Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Witam po Świętach :) Moje były dość udane, chociaż mocno się przeziębiłam i już w sobotę wieczorem walczyłam z katarem i okropnym bólem gardła. W poniedziałek rodzina jechała na małą wycieczkę i w sumie czułam się kiepsko, ale nie chciałam siedzieć sama, więc pojechałam i musiałam się doprawić nad wodą, bo teraz ledwo mówię. Ale za to było smacznie i rodzinnie. Chociaż byłam wczoraj w aptece i znów majątek wydałam na leki.... Michalina miłego malowania :) A co do teściowej u mnie wczoraj też był jeszcze obiad uroczysty, wiadomo, że jedzenie zostaje i długo jemy świątecznie:) A teściowa widocznie wagę przykłada tylko do śniadania, chociaż skoro Was na nim nie było mogła bardziej się postarać i zostawić coś z menu śniadaniowego. Asiu i jak Zosia się czuje? Dzieci często szybko chorują i jeszcze szybciej zdrowieją. Pamiętam , że przez 4 lata z rzędu miałam zawsze w Wielki Piątek gorączkę, bardzo wysoką plus żadnych innych objawów i tak co roku. A w niedzielę już jeździłam z rodzicami na wycieczki za miasto. Wszystkich to śmieszyło :) Agata i jak Ci minęła ta Wielkanoc w Turcji? Mam nadzieję,że było przyjemnie? W kwestii kościoła- pamiętam jak mój katecheta mówił,że najbardziej lubi modlić się nie w kościele, ale w ogródku, wtedy kiedy patrzy na piękno świata naprawdę czuje Boską moc i jakoś łatwiej mu się modlić. Ja też myślę,że modlić można się wszędzie, chociaż Msza to obowiązek, ale moja mama jak ma migrenę i nie pójdzie na Mszę to od razu leci do spowiedzi i mówi,że nie poszła. Dla mnie to żaden grzech, nie idę jak mam powód i pomodlę się w domu. Ale mimo tego,że moi rodzice są mocno wierzący, to nie czułam się przymuszona. Zero presji, to powinien być wybór każdego człowieka czy chce chodzić i uczestniczyć w religii czy nie. A poza tym pogoda zrobiła się piękna i aż szkoda,że jestem tak przeziębiona,bo chętnie poszłabym na jakiś spacer długi :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, No u mnie to były takie święta nie święta. :) Bo spędzaliśmy sami z mężem moja rodzina tu to się odcina od świąt chrześcijańskich. Wiecie to jest dla mnie jednak hipokryzja jak ja w sierpniu mając dość upałów wyjechałam z mężem do domku letniskowego i nie przyjechaliśmy do nich świętować Ramadanu to był wielki huk jak to nie przyjechaliśmy a tak to patrzcie moje święta moja sprawa. Wiecie nawet żadnych życzeń nic z tych rzeczy. Moja nauczycielka jest 100% Turczynką a smsa przesłała- miłej Wielkanocy i zresztą w poniedziałek cało szkolnie zrobiliśmy małe świętowanie. My w szkole mamy sporo chrześcijan katolików grekokatolików itd. a Ci nauczycieli z tej szkoły jacyś tacy inni, otwarci. Malowaliśmy razem jajka oni nawet poświęconego chleba próbowali sałatki, ciasta i jakoś można a tu w rodzinie taka chała. No ale trudno ja się już przyzwyczaiłam i wiele nie oczekuje a w zasadzie to chyba niczego nie oczekuje, mój mąż jest inny i to jest najważniejsze. Także świętowałam tylko z mężem nie udało mi się kupić mięsa potrzebnego bo białego barszczu więc bez zupy zrobiłam ale za to obiad był taki bardziej wystawny. Do tego na śniadaniu jajka na kilka sposobów nadziewane. Mazurka też upiekłam ale że tu i w Polsce masa kajmakowa to zupełnie co innego to ja zrobiłam swoją pomarańczową marmoladę i tym nasmarowałam ciasto do tego bezy na górze i było to przepyszne. Ja też Michalinko przykładam wagę do jedzenia na święta to jest bardzo istotne dla mnie. Ładny stół dobre jedzenie, ciasto nie może być jedno (teraz było ale ze względu na to że nas tylko 2). Zresztą uwielbiam przygotowania np. na święta Bożego Narodzenia pieczenie ciast, kapusta, krokiety. Mieszają się ze sobą domowe zapachy do tego choinka to jest dla mnie jeden z uroków wspólnego świętowania ale już np. moja mama jest inna. Też gotuje ale nie rozumie tego mojego zapału np. ja lubię ozdabiać dopieszczać to wszystko a jej by się nie chciało. I moim zdaniem Michalinko to ważne że nie przymuszasz dzieci do chodzenia do kościoła. Myślę że mądry rodzic to taki który uczy, pokazuje ale nie naciska no i obserwuje swoje dziecko. Ja mam alergię na takich rodziców co to musi być u nich wszystko tak jak ONI sobie zaplanowali i jak zaplanowali w głowie że liczy się msza na 7:30 to każdy musi tak robić albo np. ostatnio czytałam że chłopak się wypisał z kościoła i matka sie przestała do niego odzywać. To co to jest dla mnie za matka, co to jest za miłość? Maniu współczuje Ci z powodu Twojego zdrówka ty często chorujesz może dobrze byłoby zainwestować w jakąś dobrą kurację na wzmocnienie układu odpornościowego. Asia też dość często chorowała a teraz nie słyszę żeby miała takie same problemy ze zdrowiem. Mam nowinę dziewczyny- przenosimy się z tego naszego nieszczęsnego mieszkania. W święta każda noc to była udręka- mieli jakiś ciąg kłótni i robienia hałasu do 4-5 rano i chyba przelała się ostatnia kropla....Stwierdziliśmy że może to i mało rozsądne finansowo ale przenosimy się na wynajem i będziemy na wynajętym mieszkać dopóki nasze mieszkanie własne się nie sprzeda. Jak zdecydowaliśmy tak natychmiast zaczęliśmy szukać i już jesteśmy i po decyzji, konkrat podpisany i za tydzień góra dwa będziemy się wprowadzać. Od finansowej strony to jest bezsensu wiem ale od strony naszych zszarganych nerwów i zdrowia to chyba najlepsze co możemy zrobić. Mieszkanie może się sprzeda za 2 miesiące a może za rok a my już jesteśmy na skraju. Ja nawet jakbym chciała to wam nie wytłumaczę jaki to jest codzienny i niestety conocny hałas. No patologia po prostu: nie pracują (z 7 osób pracuje jedna) żyją z zasiłków, w większości nie wyedukowani. Oni nawet na co dzień bez kłótni i tak mają taki sposób zwracania się do siebie że po prostu ciągle krzyczą. Do tego walenie drzwiami, śpiewanie piosenek i walenie w jakieś gary wraz z tym. Kłótnie to są straszne po prostu. A to mieszkanie które teraz znależliśmy jest malutkie -łazienka, salon z kuchnią i sypialnia ale tak jakby z naszych marzeń. Budynek nowy, elegancki, sąsiedzi spokojni, miejsce cichutkie ze ślepą uliczką czyli nie jeżdżą auta praktycznie tam zielono będziemy na parterze a u dołu mamy mały ogródek a z drugiej strony przejdzie się dosłownie 2-3 minuty i jest się na głównej ulicy knajpek i restauracji- 4 minuty największy w Izmirze park, a po drugiej stronie ulicy już morze. Będę teraz mieszkać trochę jak Asia czy Mania z jednej strony w ścisłym centrum a z drugiej w ciszy i z ogródkiem. Mam nadzieje że to dobra decyzja i że jakoś nam się wszystko poukłada. Pozdrawiam was :)

Odnośnik do komentarza

Agata finansowo na pewno mądre to nie jest, ale czasem trzeba rozum schować do kieszeni i zrobić coś szalonego dla niektórych, ale korzystnego dla nas. Skoro ciężko Wam tam żyć i masz jeszcze rok się męczyć to rzeczywiście pieniądze nie są tego warte. Życzę Ci,żeby szybko się udało sprzedać tamto mieszkanie, albo, żeby tamci szybko się wyprowadzili sami z siebie:) Ja też lubię jak jest uroczyście, lubię nawet na co dzień jak mąż ma wolne popołudnie i możemy zjeść razem obiad wyjąć fajny obrus, ładnie wszystko udekorować, a nie jeść w biegu. Wiadomo nie robię tego codziennie, ale lubię detale cieszące oko tak samo jak jedzenie. A tutaj byłam zdziwiona, święta a teściowa zrobiła to wszystko jakby z musu-musicie wpaść to przyjdźcie, ale nic dobrego to nie będzie. U mnie w domu wciąż zostały jakieś mięsa ze świąt, nie wierzę,że jej się wszystko w niedzielę skończyło, myślę,że raczej była na nas zła,bo trzy razy mówiła byśmy przyszli w niedzielę, a ja ciągle powtarzałam,że będziemy w poniedziałek i chyba się obraziła i te schabowe to była jej kara :) Mania myślę sobie,że to nagle ocieplenie źle zrobiło, mąż mówił,że mnóstwo ludzi przychodzi do apteki po coś na katar i gardło, w sumie jak nagle robi się 20 stopni ludzi zrzucą cieplejsze rzeczy i już organizm szaleje. Zdrówka dużo. Asiu co tam u Ciebie słychać? Jeszcze odpoczywasz po świętach?:) A u nas już po malowaniu, chociaż w telewizji pokazują ot weź pędzel,pomaluj rano a wieczorem przyjmij gości, ale w naturze to tak fajnie nie ma. Dużo sprzątania dziś przede mną. Na szczęście mama ma dziś wolne, więc zabrała dziewczyny do parku, a ja w spokoju sobie posprzątam. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam :) Nie miałam Michalinka kiedy odpocząć nawet po świętach, moja siostra wczoraj rano urodziła córeczkę, małą Madzię.:) Także od wtorku już -popołudnia byliśmy pod napięciem, a wczoraj o 3 w nocy mała się urodziła. Siostra zachwycona,bo lekarz mówił,że na 70 % to będzie chłopiec,ale jak mówiła siostra dowodu nie było, a teraz jest dziewczynka. Co prawda 3 tygodnie za wcześnie się mała urodziła i na pewno przez weekend nie wyjdą więc trzeba zająć się chłopcami starszymi,bo szwagier 2 tygodnie wolne weźmie dopiero jak siostra wyjdzie z małą do domu. Także teraz mam synów siostry w domu, plus przez te egzaminy gimnazjalne w szkole Zosi mało zajęć, więc mam trójkę psotników w domu. Ale nie narzekam, tylko się cieszę,że Magda jest zdrowa, chociaż drobinka,ledwie 2300 gr, ale poza tym wszystko w porządku. Agata też myślę,że święty spokój jest wart każdych pieniędzy. Aczkolwiek uważam,że to coś nienormalnego,żeby porządni ludzie musieli się wyprowadzać bo ludzie zupełnie nie nadają się do życia wśród ludzi. Ale najważniejsze,żebyście mieli już spokój. A mieszkanie się sprzeda,wcześniej czy później:) Michalina teściową masz fajną :) U mnie też jedzenie zostało, i mama i teściowa mi tego nazwoziły, aż dziwne,że teściowie nie mogli dać coś bardziej świątecznego. Ale pewnie masz rację z tym obrażeniem się, chciała zaznaczyć,że jest zła i wolała byście byli wtedy na śniadanie, stąd tak skromny obiad. A ja też jak Wy lubię zjeść ładnie, w dobrej atmosferze, przecież to cudownie jak rodzina siada w święta,i spokojnie może się sobą cieszyć. Pewnie nie ma obowiązku dawania przepiórek w płatkach róży, ale jednak można zaznaczyć,że to świąteczny czas, a nie podawać schabowe. Pewnie taki *Foch* teściowej:) Niestety w reklamach to katar znika po 10 sekundach, a malowanie nie powoduje bałaganu, ale najważniejsze,że poszło sprawnie i możesz się cieszyć nowymi wnętrzami:) Mania na wzmocnienie trzeba brać leki niestety dłuższy czas, my z córcią już 3 miesiąc codziennie pijemy tran, potem Sambucol, do tego pijemy ziołowe herbatki-lipa czy rumianek,dużo cytrusów,świeże warzywa, no i spacery-dużo. Nas to jakoś wzmacnia. Dużo zdrówka życzę kochana, szkoda teraz w tak piękną pogodę chorować. A teraz muszę obiad zrobić, dzieciaki chcą frytki i pierś z kury, trzeba najpierw zakupy zrobić, i zabrać się do rzeczy, a potem mój tata zabierze gromadę na rowery do parku, a ja popracuję w ogródku póki tak pięknie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Eh, napisałam taką długą wiadomość, ale nie przyjęli jej. Napiszę, ale już krócej niestety. Joasiu świetnie,że tak się to skończyło, że mała jest zdrowa. Na pewno kamień spadł Wam z serca, i Zosia musi się cieszyć z kuzynki :) Michalina sprzątanie po malowaniu to ta nieprzyjemna część. Moja ciocia co roku maluje mieszkanie, doszła do takiej wprawy, że dwa dni i ma 5 pokoi wymalowanych. Dla mnie to kosmos :) Ale teraz na pewno fajnie mieć nowe wnętrze? Agata mój tata jest z pochodzenia Litwinem, i chociaż to ten sam krąg kulturowy i religijny, to jednak jego rodzina jak przyjeżdża do nas to chłonie wszystko. Tata miał dwa lata jak przyjechał do kraju, do tego babcia jest Polką-chociaż w ogóle do 30 roku życia nie miała kontaktu z krajem. Ale ich rodzina specjalnie przyjeżdża tu podczas świąt bo ciekawią ich zwyczaje, jedzenie itp. Na miejscu Twojej teściowej z czystej ciekawości bym spróbowała jedzenia. Ale co człowiek to inny :) Myślę jak dziewczyny- święty spokój jest wart wszystkiego, chociaż Wasza decyzja to finansowy strzał w stopę. Ale doskonale Ciebie rozumiem, miałam takiego sąsiada, na szczęście u nas bardziej dbali o resztę mieszkańców i tamci się wyprowadzili. A ja właśnie wróciłam ze spaceru, sama nie wiem kiedy to wszystko się tak pięknie zazieleniło i rozkwitło. Musiałam parę spraw w urzędzie załatwić, ale oczywiście nic nie załatwiłam. Dziękuję Asiu za rady w sprawie odporności. Niestety Agata ja mam astmę i przez lata antybiotyków zniszczono mi odporność- myśleli,że to co innego niż doszli do astmy. I teraz byle wiatr a ja już z katarem chodzę... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam :) Asiu to gratulację dla Twojej siostry, pamiętam jak się wszyscy martwiliście ciąża była zagrożona a siostra musiała leżeć dla wszystkich was to był ogromny stres na pewno więc teraz szczęście chyba jeszcze większe :). Maniu współczuje faktycznie często piszesz że coś złapałaś a przecież czasem kilka dni wcześniej dopiero co dochodziłaś do zdrowia. Najgorzej że łatwo sobie zaszkodzić a już dojść potem do dawnej formy problem. Szkoda że czasem to lekarze nam szkodzą...:( Michalinko i jak wyszły te kolory, zadowolona jesteś? U mnie po staremu tzn. przygotowania pełną parą do egzaminów w poniedziałek i wtorek...stres jest bo bardzo bym nie chciała powtarzać tego miesiąca ze względów finansowych szkoła mnie sporo kosztuje a teraz to każdy grosz będziemy liczyć. Po egzaminach będziemy się powoli wprowadzać do nowego mieszkania, dzięki za wsparcie dziewczyny bo czasem myślę że może warto pocierpieć a mieć te pieniądze w kieszeni ale z drugiej strony...i macie racje niestety to jest paranoja żeby porządni ludzie się musieli wynosić. U nas w klatce wszyscy się ich boją łącznie z właścicielem który im wynajął mieszkanie- bo wiele razy z nim rozmawialiśmy i tak nie wprost dało się zrozumieć. Największy hałas jednak idzie do nas i do sąsiada na samym dole ten sąsiad z dołu wzywał policję i też wiele razy z nimi rozmawiał też mówi że na skraju jest ale to jest starszy spokojny człowiek z chorą żoną i on nie chce z nimi walki a wyprowadzić się nie może. Teraz też wydaje mi się że to nasze mieszkanie było właśnie po tak okazyjnej cenie bo ktoś chciał się pozbyć kłopotu...Także każdy wiecie w klatce narzeka ale tak na prawdę jesteśmy z tym sami bo nikt nie chce kłopotu a walka z nimi nie wydaje nam się najmądrzejszym rozwiązaniem... Piszemy już tu jakiś czas i myślę że to był bardzo dobry wybór o założeniu tego wątku...heh ja dziś zapomniałam komórki z domu i cały dzień wszędzie czy to w komunikacji czy w szkole byłam bez niej i chociażby po tym widzę jak dużo się zmieniło i jak fajnie że piszemy tu W końcu jak to w jednej z moich ulubionych piosenek: And it*s hard to dance with a devil on your back So shake him off, :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asiu też się cieszę,że wszystko tak pięknie się skończyło, i jeszcze wymarzona córeczka :) Mi wszyscy mówili,że pierwsza córa będzie chłopakiem, i lekarz niemal do końca mówił chłopak, ja mu,że ja nie widzę chłopaka i wyszło na moje:) Mania często astmę leczą z początku antybiotykami bo niestety źle to diagnozują, i kaszel traktują jako przeziębieniowy. A organizm niestety cierpi. Musisz bardzo dbać o siebie. Też u mnie tak wszystko rozkwitło, pięknie jest. Agata będę trzymać kciuki-na pewno wszystkie będziemy za Twój egzamin :) A kiedy się przeprowadzacie do nowego lokum? Szkoda,że tak to wszystko wyszło, ale żyć z uciążliwym sąsiadem się nie da jak Mania pisze - to codzienny poligon się robi. A kolory fajne, z początku ten u dziewczynek taki ciemny mi się wydawał, ale jak wysechł to piękny wyszedł :)Sprzątania było sporo, ale za to radość wielka, bo teraz mi się wszystko podoba. I mówię mężowi,że korytarz też chcę przemalować :) Na razie protestuje, ale poczekam rok, i wtedy od razu salon z kuchnią pomalujemy, niestety przy dzieciach wszystko szybko się brudzi.Dziś u nas fajna pogoda, ale wieczorem zaczęło padać, ale obiad na tarasie zaliczony, chociaż już zaczęło wiać mocno. A teraz jakoś głowa mnie boli, może to przez zmianę pogody. Też myślę,że nowy wątek to był bardzo fajny pomysł :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

To się cieszę, że jesteśmy tutaj teraz, i jakoś tak jest luźniej -nie chodzi o ilość osób, tyle,że tematy są luźne i przyjemne :) Dziewczyny mała jest cudowna, wczoraj ją widziałam, aż chciałoby się mieć znów taką kruszynę w domu. We wtorek mają wyjść, bo mała ma żółtaczkę, siostra czuje się świetnie, chociaż ciąża nieźle ją wymęczyła. A do mnie zaraz rodzice i siostrzeńcy przyjadą, rano z mężem pracowałam w ogródku, a teraz pada deszcz. Także chłopcy będą łobuzować w domu. Jednak wychowanie dziewczynki jest prostsze. Pewnie są i spokojni chłopcy, i energiczne dziewczynki, ale u nas w rodzinie jakoś tak jest, że dziewczynki są spokojne i eteryczne wręcz, a chłopcy to mali rozbójnicy :) Dziś jakoś tak czuję mniejszą energię, myślę,że to właśnie pogoda. Pokazują,że w całym kraju szykują się weekendowe deszcze i burze. Agata oczywiście,że mocno trzymam kciuki za Ciebie:) A tym mieszkaniem i sąsiadami to nie warto sobie głowy zawracać. Dzicy ludzie niemal, żeby sterroryzować cały blok i zmuszać do wyprowadzki? To jest naprawdę kosmos dla mnie. Chociaż u moich teściów w bloku mieszka taki pani co ma w kawalerce chyba z 20 kotów, wiecie jaki to smród? Starsza pani,samotna, naprzynosiła zwierzęta a teraz reszta bloku się męczy. Wiadomo,że ona nie ma tyle siły, więc nie sprząta regularnie, i to czuć. Szkoda,że poprzedni właściciel zapomniał powiedzieć,że mieć będziecie takie sąsiedztwo. Bardzo to nieuczciwe. Michalina rozpędzasz się :) Ale prawda, z dziećmi to mieszkanie malować trzeba często. Moja Zosia malowała najchętniej na ścianach,. mimo zakazów i krzyków:) Mania dużo zdrówka, ale fajnie,że spacerujesz- to wzmacnia, jak jest ładna pogoda warto się przewietrzyć i łapać powietrze, no i słońce-witamina D ma super wpływ na odporność. Macie jakieś plany na majówkę? My ekonomicznie w tym roku, jedziemy do tej mojej cioci. Jej się przyda towarzystwo, okolica ładna, a i zaoszczędzimy parę groszy :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

No właśnie, u mnie od wczoraj pogoda bardziej niż kiepska, taka typowa deszczowa wiosna :) Asiu moje córy może z wiekiem nabiorą ogłady, na razie mając je dwie czuję się jakbym miała drużynę hokejową pełną chłopców:) Liczę,że chociaż jako nastolatki nam odpuszczą. Ale masz rację takie kruszynki są cudowne:) Agata, Mania co tam u Was słychać? Mój sąsiad wczoraj robił synowi imprezę na 18, zabawa trwała do rana, spać w ogóle nie mogłam. Skorzystam i kupiłam na Allegro roletę dla dziewczynek- mąż podczas malowania popsuł żaluzję, taka słodka,kremowa z paskiem serduszek-ale tylko kontury, bez koloru w środku, więc myślę,że będzie urocza. I do nas też zamówiłam, a co będziemy sobie żałować. Mam nadzieję,że mężowi się spodoba-nasza bez serduszek oczywiście, coś jakby w żakardowy wzór wytłaczana. Co do majówki,mąż w czwartek i niedzielę pracuje, więc 3 maja idziemy na grill do teściów, a w piątek pojedziemy na zakupy. Zaraz idę oglądać Mszę z Watykanu. Wczoraj z siostrą sukienkę kupowałam na jej bierzmowanie, za tydzień będzie w środę. A dziś z mamą i bratem pojechali do Warszawy, oglądać Mszę koło Świątyni Opatrzności. Ja w tę pogodę nie ryzykowałabym zdrowia dziewczynek, chociaż miałam ochotę pojechać.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agata mocno trzymam kciuki za Twoje egzaminy, na pewno świetnie sobie poradzisz :) No i życzę szybkiej i bezstresowej przeprowadzki :) Na pewno odetchniecie a to najważniejsze, tacy sąsiedzi to naprawdę potrafią uprzykrzyć życie, że aż do domu nie chce się wracać. Michalina lubię takie zakupy na Allegro :) Jakaś korzyść z urodzin sąsiada :) Też wczoraj oglądałam Mszę z Watykanu. Jak pokazywali Warszawę to ludzie tak ciepło poubierani, a ja musiałam aż płaszczyk u siebie zdjąć, bo tak ciepło było. Asia na pewno wyjazd na wieś będzie fajny dla Was, teraz u Ciebie tyle zamieszania w domu, przyda się Wam relaks :) A jak można zaoszczędzić jeszcze to czemu nie? :) Ja jak Michalina jakichś większych planów nie mam, wyjazdu chyba nie będzie takiego z noclegiem, co najwyżej jednodniowe. A co do dziewczynek, moja mama mówiła,że jak się mój brat urodził to po dwóch córkach odpoczywała, jakoś brat był spokojniejszy :) W sobotę w zasadzie siedziałam tylko w domu, gardło,głowa strasznie mnie bolały, myślę,że to pylenie mnie tak męczy. Upiekłam ciasto, zrobiłam sajgonki,seans filmowy i jakoś dzień zleciał. A wczoraj jechaliśmy rodzinnie za miasto, i mój tata zgubił drogę, zamiast 60 km w jedną stronę, w pierwszą stronę 30 km musieliśmy dodać. I mój tata zaczął krzyczeć, mama się złości, brat mówił,że wysiada bo szybciej pieszo dojdzie i spokojniej, a ja siedziałam sobie spokojnie i myślę sobie, tu jest tak pięknie,że aż chce się zgubić- to był las :) I dziewczyny zero zasięgu, zero ludzi, wszyscy w nerwach tylko ja podziwiam widoki i zachowuję święty spokój. Aż moja mama już w domu mówiła, że była zdziwiona,bo ja zawsze jak dodatkowy kilometr ponad plan się robiło zaczynałam awantury i krzyki, a tu taka zmiana. Ale powiem Wam,że było tak pięknie,że mogłabym jechać i jechać :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczęta :) W sobotę miałam takie zamieszanie w domu, że ledwo przeżyłam. W niedzielę mieliśmy jechać do teściów na działkę, ale doszłam do wniosku,że chcę odpocząć od ludzi, więc byliśmy sami,usmażyłam racuchy, mały spacer-bo pogoda była taka sobie i totalny relaks. Wczoraj jak odprowadziłam Zosię do szkoły poszłam na spontaniczny spacer, właśnie bez telefonu, bez torebki- zorientowałam się o tym jak wróciłam po godzinie do domu :) Jeszcze teściowa mi wczoraj babkę drożdżową przywiozła, kawka w ogródku zaliczona. A dziś mam tłumaczenie, ale jakoś tak głowa mnie boli od rana i w ogóle zebrać się nie mogę. Może kawa pomoże? Różnie bywa z tymi dziećmi, czasem dziewczynki bardziej męczą rodziców niż chłopcy :) Ale moja Zosia oby taka została- bo jak zacznie się buntować jako nastolatka to nie wiem jak to zniosę:) Na razie czasem zapominam,że mam dziecko. Wraca ze szkoły, siada do lekcji, sama chętnie wszystko zrobi, szalenie obowiązkowa, sama się pobawi, zajmie psem, chętnie sprząta-ideał :) Mania ja pewnie bym się na męża w podobnej sytuacji wściekła-że zgubił drogę. A Ty oaza spokoju. I pewnie masz rację, piękne widoki, po cóż się złościć :) Michalina też oglądaliśmy transmisję z Watykanu, wzruszyłam się dziewczyny jak dziecko. Zakupy kochana to świetny relaks, a te w internecie to szczególnie:) Agata jak tam Twoje egzaminy? My dziewczyny jedziemy w czwartek, szkoła Zosi trochę nas kosztuje, więc wolimy odłożyć pieniądze na wakacje, bo niby trzy dni, a jak się wszystko doda do siebie to z tysiąc złotych pójdzie za noclegi, jedzenie, jakieś atrakcje. Za dużo na parę dni, na wakacje chcemy jechać nad morze, to wolimy tam wydać. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Z radością was informuję że zdałam i to z bardzo dobrą punktacją :). Dla mnie od soboty to były dni pełne stresu- w piątek wieczorem mąż wrócił do domu już z niezłym bólem kręgosłupa ale jakoś się trzymał, wziął coś na ból. Niestety w sobotę rano pomogłam mu dojść do łazienki i zemdlał mi z bólu w tej łazience. Dzięki Bogu że nigdzie nie upadł bo go trzymałam ale mimo mojej pomocy nie odzyskiwał przytomności więc na pomoc sąsiadów wezwałam- normalnych sąsiadów. Przyleciała też moja szwagierka z mężem i zabraliśmy mojego męża na pogotowie. Tam dostał coś żeby jakoś odzyskać siły no i do lekarza potem. Dostał leki, zastrzyki ale przez 48 godzin miał całkowity zakaz wstawania jedynie do toalety i to tylko z moją pomocą. Więc z moich ambitnych planów nauki przez cały weekend niewiele wyszło bo po pierwsze od tych nerwów dostałam niezłej migreny a po drugie musiałam się mężem zająć. Do tego dostaliśmy informację że w poniedziałek napiszemy cały egzamin bo we wtorek nasza nauczycielka nie będzie mogła przyjść więc tak się to wszystko złożyło. Na szczęście mąż już w poniedziałek mógł sam dojść do stołu czy toalety więc tylko mu wszystko naszykowałam i poszłam. Egzamin dobrze poszedł choć wszystko w jeden dzień zmęczeni byliśmy mocno. No ale wszystko dobrze się skończyło :). W przyszłym tygodniu znów klasowo się spotkamy i będziemy świętować...ja też się tak umówiłam z moją nauczycielką że raz w tygodniu mnie i jeszcze jednej koleżance będzie dawać prywatne lekcje tak żeby jeszcze doszlifować wszystko to co nam nie idzie najlepiej. Udało nam się dogadać całkiem przyzwoitą cenę więc jestem zadowolona. Przepraszam że się nie odniosę do waszych wypowiedzi ale tak na chwilę wpadłam zaraz lecę na bazar na porządne zakupy bo teraz mam duże dziecko w domu :).

Odnośnik do komentarza

Wielkie gratulacje Agata :) I dużo zdrowia i sił dla męża- moja mama poważnie choruje na kręgosłup i wiem doskonale co to znaczy, także spokojnie kuruj męża :) Asiu może jakaś zmiana pogody idzie? Moja mama dziś właśnie cały dzień narzekała na migrenę, a mnie kości bolały-jak emerytkę jakąś :) Czasem Asiu fajnie jest odpocząć w samotności=to znaczy tylko z najbliższymi :) Michalina co tam u Ciebie? A ja właśnie cieszę się tą spontanicznością, kiedyś jakaś zmiana planów wciąż dawała taki lekki niepokój, a dziś rano poszłam niby do piekarni, ale spontanicznie poleciałam po te bułki na drugi koniec miasta-korzystałam z pięknej pogody :) A potem trochę mi się nastrój popsuł, ten czas przed okresem się zaczął i już mnie męczy, więc odpuściłam zakupy z siostrą i wolałam siedzieć w domu i gotowałam, taki relaks :) I nie wiem co się stało, ale znów kocham, i znów boli mnie gardło. No nie wiem już od czego to się robi... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :) Agata współczuję choroby męża, oby szybko doszedł do siebie. A Tobie serdecznie gratuluję zdania egzaminu, byłam pewna,że pięknie zdasz :) Mam nadzieję,że znajomość języka-potwierdzona,przyda Ci się przy szukaniu pracy :) Mania mi troszkę mi brakuje tej spontaniczności, ale bardzo się staram, chociaż mówię sobie nie każdy musi być super spontaniczny :) A ja wczoraj się męczyłam z migreną, dziś już zawiozłam tłumaczenie, zakupy zrobiłam, zaraz zabiorę się za obiad, a jutro jedziemy trochę odpocząć. Także odezwę się po weekendzie. Udanego i spokojnego weekendu, i Agata zdrówka dla męża :)

Odnośnik do komentarza

A ja korzystałam z pięknej pogody i całe dnie spędzałam albo w park, albo u nas w ogrodzie. Dziewczyny zachwycone, ja też :) Tyle,że wczoraj dostałam okres, całą noc nie spałam tak mnie bolało, mąż już wyszedł do pracy,dziś ma dyżur, mam nadzieję,że mama zostanie w domu, bo jestem obolała i zmęczona bezsenną nocą,a młodsza już wstała i nie chce mi się ani obiadu robić, ani chodzić na spacery,a szkoda ładnego dnia, ponoć od wieczora ma iść ochłodzenie. Ogólnie już bym chciała wieczór i sen:) Asiu udanego wyjazdu i odpoczynku. Agata bardzo gratuluję i bardzo współczuję. Ale mając tak oddaną opiekunkę mąż na pewno szybko dojdzie do zdrowia:) Dużo zdrowia dla niego. Mania a może to alergiczne kwestie? Teraz kwitnie dużo rzeczy, może to podrażnia Ci gardło? Warto ssać nawilżające tabletki,ale nie takie jak Cholinex bo one są silne i mogą wysuszać, ale roślinne np z porostem. Dużo pij, i nie chodź na spacery do parków niestety, bo to może być efekt -chociaż wiem,że ciężko z tego zrezygnować.Zdrówka. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, Dziękuje i za gratulacje i za wyrazy współczucia. Mąż już czuje się znacznie lepiej więc i ja jestem spokojniejsza. Dziwnie się czuje bez kursu w końcu przez prawie rok codziennie rano wstawałam potem 4 godziny, zadania jakoś dzień miał swój rytm a teraz nie bardzo wiem co mam ze sobą zrobić. Zajmuje się mężem no ale on w końcu stanie na nogi całkowicie i jakoś trzeba będzie coś wymyślić z tym wolnym czasem. Pod koniec czerwca przyleci tu do mnie moja przyjaciółka na tydzień a potem ja z nią wrócę i z 2 miesiące będę w Polsce więc tak szukać teraz pracy na półtora, niecałe dwa miesiące dziwnie. Nie wiem...dobrze że co piątki będę wciąż szlifować turecki z nauczycielką i jedną koleżanką z kursu zawsze to coś. Joasiu miłego wypoczynku w takim razie korzystaj z pogody i wolnego czasu spędzonego wspólnie z rodzinką :) Michalinko współczuje, ja też czasem mam takie potworne bóle przy okresie. Bardzo to jest męczące. Wypoczywaj. Maniu a co myślisz o tej kuracji na odporność coś w stylu Asi? Wymęczyli Cię lekarze z tymi lekami do tego zdrowie psychiczne zawsze mono łączy się ze zdrowiem fizycznym i pewnie ten system odporności się zawalił. Warto by było go wzmocnić bo to na prawdę męczące. U mnie piękna pogoda, nastawiłam właśnie rosołek dla mojego chorego męża a potem wpadnę na górę do sąsiadki na kawkę- dziewczyna prawie w moim wieku i na prawdę w porządku, w końcu mam jakąś turecką koleżankę :). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A ja dziewczyny od środy ostro pracuję, wczoraj też spędziłam dzień w pracy, dziś tak samo. W każdym razie tata mnie wdraża, bo dostanę u niego etat i nowe stanowisko=-bardzo mnie to cieszy :) Także mimo mojego gorszego samopoczucia-przeziębienie i stan przed okresem jestem aktywna do kwadratu,a wczoraj relaksowałam się piekąc ciasto :) Myślę Agata,że masz rację, to na pewno miało spory wpływ na moją odporność. Próbowałam tysiąca metod, brałam leki różne, piłam drożdże, teraz piję wywar z tymianku majeranku i rozmarynu, ponoć ma pomagać,zobaczymy. Mi lekarka poleca głównie unikanie zmian pogody-ciekawe jak mam to wykonać w naszym klimacie, picie dużo ciepłej herbaty i branie tabletek z jeżówką-nie pomogła. Asiu mam nadzieję,że pogodę będziesz miała ładniejszą niż u mnie:) Michalina świetnie rozumiem Twoje dolegliwości, mam nadzieję,że już lepiej się czujesz? Agata fajnie,że mąż wraca do formy, jeszcze raz zdrowia dla niego. A jak wrócisz z Polski spokojnie pomyślisz o jakiejś pracy. Teraz te dwa miesiące szybko zlecą, może zacznij realizować jakieś inne hobby swoje? Nie wiem może zapisz się na fitness jakiś czy basen, przy okazji poznasz nowe osoby i podszkolisz język. Już mieszkacie w nowym mieszkaniu? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ania jak masz ochotę to pisz tutaj z nami :) I jak tam weekend dziewczyny mija? Mania widzę mocno pracowicie :) Ale mam nadzieję znajdziesz chwilę na relaks - chciałabym się relaksować piekąc ciasta. Potrafię jako tako szarlotkę zrobić, a reszta to jakoś mi nie idzie, wolę jeść, bo smaczniej:)A co do zdrowia to mocno trzymam kciuki za poprawę odporności. Agata cieszę się, że mąż dochodzi do siebie:) Ciężko jest zmienić swój tryb życia - z regularnego i znanego, na coś nowego. Może zrobisz jak radzi Mania, na te dwa miesiące jakiś sport, basen? Zawsze to będzie okazja do wyjścia z domu. A u nas wczoraj kiepska pogoda była, zrezygnowaliśmy z wyjazdu, wieczorem udało nam się do znajomych wyskoczyć na godzinkę ledwie, bo starsza córka kichająca i nie chciałam mamy męczyć. A dziś podjechaliśmy do teściów, co prawda grilla nie było, bo był deszcz, ale obiad dużo lepszy niż w święta. :) Było bardzo miło, tylko Iga mi od czwartku trochę choruje, ale poza katarem nic jej nie jest, więc tylko na Bioaronie jedziemy. A jutro mąż w pracy, więc dzień w domu- będą dziadkowie i wujek z rodziną ma wpaść na obiad, pewnie mama mnie zatrudni w kuchni:) pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ta nasza polska majówka jakoś nas dziewczyny nie rozpieszczała, może Agata chociaż miała ciepło? :) Nasz wyjazd to głównie czekanie na momenty bez wiatru i deszczu i wtedy szliśmy na małe spacery. Ogólnie odpoczęłam, bo ciocia koniecznie chciała nam gotować i dopieszczać, ale liczyłam na więcej odpoczynku wśród natury,a tu głównie siedzieliśmy w domku. No, ale wypoczęliśmy :) Dziś zrobiłam obiad,zabrałam do siostry i tam pojechaliśmy posiedzieć przy nowym członku rodziny. Zośka zachwycona, wczuwa się w rolę starszej kuzynki, najchętniej w ogóle by małej z rąk nie wypuściła:) A jeszcze prasowanie przede mną na dziś. Mania pracowita z Ciebie kobieta, bardzo się cieszę,że dostałaś pracę u taty i zaczniesz nowy etap w życiu:) Michalina i jak córa się czuje, to tylko katar? Szkoda,że Wam też pogoda szyki popsuła. Agata już w nowym mieszkaniu mieszkacie? Na pewno z początku będzie ciężko się odzwyczaić od rutyny zajęć, ale jestem pewna,że znajdziesz sobie jakąś nową pasję czy zajęcie, dzięki któremu będziesz czuła się aktywną kobietą:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

No racja Joasiu, pogoda taka jesienna raczej nam się trafiła. Co prawda u mnie nie padało, raczej słonecznie było, ale strasznie zimno, a jeszcze potęgował to wiatr. A rok temu było pięknie.... Najważniejsze,że odpoczęłaś, a pogoda? Cóż, na to wpływu nie mamy:) Michalina oby to był tylko mały,niegroźny katar. Czasem taki się pojawia nie wiadomo skąd. No i teściowa się tym razem postarała z menu :) A ja w sobotę znów byłam w pracy-bardzo mnie cieszy to, że będę mogła normalnie pracować :) Potem już brzuch mnie bolał przed okresem, ale jak brat zaproponował spacer nie odmówiłam i przeszłam z nim pół miasta. Uświadomiłam sobie, że tamtą trasą nie szłam przez 2 lata, bo to samo centrum, zero *schronów* sam asfalt,sklepy i szerokie ulice. A wczoraj w zasadzie cały dzień poza domem,bo i wielkie zakupy w centrum handlowym i kościół, i cmentarze, i restauracja. I sama się zdziwiłam,że takie małe rzeczy dają aż tyle radości :) A dziś mam wolne, czas na porządki wielkie w domu :) Michalina mnie pieczenie zawsze interesowało bo moja mama dobrze piecze, ale robi to tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie, mój tata musiał piec np szarlotkę ze mną bo mama nie piekła tak bez okazji świąt. Więc się wkręciłam i to moja pasja :) Agata co tam u Ciebie? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, A u nas znowu zmiany, zmiany znowu was zaskoczę ale mam nadzieję że już wreszcie to będzie ostatni zwrot akcji-otóż nie wyprowadziliśmy się. Wyobrazcie sobie że od czwartku pakuje rzeczy w pudła, mąż trochę pomaga, zamówiliśmy już ludzi do transportu planowo całkowicie przeprowadzić mieliśmy się właśnie dziś. W piątek póżnym wieczorem dostaje telefon od tej mojej sąsiadki co u niej byłam na kawie (ona zna naszą sytuacje wie dlaczego się wyprowadzamy) i mówi mi żebyśmy się nie wyprowadzali bo słyszała że Ci z dołu się wyprowadzają. Chyba byłam w szoku jakoś do końca poważnie tego nie potraktowałam ale w sobotę rano puka do nas sąsiadka z naprzeciwka i mówi nie przenoście się Ci z dołu na pewno się wynoszą. Mieliśmy właśnie jechać do Ikei kupić kilka szafek do nowego mieszkania...siedliśmy z mężem i zaczęliśmy myśleć czy to plotki, prawda i w końcu zadzwoniliśmy do właściciela ich mieszkania. I on to nam dziewczyny potwierdził....otóż nasz problem znika...właściciel wymyślił że tu wprowadzi swoją córkę i oni muszą się wyprowadzić więc dziewczyny już zaczęli szukać nowego lokum (stąd informacje naszych dwóch sąsiadek) i za góra kilka miesięcy się stąd wyniosą. A te kilka miesięcy jakoś przecież przetrwamy wiedząc że oni się wyprowadzają. Dziewczyny jak kamień z serca- w sobotę odwołaliśmy wszystko co się łączyło z przeprowadzką, anulowaliśmy wynajem mieszkania, oddaliśmy kluczę. Fakt straciliśmy trochę pieniędzy ale na dłuższą metę ile zyskamy...ale przede wszystkim na nowo uzyskaliśmy spokój. W sobotę wieczorem cieszyliśmy się jak wariaci i czuliśmy się jakbyśmy się na nowo wprowadzili. W końcu nasze mieszkanie duże, przestronne, wszystko zrobiliśmy jak chcieliśmy ale nie mogliśmy się nim cieszyć a teraz w końcu możemy się poczuć jak u siebie :). Z przeprowadzki zrobiliśmy wiosenne porządki w końcu rzeczy były pochowane w paczkach więc wszystkie półki, całe szafy, okna, firanki. Przyszła do nas z pomocą Pani od sprzątania mojej szwagierki i dom lśni jak nowy :). Wszystko to trochę jak żart wygląda ale dobrze że dowiedzieliśmy się tak na ostatnią chwilę a nie jak już byłoby za póżno. W związku z tym też rezygnujemy ze sprzedaży naszego mieszkania. Wszystko będzie tak jak być powinno i dzięki Bogu finansowo też odetchniemy bo ten wynajem to by był strzał w stopę. Maniu gratuluje Ci stałego etatu- pracy, nowych obowiązków. Wspaniale sobie radzisz a co do pieczenia to ja też uwielbiam. W tym nowym mieszkaniu gdzie się mileliśmy przeprowadzać to nawet miejsca na piekarnik nie było więc od soboty z jeszcze większą miłością patrzę na swoją sporą kuchnię nie wyobrażam sobie nie móc upiec czegoś od czasu do czasu. W ogóle Maniu z czego korzystasz przy pieczeniu- przepisy mamy, cioci, jakieś książki, internet? Asiu szkoda że pogoda wam się nie udała, ale przynajmniej odpoczeliście i nie musiałaś nic gotować :). U mnie pogoda też nie rewelacyjna w Turcji normalnie już powinno się robić upalnie a jest tak 20 stopni ale ja jestem zachwycona niech tak jak najdłużej pozostanie :). Michalinko jak tam córeczka? Mam nadzieje dziewczyny że u mnie tych zwrotów akcji już koniec bo oboje z mężem mieliśmy szczerze tego wszystkiego dość ale powiem wam w najlepszych snach nie spodziewałam się że tak to się wszystko dobrze poukłada. :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agata jak w filmie ta akcja, ale bardzo się cieszę, że tak to skończyło. W końcu dla Was to najkorzystniejsza opcja, nowe mieszkanie, świeżo po remoncie, dobra lokalizacja więc tylko się cieszyć,że dostałaś *cynk* w odpowiednim momencie:) Strach pomyśleć jakbyś po paru miesiącach się o tym dowiedziała, a przecież za wynajem musielibyście sporo zapłacić :) A na ten czas do ich wyprowadzki-zacisnąć zęby i odliczać dni :) I kochana podziel się pogodą, naprawdę dziś było u mnie tak zimno, że zrobiłam sobie właśnie gorące kakao, siedzę pod kocem i nagrzałam w kominku ;) Mania fajnie,że mimo kiepskiej pogody udało Ci się jednak wyrwać od codzienności i trochę odpocząć:) Asiu współczuję tej pogody, ale najważniejsze,że odpoczęłaś i pobyłaś z rodzinką:) A wczoraj małą gardło zaczęło boleć dodatkowo, a dziś już nie narzeka na nic, trochę tylko nosem pociąga, myślę,że to ta zmiana pogody, najpierw ciepło, potem zimno. Szukałam dziś z mamą garsonki na środę, -bierzmowanie siostry, i sama też sobie kupiłam spódnicę i sweterek, ostatnio tylko dziewczynkom coś kupuję, więc fajnie wziąć coś dla siebie;) Mam nadzieję,że Iga do środy się pozbędzie kataru i z siostra się nim nie podzieli. A mama będzie piec tort czarny las, już mi ślinka cieknie:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agata moja mama to tylko piekła sernik i babę drożdżową, więc te dwa przepisy mam rodzinne,a babcia jest kiepską kucharką-choć myśli inaczej:) Nie wzięłabym od niej przepisu bo ciasto według mojej babci to kup blat biszkoptowy,utrzyj masło z żółtkiem i masz tort. Sama szukam inspiracji, mam dwa ulubione blogi kulinarne a ostatnio szukam głównie poprzez Pintarest-mam przepisy z całego świata. Ale i tak każdy przepis zmieniam pod siebie, zawsze coś dodam,coś odejmę itp.To tylko luźna inspiracja:) Super Wam się udało z tym mieszkaniem, jednak wynajem kolejnego mieszkania by uciec przed sąsiadami był mało ekonomiczny, a tak zaoszczędzicie pieniądze, a czas do wyprowadzki niemiłych sąsiadów szybko zniknie:) Michalina ja torty lubię robić, ale nie znoszę jeść-co ma krem odpada u mnie:) Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci, trzeba też dbać o swoją garderobę, chociaż wiem po mojej mamie,ona wolała nam masę ubrać kupować,to ją bardziej cieszyło niż ubrania dla siebie. Mam nadzieję,że córka wyzdrowieje i bierzmowanie się uda. Asiu co u Ciebie? Jakoś wczoraj nie mogłam wysiedzieć w domu, ciągle szłam a to na zakupy,a to na spacer. O ile na majówkę pogoda była fatalna, to wczoraj było pięknie, chociaż temperatura dalej niska, ale jakie słońce:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam, Michalinko próbuje jakoś upchnąć słońce do tego komentarza ale nie mieści się, wyślę wam pogodę pocztą tradycyjną więc trochę będziecie musiały poczekać pewnie gdzieś do czerwca- lipca :). Dobrze że mała lepiej się czuje, zawsze takie przejścia z jednej pory roku w kolejną są wyzwaniem dla zdrowia. Zmiany pogody, nie wiadomo w co się ubrać i zaziębienie gotowe. Dobrze, że nic poważnego. Gratuluje zakupów ja uwielbiam kupować ubrania ale przez kilka ostatnich miesięcy musieliśmy zaciskać pasa. Teraz sytuacja się zmienia więc też niedługo wybiorę się na jakieś zakupy :). Maniu jakbyś miała jakiś przepis na ciasto które Cię zwaliło z nóg to proszę o podzielenie się stroną. Ja lubię co jakiś czas upiec coś nowego więc będę wdzięczna za sprawdzony rewelacyjny przepis :). Ja też mam kilka takich i chętnie się podzielę :) Asiu co u Ciebie? A my dziś spotkaliśmy się wszyscy z naszą nauczycielką tak pożegnalnie poszliśmy wspólnie na lunch. Kupiliśmy jej kwiaty, zrobiliśmy też taki miks wspólnych zdjęć z opisami i zabawnymi powiedzonkami które nam towarzyszyły i oprawiliśmy w antyramę. Nasza nauczycielka była wzruszona generalnie bardzo emocjonalnie minęło to spotkanie. Dobrze że będę jeszcze kontynuować te spotkania raz na tydzień z koleżanką bo tęskni się bardzo za grupą zżyliśmy się i przyzwyczailiśmy się i do siebie i do kursu. A wracając do domu jak radziłyście zapisałam się na sport- new age pilates 2 razy w tygodniu fajna niewielka grupa początkujących. Zawsze to coś nowego a taki rodzaj ćwiczeń mi bardzo odpowiada. A dziś wieczorem wybieramy się z mężem na koncert nie klasyczny tym razem ulubiona grupa mojego męża przyjedzie i już od dawna mamy bilety. Nie mogę się doczekać :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agata aż jestem zaintrygowana- new age pilates? :) Brzmi fascynująco. Fajnie,że się zdecydowałaś, ja też bym chciała iść w Twoje ślady, bo jak mi Zosia idzie do szkoły, to ja ogarniam dom i już po dwóch godzinach się nudzę, więc przydałoby mi się jakieś zajęcie, ale z moim zapałem pójdę raz czy dwa i tyle:) Co do pieczenia u mnie w domu piekło się na święta i imieniny, jedliśmy słodkie kolacje -budyń, naleśniki,racuchy,galaretki,kisiele,ryż na mleku,kasza manna itp, więc nie robiło się ciast. Ja sama uwielbiam piec, ale wiem,że są tacy co robią to lepiej - na przykład moja mama czy teściowa. Ja robię jak w przepisie słowo w słowo, każdy mój eksperyment kończy się klapą, więc sprawdzony przepis chętnie przyjmę:) Michalina zdrówka dla córeczek, racja najpierw u nas plus 25, a nagle spadło o 15 stopni i łatwo się zaziębić. Mam nadzieję,że rodzinna uroczystość się Wam uda:) Mania wczoraj miałam odwrotnie niż Ty, u mnie było tak szaro, że pies musiał głośno domagać się spaceru:) A dziś teściowa wpadła, potem bratowa na moment z dziećmi, więc zrobiło się małe babskie spotkanie przy kawce :) A jutro chcę do mamy jechać właśnie ciągnie mnie na zakupy :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×