Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ucisk, gula w gardle


Gość Jowita

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie kulkowcy:)))) Jestem oczywiscie w podobnej sytuacji.Kula w gardle towazyszymi od lat,moze juz od 5 lat? Pamietam okres 3 dni kiedy od tej kuli nie moglam jesc i wymiotowalam zeby sie jej pozbyc.Jakos to potem samo odeszlo zeby teraz znowu powrocic.Nie jest tak zle jak bylo.Co moge powiedziec to to,ze budze sie rano z ta kulka i do tego towazysza mi swedzenia i alergiena skorze szyji.Mialam wiekszosc badan ktore nic nie wykazaly.Dermatolog tylko przepisal mi kortyzon i pa.Zastanawiam sie czy nie zrobic jeszcze jakis dodatkowych na guzki itp tak na wszelki wypadek.Narazie radze sobie z tym uczuciem poniewaz podchodze do niego nie jak do wroga ale przyjaciela.Innymi slowy stosuje samopomoc.Uwazam, ze ta kulka to wynik jakiegos wewnetrznego napiecia ,ktorego sobie nie uswiadamiamy,a ktore chce nam sie przypomniec.Ta kulka przywoluje nas zebysmy na cos zwrocili uwage lub zebysmy sie troche rozluznili.Dlatego caly dzien probuje czuc sie spokojna i jak tylko kulka sie pojawia to rozmawiam sobie z nia.Wiem ze to brzmi smiesznie ale jak zaczynam do niej przemawiac z miloscia i zrozumieniem(bo gardlo to w koncu czesc mojego ciala a nie cos obcego)to zaczynam czuc sie lepiej.Mowie do siebie,dziekuje ci i pozwalam ci odejsc.Puszczam wewnt.napiecie,wszystko jest ok.Puszczam leki.Nawet jesli nie wiem czego dotycza,to i tak czuje sie lepiej po tych slowach.Wtedy mi sie odbija i wracam do rownowagi.Kochani moi a jesli to nie pomoze to po prostu polozcie rece na szyji i poczujecie to miejsce,wypelnijcie je spokojem i miloscia do siebie samych.Zaakceptujecie siebie.Cialo to nie nasz wrog,to my sami a ono zawsze poprzez chorobe prubuje nam cos powiedziec.Gardlo reperezentuje mowe,porozumienie,tworczosc,wyrazanie emocji.Moze cos blokujecie,moze nie jestescie dosc tworczy a chcielibyscie?Moze ograniczacie sie w jakis sposob zawodowy lub emocjonalny?Pomyslcie a moze rozwiazanie samo sie pojawi.W kazdym razie,jesli interesuje was to oczym pisze polecam strony na ktorych mozecie dowiedziec sie wiecej o mnie i o zyciu i zdrowych produktach. www.zdrowezycie.com.pl (Kacik Partrycji),www.myspace.com/patryciashen pozdrawiam i zycze powodzenia
Odnośnik do komentarza
Dla Ewity odpowiedź: Przyczyną twoich dolegliwości może być fakt, że chrapiesz w nocy. Języczek w gardle puchnie i odczuwasz *gulę* w gardle. Leczenie domowe: w nocy gdy się przebudzisz pić zimne napoje, aby nie było suchości w ustach, a rano gdy jest obrzęk to płukać gardło zimną wodą, nie używać ciepłych napojów. Na temat specjalistycznego leczenia nic nie powiem ale powyższe postępowanie zalecił mi znajomy lekarz.
Odnośnik do komentarza
Ha! Witam. Siedzę w domu na urlopie i kombinuje jak tu sie pozbyć tego *kołka* w gardle...i mam...patyczek taki jakim lekarz sprawdza stan gardła naciskamy język i wtedy dzieją sie cuda...języczek odkleja sie od tylnej części języka i szafa gra...głupio mi chodzić z takim patykiem w gardle bo to niebezpieczne i nadziać sie można czy coś... stad pytanie...czy jest jakiś powód dlaczego ten *maluch* sie wydłuża i dotyka języka ? Jakieś uczulenie na coś ? Czy to sie leczy czy można go *skrócić* jakiś chirurgicznie (ten języczek (łac. uvula)) ? Na początku tygodnia idę do laryngologa przedstawię mu swoja tezę poparta silnymi argumentami i zobaczymy co mi powie cwaniaczek jeden :) Michał - test piwa zaliczony, wynik POZYTYWNY (inne alkohole tez skutkują ale wolniej :) Jakieś sugestie ? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mam identyczne uczucie, wydaje mi sie ze stresowac sie nie mam czym a jednak . Czuje kulke w polowie szyi takie uczucie ze nie moge przelknac tego co tam siedzi, okropne jest to . Zmuszam sie do wymiotow ale jest jeszcze gorzej płukania tez nic nie daja :( nic mnie nie boli nie mam kaszlu ani bolu gardla czy ktos znalazl na to sposób?
Odnośnik do komentarza
OOOOOOOO Sporo by pisać,mam takie same objawy jak wy.Ale właściwie z nimi się pogodziłam.Martwi mnie to że tak dziwnie mi drętwieje górna część gardła.(właściwie to chyba drętwienie,bo sama nie wiem jak to opisać.Tak ciągnie,nie wiem)Jestem za granicą,konkretnie w usa.Leczenie jest tu strasznie drogie.Ale byłam u lekarza.Zrobiłam wyniki na tarczyce-wyniki super.Wiem że mam nerwice.Wszystkim się stresuje,przeżywam.Czytam o tej nerwicy i nikt nie pisze o takim objawie..........Co mnie dodatkowo martwi....Może znajde tutaj kogoś kto ma podobne objawy??Bo robienie po kolei wszystkich wyników to chyba nie ma sensu,a 2 że tu to wydam majątek........Prosze o pomoc.....
Odnośnik do komentarza
Ja miałem uczucie *kluski w gardle* przez ostatnie 2 lata... Uczucie jakby mi coś ściekało do gardła, cos co trzeba co chwila odchrząknąć i zaczyna się na nowo i tak w kółko.... jak się odchrząkneło rano to nic innego nie wypadało tylko czysta ślina, ale w postaci jakby *żelu przeźroczystego* - nie taka normalna ślina, ale jakby taka sprężysta maź (miał ktoś takie objawy???) Zastanawiałem się od czego to może być (zaczeło się nagle gdy miałem 24lata), powodów mogło być kilka: nerwy (dużo ich na co dzień), alergia na różne pyłki,kurz, a także przebyta operacja przegrody nosowej. Robiłem także wymazy z gardła, byłem u paru lekarzy laryngologów, dodatkowo mam w rodzinie lekarza więc próbowałem wszelkich możliwości (antybiotyki, inny sposób odzywiania, relaksowanie się po wiekszych stresach, płukania gardła) i dopiero po ok.2 latach nagle zacząłem odczuwać ogromna ulgę. Jedna pani laryngolog powiedziała mi, że jest to najprawdopodobniej związane z wszechobecnymi pyłkami od kurzu, roślin , przemysłu etc., które to podrażniają gardła osób na to wrażliwych. Jedną z możliwości było przeprowadzenie się nad morze (tam odczuwałem ulgę) z dużego miasta w którym obecnie mieszkam-ale to nie wchodziło w rachubę. Samemu stwierdziełem że w takim razie będę używał nawilżacza powietrza. Pożyczyłem, używałem przez ok,1miesiąc i nie odczułem ulgi; odstawiłem ten sposób na kilka miesięcy. Później usłyszałem, że można kupic nawilżacz, który działa inaczej od pozostałych- nie rozpyla drobin wody ale odparowuje zimną wodę i powietrze ma naturalną zdrową wilgotność; stosuje ten nawilrzacz (połączony w jednym urządzeniu z filtrem powietrza) codziennie przez kilka godzin (przed snem w sypialni, zamykam okno,drzwi, włączam urządzenie na kilka h i później kłade się w takim pomieszczeniu) i ...odczuwam wielka ulgę, objawy zmalały o ok.90-95%!! Urzadzenie to jest paskudnie drogie (ok.1000zł Venta AIRWASHER LW24), ale w moim przypadku pomogło- może komuś z Was też pomoże. Jestem daleki od zachwalania konkretnej firmy, ale to jest jedyny sposób jaki mi pomógł a wiem jak bardzo mi chore gardło przeszkadzało (te ciągłe odchrząkiwania...) więc może komus się ta informacja przyda-gdyby ktoś miał podobne odczucia związane z takim urządzeniem to proszę napisać na forum-zajrze tu za jakiś czas. Jestem ciekaw czy ktoś też takiej metody próbował-w takim razie proszę mi o tym napisać. (Dodatkowo mogę powiedzieć że częste zwilżanie gardła wodą, herbatą też troszeczkę ulgi przynosiło, ale tylko na kilka-kilkanaście minut) pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
hej, kurcze mam podobne objawy jak większość z Was - klucha, która siedzi sobie w gardle i za cholerę nie chce dać się wykrztusić, wypłukać, wykaszleć itp. No i powiększone węzły chłonne. Laryngolog nic nie stwierdził, powiedział, że krtań jest czysta i nic w niej nie widać, kazał zrobić prześwietlenie płuc i zatok - również nic tam nie mam niepokojącego. Robiłem usg tarczycy i na jedynym płacie, który mi został - bo jeden został usunięty z powodu guzka - tworzy się kolejny guzek, ale jest bardzo malutki, wiec ten nie moze uciskać niczego. Internista z kolej sugerował wizytę u gastrologa. Denerwuję się, że to moze byc jakis nowotwór albo coś w tym stylu. Ale wyniki krwi nie wskazują na nic takiego. nie wiem już co robić.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich serdecznie :) Od 5 dni mam uczucie że mam coś w gardle,jakby kawałek jedzenia co mi tam utknął.Próbuje to połknąć ale nic nie pomaga :( Strasznie mi to przeszkadza i strasznie mnie to drażni :( Nie mam żadnych innych objawów. Da się tego jakoś pozbyć?? Proszę o rade :)
Odnośnik do komentarza
Ja mam uczucie kluchy w gardle, puchnięcia szyi, napięcia mięśni szyi. Przeczytałem wasze opowiadania no i trochę mi lepiej. Już myślałem że coś mi jest (jak większość mam kancerofobię) a to być może poprostu nerwowe. Uważam się za osobę odporną psychicznie - potrafiłem sobie radzić w b.trudnych sytuacjach i nigdy czegoś takiego nie miałem, a teraz proszę. Siedzę i myślę, że chyba za bardzo się przejmuję codziennością. Nawiasem mówiąc od jakiegoś czasu zasypiam po 100ml czystej 40%. Muszę z tym skończyć. Chyba czas na taj-chi albo coś w tym stylu. Tak czy inaczej dziękuję wszystkim którzy zabrali głos i opowiedzieli co ich męczy. Mam zamiar wypróbować jedną z metod na takie dolegliwości. Myślę o ciężkim treningu albo jeszcze lepiej pracy fizycznej (teraz pracuję za biurkiem). Powiadomię Was o efektach. Trzymajcie się nerwusy.
Odnośnik do komentarza
Gość Kasia zziolko@o2.pl
cześć wam... może to dziwnie zabrzmi, ale jak przeczytałam wasze wypowiedzi to troszkę mi ulżyło.. wiecie czemu? bo mam podobne objawy - ogólnie mam kluchę w gardle (zauważyłam, że jak mniej mówię, to mnie tak nie męczy), mam wrażenie, jakby mi brakowało skóry na szyi, jak gdzies idę to nie rozstaję się z butelką wody, żeby popijać sobie, bo mam sucho w gardle, zawsze mam przy sobie Hallsy fioletowe lub niebieskie, bo troszkę ułatwiają mi zycie... do tego dochodzi uporczywe odbijanie od jakiegoś czasu i nie wiem, czy to nie jest refluks :/ mówiłam o tych objawach mojej lekarce, ale na razie nie zareagowała na to... parę lat temu miałam podobne objawy do kulki, ale spanikowałam... dodam, że choruję na tarczycę (wtedy nadczynność, teraz niedoczynność) - nikogo w domu nie było a ja miałam wrażenie, że zaraz się uduszę przez to *coś* co mam w gardle... pojechałam na pogotowie, dostałam zastrzyk uspokający po którym byłam śpiąca przez 2 dni.. i prawie przestałam jeść, bo wszystko co miało bardziej stałą konsystencję stawało mi w gardle. Jechałam na lodach ;) i tak w ciągu 3 miesięcy schudłam 20 kg. Kulka w końcu ustąpiła, stałam się o wiele spokojniejsza... teraz staran się być spokojna, ale nie zawsze mi się to udaje... czy ktoś kto ma wrażenie kulki, guli i innego *czegoś* przeszkadzającego w gardle ma też niedoczynność tarczycy? bardzo proszę i info
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie... Widzę, ze parę osób już coś dopisało...ja osobiście miałem spokój przez jakieś 3 miesiące,,,jak ręką odjął...ostatnio mocno zabalowałem i na drugi dzień uporczywa klucza w gardle i ból szyi wrócił i już trzyma z 2 tygodnie...Kasia zziolko napisała Hallsy...fakt fioletowe zawsze muszę mieć w kieszeni...zauważyłem również, ze łyk wody poprawia stan...oraz posiłek. W czasie jedzenia wszystko znika...i pojawia sie ze zdwojona silą jakąś godzinę po jedzeniu...poza tym ospałość i zawroty głowy...tak jak bym miał zaraz zemdleć...pale papierosy może to ma jakiś związek...może mój organizm mówi już STOP dłużej nie dam rady...ech. Brakuje mi pomysłów już co z tym robić...jakieś badania może usg tarczycy, może uczulony na coś jestem (pomimo, ze nigdy nie bylem)...Pozdrawiam Was
Odnośnik do komentarza
Witam i dołączam do zacnego grona *kulkowców*. Podobnie jak Wy mam *kluchę* (od dwóch miesięcy) i u mnie także badania nie wykazują nic sensownego. Może poza jednym - dziwnej asymetrii migdałków (prawy jest zdecydowanie większy od lewego). W najbliższym tygodniu mam jeszcze kilka badań. W moim przypadku jest jednak coś, co mnie niepokoi. To uczucie zatykania nosa przy przełykaniu oraz uczucie, jakby coś uporczywie sciekało z nosa do gardła. Czasami przypomina to też jakąś formę *skrzepu* w nosie (krwotoków nie miewam).
Odnośnik do komentarza
Gość maturzystka
W sumie po przeczytaniu tych wszystkich wypowiedzi sama nie wiem czy mi ulzylo czy jeszcze bardziej mam sie martwic.bo w sumie nikt nie wie co to jest.ale boje sie ze to jakis guzek na krtani..albo nie wiem.ja mam uczucie takiej kulki od kilku dni.bardzo mi przeszkadza w recz łaskocze.wydawalo mi sie ze ta kulka znajduje sie w polowie szyji ale gdy ucisnelam lekko krtan wyczulam ta kulke palcem.wiec troche sie martwie ze to jakis guzek..pale papierosy ale nie jakas masakryczna ilosc 4-5 dziennie max.moze to nie ma znaczenia, ogolnie wyczytalam tez ze to na tle nerwowym.jestem osoba ktora bardzo sie stresuje i przejmuje kazda sprawa.na dodatek mam w tym roku mature i to chyba jest przyczyna mojego zlego samopoczucia.mama mowi ze nie mam w ogole zdawac jak mam sobie przez to zepsuc zdrowie.wiem ze to nie jest rozwiazanie. chyba zaczne cwiczyc jakas joge albo cos innego co pozwala ukoic nerwy.wiem ze musze zaczac nad tym panowac ale to nie jest takie proste.tym bardziej ze jestem najwiekszym nerwusem w rodzinie i wszyscy mi to w jakis sposob wypominaja.łatwo im mówic *uspokoj sie nie bierz tego do siebie, albo czemu ci sie rece trzesa* ale ja staram sie naprawde nad tym wszystkim zapanowac.i chyba to jest przyczyna jeszcze wiekszego stresu.no juz sama nie wiem.chyba pojde do lekarza zbadac krtan tarczyce ...albo odrazu do jakiegos psychologa.chyba mam jakas depresje ze nie potrafie sie cieszyc juz zyciem tak jak kiedys.albo to poprostu poczatek tzw.*dorosłosci* a koniec *dziecinstwa* dobra wiem nadaje sie do psychiatry. ;]
Odnośnik do komentarza
no ja pytalem sie o spiewanie bo mam wlasnie z tym do czynienia... ale po przeczytaniu wypowiedzi jestem niemal pewien ze *kuleczka* ta jest przyczyna zdenerwowania... poki co zniknela i nie wraca;] a jestem po koncertach wiec moze przez to... maturzystko - powiedz sobie ze nie bedzie Cie meczyc *jakas kulka* i koniec... chwyc dobra ksiazke - poczytaj, ogladnij sobie dobry film albo serial (na poprawe nastroju polecam *that 70s show*), posluchaj kawalka dobrej muzyki... Oczywiscie zrobienie badan pomaga wykluczyc pewne sprawy i na koniec uspokaja... ale kosztuje zarazem duuzo nerwow jak podczas wiekszosci badan... P.S. Dzieckiem jest sie zawsze i pod zadnym pozorem z tego nie rezygnuj.. na Boga - nie dorastaj!... a matura to pryszcz nie ma sie czym stresowac - zdasz na bank Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość maturzystka
NdOrom dzieki za cieple slowa :]. no tak jest piatek... staram sie wyluzowac ale jakos mi ciezko. Matura to pryszcz...tak mowi kazdy po...ja tez pewnie bede tak mowic ale w tym czasie nie jest mi do smiechu.bo wiecie co jest najgorsze?ten paraliżujący strach przed matura ustna.bo pisemnych sie nie boje. Ale skoro spiewasz to chyba masz do czynienia z tremą dość czesto wiec Cie rozumiem i nie musze tlumaczyc o co mi chodzi:] mam tez nadzieje ze wiecej ta *klucha* cie nekac nie bedzie:] zycze powodzenia z calego serducha bo to okropne uczucie. Jacku a moze oprócz tej okropnej kulki masz kłopoty z zatokami?nie wiem tylko to mi przychodzi do głowy.jak wiesz nie orientuje sie za bardzo w dziedzinie medycyny, tym bardziej, ze na tej powalonej maturze ktora kosztuje kazdego tyle nerwow nie zdaje bio tylko histe.wiec pozostaje mi zyczyc szczescia w uporaniu sie z tymi problemami zdrowotnymi i abys jutro obudzil sie zdrów jak rybka,,,
Odnośnik do komentarza
Miła maturzystko. Dziękuję za słowa otuchy. Niestety zatoki i inne przynosowe okolice mam czyste. Najgorsze dla mnie jest to, że uzyskanie każdego skierowania i oczekiwanie na badanie to czasem droga przez mękę. Najgorsi zaś sa lekarze, którzy niczego specjalnego nie zauważają i najchętniej wymietliby mnie jak śmiecia z gabinetu. To miłe, że zdajesz historię. Także ją lubię mimo,że moją prawdziwą pasja są gady. Nie będę życzył Ci powodzenia na maturze lecz tradycyjnego połamania pióra:)
Odnośnik do komentarza
Gość maturzystka
ojjj takk lekarze potrafia pokazac jakie sa ich prawdziwe zdolnosci...moze troche odbiegne od tematu ale 3 lata temu przewrocilam sie i wybilam sobie bark.gdy poszlam na pogotowie nie mogac wytrzymac z bolu lekarz nawet nie zrobil mi przeswietlenia tylko przepisal masc na naderwane sciegna twierdzac ze on nic nie widzi.no i w ten oto sposow jestem posiadaczka pieknie odstającego barku ktory mi dokucza nawet przy mniejszych zmianach pogody.chyba pozwe faceta kiedys do sadu.;] gady-jak dla mnie przerazajace ale to chyba tylko pozory.bo dinozaury byly bardzo interesujace. x] a za polamnanie piora oczywiscie nie dziekuje :]
Odnośnik do komentarza
Jacku,wiem jak męczy ten zatkany nos.Jest to duuuużo gorsze od kuli w gardle.Moja mama się z tym męczy juz 2 lata.Wygląda na to,że nie ma lekarstwa i musimy sie tak męczyć/???Cierpię razem z mamą jak widzę jak przepłukuje nos wodą z solą, która i tak jej nie bardzo pomaga...:((((pozdro
Odnośnik do komentarza
Szerpałam wszelkie medycznełuchajcie moi drogzy ja mam taką kulke od jesieni tamtego roku wyczerpałam wszelkie mozliwe środki.Byłam u psychiatry dostałam leki na uspokojenie i przeciwdepresanty ale jakos nie pomaga.Do tego doszły problemy z przełykaniem cześci twardych pokarmu i bez popitki nieda rady albo niejem wcale,czasami boje sie położyc żeby sie nie udusic ,a doktory no cóz niedawno w ciemno postawiono mi diagnoze SM,budujące co?? wszysko to zaczęło sie mi dziać p operacji i mam wrazenie że to o ta rurka do intubacji zrobiła swoje.Wkażdym razie pozdrawim i życze powodzenia w diagnozowaniu waszych kulek ,acha jescze do tego duetu mam zmozone wydzielanie śliny i cały dzień mi przelatuje na łykaniu jej .pozdawiam
Odnośnik do komentarza
Tez mam kulke, lecze sie u psychiatry. Juz prawie rok mam kulke. Raz jest lepiej raz jest gorzej. Moim bledem bylo zostawienie lekow, bo poczulam sie zbyt pewnie i masz babo placek- kulka wrocila. Ide we srode do mojej pani doktor po leki i bede znow dazyc do roznowagi. Wszytsko to nerwy, nawet mozemy sobie nie uswiadamiac tego. Ale kochani ta kulka znika, zaczyna sie od minut, godzin a wreszcie dni bez niej. Moj rekord to poltora miesiaca bez tej przylepy;p Najlepiej jest sie zajac innymi wazniejszymi rzeczami niz ta kulka, bo chodzac i myslac ze sie ja ma to wiedomo nie przejdzie, ale po jakims czasie zapominamy o tym, pozniej sobie przypomniamy i znow jest kulka. Psychika ludzka jest zagadka, a ludzie bardzo wrazliwi i slabi psychcznie sa wlasnie podatni na takie sprawy jak kulka w gardle. naprawde to mija, nie mowie ze na zawsze bo sama w to nie wierze ze na zawsze mozna sie tegfo pozbyc ale w chwile kiedy jej nie ma 3ba sie cieszyc.Galowa do gory kochani!
Odnośnik do komentarza
Bylam dzisiaj u lekarza pierwszego kontaktu wszystko wyłuszczyłam co i jak pani doktór wyczyściła mi migdałki poniewaz tam sie zbieraja różne dziadostwa ,po przebytych anginach ale powiedziała że jednak da mi skierowanie na wymaz ,bo to jej sie nie podoba i ta ślina to jest jakiś koszmar.Kazala mi płukac gardło płynem lugola i szałwią naprzemiennie.Zobaczymy jaki to da efekt.Jeszcze jedno hematolog zasugerowal wizyte u psychiatry ale ja leki biore od dłuższego czasu Magdo a kluche mam od jesieni tamtego roku.Jak juz pisałam mam wrażenie że to mi sie stało po itubacji,a jak sie zbiore na odwage to jeszcze zrobie gastroskopie i jeżeli nic nie wyjdzie to znaczy że będe miała to juz do konca świata.No cóż co cie nie zabije to cie wzmocni mawiaja tylko jak z tym fafoclem życ.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×