Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Ja to nawet weekendu nie zauważyłam ;) W sobotę mieliśmy ogromny ruch w lokalu, wczoraj zaś robiliśmy obiad po chrzcinach, więc pracy było dużo za dużo jak na niedzielę. Do tego nieco zmieniliśmy nasz styl pracy,tak na zbliżającą się wiosnę. Zrezygnowaliśmy z karty lunchy. Teraz mamy stałe menu śniadaniowe i 2 rodzaje lunchy do wyboru. Mieliśmy za duże straty na stałej karcie, chcemy gotować na świeżo, a ciężko przewidzieć co kto zamówi, więc wszystkie produkty z karty muszą być, a jak coś nie zejdzie to co? Można mrozić, ale wiadomo to nie ten smak. Także codziennie musimy rano coś wymyślić, ja robię zakupy, i cóż,przyzwyczajam klientów do zmian:) Trochę mnie zdrowie Franka zaczyna nieco zastanawiać. Znów miał jednodniową biegunkę, muszę zapisać nas do pediatry. Trochę mnie to martwi, boję się,że to może jakaś alergia,czy nietolerancja. Maniu ja bardzo tęsknię za wiosną,już nie mogę się doczekać wiosennych spacerów, i popołudniowej herbatki na tarasie:) Julka Franek jako pierwszą chorobę miał właśnie trzydniówkę, ileż ja się wtedy stresu najadłam. Nie wiadomo skąd nagle zaczął gorączkować i to jak,leciał przez ręce. Ale rzeczywiście, szybko mija,szybko przechodzi. Chociaż ja panikuję jak mały ma już lekki stan podgorączkowy. A jak spotkanie się udało? Michalina ten dzień otwarty to naprawdę fajna sprawa, można się wiele dowiedzieć, i rozwiać wątpliwości, albo utwierdzić się w przekonaniu,że na szkołę za wcześnie. A co do przedszkola młodszej córy, skoro jest gotowa i się garnie, to czemu nie. Możesz ją posłać na te 5 godzin dziennie,a opiniami się nie przejmuj ;) Agata również zazdroszczę pogody :) Z maluszkami to tak już jest, jak zaczną ładniej spać, to marudzą przy jedzeniu i tak w kółko ;) Najważniejsze to nie robić wielkiego dramatu przy posiłkach, mam wrażenie,że im więcej energii poświęcamy tej czynności to dziecku większą frajdę sprawia plucie,niejedzenie itp:) Asiu jak tam kwestia chrztu, mam nadzieję,że teściowa już problemów nie robi, a Tosia ładnie śpi i je:) udanego tygodnia

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Nawet zapomniałam,że to dziś jest nasze święto:) Również wszystkiego babskiego;) U mnie taki nijaki weekend,w niedzielę padało,więc nie zrobiłam niczego co planowałam. Do tego cały czas po tych antybiotykach cierpi mój żołądek. To znaczy mam nawrót ostry zespołu jelita drażliwego. Częste bóle, takie tam gastryczne problemy,które szalenie mnie irytują. Staram się jeść bardzo dietetyczne dania, ostatnio tylko pieczone mięso z kurczaka,biały ryż, banany. A i tak ból mnie męczy. Ponoć nawet 6 tygodni po kuracji flora może się odbudowywać, mam nadzieję,że nie dłużej:) Zapisałam się na pojutrze do lekarza, może da mi jakieś leki? A dziś ładna pogoda, w końcu słońce, mały spacerek zaliczony z pracy;) Diana teraz tyle tych alergii, mam nadzieję,że Was to ominie z synkiem! Michalina i jak tam po tym dniu otwartym? Co u reszty ? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Maniu współczuję, mam paru znajomych z tym jelitowym problemem i jest to męczące. Całkiem możliwe, że po leczeniu antybiotykami masz zwiększenie tych dolegliwości, bo przecież to wybija całą florę bakteryjną. A bez niej łatwiej i o następne infekcje i gorsze trawienie. Na pewno lekarz pomoże. Może warto siemię lniane popijać? Mi zawsze pomaga. Diana poobserwuj synka co może mu szkodzić. Dzieciaczki często mają brzuszkowe problemy, a to po nadmiarze owoców, warzyw,soków owocowych czy błonnika. Trzeba stopniowo wszystko wprowadzać i obserwować:) Julka współczuję chorób, każda matka stresuje się chorobami dziećmi. Ale weekend może przyniósł odprężenie? Agata nie mogę się doczekać jak Tosia zacznie pełzać po dywanie ;) A do jedzenia, to coś czuję,że Tosia będzie problemowa... U nas spacery są krótkie, pogoda taka sobie. Dziś kwadrans, wiatr nas przegonił. Zazdroszczę wiosny:) Byłam z małą u pediatry i według niej Tosia za mało waży, ona w ogóle urodziła się mała,ale od ostatniej wizyty przybrała za mało. Wysłała nas zapobiegawczo na badanie krwi-aż mi się serce kraje,że mają ją kłuć. Poradziła by nocą karmić ją butelką, dwie porcje, jedną butelkę przed snem, drugą w nocy. Myślałam,że to karmienie mi się ustabilizowało, ale okazuje się,że malutka się nie najada. Oczywiście cała się stresuję. Małe dzieci małe kłopoty, a te duże... Zosi szkoła organizuje wyjazd do Legolandu w Danii, w maju na 4 dni. Zosia oczywiście chce jechać. Ale ona nigdy sama-to znaczy bez kogoś z rodziny nie wyjeżdżała, a tutaj do innego kraju? Do tego koszty, dla mnie za duże. I mam awantury. I obwinianie o wszystko Tosi, mnie, męża. Znów chce do dziadków się wyprowadzać bo w domu nikt jej nie kocha. Teściowa akceptuje późniejszy chrzest,ale jest obrażona. Stara się nie pokazywać, ale wiem swoje. Nagle się źle czuje, wymaga ciągłych telefonów, opowiada jak to serce boli-w domyśle z nerwów przez nas. Mąż do dentysty nie poszedł, męczy się i uparty jak osioł. Dziewczyny-niezły cyrk.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Maniu współczuje bardzo tych problemów z jelitami. Oby lekarz cos doradził skutecznego. Michalinko i podjęliście jakaś decyzje juz? Ja generalnie tez jestem za tym, aby dzieci posyłać do szkoły wczesniej. W wieku krajach to swietnie funkcjonuje w Turcji rownież taki system. Oczywiście, pod warunkiem, ze szkoły sa na to gotowe. A niektóre dzieci ze względu na charakter, temperament nawet w wieku 7,8 lat moga nie być gotowe na szkole i co wtedy? Co do Niny to szkoda, zeby sie dziewczyna nudziła w domu. Jednak kontakt z mama a rówieśnikami to co innego a takim dzieciakom przydaje sie kontakt z grupa. Szkoda, ze ludzie tak dziwnie myślą...moze niech siedzi z mama w domu do 18 urodzin bo mama nie pracuje. Szaleństwo jakieś. Wiadomo maleństwo takie jak moja Ada potrzebuje głownie mamy, ciepła i bezpieczeństwa w domu ale taka panna jak Nina jeszcze żywiołowa ma juz inne potrzeby. Diana no to faktycznie bardzo u was pracowicie. Dobry pomysł z wyborem dwóch lunchy. Swietnie, ze gotujecie na świeżo. Mam nadzieje, ze z Frankiem to przejściowa sprawa. Joasiu oj współczuje faktycznie masz tam niezły cyrk ;). Teściowe czy mamy niestety w większości tak maja- jak cis idzie nie po ich myśli to od razu je serce boli ;). Najbardziej boli oczywiście przy tych, których nie udało sie jej przekonać do swoich pomysłów. Co na to poradzić? Nie wiem. Faceci i ich strach przed lekarzami/dentystami. I znów jak to zmienić? Zosia juz w głowie pewnie ułożyła cały plan na wyjazd. Ekscytacja i emocje a tu mama niekoniecznie wyjazdem zadowolona no to jest i bunt. Oj chyba pozostaje Ci życzyć bardzo duzo cierpliwości i spokoju. Co do Tosi moja Ada pierwsze miesiące spędziła na moich rękach prawie nieustannie wiec ja bardzo sie cieszę z jej aktywności. Tez nie mogłam sie doczekać aż zacznie pełzać. Teraz raczkuje pięknie, probuje wstawać, otwiera niskie szuflady itd. Niby wszędzie jej pełno i trzeba mieć oczy dookoła głowy ale ja teraz jestem znacznie bardziej wypoczęta. Z mlekiem bywa, czasem dziecko pije głownie mleko z pierwszej fazy, nie dociera do tego tłustego i sie nie najada. Lub potrzebuje bardziej kalorycznej mieszanki. Pobieranie krwi u maluszka faktycznie jest bardzo stresujące ale jak trzeba to trzeba. Trzymaj sie kochana duzo spokoju życzę. Jula co u was? U nas dobrze, ciepło, wiosnę czuć na każdym kroku. Adzie na raz wyszły dwa górne zeby i znów je dosc ładnie. Pewnie bol i dyskomfort mocno jej doskwierały. Zasypia tez ładnie wieczorami z tym, ze w nocy jest niespokojna, żniw dosc często sie przebudza. Mimo ze ma dla siebie polowe lozka to pakuje sie na moja poduszkę, chce być jak najbliżej :). Takze na wielkim lozku Ada spi na mnie :). Rozszerzam jej dietę o coraz więcej produktów. Z Polski leci do mnie mąka ziemniaczana, chce zrobić kisiel zwłaszcza ze u nas teraz zacznie sie sezon na owoce i budyń chce zrobić. Na jakim mleku robiliście budynie dla swoich maluszków? O ile robiliście. Buziaki

Odnośnik do komentarza

Byłam dziś dziewczyny u lekarza,bardzo fajnie mnie potraktowała. Nie powiem trochę się krępowałam opowiadać o swoich jelitach;) Mam rzekomobłoniste zapalenie jelit po antybiotyku. Dostałam nowy antybiotyk,teraz na tę konkretną bakterię beztlenową i inne leki. Mam nadzieję,że to mi pomoże. Już chyba sama wizyta mi pomogła, bo poczułam się nieco pewniej. ;) Mam nadzieję,że jak to wyleczę to wrócę do normalnego życia. Na razie mam dietę hmm jak Ada Agaty-wszystko gotowane, zero mleka krowiego, zero glutenu, nie mogę świeżych warzyw, owoców, niczego smażonego, mocnych przypraw. Na szczęście to ma być na 3 tygodnie. Joasiu czasem tak bywa,że wszystko się naraz zrzuca nam na głowę. Trzymam kciuku za zdrowie Tosi. Sztucznego mleka nie ma się czego bać, jak trzeba to trzeba. Ja i moja siostra chowane na sztucznym, mama nie mogła nas karmić i cóż, bywa. Ja pierwszy raz sama pojechałam na obóz szkolny mając 9 lat, ale to było z 50 km od domu. Bardzo miło wspominam ten wyjazd. Dzieci muszą nabierać samodzielności, natomiast czy na pierwszy wyjazd najlepszy jest wyjazd zagranicę? To już pewnie zależy od samego dziecka. Agata ząbkowanie niestety często bywa męczące, i dla dziecka i rodziców. Szkoda,że naraz wszystkie ząbki wyjść nie mogą ;) U nas jeszcze długa droga do świeżych owoców, a już tęsknię za truskawkami i malinami:) pozdrawiam Was już na weekend:)

Odnośnik do komentarza

Nie brzmi to Maniu za przyjemnie, ale jeżeli jesteś leczona to na pewno będzie lepiej. Dietę lepiej zastosować przez jakiś czas i poczuć ulgę,niż się męczyć. Choć dość rygorystyczna ta dieta. To trzymam kciuki za zdrówko:) Agata ząbkowanie to niezły trening dla rodziców, mam nadzieję,że reszta ząbków wyjdzie spokojniej. Robiłam kisiele dla dzieciaków, i budynie. Moje dzieci bardzo je lubią. Najbardziej z truskawek teraz,mam mrożone i wolę zrobić im taki kisiel zamiast dawać kupne ciastka:) Diana wiadomo coś w sprawie Franka? Możliwe,że mały ma jakąś alergię. Moja Lila mleka nie tolerowała, teraz przeszło. Lubię Diana takie lokale, zawsze zaskoczą, taki brak stałej karty pokazuje,że miejsce jest domowe a jedzenie świeże:) Asiu takie badania u niemowląt to nic przyjemnego, serce matki cierpi,ale jak trzeba to trzeba. Pamiętam jak rok temu Ignaś zjadł kolczyk i byliśmy na oddziale, myślałam,że zwariuję jak mu robili badania. Ale jestem pewna,że nic groźnego nie pokażą,więc nie zamartwiaj się na zapas. Warto by Zosia stała się bardziej samodzielna. Taki wyjazd na kolonię to cenna rzecz. Może porozmawiaj z dziadkami by na wakacje z okazji dobrego świadectwa wspólnie wysłać Zosię na jakiś ciekawy wyjazd? Mnie mama trzymała pod kloszem,na wyjazd pierwszy raz pojechałam w liceum,na dwa dni z klasą. ;) Wyjazd zagranicę,rzeczywiście może być za dużym szokiem dla dwóch stron,ale warto by ją wysłać gdzieś bliżej:) Michalina i wiecie coś więcej w kwestii Igi szkoły? U mnie minął tydzień znów nie wiem kiedy. Codzienne obowiązki,jakoś mnie pochłonęły. Dziś mąż zaczął akcję wiosna w ogrodzie i garażu, trzeba zrobić porządki;) Ja zrobiłam nieco porządku w szafach dzieci, dwa worki ciuszków mam do oddania po rodzinie. No a po wszystkim pyszny barszczyk ukraiński ;) Po tej chorobie Ignacy znów źle śpi. Teraz do północy śpi ładnie, a potem co godzinę się budzi i tylko mama i mama. Wczoraj już się poddałam,wzięłam go do łóżka naszego bo mi się znudziło latanie do niego. Mam nadzieję,że szybko mu to się ureguluje. Jutro maż zaplanował spóźnione świętowanie Dnia Kobiet, jedziemy gdzieś na obiad ;) Ogólnie to jesteśmy zdrowi, tylko jakoś czas zaczął pędzić,że na wiele rzeczy brak mi czasu;) Zaraz Wielkanoc, aż wierzyć się nie chce. Jak tam Wasze plany? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Na razie mam Franka obserwować i podawać mu posiłki niezłożone z wielu składników na raz,by zobaczyć co go mogłoby uczulić. Poza tym rzeczywiście powinnam ograniczyć u niego ilość owoców, na razie dostaje banany, zrezygnowałam z soków i suszonych owoców. I jest na razie spokój,nie narzeka na brzuszek. Nas zostawiła kolejna kelnerka. Ponoć nie sądziła,że praca kelnerki jest tak nużąca. Naprawdę ciężko znaleźć kogoś rozsądnego, miłego, ciepłego, z doświadczeniem. Wiadomo, że kelnerowanie nie jest pracą w reklamie, nie ma pensji dyrektorskich, a praca polega na pracy z klientem,ale teraz mam wrażenie,że przychodzą do nas dziewczyny chcące dorobić tak przez miesiąc i znikają. A potem wprowadzać kogoś nowego to znów strata czasu i kłopot. No, ale cóż, jakoś trzeba sobie radzić. Mania współczuję takiej diety, brzmi mało smacznie,ale zdrówko najważniejsze. Jeżeli ma pomóc, to koniecznie się jej trzymaj i dbaj o siebie. Julka też nie wiem jak ten czas minął. Niedawno co mieliśmy Nowy Rok,a terasz szykujemy Wielkanoc. U nas będzie śniadanio-obiad w 1 dzień,zrobię w lokalu,zapraszamy całą rodzinę. A niedzielę spędzimy z moim tatą,bo potem on odwiedza rodzinę żony, więc taki podział mamy:) Moje dziecko po chorobie też gorzej śpi,bywa marudny, myślę,że to normalne,cierpliwości i się unormuje wszystko. Asiu moja teściowa też zawsze gorzej się czuje jak coś nie idzie po jej myśli,ciekawe czy my też takie będziemy dla swoich synowych/zięciów?:) Badania nigdy nie są niczym przyjemnym,zostaje tylko życzyć pozytywnych wyników. A do starszej córki,cóż przy dużych dzieciach to już trzeba wykazać się sprytem i cierpliwością by przeżyć czas nastoletni:) Michalina właśnie jak tam po tym dniu otwartym, jakieś decyzje podjęliście? My zapisaliśmy Franka do przedszkola, to znaczy raczej wzięliśmy udział w rekrutacji,ale na państwowe nie liczę za bardzo, w tym najbliżej domu miejsc na pewno zabraknie. A jak prywatne, to raczej poślę synka do małego klubiku,dosłownie 100 metrów od domu,na parę godzin dziennie,w zależności od naszych planów. Wiadomo to nie to co przedszkole, ale za rok miejsce w państwowym będą musieli nam zapewnić;) Agata ja małemu najpierw robiłam kisiele z soczków, jabłkowy,marchewkowy-Franek je lubił. A co do budyniu, to Franek ich nie lubi za bardzo ;) Możesz zrobić budyń na swoim mleku, albo modyfikowanym. Na pewno nie na krowim z kartonu. U nas- u Ciebie pewnie też, są gotowe budynie, np z Gerbera, w słoiczkach,ale one są od pierwszych urodzin. Na razie chyba bym dawała Adzie kisielki na soczkach:)

Odnośnik do komentarza

Agatko widziałam wczoraj w telewizji relacje z Turcji. Naprawdę bardzo to przykre i przerażające co się tam dzieje. Mam nadzieję,że w Twojej okolicy jest spokojniej. Ale nie wiem,może na wiosnę powinnaś przyjechać z małą do rodziców ? Mocno niebezpiecznie się tam zrobiło... Mam nadzieję wielką,że te ataki się skończą. Jakby dzień bez takich doniesień był straconym... A i milsza rzecz budyń. Ja dzieciom gotuję, ale to Olkowi i Lilce. Ignasiowi nie robię, kupuję pudding z Bobovity czasem. Na modyfikowanym mleku jakoś tak nie smakuje mu;) Diana szkoda,że ktoś nieodpowiedzialnie podchodzi do pracy. Jakby pracowali za karę, ale takie czasy. Wpadnie w oko coś lepszego i już się znika. No i oby synek nie miał alergii, to jednak męcząca sprawa. A my mieliśmy wczoraj wybyć z domu,ale teściowie się zapowiedzieli,niby na kawę, ale tak wyszło,że musiałam robić obiad;) No ale odbijemy sobie na pewno. Dziś mi się zachciało rosołu,takiego bardzo tradycyjnego,dość chłodno się zrobiło,więc będzie idealny obiad. Jutro zajmuję się bratankiem,bo bratowa ma jakieś badania,także będzie wesoło:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam się z Wami kochane. Nie oglądam ostatnio za często telewizji,także z opóźnieniem dowiedziałam się o kolejnych niepokojach w Turcji. Naprawdę współczuję, i też mam nadzieję,że Agata w Twojej okolicy jest spokojnie. Mania kiepsko brzmi taka dieta, to znaczy mało smacznie. Bo ja to łasuch jestem. Dużo zdrówka kochana Ci życzę. Wracaj do zdrowia i dbaj o siebie! Julka u nas na szczęście tak mały ogródek,że jakoś specjalnie dbać o niego nie trzeba. Ale już nie mogę się doczekać jak przyjdą ciepłe dni i będę tam wypoczywać z Tosią na trawce. To małe przedszkole będziesz mieć pod opieką,dobrze,że to tylko jeden dzień:) Diana też nie rozumiem dzisiejszego podejścia do pracy, takie lekceważące, zostawię kogoś praktycznie z godziny na godzinę na lodzie, niech się martwi. Powodzenia w szukaniu kogoś odpowiedzialnego. A dostaliście skierowanie do alergologa? Michalina co słychać u Was? A u nas czas mija na karmieniu i usypianiu małej. Krew pobrana, na szczęście nic złego nie wykazały. Chociaż miałam dziewczyny łzy w oczach, Antosia okropnie płakała. Ale dokarmiam Tosię butelką, dwa razy, i powiem Wam, że jest spokojniejsza nieco, ale kolki dalej się zdarzają nocą. Ale za dnia dużo mniej marudna jest nasza panna. Zosia ma teraz rekolekcje, to w szkole luzy,więc humor ma lepszy. Rzeczywiście ja chciałam ją już rok temu wysłać na kolonie, ale chciała Zosia jechać. W tym roku na pewno ją wyślemy na obóz z jej szkoły językowej. Sama bywałam na koloniach i uważam,że to super sprawa. Teściowie byli w niedzielę u nas na obiedzie, teściowa na chorą nie wyglądała. ale marudziła nieźle. Myślę,że jej wcale nie chodzi o ten chrzest, tylko o drugiego syna. Otóż brat męża na czerwiec zaplanował ślub. Dla mojej teściowej -bardzo religijnej to wielki dramat. Wczoraj mój tato miał jeszcze atak kamicy nerkowej, ale na szczęście dziś czuje się lepiej. Tylko zostało mi wysłać męża do dentysty ;) A święta u nas tradycyjnie, niedziela u teściów, poniedziałek u moich rodziców:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A ja mam dziś doła, nie mogłam spać i mam tyle negatywnych uczuć w sobie. Wczoraj dzwoniła moja kuzynka, dziewczyna 35 lat, ma syna 6 latek chłopczyk ma i co? Ma raka języka. Nic nie mówiła kiedy ją diagnozowali, a wczoraj do mnie zadzwoniła,że już leży na oddziale,że w piątek ma operację i że prosi o trzymanie kciuków za nią. Potrzymamy razem dziewczyny? To moja siostra stryjeczna, w ogóle nie mogę sobie teraz znaleźć miejsca. Najchętniej bym ją odwiedziła,ale ona leczy się w Bydgoszczy. Na pewno po świętach pojadę z mężem. Okropnie się o nią boję... Ciężko przyjąć do wiadomości chorobę bliskiej osoby,i jeszcze młodej,pełnej energii i do tego matki...

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Jula przykro to słyszeć. Zdrowie jest najważniejsze. Mozna wszystko mieć ale jak brakuje zdrowia to nic nie jest dobrze. Będę Ci towarzyszyć w trzymaniu kciuków za kuzynkę. Odkąd jestem mama tez szczegolnie ciezko mi myślec ze mamy malutkich dzieci chorują i przezywają ciężkie chwile. Oby wszystko było dobrze. Asiu czyli najbardziej oporny maź. Wciąż nie był u dentysty...bardzo wielki musi mieć opór i strach przed ta wizyta. Asiu chcesz Tosię karmic samym mlekiem do 6 miesiaca czy planujesz wcZesnuej rozszerzać dietę? Mimo ze moja Ada niejadek jest wielki to jednak teraz ładnie sie nie najadą jak ma i mleczko i kaszki i jakieś warzywka itd. Za kilka miesięcy łatwiej Ci będzie z jej karmieniem. Ada tez miała raz pobierana krew takze doskonale znam Twoj bol. Diana dzis każdy by chciał mało pracować, duzo zarabiać i nie nudzić sie jeszcze. Nie wiem skąd te wymagania. Maniu jak tam problemy trawienne? Dieta wciąż obowiązuje? Chyba mojej Adzie jednak więcej wolno niż Tobie;). Michalinko co u Ciebie? No a co u mnie to wiecie z tv niestety. Strach jest spory, centrum wyludnione praktycznie. Teraz 20-21 w Turcji sa obchody swieta wiosny i to na nie podobno szykuje sie sporo zamachów. Ambasady zalecają pozostanie w domach ( oprócz polskiej, bo niestety nasza Ambasada nic nie zaleca i o nic nie pyta). Odwołano mnóstwo uroczystości i zabaw przewidzianych na ta okoliczność. Na portalach mozna znalezc informacje o...20 planowanych zamachach w samej Ankarze. Strach sie bać. Ja akurat mieszkam w terenie ryzyka. Dosc blisko centrum, ale nie w samym Kızılay (w którym był ostatni zamach) tylko w bliskiej, chyba najbardziej prestiżowej dzielnicy Ankary. Ambasady, Konsulaty, budynki rządowe... Niestety sa to miejsca które moga być celami terrorystów. Przyjemnie sie tu mieszkało a teraz boje sie z Ada na spacer wyjsć. Zwłaszcza ze jest sporo ostrzeżeń wlasnie dotyczących mojego regionu (budynki rządowe). Wszystko to jest efektem konfliktu interesów pomiędzy rządem a kurdami. Turcy i kursowe miłością nie pałali do siebie ale juz od wielu lat udawało sie żyć w zgodzie i pokoju. Niestety sprzeczne interesy w Syrii złamały wszystkie rozmowy pokojowe. Nasz prezydent nie należy do osób ugodowych a partia rządząca- z której on sie wywodzi i której przewodniczył, to cos jak pomieszanie PiS-u z Putinem...jak ktoś wejdzie im w drogę to nie ma zmiłuj. I tak od miesięcy bombardują Kurdów a Ci tez waleczni i walczą poprzez ataki terroru. Ataków na posterunki policji to od miesięcy były setki, zginęło mnóstwo policjantów i żołnierzy. Tylko nie było o tym w zagranicznych mediach bo to mniej ciekawe jak Paryż. No ale teraz ataki przybrały na sile i sa skierowane w cywilów. W Ankarze to juz trzeci... zginęło tyle młodych ludzi dziewczyny. Para jadąca w autobusie, młode dziewczyny, chłopiec z podstawówki... Ale i kierowca taksówki, osoba sprzątająca park itd wszystkich szkoda. Miejsce to samo centrum, kilka metrów od tego miejsca jest kolejny przystanek na którym ja dziesiątki razy wsiadałam w autobus jadąc z centrum do domu... A tak nam sie dobrze tu żyło i mieszkało:(. Jak tylko sytuacja trochę sie uspokoi wyrabiam Adzie paszport aby moc poleciec do Polski jak tylko będzie taka konieczność. Jednak powiem wam szczerze, ze nie widzę tego dobrze. Zanim ten konflikt ustanie z kurdami o ile ustanie to poleje sie wiele krwi...zaczęłam myślec aby zaaplikować i spróbować szukać miejsca pracy w Kanadzie. Juz kiedyś myśleliśmy o tym z mężem a teraz znow do tego wracamy. Do Polski raczej nie wrócimy, Japonia jest dla mnie zbyt szalona jesli chodzi o styl pracy, w Europie nie dzieje sie dobrze a Turcja no same widzicie. Wszystko moze sie nam tu posypać. Co o tym myślicie? A tak ze spraw przyziemnych to Ada opanowała juz stanie teraz chodzi tez kilka kroczków trzymając sie mebli. Wyciąga wszystko z szuflad tak jakmowilas Jula. Najbardziej lubi kuchnie :). A budyń dla niej chciałam robic na mleku roślinnym albo kokosowym...ale zacznę od kisielu z jabłkami Trzymajcie sie i życzcie mi bezpieczeństwa :).

Odnośnik do komentarza

Przykra wiadomość Julka, oczywiście mocno trzymam kciuki. Trzeba mieć dużo nadziei, że będzie dobrze. Te choroby są paskudne, atakują bez ostrzeżenia, ale naprawdę coraz więcej ludzi się udaje całkiem wyleczyć,trzeba w to wierzyć. Asiu niech Tosia rośnie, co z tego,że ze wsparciem mleczka z proszku ;) Zosia już spokojniejsza, czy bunt trwa? A teściowa może rzeczywiście przeżywa ślub. Pamiętam jak moja teściowa się oburzała gdy jej 25 letnia córka chciała pojechać z chłopakiem na wakacje, że to niemoralne, awantury były,że hej. Teściowe tak mają niestety. Maniu jeżeli dieta ma pomóc to koniecznie się jej trzymaj i wracaj szybko do pełnej formy. Agata moje panny kochają budynie i kisiele. Ja zaś nie lubię takich deserków;) To znaczy lubię jeść, ale nawet jak robię budyń z proszku do robią mi się takie kluchy ;) Moja mama robi dziewczynom czasem a to budyń, a to galaretkę, a to kisiel. Ale to z miłych rzeczy, na Waszym miejscu to bym wpadła w paranoję, mieszkasz tak blisko centrum złych wydarzeń. Nie wiem czy teraz jakiś fragment świata jest bezpieczny, myślę,że nie. Na pewno jednak warto nieco zmniejszyć zagrożenie. Jeżeli nie czujesz się bezpiecznie i drżysz na myśl o spacerze z dzieckiem to wyjazd chyba będzie konieczny. Nie mam nikogo w Kanadzie, nie wiem czy warto tam jechać, ale myślę,że sam pomysł wyjazdu jest jak najbardziej na miejscu. Nie wyobrażam sobie żyć w takim stresie. Diana rzeczywiście niby narzeka się na brak pracy, a jednak bardzo łatwo się ją rzuca. Udanych poszukiwań nowej kelnerki. Taki klubik to myślę fajna sprawa. Macie taką pracę, że mały chyba nie musi ciurkiem siedzieć w przedszkolu 8 czy 9 godzin. Pozna kolegów, a Ty popracujesz nieco spokojniej,bo z małym pewnie bywa ciężko :) A u nas w kwestii Igi ustaliliśmy na razie tyle, że nie zostanie w przedszkolu. Nie wiemy czy pójdzie do 1 klasy,czy do zerówki-ale mamy czas na decyzję jeszcze. Tutaj mamy nieco wątpliwości. Przedszkole odpadło, bo jednak Iga zajmie dziecku miejsce, którego rodzice pracują oboje i jemu to będzie potrzebne. Córa nie będzie siedzieć w świetlicy, w domu zje obiad, więc różnicy nie ma. No i mężowi podobało się w części dla najmłodszych w szkole, niczym się nie różni od przedszkola-sale rzeczywiście bardziej jak bawialnie. Mamy jednak bunt Niny, jej zachowanie często mnie irytuje, i zawstydza. Dziś zrobiła taki cyrk w Rossmannie,że nie wiem czy tam wrócę. Oj ma pannica charakterek, tylko zupełnie nie wiem po kim? Teraz mam wyrzuty sumienia, że nie jestem super mamą, bo ulegam jej wrzaskom. Moja mama uważa,że to z nudów, i myślę,że ma rację. Na szczęście w domu kultury zaczynają się zajęcia dla dzieci dwa razy w tygodniu po dwie godzinki, zapisałam młodszą, będą z nią tam chodzić, niech zabiorą jej energię:) A na Wielkanoc to w niedzielę mamy chrzest bratanka męża, wiec będziemy z jego rodziną, a Drugi dzień w domu, z moją rodzinką;) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Rzeczywiście bardzo nieprzyjemna wiadomość Julka. Ja się bardzo boję takich chorób w rodzinie. Mam nadzieję,że operacja i leczenie wygrają z chorobą. Dużo siły dla kuzynki. Musi być dobrze. Agata w Kanadzie nie mam znajomych. Kiedyś siostra mojej teściowej tam mieszkała,ale to było w latach 80 i 90, wróciła do kraju,jak dzieciaki miały iść na studia, bo tam są ponoć drogie. Ale na razie Ada na studia się nie wybiera, to pewnie nie będzie to wielkim problemem na dziś. Jedynie odległość, ale myślę,że Wy chyba jesteście przyzwyczajeni, i Wam brak rodziny nie będzie bardzo doskwierał. Maniu jak tam ta dietka? Michalina myślę,że to dobra decyzja, jeżeli Iga nie musi chodzić do przedszkola by mieć opiekę zapewnioną, a ma się uczyć, a szkoła jest przygotowana na przyjęcie 6 latków,to wybraliście dobrze:) Nie wierzę,że matka zawsze zachowa spokój i w obliczu histerii malucha będzie z kamienną miną postępować jak nakazują podręczniki. Ja sobie wiele obiecywałam, chciałam być super mamą, jak z reklamy,ale się nie da. Czasem człowiek podniesie głos, albo ulegnie dziecku,choć wszędzie mówią,że to wielki błąd. Nie przejmuj się, ale przyjrzyj co sprzyja zachowaniu córy. Nuda, monotonia, może po prostu nie lubi zakupów w dusznym sklepie? A u nas dalej bez kelnerki, przed świętami ciężko kogoś znaleźć,tylko jeden mail miałam z zapytaniem o warunki pracy,ale bez dalszych wiadomości. Jutro mamy warsztaty z dekoracji pisanek, w niedzielę tak samo. Dużo pracy. A mąż coś kicha, synek też zakatarzony. Na weekend mama zajmie się Frankiem, ale nie wiem kto mi męża zastąpi jeżeli mu ten katar się rozwinie,bo kucharz też chory,więc byłby kłopot. Męża wysłałam do spania, zaopatrzyłam w czosnek, herbatkę z miodem i Aspirynkę. Już nie mogę doczekać Świąt, 4 dni wolne będziemy mieli :) Spokojnego weekendu

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałam z mężem kuzynki i operacja się udała, lekarze są zadowoleni. Nawet nie chce mi się mówić co jej usunęli,od razu miałam rekonstrukcję języka,pobrali z uda kawałek mięśnia. Teraz najgorszy czas,czekanie na wyniki badań,co jest zajęte,czy to rak złośliwy i jakie dalsze leczenie. Czy potrzebna będzie radio czy chemioterapia,albo obie razem. Bardzo się stresuję, ale cieszę,że już po operacji, i że lekarze usunęli wszystko co mieli,a kuzynka wedle ich słów ma silny organizm i da radę. Wczoraj nie mogłam sobie miejsca znaleźć, ciągle myślę o Paulinie. Teraz czekanie na wyniki. Za tydzień, we wtorek jadę z rodzicami do niej. Przekażę jej nasze wsparcie. Wybaczcie,że tak piszę tylko o tym, ale jakoś zebrać myśli nie mogę.

Odnośnik do komentarza

Julka współczuję,ale i cieszę się,że operacja się udała. To najważniejsze, dalsze leczenie na pewno przyniesie upragniony skutek,czyli zdrowie. Agata bardzo smutne,że musicie myśleć o wyjeździe z kraju z takiego powodu. Ale też nie mogłabym spokojnie żyć w miejscu gdzie w każdej chwili może dojść do jakiegoś ataku. W Kanadzie tata ma siostrę stryjeczną, rzeczywiście jest tam drogo. Ciocia i wujek mają niby dom, samochód, ale na wakacje jeżdżą raz na 10 lat do Polski. Studia są okropnie drogie, mają już 3 kredyty na ten cel,bo trójka dzieci. Ale jest spokojnie, ludzie są życzliwi.dużo Polaków, klimat podobny do naszego. Tyle,że finansowo kiedyś był to raj, teraz jest ciężej. Ale myślę,że kto jak kto, ale Wy sobie poradzicie;) Diana to dużo zdrówka i oby ten upragniony świąteczny odpoczynek szybko nadszedł;) Michalina jeżeli macie jeszcze czas na spokojną decyzję to spokojnie rozważcie wszystkie za i przeciw. Rzeczywiście przedszkole jest super opcją kiedy obydwoje rodzice pracują i muszą mieć opiekę na więcej niż te 5-6 godzin w szkole. Ale znam 6 latki, które poszły rok temu do 1 klasy i świetnie sobie radzą w szkolnej społeczności,. może u Was będzie tam samo? A do Niny to życzę Ci dużo spokoju;) Nie wierzę w idealne mamy z reklamy,nie ma idealnych kobiet, żon,babć czy mam. Każdy i dziecko i dorosły ma prawo mieć gorszy nastrój i dzień. A ja dalej na dietce. Jem głównie makaron kukurydziany,ryż, buliony, gotowane mięso. I gotowe dania dla dzieci, zostałam fanką deserków i kaszek ;) Na szczęście odczuwam poprawę, bóle są mniejsze i życie zaczęło mnie cieszyć;) W zeszłym tygodniu pojechałam nad morze, byłam w knajpce na obiedzie,co prawda mogłam zjeść jedynie ryż na złoto, ale było miło. w tygodniu dużo pracy,bo porządki świąteczne i obowiązki w firmie. Ale mamy weekend ;) Właśnie wróciłam z długiego spaceru, odkryłam nowe ciekawe miejsca w swoim mieście, lubię takie dzikie pola, trawy, łąki, potem szybkie zakupy w Tesco, i do domu, trzeba gotować rosołek :) A na święta jestem w domu, nie wiem czy będą goście, tata chory,mama chora,mam nadzieję,że mnie nie złapie,bo osłabiona jestem po kolejnych dniach z antybiotykiem. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam się w nowym tygodniu:) U nas weekend minął przyjemnie, w sobotę rano pojechaliśmy do Auchan po małe zakupy na święta. Robię mazurka orzechowego i śledzie po cygańsku,więc troszkę kupiliśmy, i parę ozdóbek wpadło. A wczoraj pojechaliśmy do moich rodziców na obiad. Tosia dużo spokojniejsza odkąd jest dokarmiana, czasem jak zje za szybko to łapie ją kolka,ale myślę,że w normie jest ich ilość:) Zosia wybrała sobie obóz w Ustce, piękny ośrodek 300 metrów od plaży z parkiem wodny. Tematem jest Moja pasja, głównie będą zajęcia plastyczne, w planie są wycieczki, najważniejsze, na ten obóz jedzie Zosi przyjaciółka, więc powinno jej się podobać. No i Ustka od nas 4 godziny jazdy,więc będę spokojniejsza, jakby co po prostu wsiadamy w auto. Koszt to 1500 zł. Na szczęście dziadkowie się dołożą i w sumie nam zostanie połowa tej kwoty do zapłaty, jak za 12 dni to myślę,że rozsądnie na tym wyjdziemy. ;) Dziś u Zosi w szkole był taki dzień luźny, wiadomo początek wiosny. Robili pokaz różnych tradycji wielkanocnych z całego świata,klasa Zosi miała Danię, poszłam z Tosią,ale akurat działa się rzecz w porze jej drzemki,a tam dużo ludzi,gwar,muzyka, duszno,więc panienka nieco marudziła,i szybko wyszłyśmy. Ale kupiłam ciasteczka:) Julka tu w Bydgoszczy jest naprawdę świetny szpital, jeżeli chcesz więcej informacji masz mojego maila. Teściowa się w nim skutecznie leczyła, naprawdę uważam,że nie mogła trafić lepiej. Mocno trzymam kciuki za wyniki. To czekanie po operacji jest wyjątkowo stresujące,wspieraj kuzynkę,sms-em z miłym słowem,może dzieckiem trzeba się zająć ,odwiedziny też wskazane. Musi być dobrze. Agata opcja wyjazdu jest chyba rozsądna. Nie wiem czy Kanada to będzie strzał w 10, fajnie byłoby popytać kogoś kto tam mieszka, o takie praktyczne strony życia. A nie myśleliście o Skandynawii, nie wiem może Finlandia, albo i Islandia? To bardzo rodzinne kraje, i takie uporządkowane. A Tosi podam pewnie coś szybciej, niż w 6 miesiącu dopiero. Najpierw mam w planie same warzywa, najpewniej ziemniaczki, dynia, marchewka, może już po 4 miesiącu? A potem kleik ryżowy i kukurydziany, a na końcu owoce. Mania jeżeli dietka działa to trudno, trzeba ją stosować:) A na święta już normalnie będziesz mogła jeść? Szkoda, że znów musiałaś brać antybiotyk,ale takie spacerki na pewno Ciebie wzmocnią :) Michalina teraz na spokojnie rozważcie co wybrać, dziś słuchałam w radiu dyskusji,że ten rocznik 1 klasistów tegorocznych będzie uprzywilejowany,bo dzieci mało, to i do liceum łatwo się dostać, i na studiach mniejsza konkurencja:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane, dziękuję za kciuki, za wsparcie. Kuzynka jakoś się trzyma, chociaż jest okropnie wymęczona. Nie może jeść, mówić, no i te nerwy. Wycięli jej sporo węzłów chłonnych,szukają przerzutów. Strasznie smutne te Święta. Najgorsze, że niewiele możemy zrobić, tylko czekać na te wyniki. Bardzo chciałabym pomóc,ale oni na co dzień mieszkają prawie 100 km ode mnie, więc nie mogę tam wpaść, zająć się Szymkiem, nie wiem po prostu posiedzieć. Rozmawiałam z jej mężem, i choroba wyszła przypadkiem. Zaczęli starać się o drugą pociechę, rutynowe badania i diagnoza. Wcześniej trochę ją pobolewało ucho,często miała afty,jakieś ranki na języku,ale nie sądziła,że to nowotwór. Nie mogę zabrać się za świąteczne przygotowania, mam dziś w planie zakupy, a zamiast tego siedzę i rozmyślam nad kruchością życia, szkoda czasu dziewczyny na głupoty,trzeba celebrować każdą chwilę. Mocno Was ściskam.

Odnośnik do komentarza

Julka ja tak może i naiwnie wierzę, ale wierzę,że dobre myśli działają i na pewno pomogą Twojej kuzynce. Choroba w młodym wieku zawsze jest szokiem, ale i skłania nas do przemyśleń, jakoś do poprawy relacji z innymi. Życie jest kruche, ale i cenne. Asiu takie kolonie muszą spodobać się Zosi. Córa blisko, to i Ty spokojniejsza, co na pewno wpłynie na Zosię. I cena bardzo fajna, jak na tyle dni,dobrze,że macie wsparcie dziadków. Dietę właśnie najlepiej rozszerzać warzywami, bo jak maluch najpierw spróbuje słodkiego smaku, to potem niekoniecznie chętnie skosztuje warzyw:) Ja dawałam pierwsze łyżeczki po 4 miesiącu,ale nie jako posiłek, a tak po łyżeczce właśnie. Pierwsze kaszki zastępujące posiłek koło 6 miesiąca się pojawiły. Do tego czasu mleko starczało;) Mania szkoda,że musisz się męczyć z nijakim jedzeniem,i to na święta,ale skoro to pomaga to warto się przemęczyć. Na długi spacer sama mam wielką ochotę:) Diana jak zdrówko rodzinki? Agata teraz zamachy w Brukseli, rzeczywiście nie ma żadnego spokojnego miejsca na świecie na dziś. Ja mam taką nadzieję,że to się skończy, że przestaniemy przed nimi uciekać. Okazało się,że tego czasu na decyzję nie mamy tak dużo. Do 1 kwietnia mamy dać znać w przedszkolu czy Iga idzie do zerówki,czy 1 klasy,bo te dzieciaki co pójdą do pierwszej klasy mają mieć nieco inne zajęcia,przygotowawcze do szkoły. Rozmawiałam wczoraj z dyrektorem szkoły,i jest taki plan by podzielić dzieci na dwie klasy,małe będą,ale jednak będzie dla zawróconych z 1 klasy-powtarzających,i dzieci urodzonych do września 2009. A reszta do kolejnej klasy,czyli nie będzie prawie 2 letniej różnicy wieku i klasy dyrektor przewiduje maksymalnie 15 osobowe,więc plusy widać. Ale wczoraj patrzyłam na Igę,jak bawiła się z Niną i pomyślałam-ta kruszynka ma iść do szkoły,odrabiać lekcje? Mam dylemat spory do ogarnięcia przez Święta. U mnie te Święta w proszku, co zaczynam porządki to ktoś dzwoni,przychodzi, to córy przeszkadzają, to mąż ma problem. Na szczęście z jedzenia robię jedynie sałatkę jajeczną, jajka, seler naciowy,papryka,ogóreczki konserwowe, majonez chrzanowy-oby wyszła:) Jeszcze dla dziewczynek kupię coś od zajączka, kolorowanki pewnie. I dla chrześniaka męża i dla małego na chrzest,tu już coś konkretniejszego. Jutro podjedziemy na zakupy. A teraz Was pozdrawiam, chcę się zabrać za zmianę pościeli:)

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny :) Najpierw zacznę od życzeń-Wesołych, Spokojnych i bardzo wiosennych Świąt. Odpocznijcie i cieszcie się bliskimi. My jutro jedziemy do teściów na działkę, wracamy w niedzielę wieczorem. Pierwszy wyjazd z Tosią, jestem przerażona ;) Teściowie mają tam i wanienkę, i łóżeczko po wnukach, od poniedziałku siedzą na miejscu,grzeją, sprzątają,szykują się do pierwszych Świąt z Tosią. Ale ja i tak planuję zabrać tyle rzeczy jakbyśmy na rok jechali. Taki maluszek, a tyle rzeczy potrzebuje:) Czeka nas tradycyjne malowanie jajek, znów będzie normalniej,bo wszystkie wnuki będą w niedzielę, więc będzie głośno,radośnie i pysznie. A poniedziałkowe śniadanie u mojej siostry, a obiad u mamy. Męża dziś zagonię do mycia okien, i wieczorem ozdobię z Zosią mazurki. Nie wyobrażałam sobie rok temu na Wielkanoc takiej niespodzianki, takiego szczęścia jak święta we czwórkę. Nie mogę się doczekać i Wam raz jeszcze kochane wszystkiego najlepszego, udanego świętowania!

Odnośnik do komentarza

Prawie na ostatnią chwilę, ale jestem dziewczyny i składam Wam szczere,serdeczne świąteczne życzenia, spokoju,zdrowia i radości. Ta świąteczna gonitwa, pieczenie,gotowanie,sprzątanie,robienie dekoracji z dziećmi bardzo mnie uspokoiły wewnętrznie. Naprawdę mam w sobie więcej nadziei, i Wam jej życzę serdecznie :) Po Świętach obyśmy zachowały ten wiosenny klimat;)

Odnośnik do komentarza

To ja na ostatnią chwilę składam Wam serdeczne życzenia rodzinnych, pogodnych i smakowitych Świąt :) U nas było zamieszanie, mnóstwo pracy w lokalu, mąż ciągał nosem, a Franek to mnie o mało do zawału nie doprowadził. Ten jego niby katarek zamienił się w ostrą infekcję. Mieliśmy gorączkę bardzo wysoką, okropny kaszel, dwa razy zaliczyliśmy lekarza, na szczęście druga lekarka z polecenia rodziny okazała się naprawdę świetnym specjalistą i wyleczyła małego. Myślałam,że będziemy spędzać Święta sami, ale już możemy wyjść z domu,choć wiadomo,bez szaleństw. Także dużo zdrowia na Święta i na co dzień:)

Odnośnik do komentarza

I jak Wam dziewczyny minęły Święta? Wszystko się udało mam nadzieję i pogoda dopisała bardziej niż u nas,niby słonecznie,ale okropnie wietrznie:) Nasze Święta były miłe. Niedziela u nas, gości dużo, dzieciaki zachwycone, kulinarnie byłabym zadowolona gdyby mi mazurek nie zrobił się zbyt kruchy. Nie mogłam go pokroić w żaden sposób, od razu się rozpadał na tysiące okruszków,myślałam,że krówkowa masa go zmiękczy,a tu wstyd ;) Na szczęście miałam babę, teściowa przywiozła z sobą dwa mazurki,mama sernik,więc nikt nie zauważył braku mazurka, a mąż jadł go w pucharku na wieczór, bo inaczej się nie dało ;) No a drugi dzień spędziliśmy u brata męża, nie tylko na świątecznym obiedzie,ale od razu zrobili roczek Janinki. Także raj dla dzieci, dla dorosłych masa sprzątania. Plus dzieci padły wieczorem bez problemu i rodzice mają wolny wieczór. Diana banalny katar potrafi się rozwinąć w dużą infekcję, dobrze,że już zdrowie wróciło ;) Jutro jadę do Bydgoszczy, jeżeli wszystko się uda to poznam Joasię naszą. Jestem wzruszona, i tym,że zobaczę kuzynkę i ją wesprę i tym,że po tylu latach, zobaczę naszą Asię jak szczęście dopisze.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×