Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Agata to jest właśnie instynkt macierzyński :) Sama siebie bym nie podejrzewała o takie uczucie wobec kogoś kogo nie znam, kto zrzuca na mnie dodatkowe uciążliwe objawy i ogólnie przewraca życie do góry nogami. Ale jak już maleństwo się urodzi wszelkie trudy ciąży odchodzą w niepamięć:) dobrze,że masz i życzliwą duszę i wsparcie lekarza. Lepiej trochę się ponudzić,ale mieć pewność,że dziecku nic się nie dzieje. Julka ja z tak małymi dziećmi bym się nie porwała na organizację świąt,a co dopiero bez wsparcia męża. Praca pracą, ale rodzina rodziną. Musicie pogadać. Mam nadzieję,że z synkiem wszystko się wyjaśni pozytywnie. Asiu zdrówka dużo życzę:) Mania teraz to pewnie już możesz odpocząć. Stresu w pracy i tego taty załamania zdrowia nie zazdroszczę. U mnie nijako. Dalej mi smutno, na jutro umówiłam się z żoną kuzyna, ją ciągnie do ludzi, chce by dzieci się bawiły z innymi. Ale wiecie dla mnie to trudne będzie spotkanie, oj bardzo. Co do innych spraw, postanowiłam troszkę wziąć się w garść. Głupim gadaniem się nie przejmuję. O dziwo w sobotę pogadałam z teściową i bardzo mi to pomogło, tak z dystansu spojrzała i chyba tego mi było trzeba. Ale mam inny problem. Mama chce bym poszła na podyplomówkę od stycznia z bibliotekoznastwa.Trzy semestry, dwa weekendy w miesiącu. Po co? Bo jej pani z biblioteki przejdzie na emeryturę za rok, i mama uważa,że wtedy ona mnie przyjmie, tylko muszę mieć papier, bo sama filologia to za mało. Mnie te studia przerażają, 2 tyś za semestr, do tego dojazdy,jakieś pomoce naukowe itp. Mąż pracuje i na pensję nie narzekamy, ale wiecie dom, dwójka dzieci,na taki kaprys to nas nie będzie stać bez sporych wyrzeczeń. Nie wiem. Mama i mąż mówią,że to genialny pomysł.ale mnie przeraża organizacyjnie i finansowo.

Odnośnik do komentarza

Agata korzystaj z tego luzu póki dzieciaczka nie ma na świecie, potem to człowiek marzy o takim nic nierobieniu :) Oczywiście,życzę, żeby maleństwo było spokojne. I dużo zdrówka i odpoczynku. Michalina ja bym poszła, dziećmi zajmie się mąż czy babcie. A Ty zrobisz coś dla swojej przyszłości. wiem,że finansowo to będzie duże wyrzeczenie, ale zrób listę plusów i minusów. Na pewno podejmiesz dobra decyzję. Mania gratuluję pokonania ciężkiego tygodnia i współczuję przeżyć. A na sernik też się wpraszam:) Julka mam nadzieję,że z innymi rodzicami jakoś przekonacie nauczycielkę do działania. Jedno dziecko potrafi zastraszyć całą klasę. W sumie to nie jego wina, przeżywa ciężkie chwile i być może tak walczy o uwagę rodziców. To tym bardziej sprawa dla psychologa. A z mężem pogadaj, oby to było tylko do 10 grudnia. A u mnie weekend w domu, wczoraj w pracy. Dziś zrobiłam sobie dzień lenia. Wiecie dziewczyny znów mam katar, znów takie przeziębienie mnie łapie. Aż mi wierzyć się nie chce, ile można w jednym tygodniu ? Ale myślę może to efekt suchego powietrza w domu? Myślicie ,że to może powodować takie przeziębieniowe objawy? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam :) Pogoda fatalna, mgła, zimno, ponuro. Listopad jest paskudny. W grudniu miasta będą kolorowe, radosne, już nie mogę się doczekać. Teraz siedzę w pracy i jak patrzę za okno to aż smutno się robi. Ogólnie moje wolne było bardzo krótkie, nawał pracy, musiałam pomóc. Ale listopad mnie negatywnie nastraja, jakoś brak mi sł-Asiu możemy przybić sobie piątki. Na sernik zapraszam zawsze i wszędzie:) Agata moja przyjaciółka-młoda mama zazdrości mi czasem , no często leniwych chwil. wieczorem. Także korzystaj na zapas :) Najważniejsze jest zdrowie malucha, więc relaksuj się do oporu. Michalina ja bym chyba spróbowała. Sama żałuję,że mam tylko licencjat i mam nadzieję,że kiedyś wrócę na magisterkę. Jeżeli ma Tobie to pomóc w pracy to warto spróbować, nawet jeżeli miałoby to troszkę kosztować. Oczywiście jeżeli finansowo macie taką szansę to próbuj. Asiu ja często mokre ręczniki wieszam na grzejnikach, bo suche powietrze wysusza gardło czy nos i potem łatwiej się zaziębić. I wietrz często mieszkanie. I bardzo dużo pij ciepłych napojów. Zdrówka. Julka z jednej strony widzisz,że to nie problem Olka, a ewidentnie tego chłopca. Ale z drugiej strony taka opieszałość nauczycielki mnie zaskakuje. Oby problem się rozwiązał. A męża praca widzę bardzo wymagająca.Niech skończy się w tym drugim terminie. Robię święta z mamą, i we dwie jest pracy po uszy a przecież małe dzieci nam nie płaczą. Może zrób Wigilię składkową? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny nie martwcie się od poniedziałku grudzień, nowa energia w nas wstąpi i będzie lepiej:) Agata lepiej chuchać na zimne. Lepiej się wynudzić niż by maleństwu miało się coś stać. Powiem Ci,że ja zawsze chciałam być mamą, ale nie sądziłam,że dzieci aż tak zawładną moim sercem. To coś nieprawdopodobnego. Moja mama mówi,że nie sądziła,że z takiej dziewczyny o swoich pasjach, swoich potrzebach, które musi realizować zmienię się w taką matkę kwokę. To mnie zaskoczyło szalenie nawet. :) Asiu pewnie,że suche powietrze może wzmagać przeziębienie. Albo raczej poczucie wysuszenia i nawet katar powoduje. Kup sobie nawilżacz na grzejnik, albo stosuj te ręczniki. I ssij na gardło ziołowe pastylki, oglądałam ostatnio na TVN Style,że zwykłe karmelki miętowe pobudzają tak samo gardło do nawilżania jak te ziołowe z apteki a cena mniejsza.:) Michalina trudna sprawa, ogólnie zgadzam się z dziewczynami warto w siebie inwestować.To też fajna odmiana od codzienności, dziewczynki to już niemowlakami nie są, mąż, mama, teściowa-dadzą sobie radę. Ale świetnie rozumiem finansowe obiekcje. To musisz sprawdzić czy finansowo to się opłaci. Jak potem dostaniesz pracę to na pewno tak, chociaż najpierw będziesz musiała sporo w nią zainwestować. W każdym razie jestem za, ale musicie z mężem pogadać dokładnie o wszystkich plusach i minusach, Mania jak pisałam zaraz grudzień, będzie milej :) A u mnie pracowicie. Mąż mi jutro na 6 ma jakieś poprawki przed wizytacją inwestora, więc zostanie na noc. Ale wtorek ma mieć wolny, nie sądziłam,że tak ta praca jego mnie wykończy. Wiadomo z dziećmi bywa ciężko. Mały daje nam w kość. Lilka znów ma bunt jedzeniowy. Nie jestem przewrażliwiona, ale jeden banan na cały dzień to za mało. robię co mogę, ale ona tylko nie, nie i nie. A Olek znów stał się anty szkolny. Wychowawczyni miała zrobić lekcję dla dzieci o takim zachowaniu-dziś ma być, a tamci rodzice dostali *nakaz* pójścia do psychologa z synem. Ale Olek mówi mi, że nie chce chodzić do szkoły, bo koledzy są niedobrzy. Jutro zaprosiłam dwóch kolegów z klasy, niech w domu się pobawią. Czekam na 11, pędem po Aleksandra i do mamy jedziemy na resztę dnia. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Maniu mnie też listopad nigdy pozytywnie nie nastrajał. W Ankarze też mam teraz taki listopad jak i w kraju- deszcze, pochmurnie zimno. Ale u was przynajmniej już za kilka dni zacznie się całkowicie świąteczna atmosfera. Przyozdobione centra miast, jarmarki świąteczne, kuchenne przygotowania- ehh..może wydaje się to czasem nużące ale będąc tak daleko baardzo tęsknie za świętami i tą atmosferą nawet za Last Christmas ;). Asiu na mnie też mocno działa suche powietrze, katar nad ranem, kremów tony zużywam bo skóra mi się mocno wysusza. Dobrze zainwestować w porządny nawilżacz powietrza w zimie przy kaloryferach to zbawienie a jeśli nie to chociaż domowe sposoby jakie dziewczyny podają. Michalinko na Twoim miejscu siadłabym z długopisem i kartką i wypisała wszystkie plusy i minusy tak jak mówią dziewczyny. Studia podyplomowe niosą ze sobą plusy- poznasz nowych ludzi, oderwiesz się nieco od codzienności i monotonii, potem masz szansę na pracę. Ale ani mąż ani mama nie mogą podejmować za Ciebie decyzji jeżeli np. praca w bibliotece nie jest dla Ciebie, lub wyrzeczenia finansowe których musielibyście się podjąć są dla Ciebie nie do zaakceptowania to uważam nic na siłę. Coś tam kiedyś wspominałaś też o powrocie do szkoły nie teraz ale być może póżniej będzie to możliwe. Jak już zrobisz te studia to myślę, że każdy będzie oczekiwał że prace zawodową zwiążesz jednak z planami swojej mamy bo szkoda byłoby zmarnowanego czasu i pieniędzy. Z drugiej jednak strony to pewny etat i jeśli taka praca by Ci odpowiadała to dlaczego by nie próbować? Jula współczuje- mąż zawalony pracą, Olek wciąż z chwiejnymi uczuciami co do szkoły, Lila z jedzeniem i mały z kolkami. I jeszcze święta na Twojej głowie, wow kobieto musisz być bardzo silna. Podoba mi się *nakaz* pójścia do psychologa. Najlepiej oczywiście by było gdyby rodzice bez nakazów, sami widzieli taką potrzebę ale wiadomo jak to jest...niech więc idą na siłę ale lepsze to niż nic. Olka myślę, że mocno wyprowadziła z równowagi ta historia z niegrzecznym kolegom. Zraził się. Dobry pomysł z zaproszeniem chłopców do domu. Co do Lilii to jeśli nie jest chora i nic jej nie dolega to poczekałabym aż zgłodnieje. Im bardziej ty robisz co możesz aby ona coś zjadła tym bardziej jej nie może być stanowcze. Zdrowe posiłki co 4 godziny jak nie zje w przeciągu pół godziny bez nerwów zabierasz talerz i absolutnie żadnego podjadania pomiędzy tymi 4 godzinami. U mnie nudy do kwadratu. Siedzę całymi dniami w domu, oglądam filmy i czytam książki. Mąż pozwala mi jedynie gotować i wkładać naczynia do zmywarki. We wszystkim innym mnie wyręcza. Ja na to pozwalam bo kilka dni temu się zapomniałam trochę porobiłam w domu i potem znów jakaś plamka. Drobna, lekarz przez telefon kazał się nie martwić. Czekam na kolejną wizytę 1 grudnia jak na zbawienie muszę z nim pogadać żeby mi wyjaśnił skąd to, dlaczego, co mogę, czego nie mogę, czym się mam martwić a co zbagatelizować..

Odnośnik do komentarza

Agata mąż ma rację-wypoczywaj maksymalnie. Należy Ci się. Gratulować tylko rozsądnego i oddanego małżonka. naprawdę wiem,że leżenie to nic fajnego-mnie dopadło pod koniec ciąży, siostra prawie całą teraz ciążę przeleżała, ale kochana czas szybko zleci i jeszcze zamarzysz o takim nic nierobieniu jak się maluch urodzi:) Julka wzięli się w szkole za chłopca, i dobrze. Szkoda, że rodzice sami nie potrafią zareagować. Co do jedzenia małej, kiedyś latałam za Zosią z łyżeczką, potem doszłam do wniosku,że jak nie zje to nie umrze, a zgłodnieje to sama poprosi. I zadziałało, teraz mam smakoszkę. Dzieci często chcą pokazać,że one mają kontrolę nad nami-jest śniadanie, mama każe jeść, to ja na złość nie zjem. Ale jak zobaczy,że poza posiłkami nie ma przekąsek czy możliwości zjedzenia to jej przejdzie. Mam nadzieję,że w weekend choć trochę odpoczniesz. Mania pojutro grudzień :) Powiedziałam mężowi,że jutro już stawiam pierwsze dekoracje, potrzebne mi to jest. Kupiłam ładny lampion świąteczny i na drzwi wieniec, niech zagości już kolor:) Michalina co u Ciebie? Ja dziewczyny teraz pranie suszę tak,że stawiam w sypialni suszarkę i mi schnie, nawilżając powietrze, ale widocznie to za mało. Taki nawilżacz mam, kupiliśmy jak Zosia była mniejsza teraz do niego wrócę. Bo ciągle czuję drapania w gardle i zaczątki kataru. Wczoraj miałam dzień lenistwa słodkiego,szwagierka z dziećmi wpadła. A dziś sąsiedzi się wprosili na wieczór, sąsiadka upiekła pierniczki i wpadną. Fajnie mieć takich sąsiadów:) Jutro chciałam Zosię dać dziadkom i pojechać po jakiś prezent na urodziny i mikołajki. W ogóle to w sobotę robię jej urodziny i muszę zająć się dekoracjami. Więc jutro zaciągam męża na zakupy i obiad na mieście:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asiu uwielbiam kupować prezenty, na pewno wypad po zakupy dla córki będzie fajną zabawą ;) Moi sąsiedzi-części w ogóle nie znam. U mnie w bloku mieszka 45 rodzin. Ciągle nie mogę dojść kto mieszka w mojej klatce na ostatnim piętrze. Fajnie,że masz takich znajomych obok siebie:) Agata lenistwo w ciąży to nic złego. Też uważam,że masz świetnego męża. Dobrze,że się troszczy o Ciebie i dziecko. Na pewno będziecie świetnymi rodzicami, ale najpierw musisz troszkę poleżeć. A teraz tyle dobrych seriali, na pewno nudzić się mocno nie będziesz. Chociaż jak jestem chora to leżenie najbardziej mnie męczy. Bardziej niż katar czy kaszel. Julka na jedzeniu dzieci się nie znam, poza tym,że jako dziecko do 12 roku życia mało co jadłam. Potrafiłam iść do szkoły bez śniadania, drugiego śniadania a obiad z bólem zjadałam o 17. I żyję. Ja też to robiłam z czystej przekory. Byłam wielkim niejadkiem i lubiłam jak ktoś nade mną stoi, podsuwa frykasy. Mam dwójkę rodzeństwa i brakowało mi uwagi rodziców, więc to był mój sposób. Jak spotkanie Olka z kolegami minęło? Michalina co u Ciebie słychać? A ja dziewczyny w piątek odpoczywałam od pracy,biblioteka, pierwsze zakupy prezentowe. Wczoraj byłam z tatą na otwarciu centrum handlowego, on chciał kupić buty. Kolejka do kasy w CCC była na 45 minut. Najpierw stałam, ale wiadomo duszno, tłoczno, pochodziłam sobie po innych sklepach,ale tam też kolejki, bo darmowo dawali baloniki, kiełbaski i popcorn, ludzie jak szaleni się rzucili. A pochwalę się Wam. Ktoś z branży zauważył mój blog i zaprosił do współpracy. Dostanę gratis produkty takie z wyższej półki i mam przepisy z nimi zrobić. Jestem w szoku, bo jest z 10 tysięcy lepszych blogów niż mój. A tu taka niespodzianka:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Michalina bardzo mocno cie tule. Przykro mi takie jest życie niestety nie wszystko można przewidzieć. :-* Julka moja starsza córka kiedy była młodsza była niejadkiem chodziliśmy za nią karmilismy prosilismy pytałam lekarza o rady dawałam apetizer nie wiadomo co jeszcze. I w końcu mój lekarz rodzinny powiedział mi ze kiedy będziemy jej wmuszac to efekt będzie odwrotny nie będzie jadła. I poszliśmy tym tropem nie chcesz jeść kolacji dobrze ale śniadanie będzie rano i może brzmi to twardo to tego się trzymam przy obu corkach w ten sposób zaczęłam wychowywać młodsza córke i ma 2 lata ale je wszystko i trzeba ją odciągac od jedzenia. Maniu gratuluję kochana to znaczy ze twój blog jest wybitny i masz coś czego inni nie mają. Przepraszam ale wszystkiego nie nadrobie. U nas jest intensywnie testy zdałam egzamin praktyczny mam 16 grudnia zobaczę jak mi pójdzie. Nie denerwuje się idę zobaczyć na ile się nauczyłam. Zapisałam młodsza córkę do przedszkola chodzi już tam 3 tygodnie. Jest zachwycona świetnie sobie radzi chodzi 2 razy w tygodniu. Pozdrawiam was będę starała się zaglądać na bieżąco.

Odnośnik do komentarza

Super Puma,że napisałaś,powodzenia na egzaminie i wpadaj częściej :) Córka przedszkolakiem się stała-gratuluję:) Mania też serdecznie gratuluję, to duże wyróżnienie. Jak człowiek ma pasję to warto ją rozwijać bo w sumie o to właśnie chodzi. Dalszych sukcesów:) Joasiu też ustawiłam już parę ozdóbek, a jutro mąż u córek lampki w oknach powiesi, może też się skuszą na lampki u nas w sypialni, chociaż akurat u mnie w domu dekoracje to maksymalnie tydzień przed świętami się stawiało. A jak prezentowe zakupy? My na Mikołajki kupiliśmy małym dywanik do pokoju. Bardzo praktycznie:) Julka dobrze,że ktoś interweniuje w sprawie synka i innych dzieci. Szkoda tylko,że pod przymusem. A co do jedzenia to tak z moją Ninką i nocnikiem, im bardziej naciskałam tym ona bardziej uciekała. Teraz pieluchę nosimy na spacery i na noc. Tak to już polubiła nocnik, ale też uważam,że jak raz czy dwa nie zje to nic się nie stanie. Agata odpoczywaj, to Twoje zadanie-naprawdę poważne. Bo się nudzi człowiekowi, wiem. Ale jak maluszek się urodzi zatęsknisz za tym lenistwem:) Dużo zdrówka dla Waszej dwójeczki:) A ja rozmawiałam dużo z mężem, mamą i doszłam do wniosku,że warto spróbować. W szkole wiem,że jest komplet, i jak wrócę to raczej rzucą mnie na bibliotekę. To już wolę pracować 3 minuty od domu w miłej atmosferze. Tylko pieniądze, potem będzie łatwiej bo pozbieram na kolejny semestr do września, ale w styczniu muszę wpłacić całość. Wiem,że moja babcia i dziadek na święta dadzą kopertę i teściowie, to z tego dołożymy. Chcieliśmy zrobić drzwi do garażu, na takie wiecie nowocześniejsze, otwierane na pilota, a nie,że trzeba wysiadać, i mocować się z kłódką, ale trudno, zrobimy za rok.A dziś zimno, już czuć zimę. Czekam na dziadków, dziś wpadają. Mała trochę chora to siedzimy w domu. W niedzielę przemarzła na jarmarku adwentowym. Kupiłam parę drobiazgów, i dla rodziców na święta kalendarze, ręcznie robione, decupage, cudowne są. Sama bym chciała :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny. Eh, mam kiepski nastrój. Mąż wygrał kolejny przetarg, on się cieszy,a ja nie. Myślałam,że będzie go więcej w domu,a tu proszę, teraz Słupsk będzie projektował. Moja mama mnie nie rozumie, dla niej dobrze,że mąż ma pracę, teściowa myśli tak samo, mam się cieszyć. Tak, tyle,że mój mąż powinien dodatkowo kogoś zatrudnić, a on nie, cały czas uważa,że ich nie stać na solidnego pracownika, i muszą ciągle się rozwijać i zbierać doświadczenie. A ja mam dosyć. Siedzę sama w domu z dziećmi, ledwo znajduję chwilę by się podrapać,nie mówiąc o tym,że zaczynam coraz mniej ogarniać codzienność. Ignaś już nie ma miesiąca, teraz ciągle się wierci, chce poznawać świat, oczywiście najlepiej jak mama go nosi na rękach. Lila i jej cyrki z jedzeniem, wiem,że to efekt mojej bieganiny, nie mam czasu na wspólne rysowanie, książeczkę itp.ona tak zabiega o moją uwagę, ale mnie to tylko złości. Olek i jego wieczne narzekanie na szkołę, mąż, którego nie ma, mama, która przynosi złe wieści zdrowotne-takie kobiece sprawy, teściowa, która ma tysiąc rad, chętna do pomocy,a jak przyjdzie to siądzie z kawą i taka pomoc. Jestem zła, bo moja mama na mikołajki kupiła dzieciom zaproszenie na imprezę z Mikołajem, myślałam,że to będzie super zabawa dla całej rodziny,ale mąż w sobotę ma znów odbiór więc zostaje w Toruniu. Jeszcze dziś szwagierka poprosiła bym przywiozła jej ciuszki po małym na początek, bo ona dla dziecka nic nie ma,a w kwietniu poród, to sobie przejrzy. jej synek jest w przedszkolu, ona siedzi w domu, i nie przyjedzie po te ciuchy, to ja mam jechać pół miasta z całą ferajną, mówię Wam mam kiepski czas.... Jedynie dzieci są czasem słodkie, że łatwiej to znieść, wczoraj mój synek i córeczka zrobili mi uśmiechnięte naleśniki, tak ładnie udekorowali,że poprawia to humor :) Maniu gratuluję serdecznie, gwiazda nam rośnie:) Michalina garaż poczeka, a w wykształcenie zawsze warto inwestować :) Asiu udanych urodzin córeczki, na pewno masz ciekawe pomysły na przyjęcie:) Puma powodzenia na egzaminie:)A jak córeczka radzi sobie w przedszkolu? Agata duża zdrówka i sił do lenistwa :) Ale naprawdę teraz korzystaj póki możesz, potem to różnie bywa ;) Ja za Ciebie chętnie bym jeden dzień poleżała :) nabieraj sił dla maluszka:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Asiu i jak tam zakupy się udały? Urodziny, mikołajki, wystrój świąteczny chyba nastrój po listopadzie już się poprawia? :) Mania serdecznie Ci gratuluję, kochana z taką prędkością się ten Twój blog rozwija, że za niedługo pewnie świeżutka książka kucharska się pojawi na półkach ;). Masz na swoim blogu dużo takich ciekawych, innych propozycji a wszystko takie domowe i możliwe do zrobienia- może to jest Twój sekret. Tak czy siak gratulacje. Puma gratuluje zdania teorii i trzymam kciuki za egzamin praktyczny. Michalinko myślę, że dobrą decyzje podjęłaś. Skoro powrót do szkoły i tak oznaczałby bibliotekę to lepiej jak mówisz pracować w przyjaznym miejscu obok domu. Jeśli będziesz miała przyjemną grupę to i same w sobie studia mogą dać wiele przyjemności- dla Ciebie to będzie też coś innego, oderwanie od codzienności. Myślę, że dobrze Ci to zrobi. Jula powiem Ci szczerze, że ja bym tego nie ogarnęła wszystkiego co ty masz na głowie. A szwagierka niech sama przyjedzie do Ciebie, strasznie egoistyczna postawa- babka siedzi sama w domu a ty masz się wlec przez miasto z całą gromadką dzieci, nie zgodziłabym się. W końcu jej zależy na tych ubraniach więc to ona powinna przyjechać. Mam nadzieje że te problemy zdrowotne mamy to nic bardzo poważnego...Co do męża to ja Cię doskonale rozumiem. Tzn. nie wiem jak to jest być bez męża i mieć do ogarnięcia dom i trójkę dzieci. Ale gdy ja za mężem przeprowadziłam się do miasta gdzie nikogo nie znałam, mąż pracował za trzech a ja siedziałam w 4 ścianach z agorafobią to też nie było fajnie. Mąż zarabiał świetne pieniądze i wszyscy z mojej rodziny też uważali, że się powinnam cieszyć. A ja wolałam żeby zarabiał tak aby dało się przeżyć a żebym wiedziała jak to jest spędzić wieczór z mężem, zjeść kolacje z nim o jakiejś przyzwoitej porze, pójść na spacer. Gdyby nie mój wolontariat tam to szło by oszaleć- wieczna samotność bo mąż mniej jak 12 godzin nie pracował nigdy, do tego dość częste biznesowe kolacje - no to wtedy i przed 22 nie wracał a coby nie było za mało to regularne wyjazdy służbowe po kilka dni. Teraz dnia nie ma żebym nie cieszyła się, że mam męża w czasie lunchu, że przychodzi jak człowiek o 17:30 do domu i mamy tyle czasu dla siebie a do tego zawsze wolne weekendy. I za żadne pieniądze bym się nie wróciła do tego co było. Także z tej perspektywy Cię doskonale rozumiem i myślę, że trzeba męża namawiać do zatrudnienia pracownika, trzeba walczyć o ten wspólny czas. A u mnie dziewczyny sytuacja chyba się ustabilizowała. W poniedziałek lekarz mówił, że nie ma na moment obecny żadnego ryzyka, wszystko się wyczyściło, dziecko prawidłowo się rozwija i przynajmniej trochę mogę odetchnąć z ulgą. Nie ma już reżimu łóżkowego, lekarz twierdzi że spokojnie mogę zacząć żyć tak jak przed plamieniem, oczywiście nie podnosić ciężarów itd ale i też nie leżeć w łóżku. Niestety i tak znów leże pod kocem bo ni stąd ni zowąd złapało mnie od wczoraj przeziębienie...Na szczęście bez gorączki i nie jakieś totalnie obezwładniające. Leków brać nie można ale na szczęście nie jest tak żle i daje radę z babcinymi sposobami- mleko z miodem, herbatka z imbirem, czosnek z cebulą-podejrzewam że czuć mnie z 2 kilometrów ale najważniejsze że działa :). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Julka mogę tylko współczuć. Sama mam dwójkę rodzeństwa, była nas trójka i mama też wiele rzeczy musiała ogarnąć, ale trzeba przyznać tata choć zapracowany-miał 3 sklepy, to jednak zawsze on robił nam kanapki, wiecie,że mi mama nigdy nie zrobiła kanapki do szkoły, nie zaprowadziła do szkoły czy odebrała? tata uznał,że to jego wkład w rodzinę i często wyrywał się z pracy by mnie przywieść do domu. Julka to,że mąż pracuje na rodzinę grzechem nie jest, ale jednak po drodze nie można zapomnieć,że pieniądze pieniędzmi, ale naprawdę to liczy się czas spędzony z rodziną. Mam nadzieję,że tak to ułożycie,że będziesz mieć więcej czasu a mąż będzie zadowolony z pracy. Agata zdrowia dużo :) dodaj imbiru do herbaty, bardzo pomaga :) Michalina bardzo dobra decyzja, drzwi nie uciekną, a Tobie przyda się odmiana po latach w domu. Poza tym ja pracuję z tatą i polecam rodzinne prace:) Asiu jak tam przygotowania do akcji urodzinowej? Puma trzymamy kciuki za egzamin i odezwij się częściej :) Dziękuję dziewczyny za miłe słowa i gratulacje :) U mnie trochę lżej w pracy, zaczęłam pierwsze porządki przed świętami. Byłam wczoraj na urodzinach przyjaciółki, bardzo fajnie było, mnóstwo ludzi, pełno dzieci, hałas, mnóstwo zabawy. Aż szkoda było wyjść bo tak strasznie rodzinnie ;) A teraz jestem przed okresem i wcinam czekoladę bez opamiętania :) Rzeczywiście przyszedł grudzień i więcej energii przybyło. Już cieszą świąteczne dekoracje :)

Odnośnik do komentarza

Witam Was, już po pracy, Zosia jeszcze w szkole, mam dwie godzinki wolnego jeszcze ;) Mania bardzo gratuluję, no gwiazda nam tu rośnie ;) Agata odpoczywaj, zdrowiej i na zapas korzystaj z wolności ;) Naprawdę śpij jak najwięcej, dobrze się odżywiaj by to zaziębienie wyrzucić. Julka bardzo Ci współczuję/ Mnie czasem jedna Zosia do białości doprowadzała a co dopiero trójka. Musisz pogadać szczerze z mężem. To tak jest, pieniądze są ważne, ale jednak rodzina najważniejsza. I tego czasu cofnąć się nie da. Trzymam kciuki za więcej spokoju kochana. Trzymaj się! Michalina świetna decyzja, zawsze to coś nowego i zwiększysz kwalifikacje. A rodzinna praca pewna i spokojniejsza :) Puma wracaj częściej i zdania egzaminu:) No u nas przygotowania do urodzin, tematem głównym będą babeczki. To ostatnio pasja Zosi, dekoracja babeczek :) Taki miły akcent, bo też robiliśmy jej badania tych nerek i to jednak jest za wysoki poziom białek, czyli znów ma problemy. I mamy jutro wizytę. Eh, te dzieci i radość i problemy.

Odnośnik do komentarza

Jutro Mikołajki :) Ale się cieszę, jutro impreza w bibliotece dla dzieci, duże dzieci też będą zadowolone, a w niedzielę jedziemy do kuzynów co mają to gospodarstwo agroturystyczne, robią leśne mikołajki. Nawet nie sądziłam,że tak mnie będą one cieszyć, zwykłe mikołajki, ale bardzo potrzebuję uśmiechniętych ludzi wokół siebie. Co do studiów, nie powiem jestem przerażona trochę, jak to logistycznie zrobimy, czy mąż da radę z dziećmi?co będzie jak ja będę miała zajęcia, a mąż pracę? Czy finansowo na pewno będzie ok, oj mam głowę pełną obaw.... Julka współczuję, nie ma nic złego w przyznaniu się ,że potrzeba pomocy. Powiedz wprost teściowej,żeby popilnowała dzieci, zrobiła obiad czy zakupy. Niech szwagierka sama po ciuszki wpadnie, a tata odbierze wnuka ze szkoły. naprawdę masz sporo na głowie i powiedz o tym głośno. Niech mąż też zobaczy,że jego nieobecność to obciążenia dla całej rodziny-wtedy niech kogoś do tych delegacji zatrudni. W każdym razie trzymam kciuki! Mania czekolada na okres to świetny lek ;) Fajne są takie spotkania, można się odprężyć :) Joasia zdrowia dla córki-niech to nic poważnego nie będzie. I udanych urodzin! Agata to fakt wypoczywaj, nawet jak wydaje Ci się,że masz już tego dosyć. Pierwsze dwa,trzy miesiące są jak ciągła impreza ;) Ale jak maleństwo się uśmiechnie uczucie nie do opisania :) Zdrówka :) pozdrawiam mroźnie.

Odnośnik do komentarza

I jak po Mikołajkach? Na pewno sporo atrakcji przygotowałyście dla dzieci. Tu urodziny, tu zabawa z Mikołajem, tu atrakcje dwudniowe-aż żałuję,że już dzieckiem nie jestem:) Agata jak zdrówko? Jak się czujecie? Julka jak sobie radzisz? Asiu dużo zdrowia dla córki. Michalina na pewno dasz sobie radę, nie zamartwiaj się na zapas :) Zaufaj mężowi, da sobie radę z dziećmi :) A u mnie? Zaczęłam świąteczne porządki,wyjęłam parę dekoracji, od razu inny nastrój w domu :) W pracy mnóstwo pracy, a ponoć zimą mniej się buduje. Ale wczoraj spotkałam się z koleżanką w kawiarni, taki uroczy wieczór dobrze mi zrobił :) Czekam teraz tylko na śnieg:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Jula i co tam u Ciebie? Jakieś rozmowy z mężem podjęte? Popieram też w tym temacie słowa Michalinki- poproś głośno rodzinę o wsparcie. Zdaje sobie sprawę, że może to być trudne bo chcielibyśmy raczej żeby to bliscy zauważyli nasze potrzeby i dali coś od siebie bez proszenia ale z tym akurat jest prawie zawsze trudno. Mam wrażenie, że jesteś taką bardzo silną kobietą która chce ze wszystkim sobie radzić i raczej nie okazuje słabości i nie prosi o pomoc. Mimo wszystko ja bym spróbowała, masz mnóstwo na głowie, jeśli czujesz się wyczerpana i zdenerwowana to nic z tego dobrego ani dla Ciebie ani dla rodziny nie wynika. Powinien Ci ktoś pomóc i odciążyć Cię- z pomocą innych odpoczniesz, weżmiesz oddech i inaczej spojrzysz nawet na to co teraz irytuje. Michalinko pewnie te studia to dla was wielka zmiana, ale trzymam kciuki, czuje że sobie poradzisz i jeszcze będziesz zadowolona z podjętej decyzji. Jakakolwiek inwestycja w siebie zawsze jest pozytywna :). A te leśne Mikołajki brzmią bajkowo. Dziewczyny pewnie zachwycone. Podobnie jak Mania sama bym się na taką zabawę wybrała ;). Asiu jak tam zdrówko Zosi? Mam nadzieje że to nic poważnego. Jak wyszły urodzinowe babeczki? Takie tradycyjne babeczki dekorujecie czy te w stylu cupcakes? Pomysły na te z cupcakes są takie niesamowite, że szczęka opada. Maniu ostatnio spotkania towarzyskie u Ciebie a to urodziny a to uroczy wieczór w kawiarni. Super, trzeba się zrelaksować po pracy. Daj znać kiedy u was spadnie śnieg- już zazdroszczę :). A moje przeziębienie nie odpuszcza. Od wtorku w zasadzie z dnia na dzień było coraz lepiej- wygrzewanie, mleko z miodem i czosnkiem, herbatki z imbirem, dużo witaminy C w naturalnej postaci i zdrowie wracało. W piątek już czułam się rewelacyjnie i w sobotę poszliśmy z mężem na Mikołajkowe ciacho do kawiarni...po ciachu małe zakupy- na szczęście udało nam się znależć sklep z ładnymi świątecznymi dekoracjami o co w Turcji ciężko więc dom zyskał w końcu świąteczną atmosferę :). Nie da rady tak jak w Polsce ale przynajmniej namiastka jest...Niestety chyba na wyjścia było dla mnie za wcześnie bo mimo świetnego samopoczucia szybciutko forma spadła. W nocy spanie na raty przez blokadę nosa do tego w mojej głowie jakby ktoś wiertarką wiercił i już niedziela w pozycji horyzontalnej. Na szczęście ból głowy udało się opanować również domowymi sposobami. I tak choróbsko powitałam na nowo. :( Pozdrawiam i idę zagryżć czosnek cebulą...;)

Odnośnik do komentarza

Agata ja w ciąży w przeziębieniu robiłam sobie inhalacje-zaparz szałwię albo rumianek, możesz też do nosa używać takiej soli morskiej wersja dziecięca.A na gardło -też rumiankiem płucz gardło. I maść majerankowa, nie wiem czy masz ją w Turcji, ale zaparz majeranek-zioła, przyprawę i na wacik ten płyn, przyłóż do dziurek-poczujesz ulgę :) I koniecznie musisz zwolnić :) Asiu mam nadzieję,że z Zosią to nic poważnego nie będzie. Daj znać jak zdrowie i jak urodziny :) Maniu na śnieg to my jeszcze poczekamy trochę, ale kawiarnianych spotkań sobie nie żałuj, zazdroszczę:) Michalina każdy się stresuje przed jakąś nowością, ale myślę,że te studia będą wstępem do nowego rozdziału w życiu, więc warto :) I zdaj relację z imprezy, cóż to za leśne mikołajki? A mi dziewczyny już o sobie nawet szkoda pisać. W sumie spotkanie ze szwagierką było udane, w ciąży bardzo złagodniała i pozwoliła ponarzekać na męża. W czwartek Mikołajki u dziadka, w piątek u teściów-nic tylko ubierałam i wkładałam dzieci do fotelików. W sobotę impreza, moje dzieci zdobyły 2 miejsce w konkursie plastycznym i 1 w tanecznym, mam gwiazdy :) Mąż miał być o 15 w domu, miał do nas dojechać, ale nie, od razu pojechał zmienić opony. Wrócił o 18, zmęczony, zjadł obiad, położył Ignasia spać i sam poszedł spać. Wczoraj do kościoła i na obiad do teściów, po godzinie, może trochę więcej mąż ogłosił powrót do domu-on ma pracę. Niby był w domu,ale tylko przy laptopie. Mała mu trochę wody wylała na ten laptop, awanturę zrobił jakby mu dom okradli. Oczywiście ja źle dzieci wychowuje, bo on jak wraca to chce mieć spokój. Nie odzywamy się do siebie od wczoraj. Dziś mąż wstał i o 6 pojechał do Torunia, w piątek kończy projekt, a w poniedziałek zaczyna Słupsk. Nawet nie chce mi się z nim gadać, nic nie dociera. Teściowa teraz więcej energii poświęca drugiej synowej w ciąży, poza tym mogę ją prosić, ona przyjdzie, ale jak mówię kończy się na tym,że przyniesie obiad i siedzi jak gość. A ja chcę by ktoś wziął te dzieci na spacer, dał mi odsapnąć na 5 minut. Moi rodzice pracują, nie mogę wymagać by rzucili pracę, i tak tata dzisiaj zrobi mi zakupy i odbierze Olka ze szkoły,bo Ignaś miał w nocy małą gorączkę i z domu nie wyjdę. Powiem Wam zaczynam mieć ochotę rzucić czymś w męża by się ocknął. Uwielbiam dzieci, kocham męża, ale czasem mam tego wszystkiego po prostu dość. Wyżaliłam się, muszę teraz zrobić pranie, dwa dni nie robiłam, będą ze 3 pralki. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Julka a myślałaś o pomocy ale obcej osoby? Jak studiowałam to dorabiałam sobie u takiej mamy bliźniaczek, 2-3 godziny parę razy w tygodniu. Często byłyśmy razem w domu, ja z nimi na dole się bawiłam, a mama mogła spokojnie zająć się domem czy sobą,albo szłam z nią na zakupy, ja z dziećmi na plac zabaw,ona na spokoje zakupy. Może to byłaby dobra opcja? Miałabyś chwilę wytchnienia, a byłabyś spokojna o dzieci, bo miałabyś na wszystko oko? Może warto to rozważyć? Porozmawiaj z mężem, i ustalcie nowe zasady funkcjonowania domu. Trzymam za Was kciuki! Agata oszczędzaj się koniecznie, może do lekarza powinnaś iść z tym przeziębieniem? w ciąży do lepiej dmuchać na zimne. Nie doradzę niczego, bo nie byłam w ciąży,ale rady Julki -doświadczonej mamy warto wziąć pod uwagę:) Asiu, Michalina,Puma co u Was? A ja po tym spotkaniu sobotnim zaziębiłam się, co prawda jeszcze w niedzielę poszłam do kościoła i pojechałam z tatą na spore zakupy, ale potem już gardło i katar dali o sobie znać. Także wczoraj smażyłam naleśniki, upiekłam piernik, zrobiłam porządki-uroki wolnego dnia. Dziś chyba będzie podobnie, taki klimat przeziębieniowy. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Już po pracy, szkoda mi dziewczyny, bo za tydzień żegnam się z grupą. A szkoda,bo to super dziewczyny. Ale po Nowym Roku zaczynam kolejną grupę, i bardzo się cieszę z tej pracy :) Urodziny Zosi bardzo udane, Agata ja robiłam babeczki takie z normalnego przepisu, podstawowego, do tego kremy śmietankowe, bita śmietana , lukry, dzieciaki miały masę radości, a ja 3 dni sprzątania:) Zosia nie czuję się jakoś źle, tyle,że mamy bardzo uważać na infekcje-unikać, do tego dostała leki na nerki, i mamy trochę zmienić dietę, i regularnie robić badania. Oby to starczyło. Julka pomysł Mani wydaje mi się idealny dla Ciebie. Trudno kazać rodzinie rzucić wszystko, zresztą to rodzi potem różne problemy-ja ci pomogłam, a ty mi nie itp. Taka pomoc dwa czy trzy razy w tygodniu na pewno byłaby dla Ciebie chwilą na odprężenie. Przecież dzieci są męczące, absorbują uwagę non stop, nie powiesz jak w pracy-za 5 minut. Dziecko głodne dajesz jeść, chce siusiu, prowadzisz do łazienki, można zwariować. A z mężem musisz rozmawiać, to jedyna metoda rozwiązania problemów w małżeństwie. Agata dużo zdrówka, nie przemęczaj się, lepiej te 2 dni się ponudzić w domu, niż się zaziębić dodatkowo. A dekoracje świąteczne tworzą magię, już mam wszystko ułożone:) Michalina cieszę się,że podjęłaś tę decyzję i trzymam kciuki. Mam nadzieję,że weekend dał Ci dużo radości:) Pozdrawiam,muszę z pieskiem do weterynarza pobiec jeszcze przed odebraniem Zosi:)

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny :) Julka bardzo Ci współczuję. Ja rozumiem,że mąż pracuje, to jest coś normalnego, ale nie rozumiem jak można aż tak zatracić się w pracy i wszystko zostawić na głowie jednej osoby. Przecież macie trójkę małych dzieci, po jednym dniu można oszaleć. Jedno płacze pół nocy, człowiek niewyspany, drugie chce jeść, a dom trzeba ogarnąć... Kochana ten pomysł z pomocą jest naprawdę dobry. Rozumiem,że rodzinie ciężko znaleźć tyle czasu czy chęci, więc zatrudnienie kogoś dorywczo jest naprawdę ciekawym pomysłem. Myślę,że te parę wolnych godzin w tygodniu zdecydowanie poprawi Twój komfort życia i relację z mężem. Pogadajcie o tym. Asiu oby te zalecenia lekarzy starczyły. Nerki to ważna sprawa, tyle teraz się słyszy o ich dysfunkcjach, zdrówka dla Zosi. Przyjęcie musiało być bardzo słodkie, i takie idealne dla dziewczynki :) A i świetnie,że praca daje Ci tyle satysfakcji :) Maniu zdrówka, a nie chcesz pogotować i poporządkować u mnie? :) Agata inhalacje mnie w ciąży z Igą ratowały, nawet wiesz w kominkach zapachowych rozpyl zapach sosny, czy eukaliptusa-bardzo pomaga na katar, zatkany nos czy bóle głowy. A to sama natura. Ale może lepiej niech lekarz oceni to przeziębienie? Ja przy Idze dmuchałam na zimne:) Puma co słychać? Nasz weekend mikołajkowy był bardzo udany, dziewczynki zachwycone. Leśne mikołajki to był taki pobyt w chacie agroturystycznej mojej kuzynki. My co prawda byliśmy na pół dnia, ale wiele atrakcji, pieczenie pierników, spacer z ogniskiem, wspólne gotowanie -dla pań :) To ich gospodarstwo pięknie zrobili, plus już wzięli kredyt na drugi dom, teraz tylko dla gości. Bo tu na dole kuchnia, jadalnia, pokój wypoczynkowy, plus ich 3 pokoje z kuchnią a na górze 4 pokoje gościnne. To wiecie mało, bo na 16 osób, więc po świętach chcą zacząć już robić nowy domek na 6 pokojów i rozwijać działalność:) A dziś dziadkowie przychodzą, moja babcia chce z dziewczynkami robić pierniki, niech robią:) Jutro jadę na uczelnię dopełnić formalności, trzymajcie kciuki bym się nie rozmyśliła:)

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Michalinko ale cudownie brzmi taki sposób na życie- gospodarstwo agroturystyczne. Mieszkasz wśród natury, w spokoju, w ciszy, organizujesz pobyty dla gości z takimi zwykłymi a jak dużo dającymi radości atrakcjami. Pewnie roboty mnóstwo ale satysfakcja ogromna. Fajnie, że macie takie coś blisko i to jeszcze wasza rodzina. Pieczenie pierników, spacer z ogniskiem ale Ci zazdroszczę brzmi tak uspokajającą. Co do uczelni to trzymam kciuki ale myślę, że się nie rozmyślisz i jeszcze będziesz się cieszyć z tej decyzji :). Asiu też swojego czasu miałam wielką frajdę z dekorowania babeczek, dziewczynki na pewno były zachwycone. Co do Zosii to trzymam kciuki oby zalecenia i dieta zrobiły swoje. Maniu zdrówka Ci życzę, piec i gotować uwielbiam ale na sprzątanie też bym Cię chętnie zaprosiła ;). A jak się czujesz w pracy? Już nabrałaś pewności siebie? Jula uważam, że pomysł Manii jest genialny. Wcześniej jakoś nie wpadło mi to do głowy. Może dlatego, że miałam wrażenie jakbyś była otoczona rodziną a w sumie skoro Twoi rodzice są wciąż czynni zawodowo, teściowa zajęta ciążą synowej, mąż wiecznie w pracy to faktycznie za bardzo nie ma od kogo oczekiwać wparcia czy pomocy. A druga sprawa to to o czym Asia pisała- potem ktoś może czekać na rewanż w pomocy a tak sprawa jest jasna płacisz dziewczynie za kilka godzin godzin odciążenia, masz trochę spokoju a z drugiej strony dzieci na oku. Co do męża to faktycznie się zatracił ma świetną passę, rozwija się, musi dużo dać z siebie w pracy a jak to mężczyżni nie mają podzielnej uwagi- jak się zajmą czymś *za bardzo* to im na nic innego czasu ani energii nie zostaje. Czekałaś na koniec projektu Toruń zwłaszcza że za chwilę święta a tu mąż znów funduje kolejną niespodziankę w postaci Szczecina. A przecież jak mówiłaś rozmawialiście aby to tyle nie trwało, liczyłaś na to że to tylko miesiąc a tu co..? Nie dziwie się że jesteś zdenerwowana. Tylko że co dalej bo po Słupsku może się pojawić Wrocław, Rzeszów itd. a przecież decyzje męża wpływają zarówno na Ciebie jak i na dzieci i musi czy chce czy nie uwzględniać wasze dobro w swoich planach. Trzymam kciuki żeby nieco otrzeżwiał. Dziękuje dziewczyny za wiele rad, nie wszystkie mogę wykorzystać bo np. nie mam tu majeranku ale z czego mogę korzystam więc dziękuje- czuje się już lepiej ale wciąż nie odzyskałam pełni zdrowia. Przeziębienie konsultuje na bieżąco z moim ginekologiem i na razie on nie widzi potrzeby żeby iść do lekarza. Zobaczymy jak to będzie dalej się rozwijać. W tym roku z mężem zdecydowaliśmy się spędzić święta w Turcji. Bardzo chcieliśmy lecieć do Polski ale ja się jednak czuje bezpieczniej wiedząc że mam blisko lekarza, do tego podróż samolotem- jaka będzie ciężko przewidzieć więc na razie nie chcę ryzykować. Mama moja mi choinkę z Polski wysłała...tu trochę kiepsko z ładnymi a w rozsądnych cenach kupiłam więc tylko dekoracje pokazałam mamie jakie piękne ale ona stwierdziła, że bez choinki być nie może i właśnie do mnie leci :). Dokupimy trochę choinkowych ozdób i można zaczynać święta. Menu na wieczór wigilijny już mam, kapustę sobie zakisiłam żeby mieć wszystkie składniki bo tu kiszonej się nie kupi z Polski wraz z choinką dotrze do mnie też kilka typowo polskich przypraw i składników i mam nadzieję że uda się w Turcji zrobić typowo polskie święta. :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Powiem Wam,że ja nie myślałam o pomocy, ale ostatnio nawet mąż rzucił-to sobie kogoś weź do sprzątania. Do sprzątania to nie, wolę sama posprzątać :) Tym bardziej,że wezmę kogoś do sprzątania, i w tym czasie i tak będę z dziećmi. a ja chciałabym mieć godzinę, dwie w spokoju. Bez mama daj, mama pomóż, mama zobacz, bez płaczu, zmieniania pieluszki, karmienia itp. Ale trochę się boję czy ktoś przyjdzie dorywczo? Pamiętacie miałam już taką panią, to z dania na dzień dostała stałą pracę i nas zostawiła, jeszcze oszukując. A inna chciała bym płaciła jej za dyspozycyjność-za cały etat. Ale chyba w szkole popytam, w sklepiku, w kawiarni, może kogoś mama, siostra, znajoma chce troszkę dorobić. Dzięki Maniu za pomysł :) Na razie mąż miał jeden dzień zmiany, wrócił o 17, z kwiatami, następnego dnia o 8 wciąż był w domu, trochę pomógł. ale teraz wiadomo-kończę projekt, muszę być. I tyle. Na jutro planuję porządki, ciekawe czy znów będzie pracować, czy jednak ciałem też będzie w domu? To aż przykro patrzeć, dzieci na co dzień go nie widzą, a on jeszcze weekendami ucieka od nas. A ze Słupskiem to mam nadzieję,że mąż zmieni sposób pracy, bo kiepsko widzę kolejne takie miesiące... Czekam na bratową, mam nadzieję,że jakoś miło spędzimy czas, pogadamy. Wczoraj byłam u mamy, to tylko się nasłuchałam o chorobach, i humor mam wisielczy. Agata a rodzice dojadą do Was na święta? Szczerze? Mi byłoby smutno, tak bez bliskich na święta. Ale ta choinka, polskie specjały i maleństwo w brzuszku na pewno umilą Wam ten czas. I dobrze,że zdrowie wraca:) A maść majerankową na przyszłość polecam dla dziecka :) Asiu ale musiało być słodko i różowo pewnie:) Zdrówka dla Zosi:) Michalina jestem pewna,że studia dadzą Ci dużo radości, na pewno się nie rozmyślisz :) Chciałabym mieć taką rodzinę czy też znajomych z takim gospodarstwem. Zazdroszczę bo to musi być bardzo przyjemne miejsce:) Mania dziękuję raz jeszcze za pomysł :) Zdrówka i powodzenia w pracy. pnie mam żadnych prezentów dla nikogo. Oby w niedzielę plan się powiódł, i mąż zechciałby mi twarzyszyć w zakupach ;)

Odnośnik do komentarza

Witam z rana. Lista zadań na dziś zrobiona. Ja myję okna i sprzątam garderobę, mąż trzepie dywany, i sprząta łazienkę, Zosia swój pokoik, a piesek nie przeszkadza. Ciekawe ile się da zrobić? Jutro pieczenie pierniczków u mojej mamy, więc mam mało czasu na porządki, bo przyszły tydzień zapracowany. Spać dziś nie mogłam, nie wiem może ten front pogodowy? Julka myślę,że ktoś się znajdzie. Ktoś na emeryturze, czy studentka-czemu nie. Popytaj, daj ogłoszenie w razie czego. Na pewno będziesz miała chętnych :) doskonale rozumiem chęć bycia przez moment sama z sobą, obyś szybko znalazła kogoś :) A z mężem idźcie na dobrą kolację we dwoje i pogadajcie co Was boli. Ja mam z połowę prezentów,mam wszystko dla dzieci z rodziny, i mojej siostry, dla reszty jeszcze szukam:) Agata dobrze,że zdrowie wraca. Ja też sobie świąt z dala od rodziny nie wyobrażam, ale teraz w Turcji będzie najważniejsza część Twojej rodziny :)A jak pogoda? Michalina nie rezygnuj przypadkiem ;) Chciałabym mieć też takie znajomości, poznaj nas. To miejsce musi być wyjątkowe, na pewno świetnie spędziliście czas :) Mania co tam w pracy, już czuć świąteczny spokój czy na odwrót? Na pewno pieczesz coś pysznego na weekend, a jak zdrówko? Puma co u Ciebie? Miłego weekendu!

Odnośnik do komentarza

Witam z samego rana :) Akcja pierniki rozpoczęta, wczoraj upiekłam 11 blach, dziś zostało mi *jedynie* lukrowanie :) W domu zostały mi tylko okna, i wiadomo gotowanie, resztę już posprzątałam,prezenty wszystkie mam. Sama nie wiem kiedy? A w pracy czuję się coraz pewniej. Wiadomo, są rzeczy, których dalej nie rozumiem, ale z coraz większą ilością spraw radzę sobie sama, bez pomocy, albo tylko z potwierdzeniem-tak, dobrze, więc się cieszę :) Julka jestem pewna,że znajdzie się taka osoba. Właśnie popytaj wśród znajomych, bo sprawdzona osoba jest najważniejsza. Ale jak ja studiowałam to taka dorywcza praca była wybawieniem. Mam nadzieję,że znajdziesz kogoś odpowiedniego. Udanych zakupów i aby sytuacja z pracą męża się uspokoiła. Agata fajnie,że zdrowie wraca :) Świąteczny nastrój, powoli go też tworzę u siebie. Akurat kiszona kapusta to coś z czego śmiało mogłabym zrezygnować będąc za granicą :) Joasiu widzę weekend pełen porządków i pieczenia=mam nadzieję,że będzie miło :) Michalina co u Ciebie, mam nadzieję,że jesteś już dumną przyszłą studentką :) Też dołączam do grona zazdrośników leśnych atrakcji :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam w ten szary ranek :) dzieciaki mam wszystkie w domu. Olek narzekał na brzuch, Lila od dwóch dni zakatarzona, a Ignaś znów miał lekką gorączkę. Jako,że jest maruda okropna, a wszystko ląduje w buzi stawiam na zęby. Widzę,że coś się tam dzieje i aż nie wierzę. Mały rozwija się błyskawicznie i sama nie wiem, patrzy na starszaki i zazdrości? W każdym razie dziś mam plan-przeżyć. Zakupy się udały, to znaczy do momentu aż nie usiedliśmy na kawie, myślałam,że będzie miło a tu znów wyszły nieporozumienia, i tak to z mężem ostatnio nam się układa-nic się nie układa. Mama wczoraj usłyszała o niani, zdenerwowała się, bo ona przecież mi pomaga i po co mam obcą osobę brać do dzieci. Musiała zadzwonić do teściowej bo ona też zaczęła marudzić. Cyrk na kółkach. koleżanka się zapowiedziała z wizytą, robiła porządki w szafie i ma parę ciuszków dla mojej Lilki po swojej córce. Fajnie, dzieci szybko rosną, coś raz założą i za małe. Asiu i jak sprzątanie? Moje połowicznie udane, przeraża mnie ilość pracy. Od jutra nie ma marudzenia, zaczynam porządkować. Pieczenie pierników-zazdroszczę:) Mania też piernikowo?Atakujecie mnie dziewczyny :) Gratuluję Maniu swobody w pracy :) Michalina co tam słychać? Agata jak zdrowie? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×