Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nigdy więcej marihuany


Gość Kola U.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Ja mam problem taki że mam cholerne odrealnienie, uczucie jak bym byl pijany albo na haju i lęki przez to wszytstko. Kreci mi sie w głowie i boje sie że upadne.Chodze na psychoterpaie i twierdza specialisci ze to lęki czy tam nerwica lękowa ale co do odrealnienie gdy pojawilo mi sie to wszytsko zaraz po odstawieniu marihulany. Czy takie skutki to normalne u niektorych. Czasami mam wrazenie jak bym mial umierac albo gorzej i sie cholernie boje ze to nigdy nie minie bo mam juz to dwa miesiące ;/ pzdr...

Odnośnik do komentarza

To teraz tak miałem to samo ale można się wyleczyć :D też od marihuany upaliłem się po pachy i miałem zjazd . po tym złapało mnie kilka razy strach przed snem głównie i w czasie stresu tj. zaliczenia w szkole itp. aleee propranolol brałem jakiś czas było lepiej trochu . po czym stwierdziłem że nie bede całe życie się leczył bo to bez sensu i odstawiłem a dolegliwości uiekły miałem 16/17 lat teraz mam 21 i jest ok. a można to zwalczyć bo to nie choroba serca ukladu krążenia czy czegoś innego to choroba która jest w psychice i można sobie samemu z nią poradzić . minęły 4 lata a ja wciąż jestem i mam się dobrze może czasami czuję że serce bije ale nie ma się co przejmować hehe gorzej jakby nie biło prawda ?? :D po prostu trzeba usunąć myśl śmierci z głowy i zacząć wierzyć że nic od tego nie jest. czasami można sobie wmówić chorobę ale nikt nie wykluczył że może być na odwrót. wiem co pisze miałem to samo iteż bałem się że już zawsze tak bede miał i nigdy mi nie przejdzie ale jednak

Odnośnik do komentarza

Witam w prawdzie nie tylko jarałem ale i ok. 10 razy wciagałem amfę i pare razy zarzucałem piguły ale najwiecej jarałem przez jakies około 5 lat nieraz codziennie przez dwa trzy tygodnie jedynie z paroma dniami przerwy do tego jeszcze dużo alkoholu dochodziło. W koncu dostałem psychozy i zespołu paranoidalnego byłem w psychiatryku już 4 razy i się leczę już jakies siedem lat mam jeszcze problemy z alkoholem i odwalam takie żeczy że sie w głowie nie mieści między innymi zdarzyło mi się pare razy pod wpływem obnazyc publicznie nie zdajecie sobie sprawy jaki później się odczuwa wstyd , nie wychodzę wcale z domu , jedynie do pracy , a tak to wyjde jedynie jak sobie łyknę to wtedy mam juz wszystko gdzieś , wiem ze jestem alkoholikiem, a wszystko zaczęło się od niewinnych piwek i maryśki co do palenia to już nie tykam zioła bo mam po nim shizy jakich nikomu nie życzę każdy ma inny organizm i kazdemu takie uzywki szkodzą mniej lub więcej jednemu idzie bardziej na mózg drugiemu np. na organy wewnętrzne itp. nieraz jestes juz chory a sobie nie zdajesz ztego sprawy mówiąc ze jestes mocny i ci to nie grozi - a bardo sie mylisz. pozdrawiam7

Odnośnik do komentarza

To moze o mongolskim zielu ktos starszy teraz.....mam 45l pale od 20.....1szy raz palilam w studiu nagraniowym z muzykami, mieli ziolo z wlasnej hodowli balkonowej.nawet specjalnie nie wiedzialam ze juz jestem upalona, tak swietnie brzmiala muzyka.a ziolo niby nie dzialalo-spodziewalam sie jakiegos otumanienia w stylu jak po alkoholu, wiec twierdzilam ze na mnie nie dziala. nalezy nadmienic ze byla to prawdziwa trawka bez podkreconych % thc. i tak kilka razy w towarzystwie muzyczno-radiowym, ludzi odemnie starszych przewaznie popalalam,zanim odkrylam ze to dobre samopoczucie to od trawki a nie naturalnie. nalezy zauwazyc ze gdy zapalilam po raz 1szy to bylam juz dorosla mialam 25l i 3letnie dziecko. staralam sie zatem nigdy niczym nie uwalic bo bylam swiadoma ze czas na relax jest wyliczony i trzeba bedzie wrocic do codziennych obowiazkow i kontrolowac sytuacje.dlatego tez wolalam zapalic niz wypic bo po 2max4 godzinach bylam zupelnie trzezwa z realnym ogladem wszelkich sytuacji. przez jakies 10-12lat palilam okazjonalnie 2-3razy w miesiacu.jale akos tak przed 40 gdy mi dziecko dorastalo strasznie znerwicowana sie zrobilam, do tego stopnia ze okazalo sie zze mam nerwice wegetatywno-naczyniowa, co objawialo sie dusznoscia,zasinieniam rak i nog ,dretwieniem ich i poczuciem umierania z tego. najpierw poszlam jak kazdy do lekarza i zamulalam sie lekami,ale czulam sie jak zombi wiec odstawilam leki i .......zaczelam palic codziennie, w kazdej stresowej sytuacji.1 maszek i 3-4godz bez spiec.po odstawieniu lekow to mialam az bolesne przykurcze miesni z napiecia nerwowego.oczywiscie jak juz wielu zauwazylo, z braku duzej aktywnosci fizycznej tez to sie zapewne dzialo.ahaaa zapomnialam napisac ze zanim mialam dziecko to cwiczyalm wyczynowo i z tego czerapalm przyjemnosc-nic nie zastapi endorfiny.gdy tego zabraklo to stres po prostu wyniszczal i cialo i ducha.trawka pomagala byla dla mnie -zamiast. w okolicach 40 zaczely tez stawy dawac o sobie znac,srodek przciwbolowy-trawka.na nerwice -srodek uspokajajaco -rozkurczowy-trawka....i tak do dzis....wlasnie jestem w wieku klimakterium...jak myslicie jakie jest lekarstwo by to lagodnie przejsc...? w rzuceniu papierosow tez pomogla mi trawka bo mialam kilkanascie lat smierdzacego nalogu.alkocholu zadnego w sumie od 15lat nie pijam.nigdy w zyciu nie urwal mi sie film i nie stracilam ani dnia z pamieci. mysle ze to zasluga przyjazni z trawka;> a takie akcje ze serce bije to ja juz w ciazy bedac mialam bez palenia bo wtedy to conajwyzej slyszalam ze gdzies za granica ludzie trawke pala. to kwestia przeciazen organizmu gdy sie nieregularnie czlowiek rusza-czytaj uprawia sport lub chociaz codziennie stosuje b.szybkie marszo-spacery. teraz majac45lat wiem ze dzieki trawce nie musialam truc sie farmaceutykami na zwyczajne bole czy niezwyczajna nerwice. do dzisiaj potrafie pojechac na woodstock z 24letnia juz corka, jezdze na festiwal regge w ostrodzie, wygladam z 10 lat mniej niz mam.......ciekawe czy to zasluga trawki i jej rozluzniajaco-leczniczych wlasciwosci....? czy moze bog mnie kocha tylko ;-P bardzo duzo zalet z palenia odkrylam przez te wszystkie lata. z tym ze palenie a upalanie sie (do zgonu) to troche inne bajki. i teraz napisze jak stara baba :-P w moich czasach tylko dzieciaki z patologicznych rodzin zachowywaly sie tak jak to teraz juz gimnazjalisci maja w zwyczaju(jak zabawa to na maxa), wiec moje doswiadczenia mialy szanse zaistniec dzieki umiejscowieniu w czasach pomiedzy komuna i tarnsformacja.zal mi mlodzierzy bo to ze wszystko jest dostepne i w duzych ilosciach nie pomaga mlodym zyc i nauczyc sie samorzutnie na wstepie zycia odpowiedzialnosci ,nawet za cpanie trawki czy picie niskoprocentowego piwka. wszystko z umiarem , pomalutku i w odpowiednim czasie-takie moje zdanie.nie mam zanikow pamieci chociaz pale od 20lat,nie wygladam ani nie zachowuje sie jak narkoman z 20letnim starzem. ale zeby tak miec trzeba znac umiar . nie palcie wiec na 1szy raz nie wiadomo co i nie wiadomo ile. wiem ze to modne ale tez chcialabym was przekonac zebyscie zrozumieli ze pewne rzeczy sa naprawde tylko dla doroslych i widocznie tak nas natura stworzyla ze dzieciaki-przepraszam ale15-20latek to dziecko jesli chodzi o sprawy rozwojowe-nie powinny korzystac z uzywek typu alko czy dragi a nawet paierosow czy kawy. ja roslam az do ciazy, po ciaxzy mailam juz stopy o rozmiar wieksze.nawet piersi bardziej bujne dopiero po dziecku byly.mam dobra pamiec i sporo punktow odniesienia wiec wiem co mowie. jesli jest sznasa nie palcie nie pijcie conajmniej do 21lat bo albo teraz psychosomatycznymi fazami albo na starosc wszystko wyjdzie, zwlaszca jak sie z czyms nagminnie przesadza. pozdrowki dla rozsadnych i umiaru dla nierozsadnych zycze -bufajaca mama

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem w szoku, że tylu ludzi pisze o strasznych przeżyciach po zapaleniu marihuany, myślałam, że jestem wyjątkiem. Ja zapaliłam z ciekawości w wieku 28 lat po raz pierwszy. Po kilku minutach atak śmiechu przerodził się w coś przerażającego, nie mogłam złapać oddechu, nie mogłam nic powiedzieć, serce waliło mi potwornie szybko, po chwili straciłam przytomność, miałam wrażenie wyszarpnięcia z ciała i takie tam różne - nie wiem, czy to omamy po narkotyku, czy naprawdę, mnie się wydaje, że naprawdę, mam już 40 lat, a pamiętam ten koszmar dokładnie. Nigdy więcej tego nie dotknę i Was wszystkich ostrzegam.

Odnośnik do komentarza

Cóż.. wszyscy cierpiący po maryśce są ofiarami *postępu* Mam 46lat, wiele doświadczeń swoich i znajomych z ziołami. Nie będę się tu rozwodził bo nie ma nad czym. Krótko: Kto pali maryśkę swojego chowu nie ma takich problemów jakie opisujecie, bo żadna naturalnie wyhodowana tak nie działa. Wy nie palicie marihuany tylko jakieś mieszanki. Sam kiedyś spróbowałem ze znajomymi trawki z Holandii. Skutki straszne, najpierw koledze ktoś powiedział, że ma dziurę w klacie i się zaczął horror - płakał że umrze, krzyczał. Później ktoś rzucił hasło, że jesteśmy na Giewoncie (rozmawialiśmy o górach) i ..wyobraźcie sobie siedem osób na kolanach w parku, krzyczących *pomocy, nie wiemy jak zejść* itp Ubaw mieli obserwatorzy - my nie. To był pierwszy i ostatni raz,kiedy paliłem trawkę z niewiadomego źródła. Nigdy więcej ani ja ani moi znajomi nic takiego nie przeżyliśmy. Wesołych Świąt ;)

Odnośnik do komentarza

Ja osobiscie jestem przeciwiniekm marihuany i teog typu uzywaek. NIemniej - wiekszosc osob znajacych temat a czytalem o tym troche mowi jasno - palac *marihuane* palisz de facto pokriuszone szklo i mnostwo złęj chemii. To nie sama roslina a wlasnie wszelkei syfne dodatki szkodzą. Tak wiec nie dziwie sie najazdowi na tą używkę - z drugiej strony wydaje mi sie ze autorka przesadza twierdzac ze jednorazowe zapalenie zrobilo z niej osopbe znerwicowaną.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! Sądzę, że każdy ma trochę racji. Jestem pewnie jednym z najstarszych użytkowników forum i mam wieloletnie doświadczenie z trawka. Pale od ok. 30lat. W tym czasie otwarłem trzy firmy (obecnie mam dwie) i powiem szczerze że palenie pomogło mi w życiu bardzo. Na mnie działa jako najlepszy odstresowacz i źródło niesamowitych pomysłów które zaowocowały w działalnościach które prowadzę. Stany które opisujecie pojawiają się po paleniu dziadostwa którym została spryskana trawka przed suszeniem lub podlewana gdy jeszcze rosła. Taka t.... jest lepsza dla wprawionych w boju ponieważ czysta już nie kopie, lub są to roślinki płci męskiej, które nie posiadają THC i szkoda je wyrzucić. Wtedy je pryskają i nabierają właściwości odurzających. Ludzi którzy to robią powinno się zamykać bo produkują truciznę. Osobiście nie miałem takich przeżyć ale przez wiele lat nasłuchałem się mnóstwa historii, opinii zwykłych ludzi, lekarzy i chemików (też mojego syna który jest farmaceutą). Są pewne zasady: po pierwsze pewne, czyściutkie źródło! Po drugie nie częściej niż dwa razy na miesiąc bo zamiast dobrej zabawy poczujecie niedosyt i otępienie! Pozdrawiam wszystkich zwolenników i przeciwników! jestem za zalegalizowaniem ponieważ była by nad tym kontrola jakości i nie narażalibyśmy małolatów na trucie się dziadostwem. Kto ma palić zapali tylko szkoda że najgorsze najłatwiej dostać.

Odnośnik do komentarza

Boli mnie jak muszę czytać dyskusję na ten temat. Po pierwsze jednorazowe zapalenie marihuany nie jest przyczyną waszych obecnych problemów. Fakt mogliście czuć się niedobrze, może spaliliście za dużo, może to były dopalacze (zło ostateczne, zawroty głowy, nudności, kołatanie serca, duszności), a może po prostu nie możecie tego palić, bo źle na to reagujecie. Po drugie stany depresyjne po marihuanie występują u ludzi długo ją zażywających (i to też nie u wszystkich). Czym to jest spowodowane? Już tłumaczę, marihuana pobudza wytwarzanie niektórych hormonów szczęścia (pobudzacz dostarczany jest z zewnątrz poprzez np. palenie), jeżeli długo palimy organizm sam przestaje produkować wystarczająca ilość hormonu - żeby go dostarczyć musimy znowu zapalić, by poczuć się lepiej, jeżeli tego nie zrobimy analogicznie jest nam źle. Wracając do waszych problemów, mówicie wyłącznie o marihuanie a może poruszymy temat palenia przez was tytoniu czy chociażby picia alkoholu? Wyjaśniało by to kołatanie serca. A może macie wadę wrodzoną? Albo chorujecie na niedoczynność tarczycy jak ja? Można gdybać ale przede wszystkim trzeba iść do lekarza a nie zwalać wszystko na jeden epizod z jointem. O i chciałabym dodać jeszcze, że marihuana nie jest pierwszą używką, która otwiera nam drogę do narkotyków. Jest nią alkohol i nikotyna. Działają o wiele gorzej od marihuany na ludzki organizm a jednak są legalne. Na szczęście w sprawie marihuany też się już to zmienia na świecie. W ogóle to przeczytajcie sobie historię dlaczego została zdelegalizowana. Inne narkotyki z powodu wpływu na zdrowie, marihuana z powodów gospodarczych. Do NOWY ROK: Kolejny który się wypowiada a nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. *Roślinki płci męskiej pryskane, bo szkoda je wyrzucić*. Tylko szkoda, że pali się tylko roślinki płci żeńskiej z której są tzw topy. A sadzi się najczęściej z nasion już FEMINIZOWANYCH. I chciałabym również zdementować słynne już podlewanie domestosem. Podlejcie sobie byle jakiego kwiatka w domu i patrzcie jak ....szybko schnie. Jak widać interesuje się tematami związanymi z narkotykami, pisałam o tym swoje prace naukowe, przeczytałam mnóstwo literatury. Boli mnie jak ludzie nie znają się a się wypowiadają. W jednej z naukowych książek z kategorii leczenia uzależnień wyczytałam, że pali się liście i łodygi. Facepalm. Jestem wielką zwolenniczką legalizacji. Po pierwsze państwo bd mogło kontrolować rynek. Wpłynie mnóstwo pieniędzy do skarbu państwa z opodatkowania (przykład po legalizacji - Kolorado, maja obecnie nadwyżkę w podatkach i zgodnie z prawem stanowym muszą zwrócić ją obywatelom), te pieniądze mogą pójść na program leczenia uzależnień (obecnie więcej wydajemy na wojnę z narkotykami, która jest bezskuteczna).

Odnośnik do komentarza

Za mocna trawka na pierwszy raz.. Ja po pierwszym razem wkrecilem sobie ze ta bania nigdy mi nie przejdzie hehe przez rok nawet nie pomyslalem zeby znow zapalic. Po roku zapalilem ponownie w mniejszej ilosci, i zaczelo mi sie to podobac ::D palilem przez kolejne 6 lat praktycznie codziennie a nawet 3-4 razy dziennie, ale gdy duzo palisz praktycznie nic nie robisz chodzisz senny zamulony wiec odstawilem to z codziennego zycia. Problemow z porzuceniem palenia zbytnich nie mialem jedyne co meczylo przez pierwsze dwa tygodnie to problem z zasnieciem , siedzialem do 2-3 w nocy. po 2 tyg juz normalnie spalem i zadnego pociagu do sesi nie mialem. W tym momencie pale wtedy kiedy mam ochote 3 razy w tyg albo 3 razy na miesiac a czasem przez mies. raz. Pomaga sie odstresowac i nawet gdy masz dola automatycznie humor sie poprawia Polecam. oczywiscie z umiarem hehe

Odnośnik do komentarza

Osobiście nigdy nie paliłem marihuany, ani nie eksperymentowałem z żadnymi środkami psychoaktywnymi. Nie chcę się wdawać w dyskusje, czy zioło było z własnego chowu, czy miało domieszki jakiś świństw i niby stąd te dziwne *jazdy* u wielu piszących w tym wątku. Znam kolesia, który zaczął popalać z kumplami na początku studiów. Twierdzi, że była to tylko marihuana. Po krótkim czasie dostał strasznych leków np. kąpiąc się w wannie wpadał w panikę, że topi się w morzu, jedząc zupę makaronową miał wrażenie, że nitki makaronu przeistoczyły się w atakujące go węże. Potrafił wyjść z domu i w poczuciu strachu i paniki iść przed siebie, aż dopiero dochodził do siebie w innej dzielnicy. Przez długi czas zmagał się z nerwica lękową, do tego stopnia, że bał się wychodzić z domu, czy jeździć autobusem. Dziś prowadzi normalny tryb życia, ma 36 lat, żonę i dziecko, pracuje zawodowo. Nie wiem na ile obecnie dokucza mu nerwica (mamy rzadki kontakt), ale z pewnością zmagał się z nią kilka lat.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×