Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Czytałam o tej imprezie Maniu wczoraj w gazecie, widzę dużo atrakcji dla dzieciaków, jak będzie ładna pogoda to może podjedziemy:) Tylko jak Ciebie znaleźć?:) powodzenia, świetnie dasz sobie radę:) Asiu ja Ci mogę polecić Oliatum Baby, używam u Ignasia, on też ma raczej delikatną skórę i super się sprawdzają. Dzieci za szybko rosną, Tosia już ma 5 miesięcy, pewnie niebawem usiądzie. Teraz Bobovita ma fajne kaszki, bez cukru, same zboża i dodatek owoców, spróbuj dać Tosi, pewnie jej posmakują.A Zosia jaka zuch dziewczynka, gratulacje:) Agata mój bratanek jest równolatkiem Ady i dziś był u nas, on chodzić na razie nie chodzi :) Postoi jedynie sam, ale chłopcy później zaczynają czy chodzić czy mówić:) Widocznie my zabraliśmy Turcji pogodę, momentami czuję się jak w tropikach:) U nas w miarę ok, martwię się znów o kuzynkę mocniej. Radioterapia przebiega z przeszkodami, wdało się zakażenie gronkowcem, kuzynka traci apetyt i energię. Mam nadzieję,że to chwilowe. Dzieciaki szaleją całe dnie na powietrzu,przynajmniej zasypiają z mniejszymi problemami :) Ignaś ma za dużo energii, za często się złości, ostatnio musi wszystkiego dotknąć, idę z nim do sklepu, a on musi sprawdzić każdą półkę i wszystko mi znosi do koszyka. W wózku siedzi tylko jak już jest bardzo zmęczony, już mi ciężko za nim nadążyć, a co będzie dalej? :) Mąż mi wybył na wieczór do brata, posłałam dzieciaki wcześniej spać i mam zamiar obejrzeć babski film. Od poniedziałku mąż ma więcej pracy, na szczęście projekt na miejscu, więc źle nie będzie, przynajmniej wieczorem wróci do domu, Miłego końca weekendu i tygodnia.

Odnośnik do komentarza

Witam się z Wami. USG minęło tak sobie, okropny lekarz, taki gbur. Nic nie mówił, tylko na koniec, no widzę zmianę, ale nie wiem czy to guz, czy jakaś torbiel. Kazał zrobić badania krwi i badanie tomografem. Mój mąż kazał mi się denerwować, a ja jakoś dziwnie jestem spokojna. Choć pewnie przed badaniem dopiero się pojawi nieco stresu. Poza tym to mieliśmy miły weekend, syna oddaliśmy w sobotę teściom, a sami poszliśmy do znajomych. W niedzielę zaś wpadła moja mama na śniadanko, zabrała Franka na spacer, a wieczorem zrobiliśmy sobie wieczór zabaw. Franek zachwycony:) A tydzień zapowiada się pracowicie, ale pogoda w miarę słoneczna, to humor dopisuje:) Maniu i jak tam było na festiwalu kulinarnym? Czekamy na relację i wrażenia:) Joasiu do zwykłego kleiku możesz dodać nieco owoców, banan czy jabłuszko i powinno małej smakować:) Można też dać warzywa, marcheweczkę czy dynię:) Najlepsza uczennica, rodzice pewnie dumni szalenie:) Agata może warto biegać z wózkiem? wiem,że to modne, u nas nawet jest grupa dziewczyn, które regularnie się spotykają i ćwiczą. Nawet w gazecie jak ćwiczyć z wózkiem w parku na spacerze. Uważam,że najlepiej działa połączenie sportu z mądrą dietą. Nie drastyczną, ale zrównoważoną. Latem jest łatwiej, dużo warzyw, owoców jagodowych, jedz sałatki na obiad z pieczoną rybą czy kurczakiem:) Julka i jak tam weekend rodzinny minął? Michalina co u Ciebie słychać?

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Diana może to i dobrze,że się nie stresujesz,w końcu będzie w porządku, tak trzeba myśleć. Julka przykre,że są komplikacje u kuzynki. Ale dalej trzymamy tutaj kciuki. I też się pytam jak weekend przed cięższym tygodniem? Maniu czekamy na relację,mam nadzieję,że wszystko poszło super:) Michalina co u Ciebie słychać? A u nas odliczanie do wakacji. Zosia nie może doczekać się kolonii. Tosia ostatnio gorzej śpi to marzy by się wyspać:) Mąż w sierpniu bierze urlop,więc musimy pomyśleć nad jakimś miejscem na wakacje rodzinne. Myślę by na tydzień gdzieś wyjechać, niezbyt daleko, ale oczywiście musimy gdzieś wyjechać. Dostaliśmy dziewczyny te słynne 500 plus :) Skoro dają to biorę, a co mam być gorsza. W końcu podatki płacimy:) Poza tym to kupiłam kaszkę dla małej bananową, ale znów niechętnie jadła. Wychodzi na to, że sama je zjadam. Na razie odstawiam temat kaszki,może konsystencja jej nie pasuje? Upały odeszły, na szczęście, możemy więcej spacerować,bo wiadomo od 11 do 15 siedzimy w domu. Jutro mam w planie ortodontę z Zosią, robić jej będziemy aparat. Niby sama chciała, a teraz jest nieźle zestresowana:) Dziewczyny poradźcie co stosować na bliznę po cesarce? Stosowałam maść cebulową, ale niewiele pomogła. Ten Bio Oil działa? Czy jakieś inne dobre specyfiki znacie? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jestem dziewczyny, jestem:) Jakoś tak dni mi mijają za szybko. Ładna pogoda to korzystamy i większość życia toczy się w ogrodzie, na tarasie, w parku. Dziś lekko pochmurnie, to w końcu bez żalu mogę posiedzieć w sieci:) Studia podymplomowe oficjalnie za mną. Myślałam,że od września pójdę do pracy, którą miałam obiecaną. Ale nic z tego nie wyszło. To znaczy mam propozycję,ale od sierpnia i nie na etat tylko na razie na zastępstwo jedynie do stycznia. Potem nic nie wiadomo. No i jest to praca nie u nas, a na wsi, musiałabym jeździć tam autem. Niby nie tak daleko, bo jedynie 10 minut w jedną stronę, ale byłam pewna,że będę pracować koło domu, no,ale nie można narzekać. Diana my też w tym roku jedziemy do Szwajcarii :) Tyle,że naszej, Kaszubskiej. Tak nam się tam spodobało kiedy byliśmy odwiedzić teścia,że zarezerwowaliśmy domek w Nowej Kiszewie, serce Kaszub 60 km od morza, więc pewnie wpadniemy nad wielką wodę:) Już nie mogę się doczekać, a to dopiero od 4 lipca:) Diana pozytywne nastawienie to podstawa, na pewno wszystko będzie dobrze. Julka takie powikłania są dość częste przy terapii, najważniejsze to dalej się leczyć i mocno trzymać kciuki. Maniu a cóż to kulinarne wydarzenie? Czekam na szczegóły:) Agata u mnie dobrze sprawdził się basen,nawet nie pływanie,a aerobik w wodzie:) Opór większy, to i szybciej widać rezultaty i chwila tylko dla siebie:) Asiu dużo się u Ciebie działo ostatnio, i fajnie,że wszystko się udało. No i brawa dla Zosi, super uczennicy:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

No to Michalina zapraszam serdecznie do Gdańska, ja tak po kolei Was poznaję. Byłam w niedzielę na tym festiwalu, ciężko było mi naszą Manię znaleźć, ale w końcu się udało-dobrze,że była nazwa bloga na stoisku. Co prawda nie mogłam porozmawiać z naszą Manią, jakoś tak tłoczno było, i głupio mówić-hej, jestem Julka z forum o agorafobii, ale widziałam, pewnie Mania mnie skojarzy, mój synek młodszy krzyczał,że chce lody, a Lila wzięła trzy drożdżówki dla tatusia :) Mania to urocza dziewczyna, wyglądała tak słodko, bardzo dziewczęco, no, aż szkoda,że przyszłam w złą porę bo chciałabym o ciastach porozmawiać dłużej:) Jakie tam pyszności dziewczyny były. Zawsze myślałam,że potrafię piec całkiem, całkiem,ale jednak zostaję daleko w tyle:) Michalina taka praca może być ciekawym doświadczeniem. Ja bym wzięła, chociażby po to by zobaczyć czy dasz radę ogarnąć dom, dzieci, i obowiązki. A miejsce na wakacje wybraliście cudowne;) Diana mam nadzieję,że dalsze badania potwierdzą nasze przypuszczenia-że to nic groźnego. Tak trzeba myśleć, głowa do góry. Nie wolno zdominować się tym świństwom.... Joasiu może Tosia wolałaby na gęsto zjeść kaszkę? Mi Lilka nie lubiła tak przez butelkę, nie wiem jak robisz, ale może zrób odwrotnie, jak na gęsto to zrób płynnie, albo odwrotnie. A jak spacerówka się spisuje? Nie dziwię się,że nie możecie doczekać się wakacji, a szczególnie Zosia, pierwszy wyjazd:) U mnie nieco zaziębieniowo, Lila kicha i narzeka na gardło od wtorku, daję jej roślinne leki,bo jakoś bardzo rozwinięte to nie jest, ale córa ma wariuje. Bo jak ją boli gardełko to już w ogóle nic a nic nie zje. A jak ma wyzdrowieć szybciej jak ona na głodniaka chodzi? Nie mam już cierpliwości do tego jej marudzenia przy jedzeniu. Ignaś oczywiście uwielbia przejmować jej zachowania i mam bunt na pokładzie. Tylko Olek zachowuje spokój. Mąż dużo pracuje, niby na miejscu, a wczoraj do 3 szykował projekt. Dziś wrócił o 19, zjadł i już poszedł spać,przed dziećmi. Także mam wieczór dla siebie, dopóki Lili nie zachce się pić, a Ignaś standardowo nie zacznie marudzić. Weekend zapowiada się bez planów wielkich. Sprzątanie, ogródek, a w niedzielę urodziny kolegi Olka. Wszyscy mamy iść. Ot, i tyle:) Zrobię sobie herbatę i w końcu coś przeczytam:)

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Julka ;) Rzeczywiście ludzi było bardzo dużo, nie kojarzę każdego kupującego, ale pamiętam maluszka w czerwonych rurkach i czarnym polo, który krzyczał, że chce lody i więcej lodów:) Trzeba było powiedzieć-jestem Julka,skojarzyłabym i dostałabyś rabat na drożdżówki:) Mam nadzieję,że się podobało i smakowało:) Michalina też myślę,że warto spróbować tej pracy. Znam wiele osób, które zaczęły od takiej pracy na chwilę i dziś mają stałe umowy. A nawet jakby miało to być na chwilę, to właśnie potraktuj to jako test. A Kaszuby są magiczne:) Julka ta zmiana pogody niestety osłabiła organizm, więc nie dziwię się przeziębieniu Lili. A próbowałaś jej dawać jakieś środki na większy apetyt? Jako dziecko też prawie nic nie jadłam, mama karmiła mnie na siłę tymi syropkami:) Asiu dzieci bardzo szybko rosną, za szybko :) Gratulacje dla Zosi i rodziców oczywiście:) Diana trzymam kciuki za pozytywne wieści zdrowotne. Agata co słychać u Ciebie? Festiwal był szalenie udany, mam same pozytywne wrażenia. Chociaż tłum ludzi mnie zaskoczył, ale jedynie pozytywnie. W życiu nie usłyszałam tylu komplementów i bardzo dobrze mi zrobiło na moją nieśmiałość takie wyjście ze swoją pasją do ludzi. Nie było się czego bać. Chociaż oczywiście pracy był ogrom. Do nocy pracowałam w kuchni piekąc, ledwo żyłam. W zasadzie to do dziś odczuwam zmęczenie. Ale myślę,że dałyśmy sobie fajnie radę. Było po prostu super, nowi ludzie poznani, nowe doświadczenia zdobyte. Ciasta wyprzedane, łącznie z okruszkami. Chętnie wezmę powtórnie udział w takim wydarzeniu :) A teraz wybywam na parę dni. W końcu udało mi się wziąć 3 dni wolnego i wybrać się na mini urlop:) Myślę,że dobrze mi to zrobi:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A to szkoda Maniu,że mi zabrakło śmiałości:) Ale liczę,że będę mieć okazję spróbować więcej ciach, te drożdżówki kokosowe były wspaniałe, nawet Lilka nieco się skusiła:) Bardzo Ci życzę by takich okazji było jak najwięcej, masz talent i wdzięk-świetnie byś się sprawdziła w telewizji:) Udanego wyjazdu:) I w ogóle miłego weekendu:)

Odnośnik do komentarza

Ale macie fajnie, że chociaż chwilowo się poznalyscie☺zazdroszczę. No i jak będę już na Kaszubach to na jakieś ognisko nad jeziorem zapraszam ☺ Mania gratuluję sukcesu na tym festiwalu. Impreza musiała robić wielkie wrażenie. Życzę kolejnych udanych kulinarnych pokazów ☺ Julka u szwagierki dzieciaki zakatarzone chodzą okropnie, pogoda się zmieniła od razu dziesięć stopni w dół. Zdrówka i miłej urodzinowej zabawy ☺ Nad pracą się zastanawiam, mam czas do 1 lipca. Raczej wszyscy namawiają. Mnie tylko niepokoi to , że nie ma tej stałej umowy. Wolałabym mieć umowę i pełnię składek itp. Ale może po tych paru miesiącach zostanę na stałe? W nocy była straszna burza, w ogóle nie mogłam spać. Na szczęście dziś idziemy na obiad u teściów to zero obowiązków ☺ spokojnego tygodnia

Odnośnik do komentarza

Witam po powrocie;) Wyjazd był udany, nie mogę narzekać za bardzo. Pogoda dopisała, rodzina donosiła,że nad morzem wieje i pada, a ja chroniłam się przed słońcem:) Ludzi nieco mniej, bo jeszcze przed wakacjami, a już pogoda bardzo przyjemna. Do tego na miejscu spotkałam się z rodziną z drugiego końca kraju, takie spotkanie nieco po środku:) Było naprawdę wspaniale, codziennie robiliśmy po 15 km spacerów! Szkoda,że zaraz po powrocie musiałam wracać do codzienności i pracy, przydałby mi się urlop od urlopu:) Ale te 5 dni naprawdę były udane i bardzo, bardzo miłe. Byłam sama z mamą, nagadałyśmy się, pozwalałyśmy sobie na zakupowe szaleństwa i zero gotowania:) Diana trzymam kciuki za pozytywne wyniki! Julka jak tam córeczka już zdrowa? Jak urodzinowa impreza? Michalina coraz bliżej do kaszubskich wakacji:) I jaką decyzję w sprawie pracy podjęłaś? Joasiu co słychać u Twoich córeczek? Agata jak pogoda? I sto lat pełnych samych słodkich chwil dla rocznej Ady:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Maniu zazdroszczę wyjazdu, nie mogę doczekać się swojego, i cieszę się,że Twój urlop minął tak miło i przyjemnie:) Diana też trzymam kciuki za pozytywne wyniki:) Julka , Asia, Agata co u Was? dużo myślałam nad tą pracą na chwilę i doszłam do wniosku,że choć nie jest to ta praca jakiej szukałam to nawet na te 2-3 miesiące warto spróbować. Zawsze jakieś doświadczenie się zbierze, a przecież od prawie 6 lat zajmowałam się jedynie dziećmi,więc taki delikatny powrót do pracy byłby dobry. Na szczęście to nie jest praca w korporacji, zmiany są dwie, po 5 godzin, więc ułożę to sobie z mężem, mamą i teściową, więc dziewczyny nie odczują tak bardzo mojej nieobecności. Mam nadzieję,że nie będę za bardzo żałować tej decyzji:) Mąż znów ma weekend w pracy, w poniedziałek ma wolne, akurat na zakończenie przedszkola Igi. Mała strasznie się denerwuje bo mają przedstawienie i Iga ma śpiewać z inną dziewczynką część piosenki, i co chwilę mamy próby. Także raczej nic szczególnego nie zrobimy w ten weekend, zobaczymy jaka będzie pogoda. Dziś tak wiało, taka burza przyszła, niby 20 minut,ale kolejna anomalia pogodowa. Oby to na upały przyszło:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny, Trochę mnie nie było. Z urodzinowego przyjęcia, zrobił sie urodzinowy tydzien - goście, sąsiedzi, znajomi, rodzina. Ada codziennie obchodziła urodziny ;). Natomiast samo przyjęcie cudownie sie udało. Pogoda była piękna wiec według planu zrobiliśmy w parku. Było sporo przygotowań, gotowania, wożenia itd ale było warto. Przyjaciele pomogli i wszystko poszło dosc gładko. Gości było sporo, wszystkie ciasta wyszły mi popisowo, Turczynki przyniosły pyszne przekąski. Tort cudny, Ada miała odśpiewane sto lat w 6 językach ( byli Polacy, Turcy, Japończycy, nasz znajomy Włoch z rodzina i Francuzka). Wszystko poszło zgodnie z planem. No i malutka ma juz roczek oficjalnie. Włosy jej urosły byliśmy z panna wczoraj u fryzjera pierwszy raz. Takze rośnie dziewczyna jak na drożdżach. Teraz planujemy wakacje- będzie blisko Morze Czarne Asiu ja na bliznę po cesarce używam żelu Contactubex. Ginekolog go poradził. Gratuluje takiej zdolnej uczennicy w domu. Diana trzymam kciuki i jestem dobrej myśli. Michalinko moze to nie wymarzona posada przez Ciebie ale myśle ze to dla Ciebid będzie dobra odmiana. Plany wakacyjne brzmią cudownie. Maniu super ze udało wam sie z mama wypocząć i spędzić wspólnie przyjemnie czas. Wspaniałe poradziłaś sobie na tym festiwalu. To musiało być sporo wyzwanie. Tyle osób, tyle przygotowań, stres czy wszystko sie uda. Z jednej strony zazdroszczę z drugiej pewnie miałabym wielkiego stracha. Jula jak tam kuzynka? Bardzo bym chciała was wszystkie spotkac a ty juz miałaś okazje widzieć i Asie i Manie. Oj mam nadzieje ze kiedyś wszystkim uda nam sie spotkac :). Pozrawiam

Odnośnik do komentarza

My już też nie możemy doczekać się wakacji. Najbardziej to Zosia oczywiście. Na razie planów wakacyjnych nie robimy. Mamy zmartwienie z pracą męża. Dostał propozycję z gatunku tych nie do odrzucenia. Jego dział w naszym mieście poddany jest zmianom, mąż dostał niby awans, ale w Poznaniu. Czyli dojazd 4 godziny-pod warunkiem,że nie ma korków dzień dnia. Do tego 8 godzin pracy, i mamy 12 godzin dziennie zajęte przez pracę. I jeszcze co druga sobota przez pierwszy rok. Owszem finansowo podwyżka znacząca, ale nie wyobrażam sobie takiego życia. A i nie wyobrażam sobie wyprowadzki do innego miasta. Może gdybyśmy byli we trójkę. Zosia już duża, byłoby prościej, ale jest Tosia. Nie chcę porzucać rodziny na miejscu, znajomych, przyjaciół, i jechać w nowe miejsce z niemowlakiem. Mąż ma czas do końca miesiąca na decyzję a jego dział wygasa we wrześniu. Szuka już pracy na miejscu, ale w jego specjalistycznym wykształceniu nie jest to łatwe. Nie pójdzie do nowej firmy i nie zacznie od początku jak świeży absolwent. Chciałby mieć takie same warunki jak miał tutaj,a na razie wydaje się,że nie ma ofert takich. Naprawdę nie mogę przestać o tym myśleć. Opcje są trzy, mąż odchodzi definitywnie i jest szukanie pracy, mąż dojeżdża dzień dnia te 4 godziny, albo my się przeprowadzamy całą rodziną. Chyba wszystkie wyjścia mają same wady:( No, ale by się nie martwić poszliśmy dziś rodzinnie na piknik z okazji końca roku w szkole językowej. Domowe słodkości, zabawy dla rodzin, było bardzo miło. A jutro jedziemy obejrzeć nowe mieszkanie szwagra mojego i zobaczyć zdjęcia z podróży poślubnej. Byli w Szwecji, dość oryginalnie, bo dużo czasu spędzili na rowerach, chętnie zobaczę zdjęcia:) Mania zazdroszczę wyjazdu. Przydałby mi się taki fajny rodzinny czas i te spacery, moje dodatkowe kilogramy potrzebowałyby po 2 razy dziennie te 15 kilometrów:) Michalina myślę,że podjęłaś dobrą decyzję. Może Ci taka praca nie będzie odpowiadać i bez żalu będziesz szukać innej? Albo upewnisz się,że to jest właśnie to co chcesz robić:) W każdym razie już teraz życzę satysfakcji z pracy:) Agata dużo zdrówka i radości dla Ady na jej święto :) Taki urodzinowy tydzień to chyba każdy chciałby mieć:) A jak Twoi rodzice? Stęsknieni za wnusią już pewnie? Diana jak tam wyniki? Julka co u Ciebie? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam po ostatnim wiosennym weekendzie:) Michalina bardzo dobra decyzja, też ją popieram. Może to nie jest najlepsza okazja w życiu,ale nie warto jej omijać. To może być fajny wstęp do czegoś więcej:) Joasiu przykre,że musicie stanąć w obliczu takiej decyzji i zdecydować tak na szybko o przyszłości. Sama nie wiem co mogłabym doradzić, nie byłam w takiej sytuacji. Na pewno musicie spokojnie rozpisać wszystkie za i przeciw i podjąć decyzję która będzie najkorzystniejsza dla wszystkich. Agata ja się bardzo stresowałam przed imprezą, bo przecież nikt tak nie próbował moich ciast,ale szybko stres minął i została sama przyjemność:) Wszystkiego co najsłodsze dla Ady:) U mnie czas w pracy minął szybko,choć męcząco. Niby parę dni odpoczynku,ale wybija to z rytmu. Weekend minął przyjemnie. Sobota domowo, niedziela nad morzem, w knajpie,na Starówce, spacerowałam znów godzinami, jakoś weszło mi to w krew:)Dziś mam dzień wolny, upiekłam pyszny sernik na swoje urodziny. I zamierzam się urodzinowo polenić:)

Odnośnik do komentarza

Mam dziewczyny nadzieję,że żałować nie będę:) Rozmawiałam dziś z tą panią, bardzo miła. Samo miejsce sympatyczne, już zaczynam żałować,że to tylko do 1 grudnia. Nie wiem czy będzie coś dalej, bo na razie jedna pani ma zwolnienie właśnie do 1 grudnia. Nie wiem czy będzie przedłużać, czy wróci do pracy zgodnie ze zwolnieniem? To na razie pierwsze zachwyty, zobaczymy jak to wyjdzie wszystko w praniu. Iga w piątek oficjalnie pożegna się z przedszkolem, to zakończenie było miłe, fajne. A teraz chodzi już tak na luzie. Nawet mi mówi,że szkoda,że już tam nie wróci, bo ma fajne koleżanki i w ogóle panie są super. A pamiętacie jakie były płacze i awantury przez pierwszy czas:) Teraz panna idzie do szkoły. Najpewniej do 1 klasy. Mąż jeszcze kręci nosem,ale chyba się zgodzi. Ja panienki mi mecz oglądały, mąż je na kibicki chowa;) Asiu ciężko coś doradzić. Najlepiej wiecie co jest najlepsze dla Waszej rodziny. Zdaję sobie sprawę,że wyprowadzka będzie dla Was stresująca. Najlepiej byłoby znaleźć coś na miejscu. A tak na marginesie to okropne co się robi z pracownikami, takie nie myślenie o ich rodzinach itp. Pakuj się i pracuj,albo do widzenia. Czeka Was sporo rozmów, niezbyt łatwych. Trzymam kciuki za pracę na miejscu. Maniu ja Ci zazdroszczę bardzo spacerów nad morzem. Mam jezioro, lasy obok siebie,ale to nie to samo,co spacer w letni dzień po plaży. :) Widziałam dziś Twoje ciasto na blogu, oj, zjadłabym całe:) No i oczywiście Wszystkiego Najlepszego:)

Odnośnik do komentarza

Uff, to na szczęście torbiel. Mała, do kontrolowania, ale torbiel. Już chciałam wycinać, ale lekarz się zaczął śmiać,że jest tak mała,że nie ma sensu. Co rok usg kontrolne i będzie ok. A już tak się bałam, bo przecież chcę mieć drugie dziecko, i taki problem miałby być? Ale jest ok. Franek miał zapalenie spojówek, bakteryjne, namęczyliśmy się nieźle. Jeszcze mąż złapał od niego, dwóch chorych facetów w domu,nie wiem który był bardziej męczący:) Teściowa wyjechała w poniedziałek do sanatorium,jeszcze nie wyjechała a już narzekała. Bo chciała w góry, a dostała Jantar. I tak się nastawiła negatywnie,że teraz dzwoni do mnie dwa razy dziennie i nic jej nie pasuje. A to śniadanie za późno,a kolacja za wcześnie, za zimno, za nudno, i tak w kółko:) Joasiu mój mąż miał taką pracę, ciągle gdzieś go przenosili. Dwa miesiące w tej placówce, dwa miesiące w innej. Ale on wiedział,że taką pracę mieć będzie. To było fajne na etapie związku, a potem początku małżeństwa, bez dziecka. Teraz ważna jest stabilizacja i codzienna obecność taty w życiu Franka. Takie tracenie czasu na dojazdy jest męczące i pewnie będzie rodzić frustracje, Twoje bo on Ci nie pomaga, i jego, bo on jest zmęczony i poświęca się dla rodziny. Przeprowadzka też jest wyzwaniem. Ale dziś wiele rodzin zmienia miejsce zamieszkania, dzieciom szkoły i otoczenie. Ale to oczywiście zależy od rodziny. Ja sama nie chciałabym mieszkać daleko od rodziny, jak ma się dzieci to się docenia pomoc bliskich. Mam nadzieję,że znajdzie się praca w okolicy dla Twojego męża. Maniu ja co prawda mieszkam na Zachodnim Wybrzeżu,ale do morza mam 100 km, więc takie spontanicznie wypady w grę nie wchodzą niestety... Sto lat;) Michalina ja bardzo popieram Twoją decyzję ;) Tak sobie myślę,że po tych 6 latach fajnie będzie spróbować czegoś poza domem. Myślę,że cała rodzina na tym może tylko skorzystać:) Julka co u Ciebie? Agata jak pogoda i jak roczna już Ada się ma?:)

Odnośnik do komentarza

Asiu bardzo mi przykro,że stanęliście przed takim wyborem. Ciężko coś doradzać. Mój mąż jak wiecie już zaczął pracować często poza domem, takie dojazdy kiedy w domu są małe dzieci są naprawdę męczące. Nie oszukujmy się dom jest wtedy na naszej głowie, bo on wraca zmęczony-trudno się dziwić. Ale my też jesteśmy zmęczone i sfrustrowane, bo go nie ma. Tego modelu nie polecam, owszem da się tak żyć od czasu do czasu,ale non stop to sobie nie wyobrażam. Albo bym się wyprowadziła całą rodziną, albo szukała czegoś nowego. Czasem takie zmiany są tylko na plus. Jestem pewna,że znajdziecie najlepsze rozwiązanie. Maniu wszystkiego dobrego, bardzo słodkiego kolejnego roku życia:) Diana super,że takie dobre wyniki przyszły,możesz odetchnąć ;) Zapalenie spojówek nie jest niczym miłym, szkoda,że Was dopadło. Michalina na pewno to będzie ciekawe doświadczenie. No i oderwiesz się nieco od domowej rutyny, to też będzie z korzyścią dla rodzinki:) Agata wspaniale,że urodziny takie udane:) A u nas mnóstwo się działo. Szykujemy się do wyjazdu. Mieliśmy jechać w niedzielę w góry,ale jedziemy w sobotę, robimy przystanek u mojej kuzynki. Już w domu, bardzo zmęczona, osłabiona,ale szczęśliwa,że może być u siebie. nocujemy u cioci, by kuzynce nie przeszkadzać,ale kazała siebie odwiedzić i dodać otuchy. Teraz czekać trzeba miesiąc ponad na badania, które pokażą czy wróg pokonany. Trzymamy kciuki. Szykuję się do naszego wyjazdu, a dopiero co mi panowie z wyjazdu wrócili, w środę wieczorem odebrałam męża i syna z lotniska. Mój mąż z bratem, jego synem i teściem wyruszyli na męską wyprawę do Marsylii, na mecz z Ukrainą. Dowiedziałam się w ostatniej chwili, tak dzień ojca postanowili poświętować Ponoć miałam się dowiedzieć tak późno-w piątek zeszły, by nie panikować i nie zabronić wyjazdu. I tak trzęsłam się ze strachu, wiadomo po zamachach w Paryżu wolałabym by mój synek i mąż tam nie jechali,ale wrócili nie tylko zdrowi co zachwyceni. Olek lot zniósł dzielnie, choć mąż mówił,że w ogóle się nie ruszał w samolocie, taki stres go dopadł. Ale mecz zrobił na nich takie wrażenie,.że buzia mu się z emocji nie zamyka, inne dziecko:) Teść zachwycony jak dziecko ;) Tylko ja trochę panom zazdroszczę, te widoki, nie mogę przestać oglądać zdjęć. Niby 3 dni tylko byli, i to niepełne, ale wrażenia zostają na całe życie;) teraz pakuję nas do wyjazdu, o 14 mamy zakończenie roku, idziemy sporą grupą:) No a od jutra zaczynamy nasze małe wakacje. Pozdrawiam Was:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Asiu współczuje wam tej sytuacji. Tak jak mowi Michalina- nikt sie dzis nie liczy z człowiekiem z tym, ze ma rodzine, swoje plany itp. Kapitalizm. Mnie znasz- 3 razy przeprowadzałam sie za mężem. Zostawiłam wszystko rodzine, przyjaciół, kraj. Tęsknie ale nie żałuje. Gdybym wiec była na Twoim miejscu to decydowałbym sie na przeprowadzkę. Dojazdy wydają sie być najgorszym rozwiązaniem. Maź będzie padnięty i tez jak długo da rade tak żyć? Rok? A co za 3, 5 lat? Nie wydaje mi sie zeby dało sie tak funkcjonować i mieć sile na cokolwiek. Z kolei rzucać wszystko i szukać pracy to ogromne ryzyko. W dzisiejszych czasach o prace nie tak łatwo i sama piszesz, ze w waszym mieście moze nic nie znalezc. Mozliwe, ze rzuci to a prace dostanie w Warszawie na przykład. I co wtedy? Macie dzieci i jedno malutkie wiec podejrzewam, ze stabilizacja finansowa jest istotna. Poznań to piekne miasto. Zosi będzie ciezko ale z czasem tam znajdzie nowe koleżanki, dzieci szybko sie aklimatyzują. Dla Tosi to bez różnicy gdzie jest byleby mama była blisko. No ale wiem, ze jeden wyjazd za mężem choroba juz przypłaciłas wiec to ty musisz podjąć taka decyzje abyście oboje byli szczęśliwi. No łatwo nie będzie niestety. Maniu 100 lat. Spełnienia marzeń i jak tak dalej będzie szło to moze otwarcia własnej kawiarni ? Diana kamień z serca. Na szczęście to nic groźnego. Bardzo sie cieszę. A chory syn i jesCze maź w domu to pewnie nie lada wyzwanie. Nie zazdroszczę. Dobrze, ze panowie maja sie juz lepiej. Michalinko swietnie, ze nowe miejsce pracy zrobiło na Tobie pozytywne wrażenie. Podobnie jak ze studiami jestem przekonana, ze posłuży Ci ta zmiana. Pamietam początki Igi, dzielna z niej dziewczyna. W szkole tez pewnie da sobie swietnie rade. A teraz korzystajcie z wakacji. Jula to Ci panowie zrobili niespodziankę. Nie dziwie sie tez bym miała obawy na Twoim miejscu. Ale wyjazd na pewno wspaniały i bedą mieli cudowne wspomnienia. Trzymam kciuki za zdrowie kuzynki. A u nas gorące lato w pełni. Spędzamy czas głownie w zacienionym parku, pijemy duzo wody i jemy owoce. Ada ma po mnie smak do kwaśnych owoców. Wiśnie muszę jej dozować bo zjadłaby całe kilo na raz. A takie kwaśne ze buzie wykrzywia :). Blisko mnie mieszka Polska dziewczyna z 5 miesięczna córeczka takze wypady do parku czasem robimy razem. Maź kupił mi z okazji rocznicy ślubu pakiet masaży juz sie nie mogę doczekać. JesCze tydzien i mamy dwa tygodnie wolnego. Najpierw ramadan, zostajemy s mieście. Planujemy spędzać nad jeziorem i w parkach. Ankara sie wyludni wiec będzie przyjemnie. Od 9 Morze Czarne. Nigdy tan jeszcze nie byłam wiec czekam z niecierpliwością. Morze, lasy, klimat i widoki zbliżone do naszej pięknej Polski. Słońca i wypoczynku życzę

Odnośnik do komentarza

Witam się upalnie:) Pogoda jak w tropikach, ale tak rzadko jest tak pięknie,że trzeba było korzystać:) Szkoda,że trzeba do pracy chodzić, ale spaceruję dłużej przed,po i w trakcie. W sobotę rano było niezwykle upalnie i parnie, a potem w minutę zrobiło się szaro, i przyszła taka ulewa z ogromnym gradem, wszystkie kwiaty mi zniszczyła. I jeszcze balkonową uprawę ogórka, pomidor wytrzymał. W życiu nie widziałam,żeby zamiast deszczu tak sypał grad, to wyglądało jak śnieżyca, coś okropnego, burza i wichura, przerażająco było.Jak szłam do kościoła dziś rano to się okazało,że dwie wierzby się połamały koło domu, do rzeki wpadły, a po drodze rozwaliły mostek. Oby więcej takich dni nie było. A wczoraj co prawda dalej ciepło,ale już pochmurnie, popołudnie spędziłam na Starówce jedząc najlepsze lody malinowe z rozmarynem w życiu :) Julka ależ wspaniała przygoda Twojego męża i syna, sama zazdroszczę tego wyjazdu:) Mam nadzieję,że dla Ciebie mąż też przyszykuje podobne niespodzianki:) Udanych i słonecznych wakacji. Diana wspaniałe wyniki, możesz głęboko odetchnąć:) Michalina jestem przekonana-nie wiem czemu,że zadowolona będziesz z tej pracy:) Agata to udanego wyjazdu życzę :) Ja te najbardziej kwaśne wiśnie lubię najbardziej, jak Ada. W ogóle owoce wolę te niezbyt słodkie:) To niech tylko pogoda piękna się utrzyma. Asiu co u Was?

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane:) Julka na wszelki wypadek nie wspomnę mężowi o takim wypadzie,bo jeszcze zapragnie na finał pojechać, albo jakiś inny mecz:) Mnie piłka nożna niewiele interesuje, no czasem mecz naszych obejrzę, ale mój mąż to uwielbia. A dla synka to na pewno będzie wspaniałe doświadczenie, takie chwile ojciec-syn będzie pamiętał przez całe życie. Takie męskie wyprawy chłopcom naprawdę dobrze robią:) Mania u nas wczoraj nieźle grzmiało, ale jakoś wielkich szkód nie widziałam. Tylko też nagle zmiana pogody, z plus 32 do 19.... Michalina jak ta szefowa jest miła to na pewno będzie dobrze, kto wie co będzie w przyszłości? Może to praca na stałe?;) Agata nie byłam nigdy nad Morzem Czarnym, koniecznie czekam na relację z Waszych wakacji i życzę wspaniałego czasu, pierwsze wakacje z córeczką będą niezapomniane:) Asiu co u Was? na pewno macie sporo nerwów związanych z tą pracą, a może już się wszystko wyjaśniło? U nas pracowicie, wakacje się zaczęły, klientów mamy dużo więcej, ciężko narzekać, chociaż akurat jedna osoba z załogi na urlopie, mój tata z rodziną wyjechał na dwa tygodnie, więc moja menadżerka odpoczywa, teściowej nie ma, więc nie pomoże przy małym, zostaje moja mama,ale wiadomo codziennie nie posiedzi z Frankiem,i mamy dużo zamieszania. Już zapomniałam,że byłam na wakacjach. Marzy mi się wyjazd takie dwa tygodnie plażowania i pełnego relaksu. Ale to raczej nierealne niestety. Tak Was namówię byście regularnie szły na przegląd zdrowia, mi to ostatnie doświadczenie wiele dało. Nie tylko zewnątrz dbamy o siebie,ale i o wnętrze:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie :) My już szykujemy się do podboju Kaszub. Chucham na Igę bo wczoraj narzekała to na gardło, to na brak apetytu. Ale dziś niby normalnie,więc mam nadzieję,że to upał ją tak zmęczył i stąd taki gorszy dzień.Ta pogoda działa odmiennie na moje córki, starsza jest rozkojarzona, marudna, ciągle zmęczona. A młodszą rozpiera energia, cały dzień by latała po dworze, albo kąpała w jeziorze czy baseniku;) Mam nadzieję,że trafimy na pogodę, że nasza kwatera będzie fajna, a dziewczyny nie będą się nudzić. No i tak sobie wymyśliłam,że będę więcej czasu poświęcać na rozmowy z mężem:) Oczywiście nie mogę się doczekać,ale i zaczynam się stresować,wiadomo wakacje z dziećmi to wyzwanie:) Agata znów słychać o tych okropnych zamachach w Turcji, u Ciebie spokojnie? Jak nastroje? Diana człowiek pamięta to o szczepieniach dzieci, to o dentyście, zdrowej diecie itp, a zapomina o sobie i masz rację przegląd trzeba sobie robić regularnie:) Mania nie kuś mnie lodami, bo dziś zjadłam,ale takich smaków nie miałam okazji wypróbować :) Burze u mnie dziś prognozują,ale chyba lekkie, mam nadzieję, Asiu co u Was? Jakie decyzje podejmiecie? Julka udanego wyjazdu;)

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny i pozdrawiam jeszcze z gór:) Także wakacyjne pozdrowienia do Was ślę. Co prawda w sobotę wieczór wracam,ale jeszcze korzystamy ile można. Masa spacerów, masa rodzinnego odpoczynku. Miejsce piękne, dzieciaki śpią jak nigdy, takie wymęczone dzienną aktywnością, a jest tu co robić. Góry zaliczone, do tego piękny pensjonat, bardzo rodzinny, ludzie przyjaźni, pogoda naprawdę super. No i sama nie wiem jak to się dzieje, ale Lila tutaj je dosłownie wszystko :) Jedyny minus to komary, u nas ich nie było, a tutaj jakieś zatrzęsienie, dzieciaki pogryzione od góry do dołu. Zresztą my też nie ustrzegliśmy się pogryzień,ale wiadomo nie krzyczę tyle co Ignaś bo go swędzi. Jakbym mogła zostałabym jeszcze z tydzień. Agata mam nadzieję,że nikt znajomy nie ucierpiał w tym zamachu? Okropne. Więcej napisze z domu. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I jak tam po weekendzie drogie Panie?:) Julka świetnie,że urlop udany i wracacie tak zadowoleni:) Michalina cudownych wakacji Wam życzę. Z dziećmi jest bardziej szalony wypad,ale ile radości się dostaje gratis:) Ja mam chwilowy kryzys. Kiedy inni mają weekend i się relaksują ja muszę pracować. Oczywiście uwielbiam tę naszą knajpkę,ale kolejny przyjemny pogodowo weekend za nami,a my nic tylko w pracy. I jak już zamykamy naszą knajpkę to jesteśmy zbyt zmęczeni by coś ciekawego zrobić. Jedynie wieczorem sobie posiedzimy na balkonie. Na szczęście we wtorek wraca kelnerka, i biorę kuzynkę męża studentkę do pomocy, zarobi na wakacje we wrześniu, a nawet nie wie jaki mi zapewni oddech. Dziś wieczorem mam ochotę wziąć męża i Franka na jakiś długi spacer,ale okropnie pochmurnie, więc pewnie znów będziemy siedzieć w domu.We wrześniu koniecznie musimy jechać na długie wakacje. Ściskam Was cieplutko i wracam do pracy.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. No u nas lipiec, decyzja powinna być podjęta,ale nie jest. Na szczęście mąż może do połowy lipca się zdecydować. On jest chyba nakierowany na zostanie w tej firmie i przejście do Poznania, nawet w niedzielę chce tam na wycieczkę jechać, ot pozwiedzamy, zobaczymy jaka dzielnica nam się spodoba itd. Mnie to w ogóle nie interesuje, ja tutaj mam blisko całą rodzinę, znajomych. Nie jestem osobą, która rzuca się na nowe znajomości i łatwo nawiązuje kontakty. Zosia też jest nieśmiała, owszem ta przeprowadzka byłaby zupełnie inna niż ta do Belgii, w końcu bylibyśmy wśród swoich,ale nie chcę wyjeżdżać z Bydgoszczy. Na razie siedzę całe noce w sieci szukając pracy dla męża. Jemu taka zmiana by pasowała, on w gruncie rzeczy lubi nowe wyzwania, a takim jest ten wyjazd. Ale ja zrobię wszystko by zostać w domu. Dziś pożegnałam starszą córę, Zosia oficjalnie została kolonistką. Ale się stresuję, co chwilę sprawdzałam telefon podczas ich jazdy autokarem czy wszystko w porządku,czyli czy nie mam wiadomości od Zośki,że chce wracać. Na szczęście ma przyjaciółkę przy sobie, więc nie powinna dziś nas wzywać po siebie. zobaczymy co będzie jutro;) Tosia zaś ma już pół roczku, jestem pod wrażeniem upływu czasu. Jedzenie dalej idzie nam kiepsko, kaszki są błee, jabłkiem pluje, lubi chyba tylko dynię i marchewkę. Dziś mam debiut jarzynowej zupki,może małej posmakuje? Ogólnie Tosia zrobiła się taka kontaktowa, jest słodziutka. No a z mężem mamy gorszy czas, chociaż dziewczyny nas łagodzą. Z Julą miałam okazję spotkać się drugi raz, tym razem spotkałam małego Ignasia i mogłabym go zarezerwować sobie na zięcia, prześliczny chłopczyk,choć rzeczywiście charakterny, bardzo energetyczny, Jula musi mieć przy nim oczy dookoła głowy:) Fajnie,że wakacje udane:) Diana ciężko pewnie patrzeć jak inni się relaksują, a tutaj trzeba pracować. Warto łapać małe chwile w ciągu dnia, które przyniosą relaks. Może zafunduj sobie wizytę u kosmetyczki, na manicure idź, albo na basen? Maniu ja to bym tak chętnie się przeszła po plaży. Zosia dziś już była,ale napisała, że za zimno nawet na spacer:) Agata kochana co u Ciebie? Michalina udanych wakacji:)

Odnośnik do komentarza

Asiu to ja mocno trzymam kciuki byś znalazła tę pracę dla męża. Sama nie wyobrażam sobie wyjazdu poza Trójmiasto, więc rozumiem Twoje obawy i chęć bycia blisko rodziny. I Zosi cudownych kolonii życzę, a Tobie spokoju o córę:) Diana takie chwile zniechęcenia dopadają(niestety) każdego. Zrób sobie jakąś przyjemność, takie oderwanie się od myśli o pracy naprawdę dobrze robi. Julka i jak tam po wakacjach wspomnienia?:) Michalina udanych wakacji na Kaszubach z całą rodzinką:) Agata pewnie też wypoczywa nad morzem:) A mi weekend minął naprawdę miło. Co prawda piątek w pracy był tak nerwowy,że w ogóle się cieszyłam,że przeżyłam,i nie sądziłam,że w weekend podniosę się z łóżka. Ale w sobotę był taki upał i takie słońce,że szkoda było leżeć, więc ruszyłam na plażę. Na szczęście mam taką spokojną plażę,bez tłumów turystów, spokój i pełen relaks. A w niedzielę byłam w teatrze, na wspaniałym musicalu Kiss me Kate. Potem obiad, spacer-wyjątkowo miły weekend mi się trafił. Niestety teraz pogoda szaleje, ciągle pada, jest zimnawo, a takie zmiany ciśnienia od razu powodują u mnie ból głowy i rozdrażnienie. A Diana, byłam dziś oddać krew do badań, zawsze robię sobie przegląd w okolicy urodzin by pamiętać łatwiej. Na szczęście wszystko ok, profilaktyka przede wszystkim:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×