Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, chciałbym się podzielić swoim problemem, ponieważ powoli zaczyna mi brakować sił na to wszystko. Mam 31 lat, w lipcu 2013 pierwszy raz miałem atak paniki jadąc samochodem - zacząłem mieć problemy z przełykaniem, serce waliło jak oszalałe, cały zdrętwiałem i zakręciło mi się w głowie. Wylądowałem na pogotowiu, gdzie stwierdzono niedobór elektrolitów, zrobiono mi morfologię, sprawdzono hormony tarczycy i EKG - wszystko wyszło super. Lekarze kazali się oszczędzać, i przez parę dni był spokój, ale w kolejnym tygodniu ponownie przytrafił mi się taki atak. Internista przypisał mi wtedy afobam, którego jednak nie zacząłem brać. Na parę tygodni wszystko się uspokoiło, ale z kolei zacząłem przebudzać się w ciągu nocy z uczuciem, że się duszę (kilkusekundowym), a także zaczęło mnie kłuć w klatce piersiowej. Pewnego wieczoru serce zaczęło mi walić tak szybko, ze myślałem że wyskoczy z piersi. Poszedłem do kardiologa, który wykonał echo serca (nie wykazało żadnych nieprawidłowości) i przepisał bibloc 2,5 mg na 2 tygodnie żeby się trochę wyciszyć. Przez 2 tygodnie był spokój, kiedy nagle poczułem, że serce tak jakby zaczęło się zacinać, zwalniać a następnie przyspieszać. Wylądowałem ponownie u kardiologa, który zlecił Holtera. Holter wykazał 10 tysięcy częstoskurczy (wszystkie w trakcie snu - rzeczywiście w trakcie badania nie odczuwałem żadnych sensacji w ciągu dnia). Kardiolog w końcu miał dowód na to, że coś jednak mi dolega, ponieważ wcześniej patrzył na mnie nieco sceptycznie i myślała, że jestem hipochondrykiem. Nie bardzo wiedziała co zrobić dalej, zwiększyła dawkę biblocu do 3.75 mg, ale to nie pomogło bo podobne sensacje (przerywanie serca itp) miałem codziennie. Poszedłem na konsulatcję najpierw do neurologa, który stwierdził lekką nerwice i akzał daleć brać bibloc i podeprzeć to afobamem (0,25 mg na wieczor), co robiłem przez tydzień, ale niespecjalnie pomogło. Następnie udałem się do innej kardiolog, która wychwyciła lekka arytmie podczas EKG, skonsultowałem z nią wszystkie wyniki badan, które miałem (morfologia, tarczyca - hormony +usg, echo serca, Holter, borelioza, białko ostrej fazy, rentgen płuc - przebadali mnie chyba na wszystko, a ja nawet nie mam nadciśnienia). Ta kardiolog z kolei zaczęła od concoru 1,25 mg i magnezu i przez 2 tygodnie było mi lepiej, chociaż miałem raz na jakiś czas napady częstoskurczu i ze 2 ataki paniki. Przy kolejnej wizycie zwiększyła mi dawkę do 2,5 mg dodatkowo zapisała jakiś lek na P na żołądek (bo w sumie też nie bardzo wie skąd te częstoskurcze i chciała spr czy może od żołądka). Ja po zwiększeniu dawki concoru nie odczułem poprawy wiec po tygodniu wróciłem do 1,25mg i odstawiłem ten lek na żołądek bo miałem wrażenie, że nie pomaga wcale. Od ponad tygodnia czuję się gorzej, napady częstoskurczu mam kilka razy dziennie - mam wtedy wrażenie jakby serce stawało mi w piersi, odczuwam duszności i co chwilę mam wrażenie, że zaraz zacznie mi się atak paniki. Sam już nie wiem co mam robić. Kiedyś byłem bardzo aktywny fizycznie, etraz boję się pójść pobiegać, bo boje się ataku i nie chcę nadwyrężać serca. Wczoraj przełamałem się i poszedłem na basen to w trakcie pływania cały czas myślałem, czy zaraz nie dostanę napadu skurczy, i czy nie zabraknie mi tchu - marny to był relaks. Dodam, że przez te 31 lat bylem okazem zdrowia - nie palę, alkohol w umiarkowanych ilościach, zdrowa dieta (gdy w sierpniu, już po pierwszych atakach pierwszy raz w życiu oddawałem krew to lekarka mówiła, że mam bardzo dobrą krew, bardzo wysoko utleniona i że poszukują takich dawców jak ja). a tu takie cos... Nie wiem czy to nerwica, czy rzeczywiste problemy z sercem, czy coś innego. Nie wiem, czy mam iść ponownie do kardiologa (w grudniu mam mieć ponownie zakładanego Holtera - po pierwszym badaniu obie kardiolog stwierdziły , że nie kwalifikuję się do ablacji biorąc pod uwagę moją arytmię), czy do psychiatry lub psychologa. Powoli wariuję, nie mogę się skupić na pracy, jestem kłębkiem nerwów. Mój związek na tym cierpi. Może macie jakieś pomysły? Chciałbym po prostu cieszyć się życiem tak jak dotychczas, wstawać rano, biegać, nie myśleć o sercu, zdrowiu i innych rzeczach. Teraz przy sobie noszę i afobam i pramolan, biorąc ten drugi z reguły gdy czuję, ze zbliża się atak. Nie powiem - pomaga, ale to chyba nie jest wyjście. P.S. Od kiedy zacząłem brać pierwszy betablocker (połowa sierpnia, do teraz przytyłem 6 kg, jedząc tyle samo - może to kogoś na coś naprowadzi).

Odnośnik do komentarza
Gość nerwicowiec

Witaj lukaszo23 Bardzo podobne objawy miałem do tych , które Ty opisujesz ponad 20 lat temu. Chodziłem do różnych lekarzy w tym kardiologa , neurologa. Robiłem mnóstwo badań typu EKG , USG serca , badania krwi itp. Wszystkie badania były ok. Napady częstoskurczu były coraz częstsze , stany lękowe również. Czułem się coraz gorzej. Pewnego dnia czując się bardzo źle poszedłem do internisty do którego wcześniej nigdy nie chodziłem. Lekarz przeprowadził wywiad , przejrzał wszystkie wyniki badań i stwierdził , że objawy które mam to z całą pewnością nerwica wegetatywna. Zapisał mi zażywanie Validolu , odpoczynek na świeżym powietrzu , żadne bieganie , tylko ławeczka z miłą fajną dziewczyną (jako , że wtedy byłem kawalerem) , zero wysiłku i zero myślenia o swoich problemach. Fakt , faktem w tym czasie miałem mnóstwo pracy , wiele różnych obowiązków i zero odpoczynku. Organizm był *przeforsowany* , bo mnie wydawało się że muszę wszystko zrobić , aby moje obowiązki wypełnić jak najszybciej i najlepiej jak potrafię. Wówczas w czasie wizyty u internisty coś jakby we mnie pękło powiedziałem sobie basta. Odłożyłem wszystkie swoje sprawy (w tym budowę domu , który budowałem w tym czasie) w tak zwany kąt i zacząłem chodzić na spacery bez celu , zacząłem odpoczywać , tak naprawdę odpoczywać. Robiłem tylko to co było naprawdę niezbędnie potrzebne do życia. Oddałem się swoim przyjemnościom. W bardzo krótkim okresie czasu po kilku wizytach u mojego lekarza i zażywaniu leków uspokajających , które przypisywał lekarz ( większość leki ziołowe abym się uniezależnił od leków) zacząłem odczuwać wyraźną poprawę stanu swojego zdrowia. Powoli , powoli objawy ustąpiły całkowicie i do dziś nie odczuwam objawów , które opisałem . W prawdzie nerwicy całkowicie nie można wyleczyć jednak można ją zminimalizować praktycznie do zera i po jakimś okresie czasu w ogóle nie odczuwać tej choroby. Jednak przez cały czas trzeba dbać o to aby choroba nie obudziła się na nowo. Spróbuj jeszcze raz wizyty u neurologa , może zmiana leków neurologicznych poprawi stan Twojego zdrowia . I co najważniejsze co musisz pamiętać , że nerwica nie lubi wszelkiego rodzaju używek szczególnie alkoholu . Życzę szybkiego powrotu do zdrowia .

Odnośnik do komentarza

Dziekuje, Twoje slowa podnosza na duchu. Parokrotnie mialem dowody tego, ze moje przypadlosci sa spowodowane nerwami (podczas spotkan ze znajomymi, kiedy sie odstresuje i nie mysle, to wszystko jest ok). Jednak czasami ciezko mi po prostu zostawic to wszystko, co sie dzieje w moim zyciu (mam dosyc ciezki okres - remont mieszkania, nawal pracy, brak mozliwosci urlopu jeszcze przez jakis czas) i mam wrazenie, ze jest coraz gorzej. Wieczorami i gdy zasypiam jest jeszcze w maire ok, kiedy leze sobie w lozku, ogladam telewizje i nie mysle, ale w ciagu dnia ciezko mi sie skupic na czymkolwiek kiedy czuje, ze serducho przeskakuje i zatyka w piersi. Kazdy lekarz powtarza mi, ze to wszystko z nerwow, zauwazylem u siebie straszne hustawki nastojow oraz to ze momentalnie wpadam w zlosc, ktora rownie szybko jak przyszla odchodzi. Postaram sie zastosowac do Twoich rad, mimo ze pora roku i pogoda za oknem nie zacheca do niczego. Zaczalem chodzic na basen i podczas plywania czuje sie swietnie, nic mnie nie boli, wiec moze w aktywnosci fizycznej tkwi klucz do poprawy samopoczucia. Jeszcze raz dziekuje za slowa otuchy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołączam się do pytania ... Już drugie forum oblegam i szukam wsparcia . Mi już raz udało się z tego wyjść ale teraz już ponad rok walczę i nic . Wydaje mi się że coraz gorzej. Wyniki dobre holter dwa razy dobry jak wchodzę do lekarzy wszystko mija. Teraz serce skacze jak dzikie . Normalny rytm i zatrzymanie znów i znów i tak w kółko .... 

Odnośnik do komentarza

Mam podobne objawy może być to niestety wiele rzeczy nerwica ze stanami lękowymi arytmia komorowa nadkomorowa przy tylu pobudzeniach dodatkach trzeba brać leki może być to w końcu typowa choroba serca niedokrwienie arytmia itp badania krwi obrazowe wszystko musi być wykonane czynnościowe wysiłkowe. Można robić badanie rezonansu magnetycznego z kontrastem serca dopplera naczyń tętnic szyjnych tętnic nóg tomograf komputerowy Ct z calcium score uwapnienie tętnic holter ciśnieniowy ekg conajmniej 2 ,3 dniowy echo (usg) serca badania krwi homocysteinę cały profil lipidowy glukoza troponiny sercowe CK MB I WIELE WIELE INNYCH. Na arytmię są betablokery pomagają zmniejszają skurcze serca ale nie u wszystkich i nie wszystkie. Na nerwicę stany niepokoju lękowe polecam Doppel Herz na uspokojenie forte ziołowy preparat.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×