Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie:) Pogoda rzeczywiście nie zachęca zbytnio do radosnego życia,ale dziewczyny nie dajmy się :) Codziennie rano pijemy koktajle owocowe dla zdrowia i humoru. ale i tak po środowym spacerze na bulwarze mąż się zaziębił, ubrał się za ciepło,zgrzał, i mamy zaziębienie. Dziś kazałam mu zostać w łóżku, pewnie jutro też poleży bo mówić nie może. Na szczęście ta pani co przyszła wczoraj okazała się naprawdę fajna i dziś pracowała dzielnie, jestem zadowolona muszę Wam powiedzieć. Dwie dziewczyny zajrzały w sprawie etatu dla kelnerki, ale nie pasowało im miejsce i dalej szukamy. A mi szykuje się pracowity weekend, synka zawiozłam do mojej mamy, posiedzi do niedzieli, mam nadzieję,że od swojego taty się nie zarazi i w niedzielę już razem będziemy odpoczywać. Mania na YT można znaleźć wiele fajnych rzeczy, ćwiczenia też:) A nie słyszałam o kolorowankach dla dorosłych, ale wiem,że prace plastyczne świetnie robią na nerwy i stres. Sama chodzę na zajęcia z dekupażu -a co tam, piszę po polsku :) i jestem zachwycona;) Agata jak mała ząbkuje to raczej ciężko Ci będzie znaleźć spokój-niestety, ząbkowania nie znosiłam, na mojego Frania nie działało nic, po prostu trzeba to przeżyć. Niani nie miałam to nie wiem jak się ją wybiera, ale na pewno dziecko zostawiłabym tylko z osobą do której miałabym 100 % zaufania. Nigdy bym siebie o to nie podejrzewała, ale przez długi czas uważałam,że tylko ja potrafię wszystko najlepiej zrobić przy dziecku:) Michalina fajnie,że po kłótni, wyjaśnijcie sobie wszystko na spokojnie. A i miło spędźcie urodziny córeczki, księżniczka powinna być zachwycona:) Asiu słodkie rzeczy wybrałaś. Te akcesoria dla noworodków są cudowne:) Nic tylko kupować i nie patrzeć na zdanie małżonka. Końcówka ciąży to chyba taki czas,że już wszystko się dłuży, jesteśmy zmęczone, jest nam coraz ciężej i naturalnie jesteśmy przewrażliwione, rodzina na pewno o tym wie i nie ma pretensji o drobne wybuchy:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam się weekendowo, niestety znów na szybko-bardzo mi wybaczcie, ale ostatnimi tygodniami non stop nie chodzę a biegam,ciągle mam tysiąc spraw na głowie. Teść we wtorek wychodzi, to znaczy wyjeżdża, przewożą go do ośrodka, niestety 100 km od nas, więc nie damy rady odwiedzać go codziennie, ale teściowa chce na ten pierwszy tydzień być w pobliżu, niestety to duży koszt, wszyscy się składamy na ten pobyt 24 dniowy,ale damy radę. Ważne,że na Święta teść będzie w domu, mamy nadzieję,że w dobrej formie:) Także trzymajcie kciuki żeby wyszedł o czasie i zaczął intensywną rehabilitację. Z mężem jako tako, ogólnie jest zły na całą sytuację, jest przemęczony pracą, i staram się schodzić mu z drogi jak widzę gradową minę. A teraz do teścia, a potem dziewczynom trzeba kupić buty cieplejsze:)

Odnośnik do komentarza

Agata ja nie jestem matką i żoną idealną ;) Dość często mój dom wygląda jak dom rodziny z trójką dzieci :) Od czwartku obiecuję sobie,że w końcu poprasuję ubrania i czasu wciąż mi brak. Często sobie mówię,że się bardziej ogarnę, a często wychodzi tak,że poza obiadem nie mogę nic w domu zrobić, bo jedno chore, drugie akurat ma dzień wariata, a trzecie trzeba zaprowadzić na szczepienie. Bywa rozgardiasz wielki. Ale uznałam,że poza tym,że jesteśmy rodzicami jesteśmy też parą i musimy mieć chwilę dla siebie :) Ale Agata powiem Ci,że odkąd mam trójkę dzieci jestem jakoś bardziej jestem zorganizowana. Nauczyłam się pewne rzeczy odpuszczać i sobie, łapać nieco więcej dystansu i z każdym dzieckiem tego dystansu mam więcej i spokoju chyba kiedy czegoś nie zrobię. Chociaż są pewne rzeczy, których nigdy nie odpuszczę:) Asiu ciężarna ma specjalne prawa. Ja sama w ostatniej ciąży nie mogłam się doczekać porodu, ale chyba bardziej moje otoczenie, bo bywałam nieznośna, kapryśna i irytująca:) Ale to chyba standard,że kobiece hormony nami rządzą, a w czasie ciąży to już jest eskalacja tych rządów. Literki słodkie, że sama nie pomyślałam o czymś takim właśnie do łóżeczka. Jak mąż zobaczy jakie słodkie drobiazgi kupiłaś złościć się nie będzie:) Michalina trzymamy kciuki, oby teść wyszedł do tego ośrodka w planowanym terminie i szybko wracał do zdrowia. A ty nie zapominaj o chwilce dla siebie:) Diana zdrówka życzę, pewnie ciężko samej wszystko ogarnąć, praca, dom i jeszcze kłopoty z pracownikami. Mania gratuluję wygranej, nie dziwię się,że wygrywasz bo pieczesz bardzo apetyczne ciasta:) Muszę sama pomyśleć nad tą jogą, może 5 minut wieczorem uda mi się znaleźć :) Mnie dziś jakoś tak głowa boli, ale nie wiem czy to po prostu zmiana pogody,czy Ignaś zaraża? A u mnie pewnie jak u wielu dość refleksyjnie. W piątek całą noc oglądałam relację z Paryża, naprawdę zrobiło mi się smutno,. Byłam tam raz, ale zapamiętałam tę podróż na całe życie, piękne miasto, wspaniali ludzie, bardzo mi ich szkoda. No, ale mieliśmy na sobotę bilety na Bonda to poszliśmy. Chociaż jakoś mnie nie wciągnął, myślami byłam gdzie indziej. Teść i dziadek zostali z dziećmi, Ignaś im dał popalić, wczoraj też był okropnie marudny i bach, dziś ma katar, i stan podgorączkowy, więc szła infekcja. No a poza tym to w środę był u nas brat męża z rodziną i zarezerwowali domek na Kaszubach na Sylwestra i powiedzieli byśmy dołączyli. Jako,że moi rodzice i teściowie i nawet dziadek mają iść na bal z uniwersytetem 3 wieku, to nie mamy opieki do dzieci, więc w sumie taki wyjazd to jedyne co nam zostaje. Będziemy się bawić rodzinnie, może spadnie śnieg to dzieciaki w lesie byłyby zachwycone:) Mały właśnie wstał, muszę zobaczyć co i jak. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane, Michalinko jak tam u Ciebie, jak u teścia? Mam nadzieje ze pobyt w ośrodku mu służy i Tobie udaje sie już wygospodarować trochę czasu dla siebie. Jak tam maź? Asiu piekne te rzeczy, tez nie znałam tej strony a pewnie nie jedno bym zamówiła. Mi szczegolnie pod koniec ciazy wydawało sie ze Ada potrzebuje wszystkiego i co chwile cos zamawiałam ;). Nic sie nie przejmuj, kto ciężarnej zabroni?;) Diana jak tam sytuacja z pracownikami? Maniu a który to sernik kochana? Chętnie wypróbuje u siebie w kuchni powiem Ci od czasu do czasu podbieram od Ciebie przepisy i muszę przyznać- sa cudowne. Jula pomysł na sylwestra super. Taki wypad jest moim zdaniem lepszy od kilkugodzinnej imprezy. Odpoczniecie spędzicie czas razem w pięknym miejscu blisko natury cudownie. A jak Ignas spi? Ja rownież zszokowana jestem wiadomościami z Paryża, cos okropnego co ludzie potrafią nawzajem sobie zgotować w imię takich absurdów. Jesli miałby istnieć Bóg który popiera rzeź ludzi, wojny i gwałty to czym różniłby sie od diabła? Wiem, ze państwo islamskie taki Paryż czyni Syryjczykom każdego dnia ale gdy cos takiego dzieje sie w Twojej kulturze i jest wymierzone przeciwko Twoim wartością a człowiek czuje ze to mogłoby sie zdarzyć i u nas to jakos uderzają te wiadomości ze zdwojona siła. U mnie powolutku do przodu Ada moze pochwalić sie już jednym pięknym zębem a drugi właśnie sie przebija. Nasza Filipinka jest cudowna mamy szczęście. Ada powoli sie do niej przekonuje a mój dom zawstydziłby Rozenek. Dziewczyna jest bardzo pracowita, wszystko robi dokładnie wręcz perfekcyjnie do tego ciepła, miła. Maź mój służbowo na szczycie G20 w Antalyi czekam na zdjęcie z Putinem :). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Też dziewczyny byłam i jestem poruszona tym atakiem. Dowiedziałam się w połowie nocy, co godzinę chodzę siusiu i jakoś tak koło 4 nad ranem dodatkowo pić mi się zachciało, włączyłam radio i tam podawali wiadomości właśnie, i jak podeszłam do telewizora to o 8 wstałam od niego. Wielka tragedia. Zupełnie nie rozumiem tego świata, aż strach się bać jaki on będzie dla naszych dzieci za te 30-40 lat... Nie bardzo wiedziałam jak mam rozmawiać o tym z Zosią, wiadomo to małe dziecko już nie jest, ale z drugiej strony za mała by pewne sprawy jasno powiedzieć. Ale kończę ze smutnymi refleksjami. Ostatnio mam dużo gości, zbieram prezenty dla Tosi, to już 34 tydzień, jak malutka okaże się punktualna to Sylwestra spędzimy razem :) Zresztą coraz częściej mam delikatne skurcze przepowiadające i myślę,że może Antosia urodzi się przed świętami:) Zamówienia doszły, wszystko bardzo urocze, musiałam taką świetlną girlandę zamówić też Zosi, tak jej się spodobała. Czuję się dość dobrze, wyłączając bolący kręgosłup, wieczne zmęczenie i parę innych spraw. Głównie odpoczywam, nie mam syndromu wicia gniazda bo nie mam sił, zrobiłam dziś śniadanie -kanapki, i musiałam godzinę odpoczywać. Często brak mi tchu, ale coraz bliżej do porodu, mała rośnie duża i zdrowa, to się cieszę, choć łatwo się irytuję bez powodu. Na razie otoczenie jeszcze jest wyrozumiałe:) Julka i jak mały się czuje? Katar dla malucha to najgorsza przypadłość, nosa nie wydmucha,nie śpi, marudne się robi dziecko. Dużo zdrówka. Fajne plany na rodzinnego sylwestra, myślę,że będziecie się świetnie bawić:) Michalina mam dużą nadzieję,że wszystko pójdzie zgodnie z planem,że wszystko zacznie wracać do normy,a teść do zdrowia. Mania ja po porodzie będę musiała zacząć ćwiczyć, na 100 % bo cóż, przytyłam za dużo, i trzeba będzie wracać do formy. Ale właśnie powoli, może zacznę od jogi?:) Na pewno będę ćwiczyć w domu:) A i gratuluję wygranej jestem pewna,że w 100 % zasłużyłaś:) Diana chorujący mężczyzna to kłopot,mój mąż ze zwykłego kataru potrafi zrobić co najmniej śmiertelną chorobę:) Zdrówka dla rodzinki. Agata teraz to zazdroszczę, naprawdę, mój dom wygląda tak,że Rozenek by wyszła nim bym ją powitała:) Nie dość,że na środku salonu stoi karton z komódką dla małej, to w korytarzu-wąskim mam wózek, a na wózku leży wanienka, a w wanience zmieścił się leżaczek, od soboty nie miałam odkurzanego mieszkania, a okna-wstyd mąż umył w sierpniu! Oj, muszę go zmusić do porządków:) Szybko Adzie ząbki wyszły,gratuluję:)

Odnośnik do komentarza

Poszło zgodnie z planem, teść w ośrodku, teściowa pojechała z nim na ten tydzień przynajmniej,mężowi ośrodek bardzo się spodobał, ale narzeka,że tak daleko od domu. No, ale dajmy teściowi wrócić do formy, to najważniejsze. Mąż jest przepracowany,bo pracuje w aptece teścia, więc teraz jest nie tylko zwykłym farmaceutą ale i prowadzi wszystkie sprawy organizacyjne jakimi zajmował się jego tata, mój Bartek bardzo ceni spokój i taką stałość,że wraca do domu na obiad, a teraz ma dużo pracy, stąd to jego podenerwowanie,ale mam nadzieję,że się dostosuje i to minie. Byliśmy w niedzielę w Warszawie, Iga zachwycona,co prawda po tych spacerach po Łazienkach wróciliśmy przemoczeni i zmarznięci -gapy z nas zapomnieliśmy parasola i jesteśmy podziębieni ale było cudownie, tak spokojnie i bez pośpiechu, spacer, zwiedzanie, kawiarnia, McDonald*s...Liczę,że teraz zacznie być u nas spokojniej i normalniej:) Agata warto było dać drugą szansę tej pani, też bym chętnie kogoś wzięła by mi dom doprowadził do ładu:) Asiu ale to minęło szybko,już prawie końcówka-dbaj o siebie i się rozpieszczaj:) Maniu gratuluję i wciąż liczę,że dostanę kiedyś kawałek Twojego ciasta:) Diana jak tam życie bizneswomen? Zdrowie wróciło do rodziny? Julka przypomniałaś o Sylwestrze, muszę ogłosić kuzynce,że ją odwiedzimy. Potrzebuję wyjątkowo takich paru chwil wyciszenia. A jak mały się ma?

Odnośnik do komentarza

Ja wciąż nie mogę się otrząsnąć po tych wydarzeniach, a dlatego,że w tym czasie w Paryżu była siostra mojego męża. Jest romanistką, świetnie mówi między innymi po francusku, pracuje w firmie, która działa na cały świat i często podróżuje jako tłumacz. I od środy była w Paryżu, mąż mi powiedział o tych zamachach i już byliśmy do niedzieli do przylotu Ani pełni niepokoju. Ona studiowała rok w Paryżu, po studiach 2 lata tam mieszkała i pracowała, fanka wszystkiego co francuskie, nawet najstarszą córkę nazwała Marianną. Ale miała szczęście, bo ma tam sporo znajomych, i tego dnia umówiła się na wieczór z koleżankami w centrum miasta, ale jednej coś wypadło, drugiej niania nie przyszła, więc moja szwagierka poszła do domu tej koleżanki,i tam została przez pół soboty bo się bała wracać do hotelu, pełno policji, chociaż to daleko od centrum, nie chcę myśleć co by się mogło stać gdyby im wypaliła ta kawiarnia, mogły trafić na tą z zamachów. Oczywiście Ania wróciła cała wystraszona, była niby daleko od tych wydarzeń, ale z drugiej strony bardzo blisko. Jak wracała do hotelu w centrum to wszędzie wojsko, policja, atmosfera strachu. Hotel miała niestety w centrum, ale na szczęście już nic się nie wydarzyło, ale jej szef, był na miejscu, słyszał te strzały, zamieszanie-do dziś jest w szoku. Ania miała jechać za tydzień znów do Paryża na dwa dni na konferencję, ale odwołała wyjazd, nie jest w stanie na razie tam wrócić. Także dużo, dużo strachu i stresu u nas było. Ogromna tragedia, jaki stres my mieliśmy a jaki bliscy tych co tam stracili życie albo zdrowie?

Odnośnik do komentarza

No to rzeczywiście mieliście Diana bardzo dużo stresu. Nas, obcych ludzi to bardzo dotknęło, a co dopiero gdyby ktoś bliski był tam na miejscu. Nie wyobrażam sobie, ale naprawdę szwagierka miała szczęście,że była *daleko* od tego dramatu. Michalina wracaj do zdrowia, chociaż popatrz z drugiej strony masz teraz okazję poodpoczywać, organizm mądry dał katar byś w końcu zadbała nie tylko o wszystkich, ale i o siebie. Dużo zdrówka. A wszystko na prawdę się ułoży:) A ja się zdenerwowałam na męża, wrócił do domu cały radosny i dumny, ma reprezentować swoją instytucję na jakimś kongresie w Niemczech. No też byłam dumna, ale dziewczyny on wyjechać ma 13 grudnia, do 17 ma tam być. Dwa tygodnie przed datą porodu, różnie może to być, nie widzę możliwości by urodzić samej bez niego, jak ja zostanę bez samochodu, bez pomocy w domu? Mąż nie widzi problemu, moja mama przyjedzie i pomieszka, a jakby co tata zawiezie mnie na porodówkę. A w ogóle to termin jest na 30 i on chce jechać. Zrobiłam mężowi awanturę, ale mam troszkę wyrzutów, bo jednak dla niego to szansa, pomijano go w pracy przy awansach,premiach,wyjazdach a teraz jak dostaje to akurat w terminie co mnie przeraża... Sama nie wiem kto ma rację?

Odnośnik do komentarza

Diana naprawdę ciężkie doświadczenie, dobrze,że wszystko dobrze się skończyło. Sama bym miała obawy wyjeżdżać teraz gdzieś w świat... Smutne czasy. Wiem,że takie ataki dzieją się dosłownie każdego dnia w innych częściach świata, ale jak zauważył jeden z komentatorów zawsze odbiera się je inaczej jeżeli dzieją się one kilka godzin podróży od nas. Tym bardziej,że zaatakowano ludzi o naszych wartościach... Eh, oby nie powtórzyły się takie sytuacje. Asiu chyba żaden lekarz nie da Wam gwarancji,że urodzisz konkretnie tego i tego dnia-no chyba,że ma się zaplanowaną cesarkę, ale też przecież poród samoistnie może zdarzyć się nieco wcześniej. W sumie szkoda,że to teraz wyskoczyło, chyba każda decyzja będzie ciężka. Jak nie pojedzie będzie zły,że znów go coś omija, i jak pojedzie pewnie też będzie się zamartwiał non stop by nic się nie zaczęło bez niego. Osobiście nie wyobrażam sobie rodzić bez wsparcia męża, ze świadomością,że jest gdzieś daleko. Nie wiem co doradzić... Michalina teraz masz czas by zająć się sobą, może zafunduj sobie wyjście do kosmetyczki,albo na zakupy? Zasługujesz, na taki czas relaksu:) Dużo zdrówka i spokoju:) Agata o to widzisz, miło się zaskoczyłaś z tą panią do pomocy:) Z doświadczenia wiem,że czasem takie osoby, które na pierwszy rzut oka nie robią super wrażenia zyskują przy bliższym spotkaniu:) A jak Adzie idzie nauka nowych smaków, posmakowała jej marchewka? No i gratuluję ząbka, kto znalazł pierwszy Ty czy mąż? Tradycyjnie dla znalazcy należy się nagroda:) Maniu co tam słychać? A u nas jako tako. Mały śpi właśnie jako tako, dwa dni temu ciurkiem przespał 8 godzin, ale dziś dwa razy się budził. No, ale dzieci już zdrowe, energii mają aż za dużo. Teściowa wróciła z sanatorium, wczoraj mi je porozpieszczała nadmiarem prezentów:) A dziś takie tam zakupy, domowe sprawy, a jutro na obiad do teściowej. Też myślę,że ten Sylwester będzie fajny, nie lubię takich bali, czy imprez w tłumie obcych ludzi, wolę takie rodzinne, kameralne zabawy, chociaż wiadomo jak są dzieci male to trzeba będzie dostosować się do nich. Ale już nie mogę się doczekać:) Pogoda nas nie rozpieszcza, bardzo nerwowa się zrobiła, i daje po *kościach*, mam nadzieję,że zrobi się znośniejsza. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja to sama mam teraz takie obawy,że jak wczoraj byliśmy w Lidlu to byłam podejrzliwa wobec innych klientów,poganiałam męża i patrzyłam czy nikt nie ma za dużej torby z zakupami. Dziwne to i smutne, bo w sumie w tych atakach właśnie o to chodziło, o wzbudzenie takiego poczucia zagrożenia. Totalne szaleństwo,wiem, ale jeszcze we mnie jest dużo emocji. Uznaliśmy z mężem,że ten tydzień będzie u nas spotkaniem z kuchnią francuską. Także pachnie u nas rogalikami z czekoladą albo na wytrwanie z pleśniowym serem. Wolę te czekoladowe:) A poza tym to zaczęłam porządkować świąteczne dekoracje, i pewnie za tydzień będziemy dekorować lokal, może ciut za wcześnie,ale na przekór szarości trzeba coś zrobić:) Asiu mój mąż mówił,że na pewno będzie przy porodzie, a jak rodziłam to on miał zapalenie krtani i nie było go ze mną, była moja mama,mąż siedział na korytarzu i Franka podziwiał z odległości :) Też nie wiem czy pozwoliłabym jechać mężowi w tak wysokiej ciąży? Musicie pewnie sporo przegadać za i przeciw i razem zdecydować. To w związku najważniejsze. Julka mój Franio ostatnio bardzo kiepsko śpi, i tak myślę czy to nie od pogody. Skoro my odczuwamy te wszystkie zmiany tak mocno, to dzieci pewnie też. Franio zasypia mi już przed 19, a potem głodny budzi koło 12, i nie może zasnąć z jakiś czas. Chyba trzeba przeczekać. Fajnie jak babcia rozpieszcza wnuki, od tego są właśnie babcie i dziadkowie:) Co tam u reszty?

Odnośnik do komentarza

A ja chciałam się pochwalić,że wygrałam sesję świąteczną rodzinną u fotografa :) Bratowa przesłała mi link do fotografa, który ogłosił taki konkurs, trzeba było udostępnić tą informację i bach, dostałam rano wiadomość,że w sobotę mamy się stawić w studiu. Będzie super pamiątka, zrobię albumik i dam rodzicom na prezent :) Myślałam o takiej sesji już dawno, ale ceny mnie odstraszały, a tak będzie fajne doświadczenie:) A poza tym miły weekend za nami, mały dał nam pospać, starszaki wyjątkowo grzeczne, babcia powinna częściej wyjeżdżać i wracać z prezentami widocznie:) Dziś za to tak sennie, nic mi się nie chce, dobrze,że mam coś w zamrażarce bo obiadu mi się nie chce robić. Zjadłam za to dużo pierniczków:) Asiu jak tam Wasze ustalenia, mam nadzieję,że weekend minął Wam spokojnie. Diana ja np rozmawiałam z kuzynką i ona odwołała sylwestrowy wyjazd do Paryża, bo się boi. Także cel spełniony i myślę,że wiele osób się bać będzie. A wiesz,że moja córka widząc w galerii handlowej choinkę też jej zażądała:) Na razie ustawiłam świece adwentowe, mam nadzieję,że Lilce starczy:) Maniu co tam słychać? Michalina naładowałaś akumulatory? Agata jak tam mała Ada?

Odnośnik do komentarza

Witam Was :) Ostatnio dużo pracy, marna pogoda-w zasadzie przez niemal tydzień walczyłam non stop z bólem głowy i osłabieniem. Straszna pogoda, nawet nie sądziłam,że będę taką meteopatką. Ale coś się zmieniło,bo trzy dni już czuję się normalniej, lepiej się śpi, lepiej pracuje i żyje. I ciasta lepiej smakują;) Nawet nie pamiętam jakie ciasto zgłosiłam, ostatnio dużo konkursów mnie ciekawiło, w zeszłym tygodniu wygrałam kolejny raz, ale tym razem wiem,że były to ciasteczka z białą czekoladą:) Weekend spędziłam naprawdę miło, w większości poza domem, udało mi się pójść na kolejną edycję takiego ciekawego festiwalu Narracje, gdzie sztukę współczesną umieszcza się w różnych *codziennych* miejscach, typu podwórka, domy, nawet na murach. Można poznać nieco zapomniane dzielnice i zobaczyć coś nowego :) Co prawda mocno zmarzłam-większość działa się na powietrzu, ale nie żałuję. A niedziela to praca-niestety i zakupy. Za to dziś miałam wolne:) Julka bardzo fajny prezent, i świetna pamiątka. Dużo znajomych robi takie sesje czy to w ciąży czy po porodzie;) Asiu jak się czujesz, mam nadzieję,że nie stresujesz się już tym wyjazdem męża, a jaką decyzję podjęliście? Michalina jak zdrowie Wasze? Urodziny Igi wydają się być cudowne, na pewno na długo zapamięta tak udany dzień :) Cieszę się,że teść wraca do zdrowia,oby bez problemów się obyło. Diana też współczuję takiego stresu. Nie byłam we Francji, ale też bardzo to przeżyłam. Naprawdę wielka tragedia, brutalny koniec życia. Sama nie wiem co się dzieje z ludzkim umysłem,że człowiek jest w stanie tak na zimno zabić drugiego człowieka? Agata niania widać potrzebowała troszkę czasu by się rozruszać :) Chętnie bym też komuś powierzyła domowe obowiązki, a mnie czeka remont i masa sprzątania:)

Odnośnik do komentarza

Świąteczna sesja? Świetny pomysł,i jaki Wam się prezent trafił :) My mieliśmy ciążową sesję-ale to mniej trafione, bo komu pokazywać takie zdjęcia, tylko dla nas:) A już jak Franek się urodził to mieliśmy taką sesję, koleżanka się tym zajmuje i to był strzał w 10. Moja mama ma zdjęcia z tej sesji w korytarzu, pięknie wyszły zdjęcia i są wspaniałą pamiątką. Na pewno będziecie mieli dużo radości i wspomnień z takiej sesji:) A my kochamy aurę świąt, więc dużo wcześniej wszystko dekorujemy:) Maniu to widzę uznana z Ciebie kucharka, nie chcesz do nas wpaść i coś upichcić? :) Ciekawy weekend miałaś,życzę takich więcej:) co tam u reszty, Agata,Michalina, Asia? A my pracujemy, mały wczoraj znów gorączkował, ale rano obudził się zdrowy, pełen energii i apetytu. Ale nie wiem skąd to się wczoraj wzięło, trochę mnie martwi ostatnio Franuś, nie chorował mi w ogóle, a teraz co rusz jakiś katarek. Chyba pójdę do pediatry i popytam co to może być. Ostatnio Franek jest obrażony na jedzenie, je malutko, i może stąd ma za mało witamin? Zobaczymy. Nową kelnerkę mamy, wydaje się,że zostanie na dłużej;)

Odnośnik do komentarza

Witam, Maniu bardzo fajnie brzmi opis tego festiwalu, sama chętnie bym sie wybrała. A ciasteczka z biała czekolada koniecznie u siebie wypróbuje. Michalinko jak tam teść dochodzi do zdrowia? Urodziny córeczki super sprawa. ;) Asia moj maź tez wyjechał mi służbowo jakos na dwa tygodnie przed porodem. Byli już wtedy moi rodzice i my wtedy już bardzo często chodziliśmy do ginekologa który stwierdził ze ryzyko porodu jest na moment obecny minimalny dlatego tak sie nie bałam ale i tak *rozmawiałam* z Ada zeby jakiejś niespodzianki nie wykombinowała. A wy jaka podjęliście decyzje? Jula takie sesje sa cudowne. My chcieliśmy bardzo po porodzie ale trochę kiepsko było wtedy z finansami ale taka sesja za darmo cudowna sprawa. Diana współczuje siostrze Twojej tych przeżyć. Ja tez sie bałam po zamachu w Ankarze a w Paryżu o tyle gorzej ze zaatakowano w rożnych miejscach stad niepokój czuje sie wszędzie. Tez lubię dekoracje świąteczne i ta przedświąteczna atmosferę. Ja z Ada właśnie na spacerku mała spi to korzystam z okazji i pisze. Moja mała to smakosz zjada wszystko tak ze z łyżka nie nadążam. Zarówno bardziej wyszukane jak np. dynia z awokado jak i zwykle smaki typu marchewka z ziemniaczkiem uwielbia i nie grymasi. Cieszy mnie to bardzo bo kiepsko u niej z piciem mleka- mało pije nie lubi mieszanek a mojego mleka jest za mało stad niska waga :(. Ostatnio mleka w ogóle nie chce tylko pierś akceptuje drugi ząb wychodzi jej boleśnie marudna jest nie spi no i nie chce mi pic mleka właśnie. Pierwszego zęba ja znalazłam Jula nie wiedziałam o nagrodach dla znalazcy ale chętnie sie upomnę;). Moja mama już w Polsce i jakos tak psychicznie spokojniej u nas brak tego napięcia stresu ciagłego. Aileen nasza Filipinka pomaga za 2 a i mała ja lubi czasem to nawet zazdrosna jestem:). Buziaki dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Mąż pojedzie, no cóż, stresuję się bardzo,ale uznaliśmy,że taki wyjazd może mu dużo dać, a jako,że będzie nas więcej i więcej wydatków to lepiej nie tracić okazji na podniesienie pozycji w pracy. Owszem mam wizję porodu akurat w te dni,ale ustaliliśmy,że moi rodzice będą wtedy ze mną i Zosią w domu, więc nawet jak zacznie się poród to nie będę sama z 10 latką w domu. Ale mój mąż obiecuje-oby nie był naiwny,że Tośka poczeka na niego i urodzi się na spokojnie po świętach. Ja osobiście nie miałabym nic przeciwko by ktoś mi powiedział-mała jest zdrowa, spokojnie może dziś się urodzić. Jestem już zmęczona , nie mogę się wyspać, czuję się ociężała, wszystko mnie męczy, ale wiadomo każdy dzień to większa odporność malucha. Aż się boję jak to będzie za 2 czy 3 tygodnie. Chyba w ogóle nie będę miała siły by usiąść. Już prawie wszystko mamy dla małej, muszę tylko kosmetyki dokupić, no i pieluszki. Sama nie wiem jakie wybrać, jedni mówią,że tylko Pampersy, inni polecają Dadę, a moja siostra używa tylko pieluszek z Tesco. Chyba kupię parę rodzajów i zobaczę jakie będą najlepsze :) Julka ta sesja to coś pięknego, ja bardzo lubię robić i oglądać zdjęcia. Sama myślę o takiej sesji noworodka. Ale ceny są naprawdę wysokie. Chyba po prostu będziemy malutkiej sami robić zdjęcia. Podjęliśmy decyzję by krew pępowinową zdeponować w banku krwi, koszt to wysoki, ale w pracy męża są takie jakby dodatki jak się dziecko urodzi w wysokości pensji, więc wyjdziemy na zero :) Mania gratuluję, ja bym mogła testerem zostać Twoich słodkości. Ciasteczka z białą czekoladą na pewno są przepyszne, ale bym teraz zjadła :) Diana a jak szwagierka się ma po tych doświadczeniach? jesienią dzieciom odporność spada, raz cieplej, raz chłodniej, wirusy mają używanie. Moja Zosia też 3 dni w szkole nie była, chora. Zdrówka. Agata to smakoszka Wam rośnie. Nawet nie wiedziałam,że maluszki mogą jeść awokado :) Może mała chce już mleczko z wyższego poziomu? Nie wiem jak u Was,ale u nas np jest dwójka z kleikiem, takie gęstsze i bardziej sycące:) Michalina jak rehabilitacja teścia?

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane. Ja na szybko bo jedziemy do teścia, a jutro do Sandomierza, w końcu odwiedzić dziadka, także jesteśmy w rozjazdach. Teść dzielnie się rehabilituje, trochę jest niecierpliwy, chciałby od razu wstać z wózka i pobiegać,ale na razie samodzielne chodzenie jest zbyt męczące na dłuższą metę, ale już o kulach troszkę pochodzi. Z naszym zdrowiem jako tako, dziewczynki wariują, są na etapie wielkiej wojny. Jak się pytam co jemy na obiad słyszę od Igi naleśniki, Nina mówi,że też je chce, to zaraz Iga krzyczy,że ona nie chce. Tak samo z zabawkami, bajkami, ze wszystkim. Iga bardzo chce pokazać swoją odrębność widocznie. Mąż dalej zabiegany,ale troszkę się wyciszył i nie robi awantur o byle co. A w poniedziałek moja mama robi Andrzejki w bibliotece, oczywiście pójdę sobie powróżyć same dobre rzeczy:) Asiu nie stresuj się wyjazdem męża, bo stres może poród przyśpieszyć, na pewno mąż zdąży i będzie wszystko w porządku:) Agata nie szkoda rodzicom,że święta bez wnuczki spędzą? Czy może Wy przyjedzie do Polski? Fajnie,że malutka dobrze je, mleczko może jej się znudziło, spróbuj podawać jej kaszki na mleczku czy swoim czy na mieszance. Julka też zazdroszczę sesji rodzinnej na święta,dobrze się bawcie przy niej:) Maniu kolejne konkursy wygrane, brawo :) Diana moje tej jesieni też często chorują, pewnie to wpływ tej pogody wilgotnej i dość ciepłej. Dużo zdrówka.

Odnośnik do komentarza

Witam Was, mroźno, ale słonecznie:) Brakuje tylko śniegu i byłby idealny weekend:) To był męczący tydzień, dużo, oj dużo pracy, za dużo emocji, ale jakoś przeżyłam. Chociaż nie lubię kiedy w pracy każdy ma zły humor, klientów masa, zamówienia się nie kończą, i oczywiście wszystko na wczoraj. Musiałam się wczoraj zrelaksować pieczeniem ciasta, tym razem jabłkowo-krówkowego :) Ja dziewczyny uwielbiam spędzać czas w kuchni, teraz docenił to producent mrożonek i zostałam wybrana na ambasadorkę ich świątecznego konkursu, mam dostać zestaw ich produktów i szczerze się zastanawiam jak dostarczyć komuś mrożonki?:) A poza tym to postanowiłam dziś się lenić i wypoczywać ,ale ostatecznie dzień spędziłam poza domem, pojechałam na Kaszuby, a potem na Starówkę, na spotkanie w sprawie demokracji i konstytucji, zaniepokoiły mnie bardzo te nasze polityczne wydarzenia, i bardzo mi się spodobało spotkanie z innymi niezadowolonymi,ale kulturalnie, znane postaci, dostałam nadzieję,że naród nie zgłupiał do reszty:) Agata jaka pogoda jest u Ciebie? Mam nadzieję,że lepsza niż u nas i możecie spacerować bez mroźnego wiatru:) Asiu myślę,że to dobrze,że mąż pojedzie. Bądź dobrej myśli,zdąży na poród i każdy będzie zadowolony. Jeszcze tylko parę tygodni i uśmiech Antosi wynagrodzi wszelkie trudy ciąży:) I jak tam Diana zdrowie synka? Michalina mam nadzieję,że miałaś bardzo relaksujący weekend i rodzinny. I wywróż sobie wszystko co najlepsze:) Jula jak rodzina sesja? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Weekend mieliśmy dość udany, ale Iga zaczęła paskudnie kasłać, w zasadzie już w sobotni wieczór, ale na nic się nie skarżyła ponadto. Byłam z nią jednak dziś u pediatry, czyste oskrzela, gardło niezaczerwienione, mam obserwować, podawać syrop i dwa dni ma wolne od przedszkola.Mam nadzieję,że jej nic nie będzie poważniejszego bo w piątek Mikołaj przybywa do przedszkola, jest przedstawienie, w ogóle masa atrakcji, dziś mi rano płakała córka bo jak jest chora to nie pójdzie, a ona musi iść, wiadomo dzieci dostaną podarki:) Teść jak zobaczył w końcu dziewczyny to odżył, wiadomo choroba nie choroba, dzieciaki wzięły dziadka w obroty :) Lekarz mówił,że teść chce za szybko wrócić do zdrowia, a jakieś tam potknięcia go smucą i bardzo irytują. Jakby mógł już dziś wróciłby do domu,do pracy,do codzienności. A dziadek męża o wypadku nic nie wie, nie chcemy go martwić, sam przecież ciężko choruje. Widać,że jest osłabiony, ale fizycznie, psychicznie ciągle młody duchem. Tylko znów głównie siedzi na kanapie, rzadko wychodzi nie tyle z domu,co w ogóle z pokoju. Zaraz po Świętach pojedziemy na dwa,trzy dni,bo ciocia i wujek wyjeżdżają na chwilę w góry,a my tam zajmiemy się z dziewczynami dziadkiem. Maniu nie wiedziałam,że taka aktywistka z Ciebie brawo. Ja ostatnio nie mam czasu na śledzenie wiadomości,ale co nie co słyszę z radia i rzeczywiście PiS zaczął nieciekawie rządy. Zobaczymy jak to będzie, ale jak ludzie będą patrzeć na ręce to chyba tak źle nie będzie. Oby właśnie działać:) A ja weekend naszej reszty?

Odnośnik do komentarza

Też nie sądziłam,że maluchom można dawać awokado, Ignaś na pewno jeszcze go nie jadł. Ale wiecie u nas dzieci jedzą nasze tradycyjne warzywa i owoce, a w Hiszpanii już 5 miesięczne maluchy wcinają pomarańcze :) nie wiem czemu Ada nie chce pić mleczka? Mój Ignaś dalej chętnie pije, dnia nie zacznie bez butelki. Mama pewnie odjechała z żalem, ale tacie przyda się żona w domu, a Tobie chwila oddechu:) Asiu wiadomo nie przewidzi się porodu z dokładnością co do minuty, ale myślę,że mała poczeka na tatę i zaoszczędzi Wam stresu. Końcówka ciąży jest bardzo męcząca, przy Ignacym już nie mogłam się doczekać i od 36 tygodnia byłam rozczarowana każdym dniem bez porodu :) Ale znam i takie panie co niemal do ostatniego dnia pracowały. Podziwiam, ja ledwo chodziłam:) Mania to nawet nie wiedziałam o takim spotkaniu, chętnie bym poszła. Ostatnio irytuję się za każdym razem jak włączam telewizor, mąż mi zabrania oglądania Faktów, bo potem nic innego nie robię tylko opowiadam jak nie znoszę PIS-u ;) Michalina sama bym pewnie chciała po takim wypadku jak najszybciej wrócić do formy, w końcu to był aktywny człowiek. No, ale trzeba mu dużo cierpliwości i Waszego wsparcia. A dziadek, na pewno będzie się czuł lepiej w otoczeniu rodziny,więc Wasz przyjazd jest jak lek:) Może Iga ma jakąś alergię? Albo za suche powietrze i stąd taki kaszelek? Diana a jak tam synek się czuje, już zdrowy? A my zadowoleni z sesji, fajne doświadczenie, ponad 2 godziny pozowania, dwa komplety strój, różne dekoracje, super to wyszło. Tylko powiedzieli nam,że zdjęcia dostaniemy od 6 do 8 tygodni, czyli w styczniu. Rozczarowałam się, wiadomo jak za darmo to żaden tam z nas priorytet, więc tak pomyśleliśmy z mężem,że zamówimy u nich te fotoksiążki na prezent to rzeczywiście zrobią to na święta i owszem, zrobią na 20 grudnia. Tyle,że ja myślałam,że sama zrobię taki album 5 razy taniej, a tu wyszła spora sumka za 4 albumy, ale cóż, nie ma nic za darmo. Ale poczułam się jak modelka, to było ciekawe :) A poza tym to wszyscy zdrowi, czekamy na czwartkowe Mikołajki Lili w klubiku, piątkowego Mikołaja u Olka, potem sobota u moich rodziców, niedziela u teściów-4 dni rozpusty dla dzieci. Nie wiem jak potem wrócą do normalności:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was spod kocyka :) Lenię się, ostatnio nie muszę gotować, codziennie ktoś wpada z obiadem, słodkościami, mąż rozpieszcza mnie i Tosię-pewnie za ten wyjazd :) A Zosia nie może doczekać się sobotniej imprezy urodzinowej, bardzo chciałam by były niezwykłe ze względu na to,że zaraz urodzi się jej siostra i pewnie z początku siłą rzeczy będę mieć dla niej nieco mniej czasu. Dlatego zaprosiliśmy jej koleżanki do domku teściów, moja mama i teściowa robią jedzenie, siostra dekoracje, będzie mam nadzieję udana zabawa w stylu Violetty,kupiliśmy Zosi złote kolczyki, bo od babci dostanie przekłucie uszu :) Ja czuję się niby dobrze, ale tak mi ciężko, żartuję sobie,że mogę zastąpić wieloryba w zoo. Tosia waży równo 2,5 kg, rozwija się zdrowo, wedle lekarki-wczoraj byłam,raczej nie urodzi się w ciągu dwóch tygodni,więc trzymam ją za słowo,że mąż wróci:) Mam dziś pyszny kapuśniak od teściowej, aż mi ślinka cieknie, zjadłabym cały gar:) Julka no faktycznie nie ma nic za darmo,ale macie wspomnienia, będą prezenty-na pewno to będzie udana inwestycja. Udanego świętowania:) Michalina też myślę,że to normalne,że każdy chce szybko wrócić do formy, dobrze,że teść ma tam nadzór i rehabilituje się pod kontrolą. Dbajcie o jego psychikę, chwalcie i wspierajcie,to psychicznie będzie mu łatwiej. A starość, no nie udała się Panu Bogu, także sił dla dziadka. Maniu rewolucjonista nam rośnie, i dobrze. Też mi się nie podoba to co robi rząd, ani co robi prezydent. Ale dużo osób o dziwo jest na tak, i uważa,że takie silne rządy są nam potrzebne-tego nie rozumiem. A i gratuluję, jakieś przepisy z mrożonek będą? Ja podkradłam niedawno Twój przepis na takie ciasto z gruszkami, i takie proste,że Zosia sama robiła-pod moim instruktarzem :) Diana co tam słychać? Agata znów słyszałam wczoraj o jakimś zamachu w Turcji, niebezpiecznie to brzmi...

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Maniu sama bardzo chętnie wybrałabym sie na takie spotkanie. Teraz w czasie rządów PiS-u to bardzo ważne ze wielu jest rozsądnych osób i wciąż mozna wierzyć ze będzie normalnie...do mnie tu nie wszystko dociera nie mam polskiej tv wiec tylko to co od czasu do czasu przeczytam w internecie a i od tego włos sie jeży na głowie. Jak tam mrożonki? Diana co słychać? Michalinko super ze tak wspierasz teścia z dziewczynkami dla dziadków wnuki to ogromny zastrzyk szczęścia i radości. Odwiedzajcie go często to będzie rehabilitacja dla ducha. Co do swiat w tym roku rodzice spędza je w sanatorium, bedą jeszcze nie jedne swieta a Ada moim zdaniem za mała na lot i na zmianę klimatu. Wiem ze ludzie latają z jeszcze mniejszymi pociechami ale to nie dla mnie. Jula ciekawa jestem bardzo tej sesji musi to być cos pięknego. Oprawa świąteczna i cała wasza duża rodzina zazdroszczę:). Asiu faktycznie jak Tosia sie urodzi to Zosia siła rzeczy zejdzie nieco na drugi plan wiec fajnie ze teraz dajesz jej duzo uwagi i te urodziny niech bedą wyjątkowe. Fajnie ze maź tak cie rozpieszcza nawet mozna mu wybaczyć ten wyjazd ;). A my już mamy dwa zabki :). Ada wyglada jak mały wampirek jest urocza. Dalej je mi mało ale jest już lepiej...Ada za mało mi wazy i niestety nie chce zbyt duzo jesc. Jest pogodna, bardzo energiczna, zdrowa, wyproznia sie regularnie wiec no nie wiem czy martwić sie ta waga czy odpuścić...a powiedzcie dziewczyny czy warto wydawać sporo na krzesełko do karmienia? Zatrudnienie niani szarpnęło nas trochę po kieszeni i powiem szczerze przynajmniej przez kilka miesięcy wolałabym nie wydawać zbyt duzo. Liczę na wasze doświadczenie. Pozdrawiam was serdecznie z pokrytej lekko śniegiem Ankary

Odnośnik do komentarza

Julka szkoda,że tak to trochę nieuczciwie zrobione, sesja świąteczna a zdjęcia po takim czasie. To znaczy ludzie raczej robią ją sobie by właśnie dać bliskim w prezencie na Gwiazdkę, a nie na dzień dziadka zdjęcie z mikołajem:) Ale wybrnęliście i fajnie :) Dzieciaki pewnie bardzo grzeczne, w końcu tyle okazji do spotkania z mikołajem:) Asiu w ciąży takie odczucia są normalne. Nie sądzę by to co mówią gwiazdy-miałam cudowną ciążę, nic mnie nie bolało,nic nie dolegało,nie przytyłam było prawdą. Teraz wypoczywaj i nie przejmuj się niczym. A i wszystkiego najlepszego dla Zosi :) Agata ja miałam krzesełko, ale rodzinne, mój tata z dziadkiem zrobili drewniane dla mnie, rodzeństwa i córki w nich karmiłam. Było składane, robił się taki stolik i dziewczynki mogły się bawić z poziomu podłogi :) Ogólnie bardzo się takie krzesełko przydaje, szczególnie jak maluch jest starszy,ma od roczku i je samodzielnie,czy też próbuje, może jeść równocześnie z całą rodziną. Nie musisz kupować odlotowego za niewiele ile, ale ogólnie warto mieć. Iga poszła do przedszkola, ale kaszle nadal. Dziś podałam jej syrop na alergię, Nina się nie zaraziła,więc to być może coś alergicznego. Oby, bo ten Mikołaj musi się odbyć,a też w sobotę moja mama organizuje mikołajki bibliotece,to się wybieramy. Mój mąż nie chce jechać na Sylwestra do kuzynki, chce byśmy poszli do teściów, nieco się pokłóciliśmy o to. Mi chodzi tak naprawdę o jeden dzień, taki tylko dla nas, święta będą wspólne itp, a to miał być nasz relaks. No,ale wiadomo sama nie pojadę. Muszę dziś zapakować prezenty dla dziewczynek od Mikołaja, kupiłam skromnie, po kolorowankach i kredkach,ale u mnie zawsze na Mikołajki było skromniej :) Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na wieści co u Was:)

Odnośnik do komentarza

U nas mamy mikołajkowy weekend, dużo pracy jeszcze przed nami. Ale się cieszę bo wszystkie zaproszenia poszły-robimy takie dwugodzinne spotkania z zabawami, z Mikołajem, z pysznościami, z bajkami, drugi rok z rzędu, ale w tym roku robimy na poważnie i mamy tremę :) No w każdym razie Franek będzie zachwycony, i pewnie podekscytowany, atrakcji nie zabraknie. Synek już zdrowy, ale ta gorączka to był jednak początek infekcji, teraz trochę na siłę przemycam mu zdrowia na talerzu, apetyt niby ma, ale głównie na kakao i makaron, taki bez niczego najlepszy. Ta powoli myślę nad świętami, u nas to ciężko jest pogodzić wszystkich i być wszędzie. Wyjdzie,że Wigilię spędzimy z moim tatą, jego żoną i moim przyrodnim rodzeństwem, bo już 26 grudnia mój tata wyrusza w miesięczny rejs. Oczywiście moja decyzja rozjuszyła mamę moją i mamę męża. Także muszę im stanowczo, acz łagodnie się przeciwstawić. Wiadomo, tata 25 będzie już się pakował i nie będzie normalnego świętowania. Ale to jeszcze mam czas przekonać nasze mamy:) Julka jak widać nie chcieli być stratni, pewnie liczyli,że dopłacicie za szybsze zdjęcia,ale na pewno to będzie świetna pamiątka na całe życie:) Joasiu końcówką ciąży nie ma co się tak zachwycać i oczekiwać nie wiadomo jakiej porcji energii. Też najchętniej przespałabym końcówkę, a jeszcze to oczekiwanie, już tak blisko, a tak daleko:) Także spokojnie leniuchuj.Urodzinowe życzenia dla starszej pociechy. Michalina całkiem możliwe,że to kaszel alergiczny, warto się zapisać na wizytę i zobaczyć co i jak. A jak teść się teraz czuje, i jak dziadek? Agata krzesełko mamy cały czas, warto kupić takie właśnie takie, które rośnie z dzieckiem i starcza na dłużej. Franek jest za mały by siedzieć na krześle, a,że je sam to nie chce siedzieć na maminych kolanach,my mamy Ceretero Royo, do 4 latek, także cenowo fajnie wyszło. Mania cieszę się z zapału. Dużo się teraz rozmawia o polityce, i też słyszę jak goście rozmawiają w knajpce. Wszyscy narzekają, nikt ich niby nie popiera,to kto na nich głosował? Mam nadzieję,że tak te najbliższe 4 lata wyglądać nie będą.. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Napisałam długą wiadomość, ale Ignaś postanowił się włączyć i wszystko skasował :) U nas w porządku, chociaż mąż zaziębiony,mam nadzieję,że na dzieci to nie przejdzie. Mikołajkowe atrakcje bardzo nas wymęczyły, a dzieci zachwycone, chcą być jeszcze bardziej grzeczne bo tyle prezentów dostały,że aż strach co będzie jak Mikołaj dowie się na święta,że były grzeczniejsze :) Agata my mamy dla małego Chicco Polly, fajne krzesełko,ma rok nie widać śladów zużycia. Krzesełko uważam za konieczność-zobaczysz jaka to wygoda. ;) Asiu uściskaj Zosię jubilatkę:) Diana impreza udana? Co do świąt to na spokojnie przekonasz rodzinę,że to najlepszy pomysł by Wigilię spędzić z tatą :) Michalina jak tam u Ciebie, jak zdrowie rodziny? Maniu co u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Oj tak,wymęczeni jesteśmy. Aż musieliśmy dzisiaj zamknąć lokal :) Na razie się lenimy,ale trzeba będzie stawić czoła rzeczywistości i zacząć sprzątać. Wszyscy byli zadowoleni, dwoje rodziców od razu zarezerwowało terminy na dziecięce urodziny. Właśnie na tym mi zależało,na takim bardzo rodzinnym miejscu :) Największe wzięcie miał domowy makowiec mojej mamy, musiała w nocy dopiekać dwie blachy :) A teraz popijam sobie kawę, zabiorę syna i męża na bardzo długi spacer, oddamy małego teściowej i do roboty czyli do sprzątania. Ale najpierw my idziemy do konkurencji na śniadanie:) Moja mama już się nie gniewa na Wigilię z tatą, przyjdzie do nas na 2 dzień świąt, ale teściowa,hmm, nieco gorzej. Cały weekend się nie odzywała, a miała wpaść do Franka z prezentem. W ogóle nie przyszli. Może się gniewać na mnie,ale czemu winne dziecko? Wysłała rano mężowi smsa,że mamy jej przywieźć Frania na 13 i nic więcej. Oby szybko jej przeszło,bo mąż mocno przeżywa jej humorki... Julka o to,jedzcie czosnek i dużo miodu, skoro w domu jakaś infekcja się pojawia trzeba działać. Dzieci na pewno będą bardzo grzeczne, a dziadkowie właśnie są po to by rozpieszczać te nasze maluszki:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×