Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zawroty głowy, mrowienie i ucisk a strach przed rakiem


dora27011985

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !!! Sama nie wiem od czego mam zacząć aby sie wszystko jakość jasno przedstawić. Mam 28 lat dwójkę małych kochanych chłopców , i cudownego męża , mój problem sama nie wiem na czym polega , w listopadzie zeszłego roku zmarł mi tata :( trzy lata walki z rakiem jelita, miał tylko 53 lata ) , w sumie chyba to wszystko zaczęło się od jego diagnozy . Mam problemy z żółądkiem , prawie codziennie jest mi niedobrze , na dodatek mam EMATOFOBIĘ _ lęk przed wymiotowaniem , byłam już u gastologa i czekam na kolonoskopię . Jednak od 2 tygodni pojawiają się dziwne zawroty głowy , jeżeli w nocy sie przebudzę to za każdym razem mam takie szybkie bicie serca jakby miało za chwilę wyskoczyć , ponadto raz mi ciepło raz zimni, a najgorsze jest to że w na plechach coś tak pod prawą łopatką od tygodnia mam stany podgorączkowe codziennie czuje ciągłe mrowienie, pieczenie ucisk , i nakręcam się zę mam raka jak tata , chodzę i płaczę po domu , w nocy jest jeszcze gorzej raz wydawało mi się nawet że umieram , ja nie chce umrzeć bardzo boję się śmierci , nie chce zostawiać moich małych dzieci, z dnia na dzień jest coraz gorzej straciłam już nawet sens do pracy, do życia . Zwykłe czynośći przestają mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie, czuje że już wszytsko mnie boli, jeszcze te stany podgorączkowe , od cego od tych pleców ???? może to zapelnie mięsicą ?? byłam u neurloga powiedział ze podejrzewa NEURALIĘ MIĘDZYŻEBROWĄ ale że przy tym nie ma gorączki . Dwa tyg temu wyciełam z szyji róg skórny i może być rakowy i teraz przeżuciło się na plecy? ja już mam tyle wizji że szok. Strasznie mi to wszystko komplikuje życie , chce żyć normalnie , prowadzę własną firmę ale nawet to mnie już nie cieszy jak do tej pory . ja już sobie mój pogrzeb wyobrażam . CHODZĘ OD LEKARZA DO LEKARZA I CZEKAM AŻ KTOŚ POSTAWI DIAGNOZĘ!!! Nawet nie mam komu się wyżalić więc postanowiłam napisać licząc że ktoś mi pomoże , gdzie mam szukać pomocy , gdzie iść z tym pieczeniem na plecach, ponadto bolą mnie palce w rękach . Boję się tego że może mie tu nie być za chwilę tak jak taty :(:(: i teraz też jak to piszę to ryczę ... proszę niech ktoś mi da jakieś rady

Odnośnik do komentarza

Ja mam podobnie a wszystko zaczęło się podobnie jak u Was czyli od choroby ojca, ja niestety pochowalem Go miesiąc temu i teraz naprawdę łatwiej mi żyć. to wożenie taty po lekarzach mnie dobijało podobnie jak widok jak gaśnie. Teraz co trzy dni chodze na cmentarz i po takiej wizycie czuję się gorzej ale poprawia mi się po wysiłku fizycznym. To co mówią o dotlenieniu mózgu to prawda. Po wysiłku fizycznym rośnie poziom hormonu szczęscia :-) czyli w moim przypadku wszelkie bule w klatce piersiowej czy żołądka są od nerwów. Odkąd mamy córeczkę to też bardziej się o siebie boję bo chcę ją wychować. Teraz podatrwowym moim dążeniem jest złapanie poziomu tzn powrót do poczucia *niezniszczalności* jakie miałem przez lata. To pamaga, Moich problemów nie mogę pokazać przed moją żoną, muszę być twardy jak facet dlatego też obawy że dowie się o moich problemach. Ale bieganie i ćwiczenia pomagają. Jest jeszcze jeden problem- prowadzę firmę od 14 lat a to w tym kraju musi mieć skutki na zdrowiu więc uczę się pokonywać przeświadczenie że póście *na ryby* to nie zbrodnia i firma się nie zawali. Zatrudniłem asystenta i okazało się że część rzeczy robi lepiej niz ja więc padł kolejny mój mit zże sam wszystko muszę dopilnować :-) Jesli nie macie rzeczywistych chorób - wychodzą w badaniach - to waszą chorobą jest stan psychiczny. Po śmierci bliskiej osoby tak jest, sam wiem najlepiej ale walczę i mam już efekty dlatego zachęcam do wysiłku fizycznego zanim popadniecie w tabletki. Inwestycja- 400zł na cisnieniomierz i pulsomierz - poczytajcie o pulsie jak go dobrać do swojego organizmu i biegajcie nie wysilając serca, często. i jeszcze jadna rada- jak was *gniecie w klacie* to zauważcie że to przechodzi jak się czymś zajmiecie, jak nie myślicie o tym to później zauważycie że w tym czasie tego nie czuliście. Ja tak mam, i nie jestem psycholem, po prostu po chorobie ojca tak mi sie porobiło ale jak wspomniałem już ogarnąłem problem chocby przez jego zdiagnozowanie. Czytajcie swój organizm, zapisujcie spostrzeżenia i wyciągajcie wnioski a będzie dobrze, bo musi być dobrze skoro choroba polega tylko na tym że wasz mózg sam ją sobie wymyśla :-)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×