Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nasze życie po pokonaniu agorafobii


Rekomendowane odpowiedzi

Witam :) Agata nie znam się dobrze na problemie, który Ciebie dotknął, bo ja nie miałam z tym problemów. Ale poczytałam o tym przed chwilą i widzę,że dojrzałość łożyska jest mniej ważna, najważniejsze czy maluszek dostaje wszystko to czego potrzebuje. Idź spokojnie na to badanie, najważniejsze-nie możesz martwić się na zapas. Dbaj o siebie, dużo wypoczywaj, regularnie chodź na badania, i nie stresuj. Wiem to się łatwo mówi, mnie też w pierwszej ciąży wszystko maksymalnie stresowało, ale cóż z instynktem macierzyńskim nie wygrasz:) Najważniejsze,że masz świetnego lekarza i masz do niego zaufanie. A emocji w ciąży chyba nie da się uniknąć, w końcu dla dziecka chcemy jak najlepiej. Joasiu -anginy bardzo współczuję. Niezbyt to miła przypadłość, mam nadzieję,że córka już czuje się lepiej? Myślę,że warto iść na rozmowę, taką niezobowiązującą, niech wybada firmę, a potem w obecnej porozmawia o swojej przyszłości. Jeżeli brak mu docenienia, to taka zmiana na lepsze warunki może mu pomóc. Sukienka jest śliczna, co prawda ja przez internet kupuję głównie dekoracje do domu, piżamy, jakieś dodatki, czy takie domowe dresy, ale raczej jestem zadowolona. Michalina ostatnio nerwowo tam u Ciebie w pracy, ale nawet w trudnych sytuacjach się sprawdzasz-gratuluję :) A odpoczynek każdemu się przyda, nie ma to jak odetchnąć od pracy, tym bardziej w towarzystwie ciacha:) A u mnie zatoki lepiej,gorzej,że zaraziłam męża. Coś zaczął kichać,i prychać. Starsza córka też od wczoraj trochę kicha. I jestem zła, bo wolny weekend, można coś ciekawego zrobić, a szykuje się domowy czas. No cóż, muszę jechać na większe zakupy na szczęście dziś mam obiad od mamy, bliny, samej mi się dziś nie chce robić, mąż chory odbiera energię :)Dziękuję za gratulacje, sama jestem zdziwiona,że mając dzieciaki i dom udaje mi się i chodzić na wszystkie zajęcia i jeszcze być stawiana za wzór. Może to wynik tego,że ja to traktuję bardzo poważnie, a inni chodzą bo muszą mieć chyba papierek. No, ale ich strata, bo jednak ta wiedza się przydaje:) Julka co u Ciebie? Pozdrawiam, może weekend będzie słoneczny?

Odnośnik do komentarza

Dzieciaki popsuły mi laptop, wliczone w koszty rodzicielstwa :) Trzeba było kupić nowy. Do tego zaczynamy się rozglądać za nowym fotelikiem dla Ignasia, w maju trzeba będzie kupić, bo strasznie długi ten nasz synek i zaczyna mu być niewygodnie, a to wydatek koło tysiąca złotych. Dobrze,że mąż nie narzeka na zlecenia, i nie mamy kredytu. Powiem Wam,że rodzina z sąsiedniego bliźniaka musiała się wyprowadzić, kredyt ich pożarł, trójka dzieci, wrócili do rodziców. Dom sprzedany, i jeszcze nie pokrył kredytu. Szkoda ludzi, ale brali kredyt znając zarobki i wiedząc,że to nie na ich portfel. A co dalej, mąż nie jest w najlepszej formie, ale w porównaniu z tym co było jest postęp. Trochę rozmawiamy, ale nie tak jakbym chciała, jednak otworzyć mojego męża na pokazanie uczuć i rozmowę o nich to wyjątkowo ciężkie zadanie. Dzieci zdrowe, Ignaś ładnie spał w tym tygodniu-na szczęście. W zeszły weekend pogoda się popsuła, planów nie zrealizowaliśmy. W ten pogoda jeszcze gorsza jest i ma być. Liczyłam na spacery rodzinne, ale jedynie rodziców będziemy gościć na obiedzie. W ogóle u nas będzie jak serialu-w Rodzince, moi rodzice do 1 maja oddają mieszkanie, a ich będzie gotowe na przełomie maja/czerwca, więc pomieszkają u nas. Ja się cieszę, dzieciaki też, mąż dyplomatycznie milczy. Ale wiadomo muszą mieszkanie urządzić, pomalować, zrobić łazienkę, zabudowa kuchni zamówiona będzie w połowie maja dopiero, zrobić szafy w korytarzu i sypialni, podłogi położyć itp. Trochę pracy jest, a że ich stare udało się szybko sprzedać bez negocjacji cen to poszli na rękę i się wyprowadzą szybciej. Chcieli wynająć coś na miesiąc, ale kto wynajmie mieszkanie na miesiąc? Hotel chyba tylko. A i myślimy nad majówką, są trzy opcje-nie jedziemy nigdzie, jedziemy z teściami do lasu do domku jakichś znajomych, albo propozycja mojej mamy jadę z mężem sama. Wszystko ma plusy i minusy-trzeba rozważyć wszystkie opcje. Agata a masz jakieś problemy z ciśnieniem? Bo właśnie to może być przyczyną problemów z łożyskiem? Najlepiej odpoczywaj na boku, nie na płasko, dobrze się odżywiaj, chodź regularnie na wizyty, na pewno wszystko będzie dobrze. W ciąży łatwo o emocje, w końcu tu chodzi o Twoje dziecko. Jak coś Ciebie niepokoi to śmiało pytaj, marudź, narzekaj, to zupełnie naturalne dla każdej mamy, szczególnie w pierwszej ciąży. Michalina gratuluję prymusko :) Współczuję chorego męża to naprawdę strasznie męczące w domu. Oby szybko mu przeszło :) Majowy weekend na pewno Wam się uda, oby pogoda dopisała :) Maniu współczuję cięższego okresu w pracy. W ogóle powiem,że ciążę uwielbiam za brak miesiączki. Naprawdę potrafi uprzykrzyć życie i wyłączyć z aktywności. Zakupy to nasz najlepszy pocieszyciel:) Joasiu z nową grupą na pewno dasz sobie radę. Anginy współczuję, ale powiem Ci,że od innych mam sprzed szkoły słyszałam,że dużo dzieciaków choruje, właśnie na anginę. Ja bym zrobiła jak radzą dziewczyny, niech mąż zorientuje się co do rynku pracy i wtedy porozmawia z obecnym szefostwem. Jest duża szansa,że przypomną sobie jak cennym jest pracownikiem. Co do pracy z delegacjami-to już musi być Wasza decyzja. Mi osobiście nie pasuje nawet jak mąż wyjeżdża na cały dzień... Sukienka bardzo mi się podoba. Swego czasu mnóstwo ubrań kupowałam przez internet i jak się dobrze zmierzy to problemu nie ma. Bon Prix lubi moja bratowa, mnóstwo ciuchów stamtąd ma, zawsze są fajne,a jakby co z reklamacją nie ma problemu. Jak założysz płaszczyk, czy żakiecik to myślę,że śmiało możesz iść w niej do kościoła. Rzeczywiście koronkowa góra nie pasowałaby do kościoła, ale pewnie komunia w maju, to nie pójdziesz bez jakiejś *góry*;) Zmykam, muszę pojechać po cytryny,bo chcę upiec babkę cytrynową, a nie ma ani jednej cytryny :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Za mną kolejne pracowite dni w pracy, ale na szczęście mam wolniejszy dzień, mogę dłużej pospać i spokojnie zjeść śniadanie :) Pogoda jest wyjątkowo paskudna, od ponad tygodnia nic tylko wieje, albo leje deszcz. Bardzo to męczące, już zaczynam mieć tego dość. Łatwo się przeziębić, a i taki stan sztormowy też źle wpływa na psychikę, ciągle człowiek chodzi rozkojarzony, boli głowa, ma się mniej energii. Mam nadzieję,że to dziś jest za oknem to wstęp do ładnej wiosny mimo wszystko. Wspominałyście o planach na majówkę, ja mam z rodziną jechać do Wilna. Trochę się stresuję, bo wstyd, poza paroma godzinami w Czechach nie byłam za granicą. Tutaj będzie z jednej strony prościej-bo mamy tam większość rodziny, ale z drugiej oni nie mówią po polsku, my po litewsku, starsi ani słowa po angielsku, więc będziemy zmuszeni spędzić czas w trochę dziwnej atmosferze-będzie cisza i pewnie sztywne uśmiechy, ale muszę się dobrze nastroić, tyle razy słyszałam zachwyty nad Wilnem, że muszę naocznie to stwierdzić. A dodatkowo moi dziadkowie to Litwini, więc to rodzinna podróż. A dziś zamierzam spokojnie załatwić to co muszę, a potem odpocząć :) Agata cieszę się,że lekarz rozwiał Twoje wątpliwości-ważne,że masz w nim wsparcie. I czujesz zaufanie. Teraz z mniejszym stresem możesz czekać na spokojne rozwiązanie:) Julka myślę,że wyjazd sam na sam z mężem dobrze by Wam zrobił, to chyba najlepsza opcja. Jeżeli będzie to możliwe, to powinnaś skorzystać. Na pewno dużo by Wam to dało. No będziesz wieść serialowe życie :) Mam nadzieję,że miło będziecie wspominać wspólne mieszkanie, mi się podobają takie wielopokoleniowe domy:) Asiu widzę czeka Ciebie z mężem spora dyskusja o pracy. Dziś niestety wygrywają nie ci mają najwięcej w głowie, ale mają największą siłę przebicia. Trzymam mocno kciuki za najlepszą decyzję. Córka już zdrowa? Angina na pewno nie jest przyjemna, oj nie jest. Michalina chory mężczyzna w domu to duże wyzwanie dla kobiety, ale na pewno świetnie sobie dałaś radę, już wszyscy zdrowi? Byłam pewna,że świetnie połączysz rolę matki i studentki. Tak trzymaj:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asiu zapomniałam sukienka bardzo mi się podoba, nie wydaje mi się, żeby nie pasowała. Jeżeli będziesz miała zakryte ramiona na pewno będzie idealna :) Ja większość rzeczy kupuję przez internet, nawet dziś przyszła do mnie bluzka/sweterek. Zawsze jestem zadowolona, mam parę rzeczy z Bon Prix, numeracja trochę zawyżona, często 34 rozmiar jest dla mnie za duży, a noszę 36 normalnie. Ale polecam jak najbardziej :)

Odnośnik do komentarza

Maniu zazdroszczę Wilna. Moja mama była tam na wycieczce, wróciła zachwycona, i piękne zabytki, i pyszne jedzenie. I kultura podobna do naszej. Fajnie,że masz tam rodzinę. Myślę,że takie spotkanie będzie wspaniałą pamiątką na całe życie. Wiadomo przed każdą podróżą mamy jakieś obawy-jaka będzie pogoda, czy się nie zgubię itp, ale to naturalne. Zbieraj piękne wspomnienia i pochwal się nam nimi:) Julka pogoda w weekend rzeczywiście nie zachęcała do niczego poza oglądaniem tv. Foteliki są strasznie drogie, to znaczy można kupić tańszy, ale wiadomo tu chodzi o bezpieczeństwo dziecka. My kupiliśmy Recaro dla młodszej, starsza miała Chicco nie polecam, ale Recaro dalej nam towarzyszy. Jak się podzieli cenę na ilość lat to wychodzi korzystnie:) Pomysł na wyjazd z mężem popieram,mam nadzieję,że uda Wam się wyjechać tylko we dwójkę, na pewno byłaby to okazja do spokojnej rozmowy, wyjaśnienia swoich potrzeb i wątpliwości. Jak masz możliwość korzystaj. Mieszkanie z rodzicami jest fajne, ja każdemu polecam. Chociaż raczej jest to układ lepszy jak mieszka się matka-córka, a nie synowa-teściowa:) Asiu i jak sukienka wybrana? Agata co tam słychać u Ciebie i Ady? A ja pokłóciłam się z mężem wczoraj i mamy ciche dni. Wczoraj moje córki miały dzień denerwowania rodziców, były ataki histerii, złości, nudy. Mąż miał na drugą zmianę w aptece, chciałam zrobić obiad szybciej, by mógł zabrać go z sobą, i prosiłam by zabrał na pół godziny dziewczyny z sobą-mył auto. One by pobiegały po ogrodzie, może by im przeszło, ale nie, mąż uznał,że on idzie do pracy i on musi mieć spokój, i ciszę, i że w tym harmidrze nie da się żyć. Tyle,że ja zostałam z nimi jak on poszedł do pracy, musiałam je nakarmić, zabawiać, wykąpać i uśpić. Ale mąż uznał,że on idzie do pracy-robi coś ważnego i musi się przygotować, a wypoczywam resztę dnia i to jemu powinnam dać spokój i zapewnić komfort. Zrozumiałam, że prowadzenie domu i wychowanie dzieci to żadna praca. Skoro to taki wczasy to czemu musiał uciec z domu? Nie wytłumaczył. Także uznałam,że albo przeprosi z kwiatami, albo robię sobie urlop. Umówiłam się ze szwagierką, idziemy same na kawę i plotki a niech mąż wypoczywa w domu z dziećmi i jeszcze niech zrobi obiad i posprząta. Myślę,że przyda mu się taka nauczka. Wiecie mnie to boli, bardzo chciałabym iść do pracy, ale uważam,że nie da się być i dobrą mamą i super pracownikiem na 100 %. Mnie wychowano tak,że to rodzina jest najważniejsza i wybrałam rodzinę. A mąż widzę w ogóle tego nie docenia... Poza tym pogoda się poprawia, zdrowie wróciło, jutro jadę do biblioteki-w końcu nie mogę zaniżyć swojej opinii jako pilnej studentki :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Jula uwielbiam babkę cytrynową :). Co do fotelika faktycznie spory koszt ale generalnie dziewczyny zakupy dla maleństwa i większego dziecka łączą się na prawdę z porządnym opustoszeniem portfela. Teraz jak kompletujemy wyprawkę to sama zdziwiona jestem ile na to idzie pieniędzy, do tego jeśli ważne jest bezpieczeństwo, dobre materiały itd. to nawet nie wiem jak co niektórzy ludzie to robią, same ubranka dla dziecka z dobrych materiałów to przecież już spory wydatek. My też staramy się z daleka od kredytów jeśli coś to niewielki i na krótko i tak aby rata miesięczna nie była dotkliwa, ale ludzie szaleją sama mam Jula znajomych którzy marzyli o wielkim domu- zbudowali 400m. 7 pokoi...3 lata budowali a teraz w środku mieszkają praktycznie nic nie wykończone, to w łazience nie ma wody, to na meble nie ma żadnych pieniędzy, to podłogi najtańsze itd. kredyt wielki na długie lata, dziecko się urodziło i pieniędzy nawet na firanki nie ma....nie wiem czasem o czym ludzie myślą podejmując decyzje...Do nad w maju też przylatują moi rodzice mój tato zostanie 3 miesiące a mama pewnie dłużej jeśli uda się przedłużyć jej pobyt także u mnie też będzie trochę jak w Rodzince tylko jeszcze 2 dzieci mi brakuje ;). Popieram dziewczyny, uważam że najlepiej zrobi wam wyjazd we 2 na majówkę. Chyba potrzebny właśnie jest wam teraz taki czas we dwoje, pobyć razem, porozmawiać, ustalić różne rzeczy i nabrać dystansu do wszystkiego. A ciśnienie Jula zawsze miałam w normie lub niskie i teraz to samo z przewagą niskiego żadnych problemów...także to nie to. Maniu jeśli Cię to pocieszy to i u mnie w Ankarze pogoda w obecnych dniach tragiczna...co wiosna się pokaże i pocieszy nas na 2,3 dni to znów zimno, pochmurnie...czasem nie wiem czy jestem w Turcji czy w Polsce...wciąż nam się przydają zimowe kurtki...Co do Wilna to nie byłam ale też sporo słyszałam pozytywnych opini na temat atmosfery tego miasta. Ja w ogóle uważam, że ponad czytanie i podróże nie ma nic co bardziej by nas edukowało i rozwijało. Może ten wypad do Wilna to będzie początek podróżniczej Manii ? ;) Co do rodziny wcale się nie dziwie...pamiętam swoje początki w Turcji np. z rodziną męża która nie umiała słowa po angielsku, jak nie było mojego męża albo kogoś z angielskim to faktycznie było dziwnie ale i na migi pamiętam jak ze szwagierką robiłyśmy tort urodzinowy i sporo było śmiechu :). Trzeba się dobrze nastawić, jakoś to będzie :). Michalinko masz prawo być zła na męża...nie zachował się ok, ja myślę, że w wielu domach polskich jeszcze panuje to przekonanie że kobieta w domu przy garnkach i dzieciach to odpoczywa a on mężczyzna ciężko pracuje. Nie widzą często że taka praca pani domu i mamy to jest praca 24h na dobę bez urlopów i bez pensji. Zwłaszcza jak ktoś w domu miał taki model- matka w domu a ojciec przychodzi po pracy opowiada jak to się naharował ciężko i odpoczywa resztę dnia przed tv to mu się utrwala jeszcze bardziej taki wzorzec myślenia. Ja myślę, że to jest świetny pomysł aby mąż wszedł w Twoją rolę choć raz na jakiś czas- ty odpoczywasz a on niech ugotuje, poodkurza i zajmie się dziećmi. Gdzieś tam przy trzecim z kolei przebieraniu umorusanej dzieciny, jak mu się obiad zacznie przypalać to zaświta w główce że to nie jest tak prosto wszystko i bez wysiłku. Ja bym chyba zdecydowała się na zrobienie takiej nauczki nawet i po przeprosinach z kwiatami. Asiu jak tam u Ciebie, jak Zosia i jak sukienka? U mnie w miarę dobrze, staram się dbać o siebie i utrzymywać dobry nastrój. Z małą jest super kontakt, fajnie reaguje na głaskanie brzucha, na rozmowy, tańczy też w brzuszku do piosenek które jej się podobają a podobają jej się różne rzeczy - wczoraj mąż puszczał jej i śpiewał japońskie piosenki i bardzo jej się to podobało :). Zgadałyśmy się z kilkoma dziewczynami z tej naszej grupy znajomych na wspólne lunche we wtorki, bardzo mi się to podoba bo ostatnio więcej w domu przesiaduje i męża tylko widuje praktycznie więc taka wtorkowa alternatywa z dziewczynami świetnie na mnie działa..wczoraj tak się zagadałyśmy że się dziewczyny do pracy pospóżniały, będziemy kontynuować. A na weekend przyjeżdża do mnie koleżanka, rosjanka z kursu językowego w Izmirze...teraz oni mieszkają w Stambule ale postanowili nas odwiedzić także też taki miły akcent już się nie mogę doczekać :) Pozdrawiamy z Adą :)

Odnośnik do komentarza

Witam Was słonecznie:) Trochę się dziś stresuję, teściowa ma na 14 wizytę u lekarza i odbierze wyniki. Mąż nie spał całą noc, bardzo się boi. Zresztą teściową też ogarnął lęk. Była u nas wczoraj i zaczęła płakać. Cały czas mam nadzieję,że zły scenariusz się nie sprawdzi. Zdecydowaliśmy,że majówkę spędzamy w domu jednak. Teściom przyda się wyjazd samotny bardziej niż nam. Zresztą jak zaczęłam przeglądać oferty dla mnie i męża to wszystko teraz bardzo drogie. Uznaliśmy,że wolimy pojechać na ciekawsze wakacje niż teraz wydawać sporą sumę w sumie za weekend. Wstępnie zarezerwowaliśmy pobyt w Pobierowie, 400 metrów od morza, fajny ośrodek, dużo atrakcji na miejscu dla dzieci, bo rodzinny pensjonat. Widzę to tak-chodzimy na plażę, dzieciaki się bawią, a ja po prostu leżę na słońcu i tyle :) 10 dni takiego wypoczynku na pewno dobrze nam zrobi. Pogoda fajna się zrobiła, dużo spacerujemy, Olek widząc ładną pogodę nie chce chodzić do szkoły,woli szaleć w ogrodzie, ale cóż, będzie gorzej w maju czy czerwcu... Ignaś raczkuje jak szalony, ciężko za nim nadążyć. Rozkoszny się zrobił, no poza jedzeniem. Ślicznie mi wszystko jadł, a teraz ciekawi go wszystko poza jedzeniem i bywa, że obiadek trwa 40 minut... Mąż na szczęście w maju wchodzi naraz na dwie budowy, więc nawet się cieszy,że rodzice mi pomogą. Mam nadzieję,że nie będzie konfliktów-teściowa-zięć. Kotleciki rybne na obiad już zrobiłam, z małego spacerku wróciliśmy, Ignaś pięknie zasnął. Jutro przyjeżdża szwagierka z małą Janką. Powiem Wam,że jak ją widzę to marzy mi się taki kolejny noworodek w domu... Ale logika mówi stop, 3 to już dużo. Ale kto wie co będzie za parę lat:) Maniu też zazdroszczę wyjazdu, w Wilnie nie byłam, a bardzo bym chciała. Na pewno będzie pięknie. Świetnie,że masz tam rodzinę, na pewno pokażą Wam najpiękniejsze miejsca w mieście. Mam nadzieję,że pogoda dopisze i wrócisz pełna pięknych wspomnień i wrażeń. Michalina świetna postawa. Mężczyźni często myślą,że tylko oni pracują,a kobiety to ot, siedzą w domu, malują paznokcie, i oglądają tv. A obiad robi się sam, dom sam się sprząta, koszule same się prasują. Kobieta to i sprzątaczka, i księgowa, i niania, i nauczycielka, i i kucharka i menagerka, ale faceci tego nie widzą. Mój mąż ma taki przykład z domu,że kobieta zostaje w domu i zajmuje się dziećmi, dla niego to normalne. Na szczęście rozumie ile to pracy i sam pomaga. Chociaż za rzadko ostatnio... Mam nadzieję,że nauczka podziała. Agata wydatki na dzieci to worek bez dna, wiem coś o tym ;) Ponoć każde kolejne mniej kosztuje, ale nie zauważyłam tego mówiąc szczerze. Na foteliku nie ma co oszczędzać, wiadomo nie myślę,że coś się stanie,że będzie konieczny w chwili wypadku, ale musi być idealny. Zdecydowaliśmy się na Maxi Cosi Axiss, co prawda kosztuje 1300 zł, ale wydaje się być najnowocześniejszy i do tego jest obrotowy, co wydaje się świetną opcją, i kolor-śliczny niebieski :) chociaż kupimy dopiero pod koniec maja, bo teraz finansowo nie damy rady. Super,że dobrze się czujecie, że masz znajome i babskie spotkania-to bardzo nam pomaga. Szczególnie warto mieć w mieście życzliwe dusze jak pojawi się malutka na świecie:) Asia co słychać? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agata cieszę się,że spokojnie już u Ciebie w kwestii ciąży. Mama na pewno bardzo Ci pomoże, zawsze warto mieć koło siebie życzliwą kobietę zaraz po porodzie, szczególnie tym pierwszym,w końcu to wszystko jest dla nas nowe :) Rodzice pewnie już nie mogą się doczekać spotkania z Tobą i czekają na wnusię:) Spotkania na pewno dobrze Ci zrobią, dobry humor mamy to dobry humor maluszka w brzuszku :) Maniu Wilno jest piękne, sama nie byłam, ale siostra była trzy razy i bardzo jej się podobało. Ona to nawet mówi,że mogłaby tam mieszkać. Jestem pewna,że wrócisz bardzo zadowolona,tym bardziej,że masz tam bliskich. Zazdroszczę takich korzeni, odkrywanie ich jest cudowne, to znaczy musi być cudowne :) Michalina przykre,że mąż tak zareagował, pewnie był zdenerwowany, bo przecież nie może nie widzieć,że prowadzisz dom, wychowujesz dwójkę dzieci i jeszcze studiujesz. Czasem dzieci męczą, a faceci mają tę przewagę,że pracują, mogą iść do pracy i się zrelaksować. Moja szwagierka mówiła,że jak idzie do pracy to wypoczywa. W domu za to jest prawdziwa orka. Mam nadzieję,że nauczka zadziałała :) Julka te dziecięce akcesoria są strasznie drogie, ale masz rację, na bezpieczeństwie nie ma co oszczędzać. Szkoda,że jednak nie pojedziecie sami, ale rodzinne wakacje brzmią już cudownie. Takie wyjazdy we dwoje, szczególnie w ostatniej chwili bywają drogie, skoro nie znaleźliście niczego ciekawego, to zamiast brać byle co lepiej dołożyć te pieniądze na fajne wczasy. Plaża, morze-już się relaksuję :) Z teściową mieszkania sobie nie wyobrażam-czasem weekend na działce bywa męczący :) Ale z mamą i tatą? Chętnie:) A u mnie chyba od Zosi złapałam chorobę, wiecie typowych objawów nie mam, ale cały czas czuję się rozbita, zmęczona, senna, a rano po 10 godzinach snu nie mam energii. a to głowa mnie boli, a to co innego. Poza tym duży stres przeżyłam., szefowa wspominała,że zaczyna się remont jednej z sal i przez to może mi się przesunąć termin zajęć, ale mówiła,że ja mam te zajęcia rano, więc pewnie nic się nie zmieni. A tu w sobotę o 23 wysłała mi sekretarka maila,że mam zajęcia zamiast wtorku w poniedziałek. Dobrze,że w niedzielne popołudnie weszłam na pocztę, przecież nie musiałam tego sprawdzać. Myślałam,że coś na szybko się zmieniło, a tu szefowa mi w poniedziałek powiedziała,że w czwartek prosiła sekretarkę o informację dla mnie. Te dziewczyny cały czas mają do mnie żal,że jestem jakąś znajomą szefową i widocznie czują się niepewnie. Ale nie rozumiem ich oburzenia, to prywatna szkoła językowa, szefowa mogła zatrudnić świętego mikołaja jakby chciała, a one uznały,że ja nie wiem co będę ich kontrolować i donosić ? Celowo wysłała tego maila tak późno bym albo nie była przygotowana, albo w ogóle nie przyszła w poniedziałek. Ale cóż, ludzi nie zmienię. Nowa grupa bardzo fajna, i widać,że im zależy. Na majówkę nie jedziemy nigdzie, po pierwsze w piątek teściowa robi urodziny wnuka na działce, w sobotę roczek siostrzenicy, a drugie przed komunią brak nam pieniędzy. I tak w weekend musimy kupić buty Zosi, wianek, torebeczkę, zamówić tort i ciasta. Co do sukienki, Agata bardzo mi się podobała ta granatowa, ale właśnie kolor na komunię mi nie pasuje-u nas w rodzinie na śluby, chrzciny i komunie wybieramy jasne rzeczy do kościoła. Nie wiem czemu,ale ciemne tylko na pogrzeby. Ale rzeczywiście uznałam,że góra może być zbyt wieczorowa, i zamówiłam taką- http://www.bonprix.pl/style/sukienka-premium-z-perelkami-266588956/?type=image&category=1701&return=ref Mam nadzieję,że będę zadowolona :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wpadłam powiedzieć,że teściowa odebrała wyniki. Te zmiany są łagodne, z pojedynczymi komórkami rakowymi. Lekarz radzi szybko usunąć, dokładnie przebadać i od tego czy te komórki będą też w zdrowej tkance czy tylko w zmianie zastosują leczenie. Ale lekarz mówił,że na 90 % powinna wystarczyć operacja, to będzie taka biopsja całościowa, pod narkozą wszystko wytną. Teściowa zrobiła rozsądnie od razu idąc na badania i kontrolując tę zmianę, bo za parę miesięcy to mógłby być nowotwór złośliwy. Dla mnie ważne jest,że wiemy co to jest i wiemy jak to usunąć. Ale ogólnie w rodzinie smutno nam jest, bo człowiek się martwi ile jest tych komórek i gdzie one są. O dziwo mąż zachowuje się bardziej ludzko. Widać,że jest mu smutno i się martwi, ale kiedy zobaczył roztrzęsioną teściową uznał,że musi być oparciem dla niej, dla nas a nie uciec. Także w czwartkowy wieczór po prostu sobie popłakaliśmy, a od wczoraj mobilizacja-trzeba wyleczyć teściową. Dobrze,że rodzice się przeprowadzają, dziś u nich byliśmy, pomagaliśmy pakować, mąż się zmęczył, miał zajętą głowę, także mam nadzieję,że ten stan mu zostanie. Ja mam takie podejście zadaniowe-trzeba to zrobić, zrobimy, będzie dobrze. No bo musi być. Jutro właśnie idziemy do teściów, teściowa powiedziała,że robi grilla i ma być wesoło, bo tego potrzebuje-wnuków i dzieciaków obok. Asiu może to jakieś późniejsze przesilenie Ciebie dopadło? Więcej spaceruj, zdrowo się odżywiaj, może jakieś witaminy? Sukienkę wybrałaś śliczną, bardzo mi się podoba. Chyba nawet bardziej niż ta pierwsza. Tymi babami w pracy się nie przejmuj, nie ma kim. Są takie osoby, weszłaś w zwartą grupę do tego znasz się z szefową, ale najważniejsze jesteś świetną lektorką języka i dla nich jesteś zagrożeniem w ich odczuciu. Przykre, ale pokaż im,że nie obchodzą Ciebie ich gierki jak z podstawówki. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Julka nie znam się za bardzo na medycynie, ale mocno trzymam kciuki by samo wycięcie ten zmiany pomogło i wystarczyło. Najważniejsze,że wiadomo,że nie jest złośliwa zmiana, i dobrze powinna zareagować na leczenie. Właśnie musicie być teraz wsparciem dla teściowej, być obok, na pewno wnuki dodadzą jej porcji optymizmu i chęci do wyzdrowienia. Naprawdę mocno trzymam kciuki za Waszą rodzinę. Pomysł z wakacjami świetny, myślę,że bardzo się przyda waszej rodzince taki wyjazd, czas na relaks i odpoczynek. Moje dziewczynki morza nie widziały, bardzo bym chciała pojechać w tym roku, ale przez te moje studia może być finansowo ciężko, bo latem chcemy powalczyć z drzwiami do garażu i nie wiem jaki będzie nasz budżet... To już masz swoich rodziców u siebie? Poszukałam ten fotelik w sieci, cudowny jest. Świetny jest z pomysł z obracanym siedzeniem, szkoda,że jak myśmy kupowali dla młodszej to go nie było... Joasiu rzeczywiście i dużo okazji, i dużo wydatków w okolicy majówki. I jaki tort wybrany, pewnie ulubiony Zosi? :) Sukienka naprawdę śliczna, i wydaje mi się,że będziesz mogła założyć ją na wiele okazji. Daj znać jak przyjdzie, czy warto coś zamawiać z Bon prix :) No i lepszego samopoczucia życzę. A sprawę z pracy nawet ciężko komentować, taka dziecinada i brak kultury... Mania i jak plany wyjazdowe, już spakowana jesteś? Agata wsparcie innych kobiet jest cenne. Już pewnie nie możesz się doczekać przyjazdu rodziców, to blisko. A powiedz jak te sprawy z łożyskiem, wszystko już w porządku? Mężowi nauczka oczywiście się nie spodobała, ale zniósł ją z godnością i zaproponował zawieszenie broni. Kwiatów nie było, bo w sumie w ogrodzie mamy już sporo kwiatów, ale za to dostałam ciasto, od teściowej. A,że to pyszności, więc zadowolona byłam :) Mój mąż uznał,że skoro dwa razy w miesiącu musi zająć się dziećmi to już starczy., Ale to jego zajmowanie-zostawiam mu jedzenie, dziećmi pomaga mu opiekować się moja mama, a w niedzielę jeździ na cały dzień do teściów-jak wczoraj. Ale uważa widocznie,że tak się poświęca,że starczy. Moja teściowa pracowała, to fakt, ale jako księgowa u swojego męża, w domu. Ciekawe co by było gdybym poszła do pracy? Kto by gotował, sprzątał i dbał o dzieci? Ale skończmy, pogoda śliczna, zaraz idziemy na spacerek, zakupy i do teściów. Dziadek męża zostaje do września, tu ma lepsze warunki, widać,że odżył, tam pół dnia był sam, tu są dzieci, jest gwar, i dziadek to lubi. Więc idziemy w odwiedziny, a w piątek jedziemy na naszą małą majówkę:) Będzie grill, wieczór przy muzyce, wycieczki rowerowe, nie mogę się doczekać:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Niebawem wyjeżdżam. Jestem i podekscytowana zarazem i mam obawy. Przez cały tydzień dokucza mi katar, przez to boli mnie gardło, kaszlę, boli mnie głowa. Brałam cały czas polopirynę, coś na gardło, syropy na wirusy, na odporność, czosnek,miód, maliny, nic nie przechodzi, więc obstawiam alergię. A to kiepsko, bo to nie zniknie tak łatwo, a nie znoszę tego alergicznego kataru, który zabija radość życia. Ale nie narzekam już. Ciągle nie jestem spakowana, nie wiem co wziąć, jaka będzie pogoda? Jedyne co mam to pełne siaty prezentów dla rodziny, mam nadzieję,że im posmakuje ptasie mleczko, nasze czekolady i cóż, tata uparł się na żubrówkę:) Mam nadzieję,że to będzie miły wyjazd, mnóstwo przygotowań za nami, ileż było problemów w pracy, ale się udało. Oby tylko za dużo deszczu nie było-właśnie jest burza u mnie... Joasiu nie martw się tymi intrygami, to one wystawiają sobie świadectwo i pokazują kompletny brak kultury. Rozumiem,że mogła zapomnieć, ale chyba nie 3 dni z rzędu? Przykre, ale się nie przejmuj, najgorzej byłoby pokazać,że to Ciebie dotknęło mocno. Odbierz im tę satysfakcję. Sukienka rzeczywiście jeszcze ładniejsza:) A jak, zakupy udane? I poprawy samopoczucia życzę:) Julka najważniejsze,że wiadomo to co jest, jest plan by się tego pozbyć i mam nadzieję,że sama operacja wystarczy. Z Waszym wsparciem teściowa na pewno szybko dojdzie do siebie. W końcu ma cudowne wnuki, dzieci :) Plany na wakacje są świetne, sama nie byłam nigdy po tamtej stronie Wybrzeża, na pewno będziecie zadowoleni odpoczynkiem na plaży. Bardzo się Wam to przyda:) Agata ja już czekam na narodziny Twojej córeczki, naprawdę sama nie wiem czemu, ale traktuję Was jak kogoś bliskiego, stąd też czekam z niepokojem:) Jak przyjadą Twoi rodzice na pewno będzie Ci łatwiej, dobrze jest mieć życzliwe i bliskie osoby blisko siebie:) Pozdrawiam i odezwę się po powrocie za tydzień:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) I popsuła się nam pogoda, chyba idealnie na majówkę. Cóż, miały być dwa ogrodowe przyjęcia, chyba nic z tego nie wyjdzie, będziemy bawić się w domu. Trochę szkoda bo człowiek spragniony przyrody i natury. Mąż był w tamtej firmie, niby odwiedził kolegę, ale rozmawiał z *górą*, warunki mu się podobają i to jest powodem konfliktu. On ją chce-pracę, a te wyjazdy zupełnie mi nie pasują. I teraz błędne koło on mi zarzuca i ma rację,że sama go namawiałam, a teraz zakazuję mu tej pracy, jak on już się nią cieszy. Oj, ciężkie rozmowy przed nami. Poza tym dużo nerwów kosztuje mnie ta praca, ale postanowiłam,że nie będę tego tak przeżywać. Macie rację, będę ponad to, w końcu to one zachowują się jak dzieci. Sukienka wczoraj przyszła, jest bardzo fajna, spokojnie mogę przytyć bo jest luźna, mąż mówi,że nawet trochę za luźna :) Tort zamówiony, Zosia wybrała taki w kształcie kielicha, smak raffaello. Buty kupione, ostatecznie kupiliśmy białe baletki, bo takie komunijne kosztowały po 100 zł, a te za 40 kupiłam. I tak to na tydzień, to po co wydawać dużą kwotę. I tyle, weekend urodzinowy-jutro siostra mnie zamówiła na pieczenie ciast, tylko na niedzielę brak nam planów, zrobimy sobie chyba dzień lenistwa. Julka zawsze mówię,że profilaktyka to podstawa. Mam nadzieję,że zabieg będzie rutynowy i wszystko za moment będzie normalnie. Dużo wsparcia w Waszą stronę i miłego weekendu:) Maniu udanego pobytu i spokojnej podróży-czekamy na relację:) Michalina też udanego wyjazdu życzę, i cieszę się,że mąż poddał się refleksji i już się nie dąsacie na siebie:) Agata co u Was słychać kochana? Wybaczcie,że mało piszę, ale mam dziś zajęcia bo w piątek wolne, i muszę lecieć by nie dać powodu do plotek;) słonecznego mimo wszystko weekendu.

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Jula kamień z serca bo przecież wyniki mogły być dużo gorsze. Teraz wiecie na czym stoicie i wcale nie musi być żle. Wspaniale, że teściowa o siebie dba, robi badania bo i te zmiany wyszły szybko a we wczesnej fazie wykryte to oznacza duże szansę na zdrowie :). Trzymam bardzo mocno kciuki, musi być dobrze! Świetnie, że z mężem wspólnie popłakaliście się, spuściliście emocje, obojgu wam a szczególnie mężowi Twojemu to było na pewno potrzebne. Teraz faktycznie trzeba odgonić ciemne myślenie i dać teściowej dużo powodów do śmiechu i radości bo psychiczne dobre samopoczucie nie jest bez znaczenia dla fizyczności i na odwrót. Co do fotelika my małej też kupiliśmy z Maxi Cosi, bardzo dużo dobrego czytałam i też zdecydowaliśmy, że najbezpieczniejsze nasz dokładnie taki: http://www.maxi-cosi.com/car-seats/pebble.aspx Michalinko myślę, że mężowi to by się przydał choć jeden weekend z dziewczynkami bez zostawionego przez Ciebie jedzenia i bez pomocy Twojej czy jego mamy. Myślę, że wtedy spojrzałby na kawał dobrej roboty jaką wykonujesz z dużo większym szacunkiem. Wyjazdu majowego już wam zazdroszczę- grill, muzyka, wycieczki rowerowe...jak mała będzie większa to muszę wybrać się z nią właśnie w takie polskie, agroturystyczne miejsca- Ankara to moloch- nawet jak się w jakieś zielone miejsce wybierzemy to pełno ludzi...tego mi tu najbardziej brakuje- kontaktu z naturą ale taką prawdziwą- cisza, spokój, nieskazitelnie czyste powietrze...Co do łożyska Michalinko to niestety jego starzenie to jest proces nieodwracalny, u mnie zaczęło się za wcześnie i już z nim dobrze/świetnie niestety nie będzie ale mogę robić wszystko żeby stan się nie pogorszył i jak na razie wciąż jest wydajne a to najważniejsze i oby jak najdłużej tak właśnie :). Maniu mam nadzieję, że pogoda Ci dopiszę, trzymam za to kciuki. Ale nawet i z deszczem zwiedzanie może być fajne, życzę Ci abyś z samymi dobrymi wspomnieniami i pełna pozytywnych wrażeń wróciła ;). Maniu miło mi, że emocjonalnie podchodzisz do narodzin mojej Ady...ja też tak czuje jakbyśmy były sobie bliskie mimo że nigdy się nie widziałyśmy a jednak wiele nas łączy. Też już czekam na małą, zastanawiam się jak to będzie, jak będzie wyglądać, czy będzie płakać 24h itd. ;) chciałabym już czasem móc ją zobaczyć i przytulić ale niech siedzi jeszcze w brzuszku jak najdłużej się da :). Joasiu te akcje u Ciebie w pracy to pewnie nic niezwykłego, wiele ludzi niestety nigdy nie dorasta i nie potrafi zachowywać się dojrzale z godnością...i tak niby dorosłe osoby i w pracy a intrygi i podchody jakby wiekowo niewiele ich dzieliło od Zosi...dziewczyny mają rację nawet jeśli Cię to boli nie okazuj tego..tacy ludzie żywią się właśnie Twoimi nerwami, smutnym nastrojem i będzie ich kusić żeby więcej i więcej a jak widzą reakcje zupełnie nieadekwatną do ich oczekiwań to i intrygi przestają być ciekawe bo nie spełniają swojej roli. Trzeba być ponad to mimo że na pewno nie jest to łatwe ani przyjemne. Sukienkę wybrałaś bardzo ładną- kobiecą i uroczą, na pewno nada się na wiele okazji. Biorąc pod uwagę, że tych bucików nawet spod tych ogromnych sukienek często nie widać to faktycznie nie ma co przepłacać 100zł. na jeden tydzień. Co do męża to już wiecie jak miałyby wyglądać w jego przypadku te wyjazdy- częstotliwość, na ile wcześniej będzie wiedział o wyjeżdzie, na ile będzie średnio wyjeżdżał? Mój mąż wyjeżdżał często ale zawsze wiedział kilka dni wcześniej i takie wyjazdy tygodniowe zdarzały się rzadko zazwyczaj 2-3 dni ale mam koleżankę której mąż z pracy dzwoni żeby brała się za prasowanie koszul, krawatów bo za godzinę przyjeżdża żeby się spakować i nie będzie go tydzień... U nas ok, w weekend mieliśmy bardzo miłych gości, cieszę się że przejechali tyle kilometrów aby nas zobaczyć bo nawet nic w Ankarze nie zwiedzili, bardzo było sympatycznie. Mąż mój gotuje np. weekendami ale jego gotowanie to np. kurczak z warzywami czy łosoś z piekarnika a teraz pomagał mi przy gotowaniu dla gości, sałatka, dwa różne dość pracochłonne dania, namęczył się i potem sam stwierdził, że jednak gotowanie jest bardzo ciężkie :). W poniedziałek doktor dzwonił w sprawie moich wyników krwi z piątku i wyniki dobre :)- żelazo w górę a białko mam już ładnie w normie :). Opłaciło się wcinać mięso, jaja, fasolę i popijać litrami mleka i kefiru :). Cieszę się bo wiem że robię wszystko co mogę, trzymam się zaleceń a reszta już zależy od opatrzności...Kupiliśmy już wszystko dla Ady i dla mnie rzeczy do szpitala, teraz jestem na etapie prania, prasowania i układania w szafie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Maniu jak wyjazd się udał? Michalina jak Wasza majówka i agroturystyka? Asiu jak Wasz imprezowy kalendarz? Agata widzę włączył Ci się już syndrom wicia gniazda, już wszystko gotowe, i zostało szykowanie miejsca dla małej i ostatnie poprawki. Fajnie,że mieliście udany weekend i ,że wyniki są już zadowalające, możesz odetchnąć:) Dziękuję Wam za życzliwe słowa po diagnozie, na początku czerwca będzie zabieg teściowej, dość się denerwujemy, ale widać,że ona bardziej, chociaż stara się tego nie pokazać za bardzo. Ale muszą to wyciąć i zbadać całościowo histopatologicznie tego guza, czy też zgrubienie i podjąć dalsze decyzje, teściowa mówi,że jest gotowa odjąć całą pierś,jeżeli trzeba będzie. Ale wracajmy do milszych rzeczy-majówka. W piątek urządzali się rodzice, na razie mieszka nam się miło ;) W sobotę byliśmy w parku dinozaurów, bardzo zmarzliśmy, ale synek bardzo chciał tam pojechać. Za to wczoraj pogoda piękna to zrobiliśmy grilla rodzinnego. I w zasadzie nic więcej się nie działo :) Dziś mam trochę wolniejszy dzień, bo mój tata zaprowadził Olka do szkoły, mama zajęła się śniadaniem i Lilą, Ignaś śpi, a ja korzystam z wolnego poranka-chyba zostawię sobie rodziców na zawsze:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny:) Nasza majówka dość nieudana. Z dziećmi różnie bywa, Ninka trochę chorowała w tygodniu i zamiast w piątek postanowiliśmy jechać w sobotę, ale w sobotę zadzwoniła siostra męża,że dziadek w łazience się poślizgnął i mocno poobijał. Teściowie wyjechali to musieliśmy pomóc i dzień zniknął... Na szczęście lekarze po prześwietleniach stwierdzili tylko stłuczenia u dziadka, ale dość bolesne. Także pojechaliśmy jedynie w niedzielę na grilla, owszem było miło, ale to żadna majówka, wielki relaks czy oderwanie od codzienności. U nas to tak zawsze, ludzie podróżują po świecie, a my na dwa dni nie możemy pojechać. Musimy pomyśleć nad wakacjami, chcę wyjechać, wypocząć nad morzem. Ale to wszystko zależy od finansów niestety... Trudno, dziś ładna pogoda, zabieram dziewczyny i idziemy do parku. Julka mieszkanie z mamą jest fajne:) Cieszę się,że fajnie spędziliście majówkę:) Agata ja na końcówce ciąży to chyba sekundy odliczałam do spotkania z córkami,. a to się tak dłużyło.. Super,że wyniki są już dobre, pozostaje cierpliwie czekać i cieszyć się spotkaniami z przyjaciółmi:) Maniu jak Twój wyjazd? Joasiu jak Twoja majówka minęła? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Jula bardzo fajnie że masz rodziców dla siebie, pomoc innych oznacza że trochę i ty sobie odpoczniesz. Teraz są z wami ale nawet ja się przeprowadzą to wciąż będą *pod ręką* to super rozwiązanie moim zdaniem. Korzystaj jak możesz :) a za teściową trzymam kciuki. Michalinko tak to często jest że plany swoją drogą a życie swoją...miały być 3 pełne dni relaksu a skończyło się na jednym grillu. Trudno ale bywa...Jeśli marzysz o jakimś dłuższym wypoczynku to rozplanujcie budżet, zaciśnijcie mocniej pasa może uda się wygospodarować coś na dwa tygodnie lub tydzień? Wyjazd nad morze jeśli chcemy aby było wygodnie, komfortowo, smacznie i blisko plaży to powiem szczerze w Polsce jest drogo..a i z pogodą bywa różnie. Gracja, Hiszpania itd. spory koszt ale nie myśleliście może np. o Turcji właśnie? Jak się tak wszystko przeliczy to takie wakacje często wychodzą taniej niż nad naszym Bałtykiem, zwłaszcza z dziećmi a pogodę masz gwarantowaną... Asiu jak tam wasza majówka, jak rozmowy w sprawie męża pracy? Maniu podróżniczko, zdaj relacje z wyprawy :). A my to jakoś ostatnio od zmartwienia do zmartwienia. Tak jeszcze niedawno martwiłam się przebiegiem ciąży...łożysko, białko itd. teraz sytuacja jakby się uspokoiła, mała przybiera prawidłowo, przepływy wciąż bez zarzutu no i się przestałam martwić...a tu teraz z mężem nie najlepiej. Mąż mój z racji tego iż jego siostra jest po raku i całkowitym wycięciu tarczycy robi sobie badania kontrolne co pół roku w celu sprawdzenia co i jak z jego tarczycą zwłaszcza, że też były pewne zastrzeżenia ale nic poważnego. Teraz na dniach znów robił i okazało się że przez te 6 miesięcy od ostatniej kontroli narósł wcale nie taki mały guzek i nie wygląda to najlepiej...mąż będzie miał w czwartek przeprowadzoną biopsję...także nastroje i emocje nasze wcale nie odmienne od tego co przeżywacie Jula w związku z teściową. Do tego jakby mało było mąż ma od kilku dni zawroty głowy i też nie wiadomo od czego...także od jutra zaczyna maraton po lekarzach...mam nadzieję, że zmiana w tarczycy to nic poważnego a zawroty od braku jakiejś witaminy...na razie nawet nie chce myśleć inaczej. Trzymajcie kciuki Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jestem z powrotem :) Michalina przykro mi, że majówka nie wyszła tak jak ją zaplanowałaś.Mocno trzymam kciuki za wakacyjny wyjazd-niech wszystko się spełni o czym marzysz :) Dobrze,że dziadkowi nic poważnego się nie stało, miał dużo szczęścia. Agata cieszę się z dobrych wyników, mam nadzieję,że takie już zostaną :) Współczuję mocno sytuacji z mężem-mocno trzymam kciuki za jego zdrowie! Julka mi się marzy właśnie-kiedyś oczywiście taki wielopokoleniowy dom -dziadkowie i wnuki :) Mieliście bardzo fajną majówkę :) Mam nadzieję,że po tym zabiegu u teściowej wszystko wróci do normy. Asiu a co u Ciebie? Moja wycieczka udała się wyśmienicie. Nie powiem-miałam sporo obaw, ale jak tylko wsiadłam do auta wszystkie zniknęły. Po pierwsze droga mimo drobnych problemów z orientacją była spokojna, a zrobiliśmy 2 tysiące kilometrów, więc sporo. Rodzina okazała się cudowna, rozmawialiśmy mieszaniną polskiego-litewskiego-rosyjskiego i migowego :) Ludzie są bardzo gościnni, serdeczni, dogadzający kulinarnie. I nie tylko mówię o rodzinie, ale ludzie na ulicy też nie znają języka a chętnie wskażą drogę, bardzo życzliwi. Co mnie zdziwiło, w Polsce jak idzie się w gości daje się gospodarzom prezent za kolację, a tam to gospodarze nie dość,że raczą kolacją to jeszcze dają prezenty, aż było nam głupio. I zwiedzanie, Kowno i wsie okoliczne-sentymentalne miejsce bo rodzinnie związane, ale myślę,że polskie miasta i wsie dużo, dużo ładniejsze. Natomiast Wilno i Troki bajeczne. Nie mogłam się naspacerować, Ostra Brama-miejsce magiczne, czułam się jak za czasów Mickiewicza. Starówka obłędna, mnóstwo knajpek, luksusowych sklepów, cudowne kościółki. Bardzo czysto, ludzi tłumy-nie dziwię się, pogoda dopisała. Dobrze,że rodzina nas oprowadzała, bo pewnie byśmy się zgubili:) No i jedzenie, zeppeliny, sery, pyszne wędliny, nabiał-oni z tego słyną. I ciasta, obłędne, zbierałam przepisy, będę robić:) Ogólnie nabrałam ochoty na dalsze wycieczki. Wiadomo było zmęczenie, czasem irytacja,że plan taki napięty-musiałabym tam z 10 dni być minimum, ale zadowolona jestem ogromnie. Powiem Wam,że po powrocie moi rodzice powiedzieli,że mieli między sobą rozmowę i trochę obaw co do mnie, bo zawsze uciekałam z tłocznych miejsc, siedziałam w aucie, nie wchodziłam tam gdzie są ludzie i ciągle marudziłam. A teraz ich wmurowało, bo marudzili oni, a ja ich ciągałam na spacery i zakupy :) Polecam Wam wizytę w Wilnie, naprawdę fascynujące miejsce, pełne historii, takie pocztówkowe :)

Odnośnik do komentarza

Witam Was. Pogoda taka ładna, biorę kawę, idę do ogródka i sobie piknikuję. Zresztą jak idę po Zosię do szkoły to też idziemy zawsze spacerkiem po okolicy, lubię wiosnę :) Majówka była fajna,rodzinne spotkania. Jedyny zgrzyt to urodziny bratanka męża, szwagier pojawił się tam z nową partnerką. Ja bym nie przyszła na jej miejscu, ale ona przyszła. Nie powiem śliczna dziewczyna, bardzo miła, i jak dzieci lubi, zagadywała Zosię, bardzo pomocna przy kuchni. Powiem Wam,że aż miałam wyrzuty sumienia, że miałam wobec niej pozytywne odczucia. Taka serdeczna, dziewczyna z sąsiedztwa. Szwagierka taka zupełnie inna, powiedziałabym typ zimnej blondynki, wiecie zawsze perfekcyjna, trochę dumna i nad wyraz poważna.Dopiero przy bliższym poznaniu okazuje uczucia. A tutaj taka różnica, nie wiem może szwagier tego szukał?Przed komunią Zosi mamy mnóstwo zajęć, do tego próby-4 dni w tygodniu. A tu ciągle nie potwierdzone menu, i jak na złość popsuła mi się torebka do sukienki idealna, a nowa nie chce wpaść w oko. W końcu wiem co było przyczyną mojego gorszego samopoczucia, sama nie wiem co o tym myśleć, proszę Was o kciuki bo jutro mam ważną wizytę i tysiące obaw w głowie. Mam nadzieję,że będzie pozytywnie. Agata również mocno trzymam kciuki za Twojego męża, oby skończyło się na strachu, w końcu macie w perspektywie wielkie szczęście i niech tylko ono Wam w głowie. Mania zazdroszczę takiego wyjazdu :) Kiedyś lubiłam zwiedzać podróżować, odkrywać nowe miejsca. Teraz ten zapał straciłam, może kiedyś wróci? Na pewno będziesz miała piękne wspomnienia na całe życie, takie podróże dają mnóstwo radości i pozytywnej energii. To gdzie następny wyjazd? :) Michalina szkoda,że tak wyszło z tym wyjazdem. Czasem los tak dziwnie sprawia,że w najmniej spodziewanym momencie zmienia nasze plany. Ale myślę,że z wakacjami to już musi się udać-trzymam kciuki. Nad morze na pewno warto pojechać, dziewczynki byłyby zachwycone. Jest dużo fajnych i niezbyt drogich miejsc. Możecie zebrać więcej osób-nie wiem Twoją mamę, rodzeństwo, wynająć domek-koszty dużo mniejsze. Możecie razem gotować, a największą atrakcją i tak będzie plaża i woda. Poza tym możecie wybrać czerwiec, wtedy jest dużo taniej, a dziewczynki nie chodzą do szkoły, więc śmiało możecie wybrać czas przed sezonem. Mam nadzieję,że będziecie mieli Wasz wymarzony wyjazd:) Julka dalej życzę teściowej dużo zdrowia i siły, a jak mąż się odnajduje w nowej sytuacji? Mieszkanie z rodziną, szczególnie ma się dzieci i sporo obowiązków to duże ułatwienie, korzystaj. A może z mężem uda się przy okazji spędzić więcej czasu,w końcu dziadkowie są na posterunku ?;) Park dinozaurów? Coś dla Zosi :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agata świetnie Ciebie rozumiem, i te obawy, i ten stres. Ciężko zachować rozsądne myślenie, ale kochana nie możesz się teraz denerwować ze względu na Adę. Mocno trzymam kciuki za zdrowie męża, oby nie było to nic poważnego. Czekam na-mam wielką nadzieję, pozytywne wyniki biopsji. Mania zazdroszczę tak pięknych wrażeń i wspomnień. Byłam pewna,że ta wycieczka da Ci dużo radości. Teraz jeszcze bardziej wiem,że muszę zobaczyć Wilno:) Jak dzieci troszkę podrosną ruszymy w podróż. Ciężko było wrócić do codziennej pracy po tak fajnej rodzinnej wycieczce? W ogóle uważam,że to wspaniale,że razem spędzacie czas, musicie być bardzo zżyci z sobą:) Asiu mam nadzieję,że zdrówkiem ok? Trzymam kciuki. No tak, teraz za moment komunia to i obowiązków masz sporo, a jak Zosia, podenerwowana? Myślę,że nie musisz mieć wyrzutów sumienia dlatego,że nowa partnerka szwagra jest sympatyczna i ją polubiłaś. W końcu będziecie musieli ułożyć sobie stosunki, a jakbyś jej nie lubiła na pewno ciężko byłoby Ci spotykać się ze szwagrem. Nie jestem za rozwodami, ale czasem ludzie po prostu do siebie nie pasują. Bardzo szkoda mi dzieci, chociaż mówią,że lepiej wychować się z rodzicami po rozwodzie, niż w wojującej pełnej rodzinie. Dla mnie zawsze najważniejsza była pełna rodzina, ale cóż, skoro im było nie drodze, życzyć trzeba szczęśliwych następnych wyborów. Michalina pomysł z wyjazdem przed sezonem jest naprawdę świetny. Nie musicie wybierać też kurortu, nie wiem gdzie planujecie jechać, w jaką część Wybrzeża, ale zamiast nie wiem Sopotu, Helu czy Kołobrzegu, możecie wybrać miejscowość mniejszą, ale za to spokojniejszą i tańszą. Domek to też świetny pomysł, może przyjaciele, rodzina, znajomi chcieliby pojechać? Zawsze będzie taniej. Pomyślcie o tym, wakacje są bardzo ważne, miałaś ciężki rok, dzieci, łączenie studiów i domowych obowiązków, naprawdę fajnie byłoby wyjechać na parę dni chociaż. Trzymam kciuki:) A mi ten tydzień minął błyskawicznie. Przy dzieciach jakoś czas ucieka, wiosną czy latem. Bo staramy się mnóstwo czasu spędzać na powietrzu,a potem w domu gonię z obowiązkami i nim się nie obejrzę już wieczór. Trochę Lila chorowała i była marudna, ale stawiam na alergię, bo osłuchowo była czysta. Dziś spędziłam czas z teściową, stresować się zaczyna, ale spotkania z rodziną ją uspokajają. Jutro panowie jadą kafelki układać u rodziców, więc męża stracę na cały dzień, ale w niedzielę idziemy rodzinnie do kina, a jak będzie słonecznie to pewnie wybierzemy spacer i wizytę na placu zabaw. Randkę mamy dziś z mężem, w ogródku, nawozimy trawnik i trochę trzeba ogarnąć ten nasz ogródek, bo zaczyna przypominać tajemniczy ogród, i żyje własnym życiem :) udanego weekendu dziewczyny.

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny. Dzień się ładnie zaczął to i ja mam dla Was dobrą wiadomość. Otóż zgodnie z tym co wczoraj potwierdził lekarz jestem w 7 tygodniu ciąży, a termin porodu wypada na 30 grudnia. Jestem w ogromnym szoku. Byłam pewna,że moje problemy wróciły ginekologiczne,a tu taka wiadomość. Przy moich mięśniakach lekarz stwierdził,że szansę na ciążę to od 2 do 5 % i proszę. Mam w sobie mnóstwo emocji. Bardzo się cieszę ale i ogromnie boję. Z moimi problemami jest niestety bardzo wysokie ryzyko poronienia czy jakichś wad. Jak na razie wyniki są dobre, dziecko jest tam gdzie ma być. Ja zaś psychicznie czuję się dziwnie. 10 lat czekałam na 2 ciążę, a teraz jak jest zastanawiam się czy dam radę? Czy donoszę? Jaki będzie poród? No i najważniejsze, mam 38 lat, jaki to będzie miało wpływ i na ciążę, i na mnie jako matkę-kiedy moje dziecko pójdzie na studia będę mieć prawie 60 lat! Mieszanina różnych emocji, wiem, wiem, to wszystko hormony. Mam problemy ze snem, za dnia jestem bardzo zmęczona, a nocą sen jest urywany to i rozmyślam za dużo. Boję się o Zosię, nic jej nie mówimy jak na razie, ale boję się,że po tylu samotnych latach ciężko będzie jej zostać starszą siostrą. W ogóle poza mężem nie wie nikt, najbliższym powiemy dopiero po komunii Zosi, bo to ma być jej dzień i jej święto.Zresztą koło 10 tygodnia powinno być w razie czego bezpieczniej wyznać,że będzie nas więcej. Na razie czuję się w miarę ok. Wiadomo jestem bardziej zmęczona, rano nie mam apetytu, dopiero koło 12 wraca mi chęć na jedzenie, ale to drobiazgi :) W ogóle ciężko mi uwierzyć w to co się dzieje, przepraszam,że tak o sobie piszę tylko, ale mam nadzieję,że wybaczycie:) Agata jak mąż? Julka rodzinnej niedzieli życzę i babskiej soboty:) Maniu, Michalinko udanego weekendu. Ja dziś odpoczywam w domu, jutro czekają mnie zakupy dodatków do sukienki i deser u teściów.

Odnośnik do komentarza

Asiu bardzo gratuluję, jaka wspaniała wiadomość. Los sprawił Tobie i Twojej rodzinie piękną niespodziankę. Musi być dobrze, mocno trzymam kciuki za Twoje maleńkie szczęście :) A wiekiem się nie przejmuj, zresztą Asiu cóż to za wiek? Ja na pewno nie mam szans na bycie mamą przed 30-stką, i jakoś problemu z tym nie mam. Wiele kobiet dziś po raz pierwszy rodzi dzieci mając powyżej 35 lat,więc nie ma się czym przejmować. Będzie dobrze i tego się trzymaj:) Agata i jak biopsja? Mocno trzymam kciuki za Twojego męża. Za dużo tych zdrowotnych problemów tutaj, mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze i będziecie mogli się skupić już tylko na narodzinach malutkiej. Julka jakoś tak wyszło,że lubimy rodzinnie spędzać czas, nawet jako dorośli ludzie:) Mam nadzieję,że niedzielne plany w pełni się spełnią:) Michalina skoro nie musisz jechać tak jak większość ludzi pomysł z wyjazdem w początkach czerwca jest naprawdę ciekawy. Będzie taniej, pogoda często jest dużo lepsza niż w sierpniu. Jest dużo ośrodków które na ten czas przed najazdem turystów robi spore promocje. Musicie to sobie ustalić i jestem pewna,że uda Wam się gdzieś wybrać :) Albo last minute i wyjazd za granicę? Czasem wyjedzie taniej niż w kraju. A u mnie tydzień jak Julce minął szybko. Po tej wycieczce byłam naprawdę solidnie wymęczona, a tu praca, masa obowiązków, spotkań z rodziną i znajomymi, ale już wszystko wraca na stare tory. Chociaż wczoraj musiałam dzień spędzić w pracy. Mam nadzieję,że pogoda będzie dziś ładna, bo jednak po litewskich spacerach czuję niedosyt ich na miejscu, tutaj :) Bardzo chciałabym zobaczyć teraz Pragę i Wiedeń. Mam nadzieję,że to się uda spełnić. A na razie cieszę się polskim majem, bzem, zielenię, słonecznymi dniami. Posadziłam kwiaty na balkonie i czekam na pierwsze śniadanie w miłym otoczeniu:) A teraz idę piec ciasto z rabarbarem:)

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Asiu serdecznie Ci gratuluje, wspaniała wiadomość. Wiesz jak wcześniej pisałaś, że się wyjaśniło skąd Twoje gorsze samopoczucie i że idziesz do lekarza i mamy trzymać kciuki to właśnie pierwsze co mi do głowy przyszło to ciąża :). Pisałaś nie tak dawno temu że chciałabyś mieć jeszcze dziecko i zobacz jak się cudownie złożyło. Kochana, ciąża to taki stan (teraz wiem to mogę mówić ;) ) że zawsze mogą być jakieś komplikacje i nic nie jest na 100%. Dbaj o siebie jak możesz, słuchaj lekarza i staraj się być dobrej myśli a resztę zostaw sile wyższej/Bogu/opatrzności, nie mamy na wszystko wpływu niestety ale siła pozytywnych myśli jest już w naszych rękach :) no i my tu wszystkie będziemy za Ciebie i maleństwo trzymać mocno kciuki. Co do tych różnych emocji- nic dziwnego kochana tyle lat minęło od wcześniejszej ciąży, że nie dziwne są te wszystkie różnorodne myśli. To będzie i dla Ciebie i dla męża i dla Zosi wielka zmiana nie dziwie się że pojawia się 100 myśli na minutę zwłaszcza, że hormony temu sprzyjają. Staraj się jednak o relaks, zostaw czasowi na pewno wszystko się ułoży i dobrze się w tej nowej sytuacji odnajdziecie. A co do wieku Twojego...moja mama gdy mnie rodziła miała 37 lat a były to czasy komuny gdzie pierwsze dziecko w takim wieku to raczej sensacja była. Nie było wtedy takiej opieki lekarskiej a to ciąża w póżniejszym wieku i to pierwsza, dzieci w przedszkolu zawsze pytały dlaczego po mnie babcia przychodzi a nie mama ;) no ale to tyle. Jest moją mamą kochaną i ten wiek na prawdę zazwyczaj mi wcale nie przeszkadzał, a teraz jest jeszcze inaczej- coraz więcej kobiet decyduje się na póżne macierzyństwo, opieka zdrowotna jeszcze lepsza pewnie Twoje maleństwo nawet nie odczuje w żaden sposób tego wieku. Trzymaj się kochana i dbaj o siebie Jula kiedy Twoja teściowa będzie miała zabieg? Trzymam kciuki za jej zdrowie. Fajnie, że dużo czasu spędzacie na powietrzu- to bardzo dobrze i zdrowo dla dzieci a i dla dorosłych kwitnące kwiaty, słońce nie jest bez znaczenia. Maniu za Tobą cudowna majówka. Martwiłaś się o ten język a widzisz cudownie się dogadaliście między sobą :), do tego tych widoków i jedzenia zazdroszczę. Jak będziesz próbowała przepisy na ciasta to mam nadzieję, że je umieścisz na swoim blogu ;). No i widzisz jeżdzisz, zwiedzasz i ile masz z tego przyjemności, wspaniale :). Wilna nie widziałam choć z tego co piszesz musi być urocze, ale zarówno Pragę jak i Wiedeń mogę polecić z całego serca. Praga urocza choć w sezonie bardzo zatłoczona przez turystów ale kochana Wiedeń byłam dawno i zakochałam się w tym mieście...atmosferę ma niesamowitą przynajmniej jak dla mnie. Jeżeli będziesz mieć tylko okazje to warto. Michalinko co słychać? A u nas dziewczyny w zasadzie bez zmian, wciąż niepewność. Tyle tylko że wyjaśniło się pochodzenie zawrotów głowy- sprawa laryngologiczna, coś się działo w uchu środkowym. Po wizycie u specjalisty jak ręką odjął więc wiadomo, że nic za tym poważnego się nie kryło. No ale na wyniki biopsji czekamy- będą jutro, do tego mąż ze względu na te zawroty głowy najpierw oddał krew do badania i wiecie wyszło wtedy bardzo nisko żelazo...nawet myśleliśmy, że to właśnie od tego te zawroty no ale teraz wiadomo, że nie. Lekarz kazał mężowi powtórzyć te badania i teraz dużo bardziej szczegółowo przyjrzą się różnym parametrom krwi bo tak niskie żelazo u mężczyzny też może wskazywać na coś niedobrego w najgorszym wypadku właśnie na nowotwór, także jutro zobaczymy i wyniki biopsji i te krwi...z mężem jadę do szpitala bo w domu bym nie usiedziała. Na co dzień staramy się jednak o tym nie myśleć, w sobotę pojechaliśmy nad jezioro, w niedziele bazar, zakupy, dobre jedzenie, potem składaliśmy wózek dla małej i to łóżeczko turystyczne i tak jakoś zabijamy czas i staramy się żyć jakby nigdy nic. Trzymajcie jutro w godzinach południowych mocno kciuki... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asia bardzo, bardzo gratuluję-tyle razy wspominałaś o dużej rodzinie i proszę, będzie dziecko. Będę mocno trzymała kciuki, dużo zdrówka i pozytywnych myśli, to jest teraz najważniejsze. Nie martw się na zapas, a 38 lat- cóż to teraz za wiek, ile kobiet rodzi w tym wieku pierwsze dziecko, czym tu się przejmować. Po prostu musisz bardzo dbać o siebie, i pamiętaj-zero stresów:) Jak mówiła Mania, los podarował Wam piękną niespodziankę, warto było czekać:) Mania nie dziwię się,że ciężko było wrócić do rzeczywistości, tym bardziej jak wyjeżdża cała rodzina. Mi bardzo się właśnie podobają te rodziny, które lubią razem spędzać czas. Mam w rodzinie taki przykład,że dzieciaki, nastolatki 13-15 lat już odcinają się od rodziców, nie chcą spędzać czasu z nimi i rodzeństwem. A życie jest takie krótkie i takich chwil bywa za mało... Pielęgnujcie takie chwile:) Agata mocno jutro i już dziś trzymam za Was kciuki. Naprawdę mam nadzieję,że to nic poważnego! Trzymaj się kochana mocno. Julka i jak weekend minął? Plany się udało zrealizować? Jak teściowa, i jak wspólne mieszkanie z rodzicami? :) Ogródek- o nasz na szczęście dba mama. Ja uwielbiam piękne ogródki, ale talentów nie posiadam ogrodniczych. Moje kwiaty domowe też jakoś łatwo się poddają... A ja miałam naukowy weekend mieć. I sobota taka była. A wczoraj pojechałam 30 km na 4 godzinny blok zajęć i na miejscu okazało się, że profesor siedzi w komisji wyborczej i zajęć nie ma. Wściekła byłam, bo wstałam przed 6 rano, a noc była ciężka, Ninka miała gorączkę, chyba z nadmiaru emocji sobotnich,ale wiadomo bardzo się stresowałam, bo nagle wyskoczyło jej 39,5 i nad ranem na szczęście zniknęło i zero innych objawów. Jechałam zmęczona, niewyspana, a można było wywiesić inf. Przecież o pracy w komisji wiedział wykładowca dużo wcześniej. Jakoś to mi dzień rozbiło, nerwowa zostałam i na dzisiejszy dzień. Jakoś nie mogę się skupić i nic mi się nie chce, brak energii rządzi.Może jutro będzie lepiej. Na dziś zrobiłam rosołek, życzenie córki, siedziałyśmy na tarasie i korzystałyśmy z ładnej pogody. Co do wakacji, myślimy intensywnie nad nimi. Zagranica nie wchodzi w grę, bo samolotem nie polecimy na razie-sami się boimy, a dziewczynki są za małe, i jak dołoży się strach o nie, to pewnie byśmy zawału dostali, ,a podróż autem z dwójką małych dzieci odpada, za długo. Także zostaje nam nasze morze jak na razie. Muszę zacząć szukać jakiejś kwatery, raczej chcemy jechać sami, bo moja mama urlop ma pod koniec lipca, i jedzie na parę dni z moją siostrą w góry. Cóż, pomyślimy intensywnie.

Odnośnik do komentarza

Asiu ja to się już przestraszyłam,że to coś poważnego, a tu proszę jaka cudowna niespodzianka. Bardzo się cieszę i bardzo gratuluję. Oczywiście trzymam kciuki za szczęśliwą ciążę i szczęśliwy poród. Nie da się wyłączyć myślenia, to na pewno, ale nie możesz zamartwiać się na zapas. Są rzeczy, na które wpływu nie mamy. Ty musisz dbać o siebie, zdrowo jeść, chodzić do lekarzy i na pewno się nie stresować. Kochana co to za wiek, 38 lat. Zobacz Kożuchowska, 43 lata i urodziła pierwsze dziecko. Dziś kobiety po 40 rodzą pierwsze dzieci, czego tu się bać? Jak w każdej ciąży, czy u 20 czy 40 latki, trzeba tak samo dbać o siebie i maluszka. Zosia na pewno będzie podekscytowana byciem starszą siostrą, Wszystko się ułoży, jestem tego pewna:) Agata mam nadzieję,że dzisiejsze wyniki przyniosą Wam spokój i to nie będzie nic złego, naprawdę bardzo w to wierzę! Moja teściowa ma zabieg na początku czerwca, 8 dokładnie. Zaczyna się czas mocnego stresowania się. Michalina z dziećmi to tak już bywa, jeden dzień i nagle dziecko chore, a następnego już zdrowe, dobrze,że to był taki przypadek. Niepoważnie się wykładowca zachował, w końcu to studia dodatkowe, ludzie dojeżdżają, mają rodziny, obowiązki, a tu proszę, niespodzianka. Niedziela zmarnowana, sama bym się mocno zdenerwowała. A co do wakacji, ja niezbyt lubię latanie, to znaczy leciałam parę razy i jakoś bakcyla nie złapałam, mój mąż lubi i namawia na dalsze wojaże, ale z dziećmi na razie lotu sobie nie wyobrażam. Chociaż może jakbym musiała zająć się dziećmi to zapomniałabym,że sama tego nie lubię? Owocnych poszukiwań idealnego wakacyjnego miejsca:) Mania jak jedziesz do Pragi to koniecznie mnie zabierz z sobą:) Ciasto z rabarbarem-ale mnie kusisz. Mama kupiła wczoraj rabarbar, może jej ukradnę i zrobię jakieś ciasto? A w sobotę była piękna pogoda, ale spędziliśmy ją w domu, gotowanie, sprzątanie, zajmowanie się ogródkiem. A jak w niedzielę mąż miał wolne, to pogoda już kiepska. Ale podjechaliśmy na taki festyn lokalny, dzieciaki miały karuzelę, gofry, tyle,że jak wróciliśmy to tak nas przewiało,że musiałam parzyć herbatkę z malinami na rozgrzanie. A tak to taka codzienność, dziś z mamą oglądałam lampy, ale nic nie wybrane jeszcze. W ogóle ku dużemu niezadowoleniu mojego męża remont się przedłuży, źle wymierzyli tę kuchnię i miała być w tym tygodniu,a teraz mówią,że będzie po 20 maja do montażu. Do tego rodzice przerabiają łazienkę i znów prace o tydzień się przedłużą. Mój mąż niby nie narzeka na rodziców, ale czuje się trochę obco, widzę to. Mam nadzieję,że nie będzie konfliktów. Poza tym Ignaś powiedział mama, co prawda zrobił to będąc u dziadka na rękach,ale jaka duma rodziców :) W ogóle teraz stoi przy meblach, ciągle się przemieszcza, trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo lubi wszystkiego spróbować i ładuje do buzi. A po tym kolczyku, to mam dość przeżyć. Usmażyłam naleśniki, będą z łososiem. Ignaś śpi, dzieciaki bawią się w ogrodzie, chwila dla mnie:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I muszę się wyżalić. Wczoraj moja babcia -co miała złamane biodro, złamała nogę. Była sama w domu, prawie 1,5 godziny nikt nic nie wiedział. Dziś ma operację bo złamanie jest skomplikowane, bardzo się boimy, bo i operacja w takim wieku to obciążenie, do tego babcia ma sporą osteoporozę i wiadomo takie złamania są bardzo osłabiające. Miałam jechać z mamą do niej teraz na czas operacji, ale niestety, teściowa chora nie może zostać z dziećmi, a Nina jednak też chora, myślę,że to od teściowej jakaś infekcja. Eh, dziewczyny smutno mi dziś bardzo....

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×