Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczynki moje kochaniutkie to ja wasza Ewa z tematu Napady paniczne z agorafobia przeczytac to wszystko co sie wydarzyło u Was to musze poczekac na ferie wtedy wiecej troche czasu Moja Joasia 35 Julcia pozdrawiam wszystkie piszace dziewczyny o was po prostu nie da sie zapomniec chyba ,ze juz o mnie zapomniałycie :( ewa

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny :) Asiu są różne wersje, jedne mówią,że młoda karmiąca mama ma jeść jak Agata to opisała sanatoryjnie, a druga strona mówi,że można jeść niemal wszystko-wiadomo ciężkie bigosy czy byle jakie pizze odpadają. Ale tak naprawdę każde dziecko jest inne, jedne będą płakać mimo,że mama je tylko rozgotowany ryż, a innym nie będzie nic po szaleństwie dietetycznym. Być może mała nie lubi czosnku ;) A kropelki,. ta Bio Gaia jest bardzo fajna, my stosowaliśmy. Możesz też pić herbatki z rumianku czy koperku. I cierpliwości trzeba dużo:) Maniu fajnie spędziłaś weekend, zazdroszczę nawet :) Chciałabym tak gdzieś wyjść i się odprężyć:) Agata moje przeboje z bezsennymi dziećmi znasz:) chciałabym bardzo Ciebie pocieszyć,że to mija na przykład do roku,ale niestety różnie z tym bywa. Polecam Ci dużo,dużo cierpliwości:) Michalina i jak zdrowie teścia? taki wieczór filmowy brzmi bardzo fajnie:) Diana jak tam synek,już spokojniej? Ewa pamiętam kochana, pamiętam! U mnie jakoś tak nijako. Mąż wpadł w wir pracy, prawie się nie widzimy, jak wraca do domu do zmęczony, a z rana jest okropnie nerwowy. Niby tłumaczy,że mają ciężkiego klienta, ale ostatnio jak rozmawiamy to głównie przez złośliwości i niemal awantury. Wczoraj zrobiłam kurczaka, domowe pesto z orzechów włoskich, myślałam,że zjemy miłą kolację, ale mąż wpadł zły, od razu poszedł odśnieżyć chodnik przed domem i spać. A rano znów pretensje, bo kawy zabrakło. Dzieci mają gorszy okres, Lila jest niegrzeczna, chodzi o to jedzenie, ja się złoszczę, a ona wtedy bardziej marudzi. Ignaś też złości się jak wsadzam go do wózka,chce po lodzie chodzić sam, wszystko zrobi sam, ja się złoszczę bo mam potem trzy razy więcej pracy-po jego jedzeniu na przykład. Czasami najchętniej wyszłabym z domu na cały dzień. Muszę jakoś przetrwać gorszy czas, nie wiem może pójdę do fryzjera? Może to mi nieco nastrój poprawi. Nie chcę kłócić się z mężem,ale cóż, czasem się nie da. Spadło trochę śniegu, jutro mam w planie sanki, trochę radości:)

Odnośnik do komentarza

Jak ma się Tosia Joasiu, opanowane kłopoty ze spaniem i płaczem? Julka u mnie tak jest często, taka codzienność przykra rządzi związkiem, i nawet nie chce się kłócić, ale czy to samo wychodzi,czy nie ma innych możliwości na spokojną rozmowę? Parę chwil dla samej siebie dobrze Ci zrobi. A w weekend może uda się Wam spędzić parę spokojnych chwil? Kino, kolacja, zimowy spacer? Przekonałam się,że takie momenty wspaniale wzmacniają związek. Mania ale fajnie,że miałaś udany weekend. Nie byłam nigdy w operze,teraz chciałabym męża do kina wyciągnąć. Ale myślę,że opera to ciekawe miejsce, kojarzy mi się z taką elegancją i klasą:) Ewa no oczywiście,że Ciebie pamiętam. Nawet ostatnio myślałam co tam u Ciebie:) Agata jak tam mała Ada, śpi nieco lepiej? Diana co tam u Ciebie? A u nas konsultacja w sumie pozytywna, lekarz nie poleca operacji,tylko nieco inną formę rehabilitacji. Chyba spróbujemy postępować zgodnie z jego opinią. Mam większe zaufanie, a i teść wyszedł nastawiony pozytywnie, więc ok:) Wieczór filmowy bardzo nam się udał, w sumie skończyło się na tym,że obejrzeliśmy dwie kiepskie komedie, ale ile przy tym było śmiechu:) Obiad minął miło, wszyscy bardzo lubią mamy przyjaciela, i ja też niby nic nie mogę mu zarzucić, ale nie mogę go w pełni polubić. Widzę jak bardzo moja mama się zmieniła,jest radosna, spokojniejsza, ale cóż, jakoś nie mogę w pełni zaakceptować tego związku... A poza tym mamy dużo śniegu, dziewczyny szaleją. Zaraz idziemy po Igę, a potem na zakupy, wymyśliłam sobie kopytka na obiad, chciałam zrobić sama, ale się poddałam. Kupię gotowe;)

Odnośnik do komentarza

No z Tosią już lepiej, na szczęście śpi już prawie normalnie-mamy dwie pobudki,mała w nocy żąda więcej jedzonka. Także chyba to ten czosnek. Jak byłam w Brukseli to tam wielu lekarzy mówiło,że dieta matki karmiącej ma być taka sama jak przed karmieniem,że nie ma co szaleć i przesadzać bo nadmiar troski szkodzi. Ja co prawda byłam wtedy już po karmieniu,ale podobało mi się to,że nikt nie trząsł się nadmiernie nad dziećmi :) Ale widzę,że Tośka amatorką pikantniejszych smaków nie zostanie. Trochę martwi mnie jednak to karmienie, bo mleka jakby mniej i mała chce częściej jeść, jutro mamy kontrolę, to zobaczymy jak przybiera na wadze. Ale poza tym to jest słodka, nawet jak trochę pomarudzi. Tylko teraz z Zosią mamy problemy. Jest pyskata,niegrzeczna, trzaska drzwiami, zamyka się przed nami i nie chce posiedzieć np wieczorem. Staram się, ale jak zaproponowałam by pojechała na dwa dni do dziadków-ma ferie, to był krzyk,że ją wyrzucam bo mam Tosię. Jak nie proponuję nic też jest zła,że ją pomijam. Ciężko do niej trafić, nie dość,że nowa sytuacja, to jeszcze mi się Zosia w nastolatkę zmienia. Ale musimy dać radę. Ja tak chaotycznie, wybaczcie, ciągle brakuje mi czasu. Jak mała zaśnie, obiad, dom, Zosia, pies. A jak chcę usiąść do Antosia wstaje:) Ale się ogarnę i wrócę w pełni, a nie tylko tak o sobie:) Bardzo Was pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

I ja się witam serdecznie. Asiu musisz być bardzo cierpliwa, Zosia est przyzwyczajona,że miała całą Waszą uwagę dla siebie, teraz jest mała istotka, która zajmuje sporą część Waszego czasu. Jestem pewna,że z czasem Zosia się przyzwyczai do nowej sytuacji. Mania aż wstyd się przyznać,ale w operze byłam raz, w liceum, poszłam z mamą bo dostała bilety na imieniny. Bardzo mi się podobało, sama nie wiem czemu potem nie byłam ani razu? Julka nie da się uniknąć codzienności w związku, kiedy ludzie żyją z sobą. Ale można z nią powalczyć. Spędźcie czas razem. A na co dzień nie wiem wyślij mężowi miłego smsa, niech wie,że w domu czeka kochająca żona, a troski zostawia się za progiem. Nie da się uniknąć stresujących chwil,ale razem łatwiej je pokonać. Michalina mam nadzieję,że teść wróci do formy, i naprawdę nie będzie potrzebować tej operacji. Mi z początku było ciężko pogodzić się z tym,że moi rodzice mają kogoś innego, że są bez siebie szczęśliwi. Wiem,że u Ciebie jest inaczej, bo moi się rozwiedli,ale jeżeli Twoja mama jest szczęśliwa to musisz to zaakceptować i pielęgnować pamięć po tacie, ale pozwolić jej do szczęścia.Spróbuj polubić tego pana? Agata jak Ada i jej nocne pobudki? Na pewno musisz być wyczerpana tym nocnym wstawaniem, za dnia kiedy mała pójdzie spać koniecznie wypoczywaj. A nasz mały złośnik poskromiony. Chwilowo kupiliśmy mu tylko dużo papieru i przyklejam ją na ścianę :) Na wiosnę na pewno zrobimy mu taką ścianę, ale to musi być cieplej :) Taki czas ostatnio mamy,że ciągle nam brakuje wolnych chwil. Teraz robimy tydzień dla dziadków i wnucząt. Codziennie mamy jakieś warsztaty i sporo gości, do tego kelnerka złapała anginę i tak gnamy. Ale cóż poradzić. Aby milej się zrobiło zaplanowaliśmy majówkę, wtedy pojedziemy na nasz urlop, zaplanowaliśmy wyjazd do Szwajcarii :) Brat męża rok temu wynajmował tam wspaniałe mieszkanko, 15 kilometrów od Zurychu, można pozwiedzać, 7 dni takiej przygody nas czeka i już nie mogę się doczekać. To pozwala mi teraz przetrwać te dni chłodne;) W październiku też chcemy gdzieś wybyć, bo odkąd pracujemy na swoim nie byliśmy na wakacjach, czas więcej korzystać z życia :) Trochę się podziębiłam to dziś mam taki nieco wolniejszy dzień :)

Odnośnik do komentarza

Witam się weekendowo :) Asiu jak pamiętam byłam bardzo zazdrosna o mojego brata kiedy się urodził. Więc rozumiem Zosię. Najważniejsze to otoczyć ją miłością. Znajdź czas tylko dla niej, i bądź cierpliwa. Diana wspaniały pomysł z wyjazdem na wakacje. Praca nie może być w końcu centrum naszego życia, warto zwiedzać świat i sprawiać sobie różne przyjemności :) Szwajcaria na pewno Wam się spodoba. Moja kuzynka pracuje tam drugi rok i jest zachwycona:) Michalina też trzymam kciuki by obyło się bez operacji, by teść szybko wrócił do formy. Warto się konsultować :) Myślę,że powinnaś spróbować polubić tego pana, kochać go nie musisz, ale jeżeli daje Twojej mamie szczęście to warto go lepiej poznać:) Julka mój tata wszystkie emocje z pracy całe życie przenosił do domu,znam ten stan i nie zazdroszczę. Nam kobietom pomoże rozmowa, oczyszczenie atmosfery, a panowie lubią te emocje dusić w sobie. Weekend mam nadzieję to dla Was czas odpoczynku i po kłótniach nie ma śladu. Agata co u Was? Jak Ada i jej spanie? a jaką macie pogodę? Ewa co u Ciebie? Też myślałam wielokrotnie co u Ciebie słychać:) A u mnie w tygodniu sporo pracy-ale ogólnie mimo sporej ilości pracy spokojnie w firmie, a weekend dość miły. Wczoraj pół dnia poza domem-spacer po Starówce, pojechałam na cmentarz do dziadków, a potem na pyszny krem z pieczonych pomidorów z pesto w przytulnym bistro-muszę zrobić taką zupę w domu :) A dziś ranek w pracy, i zakupy. Upiekłam swoje zdrowe ciasto, piję herbatkę i nieco się relaksuję. Trochę katar mi wrócił, ale cóż, czosnek i miód-niech działają. Tacie bardzo się wzrok pogorszył, okulistka powiedziała,że niby przy cukrzycy to normalne, ale wiadomo kolejna rzecz, która sprawia,że tata wyjątkowo się przejmuje. Ale jak to mówi się teraz modnie-damy radę:)

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja na krótko, bo jeszcze Was zarażę. W sobotę byliśmy u kuzynki, było fajnie,dzieciaki się wybawiły,ale wczoraj wieczorem Nina dostała gorączki,ja też w nocy nie spałam, a to mięśnie bolą, a to gardło boli okropnie-nic przełknąć nie mogę. No i mąż rano też zaczął narzekać na bóle głowy i rozbicie,w pracy się męczy, na jutro już wziął wolne. Angina do nas wpadła,udało mi się rano pojechać do lekarza. O dziwo Idze na razie nic nie jest, nie poszła co prawda do przedszkola,bo bałam się,że coś się wykluje, moja mama na dole się nią zajmuje,ale słyszę,że ma mnóstwo energii. Myślę,że to synek kuzynki nas załatwił, mówiła,że trochę go gardło bolało od czwartku i jakoś tak apetytu nie miał,ale to powiedziała mi dzisiaj, on też ma anginę jak się okazało. Także tydzień mamy z głowy:( Dawno aż tak mnie nie wzięło,zawsze jakieś lekkie przeziębienia,a tutaj okropność...

Odnośnik do komentarza

Witam sie z wami, Michalinko życzę wam wszystkim zdrówka. Kurujcie sie szybko, wygrzewajcie w ciepłym domku. Takie uroki jest i śnieg sa i choroby. Przyjaciela mamy, jak dziewczyny piszą, uwielbiać nie musisz. Ważne, ze Twoja mama jest szczęśliwa. Z czasem łatwiej będzie Ci go zaakceptować. Asiu i jak tam karmienie Antosi? Gdy powiedzieliście Zosi o ciazy to na początku pamietam tez tak reagowała. Bała sie odrzucenia, utraty waszego zainteresowania a ze inaczej tego nie była w stanie wyrazić to histeryzowała. Potem wszystko sie unormowało i nawet polubiła nowa sytuacje. Tylko pewnie jej wyobrażenia o siostrzyczce były inne niż rzeczywistość. W domu jest nagle nowy lokator- nie mowi, nie jest zbyt kontaktowy, budzi po nocach, płacze i jeszcze uwiesil sie na jej kochanej mamie. Na pewno nie o tym marzyła i znów potrzebować będzie czasu na akceptacje nowej sytuacji. Pewnie to dla was wszystkich trudne. Życzę duzo cierpliwości. Jula juz nie raz tu pisałyśmy o *cudownych* pomysłach mężczyzn na odreagowanie własnych złych emocji. Zamiast sie podzielić, wygadać, pomedytowac wyładowują sie tam, gdzie to mozliwe- najcześciej na najbliższych. Trzeba im przypominać, ze nie tedy droga, ze ranią i takie zachowania sa nie do zaakceptowania. Stajesz na głowie - dom, ogród, trojka dzieci to jest ogrom pracy. Potem jeszcze wieczorem szykujesz miła kolacje z myślą o mężu. On jest zmęczony, zestresowany, zły ale przecież ty tez a jednak zamiast wyładowywać na nim stresy robisz cos miłego dla siebie i dla niego. Powinien to doceniać bez względu na wszystko i tez sie starać. Szczera rozmowa wskazana. Diana Szwajcaria brzmi cudownie. Jak ja Ci teraz zazdroszczę. Myśle ze z mężem wrócimy do podróżowania ale musimy trochę poczekać na Adę. Fajny pomysł z papierem na ścianach- Franek moze bawić sie w artystę bez szkody dla domu. Ewa pamietam pozdrawiam. Co u Ciebie, jak sie miewasz? Maniu martwią informacje o zdrowiu Twojego taty a to nie ten typ co lubi dbać o siebie. Współczuje, trzymaj sie. U mnie jak i u Ciebie i Juli pesto w menu. Szpinakowe i z suszonych pomidorów. Koleżanka z Włoch przywiozła duży kawał parmezanu wiec trzeba szaleć. A u mnie oprócz włoskiego tygodnia w kuchni ;) sporo gości. Polskie dziewczyny, sąsiedzi, tureccy znajomi. Pieke wiec ciasta za ciastami ale nikt łącznie ze mna z tego powodu nie narzeka. Snieg u nas spadł, nawet sporo nasypało. W Polsce taki opad jest dość normalny tu włączają alarm śniegowy. Zamknięte szkoły i urzędy. Maź miał dwa dni wolnego. Na ulicach korki, dziennikarze robią wywiady z ludźmi, dosłownie śniegowy paraliż. Ada spi rożnie...sa noce ze obudzi sie 4-5 razy, wtedy sie czuje jak po wczasach :). Niestety cześciej nawet nie liczę, który raz z kolei podaje smoczek, głaszcze, przytulam, nucę kołysankę lub wstaje i lulam na rękach. Powoli widzę, ze organizm mój zaczyna sie przyzwyczajać i nie znoszę tego tak zle mimo ze z natury jestem wyjątkowym śpiochem. Ada poza snem fajnie sie rozwija. Gaworzy, siada sama, prosto siedzi, staje na czworaka i pewnie niedługo zacznie raczkować. Ma teraz taki czas ze tylko mama i płacze gdy mnie nie ma- podejrzewam, ze to typowe w tym okresie nasilenie leku separacyjnego. Pozdrawiam z zasypanej śniegiem Ankary

Odnośnik do komentarza

Michalina dużo zdrowia dla całej rodziny:) Mania jak zawsze żyje intensywnie-i brawo :) Julia jak tam z mężem, już spokojniej? Diana jakbyś miała tam jakieś wolne miejsce to chętnie się zabiorę na takie wakacje:) U nas Agata już śniegu nie ma, pogoda typowo wiosenna:) Walczymy o karmienie naturalne, małą trochę to denerwuje co wyraża dość donośnie. W nocy było 5 pobudek. Ja się stresuję, stresuje się malutka i błędne koło. Mamy Tosię dokarmiać modyfikowanym, nie chcę za bardzo,ale chyba nocą się poddam. Trzy noce pełne płaczu i takiej bezsilności. Więcej mleka nie wyprodukuję, i chyba trzeba się z tym pogodzić i po prostu zacząć dokarmiać butelką. Zosia pojechała z moją mamą do cioci na wieś. Napisała mi rano smsa,że w końcu się wyspała :) A mama powiedziała,że Zosia nie mówi o niczym innym jak o młodszej siostrze, ponoć tęskni,chociaż oczywiście oficjalnie Tosia ją irytuje:) Czy Wy też tak często fotografujecie dzieci? Widzę po Zosi jak ten czas ucieka, więc Tośce robię setki zdjęć. Mój mąż się ze mnie śmieje, ale Zosia dopiero co uczyła się chodzić, a dziś to prawie nastolatka:) Siedzimy same z Tosią, kurczak w piekarniku. Mała nie lubi być sama, jak gotuję wsadzam ją w fotelik i sadzam na stole. Nie lubi bezczynnie leżeć w łóżeczku w ciągu dnia;) Szykujemy się niebawem na spacerek, teściowa przyjdzie to z nami wyjdzie,jej pierwszy spacer z najmłodszą wnuczką. Jakoś nie mogę dojść do siebie po cesarce, to znaczy ciągle czuję ból w środku. Ponoć to normalne,ale wyjątkowo denerwujące. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam,też za oknem wiosna, a nie zima. Po mrozach zostało wspomnienie, dziś jest plus 10 stopni. Głowa od niedzieli mnie boli, i w ogóle chodzę rozdrażniona jak osa. Z mężem lepiej, co prawda mieliśmy zmarnowany weekend, bo dogadaliśmy się dopiero w niedzielne późne popołudnie, ale lepsze to niż nic. W sobotę mąż pracował w domu, nie miał niby czasu iść do moich rodziców na obiad, ale wieczorem jak brat zadzwonił,żeby wpadł na mecz to pojechał i wrócił przed 1 w nocy. W niedzielę za to zabrałam dzieci i pojechaliśmy do pierogarni,bez męża. Oczywiście był obrażony,ale jak wróciliśmy z dziećmi ulepił bałwana z resztek śniegu, zrobiłam im kakao, jakoś tak spokojnie pogadaliśmy i jest ok. Mój mąż jak ma problem to nie lubi o tym mówić. Teraz ma okropnego klienta, codziennie zmienia koncepcję, wszystko krytykuje itp. I mąż nerwy przynosi do domu,ale rozmawiać o tym za bardzo nie chce...Może teraz coraz zrozumie. Dziś moja mama miała taki zabieg, pozbywa się halluksa. Niby skomplikowane to nie jest,bo jedną dobę zostaje się na obserwacji,ale za to potem 6-8 tygodni chodzi się o kuli. Trzeba będzie mamie bardziej pomóc. Nie powiem, nieco się denerwuję. A jeszcze dzieciaki,na nie też chyba wpływa ta pogoda, wczoraj i Lilka i Ignaś zrobili taki cyrk w Rossmannie. Córa ściągała wszystko co ciekawsze z półek i koniecznie chciała bym kupowała wszystko, jak się nie zgodziłam był dziki ryk, Ignaś nie lepszy, tak płakał,że zostawiłam koszyk i wyszłam. Słodkie dzieciaki,czasem zamieniają się w małe potworki:) Michalina zdrówka dużo,najgorzej jak rodzina choruje hurtowo razem. Teraz to raz zimno,raz cieplej, można łatwo coś złapać. Maniu robiłam z Lilką wczoraj ciasteczka z kaszy manny, dałam dżem brzoskwiniowy,bo taki miałam,bardzo fajne. Super się z dziećmi robi, bo to kwadrans,Lila się nie wynudziła,a jaka dumna była,że wyszły smaczne:) Mam nadzieję,że z tatą będzie coraz lepiej i życie z cukrzycą nie będzie bardzo męczące. Diana już zazdroszczę i czekam na relację z wakacji, Będzie cudownie :) A czym jedziecie, samochód, samolot? W Netto widziałam dziś takie naklejki kredowe, nie zajmują dużo miejsca, a można je przykleić na ścianę i dziecko sobie maluje:) Asiu mleko modyfikowane też jest dla dzieci. Może jak przestaniesz się skupiać na pokarmie będzie go więcej? Jesteś super mamą i nieważne czy mała będzie na butelce czy nie, nic tego nie zmieni. Ja też dzieciom robię masę zdjęć:) Agata w Turcji masz i lato i zimę, lepsza pogoda niż u nas, zdecydowanie :) Takie maluchy, już ponad półroczne są rozkoszne. Mogłabym zatrzymać ten stan na zawsze :) A jak u Was jest z glutenem, Ada już je? U nas trend by dawać jak najwcześniej, chociaż z drugiej strony ciągle mówią jakie to niezdrowe... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Julka wybierzemy samolot, a na miejscu pożyczymy auto. Ze względu na Franka wolę polecieć, 2 godziny i na miejscu. Autem taniej,ale od nas to prawie 2 dni w jedną stronę, a mając wolny tydzień wyjdzie,że większość urlopu przejedziemy. Ale mam nadzieję,że Franek lot potraktuje jak wielką przygodę :) Z mężem czy w ogóle z mężczyzną trzeba rozmawiać, konkretnie i czasem nawet na siłę. Fajnie,że sobie wyjaśniliście co i jak. Oby nie było więcej napięć:) Joasiu też myślę,że nie ma różnicy czym karmisz, ważne,że kochasz małą. Nie przejmuj się, próbuj karmić naturalnie, ale nie bój się dokarmiać. Ciekawe jak po powrocie Zosia będzie traktować siostrę, pewnie się stęskniła za małą :) Wiadomo, tyle lat była sama i miała rodziców dla siebie, a teraz Tosia wymaga tyle uwagi, ale na pewno kocha małą siostrę. Musi się odnaleźć w nowej sytuacji. Agata widać,że do Turcji latem możemy jechać w poszukiwaniu lata, zimą zimy:) U nas jak we Włoszech, po 15 stopni :) Maniu ja weekend podobnie miałam pracowity,ale w ten planuję więcej lenistwa i relaksu :) Też Ci życzę takiego weekendu :) Michalina Tobie i rodzinie dużo dużo zdrowia i sił do walki z wirusami. A u nas pracowity tydzień, na szczęście w weekend mamy w końcu pełną obsadę,więc nie padniemy ze zmęczenia w domu po zamknięciu knajpy. Mam bilety do kina na sobotę-randka z mężem, a w niedzielę idziemy na teatrzyk dla dzieci. Franek zdrowy, rozrabia jak nigdy, ale jest uroczy. Bardzo ekscytuję się naszymi wakacjami i już nie mogę się doczekać wyjazdu. Ostatnio zaczęłam ze smutkiem rano wstawać,że znów czeka nas tylko praca, ale mam punkt zaczepienia. Nie lubię zimy, oj nie lubię :) Udanego weekendu.

Odnośnik do komentarza

Witam z anginowej krainy ;) Mąż już czuje się dobrze, ja w porównaniu z poniedziałkiem czy wtorkiem widzę poprawę, ale jednak do pełni sił dużo mi brakuje. Nina najgorzej,ale wiadomo chorujące dziecko to koszmar rodziców. Iga nie zachorowała, owszem miała nieco kataru,ale posiedziała w domu, miód, syrop z bzu i po kłopocie. Była wczoraj w przedszkolu, ani gorączki,ani kaszlu-dumna jestem :) Moja siostra zaczyna dziś ferie i niestety chyba na nią przeszła choroba, mam nadzieję,że nie angina bo pewnie wściekła będzie, w końcu we wtorek powinna wyjechać w góry:) Także u nas powoli, bardzo spokojnie, to znaczy niespokojnie,ale czytam, leniuchuję, mama nas karmi, bawię się z córą,nie sprzątam-prawie wczasy :) W niedzielę powinnam oddać pracę na zaliczenie, zobaczę jak się będę czuła,może podjadę. Na razie marzę by ból gardła odpuścić na tyle by można normalnie jeść a nie z grymasem. Życzę Wam dużo zdrówka,dbajcie o siebie, Ninie muszę dać leki, będzie walka:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Asiu myśle podobnie jak Jula- mleko modyfikowane nie jest zle. Moja była dokarmiana a mimo to długo nie rezygnowała z piersi i sobie tak tez podjadała. Nie jest powiedziane ze dokarmianie to od razu zaprzestanie przez dziecko picia z piersi. Karmienie piersią jest dobre ald głowa muru nie przebijesz. Próbujesz to najważniejsze a butelka dana z miłością jest rośnie wspaniałym pokarmem dla dziecka. Ważne, zeby czuło Twoje ciepło i milosc a rodzaj pokarmu to drugorzędna sprawa. Co do cesarki to zależy od organizmu ale jednak trochę do siebie sie dochodzi, potrzeba czasu. Jula dobrze, ze z mężem rozmawiasz i wyjaśniacie sobie rożne kwestie na bieżąco. W małzeństwie nie moze być idealnie, sa rożne chwile i dobre i zle a takze kryzysowe. Ważne zeby nie zamiatać pod dywan, nie udawać ze niby wszystko ok. Praca i rozmowa a z każdego nieporozumienia da sie wyjsć. A Ada je kaszke z glutenem ryż ziemniaki ale chleba jakiś ciastek itd nie wprowadzam. Jak na razie na nic alergicznie nie zareagowała oby tak dalej. Diana zima jest piękna gdy sa swieta lub ferie jest śnieg słońce mróz wtedy jest cudnie. Poza tym chyba nikt zimy nie lubi. Byle do wiosny;). Michalina w zasadzie chyba nie tak zle masz z tym chorowaniem skoro mówisz, ze prawie jak na wczasach. To powrotu do zdrówka życzę choć nie tak szybkiego- odpoczywaj jeszcze ;), Mania Ewa Ci slychac? U nas ok, jutro przychodzi nasza Aileen a my pierwszy raz z mężem zostawimy z nia Adę i wychodzimy na randkę:). Mamy oboje urodziny wiec jest okazja zeby nieco *zabalować* :). Ostatnio u mnie wyjątkowo gościnnie. Na 7 lutego zaprosiliśmy grupę znajomych na herbatę i ciasto. Ostatecznie będzie nas koło 15 osób...to dość sporo. Mam do was prośbę i pytanie odnośnie ciast. Nie wiem na co sie zdecydować. Chce wszystko upiec w domu, chce, zeby było różnorodnie i pysznie. Na pewno upieke sernik wiedeński ze skorka pomarańczowa. Zawsze swietnie mi wychodzi a smak moim zdaniem uniwersalny, nie mam pomysłu co dalej? Wszyscy goście to Turcy młodzi i otwarci ale w poszanowaniu kultury i religii nie moga to być ciasta z alkoholem. Odpadaja tez galaretki i cokolwiek co moze mieć cokolwiek wspólnego z wieprzowina. Turcy lubią ciasta słodkie. Odpadaja wiec jakieś bardzo wymyślne smaki i ciasta cytrynowe itd. Macie moze jakieś sprawdzone, efektowne przepisy na takie okazje? Lub pomysły co do tego jakie ciasta? Przed podjęciem decyzji chce sie z wami skonsultować. Dzieki z góry za pomoc Buziaki

Odnośnik do komentarza

Dałam Tosi mleczko z proszku, niezbyt chętnie współpracuje z butelką. Także efektu na razie brak, Wiem,że butelka osłabia ssanie piersi, więc boję się,że jak Tosia się przyzwyczai to skończy się moje karmienie-u mojej siostry tak było,Madzię przestała karmić po 5 tygodniach, to znaczy mała wybrała tylko butelkę. Ale nie poddaję się. Bardzo mi zależy by przez zimę karmić malutką, wiadomo teraz tyle ich infekcji,że najlepiej by było jakby ją chroniło mleko mamy. Teraz prawie całe dnie karmię córę, jedna znana mama powiedziała,że czuje się jak stek na dwóch nogach i ja mam tak samo :) Ostatnio byłam z Tosią w piekarni, pani w ciąży nas zaczepiła i chwaliła wózek,chce taki sam. A potem zapytała o imię małej i powiedziała,że jej córka też ma być Tosią ;) Zosia wróciła i ogłosiła,że nie ma w czym iść do szkoły ;) Także dziś byłyśmy na babskich zakupach,dostała sweterek, gorącą czekoladę i nie marudzi. Wiecie, myślałam,że drugie macierzyństwo będzie łatwiejsze, prostsze,spokojniejsze, a jest odwrotnie. Stresuję się jeszcze bardziej. Podwójne mamy czy to normalne? Dziś na tych zakupach co chwilę myślałam,że mąż daje sobie radę, czy Tosia nie płacze, czy nie jest głodna, dziwnie się z tym czułam. Byłam pewna,że będę wyluzowana ;) Jutro jedziemy do moich rodziców. pierwsza wielka wyprawa Tosi. Michalina to się relaksuj na ile choroba pozwala:) Diana a na co do kina idziecie? Już dawno nie oglądałam nic nie tylko w kinie, co i telewizji :) Julka dzieci mają swoje humorki, a jak jeszcze wypadnie to w dzień, kiedy my mamy gorszy to katastrofa gotowa, ale dobrze,że już z mężem jesteście pogodzeni:) Agata udanej urodzinowej randki :) Co do ciast jak lubią słodkie, ale jednocześnie chciałabyś tak bardziej po naszemu, to może miodownik? Moja teściowa robi świetny, słodki, miodowy z orzechami, myślę,że gościom by posmakował :) Maniu co tam u Ciebie? Ewcia nie znikaj znowu:)

Odnośnik do komentarza

Witam Was:) Joasiu to dużo zależy od dziecka i od mamy. Są takie,które dostrzegają plusy mieszanki i coraz rzadziej przystawiają dzieci do piersi, są takie, które nie rezygnują i dokarmiają swoim. No, ale widać Tosi butelka jeszcze nie kusi, więc dostawiaj ją jak najczęściej. No i pamiętaj, dopiero 2 miesiące po porodzie stabilizuje się ilość mleka, także przeczekaj ten moment, nie denerwuj się, jedz zdrowo i karm małą z obu piersi. Powinno pomóc:) A co kolejnych dzieci, są sprawy, którymi mniej się przejmowałam, a były takie którymi bardziej. I dziś mając już trójkę dzieci czasem panikuję, myślę,że to normalne:) Agata sernik popieram, pyszne ciasto :) A ze słodkich, na chrzest bratanka robiłam ciasto chałwowe, taki torcik z tego przepisu, słodko,pysznie, http://durszlak.pl/przepis/tort-chalwowy-f33f08f7-0a56-48ee-be9c-30706bc53958?c=tag&t=likier-chalwowy ja nasączałam mocną herbatą, bo wiadomo jadły dzieci:) Mania kupiłam sobie parę tygodni temu Urodę Życia z płytą z poranną sesją jogi. Dziś dzięki Ignasiowi, który obudził mnie równiutko o 6 rano udało mi się zrobić ten program. Mały się bawił na dywanie, ja ćwiczyłam. Tak codziennie to bym rady nie dała, ale naprawdę nastroiło mnie to pozytywnie na cały dzień. Będę się starała ćwiczyć,choćby raz w tygodniu :) Michalina wakacje jednak lepsze bez bólu gardła. Kurujcie się tam do końca:) Diana też miałam wczoraj iść do kina,ale nie było z kim zostawić dzieciaków, moja mama nie może się nimi zająć, a dziś byliśmy u teściów na obiedzie,więc nie można było ich tak wykorzystywać :) Za to mieliśmy domowy wieczór filmowy z popcornem :) Też nie lubię zimy,czekam na wiosnę, najlepiej od razu na maj:) Zaczęli dziewczyny o tej grypie mówić i ja już zaczęłam panikować, najlepiej jakby były już u nas ferie, ale dopiero za 2 tygodnie. Daję dzieciom Esberitox, lekarka mi poradziła 2 tygodnie bierzemy, 5 dni przerwy i znów. Boję się grypy, niby coś normalnego,ale tyle tych powikłań. Co poza tym? Taka codzienność, szkoła, gotowanie,sprzątanie. No i wczoraj wieczór filmowy, mąż kupuje masowo filmy z różnymi gazetami, bo same nowości można kupić, oglądaliśmy Carte Blanche z Chyrą, naprawdę fajny film. Dziś u teściów była przepyszna kaczka z jabłkami, mogłabym jeść tak codziennie i wyglądać jak czołg :) Pomyślności na nowy tydzień :)

Odnośnik do komentarza

Witam się w nowym tygodniu i od razu miesiącu :) Ja znów zakatarzona, właśnie straszą tą grypą, jeszcze dziś czytałam,że pomorskim województwie najwięcej zachorowań na zwykłą jak na razie. Piję Groprinosin,bo się grypy boję jak Julka. A poza tym jak zwykle było pracowicie, ale weekend leniwy,bo i pogoda leniwa. Zrobiłam fotoksiążkę ze swoich zdjęć. Najpierw na 30 rocznicę ślubu rodziców zrobiłam,ale potem uznałam,że zdjęcia na komputerze są takie nijakie, niby są,ale nikt ich nie ogląda,bo za dużo,bo zawsze są, bo jednak to co innego niż wziąć do ręki. I sobie zamówiłam taką pamiątkową księgę:) Julka ja ćwiczę tyle ile mam czasu,wybieram sobie taki zestaw na ile mam czasu:) Dziś ćwiczyłam 12 minut,joga na bóle miesiączkowe-naprawdę działa:) Dużo zdrówka,niech się wirusy z dala od Was trzymają. Diana ja też już czekam na wiosnę. Styczeń był dość fajny w większości był mróz, pojawił się i śnieg, ale teraz prognozy są takie,że będzie pochmurnie, ciągle na plusie,ale bez wiosennego ciepła,czy coś czego nie lubię:) Agata ja takich bardzo słodkich ciast nie lubię :) Ale ostatnio robiłam keks chałwowy-genialne ciasto, chałwa,orzechy,czekolada, śliwki suszone, bardzo polecam:) Michalina dużo zdrowia, angina to paskudna sprawa. Joasiu mam nadzieję,że z tym karmieniem wszystko się unormuje i będziesz karmić naturalnie bez problemów. Niech Tosia dużo śpi i spokojnie je mamy pokarm:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Siostra wyjechała na 6 dni, na szczęście jakoś się wykurowała, a i to angina nie była :) Iga dalej zdrowa, Nina jeszcze w domu siedzi, ogólnie osłabiona,ale już gardło nie dokucza. Ja tak samo,tyle,że po antybiotyku czuję się kapciowato. W sobotę wpadł mamy przyjaciel,czy też partner. Przyniósł faworki-sam smażył i sok z aronii na zdrowie. I jeszcze zaprosił nas na sobotę, będzie jego córka, takie pożegnanie karnawału. No niby widzicie bardzo przyjemny pan,ale jakoś mam ciągłe wrażenie,że jak go polubię to zdradzę tatę. Dziwne prawda? Mania fajny pomysł z taką książką. A powiedz droga to przyjemność? Nam po ślubie fotograf oferował, za 150 zł za książkę. Ale jak policzyłam,że musiałabym zamówić 6, to podziękowałam :) Co tam u reszty? Lecę po Igę do przedszkola, nie chce mi się, ale trzeba. A potem kapuśniaczek teściowej:)

Odnośnik do komentarza

Wczoraj dziewczyny miałam za mało czasu, zapomniałam Wam odpisać :) Asiu mi się zdarza panikować mimo,że pewne sytuacje przeżyłam z Igą. Przy Ninie mam nieco więcej takiego luzu,ale w kwestiach błahych, są takie sytuacje,że się stresuję. Mimo wszystko, chociaż niby wiem,że nic groźnego się nie dzieje. W kwestiach zdrowotnych jestem przewrażliwiona ;) Natomiast w takich wychowawczych, codziennych przy Ninie częściej odpuszczam. Na siłę nie staram się być matką roku. Julka pamiętam Esberitox z własnego dzieciństwa, mama nam go dawała, wtedy był na receptę, bardzo dobry lek. Teraz nie jest na receptę, a jakoś zapomniano o nim, a szkoda-zdrowia dla Was :) Robię zupę z soczewicy, przyszła bratowa dała mi przepis,zobaczymy czy wyjdzie:)

Odnośnik do komentarza

Witam Was kochane:) Chyba największym problemem było moje napięcie. Teraz jak sobie odpuściłam to widać,że mleka jest więcej. Owszem karmienie trwa długo, ale mała się najada ;) I to duży plus. Mam też nową herbatkę na laktację, mam nadzieję,że ona też robi swoje. Ale chyba najważniejsze to odpowiednie nastawienie,rzeczywiście stres strasznie człowieka blokuje. Patrzę na Antosię i nie wierzę,że już ma miesiąc skończony. Więc to już niemowlak. Dalej najlepiej jej u mamy, śpi różnie, w dzień śpi pięknie, nocą mamy karmienia i zależy czy się naje-jak nie to jest głośno. Ale z reguły budzi nas dwa razy na noc o północy, i przed 3. A potem już śpi do 6.30 :) Oczywiście są gorsze noce,ale ostatnie dwie były spokojne. Tylko z Zosią mam problem. Wczoraj ze szkoły wróciła z bólem głowy, bez energii, marudziła przy obiedzie bo w gardle drapie. Wieczorem miała stan podgorączkowy, dałam jej Ibufen, witaminę C, mleko z miodem, i zamówiłam wizytę pediatry do domu. Mąż się śmiał,ale też słyszę o grypie, a przecież Tosia jest maleńka. Na szczęście to drobne przeziębienie,trzy dni w domu, odpoczynek, witaminy, powinno przejść. Naprawdę panikuję powoli :) Michalina powiem Ci,że tak zaczęłam myśleć co by było gdyby i też miałabym z pewnością problem by zaakceptować kogoś obcego u boku rodzica. Ale tak sobie myślę,że człowiek nie jest stworzony do bycia samemu. I nie ma w tym nic złego. Twoja mama ma trójkę udanych dzieci, ale już dorosłych. Twoja siostra pewnie niebawem pójdzie na studia, brat się ożeni, i nie można oczekiwać,że Twojej mamie starczy bycie babcią . Jeżeli jest szczęśliwa ciesz się. Na pewno kocha Twojego tatę, ale to nie znaczy,że do końca życia ma nosić żałobę. idź na ten obiad, poznaj go lepiej,poobserwuj jak traktuje Twoją mamę i spróbuj nieco polubić :) Mania powiedz mi ile kosztuje taka fotoksiążka? I gdzie można coś takiego zamówić? Bardzo mnie to zainteresowało. Zrobiłabym takie książki ze zdjęciami dziewczynek moich :) W końcu kocham robić zdjęcia, a jeszcze bardziej je przeglądać:) Julka jak mama się ma po tym zabiegu? Masz rację,tyle tych wirusów,trzeba dmuchać na zimne. Trzymajcie się ciepło i zdrowo! Zjadłam dziś już 2 pączki. A wieczorem mąż przywiezie od teściowej. Eh, nigdy nie wrócę do formy:)

Odnośnik do komentarza

Pracowity tydzień za nami-mamy ferie, to znaczy dzieci mają, a my robimy różne warsztaty u nas. Jest tłoczno,gwarnie, radośnie,ale już w południe boli mnie głowa-podziwiam przedszkolanki i nauczycielki. Finansowo wyjdziemy na tym dobrze,to nie narzekam. Dziś przyjdą dzieci, a potem wrócą z rodzicami, a rodzice ze znajomymi-mam taką nadzieję :) Franek tylko stał się strasznie zazdrosny, nawet jest zły jak podaję jakiemuś dziecku sok:) W ogóle ostatnio taki dość zaborczy, nawet do babci nie chce iść, ciągle tylko mama i mama. Taki nieśmiały też się robi, chyba,że jestem w pobliżu. Nie wiem czy to taki wiek, czy charakter mu się zmienia? Joasiu byliśmy na Zjawie, bardzo męski film. Mężowi strasznie się podobał, mi nieco mniej. Zdjęcia piękne, historia ciekawa,ale nieco jednostajna. Leonardo mało przystojny ;) Widziałam ciekawsze filmy, nie żałuję,że poszłam,ale czy to taki wielki hit to bym miała obiekcje. Myślę,że postąpiłabym dokładnie jak Ty. W końcu straszą chorobami, a jak ma się miesięczną pociechę w domu to trzeba dmuchać na zimne. Dobrze,że to tylko zaziębienie-dużo zdrowia dla Zosi. Julka u mojego taty dzieci mocno zaziębione. Rzeczywiście te zmiany pogody są irytujące, i osłabiają organizm. Ja Frankowi daję tran i mnóstwo jemy kiszonek, kasz, ryb i cytrusów. Jakoś odpukać na razie jest ok. Mania mam 2 takie książki synka. Super sprawa. Rodzice na pewno ucieszą się z prezentu:) Michalina już po anginie? Musicie się wzmocnić. Jak już pisałam moi rodzice się rozwiedli, mają nowych partnerów, nie powiem Ci,że od razu pokochałam ich wybory,ale doszłam do wniosku,że skoro są szczęśliwi, wybrali mądrze to muszę to zaakceptować, a z czasem szczerze ich polubiłam ;) Agata co u Ciebie? Spotkanie doszło do skutku i jak ciasto?;) Miłego weekendu,koniec przerwy,czas do pracy:)

Odnośnik do komentarza

No i mnie wzięło dziewczyny. Mąż poleciał po Prenalen, piję herbatki z sokiem malinowym i cóż, leżę pod kołderką. Na razie mam dreszcze, trochę mnie drapie w gardle i boli mnie głowa. Mam nadzieję,że zatrzyma infekcję. Tosię karmię,ponoć to najlepsza szczepionka, zakładam maseczkę, w sumie poza karmieniem to mąż się nią zajmuje. Dobrze,że na weekend wypadło. No cóż, zawsze coś.. Trzymajcie kciuki by Tośki nie wzięło.

Odnośnik do komentarza

To dbaj Asiu o siebie, wypoczywaj i szybko się kuruj. No właśnie z kim nie rozmawiam to albo katar, kaszel,angina czy też grypa. Taki sezon potworny. Dużo zdrówka dla Ciebie, a mleko mamy najlepiej ochroni maluszka przed infekcją. Diana u nas po anginie- na szczęście. Oby Was ominęło :) Aż bym chciała Wpaść do Waszej *śniadaniarni*, naprawdę dużo serca wkładacie w to miejsce:) Agata,Julka,Mania,co u Was? Wczoraj byliśmy na tym pożegnaniu karnawału, nie powiem, było bardzo miło. Jedzenie pyszne, domowe pączki. Moje córki zaczynają traktować go jak dziadka. Mój mąż niedługo mu się oświadczy, tak go pokochał:) Macie racje, muszę przestać myśleć tylko o sobie. Kocham mamę, a skoro ona jest szczęśliwa to powinnam to zaakceptować. Moja siostra za miesiąc kończy 18 lat, najpewniej wyjedzie na studia do Warszawy, brat we wrześniu chce brać ślub, każde ma swoje życie, ale jakoś tak naiwnie myślałam,że mamie wystarczamy. Muszę popracować nad tym tematem. A dziś mam teściów na obiedzie, robię placki ziemniaczane z moim sosem czosnkowym. Wiem,wiem,skromnie jak na niedzielę, ale ostatnio wychodzą mi genialne placki,to się pochwalę przed teściową:) miłej niedzieli

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Oj, oj chorobowo sie zrobilo. Kazda pisze o grypie, kaszlu, przezieieniach. Dziewczynki zdrowia dla was i dla calych rodzin. Oby was te bakterie i wirusy z daleka omijaly! Asiu faktycznie laktacja bardzo zalezy od psychicznego nastawienia. Spokoj, brak stresu, pozytywne myslenie na pewno maja dobry wplyw na naplyw mleka. Tez to po sobie widzialam. Mam nadzieje ze z laktacja bedzie juz tylko lepiej ale gdyby jakies zawirowania znow sie pojawily to moze przed podaniem buti warto sie zwrocic o pomoc do poradni laktacyjnej? W Turcji jeszcze nie ma czegos takiego i pamietam jak majac klopoty z karmieniem marzylam zeby moc zadzwonic do takiej poradni, zamowic wizyte domowa i nauczyc sie wielu rzeczy, ktore na pewno ulatwilyby nam karmienie. Natomiast co do butelki to bardzo indywidualna sprawa. Moja Ada byla dokarmiania a mimo to nie rezygnowala dlugo z piersi. Potrafila wypic z butli i jeszcze dopijac z piersi. Bardzo czesto ja przystawialam ona tez lubila ogromnie ta bliskosc. Dlaczego odrzucila tak nagle sama nie wiem, ale jak widac po podaniu butli wciaz mozna z powodzeniem karmic miesiacami. A co do snu malej to jest bardzo dobrze. Jesli tak malutkie dziecko budzi sie dwa razy na noc to jest rewelacja i dobrze prognozuje na przyszlosc. W wieu mojej Aduni pewnie cale noce bedzie przesypiac. Michalinko fajnie, ze zaczelas patrzec na partnera mamy innym okiem. Na pewno bardzo kochalas tate, ale czy lepiej byloby aby mama wciaz nosila zalobe, byla smutna i niepocieszona? Jesli wiezyc w drugie zycie, to moze tato Twoj tez wolalby aby jego ukochana zona byla szczesliwa i zadowolona z zycia? Pezyjaciel mamy bardzo sie stara, warto dac mu szanse ;). Dobrze, ze u was juz zdrowko wrocilo. Maniu super taka pamiatkowa ksiega. Racja z tymi zdjeciami na komputerze. Zupelnie inaczej sie je oglada. Ja podobnie jak wy, mnostwo fotek pstrykam. Gdy sa na scianach i w albumach duzo przyjemniej sie je oglada :). Juleczko jak tam u Ciebie? Joga z rana dalej praktykowana? Diana faktycznie ta wasza sniadaniarnia musi byc cudna. Swietnie, ze robicie takie rzeczy. To nie tylko miejsce gdzie mozna zjesc ale miejsce spotkan radosci i zabawy a wtedy lokal zyskuje inny wymiar. Co do Franka drugi rok zycia dziecka jest dosc ciezki. To juz indywidualny czlowiek, z jednej strony chce zaznaczyc swa niezaleznosc, a z drugiej wciaz bardzo potrzebuje zaleznosci i maminego wsparcia. To dla dziecka ciezkie. Na razie ciezko powiedziec *co z niego wyrosnie*, to wszystko sa pewne etapy rozwoju. Choc charakter dziecka juz od urodzenia sie ujawnia i tak nagle sie nie zmienia, raczej wciaz ksztaltuje. Ewa halo halo co u Ciebie? A u nas milo bardzo. Urodziny minely nam cudnie. Zostawilismy Ade z Aileen i wyszlismy we dwoje pierwszy raz od bardzo dlugiego czasu. Nie musielismy sie martwic o nic bo Ada za Aileen przepada, my tez jej ufamy, oczywiscie nie calkowicie ale jednak. Kolacja, wino, na spokojnie. Po powrocie czekali na nas w kuchni schowani przyjaciele z tortami i zyczeniami. Nic nie wiedzielismy, zrobili nam przyjecie, niepodzianke. Bardzo pozytywnie nas zaskoczyli. Fajnie miec tak zyczliwych ludzi wokol siebie gdy jest sie daleko od polskich znajomych i przyjaciol. W piatek znow sie spotkalismy w wiekszym gronie- Ada widze powoli przyzwyczaja sie do takich spotkan, juz nie placze na widok obcych jej osob. W czwartek usmazylam pierwszy raz paczki. W Turcji nie dostanie sie takich naszych, typowych paczkow nadziewanych konfitura z rozy, lukrowanych i posyanych skorka pomaranczowa. Zdobylam konfiture, usmazylam skorke pomaranczowa i zrobilam paczki. Powiem szczerze- na wystawe by sie nie nadawaly ale wazne ze byly przepyszne. Zniknely blyskawicznie. Ada mi tez lepiej spi. Budzi sie w nocy dwa razy na mleko i maksymalnie przez cala noc 5 razy przebudza sie. Spi od 20 do 7 rano, takze calkiem wyspana jestem :). W dzien tez spi lepiej zwlaszcza poranna drzemka jej sie wydluzyla. Potrafi do dwoch godzin bez przebudzenia spac to tez jest nowosc. Oby ten stan trwal jak najdluzej :). Dziekuje wam za wszystkie propozycje ciast na przyjecie. Na razie przelozylismy je na koniec lutego bo wczoraj przyjechala do nas tesciowa. Tesciowa jak tesciowa, wiecie moja to taka typowa ;). Ale przywiozla mnostwo jedzenia pysznego to na razie nie narzekam. Maz tylko denerwuje mnie, bo jak zjezdza jego rodzina (sa konserwatywni) to on siedzi i udaje, ze prawie nic nie robi w domu. Tak jest w dobrym guscie u konserwatywnych rodzin tureckich. Maz to inna bajka, ale przy rodzinie niestety pomaga tyle ile musi. Nie znosze tego ale coz zrobic pozdrawiam was dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Witam się w nowym tygodniu, na szczęście jeszcze tylko parę dni i mamy dziewczyny ferie. Już nie mogę się doczekać, porannej bieganinie mówimy stop. Nie uda nam się wyskoczyć jak rok temu na cały tydzień, ale udało mi się przekonać męża by wziął sobie dwa wolne dni od pracy i dzięki temu pojedziemy na Kaszuby, do lasu, taki mały wypad. Co prawda na śnieg się nie zanosi, ale mi raczej chodzi o zmianę otoczenia, odskocznię od codzienności, lenistwo i czas dla rodziny. Olek już wyczekuje ferii jak błogosławieństwa-no dobrze,też na nie czekam. Dzieci zdrowe-odpukać, ale już mój bratanek 8 miesięczny ma zapalenie oskrzeli. Biedaczek, kochany. Mama jak to mama, zawsze aktywna teraz o kuli jest wiadomo mniej mobilna i przez to bardziej męcząca. Narzeka dużo, jest to irytujące, no, ale nie da się nic poradzić, taki charakter. W sobotę teściowa robiła kinderbal karnawałowy, także wolne przedpołudnie spędziłam z mężem na zakupach, buty na wiosnę mam już kupione-chyba zima nie wróci. Pierwszy raz od dawna poszliśmy sami na obiad, jakie to fajne od czasu do czasu zjeść bez krzyków, plucia i rzucania jedzeniem:) Asiu i jak zdrowie? Karmienie -o ile nie bierze się antybiotyków,jest naprawdę wskazane w czasie choroby. Ja miałam wiele razy przeziębienia kiedy karmiłam maluchy i żadne się nie zaraziło. Zdrowia Wam życzę. Michalina spójrz na ten związek nie jak na zdradę taty, ale jak na szansę na pogodną mamę. Na pewno Twój tata tego by chciał. Jeżeli Twoja mama jest szczęśliwa, to ciesz się z nią. Nie musisz traktować jej przyjaciela jak ojca,ale zaakceptuj go i może wtedy go polubisz? A placki ziemniaczane to bardzo lubię:) Diana mi się właśnie marzyło takie miejsce. Może kiedyś spełnię to swoje marzenie?:) Wam życzę chwili oddechu,choć teraz pewnie o to ciężko. Agata to udaną niespodziankę miałaś:) Ja pączków nigdy chyba nie smażyłam,nie pamiętam. Robiłam oponki, faworki, ale pączków nigdy. Także podziwiam chęci:) No i Ada lepiej śpi-super:) Moja joga to jakoś tak dziwnie wychodzi,na razie udało mi się całe dwa treningi zrobić, ale naprawdę to fajny program. Tylko ciężko ciurkiem godzinkę znaleźć:) Mania co słychać?

Odnośnik do komentarza

No u nas już ze zdrowiem nieco lepiej. Zosia poszła dziś do szkoły, Tosia zdrowa, ja trochę jeszcze narzekam na gardło,ale to raczej taka suchość mi dokucza. Dużo piję, nawilżam powietrze, biorę bezpieczne ziołowe tabletki do ssania. Jeszcze nie wyszłam z małą na spacer,u nas pada, to posiedzę w domu. Mąż się spisał na medal, chociaż mała go wymęczyła w nocy. Nie wiem czemu ale zdecydowanie woli jak ją nosi mama :) Dziś nieco marudna jest, może to brak spacerów ją męczy, albo ta pogoda? No dziś spanie jakoś nam ciężko idzie. Dopiero mi teraz usnęła na moment, w nocy ładnie spała,ale za dnia maruda się jej włączyła. No cóż, prawdziwa kobietka, ma swoje humorki :) Julka taki wyjazd na pewno Wam się przyda, nieważne gdzie, ważne z kim. Dzieci odetchną innym powietrzem, Wy też odpoczniecie od codzienności:) Michalina mąż w niedziele też robił placki, za bardzo w kuchni nie jest biegły,potrafi takie męskie rzeczy zrobić-jajecznica,jajka sadzone, kiełbaski z cebulką. Ale i placki zrobi:) Agata coś czuję,że moja teściowa świetnie by się odnalazła w tureckich realiach ;) Może w poprzednim wcieleniu była nawet tamtejszą teściową? :) Fajnie,że Ada coraz bardziej pozwala się wyspać-niech to trwa:) Co do poradni, to po porodzie przyszła do mnie pielęgniarka, która pracuje w poradni szpitalnej, trochę porozmawiała, zobaczyła,że mała ładnie je, i tyle. Zresztą ja wtedy mówiłam,że już wychowałam dziecko i znam się na tym. Może tam zadzwonię rzeczywiście:) Diana, nia co tam u Was?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×