Skocz do zawartości
kardiolo.pl

sosenkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie wszystkich :) Od jakiegoś czasu czytam Wasze posty bo sama nie umiem sobie poradzić z nerwicą . Zaczeło się 8 lat temu , po 5 latach przeszło na czas ciąży ale po urodzeniu wróciło 100 razy mocniej :( Ale jedno się nie zmieniło lęk ze umieram a umieram kilka razy dziennie na wszystko można powiedzieć jestem tak zagubiona przestraszona i ...... że boję się ze nie dam rady przezyc kolejnego dnia :( Cieszę sie ze mogłam tu napisać co czuję ale to tylko urywek tego co przeżywam :( pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witaj Sosenka:) Mam bardzo podobny problem.Z nerwicą walczę od 5 lat przy czym miałam rok przerwy od tego choróbska.Czułam się wtedy jak nowo narodzona,mogłam wszystko!Jednak któregoś pięknego dnia znowu mnie dopadła i to tak jak Ciebie,ze zdwojoną siłą.Wcześniej moje ataki wyglądały tak,ze nakręciłam się czymś(np.bolałam mnie głowa i wmówiłam sobie,że to pewnie jakiś guz czy coś hehe),dostawalam ataku,zajęłam sie czymś,przechodziło i czułam się dobrze.Teraz lęk utrzymuje się prawie non stop,jestem rozdrażniona,wszystkiego się boję,mam napady paniki,łapię doły,nic mi się nie chce.To bardzo przykre myśląc,ze wygraliśmy z nerwicą ona powraca i to z dodatkowymi atrakcjami :( Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witaj Lili :) jak bym czytała siebie z tym tym bolem głowy :( kiedys tak nie mialam a teraz krostka wyskoczy jakas czy zaboli mnie cokolwiek to widze to w czarnych kolorach i sie nakrecam ze umieram :( i nie umiem sobie przetlumaczyc ze to nic zlego ze bedzie ok tylko wyje po kątach , zaczyna wtedy drżeć mi ciało jakas masakra i co jakis czas dochodzi jakis nowy objaw tej poplątanej choroby :( ps. a bierzesz jakieś leki ? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja też w chwili ataku cała się trzęsę(np.właśnie w tej chwili,gdy do Ciebie pisze,boję się,bo nie mogę wziąć pełnego oddechu i serce mi zapiernicza a będę musiała wyjść zaraz z psem i chyba padnę na dworzu :/). Co do leków to przez 2 pierwsze lata od kiedy załapałam nerwicę brałam xanax.W chwili obecnej nie biorę już nic,bo.....BO SIĘ BOJĘ.Strach wiedzie prym w miom życiu,czuję się bezsilna.... :/ A ty bierzesz jakieś leki ?

Odnośnik do komentarza

Kiedys (z 5 lat temu) brałam Sulpiryd super tabletki miałam po nich kopa do zycia i wiecznie bylam w ruchu bo zyc sie chcialo ale musialam odstawic bo miesiaczki nie mialam od nich wiec zyciem cieszylam sie z 3-4 msc. a od tygodnia biorę tabletki ziołowe Kalms ale g... pomaga przynajmniej na mnie nie działa :( i takie same mam podejscie do leków jak ty ze sie boję bo zaszkodza mi na cos itp. itd. koszmar a nie zycie :( do tego jestem po operacji kręgosłupa więc jak tylko mnie zaboli , szczyknie to już jazdy murowane serce jakby mialo wyskoczyc do tego pieczenie w klatce zawroty głowy no i wtedy najlepiej schowac sie pod kołdrą na caly dzien :( Bogusiu ja tez mam dwoje dzieci i tez umierałam juz nie raz , tyle ze meza mam kochanego na ktorego moge liczyc zawsze a to juz duzo a jakie leki bierzesz mozesz cos polecic ? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was Też mam ten problem, u mnie zaczęło sie dwa lata temu od tego że wydawało mi sie że nie mogę złapać oddechu i się dusze. Lekarz stwierdził u mnie wtedy nerwice lękową, później miałam jakiś gul w gardle co było dla mnie utrapieniem, a teraz mam nerwice serca i przez to wyobrażanie o zawale czy coś naprawdę moje serce się osłabiło a do tego jestem w dziesiątym tygodniu ciąży i boję się że nie dam rady urodzić lub poronię. A tak naprawdę nerwice zrozumie tylko ten kto ją przeżył :/

Odnośnik do komentarza

Od jakiegoś miesiąca biorę velaxin 150 i od 10 miesięcy chlorprotixen wcześniej była elicea i hydroxyzyna (średnio działało) Jestem po terapii na oddziale dziennym i nie ukrywam że odżyłam inny sposób myślenia rok temy miałam zdiagnozowaną agorafobię i napadowy lęk na ten moment tylko lęk rok temu nie wychodziłam nigdzie sama bałam się zostawać z dziećmi w domu sama w sklepach napady paniki nawet z os.towarzyszącą w komunikacji umieranie zawał duszności śmiertelne poty derealizacja tak mi się to teraz łatwo pisze ale wtedy to była tragedia do tego jeszcze mąż zrobił ze mnie szmatę do pidłogi utwierdził mnie w przekonaniy że nic nie robię tyljo narzekam straszył mnie że nie odda wypłaty że odejdzie a ja nie dam sobie rady i tak od 2,5roku 2miesiące temu powiedziałam dość jak przyszedł pijany i zaczął. robić awanturę wezwałam policję wyrzuciłam go z domu oczywiście pi dwóch dnuach wrócił na kolanach były objetnice przepraszanie ale i tak dalej pije zgłosiłam się. do OPS ma założoną niebieską kartę dzielnicowego na karku i zgłoszenie na przymusowe leczenie przepraszam że się tak rozpisałam ale ja to wszystko zrobiłam będąc na terapii

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich znerwicowanych..ja mecze sie z nerwica wegetatywna kto na to choryje wie jakie sa objawy w sumie nerwice kazdego rodzaju sa do siebie bardzo podobne..stracilam juz zaufanie do lekarzy faszerowali mnie lekami ktore spowodowaly u mnie mysli samobojcze -wiele nie brakowalo by doszlo do tragedi.,caly czas walcze kazdego dnia przezywam koszmar nie mam nikogo kto by mogl mnie zrozumiec..wesprzec,mimo ze jestem mezatka i mam 6 letnia corke ona jako jedyna daje mi chwile radosci ale wracajac do tematu...wiele zalezy od naszej psychiki to ciezka walka z samym soba..psychiatra w moim przypadku nie pomaga w tej chwili nie korzystam z jego porad ani lekow juz brakuje mi na to sil..ile lat mozna brac leki po ktorych nie ma poprawy ?ta choroba meczy psychicznie a jeszcze bardziej fizycznie..schudlam 40 kg do tego depresja problemy z kregoslupem i tak od kilku lat ..mozna nauczyc zyc sie z ta choroba ale jak ja wyleczyc skoro lekarze i leki nie pomagaja?staram sie za duzo nie czytac na ten temat zeby nie potrzebnie sie nie nakrecac ale ostatnio przez przypadek trafilam na ciekawy artykul, ze niedobor witamin moze byc przyczyna wielu chorob moze cos w tym jest?

Odnośnik do komentarza

Witaj Aschley wiem że niektóre leki na początku leczenia mogą nasilać objawy choroby ja jestem po pięciu lekarzach i tak naprawdę dopuero ten ostatni trafił w lek .ja jestem po dwóch terapiach na psych.oddziale dziennym i jestem bardzo zadowolona z postępów jakie zrobiłam dokładnie rok temu umierałam po kilka razy dziennie do tego panika sama nigdzie nie wychodziłam z dziećmi nigdzie sama sama w domu ti była katastrofa do tego alkoholik w domu a teraz robię. te wszystkie rzeczy prawie że bez zastanowienia

Odnośnik do komentarza

Ja nie wychodzilam z domu przez 6 lat od niedawna zaczelam wychodzic niestety czesto zamykam sie w sobie ale walcze kazdego dnia..najgorsze sa ataki nad nimi nie mam zadnej kontroli nie zaleznie od sytuacji sie uaktywniaja moge sie smiac a za chwile cala sie trzese dziala na mnie tylko hydroksizyna lekarz zapisywal mi 5 opakowan lekow na miesiac ktore i tak mi nie pomagaly gdy zmienilam lekarza bylo jeszcze gorzej teraz nie biore nic i czuje sie znacznie lepiej

Odnośnik do komentarza

A czy chodziłaś do psychologa? bo jeżeli nie bierzesz żadnych leków i wychodzisz to może terapia ci pomoże dobry psych wyłapie o co chodzi jeśli od 6lat nie wychodziłaś to czy zaczęło się u ciebie w ciąży ? czy jeszcze przed nią ja pierwszego napadu paniki dostałam 3mieś po urodzeniu drugiego dziecka a byłam po9miesiącach b.silnego stresu wtedy myślałam że dostanę leki i będzie ok ale tak się. nie stało dopiero leki +intensywna terapia postawiły mnie na nogi ale wiem że ti jeszcze nie koniec mojej walki nie zemdleję i nie umrę w czasie paniki to są tylko nieprzyjemne objawy somatyczne to były pierwsze słowa od lekarza na terapii i w nie uwierzyłam

Odnośnik do komentarza

Jeszcze przed ciaza sie wszystko zaczelo znam podstawy i przyczyny mojej choroby wiem jak sobie radzic by nie sfiksowac do reszty nauczylam sie kontrolowac mysli gorzej z cialem gdy sie trzesie...bylam na tych samych lekach 1.5 roku i nie bylo poprawy wiec co to za sens je brac?psycholog tez mi nie pomogl kazala mi szukac wewnetrznej matki i tak przez 4 kolejne sesje nic mi nie poradzila co moge zrobic by wyjsc z domu itp.nie wiem albo u mnie nie ma lekarzy z powolania albo to moja wina ze nadal mecze sie z ta choroba

Odnośnik do komentarza

Dziwię się. że tyle czasu brałaś lek bez poprawy jeśli lek jest skuteczny to po około trzech czterech tyg powinno być nieco lepiej jeśli chodzi o psychologa to on ci nie powie co masz robić. może podpowiedzieć coś ale to ty musisz intensywnie pracować nad sobą jedyna rada na te reakcje to olać je skoro jesteś w stanie panować nad myślami to nie jest łatwe ja miałam zawroty głowy kołatanie pocenie zimno gorąco drżenie rąk duszności mdłości ból żołądka i myśli w stylu umrę zemdleję nie wytrzymam napadu jestem sama nikt mi nie pomoże aż pewnego dnia powiedziałam lękowi bierz mnie przewal mnie zabij mam dość no i od tego czasu szczęśliwie minęło trzy miesiące i jakoś nie zeszłam z tego świata ale chcę podkreślić że ja wtedy byłam na terapii na oddziale dziennym Z jakiego miasta jesteś .ja warszawa

Odnośnik do komentarza

U mnie zaczyna sie niewinnie..zaczynaja cierpniec mi rece potem to juz idzie falami..drzenie rak,kolatanie serca,problemy z oddychaniem,pocenie sie..pomaga mi tylko hydroxyzina ale bez niej potrafie nad tym zapanowac .Gorzej z depresja strasznie komplikuje mi zycie i nie pomaga w nerwicy sa dni ze moge gory przenosic ale takich dni jest bardzo malo..potrafe tygodniami siedziec w domu wychodze tylko wtedy kiedy naprawde musze ale czesto strach mnie paralizuje i zamykam sie w sobie.dzis czuje sie jak w wirowce..mnostwo mysli w glowie i checi do dzialania ale na tym sie konczy.musze nad soba jeszcze duzo popracowac wiele zalezy od mojego nastaeienia i samooceny tak latwo sie o tym pisze,gorzej z dzialaniem..warszawa to nie leszno u nas nie ma duzego wyboru jesli chodzi o specjalistow wysokiej klasy..tu sie czeka 3 godz w kolejce az laskawie cie lekarz przyjmie konwersacja skierowana do minimum wizyta trwa max 5 min..moze na prywatnie jest inaczej ale to nie dla mnie

Odnośnik do komentarza

Nie zgodzę się. że prywatnie jest lepiej ja byłam raz i pan doktor był przemiły wizyta trwała 1,5h leki mi przepisał dla jakichś obłąkanych kazał brać i jak nie pomogą za trzy tyg miałam znowu przyjść leki wykupiłam przeczytałam ulotki i natychmiast je wyrzuciłam więcej do p.doktora nie poszłam czekałam na wizytę na nfz trzy mieś. i też nie było kolorowo zaliczłam z pięciu lekarzy każdy inne leki dawał nic nie pomagało daqali mi benzodiazepiny uzależniłam się musiałam potem długo odstawiać w końcu trafiłam na lekarza który trafił w lek po nim stanęłam na nogi zaczęłam myśleć zdecydowałam się na terapię behawioralno poznawczą pi niej zaczęłam wychodzić z domu ale to nie jest jeszcze koniec u mnie czynnikiem wyzwalającym jest mąż alkoholik więc teraz też niejest kolorowo muszę walczyć każdego dnia z reakcjami fizjologicznymi dlatego uważam że powinnaś dalej próbować szukać lekarza i psychologa

Odnośnik do komentarza

Jak miło pisać sama za sobą no cóż u mnie dalej najgorsze są wieczory a le staram się odwracać uwagę od rakcji fizjol.zajmuje się dziećmi to pomaga mąż zdecydował że pójdzie na komisje od uzależnień i zobaczę co będzie dalej ja trwam w dobrym stanie w ciągu gu dnia nerwica mi nie dokucza nie mam problemów z dojazdami jast ok.

Odnośnik do komentarza
Gość bogumila239

Witaj no teraz mam trochę gorszy okres ale nie poddaję się trochę zawrotów głowy dużo niepokoju wczoraj byłam u prawnika ma mi przygotować pozew rozwodowy Jak mój mąż po tym nie przestanie pić no to mnie czeka jeszcze sprawa rozwodowa a ja nienawidzę sądów napisz co się u ciebie dzieje.

Odnośnik do komentarza

Wiesz ze tez myslalam o rozwodzie ..ale u mnie to inaczej wyglada i ostatecznie z nim zostalam ze wzgledu na moj obecny stan psychiczny,jestes silniejsza odemnie i powiem ci szczeze ze dobrze bys zrobila walcz o swoje szczescie faceci nie zmieniaja sie z dnia na dzien wogole rzadko sie zmieniaja a ty jako silna kobieta napewno sobie poradzisz juz tyle przeszlas ze taka decyzja tylko cie umocni. moj maz niczym sie nie przejmuje w niczym mi nie pomaga nawet nie spimy razem po za tym byl taki moment ze wlasne dziecko mowilo ojcu ze go nie lubi strasznie mnie to zabolalo..gdybym byla zdrowa nawet bym sie nie zastanawiala dlugo o odejsciu od niego..nawet go nie rusza fakt ze dziecko nie ma czasem co jesc wtedy ja musze kombinowac obecnie robie ozdoby na swieta ostatnio mam fatalny okres ale musze to przetrwac i tak jest caly czas opadam na dno i sie wznosze to strasznie wyczerpujace..

Odnośnik do komentarza
Gość bogumila239

Szukaj psychologa. Ja zmarnowałam dwa lata na łykaniu tabletek bo myślałam że pomogą i wszystko minie ja też byłsm w zły stanie psych i tolerowałam wszystko co on mi robił dlatego naprawdę cię rozumiem ale tak nie można żyć może jakiś tel zaufania ops nie wiem może w kościele masz dziecko i dla niej musisz zawalczyć o siebie ja nie jestem taka silna też mam momenty silnego niepokoju ale właśnie dzieci mnie mobilizują do dalszej walki

Odnośnik do komentarza

Wszyscy mi mowia ze mam od niego odejsc ale nie potrafie..nie w tym stanie.nie mam przyjaciol ani znajomych a na rodzine nie mam co liczyc jedyna osoba do ktorej moge zwrocic sie o pomoc jest pani dyrektor opsu w tym tyg niemal uratowala mi zycie nie wiem jak jej sie odwdziecze .ostatnie dni to wegetacja zeby malo bylo zmartwien mam zapalenie ploc a corka angine . znasz jakis zloty srodek jak sie zmobilizowac?nic ostatnio mi nie pomaga

Odnośnik do komentarza
Gość bogumila239

Twoją mobilizacją powinba być córka ona na to wszystko patrzy jest na tyle duża że rozumie co się dzieje mogę ci poradzić psychoterapię na mnie podziałało postawiłam się mężowi i od mieś on nie pije ma nad sobą bata w postaci przymusowego leczenia dzielnicowego widmo kuratora i ograniczenia qładzy rodzicielskiej

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×