Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

I ja chciałam Wam złożyć życzenia rodzinnych, pięknych i pełnych ciepła świąt. Faktycznie, Święta mamy już w 2 połowie kwietnia, a pogodę raczej marcową i to wczesną. Ale nieważne, cieszmy się i miejmy dużo nadziei na lepsze jutro :) Ale Julka dużo się u Ciebie działo. Zdrowia, powodzenia w pracy i w ogóle wszystkiego co przyda się w łączeniu wielu funkcji :) Michalina mam nadzieję,że tej pani znudzi się bycie nieprzyjemną. Rzeczywiście po takiej przerwie musi czuć się niepewnie i stąd jej takie zachowanie. Zdrowia i satysfakcji z pracy :) Joasiu dużo zdrówka dla córek, a dla Ciebie masy energii i cierpliwości jednocześnie. Udanych Świąt, bez nadmiaru zmartwień! Diana sukcesów w kuchni :) I też zazdroszczę spa;) Agata, pociechy z córeczki :) U mnie wiosenne osłabienie jest ściśle związane z pogodą. Cierpię przez te ciągłe zmiany ciśnienia, wychodzę rano do pracy piękne słońce, za godzinę ulewa. I tak cały kwiecień prawie. W ogóle nie wiem jak się ubrać, mam w szafie ciągle zimową kurtkę i kozaczki, bo na przykład dziś szalone 4 stopnie i ulewa No i wiosna-pyłki ,alergia. Moje zatoki cierpią.. Ale ogólnie dużo czasu spędzam poza domem, i poza pracą. Byłam w słynnym już Muzeum 2 wojny, 4 godziny tam spędziłam, genialne, polecam. Ostatnio często odwiedzam nowe knajpki, dużo spaceruję-jak tylko mam chwilę ze słońcem to ruszam się z domu. Ale liczę na ładniejsze odcienie wiosny-ponoć do maja jej nie widać :( Ale to nic, mamy Święta, miły, rodzinny czas. Wszystkiego Dobrego :)

Odnośnik do komentarza

I jak Wam minęły Święta? Mam nadzieję,że było naprawdę miło i przyjemnie. I odpoczęłyście i się najadłyście odpowiednio:) U nas dość miło. Teściowa była miła, albo raczej starała się być miła. Z moją mamą wspaniale rozmawiała, bawiła się z małym, ale narzekała nieco, a to na dekorację- czemu same tulipany,a nie ma żonkili, albo czemu nie mam musztardy do wyboru do wędliny, tylko chrzan z ćwikłą i żurawiną. Ale to były takie drobiazgi, wiadomo, teściowa musi trochę ponarzekać. Inaczej źle się czuje ;) Taki ma styl niestety. Ale ilość uwag zaskakująco mała, sama przy wyjściu podziękowała za pyszny obiad. Robiłam filet z indyka w sosie z granatu, panierka do mięsa była orzechowa,ale nie smażyłam, a piekłam. Powiem Wam,że wszystkim bardzo smakowało :)Staramy się jeść mięsne potrawy maksymalnie dwa razy na tydzień, ale na Święta wiadomo, pieczyste być musi. Pogoda taka sobie, niestety, dużo deszczu, spacery odpadały. W poniedziałek poszliśmy na śniadanie do mojego taty,a obiad we trójkę, przed telewizorem, oglądaliśmy bajki i był pełen relaks i tak miło. Naprawdę fajnie, tylko tej pogody szkoda, padał deszcz ze śniegiem. Bardzo się zdziwiłam,że po świętach mieliśmy taki ruch w interesie, albo ludzie nie mają zapasów, albo znudziło im się świąteczne jedzenie? Julka ależ zmiany zasadnicze ;) Osobiście uważam,że dzieci świetnie rozwijają się w grupie rówieśników i kontakty regularne z dziećmi innymi są potrzebne. A mały jest przebojowy, pewny siebie, i aktywny, na pewno wiele mu to da. Takiej podróży do Australii to strasznie zazdroszczę, na pewno brat wrócił pełen wrażeń. No i zdrówka dla Ignacego. Te alergie są okropne. Asiu bardzo mi przykro, że przed świętami tyle Ci się zwaliło na głowę, chyba sama bym dostała zawału jakbym dostała wiadomość, że moje dziecko miało wypadek i ma wstrząs mózgu. Powiedz jak Zosia się czuje? Mam nadzieję,że doszła już do siebie. Niech Tosia tych bakterii się pozbywa, kciuki za siostrzeńca trzymam. Oj, dużo tego, odpocznij kochana psychicznie. Michalina jak święta minęły? Maniu głośno było o tym muzeum, z pewnością warto je odwiedzić. Fajnie spędzałaś czas i mam nadzieję,że Święta też były mile i udane, chociaż pogodowo nijakie :) Agata jak tam u Ciebie ? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Zosia ma się zaskakująco dobrze. Co prawda parę razy bolała ją głowa, ale lekarka mówi,że to zupełnie normalnie. W każdym razie Zośka miała długi urlop od szkoły i obowiązków ;) To akurat jej się podobało, bo była w centrum uwagi, nawet jej wychowawczyni do mnie dwa razy dzwoniła jak córa się ma. Na razie ma zwolnienie z w-fu na miesiąc, do szkoły wraca w poniedziałek, po świętach były testy gimnazjalne, to nie było normalnych zajęć, więc niewiele straciła. Najgorzej,że nieco się wynudziła, bo ani telewizji, ani komórki, ani czytania. A wiadomo 11 latce ciężko wytrwać po prostu leżąc i wypoczywając. Ale teraz jest w miarę w porządku. Chociaż widzę,że tak koło 17 robi się już mocno zmęczona, szybciej zasypia, i szybko się męczy. Ale święta udane. Antybiotyk Tosi pomógł, robiliśmy badanie moczu, i bakterii nie ma. Ogólnie zniosła lek dobrze, tylko apetyt jej się zmniejszył, i też więcej śpi w dzień. Siostrzeniec miał biopsję nerki, bardzo się boję wyników. Mąż zaproponował majówkowy wyjazd, nie jedziemy daleko,bo do sąsiedniego województwa, 86 kilometrów od domu, ale na dwie noce mamy domek zamówiony. Nad jeziorem, w lesie , jako,że domek za dużo na naszą czwórkę, to jedziemy z bratem męża , i jego ferajną, bo na część weekendu zabiera dzieciaki. Liczę,że nad jeziorem wypoczniemy po tych wszystkich wrażeniach. Tylko żeby pogoda w miarę dopisała, tak byśmy nie musieli non stop siedzieć w tym domku ;) Chciałabym tam zacząć spacerować i potem przenieść to na domowe okolice,mam nadzieję,że w końcu będzie wiosna i z Tosią będziemy masę czasu spędzać poza domem. Wiosno-zimy mamy dość :) Julka pisałaś mi o pracy, jestem pod wrażeniem! Wielkim, trzymam kciuki by wszystko fajnie udało się pogodzić. Ale znając Ciebie dasz sobie super radę. Taka australijska podróż- super sprawa ;) Dużo zdrówka :) Maniu widzę,że wiosną energia i dobry nastrój wrócił :) Jak minęły Święta? Diana fajne święta mieliście. Teściowe to już tak mają, wszystko robią najlepiej, ale myślę,że była teściowa bardzo, bardzo zadowolona :) Michalina a jak u Ciebie Święta minęły? Agatko co u Ciebie słychać? Pozdrawiam i miłego tygodnia Wam życzę:)

Odnośnik do komentarza

Joasiu już teraz życzę super pogody. Taki szybki urlop na pewno dobrze Wam zrobi, należy się Wam po prostu :) Dobrze, że wszystko idzie ku lepszemu. i Zosia ma już się dobrze i Tosia wydobrzała. I mąż Ci zrobił niespodziankę :) Diana niektóre teściowe już tak mają, że lubią się doczepić, nawet wtedy kiedy nie ma do czego się przyczepić. Ale jestem pewna,że była zachwycona. Też żałuję,że pogoda nam nie dopisała, u nas było bardzo zimno,raczej zimowo :( Michalina i jak tam w pracy? Jak minęły Wam święta? Agata co u Ciebie? Maniu jakie plany na majówkę? Mam nadzieję,że pogoda nam dopisze, i nad morzem fajnie będzie :) U nas czas znów przyśpieszył, rano wstaję, nim się zdążę odwrócić już wieczór. Może to i lepiej,że te okropne pogodowo dni tak szybko mijają. Nie sądziłam,że pod sam koniec kwietnia,będę chodzić w zimowej kurtce, i krzyczeć na męża,że zapomniał o czapce ;) Już myślałam,że będziemy spędzać czas w ogródku, a tu lipnie. Jest źle. Zrobiłam ostatnio dla nas grzane winko na wieczór, ale i tam mam wrażenie,że ciągle marznę. Eh, gdzie ta wiosna? Święta były relaksujące, pierwszy raz od chyba 9 lat nie robiłam praktycznie nic. Także pogoda sprzyjała siedzeniu przy stole, jedzeniu, i relaksowaniu się. Chociaż dzieci były smutne, bo wiadomo, w domu szybko się nudzi ;) Na majówkę nic nie szykujemy, mąż we wtorek idzie do pracy, ważny projekt, więc wyjazd odpada. Tym bardziej,że jutro jedziemy do mojej kuzynki, na urodzinki jej syna, w środę zaś matka chrzestna męża ma huczne 60 urodziny, impreza na 40 osób, super knajpa,więc został do zagospodarowania jedynie poniedziałek. Moi rodzice wczoraj wylecieli do Izraela. Tata wściekły, mama zachwycona. Tata nie lubi podróży, mama męczyła, męczyła, i proszę, ksiądz zorganizował podróż, w środę wracają. Zazdroszczę. Sama szukam jakiejś wakacyjnej opcji. Koleżanka zachwala Toskanię, ale trochę wydaje mi się drogo i za daleko jak na jazdę autem. Bo ja to chyba za bardzo bym się bała lecieć z trójką dzieci. Ale z drugiej strony, moi rodzice podróżują, brat wrócił z Australii, teraz brat męża z żoną zrobili sobie weekend w Wenecji, romantyczny we dwoje. A my ostatnio poza krajem byliśmy w podróży poślubnej, 10 lat wstecz. Muszę przemyśleć nasz wyjazd, wiem,że ruszamy już w czerwcu. A poza tym to pracy mam mało, takie tam typowo biurowe kwestie. Ale polubiłam je, szczególnie chodzenie na pocztę i do urzędów ;) Ignaś dość dobrze sobie radzi w przedszkolu, po chorobie trochę marudził,ale nie na tyle by nie dać się zaprowadzić. Starsze dzieciaki zadowolone, że mama zabiegana, chwilami im odpuszczam,ale to chwilowe. Jak wpadnę w rutynę, to wrócę do kontroli solidnej lekcji i jedzenia :) A dziś posprzątałam, ogarnęłam dom, dzieci się bawią same, na obiad zapiekanka z kurczakiem gotowa. Chyba zrobię sobie maseczkę i paznokcie na jutro:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I jak Wasza majówka mija? My już w domu, pogoda średnia, nie było wiosny w pełni. W sobotę padało pół dnia, a potem bardzo zimno było. W niedzielę rano mgła i ponuro, potem nawet ładnie,ale wietrznie, więc nici z grilla i spacerów,a pod wieczór znów trochę popadało. A dziś już powrót, choć rano całkiem przyjemnie, tylko znów wietrznie. Ale samo miejsce ma potencjał, oczywiście w ciepłe dni, piękne jezioro, aż szkoda,że nie można było zrobić pikniku i posiedzieć dłużej w miłej atmosferze. Ale latem i ciepłą wiosną musi być tam cudownie, lubię takie spokojne, rodzinne, przyjemne miejsca. Zosia zadowolona, a to najważniejsze. Tosia chyba też, chociaż jej na razie starczy by było gdzie spać i co jeść:) Jutro mąż ma wolne, w poprzedniej firmie na pewno by musiał pracować, a tutaj proszę, cała firma ma wolne. Chcemy parę wiosennych rzeczy kupić dla Tosi i Zosi, także zakupy, może obiad w McDonaldzie? A w środę idziemy na 3 urodzinki Madzi, mojej siostrzenicy. Zosia po wypadku w szkole czuje się świetnie, nie ma objawów już żadnych. Ale jak ją strofuję za bałagan to słyszę- mamo mi nie wolno się denerwować :) Julka mam nadzieję,że urodziny i ta impreza jak *wesele* się udadzą i będziecie je miło wspominać. Jak tam pogoda na wybrzeżu? Wiedziałam,że jako super babka ze wszystkim sobie super poradzisz. Wakacje-my jeszcze nic nie planujemy. Toskanię bym chętnie zwiedziła, sama nie lubię latania, chociaż parę lotów zaliczyłam, między innymi do Turcji ;) Jeżeli marzą Ci się zagraniczne wakacje, to spełnij marzenie kochana :) A jak tam majówka u Mani, Diany i Michaliny? Agata co u Ciebie? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane :) Nasza majówka taka sobie. To znaczy w domowych okolicach, wyjazdu nie było. Zresztą ja we wtorek musiałam być w pracy. Zaliczyliśmy wyjazd do dziadka do Sandomierza, jakby odżył na wiosnę, ciocia też jakby mniej narzekająca. W niedzielę mieliśmy lokalny festyn, trochę pobyliśmy,ale pogoda taka sobie, na obiad do teściów szybko zawędrowaliśmy. Teraz teściowa ma fazę, że 3 razy w tygodniu piecze ciasta, jak tak dalej pójdzie,to do lata będę kluską :) Dziś miał być grill na początek sezonu,ale pogoda nie pozwoli, zabieramy dziewczyny do Muzeum Wsi Radomskiej na takie lokalne atrakcje. Akurat będzie tematem wiejski aptekarz, także temat bliski mężowemu sercu :) Na szczęście dziewczyny zdrowe dłuższy czas, także jestem zadowolona. Z pracą tak sobie. Ciężko mi przywyknąć do tego,że mam zajęcie tylko na dwa dni,choć to stan przejściowy. Tamta pani robi co może by atmosfera była nijaka. Ona kocha plotkować, komentować, pokazywać,że jest ekspertem pierwszej klasy a nikt jej nie może zastąpić. Staram się zbywać uśmiechem,ale wiadomo, czasem coś się przyczepi do głowy i wyjść nie chce. Widzę,że już takie wakacyjne plany macie albo snujecie,. Ja nudna jestem, po prostu u nas w małym miasteczku w lesie,nad jeziorem jest tak fajnie i ładnie,że nie trzeba wyjeżdżać daleko. Ale na pewno zabierzemy dziewczynki na parę dni poza dom. Asiu mówią,że jak towarzystwo dobrane odpowiednio,to nie ma złej pogody na wakacjach. Fajnie,że się podobało. :) Udanej imprezy dzisiaj życzę :) Na pewno miło będziecie wspominać ten weekend majowy. Julka mam nadzieję,że plany wakacyjne się spełnią tak jak chcecie ;) Izrael to po cichu moje marzenie, jak dzieciaki dorosną ;) Dużo planów na majówkę, mam nadzieję,że miło ją spędziliście i pogoda taka sobie nie przeszkadza :) Maniu co u Ciebie? Diana jak tam Wasza majówka? Agatka co u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Dawno nie pisałam,ale wciągnęła mnie codzienność :) Asiu cieszę się, że z córką już w porządku,i taki miły, rodzinny majowy weekend za Wami ;) Niestety tę marną pogodę mieliśmy chyba w całym kraju, liczę,że w nowym tygodniu w końcu schowam głęboko czapkę i pożegnam szalik. Ta pogoda jest naprawdę okropna. Mam nadzieję,że z siostrzeńcem wszystko w porządku? Michalina szkoda,że 2 musiałaś pracować, ale jak opisałaś majówkę to była na pewno przyjemna. Cieszy lepsze samopoczucie dziadka. Zdrówka dla niego i dziewczynek. Julka ciekawe plany na majówkę, mam nadzieję,że była udana i macie dobre i przyjemne wspomnienia. |No i gratuluję,że praca daje satysfakcję i fajnie się odnalazłaś w nowej roli :) Diana i jak tam majówka? Pewnie teraz przy wiośnie macie więcej klientów w weekendy ;) Moja majówka była naprawdę przyjemna, chociaż bez wyjazdu większego, postawiliśmy na jednodniowe wycieczki. Płynęłam statkiem po Kanale Elbląskim, 3 godziny rejsu, rewelacja, taki kontakt z naturą, jeszcze dziką :) Cudowne przeżycie, spokój, cisza, istne spa dla duszy. Potem tak sobie pojeździliśmy po Mazurach w poszukiwaniu obiadu dobrego ;) Następnego dnia pojechałam z bratem do kina, wybraliśmy ten irański film, zdobywcę Oskara, genialny. A same kino studyjne zrobiło na mnie wielkie wrażenie, ludzie przyszli na film, a nie do kina-czyli nie po to by jeść popcorn ;) 3 maja zaś pojechaliśmy do Torunia, na spacer, pyszny obiad i deser. Także pogoda była kiepska,ale chociaż zimna,nie padało, więc można było wyjść z domu. Wczoraj za to był piękny dzień, przepiękny, trampki, rzuciłam kurtkę w kąt, dużo spacerowałam, byłam na spotkaniu autorskim z Ewą Błaszczyk , miałam energię to i zrobiłam dwa rodzaje drożdżowego ciasta, i obiad, i okna umyłam, a dziś od rana leje. Coś czuję,że dzisiejsze wyjście do kościoła było tym jedynym. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Za wcześnie pochwaliłam tego mojego syna. Ignaś kiepsko ostatnio znosił przedszkole, rano mieliśmy cyrk i łzy. Rozmawiałam z panią i powiedziała mi, że w przedszkolu zachowuje się zupełnie normalnie. Także to chyba ta majówka go wyrwała z planu i stąd rano taka niechęć. Najgorsze, że w przedszkolu czuje się dobrze, ale wieczorem mówi,że nie idzie. Jedyne na co mi pani zwróciła uwagę to to, że Ignaś lubi decydować za dzieci w co się bawią i nie lubi przegrywać. Ale wiedziałam,że kto jak kto, ale Ignaś ma mocny, dominujący charakterek. Nie wiem zupełnie po kim? No, ale liczę,że ten tydzień będzie lepszy. Majówka dość miła, urodziny udane, obie wersje i te dziecięce i te dorosłe. W poniedziałek zabraliśmy dzieciaki nad morze, wiało,ale było warto. Potem taki dzień na domowe zaległości, w końcu uporządkowaliśmy w pełni ogródek. Tylko nie można się nim w pełni cieszyć, bo za zimno. A rok temu jadłam już na powietrzu, a teraz jeszcze śnieg prognozują. Szczerze mam tego dość. Wakacje przemyślałam, i chyba wygrywa u nas opcja taka-jedziemy w góry, ale robimy wypad do Pragi i Skalnego Miasta. Myślę,że i dzieciom się spodoba i ja będę zadowolona ;) Przykre, że w sobotę zmarł nasz sąsiad z ulicy. Wiecie, u nas na ulicy 24 domy, to ciężko każdego dobrze poznać i się zaprzyjaźnić. Ale ten sąsiad był miły, miał dopiero 36 lat, wydawał się zdrowy, co weekend rower z synem, ogrodem się zajmował. A tu proszę, zawał serca. Nie myślałam,że w takim wieku to może być aż tak groźne, w końcu zawał dziś jest skutecznie leczony, a on miał taki silny. Szkoda go, żona została sama z dzieckiem, taki 9 latek ledwie. No smutne. Jutro pogrzeb, do kościoła wypada iść, a pogrzebów nie lubię, ale pójdę, bo mąż nie może iść. Maniu super majówkę miałaś, aż zazdroszczę. Chciałabym zabrać dzieci na taki rejs, na pewno byłyby zachwycone. Dawno też nie byliśmy w Toruniu ;) A do kina to się wybieram i wybieram, zawsze mam iść z bratową, ale zamiast tego trafiamy do knajpki i plotkujemy przy deserze ;) Ewę Błaszczyk podziwiam,nie wiedziałam,.że jest gdzieś w okolicy. Szkoda. Michalina nie każdy lubi i musi podróżować. W końcu każdy z nas jest zupełnie inny :) Moi teściowie, działka na Kaszubach im starcza. Teraz trochę się rozkręcają dzięki uniwersytetowi 3 wieku, moja mama ich wciągnęła. W czerwcu jadą na 5 dni w góry, no na 7,ale wiadomo 2 to dojazdy. W pracy staraj się być uśmiechnięta i komentuj, to naprawdę da skutek. Choć w środku będziesz się gotować, ale w końcu znudzi się tamtej pani. No pogoda grillowa ma się dopiero zrobić, to bądź w pogotowiu, może już w weekend? Joasiu super,że wypad udany i odetchnęłaś, i dzieci zadowolone i mąż. Tylko szkoda z tą pogodą. No niestety, piękną zimę mamy tej jesieni. Diana co u Ciebie? Agata jak przygotowania do wakacji w Polsce? Dzieciaki już mi śpią, zaraz zmykam do kobiecych gazetek i kakao :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny :0 Widzę,że majówka udana i dobre humory zostały. To dobrze, bo ta pogoda po majówce to nieźle mogła dokuczyć. Ja rzeczywiście przepłaciłam ją bólem głowy, 3 dni non stop. Na szczęście idzie wiosna i samopoczucie dużo lepsze :) Maniu fajne spędziłaś ten czas. W Toruniu byłam raz, jako nastolatka z tatą, może z 15 lat miałam. Muszę odwiedzić. Ten rejs musiał być cudowny. Ewę Błaszczyk znam z telewizji, co to za spotkanie było? Fajne,że można było poznać gwiazdę :) Joasiu też myślę,że najważniejsze to z kim i jak, a nie jaka była pogoda ;) Mam nadzieję,że Zosia czuje się idealnie i nie pamiętacie o wypadku:) Michalina myślałam,że już tej pani się znudzi, ale widać taki typ, ja bym na wszystkie jej plotki i takie uwagi reagowała uśmiechem, tym większą życzliwością im ona bardziej nieuprzejma. Wtedy powinna poczuć się niestosownie i przestać Ci dokuczać. Na grilla rzeczywiście trochę za zimno,ale weekend ma być piękny :) Julka imprezową majówkę mieliście,ale mam nadzieję,że odpocząć się udało;) Wiesz Ignaś najmłodszy, to i trochę przyzwyczajony,że dostaje to co chce-bo nie oszukujmy się tak to bywa z tymi najmłodszymi. Pewnie za jakiś czas sam naturalnie załapie jakie są zasady w grupie przedszkolaków. Rzeczywiście duża tragedia, taki młody człowiek, niestety nie ma reguły co do dramatów. Agata co u Ciebie? U nas majówka mało majówkowa, sobota i niedziela w pracy, poniedziałek wolny, a potem praca. Ale udało mi się fajnie ( w miarę spędzić wolne chwile). Miałam małe spotkanie z koleżankami z dawnej pracy,z 5 tylko jedna tam została ;) Byłam na targach kosmetyków naturalnych, bardzo fajna sprawa, zabrałam mamę, i ją to wkręciło całkowicie. Ja też próbuję z tonikami na początek, zrobiłam brzozowy, polecam ;) No i jeden dzień spędziliśmy na wsi, pogoda marna,ale Franek zachwycony. Poza tym trochę zmian, od wczoraj mam nowe auto. W leasing wzięty,ale kiedy okazało się,że poprzednie się nieco popsuło i naprawa się nie opłaca to szybko podjęliśmy decyzję. Teraz muszę do mojej nowej Mazdy 2 się przyzwyczaić :) I też spontanicznie staliśmy się właścicielami działki, niby w mieście, ale na takich przedmieściach,że to prawie jak za miastem. Znajomy teściowej sprzedawał na szybko, z piękną altanką,gdzie są dwa pokoiki-28 metrów całość ma, i wspaniale utrzymana działka ze starymi drzewami owocowymi. Marzyłam o czymś takim,bo co prawda mamy dom,ale na dole bistro, i ogródek dla gości,nie dla nas. A tam będę sobie warzywa i owoce hodować dla syna. I miejsce na relaks idealne :) Jutro jedziemy z moimi teściami-fanami ogródków na rekonesans -co zasiać, co dokupić, pozmieniać itp. W knajpie czas komunii, dziś jedna, jutro druga. Oj, maj jest pracowity. Wracam do robienia zamówień, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

witajcie w pięknej wiośnie ;) Warto było czekać, pogoda nas rozpieszcza, w końcu mogę spędzać czas w ogrodzie ;) Dzieciaki zachwycone, okupują nasz domowy plac zabaw, a ja mogę gotować i patrzeć na te ich harce w ogrodzie. I jak wieczorem szybko idą spać ;) Ogólnie to mam masę energii do życia i zajęć,nawet pranie sprawniej idzie jak tak ładnie. Weekend też minął miło, upiększanie ogródka, byliśmy z dziećmi w Sopocie, ciężko z nimi jednak przejść, co krok jakieś zabawki dla dzieci i po 10 metrach ma się dosyć. A to kup mi balonika, a to jakieś figurki, a to lody, gofry, żelki. Dla rodziców droga przez przeszkody. Parę razy chciałam zostawić męża z dziećmi i zniknąć. Lila się zbuntowała jak odmówiłam kupienia jej przypinki z imieniem, płacz jakby jej zastrzyk robili. A to takie badziewie i sobie 10 złotych liczą. Ale ogólnie było bardzo miło. Miejsce na wakacje zamówione, tydzień w górach, 2 dni w Czechach, liczę na pogodę. Morze chyba sobie odpuścimy, jakoś nie możemy trafić na pogodę. a jednak mieszkamy nad wodą, to latem każdy słoneczny dzień można wykorzystać. Teraz też siedzę w ogrodzie, mam babski wieczór z córką, mąż zabrał chłopców do teścia na mecz, oglądają sobie. Lila bawi się w mamę i huśta lalki,a ja popijam lawendową herbatkę i tracę czas w sieci. Głównie szukam inspiracji, za tydzień mamy urodzinowy weekend Lili, dwie imprezy, więc sporo do zorganizowania :) Diana fajne te zmiany. Ja żałuję,że u nas nie wielkiego ogródka, miałabym kącik warzywno-owocowy,że hej. A tak ogranicza mnie miejski ogródek i mąż, co nie chce za bardzo się wysilać pracując w ogrodzie, ma być ładnie po prostu. Mam nadzieję,że będziecie na działce miło spędzać czas. Nowego auta gratuluję. Pewnie szybko się przyzwyczaisz do zmiany :) Dziewczyny co tam u Was słychać? pozdrawiam wiosennie.

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Będę nudna, ale zacznę od pogody, czyli naszej pięknej wiosny. Naprawdę zupełnie inaczej się żyje i postrzega codzienność. Wystarczyło trochę słońca i ciepła i już piękniej :) Diana taka działeczka własna to cudna sprawa. Ogród, zieleń, przestrzeń, szczególnie się to docenia kiedy są małe dzieci i mogą się bezpiecznie wyszaleć a rodzice mogą spokojnie je sobie obserwować bez napięcia,. że wyskoczą na ulicę bo bawią się na placu zabaw gdzieś na osiedlu. Nam by się przydało nowe autko, Dacia Duster mi się marzy, ale na razie na liście wydatków mamy pokój dziewczynek. Zresztą nawet bez remontu ich pokoju to sfera marzeń na razie. Przed wrześniem będziemy go nieco remontować, bo skoro Nina pójdzie do przedszkola potrzebne są dwa biurka, chcemy u stolarza jedno podwójne zamówić. I kolor ścian bardziej stonowany zrobić. Niby nie dużo.ale pewnie trochę pieniędzy pójdzie. Bo znam siebie, pewnie skończy się na wymianie połowy rzeczy ;) No i trzeba pomyśleć nad nową pralką, ja to już sama nie wiem, moja babcia ma pralkę jedną od 27 lat, naprawdę, działa i nie ma problemów. A nasza ma 7 lat i już kończy żywot. Julka wakacji w górach to już zazdroszczę. Ostatnio czytałam,że nad morzem 90 % zajętych, a mąż wciąż nie wie kiedy będzie miał urlop,więc nie wiem co i kiedy mogę rezerwować. Najbardziej chciałabym wpaść nad morze. Dla dziewczyn to wciąż największa atrakcja, wielka piaskownica i basenik w postaci morza ;) Fajnie mieć taką chwilę dla siebie i spokój święty :) I tak, ogrodowe lenistwo to coś co kocham. Dziś mamy obiad w ogrodzie, niby nic wielkiego,żaden grill,ale uwielbiam takie okoliczności. Mama zrobiła deser, ja sałatkę, będzie cudownie ;) Dziewczyny mi teraz na tarasie szaleją, a ja mam chwileczkę dla siebie. Maniu super majówkę miałaś, tyle atrakcji, sama byłabym zachwycona. Na szczęście już po śniegu, widziałam w tv,że tam nieźle u Was zima się porządziła. Spotkanie z Ewą Błaszczyk? Zazdroszczę. U mnie w pracy tak samo czyli tak sobie. Odliczam dni aż pani pójdzie sobie na emeryturę upragnioną. Poza tym to wiadomo, życie kręci się wokół wiosny i dworu. Wczoraj sadziłam surfinie na tarasie, a dziś cieszę się z efektu. Jutro robimy 5 urodzinki Niny. Będzie w sumie nas 14 osób, Tort zamówiony, w sumie zrobię sałatkę owocową, lody,lemoniadę, raczej takie ogrodowe herbaciane party :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

W niedzielę mieliśmy komunię w lokalu, po prostu dramat. Chodziło mi tutaj o rodzinę. Nic im nie pasowało, najpierw kategorycznie zabronili frytek domowych oczywiście,ale to niezdrowe,a potem pretensje mieli,że frytek nie ma dla dzieci,tylko gotowane ziemniaki i kuskus jak chcieli. Sami zamówili tort i pretensje mieli do nas, że w zasadzie to chcieli malinowy, a ten czekoladowy za ciężki,ale smak wybierali sami,chociaż sugerowałam lekki malinowy. I zastrzegli,że sami dekoracje przywiozą, potem w sobotnie popołudnie dzwonią, że jednak nie mają kwiatków i że mamy sami kwiaty załatwić. Potem kwiatki się nie podobały, i uznała,że to nasza wina, bo jednak myślała o innych bukiecikach i nie podobało się jej to co przygotowaliśmy. Nie wiem naprawdę nie wiem jak to wytrzymałam. Lemoniada to za ciepła, zaraz potem za zimna, to rosół ma nie taki makaron,bo dziecko jada tylko jakiś bajkowy makaron,cyferki czy inne wzorki,ale słowa nie powiedzieli by taki przygotować. Eh, było ciężko, nie lubię takich sytuacji, bardzo się staramy,a potem ktoś krytykuje i psuje opinię, bo jestem pewna,że cała rodzina i znajomi zostaną poinformowani, jak to kiepsko było. Na szczęście w sobotę komunię ma dziecko znajomych i powinno być spokojnie,bo znamy się i nie ma nadmiaru wymagań. Musiałam po takiej niedzieli odpocząć, spakowałam co trzeba i na działkę. Nie sądziłam,że proste prace w ziemi będą mnie aż tak relaksować. W okolicy naszej działki są piękne tereny, idealne na nordic walking i tam teraz przenoszę moje treningi. W życiu bym nie powiedziała,że zostanę maniaczką ogrodnictwa. Już się martwię kto będzie zajmował się działką jak polecimy na wakacje? Teściowa mnie zaskakuje, teraz na plus. Wie wiele o kwiatach, owocach itp, ja pytam się jej o rady, ona zachwycona, ja też, bo naprawdę cenne rady mi daje ;) W czerwcu robimy imprezę, działkową parapetówkę :) Samochodem jeździ się fajnie,ale paru funkcji jeszcze nie opanowałam za dobrze ;) Muszę ćwiczyć. Michalina jak tam urodziny córki? Sto lat dla małej Niny, chociaż teraz to już spora dziewczynka :) Fajnie tak korzystać właśnie z pogody, ogrodu, celebrować codzienność :) Julka znam to, mój Franek na co dzień opanowany, wie co można, a czego nie-na zakupach. Ale jak zacznie się sezon,to oczy mu się świecą. Najbardziej do balonów, każdego by chciał, a jak mu się odmówi to jest złość. Bywa,że ulegam, a potem i tak balon znika szybciej niż trwał zakup. Mam nadzieję,że pogoda się utrzyma i będziemy celebrować to ogrodowe życie:) Asiu, Maniu, Agata co u Was? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam kochane :) Co u Was? Korzystacie z pogody?:) Michalina my też musimy myśleć o pokoju Lilki, we wrześniu idzie do pierwszej klasy i muszę zmienić jej kolor ścian na bardziej spokojny i służący koncentracji i Ignasiowi też. Jego pokój trzeba przerobić z pokoju maluszka na pokoik przedszkolaka. Nowe łóżko to zakup konieczny. Jak te dzieci szybko nam rosną ;) Urodziny Lili przed nami, a jak urodziny Niny wypadły? Jubilatka zadowolona? Powiem Ci Michalina,że ja mogłabym mieszkać na tarasie, albo w ogrodzie. Zdecydowanie nie ma oporów przed życiem na łonie natury w takie piękne dni :) Diana pewnie bym się zagotowała w środku po takich klientach,ale jest po prostu taki typ ludzi, którym nic nie pasuje i lubią kaprysić i grymasić, jakby nie wiadomo kim byli. Fajnie,że masz działkę i możesz tam zregenerować nerwy i oderwać się od codzienności. Joasiu co u Ciebie? Maniu jak w pracy? Agata co u Ciebie? Ja zaziębiona trochę jestem, gardło mnie boli od dwóch dni. A jutro te urodziny, i w niedzielę powtórka. Ale na szczęście niewiele do roboty, tort zamówiony, a raczej babeczki, które mają stworzyć wrażenie tortu, takie było życzenie córy. Wszystko w dwóch kolorach, głęboki turkus i róż. Dla dzieci obiadu nie będzie, raczej owoce, jogurt, galaretka domowa i domowy budyń jaglany. Będzie zdrowo. Lila podekscytowana, zaprosiła pół klasy, chciała całą, ale musiałam ją powstrzymać,w końcu przystała na babską imprezę ;) Nasi chłopcy jutro jadą do dziadków, wynudziliby się okropnie w otoczeniu 10 panienek ;) A w niedzielę rodzinka, i tutaj muszę zrobić obiad, mam nadzieję,że leki pomogą i gardło przestanie dokuczać. I pogoda dopisze. Ostatnio na nic nie mam czasu, zakręcony tydzień. Dziś byłam na dniu matki w szkole, we wtorek mam przedszkolny dzień mamy, oj będę emocje, Ignaś ma swoje pierwsze przedstawienie. Ćwiczy w domu intensywnie :) Cudownego weekendu Wam życzę i dużo zdrówka kobitki.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. U nas dużo się działo. To znaczy dwie niedzieli nam minęły na rodzinnych komuniach, u bratanicy męża i u mojego siostrzeńca. Także dużo przygotowań, i zajętego czasu. Najgorzej było z prezentami, dwójka to nasze dzieci chrzestne, a tu taka kumulacja w jednym roku prezentowa wyszła. Dla dziewczynki zdecydowaliśmy się na kolczyki złote i medalik do tego z datą komunii, a dla chłopca był aparat fotograficzny. I oczywiście Zosia zażyczyła sobie nowej kreacji, taka panna już nie pójdzie dwa razy w tym samym, wiadomo, nastolatka. Ostatnio męczy mnie o swoje kosmetyki, na razie poprzestała na błyszczyku,ale ile to potrwa to nie wiem? :) Z Tosią mamy mały problem, zauważyłam,że trochę dziwnie stawia nóżki przy chodzeniu, lekarka potwierdziła moje obawy i skierowała nas do fizjoterapeuty. Państwowo strasznie długo się czeka, więc chodzę z nią 2 razy w tygodniu do młodej dziewczyny i ćwiczy z Tosią. To wada nie jest,ani choroba, tylko, żeby nie zrobiła się wada musimy z nią ćwiczyć. Czasem są łzy, bo Tosia bywa uparta i nie chce ćwiczyć, a pani Hania ją trochę zmusza, ale to dla jej dobra. Trochę finansowo nam to psuje budżet. W ogóle ten miesiąc był ciężki finansowo, dobrze, że się kończy. Z moimi widokami na pracę ciężko. Uwielbiam ten czas z Tosią w domu,ale chciałabym też mieć pracę, na pół etatu i spokojniej patrzyć na stan konta. Zosia jedzie na wakacje, na obóz ze szkoły, na 5 dni do Łapina, musimy w czerwcu zapłacić 700 zł. Ale już nie narzekam, póki jest zdrowie, jest ok :) Dziś robię pierwszy raz pad thai, ciekawe czy mi wyjdzie? :) Julka mam nadzieję,że kartka urodzinowa dla Lilianki doszła na czas? Zosia sama ją stworzyła ;) No i w ogóle jak się masz po takim urodzinowym maratonie? Zdrówka dużo. Przeziębieniom latem mówimy stanowcze nie :) Michalina to trzymam kciuki by ta emerytura tej pani szybko nadeszła ;) Remonty w dziecięcych pokojach to studnia bez dna, niestety, wiem coś o tym. Ale i masa radości :) Diana dużo zmian u Ciebie, auto, działka -bardzo pozytywnie ;) Mi się marzy taka właśnie działka niby w mieście,ale jakby za miastem. Teściowie mają wielką działkę, ale to 30 km od nas ponad, więc nie jest tak,że jak mam ochotę to jestem za kwadrans. Poza tym tam głównie owocowe drzewka są, a mi się marzy warzywniak. I miejsce dla dzieciaków do zabawy. Pod oknem mamy kawałek ziemi, ale to jest miejsce tylko na skalniak mały i dwa krzesełka ;) Choć i tak miło latem posiedzieć tam. Udanego uprawiania ziemi :) Maniu co u Ciebie? Agata jak przygotowania do podróży do kraju? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Julka bardzo urodzinowy weekend mieliście ;) Mam nadzieję,że sprawczyni zamieszania zachwycona. I Wy macie się dobrze, w końcu takie dziecięce imprezy są bardzo wymagające dla dorosłych. I jak zaziębienie, poszło sobie? Joasiu ja wychowałam się w domu, więc brakowało mi kawałka zieleni. Teraz rodzice mieszkają już w blokach, więc nie miałam tego ukochanego miejsca, gdzie mogłam odpoczywać i się relaksować. Balkon jest świetny, ale jednak działeczka to spełnienie moich marzeń :) Nawet taki mały kawałek pod domem jest cenny. Rzeczywiście dużo tych komunii mieliście, jak jeszcze chrześniaków to naprawdę można stracić sporo pieniędzy na prezenty. Na szczęście raz w życiu się zdarza. Mam nadzieję,że ta rehabilitacja szybko pomoże Tosi. Michalina jak tam w pracy, dalej napięte relacje macie? Pogoda śliczna, to pewnie mieliście udany, grillowy weekend :) My coraz bardziej wkręcamy się w działkowanie, powiem Wam,że jak nie pojadę na działkę to mnie zaczyna nosić. W niedzielę robimy rodzinnego grilla na dzień dziecka, właśnie na działce ;) Kupiliśmy basen, ale nie taki dla maluszków tylko,ale taki rodzinny, bo ma 76 cm wysokości i 3,66 metra szerokości, więc spokojnie możemy rodzinnie odpocząć, a Franek nawet popływa :) Także działamy pełną parą, pierwsze znajomości zawiązane, zaskakujące ile młodych rodzin ma działki. A myślałam,że to raczej emeryckie przyjemności. Pochwalę się, schudłam 2 kilogramy, więc mój plan treningowy działa :) Do wakacyjnego wyjazdu jeszcze dobrze byłoby kilogram zgubić i ze spokojem prezentować się w kostiumie. Jeszcze dwa tygodnie i nasze wakacje w Hiszpanii :) Staram się nie przejmować opiniami tej pani od komunii, wiecie, że napisała nam parę recenzji, wszystkie bardzo negatywne. Najpierw chciałam coś zrobić, ale co ja mogę? Mam nadzieję,że ciśnienie z niej zeszło i skończyła już seanse nienawiści. Niektórzy ludzie na prawdę nie mają problemów, skoro takie na siłę tworzą. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Sama nie wiem co mogę napisać. Mam teraz bardzo trudny czas w życiu. Moja kuzynka odeszła. Miało być już całkiem dobrze! Okazało się zaraz przed majówką,że badania wyszły źle. Ale kazali się nie denerwować, to kuzynka nic nie mówiła. Kolejne, bardziej szczegółowe badania pokazały, że jest wznowa, ale stan był dobry, lekarze dawali ponad 80 % szans na całkowite wyleczenie. Pojechała dodatkowo do wybitnego lekarza, udało jej się umówić na wizytę , on od razu zaproponował chemię, i chciał ją wziąć na oddział,.ale ona nie miała przy sobie niczego, no i chciała z synem porozmawiać. Także miała wrócić za tydzień, wróciła,ale okazało się,że złapała przeziębienie i nie mogli zacząć leczenia i przebadali, dali antybiotyki, i kazali wracać do domu i wrócić za tydzień na początek leczenia. Ale dostała dwa dni przed wyjazdem bardzo wysokiej gorączki, i sepsa, i odeszła. Dowiedzieliśmy się w niedzielę wieczorem, po urodzinach Lili. Przed dwa dni byłam w wielkim szoku, ciągle nie wierzyłam. Potem pogrzeb, smutny, chociaż piękny. Okropnie mi szkoda małego, on ma niecałe 7 lat, to wielka strata dla niego. Mąż kuzynki jest bardzo dzielny, bardzo to przeżywa, ale dla synka jest wielkim oparciem. Widać jak są sobie bliscy, dobrze,że mają siebie wzajemnie w takiej chwili. Oczywiście ciągle myślę jak im pomóc, zaproponowałam by przyjechali do nas na wakacje, dzieci, hałas, morze, może to pozwoli Szymkowi dojść do siebie i zapomnieć o ogromnym bólu? Jestem w rozsypce. Wczoraj zabraliśmy dzieci do zoo, bo był festyn na dzień dziecka, one też są dość smutne,ale chyba nie do końca rozumieją co się dzieje i jakoś odnajdują radość. Dziś pada, przyjdą moi rodzice, brat ma wpaść, upiekłam z Lilą sernik z jeżynami i kokosem wieczorem, posiedzimy, powspominamy, obejrzymy zdjęcia. Jest mi tak przykro, mam nadzieję,że to doświadczenie nauczy mnie docenić każdą chwilę. Nie martwy się drobiazgami dziewczyny!

Odnośnik do komentarza

Julka bardzo mi przykro. Jak mi to powiedziałaś to nie mogłam uwierzyć. Wyobrazić sobie mogę jaki to dla Was duży cios i szok. Mam nadzieję,że będziecie trzymać się razem i wspierać. I, że ból się zmniejszy. Nie chcę się narzucać, ale mam nadzieję,że wiesz, że jakbyś miała potrzebę możesz napisać czy zadzwonić, tutaj też Ciebie wysłuchamy i wesprzemy. To straszne jak odchodzą młodzi ludzie, matki dzieciom... Trzymaj się mocno! Diana bliska perspektywa wakacji jest świetna. My wciąż szukamy czegoś fajnego, na razie znalazłam fajne miejsca w Grzybowie albo w Darłówku, i zastanawiam się co wybrać? Mamy 5 dni w planie poza domem nad wodą ;) Mam nadzieję,że po powrocie opowiesz nam wszystko ze szczegółami :) Muszę przyznać, że podziwiam za konsekwencję, ja polegam wciąż w starciu ze słodkościami. A to kawka z syropem i mleczną pianką, a to ciasteczko jakieś, a to naleśniki na kolację z czekoladą. Także po ciąży z Tosią niestety nic nie schudłam :( Michalina co u Ciebie? Mania jak praca, jak zdrówko? Agata jeszcze Turcja czy już Polska? No a u mnie tak sobie. Niby nie ma na co narzekać, ale nie służy mi brak pracy. Naprawdę, chciałabym mieć coś poza domem, jakieś takie tylko swoje zajęcie. Chyba brakuje mi poczucia bycia docenioną. W domu jest super, ale marzy mi się być na parę godzin kimś innym niż tylko mamą. chociaż uwielbiam moje córki, to zazdroszczę mężowi jak opowiada mi o pracy, sukcesach, spotkaniach z ludźmi. Ciężko mi się zmobilizować żeby robić coś dla siebie, jak wraca mąż z pracy obiad, wspólny spacer, i robi się wieczór. Ale muszę coś z tym zrobić bo zdecydowanie za mało czasu poświęcam samej sobie i pewnie stąd takie myśli. Rehabilitacja Tosi pomaga, widzę efekty. Nawet jakby mniej płakała ostatnio. Zosia będzie mieć piękne świadectwo, co prawda ambitnie postanowiła poprawić jedną ocenę, bo marzy o średniej 5,2, ale jestem z niej bardzo dumna. Zdecydowanie po mamie ma to co najlepsze, gdyby trochę mniej się złościła, ale pocieszam się, że to domena nastolatków :) Mój pad thai się udał, ale jednak będę poprawiać smak. Dla mnie za pikantne, a mąż mówił,że za delikatne;) Mam nadzieję,że weekend będzie ładny pogodowo, planujemy niedzielę na działce u teściów. A jutro mamy prawie wolny wieczór, Zosia nocuje u moich rodziców. :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Julka bardzo smutna wiadomość i szczerze współczuję. To musiał być dla Was bardzo trudny czas. Dużo siły Ci przesyłam. I mam nadzieję, że mąż i dziecko Twojej kuzynki też tę siłę w sobie znajdą. Okropne jest to, że takie choroby atakują coraz młodszych ludzi i tak wielu wśród nas. Bardzo to przykre. Asiu może pomyśl o jakimś wolontariacie? Wiem, że to nie jest idealne wyjście z tej sytuacji, ale może w jakiejś świetlicy, nie wiem szkole, bibliotece, przydałby się ktoś kto raz czy dwa razy w tygodniu poprowadził jakieś zajęcia? Wyszłabyś z domu do ludzi, odetchnęłabyś czym innym niż tylko dzieci i gotowanie? Mogłabyś się fajnie ubrać, pomalować, lepiej się poczuć. Fajnie jest mieć taką małą odskocznię, choć na chwilę i taki swój własny świat, choć na ten moment. Bardzo lubiłam ten czas w domu z dziewczynkami, ale powiem Wam , że teraz nie mogę się doczekać września i mojego pełnego etatu. Naprawdę fajnie jest pracować, jakoś bardziej doceniam ten czas potem z córkami w domu :) Mam nadzieję,że znajdziesz coś dla siebie. Diana jak tam Wasze przygotowania do wakacji? Maniu co u Ciebie słychać, dawno Ciebie nie było. Agata co słychać? No a u nas bardziej wakacyjnie. W szkole Igi już końcówka, moja panna chętnie do szkoły chodzi, bo dużo czasu spędzają poza klasą, na powietrzu i bardzo jej to się podoba. Nina nie może się doczekać aż pójdzie do przedszkola, jak ona Idze zazdrości ;0 Ale za to czeka nas zabieg obydwu panienek. Ostatnio Iga w szkole miała badanie słuchu, wyszło, że nie jest najlepiej. Lekarka, z którą skonsultowałam wyniki zbadała ją dokładnie i stwierdziła, że winowajcą jest migdał i radzi usunąć. Od razu zbadałam Ninę i to samo. Stąd te ciągłe infekcje, mają problemy z migdałami. Na zabieg czekać mamy rok. Trochę długo. Ale moja teściowa poradziła bym poszła do specjalisty laryngologa, jakiś tam znajomy znajomej. I on ponoć leczy, a nie tylko wycina. To znaczy powiedział mi, że leczy przyczyny i może się obejdzie bez zabiegu. Na środę mamy wizytę. Zobaczymy co powie. No i udało mi się w końcu ustalić wakacje, jedziemy na Mazury, 20 km od Olszyna, co prawda bez szaleństw, 4 noce, ale we wrześniu ślub brata, odświeżenie pokoju córek, trochę wydatków więc będzie. Jedziemy my i moja mama, więc liczę na wieczorne spacery bez dzieci nad jeziorem. Dom jest 200 metrów od jeziora, oby tylko pogoda nam dopisała tym razem, bo rok temu trafiliśmy fatalnie, jeden dzień jako taki. A teraz chciałabym trochę skorzystać z uroków Mazur :) Długi weekend taki długi nie jest, mąż w piątek pracuje, także bez szaleństw, procesja i obiad u dziadków w czwartek:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny za pomysły. Macie głowę na karku ;) Mam nadzieję,że do września coś znajdę, to znajdę to znaczy najlepiej korepetycje, chyba najprościej godzić to z byciem mamą malucha:) U nas wakacjami już pachnie. Zosia odliczała godziny do końca szkoły od poniedziałku ;) Wybraliśmy urlop w Grzybowie, pod koniec lipca. Też mam nadzieję, że dopisze nam pogoda i wrócę trochę opalona.;) Tosia polubiła ostatnio rehabilitację, zresztą pani rehabilitantka mówi, że jeszcze parę spotkań i Tosia już będzie ustawiona. Musimy jednak w domu ćwiczyć i patrzeć na jej nóżki, czy znów nie wróci do złych nawyków. Ale chyba będzie w porządku. Na szczęście dziewczynki zdrowe i to mnie cieszy. Mamy intensywny weekend, jutro teściowa podejmuje wnuki z okazji wakacji i końca szkoły. Tosia też się łapie na popołudnie z teściową. Rodzicom wstęp wzbroniony, chcemy to z mężem wykorzystać i jedziemy do galerii wybrać nową lampę do sypialni i dywanik, nasza Daisy strąciła nam lampę podłogową i po lampie ;) A dywan wygląda fatalnie. W niedzielę firma męża robi piknik czy też festyn na początek lata, takie rodzinne atrakcje, może być fajnie :) Diana super wakacji życzę, udanej pogody i pozytywnych wrażeń :) Michalina z tymi migdałkami to czasem warto wyciąć, moja siostra wycięła starszemu synkowi bo też chorował non stop i od 2 lat ma spokój. W tym roku tylko raz był podziębiony. Co tam u Ciebie słychać,, jak początek lata? Maniu co słychać? Julka mam nadzieję, że czujesz się już psychicznie lepiej. Agata co u Was? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Bywa dalej smutno i ciężko, ale jak to przy dzieciach, one mają tyle energii i radości w sobie, że nie pozwalają zatopić się w smutku. Synek kuzynki bardzo dzielnie sobie radzi, zaskakuje nas swoją siłą i dzielnością. Naprawdę jestem w szoku, bo ja to taka mądra nie jestem. Jak mam gorszą chwilę to siedzę i płaczę, ale wiadomo codzienność każe się zebrać, zająć dziećmi, gotować, sprzątać, i pracować. Wieczorami jest czas na myślenie, ale wchodzę chyba w fazę akceptacji. Z początku szukałam nawet metod leczenia alternatywnych, nie wiem po co, ale myślałam,że to coś zmienić może. My naprawdę myśleliśmy, że już wszystko jest w porządku i tak będzie. Mój mąż okazał się wspaniałym wsparciem, nawet nie sądziłam,że może być aż tak empatyczny i cierpliwy w stosunku do mojego smutku i złości na cały świat. W piątek wzięłam telefon i chciałam zadzwonić do męża kuzynki jak mały po końcu szkoły, jak to było, ale zamiast do niego wybrałam numer do kuzynki i się popłakałam. Ale teraz już zaczyna być lepiej. Niebawem wyjazd na wakacje. Mam nadzieję,że tam po prostu będziemy cieszyć się sobą i swoją rodziną. Tyle rzeczy jak zwykle do ogarnięcia przed podróżą. Nie wiem jaka będzie pogoda, marzy mi się ciepło oczywiście ;) Mąż nawet mówił,że możemy przesunąć wyjazd, jeżeli nie mam teraz nastroju i ochoty, ale uznałam, że właśnie taki wyjazd jest nam bardzo potrzebny. Góry, wycieczki, nowe miejsce, wolna głowa, rodzina. Zakończenie szkoły było świetne. Olek dostał wyróżnienie za wspaniałe czytanie i pisanie, Lila też, ale wiecie to te pierwsze lata w szkole, to ciężko mówić o genialnych dzieciach. Mimo to cieszą się z wakacji. Przedszkole Ignasia w piątek ma koniec, i przerwa do września. Także moja praca u męża będzie zdalna z domu, czasem rodzina pomoże, babcie już planują atrakcje dla dzieciaków na wakacje ;) Także mam nadzieję,że to lato przyniesie nam ukojenie po tym paskudnym okresie w naszym życiu. Dziś ładna pogoda, na pewno będzie obiad w ogrodzie. Planuję indyka trochę w stylu indyjskim z ryżem. No i Lila nakręciła mnie na pieczenie ciasta, więc robimy malinowy placek ;) Joasiu przepraszam,że się nie odzywałam, ale nie miałam siły, potem czasu. Dziękuję za wsparcie. Mam nadzieję,że wpadniecie nie tylko na zachodnie wybrzeże, ale i do nas :0 Gratulacje dla Zosi, za perfekcyjne świadectwo. No i jak weekend, udany był? Michalina różne są podejścia do usuwania migdałów. Ja zawsze uważam, że najlepiej słuchać się lekarza, jeżeli zaleca to warto to zrobić. Znam matkę, która tyle się nasłuchała o migdałkach, że profilaktycznie chciała wyciąć ;) Pamiętam ,że dziewczynki mocno chorowały i często, jeżeli miałoby to pomóc, to trzeba to zrobić. W końcu ile można brać antybiotyków? Mazury- bardzo lubię. Fajnie, że bierzecie mamę, na pewno i ona wypocznie, i zmieni otoczenie, ale i w razie czego zapewni Wam wolny wieczór na spacer. :) Mam nadzieję,że pogoda Wam dopisze, bo pamiętam rok temu jak pisałaś, że niestety było kiepsko. Maniu co u Ciebie, zabiegana pewnie jesteś. Napisz co u Ciebie. Diana już na wakacjach czy już po? Agata co u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Jak tam pogoda, już wakacyjna? U nas kratkę, jak jest gorąco to deszcz leje, jak słonecznie, to nie przekracza 22 stopni. Także na razie kąpiele w jeziorze odpadają, głównie bawimy się w ogrodzie i na placu zabaw. Nina zachwycona, że Iga w domu, psocą, kłócą się, godzą i trzymają sztamę przed mamą :) A ja mam cały lipiec wolny, u nas biblioteka zamknięta, także czeka nas bardzo rodzinny czas ;) Tylko czekamy na ładną pogodę. Chociaż nie powiem, Iga jeszcze jest w rytmie szkolnym, wstaje punkt 7 jakby szykowała się do szkoły ;) Zakończenie roku było takie uroczyste, wzruszyłam się, po wakacjach już 1 klasa. Mój mąż mnie zaskoczył, w przyszły weekend jedziemy we dwoje na weekend pod Kraków ;) W planie Wieliczka, Tyniec, chciałabym i w drodze powrotnej spacer po Rynku w Krakowie i obiad. Co prawda tylko dwa dni, ale mąż wszystko pięknie zaplanował. Może wielki romantyk na co dzień z niego nie jest, ale wie jak mnie zaskoczyć pozytywnie. Teściowe przejmą dziewczyny, a my mamy dwa dni laby :) Bardzo się cieszę z tej niespodzianki :) Moja siostra bardzo ładnie zdała maturę, bardzo chce się dostać na technologię chemiczną, ale złożyła też podania na logistykę i.... dziennikarstwo. Zupełnie z innej beczki. Ciekawi mnie co wybierze jak się wszędzie dostanie? Fajnie byłoby mieć jednak siostrę, która mogłaby tworzyć kosmetyki ;) Na weekend planów wielkich nie mamy, dziś świętowaliśmy maturę siostry w domu, a jutro do teściów idziemy. A potem wolne :) Julka bardzo się cieszę, że powoli do życia wkracza równowaga. Wiem po sobie, że są takie całe dni, tygodnie nawet dobre, a potem jakieś zdjęcie, myśl, wspomnienie i wraca smutek. Ale myślę,że to normalne, najważniejsze to to by pokazywać emocje, nie wstydzić się ich. Na pewno rodzinne wakacje bardzo Wam się przydadzą, zmiana otoczenia, zerwanie z rutyną, to cenne momenty. Trzymam kciuki za Was i pogodnych wakacji kochana:) Joasiu jak tam wakacyjne plany, pisałaś o koloniach Zosi, jak przygotowania? Gratulacje dla córki za piękne świadectwo :) No i Tosia widać po rehabilitacji ma się coraz lepiej :) Liczę,że pogoda się poprawi i traficie na fajną pogodę. Pewnie Tosia będzie zachwycona wielką piaskownicą ;) Widziałam zdjęcia Grzybowa, tak sobie poszukałam w internecie, bardzo fajne miejsce, śliczne plaże, aż zazdroszczę :) Diana co u Ciebie? Maniu, Agata co u Was? pozdrawiam i poprawy pogody!

Odnośnik do komentarza

Witam się :) No Zosia już na koloniach, jechała z wielką chęcią. Na razie nie kazała po siebie wracać. Tylko pogodę mają naprawdę nijaką. Ale dbają tam o nich, dużo zajęć przygotowali, a ośrodek też fajny i ma koleżanki non stop. To już wiadomo, rodzice są na drugim planie. Wczoraj musiałam jej wysłać smsa z przypomnieniem by się odezwała i powiedziała jak minął dzień. Mąż uważa, że jestem nieco nadopiekuńcza, ale mam w domu chorą Tosię, to może to dlatego? Tosia w niedzielę- byliśmy u siostry mojej, była okropnie marudna, płacząca, wieczorem już po kąpieli dostała lekkiej gorączki, 37,4. Myślałam,że to efekt tego płaczu,dałam jej tylko Lipomal, a nad ranem już 39,5. Zero innych objawów, tylko gorączka i senność. Zaniósł mąż mocz do badania i dobrze trafiłam, znów infekcja. Dziś byłam u lekarki z nią, skierowała nas do nefrologa. I antybiotyk oczywiście Tosia dostała. Powiem Wam szczerze, że nie wiem skąd to się wzięło? Zdenerwowałam się oczywiście, na szczęście gorączka zeszła, mała wraca do formy, ale boję się wizyty u lekarza. Lekarka - niestety nasza na urlopie, postraszyła, nic nie wyjaśniła, kazała iść na konsultacje i zawołała następnego pacjenta. Ja oczywiście zostałam z tym całym stresem. Ale mam nadzieję,że to po prostu infekcja i będzie dobrze. Moja ciocia ukochana znalazła się w szpitalu, problemy z sercem. Szkoda, że przez chorobę Tosi, nie mogę jej odwiedzić. Pogoda taka sobie, takie były ulewy i wichury tydzień temu, że trzy dni teść działkę porządkował. Czekamy na lato. Michalina super prezent od męża. Życzę udanego weekendu ;) Kraków jest fajnym miejscem na romantyczną randkę we dwoje:) Mój mąż nie ma takiej fantazji, w ogóle ostatnio jakoś tak skupiliśmy się na dzieciach, on na pracy, ja na braku pracy i za mało nas w nas. Trzeba coś z tym zrobić. Moja siostra dziś wraca z Wilna, z mężem wyskoczyła na 3 dni, trzeba brać z Was przykład dziewczyny. Jula też myślę,że takie okresy smutku na zmianę z normalnością będą się zdarzać, to jest dość naturalne, najważniejsze, pozwolić sobie na wszystkie emocje. Rozumiem jak bardzo Ciebie to dotknęło i dużo siły życzę. Te wakacje na pewno dadzą Wam dużo pozytywnych uczuć. Widziałam zdjęcie z gór, dziękuję za pozdrowienia. Udanego wypoczynku i zdrówka:) Diana, Mania co u Was dziewczyny? Agata jak się masz? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam się serdecznie ;) Pogoda bardzo udana, pakuję się, i w drogę. Trochę mi szkoda zostawić dziewczynki, nawet na weekend. Widzisz Asiu mamy podobnie ;) Wiem, że teściowa się nimi świetnie zajmie, aż się pali by być z nimi te dwa dni całe, ale mi jest smutno. Nie wiem czy to normalne? Wiecie, że najpierw bardzo się cieszyłam wakacjami, a teraz to już trochę mi tęskno mi do pracy? ;0 Bardzo się temu dziwię. Ale dziewczyny potrafią godzinami zająć się sobą, a ja na razie nie wiem co robić z nadmiarem wolnego czasu. Joasiu współczuję choroby Tosi, mam nadzieję,że to zwykła infekcja. Trzymam kciuki, nie martw się na zapas. Takim maluszkom to się zdarza. Mam nadzieję,że Zosia wróci z kolonii zachwycona ;) Udanego weekendu:)

Odnośnik do komentarza

A ja po powrocie przesyłam Wam dużo hiszpańskiego słońca :) Michalina baw się dobrze, udanego weekendu. Tęsknota za dziećmi jest naturalna, ale uważam, że dzieci lepiej się rozwijają kiedy widzą zadowolonych i kochających się rodziców, a to się dzieje jak pielęgnują oni czas dla siebie. Więc bawcie się jak najlepiej i wróćcie z fajnymi wspomnieniami :) Asiu takie gorączki u maluszka zawsze niepokoją rodziców. Mam nadzieję, że po lekarz małej szybko przejdzie i nie wróci to zakażenie. Masę zdrówka dla Tosi. A jak Zosia na koloniach, jak wrażenia? Julka jak tam wakacje? Mam nadzieję, że czujesz się psychicznie lepiej i ten wyjazd to była dobra odskocznia od przykrych spraw, ważne by nabrać dystansu i cieszyć rodziną. Maniu, Agata co u Was? My po wakacjach. Zdecydowanie były za krótkie. Za rok chyba wykupimy 10 dni ;) Wylot mieliśmy z Warszawy, lot był przyjemny, Franek zachwycony. Po przylocie upał, trafiliśmy na ogromną falę ciepła, nawet jak na Hiszpanię. Hotel był świetny, świeżo po remoncie, mieliśmy do plaży dosłownie ze 100 metrów od balkonu. Piękny widok z pokoju, choć brat męża dostał pokój jakby w drugiej części hotelu i niestety miał widok tylko na ogród i do tego taką część z placem zabaw, a nie roślinnością . Ale pokoje wygodne, bardzo ładne i zaskakujące przestronne. Jedzenie jak to hotelowe jedzenie, za mało lokalne, ciągle to samo, na śniadanie płatki, jogurty, mleko, parówki, ser, pieczywo. Na obiad frytki, pizza, spaghetti,kurczak. Dobrze, że nie braliśmy all inclusive to byliśmy w lokalnych knajpkach i trochę popróbowaliśmy miejscowych deserów czy też lżejszych dań. Następnym razem będę szukać hotelu pod kątem miejscowej kuchni chyba. Atrakcji dla dzieci masa, Franka z trudem zabieraliśmy do pokoju na spanie ;) Okolica piękna, plaża tłoczna niestety i niezbyt piaszczysta, dużo kamieni, bez klapek się nie dało, ale widoki cudowne. Woda czysta i ciepła. Byliśmy na wycieczce w Barcelonie, wynajęliśmy auto, jednak zwiedzanie z trójką dzieci oznacza, że zrealizuje się połowę planu, jak nie mniej, więc dobrze poznałam skwerki i parki. Byliśmy też w parku wodnym, wspaniale się bawiłam, chyba nawet lepiej niż Franek, a on był naprawdę podekscytowany :)Powrót nam się opóźnił o prawie 2 godziny, wszystkie atrakcje- książeczki i małe zabawki zużyliśmy na lotnisku, więc lot był męczący. Franek był znudzony, nie mógł zasnąć, mieliśmy do tego kiepskie miejsca -obok z dwóch stron starsze osoby, które były niezadowolone z tego, że mały trochę się nudził. Na szczęście lot bez zakłóceń i do domu. A tutaj lokal ma się dobrze, ale cóż, sezon, masa pracy. Na szczęście baterie naładowane, jest skąd brać energię :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I wróciłam ;) Dość zadowolona, aczkolwiek trochę się stresowałam. Nie wiem czemu i czym, jak dojechaliśmy na miejsce zdałam sobie sprawę,że czeka mnie weekend bez dziewczynek i do rana byłam lekko podenerwowana. A to chyba dlatego, że moje dziewczynki najpierw były radosne i zachwycone, że idą do dziadków, ale jak się żegnaliśmy to Ninka mi powiedziała - tylko mamusiu wróć do mnie i wmówiłam sobie, że ona się boi, że ją zostawiamy na zawsze. Rano się zrelaksowałam jak teściowa powiedziała,że wieczorem dziewczynki miały super nastrój, smażyły konfitury, a potem zasnęły bez problemu, a rano dziadek zabrał je do lasu na jagody do ciasta i wtedy mogłam zacząć milej weekend. To co chcieliśmy to zobaczyliśmy, więc na plus. Kraków naprawdę uroczy, ale strasznie zatłoczony, dla mnie za bardzo. chyba wolę jeździć we wrześniu, jak ruch turystyczny nieco mniejszy. Wieliczka wspaniała, taką wycieczkę polecam każdemu. Koniecznie musimy za jakiś czas wrócić tam z dziewczynkami :) Czyli ogólnie było miło, z drobnymi wyjątkami. Cieszę się, że pojechaliśmy, ale nie sądziłam,że będę aż tak tęsknić za moimi szkrabami :) Po powrocie się cwane zrobiły, jak nie chcą wykonać moich próśb mówią, że pójdą do babci Sabinki i ona je będzie rozpieszczać ;) Siostra dostała się na studia, będzie studiować to co chciałam ;) Najbardziej mnie cieszy, że nie wyjeżdża do Warszawy, 25 km od domu, to będzie dojeżdżać, a nie musi się wyprowadzać. U nas jest duża różnica wieku, to wiecie, czasami jej matkuję i martwiłabym się o nią. Dla mnie zawsze będzie małą siostrą;) Zaraz ruszamy na zakupy, a jutro jak pogoda dopisze dzień nad jeziorem:) Diana opis wakacji brzmi rewelacyjnie, jak ja bym chciała ponarzekać na upał :) W ogóle to musiało być naprawdę wspaniale. Fajnie, że Franek od dziecka tyle podróżuje, będzie otwarty na świat. Ja to za dziecka nie jeździłam na wakacje dalej niż do Trójmiasta i w sumie mało we mnie podróżnika. Żałuję tego. Joasiu i co powiedział lekarz o Tosi? Współczuję takich letnich chorób, dużo zdrówka dla Was i wakacyjnego słońca. Ja też jestem nadopiekuńczą mamą, pewnie jest nas całkiem sporo:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×