Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Witam :) Pogrzeb był w piątek, strasznie lało, pogoda naprawdę męcząca na długą jazdę, a mieliśmy 600 km do przejechania w jeden dzień. Bardzo się wzruszyłam, w zasadzie od początku. Poszliśmy do mieszkania cioci na śniadanie, i tak zamiast telewizora postawili wielkie zdjęcie cioci ze szpitala, sprzed miesiąca. Zobaczyłam je i już miałam łzy w oczach. I tak było w zasadzie przez cały dzień. Ale było spokojnie, rodzinnie, chociaż bardzo smutno-w kościele się popłakała. No, ale cóż, tak to już jest z pogrzebami. W sobotę byłam tak zmęczona, że nie zrobiłam nic konstruktywnego. A bardzo słoneczną niedzielę spędziłam na plaży:) A teraz dużo pracy, bo siostra zorganizowała konferencję, więc do pracy nie chodzi. A tata ma spore problemy z kręgosłupem, ciągle chodzi na zastrzyki, i do lekarzy. Wiecie, ma takie coś,że przejdzie 5 metrów i dalej nie może iść. Takie bóle ma w nogach od kręgosłupa właśnie. I jeszcze jakiś zespół zakrzepowy. Stałam dziś 4 godziny w kolejce do chirurga,żeby tatę zapisać. Całą książkę przeczytałam:) Asiu gratuluję córeczki:) Basia i Zosia bardzo do siebie by pasowały, taki sam styl;) Chociaż bardzo lubię też Kingę. A Karolina w ogóle mnie nie urzeka, jak i Ciebie:) Mam nadzieję,że kompletowanie wyprawki dla dziewczynki będzie samą przyjemnością:) Ja nie mogłabym jechać na wakacje z biurem podróży, to znaczy mi się nie podoba to zamknięcie w hotelu, all inclusive-za mało rodzinnie,a tak jakoś hurtowo. Ale oczywiście dla wielu ludzi to wybawienie, nie trzeba szukać transportu, noclegów, restauracji, rozrywki w pakiecie. I cóż, wybrali się ludzie na wczasy a tu takie żarty sobie z nich zrobili. Przecież taka firma nie upada z piątku na sobotę... Nie dziwię się,że szwagier rozczarowany. Michalina jak się ma Iga na początek roku przedszkolaka? Mam nadzieję,że już jest lepiej. Sama niezbyt dobrze znosiłam początek szkoły, najważniejsze to wsparcie w rodzicach. Dziecko musi czuć się bezpiecznie, a to zapewniają rodzice. Z waszym wsparciem szybko sobie poradzi z lękiem przed rozstaniem i nową sytuacją. Julka ja w tym roku ani razu nie byłam w Sopocie, aż wstyd:) Dzieci czasem tak mają,że za nic mają nocne pory, i wtedy zaczynają aktywność. Moja mama zawsze mówi,że ja w ogóle nie pozwalałam rodzicom normalnie spać, ciągle coś mi przeszkadzało w nocy. Bo za dnia już problemów nie było. Jak u Was minął 1 września? Agata jak byłam na urodzinach mojej przyjaciółki,jej córeczka miała 8 miesięcy i sama włączała telewizor! Ja komórkę dostałam mając lat 17,a dziś dzieciaki w przedszkolu mają tablety, komórki, gry... Widzę,że dzieci na plaży zamiast się bawić w piasku grają w gry. Dla mnie to niepojęte. Oby udało Ci się wychować małą bez nadmiaru elektroniki :) Sama bym tak chciała wychować dziecko. Oczywiście bez przesady. Najważniejsza jest równowaga, niektóre gry czy bajki są mądre i pouczające. Dobrze,że tata czuje się już normalnie:) A mama zostaje na dłużej u Was? Już chyba dobrze się dogadujecie?:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asiu bardzo Ci gratuluję :) Ja byłam pewna,że Ignaś to Marcelina, ale lekarz mnie przekonał,że nie mam racji :) Zawsze chciałam mieć dwie córki i synka, a mam na odwrót. Natura rządzi się swoimi prawami. Dziewczynki są super i na pewno Zosia będzie dla małej wzorem :) Co do imienia, wybierzcie takie jak Wam pasuje. Ale racja, Basia pasuje do Zosi idealnie :) Wakacje z niespodzianką, nie zazdroszczę takich dodatkowych atrakcji. Ciekawe czy zwrócą choć część za niewykorzystany urlop? Pewnie nie, bo trzeba ściągnąć turystów i oddać tym co w ogóle nie polecieli choć parę złotych. Wakacje na własną rękę są jednak pewniejsze. Maniu ja bardzo nie lubię pogrzebów, wzruszam się, płaczę, mam tyle emocji w sobie,że niechętnie na nie chodzę. Rzeczywiście długa podróż za Wami, w jeden dzień-tylko podziwiać więź jaka Was łączyła z ciocią. Nie każdy by chciał tyle jechać. Zdrowia dla taty dużo i spokojnej pracy dla Ciebie. Michalina jak sobie Iga daje radę, jak temat przedszkolny? Agata co u Was? A niedziela się nam spełniła planowo, było słoneczne pożegnanie z wakacjami. A początek roku powiem Wam mam pozytywne wrażenia. Dzieci w klasie Olka 20, z czego 5 to 7 latki. Sala piękna, kolorowa, zabawki itp. Wychowawczyni koło 50, ale taka ciepła osoba, widać,że jest nauczycielem z powołania. Większość rodziców było bardziej wystraszonych niż dzieci, matki płakały. Olek nie płakał, nie szedł może z wielkim entuzjazmem, ale bez rozpaczy. Guzdrze się strasznie,a to nie taka kanapka na śniadanie, a to nie te buty,ale bez tragedii. Ja jestem pozytywnie zaskoczona szkołą i ogólnie atmosferą jaką wprowadziła wychowawczyni :) Lilka nie chciała wychodzić wczoraj ze szkoły jak odprowadziliśmy Olka. Taki cyrk zrobiła, rzuciła się w rozpaczy na podłogę i krzyczała,że chce do dzieci. Musiałam ją przekupić obietnicą lodów. A dziś z radością pomaszerowała do klubiku dziecięcego. Nawet mi nie pomachała na pożegnanie;) Mama niezadowolona z sanatorium, zapłacili za 2 tygodniowy pakiet promocji zdrowia -4 zabiegi dziennie plus godzina basenu, niby parę diet do wyboru,a to na serce,. a to na oczyszczenie z toksyn, podwyższony standard pokoju. No i dostali przez pomyłkę pokój z umywalką, nawet bez wc-wszystko wspólne na korytarzu. I 4 dni nie mogli się doprosić o zamówiony pokój. Mama w końcu zrobiła taką aferę, że dostali to za co płacili. Ale tata nie chce już nigdzie z mamą jeździć bo ponoć afera była wielka:) A teraz Olek w szkole, Lilka w klubiku, Ignaś śpi, rozmrażam rybkę na obiad-zachciało mi się ryby po grecku. Mam wolną godzinkę, aż nie wiem co robić:)

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny:) Dziękuję Kochane za rady., staram się je wprowadzać. Jest ciężko. W sobotę szliśmy do teściów na obiad, i jak powiedziałam dziewczynkom,że wychodzimy to Iga zaczęła płakać i dostała biegunki,myśląc,że idzie do przedszkola. Ale w poniedziałek wytrwała pół godzinki, ze mną na spokojnie. I tak siedzę z nią,coraz dłużej, dziś byłyśmy już ponad 2 godzinki. Na szczęście przedszkolanka jest wspaniała, nie denerwuje jej ta sytuacja, doradza, zajmuje Igę tak by nie musiała mnie szukać. I powoli, ale jakieś drobne postępy są. Mam nadzieję,że niebawem już zostanie sama na spokojnie. We wtorek mój dziadek wychodząc z kąpieli się poślizgnął i dziewczyny ma stłuczone żebra, złamaną rękę i nogę. No wygląda jak ofiara wojny. Lewa ręka i noga w gipsie. Jakby mało było zmartwień. Namówiłam męża byśmy w sobotę pojechali do rodziny, do tego gospodarstwa na weekend, muszę odpocząć. Iga zajmuje mi myśli. A i odwiedzam dziadka w szpitalu, zajmuję się babcią, w sobotę robię sobie psychiczną przerwę. Asiu bardzo gratuluję drugiej córeczki :) Sama mam dwie i wiem,że to wielka radość :) Moja siostra jest młodsza o 13 lat, i naprawdę mamy fajny kontakt. Teraz kiedy Emilia ma już 17 lat radzi się mnie, zwierza, jesteśmy przyjaciółkami:) Fajnie mieć dwie córki;) Relacja z siostrą jest wyjątkowa. A Nina ma na drugie Karolina, mężowi tak się podobało,że musiała je mieć;) Mania też nie lubię pogrzebów jak Jula. Jakbym mogła bym nie szła, ale niestety zdarzają się coraz częściej. Daleko jechaliście, taki dystans w jeden dzień. Mam nadzieję,że tata lepiej się czuje? Julka mam nadzieję,że za rok Iga będzie jak Olek chodzić do szkoły:)Lilka to już by mogła zostać pierwszoklasistką ;) dogadałaby się z moją Ninką, oj dogadałaby się:) Nie dziwię się Twojej mamie, skoro zapłaciła za daną usługę powinna ją dostać. Obiecali wyższy poziom, a nawet nie było wc, ja bym też się zdenerwowała. Ale znając mnie grzecznie chodziłabym do recepcji i prosiłabym o zamianę pokoju;) Agata też myślę,że na ząbkowanie jeszcze nieco za wcześnie :) Ale już niebawem będziecie się cieszyć z pierwszych ząbków. U nas dziewczynki jakoś tak same załapały jak włączyć telewizor, jak się bawi komputerem. Na szczęście dużo bardziej wolą zabawy na powietrzu. Ale nie powiem jak leje a one się nudzą bajka ratuje nam życie:) Na tę flegmę to kochana musisz małą oklepywać. Może ma za suche powietrze w pokoju i stąd takie zatkanie noska? Nawilżaj pokój, często z małą spaceruj i parę razy dziennie delikatnie oklepuj jej plecki. Pozdrawiam na weekend:)

Odnośnik do komentarza

Witam Was :) Dziękuję za gratulację. Zaczynam się cieszyć z córeczki, z początku naprawdę ciężko było mi się przyzwyczaić do tego,że to nie chłopak. Ale teraz widzę więcej plusów. Zosia jest szczerze zachwycona, mamy doświadczenie w wychowaniu fajnej córki, więc teraz powinno być łatwiej:) I nie wiemy jak nazywać małą. Basia jest faworytką, ale właśnie Basia, Barbara mi się nie podoba w połączeniu z nazwiskiem, za twardo to brzmi. W tym momencie podoba mi się wiele imion, ale żadne nie na tyle by je wybrać, wiem,że mam jeszcze czas, ale jakoś chciałabym nazwać dziecko, mówić do małej i o niej. A nie-maluszek. Dziś spodobała mi się Olga, mężowi podpasowała ostatnio Eliza, a córka chce Blankę, bo ma taką nową koleżankę w klasie. Dla chłopca nie byłoby problemów, miał być Karolek i już. Czuję się ok, chociaż coraz ciężej, ale lubię podkreślać swoje krągłości. Zosia zachwycona 4 klasą, chociaż ma nowe przedmioty i więcej obowiązków. Na razie jest luźno, jak będzie potem to zobaczymy. Trochę się nudzę w domu. Zosia rano idzie z mężem do szkoły, a wraca sama z koleżanką, jest dumna z siebie, a ja zawsze się uspokajam dopiero jak wejdzie do domu, taka dorosła się zrobiła ta córa a matka ciężko to znosi:). Nie mam pracy, to siedzę, pogotuję trochę posprzątam i nie sądziłam,że tak się przyzwyczaję do pracy. A wczoraj byliśmy na działce u teściów po jabłka, a dziś u moich rodziców na obiad idziemy, wprosiłam się jak usłyszałam,że mama robi zrazy;) Michalina idzie z Igą ku lepszemu. Oswoiła sobie to miejsce, a na pewno niebawem będzie sama zostawała. Jeszcze trochę cierpliwości. Współczuję sytuacji z dziadkiem. Ostatnio sąsiadka rodziców pod prysznicem się mocno połamała, trzeba uważać mocno. Mam nadzieję,że szybko dziadek dojdzie do siebie, a Wam weekend relaksu się udał. Julka czyli powrót do szkoły nie był taki męczący dla Olka i dla Was :) Lilka to reklama szkoły nie dla 6 latków, ale już dla 4 latków :) A w klubiku jak jej się podobało? To i widać w kraju można mieć różne przygody z wakacjami. Też bym była wściekła jakbym nie miała dostępu do toalety kiedy wybrałam wyższy standard. Chociaż ja kłócić się o swoje nie potrafię :) Maniu nie dziwię się,że pogrzeb wyzwolił smutek, to taka chwila kiedy ciężko opanować łzy, szczególnie jeżeli zmarły był dla nas kimś bliskim. Nie lubię takich podróży na jeden dzień, ale czasem trzeba je odbyć. Dobrze,że pojechaliście pożegnać ciocię. Tacie życzę zdrowia, a Ty pewnie relaksujesz się po trudach pracy:) Agatka co tam u Ady ?:)

Odnośnik do komentarza

Witam się i ja. Tydzień temu opalałam się na plaży,a od paru dniu mamy jesień,ale nie tę złotą a ponurą i deszczową. Jak w listopadzie. Wczoraj było ledwo 11 stopni... Asiu wybór imienia to dość skomplikowana sprawa, ja szczerze mówiąc nie mogłabym się zdecydować chyba na jakieś konkretne :) Chociaż dla ewentualnego synka mam wybrane imię po dziadku, ale dla dziewczynki byłoby gorzej. Imię musi pasować do nazwiska, to na pewno, i oczywiście Wam się podobać. Na pewno traficie na takie wyjątkowe:) Zrazy też by mnie skusiły, już dawno nie jadłam takich dobrych zrazów. Pamiętam Asiu jak pod koniec 3 klasy się przeprowadziłam i zaczęłam dojeżdżać do szkoły, nie zawsze chciało mi się czekać na moją siostrę, aż skończy lekcje-w szkole były 2 zmiany. I potrafiłam sama dojechać do domu, dwoma autobusami, podróż trwała godzinę. Sama swojego dziecka bym nie wysłała na takie podróże:) Michalina przykre,że dziadek choruje. Mam nadzieję,że dojdzie do siebie szybko, choć wiadomo takie złamania muszą się zrosnąć. Iga nabiera śmiałości, bardzo dobrze. Jestem pewna,że za parę dni zostanie w przedszkolu chętnie i bez płaczu. A jak weekend,pogoda pewnie nijaka, ale mam nadzieję nie przeszkodziło Wam to w odpoczynku od stresów? Julka Asia ma rację Lilka może robić za reklamę szkoły od jak najmłodszych lat :) Fajnie,że Olek dość spokojnie znosi powrót do szkoły, powrót do rutyny jest dla każdego, nawet dorosłego po urlopie trudny, więc parę dni na rozruch na pewno mały będzie potrzebował. Coś czuję,że moja mama podobnie jak Twoja zrobiłaby sporą awanturę, ale moja byłaby taka męcząca,że już pierwszego dnia dostałaby pokój z łazienką dla świętego spokoju:) A u mnie właśnie jesiennie. W pracy tydzień minął spokojnie, owszem bardzo pracowicie, ale jakoś tak spokojnie mimo wszystko. Tata chodzi po lekarzach, na badania. Na szczęście nawet na NFZ można szybko się dostać na wizyty, np do neurologa różnica między prywatną wizytą a państwową to ledwie dwa dni, więc niemal żadna. Jakoś tak przyzwyczaiłam się do weekendowych wyjazdów i spędzania czasu na powietrzu, że w sobotę na przekór deszczu poszłam przetestować nową kawiarnię, wczoraj wykorzystałam przerwę w deszczu na spacer po parku i znów wizytę w kawiarni na Starówce tym razem. A dziś dzień wolny, nie próżnowałam, zrobiłam generalne kuchenne porządki:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Widzę nie tylko u mnie zmieniła się pogoda, tak jakoś jesiennie się zrobiło. Pojechaliśmy do mojej kuzynki, było bardzo przyjemnie, chociaż pogodowo bardzo kiepsko. Nina wróciła z okropnym katarem, na razie Iga nie przejęła go,za to ja go przejęłam od małej. Wczoraj z Igą byłam w przedszkolu, ale jak pisałyście ani razu nie spojrzała w moją stronę, wyszłam na kwadrans i dopiero wtedy się zorientowała,że mnie nie ma. A dziś była sama, mąż ją zaprowadził, trochę marudziła,przedszkolanka mówiła,że z początku była smutna i nie chciała się bawić, ale przeszło i została sama na 3 godzinki. Ale jak ją teściowa odebrała to już mówiła,że jutro nie idzie i poganiała by szybko wyszły z budynku. Ale widać postępy i to duże. Myślę,że od przyszłego tygodnia będzie zostawać na te 5 bezpłatnych godzin bez histerii. Jestem z niej dumna, bo tydzień temu wyglądało to tragicznie. Dziadek zaskakująco dobrze znosi swój stan, gorzej z babcią, ciągle mówi o śmierci i płacze. Ale pewnie jak wróci dziadek ze szpitala będzie spokojniej. Zrobiłam schabowe dziś, moja mama pochwaliła, rozwijam się kulinarnie, pierwszy raz zrobiłam naprawdę dobre schabowe:) Maniu jakbyś miała wolną chwilę zapraszam do mojej kuchni, ostatnie lodówkowe porządki miałam, hmm nie pamiętam. Jesienne spacery i herbata w kawiarni to bardzo fajna rzecz:) Oczywiście w ciepłych ciuchach:) Joasiu imię ciężko wybrać, oj ciężko. Sama miałam dylemat przy Ninie. Ale macie jeszcze trochę czasu, wybierzecie to idealne. Basia to urocze imię, chociaż Barbara takie poważne, pewnie nie będzie używane tylko oficjalnie. Ja lubię imiona takie proste, mówisz jak słyszysz. Pewnie dlatego,że sama mam imię Michalina, które każdy od razu zdrabnia do Misi i tylko w szkole słyszałam je w pełnej wersji :) Córka staje się samodzielna, na pewno da sobie radę, nie zamartwiaj się;) Chociaż pewnie sama bym bardzo przeżywała powroty moich córek samodzielne ze szkoły:) Julka, Agata co u Was?

Odnośnik do komentarza

U mnie też szaro i deszczowo. I naprawdę chłodnawo, rozpuściła nas sierpniowa pogoda,nie ma co. Kupiliśmy łóżeczko, niedawno otworzyli u nas Ikeę, i tam zajrzeliśmy i cóż, od razu wpadło nam w oko jedno łóżeczko,białe, na dole ma szufladki, pasuje do naszej sypialni. Jeszcze musimy kupić taki regalik z miejscem do przewijania, i jakieś ozdoby na ścianę, i pewnie półeczkę wiszącą. Mamy dużą garderobą więc rzeczy dla małej się zmieszczą. Musimy tylko zrobić małe przemeblowanie w sypialni, by mieć wygodny kącik dla dziecka. Ale zakupy rozpoczęte. Imienia dalej brak, ciągle nam wpadają nowe pomysły do głowy. W kwestii ciąży jutro mam badanie obciążenia glukozą, źle kojarzę to z ciąży z Zosią, mam nadzieję,że teraz będzie lepiej. Zosia ma niby mało do przejścia ze szkoły, ale wiecie, ja widzę setki zagrożeń na tym odcinku, dobrze,że nie musi przechodzić przez skrzyżowania duże, bo bym dostała zawału. Ogólnie jak Zosia jest w szkole a mąż w pracy gotuję, teraz takie wymyślniejsze rzeczy bo mam czas, dziś mam roladki z kurczaka nadziewane curry:) Sprzątać trochę posprzątam, jednak kręgosłup pobolewa, to dużo czytam, oglądam seriale, a przez brzydką pogodę nie spacerowałam, bo boję się zaziębić. Chyba zacznę miodową kurację dla zdrowia na jesień;) Maniu teraz mnie zachęciłaś do pójścia po dobrą herbatę, najchętniej do kawiarni, ale ograniczę się do swoich zasobów ze względu na porę :) W pracy to już jesteś specjalistką :) Mam nadzieję,że tata będzie zdrowiał. Michalina brawa dla Igi :) Na pewno za parę dni sama chętnie zostanie w przedszkolu, cierpliwość popłaca. Chociaż masz rację, te pierwsze dni są takie przerażające,że można stracić cierpliwość. Szkoda,że pogoda nie dopisała, i jeszcze katar przybył nieproszony, ale zdrówka życzę. A schabowego to teraz sama bym zjadła, już chyba z miesiąc nie jadłam, bo było tak ciepło,że jakoś wolałam coś lżejszego. Zrobię chyba jutro:) Julka rok szkolny wciągnął Was? Agata co tam słychać?

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Michalinko oj kiedy ja zjem schabowego...a marzy mi sie taki z chrupiąca skorka cudownie wysmażony oj oj ale na razie smażonego unikać muszę. Iga robi postępy dzięki takiemu stopniowemu przyzwyczajaniu jej do nowego miejsca sama widzisz nie zauważyła ze Cie nie ma...kontynuujcie dalej z ta metoda a jeszcze trochę i z przedszkola wyjsć nie będzie chciała. Maniu praca to już chyba dla Ciebie bułka z masłem tacie zdrówka życzę a pogrzeby fakt bardzo smutne i trudne przeżycie. Lepiej zeby ich nie było i ta końcówka życia przebiegała inaczej. Jula chyba podobne mamy wszystkie posiadamy. Moja tez nie da sobie w kasze dmuchać a ze często przesadnie reaguje i emocjonalnie to mój tato tez nieraz jej zachowaniem zawstydzony. Z wakacjami rożnie bywa czy to w kraju czy za granica my z mężem od dawna jeździmy na własna rękę. Takie all inclusive to raczej nudy lepiej kupić bilet samolotowy przez, zarezerwować sprawdzone miejsce a to już teraz nie taki problem i zwiedzać to na co ma sie ochotę. Nieraz to taniej niż z biurem a i w obecnych czasach pewniej. Twoja Lile widzę w klubiku a potem w przedszkolu jako lidera całej grupy :) rośnie silna osobowość. Fajnie z opisu wyglada i klasa i wychowawczyni Olka a on zadowolony? Jak tam sen Ignasia? Joasiu gratuluje córeczki teraz tylko szczęśliwego końca ciazy i zdrówka dla Cisbie i maluszka życzyć pozostaje. Co do imienia to bardzo indywidualna sprawa ciezko doradzić ja osobiście zgodziłabym sie z Zosia bo i Blanka i Milenka w moim stylu ale imię musi wam sie podobać przede wszystkim. Zakupy mówisz rozpoczęte Ikea nie jest zła fajne i praktyczne rzeczy mozna w rozsądnych cenach kupić. Roladki nadziewane curry? Ale jak? Przyprawa w środku tak? A u nas do przodu coraz lepiej jest mama moja cos tam w kuchni zrobi a tak to chodzi na spacery także radzimy sobie tak jakby jej nie było wiec postępy sa. Widzę ogromna różnice pomiędzy pierwszymi tygodniami a obecnym czasem. Ada skończyła 3 miesiące ja czuje sie pewnie ona fajnie sie rozwija coraz lepiej tez organizuje sobie czas Ada w ciagu dnia powoli spi już w łóżeczku dzieki temu mam chwilkę na pranie itd. U nas wciąż wysokie temperatury sie utrzymują dzis 32 stopnie ale już wieczory chłodniejsze. Buziaki

Odnośnik do komentarza

Witam Was, dziś słonecznie, drugi dzień nie pada. Co prawda upałów nie ma i czuć jesienny chłód, ale lekki płaszczyk wiosenny dogrzewa na spacerach. Pracy mam dużo, dziś siedziałam sama, bo tata miał neurologa, były wyjazdy z towarem i dałam radę. Także po niemal roku pracy mogę powiedzieć,że sobie radzę. Chociaż dalej są momenty,że nie wiem o czym ktoś do mnie mówi;) Tata według neurologa ma problemy z krążeniem, dokładnie miażdżyca żył w nogach. W poniedziałek ma mieć usg żył. Ogólnie lekarka nastraszyła tatę, że ma taki stan,że powinien być na rencie, że ludziom amputuje się nogi przez takie problemy. Takie weekendowe pocieszenie, ale mam nadzieję,że pogoda dopisze w ten weekend i coś ciekawego się poza dentystą zaplanuje :) Dziś mam gości z Litwy, muszę upiec ciasto, czekoladowe z malinami sobie wymyśliłam:) Michalina fajnie,że Iga adaptuje się w przedszkolu i każdego dnia jest coraz lepiej. Na pewno już zobaczyła.,że są zabawki, koleżanki i koledzy, różne zajęcia, a rodzice zawsze przychodzą i zabierają do domu. Oby tak dalej:) I oczywiście jak najszybszego powrotu do zdrowia. Szkoda,że weekend był deszczowy, ale mimo wszystko rodzinnie spędziliście czas. Agata takie 3 miesięczne maluchy są słodkie:) Pamiętam jak odwiedzałam moja przyjaciółkę i z początku mała tylko spała, a potem zaczęła się śmiać, machała rączkami, urocze to było. Aż zazdroszczę takiego szkraba obok :) I pogody, ranki są u nas po prostu zimne, nawet nie chłodne, nieźle zmarzłam czekając na autobus. Asiu akcja maluszek rozpoczęta :) Lubię Ikeę, ma fajne rzeczy. Ale sam sklep mnie denerwuje, nic tam nie mogę znaleźć :) Właśnie wczoraj kupiłam słoik miodu do jesiennej herbaty, i zaczęłam jeść tran dla zdrowia, może mnie wesprze. Tobie życzę dużo sił i zdrówka ;) Julka co u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Witam Was kochane, w końcu mam wolną chwilkę, mąż zajął się usypianiem dzieci. Powrót do szkoły,a raczej do innego rytmu dnia był ciężki. Jakoś ciężko nam się wyrobić ze wszystkim. śniadanie nagle trwa 45 minut, ubrania trudniej się wkłada, obiad nie chce się gotować na czas. Cały czas chodzę w niedoczasie. Rok temu było prościej bo Ignaś głównie spał, a teraz jak wracamy ze szkoły rano to musimy iść na plac zabaw, i wiecie mały musi wszędzie wejść, wszystkiego dotknąć, wszędzie dojść sam i to trwa i trwa. W zasadzie jak wyjdę chwilę po 8, to wracam przed 11. I położę Ignasia,wstawię pranie, zajmę się Lilką, coś tam posprzątam i już czas iść po Olka, a potem on chce trochę na placu się pobawić, zakupy i nagle robi się koło 15. A ja w proszku, bo ani obiadu, ani do końca posprzątane. I nagle dzień się kończy. Muszę wziąć się w garść i opracować jakąś strategię, bo dom a raczej ilość rzeczy do ogarnięcia mnie przeraża.Na szczęście dziś wracają moi rodzice, odpadnie mi wpadanie do ich mieszkanka i podlewanie kwiatków i doglądanie tam wszystkiego. Mieliśmy dziś jechać a to do kina, albo na spacer, ale doszliśmy do wniosku,że robimy sobie dzień wolny,to znaczy domowy dzień sprzątania. Do salonu ledwo da się wejść bez krzyków rozpaczy :) A jutro idziemy do moich rodziców posłuchać historii z sanatorium;) Zrobiłam dziś papryki faszerowane mięsem mielonym, ale jakoś dzieciaki wyjadły środek, a warzywa zostawiły. Nie wiedzą co tracą:) Maniu za kawałek takiego ciasta byłabym gotów wiele zrobić :) Ostatnio nic nie piekę, całkowicie brak mi czasu, może za tydzień coś zrobię?:) Też mam nadzieję,że Twój tato zdrowie odzyska i nie martwcie się na zapas. I oczywiście miłego odpoczywania od pracy:) Agata te nasz maluszki są cudowne, właśnie jak wejdą w taki okres kiedy się śmieją, wyciągają do nas rączki. Te wszystkie bolączki macierzyństwa znikają. Oczywiście zazdroszczę pogody. Jak muszę w deszczu biec po Olka do szkoły marzę o upałach:) Joasiu zakupy dla maluszka są cudowne. Bardzo to lubiłam, ciągle lubię kupować ubranka dla dzieci i akcesoria różnego rodzaju;) Ikea ma fajne rzeczy, mi się podoba,że większość łóżeczek ma odpinane barierki i śmiało można z łóżeczka zrobić łóżko dla przedszkolaka bez kupowania nowego :) A imię samo wpadnie Wam do głowy. U nas Ignaś miał być Jeremim, potem jakoś tak samo przyszło z Ignacym. I to świetny wybór:) I jak poszło badanie? Michalina takie weekendy są bardzo fajne, nawet jak pogoda nie dopisuje, jest co wspominać :) Przedszkolny plan działa. Trzymam kciuki by było tylko lepiej i mała świetnie się czuła w przedszkolu,a Ty abyś w końcu odetchnęła. I oczywiście całej rodzince dużo zdrówka.

Odnośnik do komentarza

Witam się i ja:) Nina jednak podzieliła się katarkiem z Igą i w piątek zostawiłam ją w domu, domowe sposoby zadziałały i teraz dziewczyny są zdrowe. Ale bałam się czy po 3 dniach wolnych od przedszkola pójdzie z jako taką ochotą? Wejść nie chciała, usiadła mi na kolanach w szatni i mówiła,że nie idzie. Trochę łez było, ale przedszkolanka przyszła, obiecała jakąś super zabawę, to poszła. Ciekawe co mi powie jak ją będę odbierać, czy wszystko będzie ok? No i musiałam Idze wykupić obiady w przedszkolu. To znaczy na razie chodziła na krótko,a teraz będzie na te 5 godzin, i przyprowadzam ją po śniadaniu na 8.45, ale obiad jest na 12.45 i albo musiałabym ją przyprowadzać do domu przed tą godziną, albo mała siedziałaby sama w sali z przedszkolanką a dzieci szłyby na obiad. Zresztą kanapeczek dawać nie można to głodna byłaby do 13.45 jak ją odbieram. Chociaż ona taka wybredna,że martwię się czy coś tam będzie jeść. Je chętnie, ale ma ubogi repertuar, jak Nina zresztą. Jak zupa to rosołek, jak drugie danie to mielony ;) Zobaczymy jak to będzie. Udało mi się kupić fajny płaszczyk na jesień, koleżanka szwagierki założyła butik i skorzystałam ze zniżki po znajomości :) Mąż miał niedzielę pracującą, a że reszta rodziny poza domem to zaprosiłam teściów na obiad. Mama fajnie ze mną porozmawiała o swoim przyjacielu, na razie nie mam się czego bać, w kwestii drugiego małżeństwa. To na razie para znajomych, ale wiadomo różnie się może to skończyć. Ale nie zadręczam się, za tydzień mam pierwszy zjazd na podyplomówce i to na razie zaprząta mi myśli, jakoś mam mniejszą chęć na zajęcia niż pół roku temu;) Joasia ja mam całą sypialnię z Ikei, lubię te meble, dobra cena, duży wybór, i ciekawe wzornictwo. Mi nie przeszkadza ze to popularna firma :) Dziewczynki mają szafy z Ikei, łóżka akurat innej firmy, ale po swoim muszę przyznać,że wygodne:) Też nie lubiłam badania z glukozą, za drugim razem wcisnęłam cytrynę i było ok;) Agata fajnie słyszeć,że macierzyństwo jest radością i czujesz się świetnie w roli mamy ;) Ważne,że Ada jest zdrowa i z mamą lepiej się dogadujecie :) A jak mamie podoba się w Turcji? I powiedz bo to teraz nośny temat, w Turcji jest mnóstwo uchodźców, ale chyba w Twojej okolicy tego nie odczuwasz? Bo trochę mnie mierzi jak słyszę,że my nie chcemy pomagać dzieciom uciekającym z rodzinami przed wojną. Odkąd jestem mamą jestem wyczulona na krzywdę dzieci i smuci mnie widok tych maleństw wędrujących pół świata. Julka ja królową organizacji nie jestem, oj nie. Nie lubię sprzątać,ale nauczyłam się,że muszę się zmusić do pewnych czynności by potem nie walczyć z totalnym chaosem. Ale nie powiem czasami mi się nie chce ;) Najważniejsze by był obiad, i czysto w kuchni. Na pewno niebawem będzie u Ciebie spokojniej :) Ciekawa jestem jak Twojej mamie i tacie podobało się w sanatorium z przygodami?:) Maniu ja mogę Ciebie ugościć w zamian za ciasta;) I za te herbaciane wypady do kawiarni :) Uff, wizyta u dentysty miła nie jestem, pogoda ponoć dopisać miała w całym kraju, więc pewnie udało się coś ciekawego w weekend porobić. I myśl pozytywnie o zdrowiu taty! Miłego tygodnia:)

Odnośnik do komentarza

Agata te roladki to nadziałam curry ryżowym. Zrobiłam porcję sporą, częścią nadziałam mięsko, a resztę podałam jako dodatek do obiadu :) A dziś robię naleśniki z jabłkami, tak na słodko mnie wzięło;) Nie zazdroszczę pogody tym razem, mi jest ostatnio tak gorąco, że nawet jak u nas 15 stopni ja odczuwam plus 30 ;) Julka ja się nie dziwię,że mając trójkę dzieci można troszkę się poplątać w codzienności. Zresztą uwierz mi, ja często mam w domu jak po wybuchu wulkanu,a przecież mam dużo mniejszą rodzinkę. Za parę dni złapiesz szkolny rytm:) Michalina i jak tam Iga sobie poradziła w przedszkolu? Na pewno dała radę:) A jedzeniem się nie przejmuj na zapas, moja była podobnie wybredna, a w przedszkolu widząc inne dzieci jadła aż miło:) Dobrze,że porozmawiałaś z mamą na spokojnie i bez emocji:) Maniu tym ciastem to mnie skusiłaś wielce :) I jak weekend minął, mam nadzieję,że zdrowo i przyjemnie. Ładna pogoda na szczęście wróciła i u nas niedziela była naprawdę śliczna, Byliśmy na grillu u mojej siostry, najadłam się po kokardki ;) I mamy imię-mam nadzieję,że zostaniemy przy nim. Wybraliśmy Tosię, wiem,że to dość popularnie imię teraz-sama znam dwie, ale Zosia dziś też jest popularna-choć jak Zosia się urodziła to nie było popularne. Ale nie mogliśmy wybrać żadnego imienia zgodnie, ja mówiłam jedno, mąż dodawał drugie. Tosia wygrała bo moja prababcia nazywała się właśnie tak, a prababcia męża tak samo ;) Więc uznaliśmy, że jest to imię rodzinne, połączy obie rodziny, a i jest dziewczęce, i miękkie, czyli pasuje do nazwiska z dwoma R,więc Antonina pasuje w sam raz. No i Zosi się podoba. Badanie było nawet w porządku, choć zgodnie z radą siostry najpierw zjadłam dwa sucharki, więc mnie nie zemdliła ilość cukru. Ale szkoda,że nie pomyślałam o cytrynie:) Dziewczyny zaczynam szukać wózka, mamy wsparcie od dziadków, więc budżet będzie wyższy niż planowany, i zaczynam się gubić. Tyle rodzajów, modeli, kolorów. Zgłupiałam, chyba nic nie wybiorę ;) Dziś Zosia dodała mi 10 lat ze strachu, miała po lekcjach wrócić do domu, o 14.15, a tymczasem czas mija, jej nie ma. Nie odbierała telefonu, ja tu setki scenariuszy sobie wyobrażałam strasznych,a ona mi wraca godzinę za późno i mówi,że koleżanka ma urodziny to poszła jej kupić prezent na piątek. Sama, bez pozwolenia, bez powiedzenia gdzie idzie i z kim. Musiałam jej dać karę, bo mi nerwy postawiła na baczność. A i mam pytanie, co używałyście w czasie ciąży na rozstępy? Ja jak w 1 ciąży używam oliwki dla dzieci, wtedy działało, ale miałam 10 lat mniej, teraz muszę coś silniejszego kupić. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie Maniu mam nadzieje ze badania taty nie wyjdą tak zle trzymam kciuki za jego zdrowie. Goście z Litwy pewnie bedą regularnie przyjeżdzać po zjedzeniu takiego ciasta czekoladowe z malinami brzmi obłędnie, uwielbiam piec a tak dawno już nic nie piekłam mama takie proste ciasta piecze tez sa pyszne ale marzy mi sie cos wyszukanego. Michalinko i jak postępy Igi? Jedzeniem bym sie nie martwiła często rodzice sa w szoku jak przypadkowo zobaczą co tez te ich niejadki potrafią zjeść w przedszkolu- siła grupy rowiesniczej. Moja mama sporo Turcji nie widziała planowaliśmy odwiedzić i Kapadocję i tereny nad morzem czarnym ale Ada zbyt wrażliwa na takie wyprawy. WyciecZki do parku to dla niej spore wyzwanie także Anna Wendzioowska z córa w podróży to raczej ze mnie nie będzie. Mama widziała trochę Izmiru no i cześć Ankary podoba jej sie zwłaszcza moja dzielnica i klimat jej bardzo pasuje jak Ada pozwoli to moze uda sie za miesiąc dwa zobaczyć cos więcej. Co do uchodźców to faktycznie jest ich sporo już dwa lata temu na moim kursie tureckiego było dwóch młodych chłopców z Syrii właśnie a w całej szkole było ich sporo a to dwa lata temu. Tak na prawdę co rodzina to inna historia sa tacy którzy maja wykształcenie mieli świetna prace a teraz nie maja nic. Niedawno maz opowiadał jak przyszedł do Ambasady mężczyzna z Syrii. Bardzo dobry lekarz jakieś osiągnięcia duzo doświadczenia kulturalny chciał dostać sie z rodzina do Japoni praktycznie jest bez szans. Sa tacy którzy tu sie jakos odnajdują uczą języka (nawet wolontaryjnie nauczyciele robią kursy) próbują jakiejś pracy i sa tacy którzy żebrzą włamują sie do letnich domków w Bodrum, Antalyi itd. nie znają żadnych języków. W Izmirze mozna było zobaczyć małych syryjskich chłopców żebrzących o pieniądze na karteczce po turecku prośbę mieli napisana. To jest bardzo trudna sytuacja, sami Turcy w tej sprawie maja podzielone zdania. Joasiu bardzo ładne imię wybraliście Antosia starodawne imiona teraz w modzie a to jest wyjątkowo urocze. Wózek to ciężka sprawa ja ze swojego jestem zadowolona choć trzeba przyznać ze Ada i tak większość czasu spędza na rękach kładziemy ja jak zaśnie tylko wtedy akceptuje wózek. Koła sa bardzo ważne ten Quinny w ogóle sie na moich terenach nie sprawdza koła sie nie spisują. Co do Zosi tez bym sie wystraszyła co jak co ale przez ta godzinę wszystko moze przyjść do głowy. A na rozstępy stosowałam olejek migdałowy byłam zadowolona w ciazy wszystko elegancko ale teraz po ciazy szybko schudłam i niestety kilka rozstępów i tak sie zrobiło. Jula ja mam jedna mała Adę i mamę do pomocy a i tak ledwo cokolwiek ogarniam także jak zorganizować zycie z trojka dzieci nie mam pojęcia. Jestes i tak niesamowita i na pewno za chwile wszystko pięknie zgrasz. A u mnie leci raz lepiej raz gorzej. Mam ostatnio kryzys laktacyjny pokarmu bardzo mało, Ada wisi na piersi ale bez specjalnych rezultatów. Z tego wiszenia na piersi szybko zrobiło sie spanie z piersią niestety o teraz moje dziecko nie bardzo chce spac inaczej. Na razie wykończona jestem na prawdę patrzę na te celebrytki 2 miesiące trzy po porodzie w super fryzurze makijażu wystylizowane wyspane z dzieckiem na ręku zwiedzają swiat nie wiem jak to możliwe... Buziaki

Odnośnik do komentarza

A u nas przyszły ładniejsze dni,a z nimi choroby. W niedzielę Lilka jakoś słabo jadła i była bez humoru,a w poniedziałek gorączka i narzekała na ból gardła i uszka, już się bałam,że to zapalenie ucha, ale pediatra stwierdziła,że zapalenie gardła. Gorączka wczoraj minęła wieczorem, kataru nie ma, mam nadzieję,że jutro na spacerek mały wyjdziemy. Na razie oddzielam Lilkę od reszty towarzystwa, mam nadzieję,że chłopaków ominie zaziębienie. Mała żałuje,że nie pójdzie do klubiku jutro, naprawdę fajnie tam jest, ale cóż, niech mi dojdzie do siebie. Rodzice ogólnie zadowoleni z pobytu, jedzenie pyszne, zabiegi zgodnie z planem, miejsce im się podobało-już ten docelowy pokój, zawarli znajomości nowe :) No a mama szaleje z radości podwójnie, bo wczoraj dzwoniła bratowa z pytaniem czy mój mąż nie zostałby jednak ojcem chrzestnym Bruna, bo jej szwagier nie chce iść do spowiedzi i zrezygnował. Mamie bardzo na tym zależało, i los jej sprzyja:) Co do mojego ogarnięcia, to raczej dalej mówimy o braku ogarnięcia, ale teraz uważam,że to wina choroby Lilki i obiecuję od weekendu będzie lepiej:) Joasia strasznie mi się imię podoba:) Jakoś u nas więcej Antosiów niż małych Antonin. Także nie wiem czy jest teraz bardzo popularne, w klasie Olka rządzą Oliwie i Hanie o dziwo taki miks:) A w klubiku Lilki są 4 Julki ;) Co do wózka to wybierz taki, który będzie pasował do trybu życia. Jak głównie chodzisz po mieście wybierz lekki, zwrotny, raczej węższy. A jak na łonie natury dużo będzie spędzać czasu to bardziej pomyśl o solidnym wózku terenowym, który poradzi sobie w lesie ;) Mój mąż czasem wyskoczy na moment, np po chleb, a znika na pół godziny bo zagada się z sąsiadem, telefonu nie weźmie,a już się denerwuję. A co dopiero jak dziecko znika. Ciekawi mnie jaką karę Zosia dostała? U nas to najczęściej odebranie bajki. Ale pewnie za 2-3 lata będzie to nic niewarta kara:) A ja używałam Palmers*a balsamów, bardzo polecam:) Michalina też słyszałam,że dzieciaki w przedszkolu nawet lepiej jedzą niż w domu, bo jak widzą grupę zajadającą się jakimś daniem to głupio narzekać. Mam nadzieję,że tak będzie i Iga pokocha i kuchnię przedszkolną i same przedszkole. Rozmowa z mamą na pewno dobrze Ci zrobiła:) Agata ja też nie wiem jak te panie znane z prasy to robią,że mają czas wyskoczyć do spa-w super dopasowanych ciuchach tydzień po porodzie. Widocznie ich dzieci nie płaczą, śpią 23 godziny na dobę, a poród łączy się z odessaniem tłuszczyku. Ja po Ignasiu długo dochodziłam do siebie, ale doszłam do wniosku,to nie zawody z jakąś damą, co ma dwie nianie, kucharkę, stylistkę i dietetyka. Także nie masz się czym przejmować. Co do uchodźców, ja mam zdanie takie-pomagajmy im na miejscu przez zakończenie wojny. A na miejscu przyjmujmy tych, którzy muszą tę pomoc otrzymać, nie mówię,że to ma być chrześcijanin, ale ktoś kto naprawdę jest uchodźcą. Ale najważniejsze to pozwolić im wrócić do domu, czyli przywrócić spokój na miejscu. Maniu i co tam u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Witam słonecznie :) Aż wstyd dziewczyny się przyznać,że imię dla malutkiej znaleźliśmy na cmentarzu w weekend. Odwiedzaliśmy groby i mówię o tu Antonina, tam Antonina, i tak jak wyszło,że będzie Tosia. Coraz bardziej podoba mi się to imię, i takie połączenie-Zosia -Tosia. Od razu będzie wiadomo,że to siostry. Ale ostatnio chodzę smutna, co chwilę sprawdzam czy z małą wszystko ok, nie wiem czy widziałyście taki serial na Dwójce-Moje 600 gramów szczęścia? Pokazują tam historie wcześniaków i noworodków z różnymi schorzeniami. Wmawiam sobie,że nie mogę mieć tyle szczęścia i urodzić bez problemów, wymyślam tysiące powodów,że coś pójdzie nie tak. Mój mąż się śmieje, a ja naprawdę zaczynam popadać w przygnębienie. Sama nie wiem co bym zrobiła gdy z małą było coś nie tak. Więc teraz szukam każdego skurczu czy płytszego oddechu, jako zwiastun przedwczesnego porodu. Muszę jakoś doprowadzić siebie do normalności, bo nie wiem jak wytrwam te trzy miesiące :) A u nas słonecznie, pogodnie, spacerowo, apetyt mi dopisuje-niestety. Tyle,że mam częste migreny, ciężko wytrwać bez kawy. Nie mam planów na weekend, może to i dobrze, będziemy spontaniczni tym razem. Wózek wciąż szukany, na razie mam parę typów, może właśnie w weekend pojedziemy po sklepach i zobaczę jak na żywo wypadają. Bo w internecie każdy wygląda super. Tosia będzie zimowa,więc najbardziej chciałabym dużą gondolkę by móc ją owinąć ciepło, a i było małej wygodnie. Zim śnieżnych bardzo nie ma, ale raczej postawimy na klasyczne rozwiązanie, a nie na spacerówkową podstawę w razie czego :) Julka u nas miało nie być kar, bo tak radzą książki. Ale uznaliśmy,że poczucie bezpieczeństwa to też świadomość,że są zasady i rodzice, którzy je respektują. Więc kary są, ale wiadomo rozsądne. Za tę samowolkę Zosia dostała nakaz przychodzenia do domu przez tydzień zaraz po szkole, żadnych ploteczek z koleżankami i przedłużania powrotu przez jakieś zabawy na placu zabaw. Była zła, ale wracała punktualnie i mam nadzieję,że zapamięta- trzeba informować gdzie się idzie. Dużo zdrówka dla Was, oby chłopaki nie przejęli choroby. Agata ja akurat z taką rezerwą podchodzę do imigrantów, nie do uchodźców, ale widać,że spora część tych ludzi szuka lepszego życia w Niemczech na zasiłku. W Belgii żyłam obok muzułmanów i nie czułam się z tego powodu zagrożona, wręcz przeciwnie. Ale też zdaję sobie sprawę,że to byli wykształceni już za Zachodzie młodzi ludzie, mniej religijni. Jakbym miała uchodźców za sąsiadów dziś chętnie bym pomogła, ale właśnie widać,że do grup uciekających przed wojną podpinają się ludzie, którzy szukają łatwego życia. I jak Julka myślę,że trzeba ugasić ten konflikt i pomóc odbudować cały Bliski Wschód i pomóc Afryce. Ale przyjmowanie dziś setek tysięcy ludzi jest rozwiązanie doraźnym i na chwilę, bo to nie powstrzyma ucieczki, a wręcz przeciwnie. Ale oczywiście na dziś nie widać tej fali u nas co w Turcji. Co do karmienia jak trzeba będzie przestawić małą na dokarmianie, to nie miej wyrzutów. Czasem tak trzeba. Pewnie lekarz doradzi. A może powinnaś sięgnąć po leki na laktacje? Są różne tabletki, herbatki ziołowe. Co do wyglądu po ciąży ja na dziś mam 8 kg na plusie, pewnie z 15 kg przytyję do końca. Nie wiem kiedy je zrzucę, pewnie chciałabym zaraz po porodzie wyglądać jak milion dolarów, ale jestem realistką. Mam rozstępy, skórę trapi trądzik-kto by pomyślał.że w wieku 37 lat mnie nawiedzi :) Pewnie po porodzie nie będę mieć sił umyć włosów,. a spacer z psem będzie wielkim wyjściem. Ale niedawno dziewczyny oglądałam taką serię zdjęć pokazujących jak wygląda kobieta po porodzie naprawdę. Taka zwykła kobieta i brakuje tego. Bo jak widzimy te gwiazdy to łapiemy kompleksy, niepotrzebnie. A na rozstępy kupiłam ten Palmers, może pomoże zapobiec dalszej destrukcji :) Maniu co u Ciebie? Michalina jak tam w przedszkolu u Igi? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam się z Wami :) Asiu uwielbiam imię Antonina, i Antosia i Tosia-ślicznie :) Szczerze powiem,że znam tylko jedną małą Tosię, a tak to więcej rzeczywiście Antosiów-mam dwóch sąsiadów takich małych ;) Też oglądałam ten serial raz bodajże, i powiem Ci,że choć nie mam dzieci to bardzo się wzruszyłam tymi historiami. Muszę gdzieś obejrzeć pozostałe odcinki z tego tygodnia, bo bardzo mnie poruszyła historia dziewczynki urodzonej ponad 3 miesiące przed terminem, właśnie posiadaczki tych 600 gramów. A co do Ciebie Asiu to musisz myśleć pozytywnie. Nie masz wpływu na wiele spraw, ale musisz mieć nadzieję,że wszystko będzie dobrze. Michalina ja do przedszkola nie chodziłam, chodziła moja siostra i kochała tamtejsze jedzenie . Ale w zasadzie ona niejadkiem nigdy nie była;) Mam nadzieję,że kłopotów mieć nie będziecie już przedszkolnych i mała będzie tam chodziła z radością :) Julka dużo osób teraz zaziębionych, przez tą zmianę pogody sprzed tygodnia. Mam nadzieję,że już zdrowi w całości jesteście i cieszycie się słonecznym weekendem:) Agata widziałam te zdjęcia o których mówiła Asia, i myślę,że te sławne mamy wyglądają dokładnie tak samo, tylko światu pokazują uśmiechnięte twarze, a naprawdę przeżywają to samo co zwykłe matki. Ale żadna nie powie-moje dziecko nie śpi, ja mam rozstępy i nie mam czasu na ploteczki z koleżanką. Tworzą jakiś taki dziwny obraz,że każda matka ma świetna więź z dzieckiem, upieczone ciasto dwa razy w tygodniu, posegregowane ręczniczki kolorami i jeszcze boską figurę po porodzie. Ja tam dzielę przez trzy co mówią gwiazdy, i nie warto się nimi sugerować tylko złapać swoją równowagę:) Co do uchodźców, to Wam powiem,że w moim mieście mieszka 2 Syryjczyków, chrześcijan, którzy przyjechali z tą fundacją. I dwa miesiące temu jak przyjechali do jednej rodziny to mówili na gorąco,że są bezpieczni, dziękują i takie tam same miłe rzeczy. A teraz mówią w wywiadzie w gazecie, że ich ta fundacja oszukała, że myśleli,że u nas będą przejściowo,że zamieszkają w Niemczech, bo tam są wysokie zasiłki. I aż mi się szkoda tej rodziny u której mieszkają zrobiło,że okazali serce i pomoc, a oni w gazecie się skarżą,że Polska jest nijaka, język za trudny, a w Niemczech dostaną zasiłek. Także ja już nie wiem, jakbym uciekała przed wojną to nieważne Polska, Finlandia, Łotwa-tam gdzie jest bezpiecznie byłabym w raju,a oni chcą tylko do Niemiec po pieniądze. Z jednej strony widzę dzieci, biedne, głodne w obozach i myślę-przyjmijmy ile trzeba będzie, a potem czytam,że oni nie chcą u nas być i myślę-a po ich tutaj gościć, skoro oni nie chcą u nas być? Ale to takie tam rozważania, ja dałam datek na obozy dla uchodźców, i myślę,że tym ludziom, którzy zostali i nie mają pieniędzy uciekać do Europy potrzeba pomocy dziś największej-nieważne w co wierzy i jak się nazywa. Jak ktoś będzie chciał zostać w Polsce-jestem za tym by go przyjąć i pomóc, ale jak ktoś nie chce zostać, a miałby być na siłę i czekałby na ucieczkę do Niemiec to bez sensu. A poza tym to tydzień miałam pracowity, zakończyłam go sobotnią wizytą u dentysty, w zeszłym tygodniu odwołali, ale powiem Wam bardzo polubiłam dentystów i nie robi mi już problemu leczenie zębów, na szczęście nie ma za bardzo co leczyć :) Upiekłam ciasto ze śliwkami, delektuję się wciąż letnią pogodą i rozmyślam co robić jutro, by wypocząć przed męczącym tygodniem, bo siostra wyjeżdża na konferencję i zostaję w pracy bez wsparcia. Miłego weekendu:)

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie:) Co do Igi i jej przedszkolnych spraw, chodzi z ponurą miną, bywa obrażona na nas,że znów trzeba pójść do przedszkolnej zerówki,ale chodzi. Czasem popłacze w szatni, czasem pokrzyczy po drodze jak to nas nie kocha, ale ogólnie kiedy ją odbieram to panie nie narzekają. Ponoć bawi się ładnie, jak są różne zajęcia to uczestniczy chętnie. Tylko po obiadku już wie,że godzinka i ją odbieram to już robi się taka przylepa okienna i czeka i pyta kiedy w końcu mama przyjdzie :)Ale po drodze opowiada Ninie jak było i jak widzi jaka ona zafascynowana to myślę,że jej się to podoba:) Jedzenie-widziałam,że podają smaczne obiadki i różnorodne. Iga je co lubi, o dziwo zjadła cały piątkowy obiad a był dorsz i kapusta kiszona, a tego nie jada. Ale jak była kasza gryczana całą oddała, jak kluski śląskie z surówką surówki nie tknęła bo fasolkę zobaczyła. Także je, ale na razie panie mówią,że więcej oddaje, głównie mięsko je. Może się przekona do dodatków:) Dziadek nie jest tak męczący w swoim połamaniu, jak babcia. W piątek u nich byłam, potem musiałam jechać na uczelnię, to mi awanturę zrobiła,że w sobotę nie przyszłam. A był mąż z córkami, dla babci to jednak za mało, i była awantura. Akurat babcie moje to lubią narzekać i czuć,że są w centrum uwagi. Właśnie w sobotę byłam na uczelni, takie wstępne spotkanie było, krótko, na temat i do domu. W niedzielę poszłam zaś do drugich dziadków na obiad ;) A dziś mam w planie porządki w swojej szafie, trzeba zacząć wyciągać na wierzch cieplejsze rzeczy :) Asia kupowanie wózka to poważna sprawa, teraz jest tysiące modeli i ciężko się na jakiś zdecydować, wiem po sobie. Ale na żywo szybko się weryfikuje internetowe komplementy producenta i można coś wybrać. Co do imienia u mnie w rodzinie mamy Antosia, bratanek męża tak się nazywa. Antosia jest w grupie Igi, ale to jedyna jaką znam. U nas raczej rządzą imiona typu Maja i Natalia, ale ostatnio częściej słyszę zwykłą Anię na placu zabaw u takich roczniaków ;) Sama mając za sobą taki czas czekania na drugie dziecko na pewno bym się bardziej przejmowała, ale kochana nie wolno się zadręczać. Różne rzeczy i owszem mogą się zdarzyć, ale ciąża przebiega zdrowo, mała ma się dobrze, bądź dobrej myśli i spokojnie czekaj na poród. Bardzo Ci kibicuję:) Julka i jak tam zdrówko Lilki i reszty bandy? U nas katar był trzydniowy, ale szybko przeszedł, mam nadzieję,że u Ciebie tak samo. Ale wyszło z tym chrztem, tylko rodzinnych sprzeczek, a teraz zmiana decyzji;) Agata ja Ci powiem nie wierzę w te opowieści jak to idealnie wszystko się da łączyć, i prace, i te pozowanie, i wieczorne imprezy, i prowadzenie domu i wychowanie dzieci. I oczywiście tym paniom zawsze udaje się wyglądać perfekcyjnie. Nie mówię,że jak kobieta zostaje matką ma nosić czarną płachtę i siedzieć non stop w domu,ale nie lubię presji. Że jak młoda mama wyskoczy do sklepu w domowym dresie to co zaniedbana? Jak nie ma siły na wieczorne wyjście z koleżankami to źle zorganizowana? Ja mam dwójkę dzieci, nie pracuję, a przecież nie mam idealnego domu, moje dzieci nie są idealne, ja też nie wyglądam jak przed ciążami, ale czy to źle? Nie. nie wariujmy, pracą ludzi z pierwszych stron gazet jest wyglądanie zawsze świetnie, więc one zostawiają dzieci z nianią i lecą się zrobić na bóstwo, ale jednak zawsze ktoś na tym traci. A często dziewczyny takie osoby dzwonią do gazet,że akurat jutro będą na spacerze o tej porze, to się ubiorą, przykryją zmęczenie, zrobią ładne zdjęcia i na jakiś czas mają spokój i nikt nie czeka pod ich blokiem jak wychodzą z wczorajsza fryzurą i brakiem makijażu z płaczącym dzieckiem na szczepienie. Maniu jak to robisz,że co weekend masz pyszne ciasta:) Nabrałaś sił przez weekend na trudniejszy czas w pracy? zresztą Ty już sobie tam świetnie radzisz,to chyba,nie ma trudniejszych dni:) Jakoś nie potrafię przekonać się do dentystów, chodzę za rzadko, głównie jak muszę, muszę to zmienić:) Miłego nowego tygodnia

Odnośnik do komentarza

Witam, Maniu mozna wiedzieć co sprawiło ze polubiłaś dentystów? Ja znoszę ale lubić mi wciąż ciezko. Ciasto ze śliwkami i u mnie na stole delektuje sie ostatnim kawałkiem. Michalinko Iga robi duże postępy musi sobie trochę pomarudzic ale najważniejsze ze w przedszkolu bawi sie i nie płacze to sukces a i ta kapusta z ryba to wielka sprawa. Co do babć to z wiekiem nasilają sie takie zachowania zwłaszcza u pan ty i tak święta jestes słuchasz nie komentujesz pomagasz ja bym tyle cierpliwości nie miała. Joasiu moze pamiętasz przez przedwczesne starzenie sie łożyska tez ostatnie 3 miesiące nieustannie martwiłam sie ze urodzę za wcześnie czytałam historie wcześniaków liczyłam tygodnie dni i wiesz z perspektywy dzisiejszej gdybym mogła cofnąć czas to bym zdecydowanie wyluzowała. Ada urodziła sie w 38 tygodniu cała i zdrowa a ja niepotrzebnie straciłam tyle nerwów i czasu mogąc robic wtedy cos innego przyjemniejszego co pewnie byłoby korzystniejsze dla mnie i małej także wiem ze łatwo mowić ale postaraj sie uciekać od takich myśli. Jula jak tam u was jsk zdrówko jak z organizacja czasu? Ja niby to wiem ze w gazetach i na Instagramie to wszystko na pokaz ale powiem ze nie podoba mi sie to. Kobiety powinny sie wspierać a przez takie podejście z góry narzucona presja zrzuć kilogramy wyglądaj bosko miej czysty dom i uśmiechaj sie o 5 rano. Myśle ze jest przybsjmniej cześć kobiet które w związku z tym czuja sie gorsze...nie rozumiem dlaczego nie mozna pozwolić sobie na słabość gdy jest sie znanym? To byłoby o wiele lepsze...co do uchodźców to ja popieram rozumiem i tych którzy chcą pomagać na pewno wielu pomoc warto ale wcale nie dziwie sie ze ludzie sie boja. Ponad dwa lata jestem w Turcji i wiem ze sa i fajni młodzi wykształceni a sa tacy z którymi nie ma o czym porozmawiać i tacy których należy sie bać. Europa ma swoją cudowna kulturę i dziwnie byłoby gdyby w pewnym momencie na stu mieszkańców Niemiec dwóch było Niemcsmi a chyba jakos ta droga idziemy właśnie. To nikomu nie będzie służyć. Ponadto co bardzo dziwne muzułmanie podkreślają jakimi to sa braćmi w wierze a w tej sprawie pomaga Libia i Turcja, nie przyjmuje uchodźców ani Katar ani Emiraty ani Arabia Saudyjska. Nie wiem czemu nikt nie docieka i nie podejmuje tego tematu. U mnie po staremu mleka wciąż mało choć jest poprawa i ja dziewczyny już chyba wszystko na zwiększenie laktacji próbowałam. Mała od piersi przerzuciła sie na ręce i mam problem z kręgosłupem już. Jeżdzę na terapie manualna, do tego maź z maja mama obrzucili sie nie fajna wymiana zdań także no nie jest miło. Myśle ze moja mama będzie musiała wyjechać a mu być moze ze względu na mój kręgosłup będziemy szukać kogoś do pomocy, odciążenia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was kochane:) Joasiu chyba każda z przyszłych mam boryka się z niepokojem, lękiem i niepewnością-czy wszystko się uda, czy maluch będzie zdrowy? To normalne, tym bardziej,jeżeli ciąża jest taka wyczekana. Ale musisz zachować pozytywne myślenie, dbasz o siebie i malutką. Będzie dobrze, wiadomo wielu rzeczy nie da się przewidzieć, ale teraz z każdym dniem jest coraz lepiej, mała jest coraz dojrzalsza i masz mniej powodów do obaw. Naprawdę wszystko będzie dobrze Asiu:) I jak tam wózkowe poszukiwania? Michalina na pewno podziw w oczach młodszej siostry wiele Idze daje:) Jedzenie na pewno niebawem będzie zjadane prawie w całości, to normalne,że czegoś człowiek nie lubi,ale jak zobaczy,że dzieci jedzą to zacznie próbować nowych smaków:) A babcie czy dziadkowie czasem tak mają, ba, często,że lubią czuć zainteresowanie:) Trzymajcie się:) Mania słyszałam coś o tych braciach z Syrii, ale jakoś tylko zanotowałam,że przyjechali, nie myślałam,że już chcą wyjeżdżać. Ale wielokrotnie słyszałam,że otwarcie mówią,że chcą jedynie do Niemiec, ewentualnie do Szwecji. Wiadomo,że nawet jak byśmy 30 tysięcy przyjęli większość szukałaby drogi na Zachód, bo tam jest ich więcej, słyszą od rodzin czy znajomych,że są wysokie zasiłki to wolą iść tam. Ale zgadzam się,że bardziej pomóc trzeba tym,którzy nie mają środków na podróż do Europy. I powodzenia w pracy:) Agata mam nadzieję,że ten kręgosłup nie będzie Ci za mocno dokuczał. Myślałam,że Twoja mama jakoś odnalazła się w Waszym domu, że nie ma konfliktów i jest fajnie. A tu widzę zmiana. A już wyjeżdża, czy tylko to planujecie za jakiś czas? Kochana panie znane często z tego,że są znane nie wychodzą z domu jak mają gorsze dni :) Wychodzą jak są piękne, czują się świetnie i są gotowe by dzielić się zdjęciami ze światem. Nie wiem czemu tworzy się takie złudzenie,że życie jest lekkie, przyjemne,a każdego dnia trzeba być maksymalnie uśmiechniętym? Ja też myślałam,że tak musi być. I jak byłam w ciąży z Lilką i czułam się przytłoczona przeprowadzką, urządzaniem mieszkania, zbuntowanym dwulatkiem i będąc w ostatnich tygodniach ciąży ciągle udawałam,że sobie radzę. A potem to już nerwica przyszła tylko. Dlatego teraz nie wstydzę się swoich gorszych dni jako matki i kobiety:) A u nas po katarze, mąż trochę pociągał nosem,ale tylko on przejął, ale szybko przeszło. W sobotę byliśmy na ślubie, takim dziwnym, bo młodzi są po ślubie cywilnym 10 lat, mają troje dzieci, teraz ich wzięło na kościelny ślub z chrzcinami najmłodszego dziecka połączony. To przyjaciel mojego męża, a raczej rodzice się przyjaźnili,mieszkali 15 lat obok siebie, oni razem chodzili do szkół,nawet na studia poszli te same, chociaż tamten nie skończył bo młodsza dziewczyna w ciąży-wtedy miała ledwo 19 lat, i rzucił studia by iść do pracy. Jakoś kontaktów nie było między nami, nie lubię jego żony, taka dziwna jest,matury nie zrobiła, skupiona na sobie, na urodzie, nie ma zainteresowań. Ale mężowi zależało by iść, byli teściowie. Powiem Wam,że tłumiłam śmiech, ojciec ją do ołtarza prowadził, biała suknia, welon tak naciągnięty,że dopiero na 1 pocałunek go odjęła z twarzy :) Wesele na 150 osób, owszem bogato i ładnie,ale dla mnie to był cyrk;) niedzielę spędziliśmy odpoczywając,wpadli moi rodzice na kawę, a od wczoraj szkolna codzienność wita. Ignaś kiepsko śpi, Lila nie usiedzi w miejscu, czasem mam tornado w domu,ale jakoś żyjemy. Kotlety na obiad z kurczaka zrobiłam, pranie wstawiłam, Ignacy jak zwykle śpi za dnia, Lilkę wciągnęła bajka, o to moja bajka, kwadrans dla mnie z cappuccino:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam dziewczyny za zrozumienie i trochę przywołanie mnie do porządku;) Mój lekarz nie wierzy,że mam już za sobą ciążę i poród, bo liczba moich obaw i konsultacji sprawia,że wydaję się być matką panikującą i przewrażliwioną. Ale wiecie, ja naprawdę nie spodziewałam się,że dane mi będzie mieć kolejne dziecko i jest to dla mnie tak niezwykłe,że chcę chronić tego maluszka na wszystkie możliwe sposoby:) Wstępnie wybrałam porodówkę, za 50 zł jest szkoła rodzenia, przez miesiąc 4 godziny w sobotę, myślę,że się wybierzemy z mężem. Zosia przyniosła infekcję ze szkoły, coś mnie brać zaczęło,ale się nie daję. Na razie siedzimy w domu i domowymi sposobami się leczymy i zapobiegamy. Byliśmy w sobotę w sklepie dziecięcym, wózek nie wybrany,ale wanienka na stelażu już tak:) To był sklep, gdzie mieli wózki tylko jednej firmy, Baby Desing, mi się podobały dwa i dwa dokładnie obejrzeliśmy. Wersja Husky jest świetna dla zimowych dzieci, tyle tam ciepłych dodatków. Gondolka regulowana, fajny stelaż, piękne kolory, zamykana torba na zakupy. Ale pani pokazała spacerówkę, i czar prysł. Bardzo toporna, taka niezgrabna, daszek jakby z plastiku, nie kupimy wózka, który po 5 miesiącach porzucę i znów wydam dużą kwotę na spacerówkę. Potem była wersja Dotty, tutaj świetna gondolka-chociaż nie zimowa, fajne kolory taki szaro różowy mnie urzekł, spacerówka już wygląda elegancko, ale waga. Ten wózek jest strasznie ciężki, bez dziecka było ciężko podnieść samą gondolkę, a co dopiero z małą? Ja mam 5 schodków by wyjść ze swojego parteru do drzwi na klatkę, a potem mam znowu schodki, i tak myślę jak ja z nim będę wchodzić i schodzić? Za ciężki niestety. Mam nadzieję,że w sobotę zdrowi pojedziemy do większego sklepu, bo mam 4 wózki zaznaczone do obejrzenia. Mam nadzieję,że mniej się rozczaruję, bo ten Husky był moim wielkim faworytem. Poza tym wieczorami mam silne bóle w krzyżu, moja mama znalazła jakiegoś masażystę, co masuje kobiety w ciąży, myślę czy się nie wybrać, bo ostatnio kiepsko śpię, a wiadomo nic na te bóle nie wezmę. Agata szkoda,że mama musi wyjechać przez konflikty z własnym zięciem. Dobrze chociaż,że Ada już ma ponad 3 miesiące i już na pewno jesteś mamą doświadczoną. Ale może jakoś jeszcze się załagodzi sytuacja? A i naprawdę życie jest takie jak Julka napisała, nieperfekcyjne. A to co widać w gazetach to w zasadzie fałsz. Nie wierzę,że po 6 nieprzespanej nocy w tygodniu młoda mama ma chęć na siłownię i pochwalenie się nową fryzurą przed całym światem. My widzimy ich wycinek życia, taki jaki one nam pokazują. Julka rzeczywiście oryginalne wesele po latach, widocznie chcieli pokazać swój dobrobyt i status po 10 latach;) Ale byliście, pobawiliście się, też się liczy :) Maluchy mają swoje pojęcie czasu, odmienne od rodziców, najlepiej śpi się w dzień, a nocą najlepiej się bawi-oby jednak szybko Ignasiowi przeszło:) Michalina mała się aklimatyzuje, i na pewno za parę dni już w ogóle płaczu nie będzie. Widać,że macie fajne przedszkole, i pewnie panie tam bardzo dbają o dzieciaczki. A jedzeniem się nie martw, ryba zjedzona, dalej będzie tylko lepiej. Starsi ludzie pragną uwagi, a jak doda się do tego pragnienie bycia w centrum uwagi to różnie bywa. Spokoju życzę:) Maniu dasz sobie radę w pracy :) A o tym jak polubić dentystę chętnie poczytam, bo u nas chyba nikt nie lubi, a najbardziej mój mąż, ja muszę z nim chodzić :) Słyszałam,że część tych przywiezionych do nas Syryjczyków wybrała Niemcy. Też myślę,że Europa ma swoją kulturę, która jest cenna i warto ją kultywować. nie mówię,żeby nie pomagać tym ludziom,ale jakoś tak mądrze. Oni mają prawo żyć u siebie w spokoju i bezpieczeństwie. Mam nadzieję,że wojna się skończy :)

Odnośnik do komentarza

Witam:) Joasiu na wózkach kiepsko się znam, a raczej niemal nie znam. Ale jako,że będziesz najczęściej z niego pewnie korzystać, wnosić, składać itp to powinien być idealny dla Ciebie, czyli lekki, no i oczywiście podobać Ci się wizualnie i mieć zapewne fajną cenę ;) Dużo zdrówka dla Ciebie i Zosi, no i spokoju. Wiem,to się tak łatwo mówi,ale musisz wierzyć,że będzie dobrze :) Michalina moja babcia ze zwykłego kataru potrafi zrobić wielkie zamieszanie, także rozumiem zachowanie Twojej babci, czy raczej to co Wam funduje. Dużo cierpliwości. I dalszego udanego chodzenia Igi do przedszkola ;) Agata mam nadzieję,że między Twoim mężem a mamą dojdzie do porozumienia. I nie przejmuj się tym co widzisz w mediach, że matka musi być super w każdej dziedzinie, latać za dzieckiem na obcasach i w pięknej fryzurze. Ja takich matek nie znam :) A co do uchodźców, ja jestem za tym by im pomagać, nie sądzę by te 10 tysięcy jakoś zmieniły naszą tradycję. Ale jeżeli będziemy z drugiej strony przyjmować każdego kto zechce przybyć to niebawem będzie u nas połowa Bliskiego Wschodu. Sama się dziwię czemu taki Kuwejt czy Arabia Saudyjska nie chcą pomóc. Mam taką nadzieję,że ta wojna się skończy szybko. Z naszą pomocą oczywiście. Julka dziwny to ślub, rzeczywiście :) Dla mnie też to zrobione na pokaz. Dobrze,że choróbsko zahamowane. Dużo dobrej pogody na weekend, i odpoczynku od szkoły:) A u mnie było pracowicie. w pracy męcząco bardzo, do tego okres i powiem Wam,że wczoraj miałam takie skurcze w pracy,że chciałam po prostu iść do domu i się położyć. Ale musiałam zostać. A dziś już spokojniej na szczęście było. Udało mi się spotkać z przyjaciółką-nareszcie, i trochę ponarzekać. Wiecie mama choruje na żołądek-po badaniach ma masę leków, i zakazów dietetycznych. Tata z tym kręgosłupem-ledwo chodzi, ma zastrzyki, ciągle chodzi do lekarzy, brat nie zaliczył anatomii, musi poprawiać ten przedmiot i wiecie ile to kosztuje? 8 tysięcy 700 złotych. Ja się tym wszystkim martwię, i cóż, ciągle chodzę podenerwowana, taka zmizerniała. Od śmierci cioci jakoś tak się sypie u mnie. Mam nadzieję,że październik będzie lepszy. Muszę złapać oddech, może weekend będzie przyjemniejszy? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Mania w życiu mamy gorsze i te lepsze momenty. Wychodzi więc,że po kiepskim czasie będzie lepiej. Moi rodzice są zdrowi, nie chorują szczególnie ponad normę, ale jak teściowa miała podejrzenie ciężkiej choroby to widziałam jak przeżywał to mój mąż, więc rozumiem Twoje zdenerwowanie. Ale najlepsze co możesz zrobić to się nie zamartwiać. Oczywiście ciężko skakać z radości,ale jestem pewna,że rodzicom łatwiej znieść dolegliwości kiedy widzą spokojną atmosferę w domu. Pomagaj rodzicom, ale nie zapominaj o sobie. Nie wiem jakiś sport, spacery- tak żeby oczyścić głowę, wyzbyć się negatywnych emocji. Trzymam kciuki za lepszy czas. A tak na marginesie, bardzo droga poprawka. U mnie jak studiowałam repeta jednego przedmiotu to było maksymalnie tysiąc złotych. Ale wiem,że medycyna to inna liga. Michalina, Agata co tam u Was? Joasiu nie znałam tej firmy, rzeczywiście ten Husky to świetny model. Bardzo mi się podoba, cena fajna, ale ta spacerówka mnie nie przekonuje. No taka, niezgrabna dość,jakby od innego wózka. Ja dalej używam wózka początkowego dla Ignasia, zresztą mam lekką spacerówkę, dobrą na krótkie wyjścia,a jak idziemy na większe zakupy czy dłuższy spacer tylko wersja spacerowa Joolz*a. Bo mały jak zaśnie to ma tam wygodnie:) Także ja szukałam dobrego wózka 3 w 1. Joolz*a bardzo polecam tak w ogóle. Masaż to fajny pomysł, ja bym poszła. Rozumiem,że porodówka oferuje szkołę rodzenia? Fajna opcja:)Dużo zdrówka dla Was i udanych wózkowych poszukiwań:) U nas sportowo. Otworzyli niemal pod nosem centrum sportowe, ale nie takie jak zwykły fitness, tylko takie rodzinne centrum sportowe. Np ja z Lilką poszłam na zajęcia taneczne dla rodziców z dziećmi, godzinę ledwo wytrzymałam, kondycji brakuje:) Mąż z Olkiem poszli na robotykę, ponoć świetne zajęcia, i ruch i głowa pracowała, były zajęcia otwarte dla wszystkich i za darmo, ale już kupiłam karnet na październik, myślę,że taka godzinka w sobotę nam dobrze zrobi:) Przestałam karmić Ignasia piersią i przeszliśmy na mleko z proszku, ale uczuliło go okropnie. Jak to nowe też go uczuli mamy przejść na mleko dla alergików. Mam nadzieję,że mu nowe podpasuje, chociaż Lilka też miała tak samo, więc czekać mnie może powtórka. Mały się męczy bo skóra się łuszczy, jest sucha, swędzi, taki maruda, nie dziwię się w zasadzie, ale w nocy mi nie śpi już w ogóle. Poza tym pogoda ładna, dużo czasu spędzamy na zewnątrz. Weekend rodzinny, wczoraj teściowie wpadli z ciastem, boski sernik z borówkami,a dziś pojechaliśmy na późne śniadanie na miasto, potem spacer, i odwiedziny u mojego bratanka, moi rodzice też byli, było wesoło :) Mąż w środę zaczyna nowy projekt, on się cieszy bo prestiżowy obiekt, ja mniej się cieszę, bo znów poza województwem, niby tylko 60 km, ale rano nie będzie już odprowadzał Olka do szkoły i będę gonić z całą trójką. Jakoś damy radę. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Mania każdy ma problemy, ale wiem,że jeżeli chodzi o zdrowie rodziców to zawsze te obawy są najsilniejsze, widzę,że jesteś bardzo z nimi zżyta i na pewno bardzo mocno to przeżywasz. Dlatego mocno Ciebie ściskam, i pamiętaj,że jakbyś chciała się wyżalić to masz nas. A emocje możesz właśnie rozładować przez robienie czegoś co lubisz, może sport, może być nawet długi spacer z ulubioną muzyką w uszach. Powinno Ciebie odprężyć i dać wytchnienie. No i mam nadzieję,że będzie spokojniej i zdrowiej. Julka robotyka brzmi tak mądrze i poważnie, powiedz jak wrażenia panów? :) A wspólnych tańców z córą zazdroszczę, myślę,że moja kondycja by kwadransa nie dała rady;) Ale pomysł na sobotę bardzo fajny. Szkoda,że Ignaś się męczy z uczuleniem. Oby nowe mleczko dało radę. A Wasza niedziela brzmi bajecznie, tak rodzinnie i przyjemnie:) Joasiu ja myślę,że wózek musi być wygodny dla malucha i dla rodziców. Wiadomo wygląd, kwestia gustu,ale też jest ważny. Zresztą teraz tyle wzorów i modeli,że znajdziesz coś co Ci odpowiada w 100 % ;) ważna jest waga, to fakt. Jak trzeba samemu nosić wózek-w końcu nie zawsze tata jest obok to warto wybrać model lekki i prosty w użytkowaniu, ja takiego szukałam;). A jak po masażu, zdecydowałaś się, lepiej się czujesz? Mnie z Niną takie bóle łapały, ciężko wtedy spać. A zdrówko już w porządku mam nadzieję? U mnie ok. Trochę stresu mieliśmy, bo w niedzielę zadzwonił szwagier,że szwagierka trafiła na porodówkę, w 34 tygodniu. Miała wysokie ciśnienie i zdecydowali się na cesarkę, ale mały Mikołaj tylko noc spędził w inkubatorze raczej na obserwacji niż z potrzeby, bo miał 45 cm i 2230 gramów. Kruszyna jest, ale zdrowa. Trochę słabo je, ale ponoć u wcześniaków to normalne. W każdym razie mają wyjść pod koniec tygodnia do domu jak będzie ok. Także Asiu głowa do góry, dzieciaczki z każdym tygodniem są coraz bardziej gotowe na samodzielne życie. A poza tym to byłam z przedszkolakami na wycieczce w lesie jako opiekun. Tak w ostatniej chwili, wzięłam Ninkę i było super. Iga z początku szła ze mną, ale potem już zapomniała o nas i bawiła się z koleżanką, a w piątek idziemy właśnie do tej dziewczynki na spotkanie ;) poza tym weekend pogodny, sobota u teściów, mąż w pracy niedzielę spędził,więc zostałam w domu z mamą, dobry obiad, tak leniwie. A dziś będę opiekować się bratankiem męża, bo teściowa chce pojechać do szpitala, to Antek będzie u nas się bawił. Makaronową zapiekankę mam w planie:) A Iga dalej je w kratkę, za to w domu rzuca się na jedzenie jakby ją głodzili;)

Odnośnik do komentarza

Witam Was i dziękuję za wsparcie. Dalej czekamy na wyniki mamy, już mieli dość telefonów mamy dwa razy dziennie, i powiedzieli,że sami dadzą znać. Ale strasznie długo to trwa, a wiadomo taka niewiedza jest najgorsza. W końcu po coś wysłali te próbki dalej, gdyby było w porządku, to nie powinno tyle trwać chyba? Naprawdę można oszaleć z nerwów. Staram się mamę jakoś pocieszać, ale idzie to ciężko. Kupiłam sobie skakankę, co by na wieczór się wyskakać z problemów. Poszłam do fryzjera, spaceruję w miarę pogody, kupiłam sobie troszkę ciuszków na poprawę humoru. W niedzielę wybyłam z domu na małą wycieczkę, ale nie powiem cały czas mam lęk o rodziców. Zawsze taka byłam,że mocno przejmuję się wszystkim. A teraz jakoś tak po śmierci cioci zaczęłam się mocno bać o rodziców. Może to dlatego,że nie mam swojej rodziny i po prostu żyję z rodzicami i nie mam punktu odniesienia? Ale mam nadzieję,że będzie lepiej. Ranki i wieczory są strasznie chłodne, nie włączyli jeszcze ogrzewania, walczę z katarem, i leczę się herbatką malinowo-imbirową:) Julka ja z tańcem jestem na bakier, nie potrafię nic a nic:) Ale raz w tygodniu włączam sobie muzykę i tańczę bez ładu i składu, tak dla zdrowia. Bo poza spacerami to marny ze mnie sportowiec:) Ale takie rodzinne spędzanie czasu to świetny pomysł. Na pewno wszystko ogarniesz Julka, jesteś tutaj naszą mistrzynią organizacji:) Dużo słońca na spacery i zdrówka dla Ignasia. Michalina dobrze,że mały taki silny się urodził :) Mikołajem miał być mój brat, śliczne imię. Oby się zdrowo chował Twoim szwagrom. Dawno nie byłam w lesie, i teraz narobiłaś mi ochoty tą wycieczką. No i super,że Iga już zadomowiła się w przedszkolu i ma swoje koleżanki. Nie ma to jak maminy obiadek w niedzielę:) Agata co tam u Was, jak się Ada chowa? Asiu jak tam poszukiwania wózka? Jak się czujesz? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny, Michalinko brawa dla Igi swietnie sobie dziewczyna radzi no i dla Ciebie za to ze ja wspierasz i nie zignorowałas jej leków. Podejrzewam ze sie wszyscy strachu najedliscie bo sie chłopak pospieszył na swiat 34 tydzien to wcześnie super ze zdrowy i silny a z jedzeniem na pewno wszystko sie unormuje. Asiu co u Ciebie, jak sie czyjeś? Masaż pomógł? Wózek wybrany? Maniu współczuje kochana sytuacji domowej. Zdrowie jest najważniejsze a najbardziej boli choroba bliskich. Duzo siły kochana i koniecznie znajdź czas na relaks zeby nie przeciążyć sie stresem. Poprawka szalenie droga nie przypusCzalam ze mogą sobie tyle policzyć...kurczę skąd niby taki biedny student ma wziąć na to pieniądze. Medycyny nie studiują przecież tylko dzieci bogatych rodziców. Jula ja myślałam ze po takim czasie jak sie odstawia od piersi to już dziecko moze lecieć na stałych pokarmach ze mną tak było ale ja mieszanka byłam karmiona. Widać mało jeszcze wiem. Współczuje bezsennych nocy wiem teraz dobrze co to znaczy. Pomysł na rodzinny sport cudowny chciałabym zeby tu cos takiego było...wy swietnie spędzacie czas aktywnie na powietrzu te zajęcia to kolejny wielki plus. A u nas całkiem dobrze, po tym niemiłym incydencie jest aż wyjątkowo miło. Mama dla zięcia sympatyczna życzliwa mój maź dla niej rownież. Byliśmy razem nad jeziorem dwa razy, wybrałam sie z mama na całodzienne zakupy itd. Sielanka aczkolwiek mamę swoją znam i wiem ze rożnie moze być a męża cierpliwość już wyczerpana. Poza tym potrzebuje autentycznej pomocy przy noszeniu małej usypianiu jej a mama już tego od dawna nie robi ze względu na swój stan zdrowia wiec wszyscy wspólnie miło i życzliwie ustaliliśmy Ze mama wyjedzie końcem listopada a na początku listopada przyjdzie już niania. Wybraliśmy już nawet dziewczynę- w Turcji popularne sa nianie filipińskie. Pracują głownie dla obcokrajowcow, angielski świetny, doswiadcEnie duZe poza tym nie wybrzydzają robią co chcesz - zajmą sie dzieckiem, ugotują, poprasuję ubrania. Zupełnie inny wymiar jak nianie tureckie które sa dość trudne- narzucają swój sposób działania, nie chcą wykonywać prac domowych. Nasza Filipinka poleciła mi Polska koleżanka. Dziewczyna świetna energiczna miła pracowała już dla pięciu rodzin w tym opiekowała sie bliźniakami od ulicy urodzenia do ukończenia drugiego roku życia, referencje bardzo dobre, ma kurs pierwszej pomocy takze wydaje nam sie ze będziemy zadowoleni. Minus to cena bo Panie liczą sobie w dolarach i to nie mało dlatego będzie do nas przychodzić tylko na 4 godziny ale dla mnie to i tak odciążenie a wieczorami maź pomoże. Martwię sie jedynie o Adę bo malutka będzie słyszała 3 języki bo nasza niania mówi po angielsku...mam nadzieje ze sie w głowie jej nie pomiesza. Nie mam zawyżonych ambicji względem dziecja po prostu sytuacja ze nie ma innego wyjścia. Zobaczymy jaki to będzie miało wpływ na rozwój mowy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×