Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Staszko93

Witam Cię serdecznie. Ja osobiście z lękami (tymi nawet paraliżującymi) wygrałem. Udało mi się całkowicie z tego wyjść ;) i wierzę że Ty też możesz. Moje lęki dzieliłem na te słabsze, neutralne i mocniejsze, Słabsze lęki- pojawiały się tylko dlatego że wynikały z realnego zagrożenia tzn, na sylwestra wybuch petarda obok mnie i podskakuje czyli normalna reakcja. Tak jak lęk się szybko pojawiał tak i szybko znikał. Normalne lęki- Pojawiały się wraz z jakimś objawem, zakuło mnie np serce czy miałem zawroty głowy od razu interpretowałem to jako zawał czy wylew, udar itp. Nic oczywiście takiego nie miało miejsca. Po 10-15 min ten lęk wraz z objawami ustawał. Paraliżujący lęk- Z tym to oczywiście najgorsza jazda. Pojawiał się w najmniej oczekiwanym momencie ew, gdy za dużo myślałem o lęku i podwajał siły. Im mocniej koncentrowałem uwagę na lęku tym bardziej stawał się paraliżujący i wiesz, lęk przed śmiercią,zwariowanie nie wiadomo co się dzieje, wmawianie sobie że nic mi nie jest nie dociera do mnie, lęk przed tym że coś Ci się stanie i ten fakt że ludzie na Ciebie patrzą, zaraz będzie masakra. Nic do Ciebie nie dociera, ogólnie koszmar. Uciekałem w myślach, czasami naprawdę z tego lęku biegłem nie wiem dokąd hehe błagałem żeby przeszło bo po kilku takich epizodach panicznego lęku już wiedziałem że to minie (ale i tak w trakcie to do mnie nie docierało) ale za pierwszym razem było tragicznie, pamiętam to do dziś. Psychoterapia, ważna sprawa bardzo pomaga, na początku tłumi lęk ale tez nie od razu, stopniowo czujesz się lepiej. Nie myśl o tym. Nawet jak pojawia się lęk to lekceważ go. Wiem że łatwo mówić, ale jako osoba z doświadczeniem wiem co mówię ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Staszko93

Piszesz głupoty i niepotrzebnie straszysz ANDZIAK. Mając zaburzenia przez 20 lat widać nie wzięłaś się za siebie na tyle by to zwalczyć. Da się z tego wyjść. To nie są jakieś mrzonki. Tak jak i ja i kilka innych osób, które osobiście znam wyszły z tego jednak fakt potrzeba do tego cierpliwości i siły. To ze napiszesz że walczysz z tym 20 lat nie poprawi nikomu nastroju a jeszcze bardziej pogłębi lęk. Nie rób tak. Z tego da się wyjść ;) Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie ANDZIAK i za Ciebie MESUA :)

Odnośnik do komentarza

U mnie to samo, mysli ze zaraz jakiegos udaru dostane (bo zawal juz mi przeszedl), w tamtym tygodniu tak mnie zlapalo ze myslalam ze to juz naprawde to. Pszeszlo przeze mnie od brzucha do glowy, twarz cala sparalizowana, prawa reka to samo i co? Odrazu karetka, szpital. Baba w karetce mnie opier...la, ze musieli na sygnale jechac, czego sie boje i w ogole. A skoro oni jechali juz na tym sygnale to chyba tez mysleli ze cos powaznego? W szpitalu baba oczywiscie, ze nerwica. Neurolog zbadal i to samo- PZP.. Czy u Was tez codziennie sa jakies objawy, bole? Bo mnie to lapie kazdego dnia ;(

Odnośnik do komentarza

ANDZIAK powiedz mi w jakim stadium jesteś swojego lęku, tzn od kiedy pojawia się u Ciebie ten lęk? Jeśli chodzi o codzienne objawy to zaburzenia lękowe przynoszą je ze sobą jest to normalne pod kątem zaburzeń. Stwierdzam już na wstępie ze jesteś początkującą osobą tzn lęki dopadają Cię od stosunkowo niedawna. Jeśli długo z tym walczysz to oznaka że nie znalazłaś dla siebie odpowiedniej metody by temu zaradzić, sam wiem jak trudno znaleźć źródło lęku. Walczyłem z tym cholerstwem rok i przez pół roku codziennie pojawiały się bóle i wszelakie dolegliwości a co za nimi szło oczywiście lęk. Radziłem dobie bez psychoterapii i leków. Aby sobie pomóc i ukoić samego siebie postanowiłem chodzić na psychoterapię jednak bez leków. Pomogło. :) Jestem taki jak kiedyś :) Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: po co pojawia się w Twoim życiu ten lęk. Co chce Ci powiedzieć. Ja dzięki temu ze miałem lęki nie palę papierosów i nie piję alkoholu chyba ze okazjonalnie co sprawia że jestem zdrowy i zmniejszyłem tym szansę dostania prawdziwego udaru czy zawału ;) jeśli chodzi o babkę z pogotowia to gratuluję podejścia do pacjenta... Pozdrawiam ANDZIAK i w razie jakichkolwiek pytań pisz a ja codziennie będę sprawdzał forum ;)

Odnośnik do komentarza

No w sumie nie dlugo bo jakies dwa miesiace. A przychodzi wlasnie wtedy kiedy czuje sie dobrze, zmywam, myje sie i ciach. Teraz to najbardziej sie boje stwardnienia i udaru ( moze dlatego ze czekam na wyniki rezonansu) i boje sie tez ze moze cos innego, dziwnego, ze zlapie nagle i amen. Nie wiem.. Bo w sumie moja rodzinna dala mi tylko skierowanie na krew, mocz, potas tsh. Wyniki byly w normie to stwierdzila ze nerwica. O neurologa trzeba bylo ja wyprosic. A np do kardiologa? Mialam robione ekg milion razy i tez okej. Neurolog nic nie zauwazyl, dal skierowanie na rezonans i czekam sobie teraz. Co do papierosow to pale i nie mam zamiaru rzucic, chociaz tak sie moge odstresowac. Pic nie pije ( chyba ze melise).Chociaz czasami mam ochote na jedno glupie piwo, ale sie boje, bo np w Swieta nie pilam nic, ale ostatni dzien stwierdzilam ze mi tez sie cos od zycia nalezy i jedno sobie walnelam;p i oczywiscie co? Zaczelo mnie palic w mostku i w nogach, rece sine, blada jak sciana i dawaj na pogotowie. Lekarz stwierdzil ze to choroba Raynauda, dal hydroxyzyne i tyle, neurolog zaprzeczyl ze to to. Nie wiem z jednej strony moze i to nerwica, ale do konca w to nie wierze. Czy Was tez piecze,rwie buzia? W glowie tez cos nie tak. Jak nie bola skronie to szczeka,paralizuje mi twarz. A i jeszcze na plecach cos sie dzieje, jakies dziwne uczucie jaby ciarki, zdretwienie, nie wiem jak to nazwac. Juz mnie to wkur..!!!! ;(((

Odnośnik do komentarza

Witam Ponownie ;) ANDZIAK-napisałaś że przychodzi wtedy kiedy czujesz się dobrze, pomyśl wówczas o czym wtedy myślisz, jakie myśli przychodzą Ci do głowy. Spisuj to sobie np na kartkę o czym myślisz i po kilku takich atakach sprawdź i spróbuj połączyć ze sobą to, o czym myślałaś. Do czego to się ma :) Natłok myśli sprawia, że my sami czujemy się źle i dzięki czemu otwieramy drogę *lękowi* do nas samych, Miałem kiedyś dni że postanowiłem zmierzyć sobie ciśnienie bo tu i ówdzie mnie zakuło. Wraz z zamiarem sprawdzenia ciśnienia, pojawił się lęk co tam zobaczę, analogicznie wzrastało moje ciśnienie ze strachu a nie z faktycznej rzeczy i kiedy zobaczyłem wynik przeraziłem się na maksa/ Jeśli chodzi o udar, Dostają go raczej osoby starsze po 50 roku życia i do tego też musi się składać wiele czynników. Geny, zły tryb życia itp. Porada-jeśli będziesz miała ten *udar* udawany to skup na nim całą swoją uwagę mimo tego że się boisz. Raz, rugi trzeci to sprawdzisz to będziesz wiedziała że to nie to i po jakimś czasie da ci to spokój ;) Jeśli nie podziała to w trakcie napadu zajmij się czymś, porozmawiaj z kimś. Skoncentruj uwagę na czymś innym po prostu nawet jeśli to trudne ;) Paraliż twarzy czy kończyn spowodowany jest napięciem mięśni, którego nawet możemy być nieświadomi. Organizm broni się w ten sposób kurcząc mięśnie. Zauważ, że gdy się stresujesz czy boisz jest Ci zimno w stopy i ręce i zwężają Ci się żyły- to także oddziaływanie organizmu na nasz napad lęku. :) IMBIR- Oswajanie lęku jest bardzo dobrą metodą jednak wiadomo, że wolałoby się aby tych lęków wgl nie było ;) to zrozumiałe, Lęk jednak jest emocją towarzyszącą nam podobnie jak radość, smutek, itp on jest nam potrzebny tak samo. Ludziom z zaburzeniami wypadł on jednak spod kontroli i trzeba znaleźć sposób aby ponownie go osadzić na swoim miejscu. Nie ma recepty na sukces. Samodzielna praca nad sobą i tylko ona sprawi ze wyjdziemy z tego, a wyjść się da o czym mówiłem wcześniej. Pozdrawiam ;) Jeśli odpiszecie przeczytam jutro o 18 ponieważ idę do pracy ;)

Odnośnik do komentarza

Co do cisnienia to mialam identycznie ;p z cukrem to samo, wkrecilam sobie cukrzyce i przy napadach jak mierzylam to zawsze wysoki ponad 200. Ale na szczescie madra pani doktor mi uswiadomila, ze sie podnosi w stresie. I w sumie wiesz, ja tak naprawde nie mysle o niczym konkretnym, nie mam zadnych zmartwien, a jak czuje ze juz sie zaczyna cos dziac to probuje sie czyms zajac, ale jakos nie dziala. Pewnie dlatego, ze podswiadomie o tym mysle. I w ogole jak chce sie czyms zajac, to jakos nie moge bo odrazu mi sie kreci w glowie i jakos dziwnie spac mi sie zaczyna chciec. Bo tak za bardzo to nie mam z kim pogadac, praktycznie do wieczora jestem sama ;/ Dzis sie czuje beznadziejnie (musialam sobie pomoc hydroxyzyna, troche dziala,ale tylko troche) probowalam sama, ale za cholere nie dalam rady. Przechyla mnie na bok i chodze jak kaczka ;p nie mam sily;/ A tak ogolnie to co u Ciebie? Juz sie wogole u Ciebie to nie pojawia? Bierzesz jakies leki?

Odnośnik do komentarza

Witam ANDZIAK.....ja też się czuje do beznadziejnie....i tez brałam po południu hadrksyzynę, aby sie wyciszyć poszłam z psem na spacer chociaż ciemno.Miałam dziś okazje iść do teatru...myślałam nad tym caly dzień i nie idę....boje się że żle wyglądam, że widać po mojej twarzy ,że coś mi jest.....ostatnio schudłam 8kg przez brak apetytu a kiedyś wszystko mnie interesowało i wyjście do teatru nie było problemem.... czy to depresja???????

Odnośnik do komentarza

STASZKO......napisz jakie brałeś leki.. lekarz dal mi na noc Lerivon,powiedział że będę po nim spać,poprawi sie apetyt ...ze spaniem to nie koniecznie a apetyt też nie bardzo.....nie chcę już chudnąć ,wmuszam w siebie jedzenie , nie moge gotować a 3 m-ce temu piekłam nawet własny chlebek i wymyślałam z jedzeniem aby dogodzić bliskim. Jak być znowu sobą??????????

Odnośnik do komentarza

Witajcie ;) Nie żadnych leków nie brałem mimo że mój lęk był przeogromny w początkowych stadiach ;) Wyszedłem z tego sam o własnych siłach z nie małą pomocą psychologa. IMBIR-żadna depresja. Jest to Agorafobia spowodowana właśnie tymi lękami, lęk przed wychodzeniem z domu np. Często w zaburzeniach lękowych jest tak że mamy lęk przed lękiem. Tzn w praktyce boimy się tego że dostaniemy ataku lęku przebywając np w wspomnianym teatrze, jest to błędne koło. Dlatego przez dłuższy okres nie chodziłem na imprezy czy nawet do Kościoła/ ANDZIAK-napisałaś,że do wieczora jesteś sama, i nie masz z kim pogadać. Może to stanowi źródło Twojego lęku? Może w tym powinnaś szukać zarodka lęku, to są moje tylko insynuacje niekoniecznie muszą być trafne ;)

Odnośnik do komentarza

Akurat do tego jestem przyzwyczajona. Owszem na poczatku sie balam byc sama w domu, ale przeciez nie moze byc tak, ze wiecznie ktos sie bedzie mna opiekowal, nie tedy droga.. Ale prawda jest taka, ze w ogole nie mam do kogo mordy* odezwac, wszystkie kolezanki sie powyprowadzaly, a i tak watpie, ze ktos kto tego nie przezyl by zrozumial co to za choroba. Sama jeszcze nie dawno bym pomyslala, ze osoba chora na nerwice jest bardzo nerwowa i musi sie na kims poprostu wyzyc ;/ i nie wyobrazalabym sobie co to jest atak leku..

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×