przeszło na krótko. Nawróciło się to z nasileniem ok 7 dni temu może więcej, mam nudności, cały brzuch jakby miało mi wyrwać, zawroty głowy i prawie nic nie moge jeść, chodzę jak ,,pijana*. Dostałam skierowanie na usg brzucha - dopiero mam po świętach. Poza tym wszystko mi się od żołądka odbija co bym nie zjadła. Lekarka stwierdziła że mam podrażniony żołądek!! Czuję się oszukana i zostałam sama z tym problemem. Serce bardzo mi szybko bije i jak troszkę szybciej idę to mam uczucie że zaraz się uduszę. To jest przerażające:((
Odnośnik do komentarza
Witaj Kasiu!Nie jestes sama z tym problemem.Mam identyczne dolegliwosci ja Ty i doszlo do tego ze wczoraj wyladowalam w szpitalu... Diagnoza -nerwica.Podejrzewam ze to wlasnie ona Cie tak meczy...Slyszalm ze od tego sie nie umiera bo ja cierpie na nia juz 14 latek z przerwami bo bywlay tez dobre czasy.Wiem objawy jej sa straszne.Ma sie wrazenie ze sie umiera ale tak nie jest bo nasze organizmy sa mlode i w wiekszosci sie to wszystko dzieje w psychice to ona daje nam takie efekty specjalne jak ja to nazywam,a wiec glowa do gory bedzie dobrze...Oczywiscie badania powinnas sobie zrobic zeby wykluczyc inne dolegliwosci ktore rzeczywiscie sa.Trzymaj sie.Pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Gość xxxMatrixxxx
no cóż drodzy koledzy i koleżanki czytajac wasze posty tylko jedno nasuwa sie do głowy-NERWICA!!!pozwulcie,ze wam opowiem krótka historyjkę....w wieku 20lat wszystko sie zaczeło-napady lęku,dusznośći,słabnięcie,skurcze brzucha,nudności,wymioty po posiłku,kołatanie serca,udezenia ciepła,zaburzenia snu i wiele innych przyjemnosći:-) i oczywiscie zaczeło sie od chodzenia po lekarzach-rodzinny-skierowanie na gastroskopie-nastepnie do kardiologa-Echo serca,Ekg-póżniej badanie na nadczynność tarczycy,morfologia krwi,neurolog-Zgadnijcie co wyszło???-Końskie Zdrowie wszystkie badania oki...mówie sobie*co mi jest do cholery,nic nie rozumiem*i wtedy lekarz mówi do mnie:idz kolego do psychiatry,problem tkwi w psychice!i poszedłem ale nie do psychiatry a do psychologa na psychoterapie i pomogło ale jeszcze nie było tak jakbym chciał i poszedłem wkońcu do Psychiatry iiiii-na poczatku lekarz chciał mnie nafaszerować psychotropami jak to oni nazapisywać leków i nara a ja mówie-ze zadnego takiego leku nie wezme i ma nawet nie pisać recepty bo i tak zaraz wyląduje w koszu i opłaciło sie-przypisał mi lekkie uspakajacze Hydroxizinum-świetny lek i pomogło!nie chce sie za dużo rozpisywać ale dodam,ze pokonałem Nerwice na 90%bo do konca raczej sie jej nie pokona trwało to 4lata,nawroty byly ale coraz słabsze uwierzyłem w siebie,uwierzyłem w wyleczenie,uwierzyłem ze moge ją pokonać do tego doszedł sport-Basen(świetna sprawa)sztuki walk-również-ruch to najlepsze lekarstwo i przeszło!zycze wam tego samego...Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam! Oczywiscie ze problem tkwi w psychice i w zupelnosci podzielam Twoje zdanie.Jak juz pisalam ja na newice cierpie wiele lat z przerwami i napewno nie da sie jej do konca wyleczyc ona niestety wraca gdy nagromadzi sie w nas duzo stresow.U mnie ta wlasnie jest -wrocila 3 misiace temu....Zmagam sie z nia jak moge ale ona jest uparta i jak narazie nie chce odpuscic.Najwazniejsze to pozytywne myslenie ale to tak latwo sie mowi..Staram sie myslec pozytywnie a ona i tak robi swoje.Wierze w to ze uda mi sie ja tym razem rowniez pokonac.Mysle ze najwazniejsze jest jeszcze wsparcie bliskiej osoby,to rowniez dziala.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam, mam 17 lat i ten sam problem... uczucie ukłucia przez ok.15 min w klatce piersiowej i to do tego przeszywające ją jakby na wylot, pojawia się z tym ból pleców... robiłam różne badania, byłam 2tyg w szpitalu na badaniach... niestety badania wporzadku i nie wiadomo co mi jest... mowia ze mam nerwice i brak mi magnezu ale watpie w to bo nie przejmuje sie niczym a boli jak nie wiem co... np teraz .... i dlatego az wyszukuje informacji i pomocy w tej sprawie... pomozcie...
Odnośnik do komentarza
Gość xxxMatrixxx
zgadza sie Ewo-wsparcie bliskiej osoby jest bardzo ważne,ważne jest aby nabrać dystansu do zycia(słowo Muszę zamienić na słowo Chciała bym a nie Musze!),dużo trzeba nad soba pracować-szukać sposobów na nerwice,na poprawienie sobie humoru(zwierzaki sa super np pies,kot)nie interesować sie chorobą tylko tym jak ja pokonać,zawierac nowe znajomosći-szukać ludzi otwartych,ciepłych,lojalnych,optymistycznie nastawionych do zycia a nie smutasów,narzekaczy,fałszywych:-(niestety stare porzekadlo mówi *z kim sie zadajesz takim sie stajesz*i w wiekszosci sie sprawdza.wiesz moge jeszcze dodać ze bardzo duża liczba osób Cierpiaca na zaburzenia nerwicowe bardzo sobie chwali *Krople Bacha* i sam sie przymierzam do ich kupna tylko jak narazie od pół roku jest oki wiec sie wstrzymałem..Zycze Ci i wszystkim cierpiącym na Nerwice szybkiego powroty do dobrej kondycji psychicznej,i pamietajcie-dopuki walczycie jesteście Zwyciezcami!powodzenia!pozdrawiam:-)
Odnośnik do komentarza
I znowu sie z Toba zgadzam!Masz calkowita racje...To fakt duzo trzeba nad soba pracowac nawet gdy nasza ukochana nerwica szaleje to nie zwracac na nia uwagi.. Przeciez tak naprawde nic nie zgraza naszemu zyciu.A zwierzeta to fakt super sprawa ja akurat mam zwierzaczki z grupy gryzoni gdyz niestety ale nie moge sobie pozwolic na pieska chociaz strasznie je lubie.A co do ludzi to tez masz racje ale bardzo ciezko jest spotkac fajne,mile i zyczliwe osoby. Teraz w wiekszosci ludzie sa falszywi i zaklamani i to jest przykre.Wiem ze skoro juz raz udalo mi sie pokonac moja wspaniala nerwice to uda mi sie rowniez i po raz drugi tylko potrzeba czasu zeby to wszystko wyciszyc i bedzie znowu jak dawniej.Jestem jeszcze dosc mloda osoba i nie zamierzam sie poddawac.Cieplutkie pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Gość xxxMatrixxx
tak Ewo zgadza sie,że dziś trudno o dobrych,bezinteresownych,lojalnych przyjaciół ale warto szukać bo tacy ludzie jeszcze są na tym świecie-wierz mi!co do nerwicy to teraz przechodzimy cieżki okres dopada nas wiosenne przesielnie-różnice temperatury,skoki ciśnienia powoduja,ze łapie nas zmęczenie,sennosć,rozdrażnienie,stany depresyjne,gorzej reagujemy na stres no i nasza nerwica ma pole do popisu...ale spoko najważniejesze sie tym nie przejmować,nie panikować- powolutku robić swoje i bedzie dobrze!a tak wogóle jesli można spytać-ile masz lat?.....życze Ci szybkiego powrotu do zdrówka i pozdrawiam:-)))))))
Odnośnik do komentarza
Witaj!Mam obecnie 36 latek a z nerwica zyje juz 14 tak jak pisalam bywaly dobre i zle okresy choroby.Teraz nastapil nawrot poniewaz mialam bardzo duzo stresow.Tak wiem ze tacy ludzie istnieja.Chociaz tak jak pisales jest ich malo ale najwazniejsze ze jeszcze tacy sa.A co do nerwicy to tak ona lubi szczegolnie okres wiosenny i jesienny kiedy tak jak pisales sa rozne pogodowe wachania i wtedy rzeczywiscie daje pole do popisu.... ogolnie staram sie nie panikowac i mowic sobie ze nic mi nie jest i ze jest wszystko ok ale niekiedy nie da sie tego powstrzymac.Ostatnio milam robione cztery razy ekg i inne badania i nic w nich nie wyszlo poza tym ze mam troche obnizony magnez i zelazo.W maju jestem umowiona na Holtera i tez zapewne bedzie ok.Wiem ze musze rowniez sama popracowac nad soba zeby to wszystko wyciszyc.Dziekuje za wsparcie.Serdeczne pozdrowienia.....
Odnośnik do komentarza
Gość xxxmatrixxxx
czesc Ewo;-)a korzystałaś kiedys z pomocy psychologa,psychiatry???14lat cierpieć na zaburzenia nerwicowe to bardzo długo- życie jest zbyt pieknę i cenne żeby tak sie męczyć,a z tego co wiem nerwica największe swe żniwo zbiera w wieku od 20do 30roku życia,więc wielki czas na Twe wyzdrowienie!trzymam kciuki za Ciebie;-))pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Oczywiscie ze korzystalam i korzystam.Psycholog wplynal na mnie bardzo negatywnie i dalam sobie spokoj.Korzystalam z pomocy psychologa trzy razy i klapa.Pomogl mi psychiatra. Dlugi czas milam spokoj a teraz znowu sie wrocilo pani dokktor przypisuje mi leki ktore kiedys bralam ale organizm je odrzuca.Od trzech miesiecy jestem na malych dawkach lekow bo tylko tyle moj organizm teraz toleruje. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam mam straszny problem np: stoję na peronie i czekam na pociąg i nagle robią mi się nogi miękkie jest mi słabo niedobrze trzęsą mi się ręce jest mi zimno ale mam gorące policzki jest mi słabo i bardzo chce mi się kupe i bardzo wali mi serce i panicznie szukam ubikacji co mi jest pomóżcie mi proszę
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×