Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

I jak tam Wasze Święta minęły? Teraz mamy jeszcze niedzielę na spokojnie doświętowanie. My dziś byliśmy na spacerze nad morzem, a potem wpadliśmy do kawiarni na gorącą czekoladę,bo nas deszcz przegonił;) U nas Wigilia się udała, chociaż nie dogadałam się z teściową, miała zrobić śledzie, ona źle zrozumiała widocznie,bo przyniosła karpia smażonego, czyli miałam dwa karpie, i zero śledzia- a mój tata i brat muszą mieć śledzia na stole, na szczęście jakoś last minute mąż kupił płaty śledzi i wigilia uratowana. Moi teściowie zamówili Mikołaja, przyszedł pan-powiem Wam,że z początku i ja zgłupiałam,bo o niczym nie wiedziałam :) Dzieciaki wszystkie zachwycone, poza Ignacym,na nim nie zrobił pan z brodą miłego wrażenia, był jeden wielki ryk:) Książki z naszą sesją po wielu perypetiach dotarły pod choinkę, zdjęcia piękne, dziadkowie zachwyceni, tyle,że tyle nerwów nam to studio dodało ,wszystko na ostatnią chwilę,ale zachwyt rodzinki zrekompensował niedogodności. Asiu jak Tosia, na święta chciała się pojawić? Diana jak rodzinne świętowanie? Michalino mi jako romantyczce bardzo się takie zaręczyny podobają, pomyślności dla narzeczonych :) Agata jak zdrowie Twoje i córeczki? Maniu jakie smakołyki przyszykowałaś na Święta?

Odnośnik do komentarza

Witam się z Wami dziewczyny już po Świętach-Świętach we trójkę. Tosia nie ma ochoty przychodzić na świat zimową wiosną, więc czeka widocznie na te śniegi i mrozy. Byłam dziś na kontroli, jak nic się nie ruszy 4 stycznia mam iść na oddział. Nie powiem,trochę się boję, i wolałabym by Antosia postanowiła już się nam pokazać. Święta minęły spokojnie, dość powolnie, moc prezentów i smakołyków. Tylko ja już naprawdę czuję się okropnie, taka ciężka, najchętniej to bym przespała czas do porodu:) Julka fajne te Wasze Święta:) Najważniejsze,że prezenty dotarły na czas,a z kłopotów można się pośmiać:) Pamiętam jak parę lat temu moja siostra zaprosiła Mikołaja, chłopaki strasznie rozpaczali:) A na Sylwestra jak pamiętam jedziecie na Kaszuby?:) Michalina mi też takie romantyczne, klasyczne zaręczyny bardzo się podobają. Na pewno była to piękna chwila:) A jak tam u Mani,Diany i Agaty minęły Święta?

Odnośnik do komentarza

Pamiętacie jak narzekałam na męża i tego Sylwestra? Teraz mi wstyd. Mąż rano idąc do pracy prosił bym spakowała dziewczynki i siebie, powiedziałam,że po co,skoro idziemy do teściów na jedną noc i rano wrócimy do domu,a tu mąż mówi,że dziewczynki zostaną z dziadkami a my jedziemy do Sandomierza-tam gdzie byliśmy rok temu :) Bardzo mnie mąż zaskoczył, aż mi wstyd się zrobiło,że narzekałam na niego, kiedy on już półtorej miesiąca temu zrobił rezerwację i trzymał to w tajemnicy :) Także jedziemy na trzy dni, i jestem podekscytowana. W tym pensjonacie nie będzie typowego Sylwestra, kolacja, lampka szampana, tak jak lubimy-spokojnie i przytulnie:) Nie mogę się doczekać:) Teść szybko dochodzi do zdrowia, wiadomo ma dużo ograniczeń, ale lekarze go chwalą, przychodzi rehabilitant do domu, i widać postępy. Dziewczyny zdrowe, Idze dobrze zrobił ten czas w domu, nie choruje odpukać,chociaż parę osób z rodziny miało katar na święta. Asiu nie mogę się doczekać kiedy ogłosisz,że Antosia się urodziła, bardzo się cieszę,że marzenie lada moment się spełni :) Cierpliwości na te ostatnie dni ciąży. Julia moja Nina tak się bała Mikołaja,że w histerię wpadła :) Widocznie nie każde dziecko za nim szaleje na żywo :) Cieszy,że mieliście tak udane Święta:) Diana pewnie wypoczywa na wyjeździe :) Mania jak tam święta minęły? Agata jak zdrowie Twoje i Ady? Chciałam Wam życzyć udanego Sylwestra i wspaniałego Nowego Roku :)

Odnośnik do komentarza

Michalina wspaniałą niespodziankę mąż Tobie zrobił :) Czasem ciężko utrzymać takie niespodzianki w sekrecie, bez właśnie jakichś zgrzytów. Mam nadzieję,że wspaniale powitacie Nowy, lepszy Rok :) Joasiu mocno trzymam kciuki za spokojny poród, to już lada dzień, a może już Antosia jest z Wami? Julka udane Święta mieliście :) W niedzielę rzeczywiście była paskudna pogoda, teraz jest fajnie mroźno, może na tych Kaszubach nieco śniegu będzie? Udanego wypoczynku:) Diana jak tam po Świętach? Powodzenia w pracy na nowy Rok i więcej wolnego czasu:) Agata mam nadzieję,że w Nowym Roku córeczka dostarczy Tobie i całej rodzinie masę radości. :) A u mnie Święta minęły dość spokojnie. Co prawda poza mną i tatą wszyscy byli zaziębieni, więc wszystko zostało na mojej głowie, ale dziwnie mi to nie przeszkadzało :) Najbardziej cieszyłam się z gości,i prezentów oczywiście -bardzo udane :) Ogólnie wypoczęłam,chociaż pogoda fatalna. Pojechałam tradycyjnie oglądać szopki,ale padał deszcz, więc w sumie trzy kościoły i pędem do domu. Teraz robimy inwentaryzację, siostra wciąż chora to w pracy robię za dwie, pracuję też jutro,więc Sylwestra spędzam w domu, może w piżamie? Upiekę ciasto i tyle :) Co do słodkości świątecznych to nie powiem sernik i keks bardzo mi się udały. Keks chałwowy już nawet wygrał konkurs świąteczny :)

Odnośnik do komentarza

A ja Was witam w Nowym Roku i życzę wszystkiego co najlepsze, dla Was, dla Waszych rodzin. Tosia wciąż po nie tej stronie brzuszka, także cóż, będzie z roku 2016 :) Coraz bardziej nastawiam się na to,że pójdę na oddział w poniedziałek i tam zdecydują czy czekamy czy cesarka. Sylwester minął miło, Zosia poszła do sąsiadów na wczesny bal dla młodzieży. Mąż zrobił gofry, a ja lekko przysypiałam,ledwo dotrwałam do 12 :) Diana mam nadzieję,że mieliście udaną zabawę:) Michalina wspaniałą niespodziankę mąż Ci sprawił:) Julka a jak Wasze Świętowanie? Mania w domu najlepiej wita się Nowy Rok :) Byłam na wielu czy to balach,czy imprezach,ale nie ma to jak domowy luz :) Agata słyszałam,że u Was zamiecie śnieżne? pozdrawiam noworocznie:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie w nowym roku, Wszystkiego dobrego na ten 2016 każdej z was. Zdrowia i radości oraz braku zmartwień. Asiu przy tak zaawansowanej ciazy wytrwanie do 12 to sukces ja w tych ostatnich dniach to juz przed 22 smacznie spałam. Antosi sie widocznie nie spieszy ma prawo niech posiedzi jeszcze w ciepłym, bezpiecznym maminym brzuchu. Ankarę jak na razie śnieg ominął ale mamy prawdziwe mrozy. Michaliko maź Ci sprawił cudna romantyczna niespodziankę. To dlatego upierał sie na sylwestra u teściów no mozna mu teraz wszystko wybaczyć. Jula jak wasz wypad? Diana jak tam sylwester wielopokoleniowy? Maniu u nas trzeci rok z rzędu sylwester w domu. Kiedyś sylwester w domu wydawał mi sie fatalnym pomysłem a teraz jak pomyśle- wydać na fryzjera, makijaż potem w zimnie na szpileczkach w sukieneczce do lokalu gdzie wydam drugie tyle z racji tego iż to ostatni dzien w roku wyczekiwać do dwunastej bez względu na to czy zabawa dobra czy tez nie a na drugi dzien leczyć kaca- to na sama myśl mi sie odechciewa. My ubraliśmy sie w swetry świąteczne pełne reniferów i mikolajow w podobnym klimacie wystroilismy Adę, tańczyliśmy z nia na rękach (Ada przeszczęśliwa) i jedliśmy upieczone przeze mnie serniki-brownie. Ada z imprezy o 19 my o 22 :) ale ze panienka obudziła sie na karmienie dziesięć minut przed północą to i fajerwerki z okna pogadaliśmy. Całkiem nam sie ten sylwester podobał :). Trzymajcie sie

Odnośnik do komentarza

Asiu każda prawdziwa kobietka wolałaby być nieco młodsza, więc decyzja Tosi mnie nie dziwi o przeczekaniu do następnego roku :) Mam nadzieję,że poród szybko nadejdzie i będzie spokojny:) Agata byłam kiedyś na takim niby super balu sylwestrowym, i żałowałam okropnie,że tam poszłam. Wolę jak obok mnie są bliscy, czy to rodzina,czy przyjaciele. Odkąd mamy Franka w domu nie wyobrażam sobie nie mieć go obok siebie w tę noc :) Też słyszałam o ataku zimy w Turcji, u mnie dziś minus 2, śniegu brak, słonecznie, bardzo przyjemnie:) A nasz Sylwester udany, chociaż sprzątania co niemiara. Ale było i rodzinnie, i tak na luzie. Goście przynieśli cudowną atmosferę, dzieciaki wszystkie zachwycone, nawet Franek dotrwał do północy, fajerwerki wyjątkowo przypadły mu do gustu, chociaż ich huk nieco go wystraszył. Ale bardzo się przejął Nowym Rokiem, choć pewnie nie wiedział o co chodzi :) Święta nam bardzo spokojnie upłynęły, wyjazd po świętach też miło będziemy wspominać, może poza awarią samochodu w drodze do domu :) Agroturystyka to wspaniały pomysł na wypoczynek z dziećmi. Szkoda tylko,że dziś już normalnie w pracy, po takiej labie-10 dni człowiekowi ciężko było wrócić do normalności:) A jak Wasze wspomnienia sylwestrowe, i postanowienia? Ja chcę zrzucić 5 kg-dostałam na święta karnet na basen, i co najmniej jeden wieczór w miesiącu chcę spędzić na randce z własnym mężem:) Bardzo Was pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Napisałam wiadomość i zniknął mi jak na złość internet, wracam na szybko :) Mężowska niespodzianka okazała się cudowna, cisza, spokój, bardzo miła atmosfera,daleka od zadęcia, za to tak rodzinnie i klimatycznie. Szkoda,że tak krótko :) Dziewczyny wybawiły się na party u teściowej, ona zachwycona,że miała panny,a córy zachwycone,że były u babci, był i kuzyn:) Jutro Iga wraca do przedszkola, mówi,że chętnie pójdzie,ale zobaczymy rano:) Dziś byliśmy u teściów, nie ma to jak pomidorówka na mróz:) Joasiu już teraz można odliczać godziny :) Trzymamy kciuki i czekamy na Tosię:) Agata i do was dotarł mróz-trzymajcie się ciepło:) Nasz piec nie przyzwyczajony do takiego zimna, mąż trzy razy w nocy wstawał i dodawał do pieca. A Wasze powitanie roku brzmi cudownie:) Diana wspaniale,że i wyjazd poświąteczny udany i zabawa sylwestrowa wystrzałowa. Po takiej labie każdemu ciężko wracać do pracy:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Joasiu nie wiem czy już po porodzie,czy jeszcze przed,ale trzymam kciuki:) Michalina byliście w Kazimierzu jak pamiętam? Cudowne miejsce,nie dziwię się,że wróciłaś zadowolona. I jak Igi powrót do przedszkola? Mam nadzieję,że wróciła na spokojnie:) Diana taki sylwester w swojskim gronie jest na pewno bardzo fajny. Takie sztuczne spędy są nie dla mnie, ale takie rodzinno-przyjacielskie naprawdę są fajne. :) Agata właśnie te ceny są zabójcze. Na przykład u mojej fryzjerki czesanie sylwestrowe jest o 20 złotych droższe, niż jakbym przyszła każdego dnia. Często wesele od osoby wychodzi taniej niż taka impreza,więc zostanie w domu jest atrakcyjną opcją :) A już na pewno jak ma się urocze maleństwo do towarzystwa:) A u mnie sylwester minął miło, nawet nie zasnęłam i wyszłam by obejrzeć fajerwerki-tylko mroźno strasznie. byłabym zadowolona gdyby był śnieg, a tak to jest za dnia minus 12, i zero śniegu. ale mam nadzieję,że to zimno wybije wszystkie przeziębieniowe wirusy. A Nowy Rok intensywnie się zaczął. Nie chodzi nawet o pracę, ale o zdrowie rodziny. Tata ostatnio tak sobie się czuł,kazałam mu zrobić badania, w końcu z mamą go przekonałyśmy i ma cukrzycę. Niestety tak wysoki poziom cukru wedle lekarki może oznaczać cukrzycę typu 1, czyli zależną od insuliny. Czekamy na diabetologa w poniedziałek, ogólnie takie zmartwienie się przytrafiło,bo to serce,kręgosłup,żyły i jeszcze silna cukrzyca. Uczę się cukrzycowych przepisów, wszyscy przejdziemy na dietę zdrowszą:) Mam nadzieję,ze będzie dobrze. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam sie zimowo, Przede wszystkim Asiu gratuluje. Córeczka juz na świecie na pewno radości co nie miara...i teraz ty Asiu piszesz i Diana i Mania o dziecku koleżanki- spi i je. Czyli to raczej norma? Ja nie wiem co to znaczy ze spi i je z Ada nigdy tak nie było nawet w pierwsze dni ;) oryginalna moja dziewczyna widocznie :). Cieszę sie Asiu z Tobą ze zdrowa i fajna dziewczynka. Diana super i wasze swieta o sylwester. Ja jako jedynaczka zawsze marzyłam o świętach i sylwestrze w dużym gronie. Widziałam to na filmach i zazdrościłam. Musi być cudownie w takim gwarze spędzać swieta. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia. Randki z mężem bardzo potrzebne a 5 kilo raz dwa zrzucisz. Maniu bardzo współczuje...taty zdrowie tak mocno nadwyrężone a tu jeszcze taka wiadomość. Trzymam kciuki zeby było na tyle dobrze na ile to mozliwe. Z Twoimi umiejętnościami nowa dieta na pewno tez będzie pyszna. Wlasnie kochana w przyszłym tygodniu goszczę koleżanki polskie z dziećmi u siebie. Znalazłam u Ciebie intrygujący przepis na brownie z biała czekolada. Jak to smakowo wychodzi? Nie za słodko? Michalinko w Twoim mężu siedzi jednak trochę romantycznej duszy. Bardzo miła niespodziankę Ci sprawił. Jula jak tam wasz sylwestrowy wypad? A u nas trochę chorobowo. Najpierw ja potem maź a teraz przeziębiona Ada. Na szczęście nic poważnego nos zatkany ale spac przez to jej bardzo trudno wiec jesteśmy wszyscy zmęczeni. Ada ostatnio ładnie je spore porcje jak na nia niestety zrezygnowała z picia z piersi. Wczesniej nieustannie przyklejona a teraz płacze gdy próbuje ja tak nakarmić. Chyba moje karmienie piersią dobiega końca trochę mi przykro. W przyszłym tygodniu jak pisałam odwiedza mnie polskie dziewczyny z Ankary z maluszkami. Nie możemy sie z Ada doczekać. Buziaki

Odnośnik do komentarza

Asiu bardzo gratuluję narodzin córeczki! Kruszyna ta Tosia :) Niech rozwija się zdrowo, dalej dużo śpi, mało płacze. Wszystkiego co najlepsze dla całej Twojej rodzinki :) Mania cukrzycy nie zazdroszczę w rodzinie. Początki nie będą łatwe z nową dietą, bo to trzeba sprawdzać ten indeks glikemiczny,ale da się tego nauczyć. Ważne,że szybko Twojego tatę zdiagnozowano, z cukrzycą można żyć długo. Ważne by ją leczyć i zmienić tryb życia. Agata ja Igę karmiłam piersią krótko, Ninę to faktycznie 14 miesięcy, ale Igę krótko. Najważniejsze,że ją karmiłaś, złapała odporności. Ale może to i efekt katarku? Zobaczysz jak będzie za parę dni. Mój mąż potrafi mnie zaskoczyć na plus. Tylko mógł mieć więcej finezji w tym mówieniu nie, naprawdę byłam na niego wściekła :) Julka co tam słychać? A my byliśmy wczoraj w Sandomierzu u dziadka męża, w dobrej formie, zdrowy ostatnio, jakby miał więcej energii. Codziennie do dziadka przychodzi fizjoterapeuta i przełamał lęk przed samodzielnym chodzeniem-było kiepsko z tym,a teraz już nie siedzi sam w pokoju. Iga marudziła, nie tak jak na początku,ale w domu śniadania jeść nie chciała, w przedszkolu trochę łez było,ale następnego dnia już obyło się bez płaczu. Przedszkolanka mówiła,że na razie jest taka trochę wycofana, ale długo z dziećmi się nie widziała,to pewnie stąd ten dystans. Ale jest w miarę ok. Mój brat już tak konkretnie ślub planuje, nie sądziłam,że tak mu się będzie śpieszyć :) U nas jest śnieg, mróz zelżał, sanki zaliczone. A weekend niestety naukowy... Bardzo Was pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Joasiu bardzo gratuluję narodzin córeczki. Ostatnio mam taki moment,że wiadomości o porodach, ciążach i niemowlakach prowokują we mnie masę uczuć pozytywnych. Aż chcę mieć zaraz drugie dziecko, ale musi to jeszcze z rok poczekać. Też przesyłam mnóstwo życzeń dla malutkiej, niech rośnie zdrowo, da rodzicom się wyspać, i dostarcza Wam mnóstwo szczęścia. Agata myślę,że każde dziecko jest inne. Są takie co ślicznie śpią, i jedzą, a inne to małe diabełki :) Rodziłam prawie z moją kuzynką, jej córka 2 dni po Franku się urodziła, i ona mi narzekała na Weronikę,że nie śpi,że ona chodzi jak zombie, że nie ma kiedy jeść bo mała na niej wisi, i nie wierzyła,że mi Franek śpi, je i robi w pieluchy, przez długi czas nie płakał,nie chorował. Dopiero jak roczek skończył to się pogorszył, ale nie mogłam narzekać. Możliwe,że drugie dziecko będzie przeciwieństwem Franka i nie będę mogła spać i będę płakać z bezsilności :) Udanego spotkania z dziećmi i mamami-jestem wielką zwolenniczką takich spotkań:) Michalina powroty do przedszkola mogą być trudne, ale mała sobie fajnie poradziła ;) Czasem chętnie wróciłabym na studia :) A u nas pracowicie, aż za dużo pracy, w środę mieliśmy jak w ulu, a myślałam by nie otwierać i poświętować:) Mój mąż niestety kontuzjował sobie nogę, poślizgnął się w łazience i nieprzyjemnie upadł, niby nic groźnego,ale męczącego. Synek ma okres buntu-oby chwilowy. Na razie nie wiem jak przekonać go,że nie malujemy po ścianach. Franek na moje nie malujemy po ścianie, z wielką chęcią maluje kolejne dzieła. Jego pokój mnie przerażać zaczyna, dziś pomalował mi ścianę w kuchni, myślicie ignorować, czy inaczej zakazać?W niedzielę jedziemy na urodziny teścia, rodzinna impreza, lokal zamykamy:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny w Nowym Roku:) Wspaniała wiadomość Joasiu, bardzo,bardzo gratuluję córeczki! Niech się Wam zdrowo chowa. Odpoczywaj kochana. Maniu niezbyt przyjemna wiadomość na początek roku, babcia męża miała cukrzycę, ale jak jest dobrze prowadzona i pacjent się stosuje do zaleceń naprawdę da się z nią normalnie żyć. Tacie dużo zdrówka życzę! Agata potwierdzam dzieciaczki są różne, moja trójka ma całkiem inne charaktery i potrzeby. Lilka przy jedzeniu robi cyrki, a Ignaś zjadłby dosłownie całą lodówkę:) Olek w dzień jako niemowlak w ogóle nie płakał, za to Lilka miała dni,że może godzinę był spokój w domu. Nie wiem od czego to zależy, matka i ojciec ci sami,a dzieci tak różne:) Też zazdroszczę spotkania, ja tydzień siedzę w domu z dziećmi i dziś udało mi się wyskoczyć do kiosku,czułam się jakbym na galę oskarową poszła:) Diana może kup farbę tablicową i pomaluj jedną ścianę w pokoju? Mały będzie mógł po niej spokojnie malować kredą, tylko trzeba tłumaczyć dziecku,że można tą jedną ścianę. Ale powiem Ci sprawdza się to, u Lilki jest taka ściana, jedna ściana na czarno,reszta taki lekki wrzos, wygląda to świetnie. A mała sobie maluje bez problemów dla rodziców :) a u nas dzieciaki były chore po Sylwestrze. Sam wypad wspaniały, mogłabym w tych kaszubskich lasach zamieszkać na stałe:) Bardzo przyjemnie powitaliśmy Nowy Rok. Ale potem jedno po drugim mi chorowało, ale dziś zdaje się,że sytuacja opanowana i od poniedziałku wszystko wróci do normy. Rzeczywiście straszne mrozy nas nawiedziły, w domu marzłam okropnie, mimo,że grzaliśmy w piecu jak nigdy. Ale to też przez te choroby, cóż, mamy nie biorą zwolnienia tylko z gorączką zajmują się dziećmi. Dobrze,że choć mąż został zdrowy. Nawet nie wiem jak ten czas przeleciał od Sylwestra. Dziś zamierzam w końcu się wyspać. A jutro teściowa obiecała wpaść z ciastem:) Miłego nowego tygodnia-tak na zapas życzę:)

Odnośnik do komentarza

Agata ciasto nie jest za słodkie, ja w ogóle daję zawsze mało cukru :) Natomiast akurat to połączenie nie jest przesłodzone, biała czekolada zaś po przypieczeniu smakuje karmelowo, nie mdląco słodko-bo takich ciast to ja nie lubię:) Julka szkoda,że Nowy Rok zaczęliście od choroby,ale dobrze,że się kończy już :) A Kaszubski sylwester musiał być cudowny:) Michalina i jak tam powrót na zajęcia? Iga to dzielna dziewczynka, na pewno wróci jej pewność siebie po nieobecności w przedszkolu, niech zdrowie jej dopisuje:) Diana i jak tam rodzinne świętowanie? Jak pamiętam-co potwierdza moja mama nasza trójka nigdy po ścianach nie malowała. mieliśmy od małego taką tablicę, czy raczej sztalugę i tam się wyżywaliśmy twórczo. Ale wiem,że dużo osób ma takie ściany do malowania kredą, nawet w kuchni,by zapisywać różne informacje dla rodziny. Może to naprawdę jest fajny patent? Asiu pewnie zajęta jesteś opieką nad malutką, ciekawa jestem jak się ma Wasza rodzinka?:) a u mnie pięknie śnieży :) Co prawda wielkie mrozy minęły, różnica temperatur spora-w środę minus 14, a w piątek już plus 1. Ale nocą mróz trzyma jeszcze :) Ogólnie to przemarzłam w środę podczas małej wycieczki, i dostałam katar, który od razu zaatakował zatoki. Niestety czwartek i piątek musiałam spędzić w pracy, wczoraj też byłam,ale teraz mam 3 dni wolne i nie ruszam się z domu, herbata z sokiem z bzu, kocyk i nieco relaksu. Miałam w piątek wizytę przyjaciółki, i wczoraj przed pracą byłam na sybirackim opłatku mojej babci. Gdybym była nieco zdrowsza czułabym się lepiej, a jeszcze niemal o zawał doprowadził mnie wczorajszy mecz siatkówki :) Tata dostał leki, ścisła dieta, ale dziś ma diabetyka to dowiemy się więcej szczegółów. Ważne,że w porę się zreflektował i poszedł na badania, musi być dobrze. Miłego tygodnia

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny w nowym tygodniu:) Muszę pomyśleć o tej farbie, mamy ją w naszym lokalu,jakoś nie pomyślałam,że przyda się u Frania, na razie Franek robi się nieco buntowniczy-może to nieco spóźniony bunt dwulatka? Wszystko czego zabraniam i co mnie denerwuje dla małego jest wielką, wielką frajdą. Byliśmy na urodzinach, było wspaniale, mały nieco pod wieczór marudził, następnego ranka miał lekką gorączkę, jeść nie chciał, chyba,że zimny jogurcik, także myślę,że to ostatnie ząbki mu idą. Także trzeba uzbroić się w zapas cierpliwości. Franek kiepsko śpi,a jak ja się nie wyśpię to jestem nie do życia za dnia. Dziś męża jakby co wyznaczę do wstawania w nocy. Zamierzam iść na basen, mała chwila dla siebie:) Julka choroby dzieciaczków to zawsze trudny czas w domu. Teraz rzeczywiście dużo osób choruje, może te mrozy ich zaskoczyły w lżejszych kurtkach? Jak się choroba kończy to bardzo dobrze,mam nadzieję,że już jest ok i możesz spokojnie odpocząć. Niestety mamy nie mogą brać wolnego, tatusiowie tak,a mamy nic nie zastąpi:) Maniu jak tam zdrowie? Zatoki to męcząca sprawa. Kiedyś miałam przez parę miesięcy problemy, polecali mi operację, ale jakoś obyło się bez. Także dbaj o siebie. Agata słyszałam o tym ataku dziś w Turcji, bardzo to niepokojące.

Odnośnik do komentarza

Diana u nas dziewczyny mają taką ścianę właśnie tablicową, i sprawdza się świetnie :) Na początku rzeczywiście trzeba przypominać,że nie po każdej ścianie można malować, ale generalnie bardzo fajnie się sprawdza. Szczególnie młodsza uwielbiam malować dosłownie wszędzie :) Julka tej zbiorowej choroby nie zazdroszczę, trójka dzieci, a mama tylko jedna, do tego też chora. Wielki szacunek :) Maniu chyba każdemu ciężko się przyzwyczaić do życia z chorobą. Tym bardziej,że cukrzyca to choroba na całe życie,ale tyle osób z nią funkcjonuje normalnie,że Twój tata na pewno też odnajdzie się w nowej sytuacji. Zdrowia dla Ciebie:) Joasiu bardzo mnie ciekawi jak się rozwija Tosia, co tam u Was słychać? Agata jak tam Ada? Też dziś czytałam o tych zamachach, strach się bać... A u mnie męczący był ten weekend. Dziś męczy mnie okropny okres, dawno taki nie był, jeszcze Nina ma kiepski dzień, albo pokazuje charakterek,albo idzie jakaś infekcja. Iga już z powrotem dobrze czuje się w przedszkolu. Tylko teściu nas martwi, miał wczoraj badania i wyszły tak sobie. Możliwe,że będzie konieczna operacja dodatkowa. Mąż się stresuje, i znów rano było tak nerwowo. ciężki dzień za mną. Oby jutro było lepiej.

Odnośnik do komentarza

Witam Was kochane :) Na razie próbuję wszystko na nowo ogarnąć, czasu malutko,ale jakoś dajemy sobie radę. Mój poród -myślałam,że jako doświadczona kobieta podejdę do tego inaczej,ale było chyba gorzej niż z Zosią. W nocy-koło 5 obudziłam męża i mówiłam,że zaczyna się poród,ale skurcze były delikatne. Do 8 czekaliśmy,a skurcze stały się mocne to szybki telefon do teściów, przyjechali do Zosi, my na oddział. I tutaj po badaniu lekarka mówi,że to dopiero sam początek-rozwarcie ledwie na 1 palec,możemy wracać do domu,ja jej mówię,że mam silne skurcze, i nie wrócę,no to mnie przyjęli. Najpierw szło szybko, ale koło 11 wszystko ustało,zero skurczów. Wtedy dali mi oksytocynę w kroplówce i kazali czekać. Skurcze wróciły,ale wszystko szło bardzo wolno. Ja się męczyłam, a i Tosia-słabła, więc po 16 zdecydowali się na cesarkę. Poszło sprawnie, ja co prawda wciąż odczuwam niedogodności,ale najważniejsze,że wszystko skończyło się dobrze. Wyszłyśmy w piątek rano, przywitali nas bajecznie:) Zosia nie okazuje na razie zazdrości, chociaż trochę ją męczy-widzę to, to,że Tosia zajmuje nam większość czasu. Teraz zacznie ferie więc myślę,że będziemy spędzać więcej czasu,zaczną się spacerki itp. Jaka jest Antosia? Zupełnie różna od Zosi. Ma po mężu ciemne włoski, mało płacze jak na razie,ale jak już zacznie to głosik ma potężny. Lubi jak ją się nosi na rękach. Mamy trochę z jedzeniem problemów. Tosia się nie najada moim pokarmem,piję herbatki na laktację, walczymy,bo jednak mamine mleczko najlepsze, mała w nocy budzi się raz, ja dodatkowo dwa na odciąganie pokarmu. Noce są na razie dość spokojne, nie ma kolek, ani budzenia co kwadrans. Mała jest łaskawa,chociaż jak się budzi to mam wrażenie,że pół miasta słyszy jej krzyk:) Uczymy się być czteroosobową rodziną. Mąż teraz ma wolne, od poniedziałku wraca do pracy, będzie nieco gorzej,ale jakoś sobie poradzimy. Oczywiście nie mogę się napatrzeć na Tośkę i najchętniej bym ją zjadła łyżeczką:) Pisałam to dwa wieczory, jakoś czas mi ucieka niezwykle. Bardzo Was pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Jula wasz wyjazd na pewno był bajeczny a chorób nie zazdroszczę. Nie wiem jak ty to wszystko ogarniasz, czapki z głów. Maniu i jak tam wizyta u diabetyka? Jak sie tato czuje? Moje spotkanie z dziewczynami przełożone na przyszły tydzien wiec ciasto zjedliśmy z mężem i Aileen- pochłonęlismy raczej. Fajny patent ta biała czekolada nawet więcej mogłoby jej być wcale nie byłoby za słodko. Diana tez myśle ze taka ściana to strzał w dzieciątka. Sporo dzieci tak ma- musi sie wyżyć artystycznie na ścianach :). Bunt w wieku dwóch lat musi być to rozwojowe świadczy i tym ze wszystko jest ok. Michalinko fajnie ze Iga znów dobrze czuje sie w przedszkolu mam nadzieje ze teścia operacja nie będzie potrzebna. Asiu fajnie ze piszesz. Z czasem wszystko będzie prostsze, po cesarce organizm tez musi dojść do siebie. Mleko nie wystarcza to tak samo jak i u mnie było. Ja ściągałam dość regularnie co dwie godziny rownież w nocy. Przystawialam i ściągałam bardzo to wyczerpujące ale laktacja sie zwiekszyła. Pij duzo wody, chyba lepiej to działa jak herbatki ale próbować trzeba wszystkiego. Budzi sie raz w nocy? Serio? Moja mała od urodzenia jeszcze nie miała takiej nocy zeby sie tylko raz obudzić. Życzę Ci zeby sie to nie zmieniło. Wlasnie co do spania dziewczyny mam problem z Ada. Ona zawsze spała kiepsko były okresy ze spała z piersią w buzi, budziła sie o 3 w nocy i nie chciała spac i inne ale zawsze mniej więcej 5 razy przynajmniej do niej wstawałam. Jakos radziliśmy sobie czasem zmienialiśmy sie i dało sie walczyć z brakiem snu ale teraz jest jakiś dramat. Ada nie wróciła do picia z piersi mimo ze probuje odwraca główkę chce pic z butli. Budzi sie w nocy 3 razy ja to nazywam pobudkami dużymi. Muszę z nia wtedy wstać pobujać pochodzić dać mleczko i idzie spac. Niestety oprócz tych pobudek jest około 10 moze więcej zależy od nocy pobudek małych. Wystarczy ze dam smoczka, pogłaszcze, przytule i spi dalej. Bardzo to mnie meczy bo w rezultacie ja śpię bardzo mało i co chwila sie wybudzam. Ona jak sie wysypia nie wiem ale gdy ja jestem rano żywym trupem ona pełna energii :). Miałyście podobne okresy ze swoimi dzieciaczkami? Mozna cis zaradzić? Nie zamierzam zostawiać jej zeby sie wypłakała jesli trzeba jakos to przetrwamy. Bardziej potrzebuje wsparcia na zasadzue- Agata u nas tez tak było, przejdzie, wyśpisz sie jeszcze ;);). Oprócz kiepskich nocy wszystko ok. Adusia zaczyna raczkować, pięknie ostatnio je i ładnie przybiera co nas bardzo cieszy. Zdrowi jesteśmy, martwią zamachy ale co zrobić? Trzeba wierzyć ze jesteśmy bezpieczni. Buziaki

Odnośnik do komentarza

No i Asiu bardzo się cieszę się,że się odezwałaś ;) Moje panny też dwie różne, chociaż, żadna podobna do mnie jakoś specjalnie :) Warto powalczyć o pokarm, ale jak się nie uda nie rób sobie wyrzutów. Jestem pewna,że Zosia przyzwyczai się szybko do nowej sytuacji, jak i Wy :) Może zrób coś z tylko z nią w te ferie, może wyjdźcie na godzinę na gorącą czekoladę, poukładajcie puzzle, idźcie na małe zakupy. Mocno Was ściskam:) Agata dzieciaczki przechodzą różne fazy w rozwoju, może ma teraz za dużo wrażeń za dnia-w końcu to już 7 miesięczna panna coraz bardziej poznaje świat i może to stąd? W każdym razie wydaje mi się to zupełnie normalne. Moje bardzo różnie spały,raz źle, raz bardzo dobrze. Sama nie wiem jak funkcjonowałam w te kiepskie dni. Kiedy tylko Nina zasypiała, budziła się Iga i nią trzeba było się zająć. Kochana nie powiem nic odkrywczego-dasz radę. Jak mała za dnia śpi, też się połóż. Taki mały relaks, należy Ci się, nawet kwadrans drzemki może pomóc. Znalazłam specjalistę do teścia i w poniedziałek będzie konsultacja. Mam nadzieję,że znajdzie inny sposób na poprawę zdrowia niż operacja. Wczoraj teść pierwszy raz odwiedził pracę, mąż mi mówił,że się popłakał. Jeszcze trochę czasu minie nim będzie mógł pracować,ale liczymy,że szybciej niż dalej. Dziewczyny zdrowe, Nina ostatnio testuje naszą cierpliwość-myślę,że się nudzi jak nie ma Igi w domu i stąd takie humorki. Pogoda była kiepska to i na spacery nie chodziłyśmy, teraz do tego wrócimy powinno być lepiej. Szwagierka robi wieczór filmowy, mąż nawet nie protestował,kiedy mu o tym powiedziałam,więc wieczór dla nas:) A jutro moja mama zaprosiła na obiad swojego przyjaciela, mam trochę niepokoju w sobie, bo zaraz rocznica taty śmierci, ale może czas ruszyć dalej? Zobaczymy jak to będzie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Chwaliłam się naszą Tosią, a tu proszę dwie noce były koszmarne. Inne słowo nie pasuje. Mała płakała prawie non stop. Najlepiej jej było u mnie na rękach,koniecznie musiałam spacerować. Myślę,że to mój błąd, bo w piątek miałam gości na moment-wpadli zobaczyć Tosię brat męża z partnerką i przynieśli zapiekankę. Pyszna,ale mocno czosnkowa, i myślę,że małej zaszkodził ten czosnek i stąd takie bóle brzuszka. Dziś spałam może z godzinę. Mam nadzieję,że dzień będzie spokojniejszy. Dawałyście noworodkom kropelki na wzdęcia? Myślicie,że mogę jej podać? Na razie śpi już prawie godzinę, jaka miła cisza:)

Odnośnik do komentarza

Asiu moja Ada koszmarne kolki miała i ja dawałam kropelki na te kolki- na uspokojenie brzuszka. Sab Simplex i potem próbowaliśmy Bio Gaie i jeszcze cos nie pamietam. Na nasza Adę to akurat prawie nie działało moze troszeczkę Bio Gaia. Wczesniej mi sie wydawało, ze to od mojego jedzenia i ograniczyłam tyle produktów ze jadłam jak chory na wszystko dziadek w sanatorium. Sił nie miałam, schudłam błyskawicznie a kolki jak były tak były. Teraz duzo więcej mam wiedzy na ten temat i myśle ze to nic nie ma wspólnego z jedzeniem mamy. Moze jakieś smazone na głębokim tłuszczu albo chemiczne świństwa ale jednak normalne jedzenie nawet czosnek nie ma podobno wpływu na bóle brzuszka u maluszka. U nas na Ady problemy najlepiej poskutkowała herbatka koperkowa no i czas. Trzymaj sie

Odnośnik do komentarza

Witam się z Wami :) Za mną aktywny weekend, w końcu odetchnęłam nieco po chorobie, w sobotę spotkałam się z przyjaciółką w kawiarni, w sobotę też poszłam spotkać się ze znajomymi, a wczoraj byłam w operze na Strasznym Dworze :) Tata ma się lepiej-dieta i leki działają, cukier spada. Mam nadzieję,że jak zobaczy,że życie z cukrzycą takie straszne nie jest to i dobry nastrój mu wróci. Na razie testuję szykowanie zdrowych słodkości na żytniej mące z minimalną ilością cukru, smakują :) Asiu nie znam się na kolkach, ale często się słyszy,że herbatka koperkowa może pomóc. A teraz jest spokojniej? Michalina i jak tam filmowy wieczór? Jak obiad z mamy przyjacielem? Agata mnie też zaskoczyło,że to ciasto nie jest słodkie:) Moja mama zawsze mówi,że ja mogłam nie spać tygodniami tylko płakałam, parę razy sąsiedzi pytali się mamy co mi jest :) Także takie pocieszenie,dzieci tak mają:) Diana jak tam Wasz urwisek? Julka co u Was? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×