Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja - czy można w znieczuleniu ogólnym?


Gość niecierpliwy

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niecierpliwy
Hejka mam mieć ablację jestem bardzo niecierpliwy i panicznie boję się igieł, bólu itp. lekarz dał skierowanie na ablację. boję się nie samego zabiegu tylko tego stresu bólu itp. czy nie można tego zrobić w narkozie albo jakoś tak abym nic nie jarzył? jak tak to gdzie. na spartańskiej nie chca - tłumacza ze tylko w miejscowym ale daja cos na ogłuppienie - na mnie takie sposoby nie działają gdzie w narkozie?
Odnośnik do komentarza
Gość abisynka
DO niecierpliwego nie dziwię ci się że wolisz ten zabieg w znieczuleniu bo pewnie większość pacjentów by też tak wolał. to niezbyt przyjemny zabieg ale niestey nie robią tego w znieczuleniu. no odobno w bradzo wyjątkowych sytuacjach. ja też nie umię nawet 5 minut wytrzymać bez ruchu chośbym miała leżeć na plaży i tyłeczek opalać. już taka jetsem nie wytrzymam bez ruchu. też pytałąm o możliwość narkozy i odp negatywna. lekarz powiedział mi że pacjent musi być przytomny aby w razie jakiś komplikacji mógł podjąć samodzielną decyzję. ta i jak tu podjąć decyzję logiczną jak człowieka trochę naćpaja ;). dzieci usypiaja bo wiadomo że nie będą spokojnie leżeć a decyzję za maluchy podejmują dorośli. ja stchórzyłam nie tylko ze względu na to że nie wytrzymam ale przede wszystkim z powodu strachu przed powikłaniami. ale wiele osób które się tutaj wypowiadają da się ten zabieg wytrzymać. nie jest przyjemny ale jak trzeba........ to cóż... poproś o jakieś moce prochy ;). pozdrawiam i życzę odwagi.
Odnośnik do komentarza
Nie panikuj tak :D Ja na przykład nie chciałam nawet żadnego środka ogłupiającego, wolałam byc zupełnie przytomna, dostaniesz coś przeciwbólowego i nic nie będziesz czuł, tylko samo ukłucie do znieczulenia miejscowego. Potem to czuc już tylko coś jakby ucisk na górną częśc uda :) Naprawdę:) A poza tym medycyna serio jest bardzo zaawansowana i ablacje nie trwają parę godzin :)No chyba, że będziesz super trudnym przypadkiem czego nie życzę. Moja trwała tylko godzinę:) Potem gorsze jest leżenie bez ruchu kilka godzin, ale możesz poprosic o coś na sen i śpisz :)Z tego co wiem (czytając to forum) nigdzie nie robią w znieczuleniu ogólnym:) Nad przytomnym pacjentem mają większą kontrolę i jest to bezpieczniejsze :) Pozdrawiam i nie bój się, nie ma czego:))) To pisałam ja - 4 miesiące po ....
Odnośnik do komentarza
Do niecierpliwego Ciekawa jestem czy jestes juz po ablacji. Ja lecze sie ta metoda juz od 9 lat. Niestety u mnie nie skonczylo sie na jednym zabiegu, bo mialam bardzo zlozone komorowe zaburzenia rytmu. Lecze sie w Aninie i osobiscie uwazam ze nie ma lepszych fachowcow w Polsce (a i na swiecie sa bardzo uzani). O ablacji mam bardzo dobre zdanie, sam zabieg nie jest ani tak bolesny ani nieprzyjemny zeby nie mozna go wytrzymac. A komfort zycia po nim ... nie da sie go porownac z niczym. Za cene niewielkiego naprawde poswiecenia mam cos co jest warte naprawde wielu wiecej poswiecen - ZDROWIE. I nie boje sie juz wychodzic sama z domu z obawy ze znowu mnie *dopadnie*. Jestem 100% zwolenniczka zabiegu ablacji ale tylko w Aninie, co do innych klinik nie mam wlasnego zdanie ale slyszalam bardzo skrajne i malo przekonywujace opinie. Pozdrawiam i napisz czy juz sie zdecydowales
Odnośnik do komentarza
Droga Ewo, ja tez mam zaburzenia rytmu komorowe i właśnie z nadzieją na takie życie (o jakim piszesz) w zdrowiu i bez tych okropnych objawów (pewnie wiesz o czym mówię) czekam na ablację. Nie rozumiem jak ktoś (przepraszam, ale ma tu na myśli Ciebie niecierpliwy) może mieć tak dziecinne podejście do ablacji. Ważne jest, aby ablacja odbyła się w sposób bezpieczny, a skoro lekarze zalecają bez narkozy - to coś w tym musi być. Chyba zaburzenia rytmu nie dały Ci jeszcze tak bardzo w kość. Ja wczoraj miałam taki *atak*, że chętnie już dzisiaj poddałabym się ablacji - może być nawet bez znieczulenia. Ale niestety muszę jeszcze trochę poczekać.
Odnośnik do komentarza
Gość jakubpiotr
czesc czesc alicjo.juz kiedys pisalem z toba. w moim przypadku nikt nawet o ablacji nie wspominal choc wiem ze jest to jedna z form leczenia zaburzen rytmu. w moim przypDKU to nie wchodzi w gre gdyz zaburzen mam *za malo*tak pokazuja holtery.ja natomiast czuje sie fatalnie i jak by byla tylko taka mozliwosc to pewnie bym sie poddal takiemu zabiegowi aby wrocic do normalnego zycia, o ktorym po malu zaczynam zapominac. o braku koniecznosci ablacji mowil mi sam prof.walczak. a ostatni holter z piatku wykazal 38 skuczow dodatkowych komorowych. wiem ze malo ale bardzo zle sie wtedy czulem. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
czesc jakubpiotr ja tez sie lecze u prof. Walczaka i poza tym ze jest On wspanialym czlowiekiem to jest takze swietnym fachowcem (mysle ze najlepszym w Polsce). Wiem jak moze dokuczyc arytmia ale ja mialam zaburzenia utrwalone (24 h/dobe), wiec w moim przypadku nie bylo sie nad czym zastanawiac. Wez pod uwage to ze ablacja jest zabiegiem na sercu i zawsze niesie ze soba jakies ryzyko (niewielkie ale zawsze), dlatego jesli lekarze mowia ze nie ma takiej koniecznosci (a prof. Walczak jest dla mnie najwiekszym autorytetem) to moze poszukac innej drogi leczenia. Moze jakies leki? Pozdrawiam Ewa
Odnośnik do komentarza
Alicjo Mocno wierze w to ze u Ciebie tez bedzie OK. Ja przeszlam dluga droge bo nie skonczylo sie na jednym zabiegu, ale warto bylo. Komorowe zaburzenia rytmu niestety nie sa latwe do leczenia ale mozna sie ich pozbyc lub znacznie ograniczyc tak by komfort zycia ulegl zdecydowanej poprawie. Ablacja to zabieg ktory naprawde pomaga i nie nalezy sie jego bac. Moim zdaniem moze przyniesc tylko poprawe. Pozdrawiam i zycze zdrowka
Odnośnik do komentarza
Witam! Ja jestem po dwóch ablacjach (pierwsza w 2001r,. druga m-c temu). Oczywiście u prof. Walczaka i dr Szumowskiego (obaj cudowni lekarze). I naprawdę, uwierzcie mi - nie ma czego się bać, zapewniam. Ja obydwie wspominam bardzo sympatycznie, serio. A życie *po* jest bez porównania. Zaufajcie lekarzom i tym, co mają ablację za sobą. Odwagi :)
Odnośnik do komentarza
Ewo, dzięki za słowa otuchy. Bardzo się przydają, bo ostatnio nie czuję sie dobrze. A jeszcze do niedawna concor tak ładnie mi pomagał, ale trochę stresów zmęczenie i mam efekty. Dlatego już nie mogę doczekać się ablacji. Na drodze do niej stoją moje zęby, kt. muszę wyleczyć (zawsze były z nimi problemy). Już kawał roboty wykonany, ale jeszcze trochę zostało. Prof. Walczak mi mówił, że moja ablacja nie będzie trudna w moim przypadku - mam nadzieję, że tak będzie, może skończy sie na jednej? Zobaczymy. jakubiepiotrze, pamiętam, doskonale Cię rozumiem. Kiedyś, jak miałam jeszcze mniej tych dodatkowych tez nie było za wesoło. Teraz mam 4000 komorowych na dobę. Czytałam, ze ludzie maja nawet 30000, dlatego przed wizytą u profesora obawiałam sie, że też się nie kwalifikuję. Ale prof. po obejrzeniu moich wyników od razu zapytał, czy chcę mieć ablację. Wiecie jak bardzo sie cieszę, że tu trafiłam. Można pogadać z kimś, kto dobrze wie co do niego mówisz i jeszcze podniesie Cię na duchu. Pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza
Alicjo Naprawde mocno trzymam kciuki ze bedzie dobrze. Tez mam nadzieje ze u Ciebie wystarczy jeden raz, bo z doswiadczenia wiem ze wracanie na *stół* nie nalezy do przyjemnosci. Trzeba sie uzbroic w odrobine cierpliwosci, po ablacji przez pierwszy miesiac uwazac na siebie a potem zapomniec ze sie mialo problem. A jak bedziesz miala ablacje w Aninie to juz lepiej trafic nie moglas. Sama rozmowa z prof. Walczakiem dziala leczniczo :) a jak dolaczyc do tego umiejetnosci zespolu ablacyjnego to tylko moze byc lepiej. Jeszcze raz trzymam mocno kciuki i daj znac kiedy zabieg. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
prosze iśc na zabieg nic strasznego też się bałam ale po zabiegu wiem ze nie było czego Zabieg miałam w 2004r i od tego czasu żadnych częstioskurczów nie biore leków jakbym narodziła sie na nowo. Ataki miałam kilka razy w tygodniu nie dało się żyć normalnie i pracować. Prosze sie nie bć. trzymam kciuki. Bożena z Bielska Podlaskiego.
Odnośnik do komentarza
Witaj Ewo, serdeczne dzięki za trzymane kciuki. Od razu mi lepiej jak tu dzisiaj zajrzałam. Dzisiaj znowu nieźle mną kręci, ale jakoś muszę dać radę. Odnośnie terminu ablacji to muszę zadzwonić do prof. Walczaka i sie umówić (tak uzgodniliśmy) i równocześnie to zgrać z z zakończeniem leczenia zębów. Jeszcze trochę to potrwa, ale już niedługo chyba mogę dzwonić, bo pewnie jeszcze trochę i tak będę musiała poczekać. To prawda sama rozmowa z prof. Walczakiem jest budująca. Pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza
Anno Nie wiem czy mam aktualne dane ale obawiam sie ze na niemodlinskiej juz nie ma przychodni (ale sprawdz to). Napewno natomiast prof. Walczak i jego *zaloga* przyjmuja na płowieckiej w Centrum Kardiologicznym. Nie wiem jak dlugo sie czeka na ablacje bo ja juz jestem po, ale zapewniam cie ze warto poczekac, chociazby po to aby byla wykonana pod bacznym okiem Profesora. Pozdrawiam serdecznie i zycze zdrowia
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×