Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstoskurcz po ablacji


Gość mirka 47 lat z Biało

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mirka 47 lat z Biało
ablacje miałam 19 maja 2007 dzisiaj na wizycie kontrolnej po USC serca doktor potwierdził ze udało sie potwierdzając to co powiedział po ablacji ale jeszcze mam zalecony betalok 0,25 oraz polokard no i letrox ponieważ mam niedoczynność tarczycy .Wpw z drogą leowstronną boczną co powodowało nawracający częstoskórcz przedsionkowo komorowy miałam od 20 lat nauczyłam się umiarawiać sama ale coraz częście lądowałam w szpitalu nawet co miesiąc trwał on około 15 do 18 godzin i był trudny do opanowania czy ktoś miał podobny częstoskurcz i czy jest po dłuższym okresie ablacji, ja jak narazie jestem tydzień i narazie odpukać poza drobnymi mocniejszymi uderzeniami nic się nie dzieje ale oprócz zaleconych leków łykam 3 razy dziennie asmargin,sama ablacja nie jest uciążliwa u mnie trwałą około 2 godzin unieruchomiona byłam 12 godzin i to odbiło się na moim kręgosłupie mam skrzywienie i dlatego potwornie mnie bolał ale jeżeli dami to normalne życie to było warto pozdrawiam i wszystkim życze zdrowia
Odnośnik do komentarza
Mirka ja WPW nie mialam tylko migotanie przedsionkow niby od nadcisnienia lepiej jest jak bylo bo przed ablacja migotania miala nawet codziennie teraz to sie zdarza z dwa razy w tygodniu ale krocej tylko teraz przy tym mam bardzo silny bol za mostkiem i z tego powodu mam miec zrobiona TK naczyn wiencowych w lipcu ale na ablacje nastepna nie pojde
Odnośnik do komentarza
jestem po ablacji 2 lata robiłam ją w Zabrzu wykonywał ją Dr OskarKowalski uważam ,że to wybitny specjalista, przemiły i mądry człowiek. Przez 2 lata spokój poza skurczami dodatkowymi incydentalnymi. Ablacje miała z uwagi na częstoskurcz nadkomorowy węzłowy. Niestety do dzisiaj kiedy z nagle dopadło mnie 250 /min na betaloku 100 ,zażyłam cordarone i nic, w karetce we wlewie cordarone i nic dopiero gdy zawieźli mnie do Ochojca tam dostałam adenozynę3-6-12 i po 12 mi przeszło nie wiem co mam robić, byłam najszczęśliwszą osobą gdy Pan Doktor przeprowadził u mnie ablację zaplanowałam wakacje samolotem 2 godziny z uwagi na dzieciaki,które nie mogą się doczekać nie wiem teraz czy mam lecieć boję się , tam gdzie lecę są szpitale ale nie wiem co się stanie gdyby zaczęło się podczas lotu, z drugiej zaś strony chciałabym normalnie żyć,może zmiana leków. Może to formum czyta Pan Doktor i coś poradzi
Odnośnik do komentarza
Aleksandra - przeraziłas mnie! Słyszałam, ze jak do roku jest spokój - to raczej juz nie powinno byc pozniej problemów. Ale jak widać - teoria sobie, życie sobie. Czy do tej pory (do ataku) cały czas byłas na betalocu - przez te 2 lata?? I dlaczego?? Ja jestem 8 miesięcy po ablacji AVNRT i po miesiącu od ablacji odstawili mi betaloc. Może to tylko pojedyńczy incydent i nigdy się nie powtórzy. A z zapisu EKG podczas ostatniego ataku jasno było widać, ze to AVNRT??? Czasami są przypadki, ze to inna arytmia się odzywa. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
Odnośnik do komentarza
witam , podzielę się i ja moimi przeżyciami... ma 32 lata, częstoskurcze mam od 14 roku życia, czasami nie do zniesienia (cholerstwo te WPW) mam bardzo szeroką drogę dodatkowa, poza tym zlokalizowaną bardzo blisko tej prawidłowej drogi przewodzenia, tak mówił Dr. Cezary Czerwiński i Dr Anna Wnóg Wojnar (wspaniali ludzie) wiec jest problem żeby tej prawidłowej drogi nie uszkodzić... boję się jak ho..... ..w 1999 roku miałem zabieg. Zabieg trwał 5 godzin, i niestety mówiąc prostym językiem został przerwany z powodu osiągnięcia jakiegoś tam limitu, powiedzmy ze zostało zrobione połowa , tak mówi doktor, obecnie oczekuję na drugi zabieg, oczywiście w Katowicach Ochojcu, przede mną druga połowa, tylko ta gorsza, i strach tez we mnie większy bo wiem co mnie czeka, wtedy byłem bardziej ciekawy niż wystraszony , niestety teras jest odwrotnie. pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia !
Odnośnik do komentarza
Jestem po trzech ablacjach na migotanie przedsionków. Pierwsza częściowo udana, druga przerwana i trzecia 17 lutego br. Przed tą trzecią *migało* mi ciągle ponad 9 m-cy i zgodę na zabieg podpisałam od razu. Po ablacji wrócił rytm zatokowy ale ujawniły się również skurcze dodatkowe. Przez 2 tyg. było w miarę dobrze, serce się goi itp. Następnie złapał mnie częstoskurcz którego poprzednio u mnie nie zdiagnozowano i zastosowano kardiowersję. Po około 2 tyg. znowu częstoskurcz, z którym chodziłam ponad m-c ale znowu kardiowersja. Pare dni spokoju i znowu. Znowu z nim chodziłam, kardiolog nie wiedział co robić. Holtery złe. Zrozpaczona udałam sie prywatnie do internisty i ten kazał spróbować zamienić Isoptin 120 na Bisohexal 2 x 10 mg. Już na drugi dzień cofnął się częstoskurcz, tętno spadło ze 150 na 55-60. Musiałam od razu zmniejszyć dawkę do 5 mg a nawet do 1/2. Minęły 2 m-ce i jest spokój (aby nie zapeszyć ha ha). Od tygodnia biorę już 1/4 tabl. 5 mg. Ale muszę dodać, że rok prędzej po nieudanym zabiegu brałam też bisohexal i jeszcze digoxinę jednakże średnie tętno zawsze było ponad 115 , Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Mateusz 17

Ja jestem po ablacji RF. Zabieg mialem robiony 13.04.2010 przez prof. UM dr hab. med. Waldemara Bobkowskiego. Po ablacji jestem juz ponad 2 lata i poza drobnymi wiekszymi uderzeniami serca nie mialem zadnych czestoskurczy. Od zabiegu prowadze bardzo aktywny tryb zycia. Gram w koszykowke, chodze na silownie, biegam, jezdze rowerem i wszystko jest ok. Jednak ostatnio jak gralem w kosza poczulem 1-2 sek. czestoskorcz. U kardiologa bylem 6.06.2012 i na EKG kadriolog nic nie zaobserwowal. Czy takie przypadki moga sie powtarzac..? Bo trudno bedzie mi sie przestawic na ten satry tryb zycia

Odnośnik do komentarza
Gość marcin 23

Witam mam 28 lat tego roku w maju dostalem czestoskurczu oczywiscie nikt nie wiedzial co mi jest dopiero po 3 miesiacach chodzenia po wszystkich lekarzach oczywiscie prywatnie dopiero kardiolog zauwazyl na holterze o co chodzi w sierpniu od razu dostalem sie do ochojca trwalo to ok 3,5godziny ta ablacja to avnrt niestety juz myslalem ze jestem wyleczony a tu po odstawieniu ze dwa tygodnie temu leku bisocard nagle ujawnia mi sie skurcze dodatkowe nawet przy wolnej pracy serca dzis zdjolem holtera i czekam do wtorku na wizyte co holter zaoisal ja juz mam tego dosc nie wiem co robic przecierz ablacja sie udala tak napisali a tu znowu nic,co mam robic?wczesniej mialem czestoskurcz przy 180 na minute a teraz nawet skurcze przy 72na minute

Odnośnik do komentarza
Gość dorota 52

Czytam te wypowiedzi i nic nie rozumiem operujecie takimi terminami ze szok ja ablacje mialam 3 lata temu podobno udana w 95%ale nie czuje sie dobrze czestoskurcze trwaja sekundy ale jest mi wtedy slabo i mam kaszel dusznosci biore bisocard axtil acard pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jestem 5 lat po ablacji. Dzisiaj po podejrzeniu zjedzenia surowego mięsa drobiowego(na pikniku miejskim ehhh...), lekarz kazał mi zwymiotować. Zmusiłam się do wymiotów i pierwszy raz od 5 lat złapał mnie częstoskurcz, który sam ustąpił po ok. 2 minutach. Bardzo się przestraszyłam i martwię się,że znów mam z tym problem... Czy to możliwe,żeby przez tyle lat było ok, a teraz coś tam się odnowiło?Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×