Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Zamiast concoru proponuję jakiś bisocard w tej samej dawce itp, to to samo tylko o wiele tańsze, bo polskiej firmy. Concor 10mg kosztuje mniej więcej 30 zł, bisocard dla porównania już tylko ok 6 zł. Są jeszcze tańsze odpowiedniki ale już nie pamiętam nazw. Nie rozumiem po co lekarze nabijają pacjentów w butelkę przepisując im lek droższy?! Wiem, że concor 10 mg jest troszkę silniejszy niż bisocard 10 mg, to jeszcze ujdzie, ale jak przepisują po 2,5 mg to już jest totalnie bez sensu... Ja to rozumiem, Allicja, Dolor, czy też inne osoby na tym forum, od lat zmagające się z różnymi komorowymi zaburzeniami rytmu, więc nie mów, że nikt...to wszystko to tylko kwestia przyzwyczajenia, sama przyznasz mi rację za jakiś czas...

Odnośnik do komentarza

Magdaleno spokojnie, płacz nie pomoże, tylko spokój, pij wodę, spokojnie oddychaj , albo wstrzymuj oddech to może serce wróci na swój właściwy rytm. Pewnie lekarz zmienił Ci lek bo mówiłaś, że tamten niewiele pomaga. Leki słabo pomagają na skurczaki, trochę wyciszą ale są nadal , wiele osób tak pisze. Jak się trafi na odpowiedni lek to przez jakiś czas pomaga a później kolejna zmiana. Głowa do góry, to nie zabija, widocznie serce się na ciebie obraziło i daje znać o sobie. Już lepiej???

Odnośnik do komentarza

Ja nie pisze że Wy nie rozumiecie...tylko najbliżsi z mojego otoczenia!!!!!Mój mąż twierdzi ze już byliśmy u dwóch internistów i 3 kardiologów i każdy mówi że nic mi nie jest i że to najprawdopodobniej nerwica. A ja tak się czuje jakbym miała zaraz zejść i patrze na swojego młodszego syna i myślę co z nim będzie jak zejdę:(.Od poniedziałku znów mnie to trzyma raz lepiej raz gorzej ale dziś to kulmiacja....tak kopie co jakiś czas albo co kawałek te bigeminie czy jak oni te cholerstwo nazywają.Dziewczyny podziwiam Was jak Wy tak możecie latami!!!!!!!!!!PORAZKA.A już moja największą wadą genetyczną to chyba to ze jestem taka tkliwa!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Magdaleno jak ktoś może zrozumieć coś, czego nie miał nigdy w życiu. Zrozumie to osoba, która to przeszła, przechodzi, ma to. Już Ci pisałam, że skoro ktoś widzi, że wyniki masz dobre, kardiolog mówi, że tragedii nie ma, w szpitalu nie leżysz ledwo dysząca więc jak ma ktoś to zrozumieć, jesteś według takich osób zdrowa a to jak się czujesz wiesz tylko Ty sama. Zobaczysz po paru latach (czego Ci nie życzę, jak przyszło jednego dnia to i może jednego odejdzie jak ręką odjął) inaczej się do tego podchodzi, choć na pewno do końca nie da się do tego przyzwyczaić i zawsze pozostanie taka niepewność czy coś się nam nie stanie? Dla pocieszenia o ile można tym Cię pocieszyć ja od rana mam skurcze a od dwóch godzin bigeminie, serce bije mi na dwa rytmy, słaba jestem jak cholera, nawet siły nie mam żeby cokolwiek robić, więc siedzę sobie, czytam, pocieszam się jak mogę ale nie płaczę, czekam aż przejdzie, bo kiedyś musi.

Odnośnik do komentarza

Kurde fajna z Ciebie kobitka:)!!!!!!!!!!!Szkoda że nie jesteś moją sąsiadką....:)Dzisiaj to się zastanawiałam co ja takiego w życiu komuś złego zrobiłam że Pan Bóg mnie czymś taki fatalnym doswiadcza....!!!!! Co mi chce przez to pokazać!!!!!!!!!!!!:(Może ja za jakiś czas też już się uodpornię i nie będę beczeć!!!Najgorzej mnie to wkur.....że z prężnej osoby zrobiłam się jak jakiś ubolewający nad somą ramol!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Dokładny opis echa: Prawidłowa wielkość jam.Graniczna grubość mięsnia lewej komory 11mm.Nie stwierdzono zaburzeńkurczliwości.Lekko zaburzona relaksacja lewej komory.Zastawki bez zmian organicznych.Sladowa niedomykalność mitralna.Prawidłowa szerokość aorty i pnia płucnego.Prawidlowy czas akceleracji przepływu płucnego.Osierdzie bez patologicznej ilości płynu.

Odnośnik do komentarza

Kardiolodzy jak widzą, że echo serca jest dobre, nie ma jakiś dodatkowych chorób, które by źle działały na serce, nie ma dod. objawów typu omdlenia, zawroty głowy, bóle podchodzą do arytmii z przymrużeniem oka. Na pewno kazda z osób mająca arytmię opisuje swoje doznania, jak marnie się przy arytmii czuje ale oni mało na to zwracają uwagę, dużo i często zwalają na nerwy. Dla mnie też była to nowość, fakt, że miałam to już od najmłodszych lat sugerowano przy każdym ekg, że mam dodatkowe skurcze ale ja ich nie czułam i nie utrudniały mi życia i tak lata mijały, w końcu jednego razu w pracy tak przysłabłam a serce mi dawało w kość, ja nie wiedziałam co się ze mną dzieje, do swojego rodzinnego ten ekg i do szpitala, poleżałam, porobili wyniki nie pamiętam co tam stwierdzili, chyba wypadek przy pracy, może się zdarzyć każdemu i ja dalej do życia, do pracy i zapomniałam o problemie aż w ubiegłym roku znowu po paru latach serce dało znak o sobie i znowu szpital ale tym razem nie odpuszczało i nie odpuszcza do dnia dzisiejszego. Rad nie rad rozpoczęłam wędrówki po kardiologach, badania i wreszcie nazwano, że mam arytmie komorowe, na początku niby nie wiadomo skąd?, dlaczego? kolejnym razem, że coś tam nie tak,kardiolog twierdzi, że mam rozważyć temat ablacja. Zbieram obecnie wszystkie wyniki i wybieram się do zaburzeń rytmu czy nadaję się na ablację czy też dalej mam tak żyć, taka cała moja historia z arytmią.

Odnośnik do komentarza

Boże wspólczuję ci bardzo i jestem załamana co ze mna dalej będzie jak to nie odpuści!!!!!!!!Jak życ ,jak pracować,jak ogarniać dzieci nie mówiąc o współżyciu w przenośni i dosadnie z mężem.......Porażka.!!!!!!!!!!!!!! A tak fajnie było!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!;(.Dobrze ze na razie jeszcze 2 tyg l-4 a co dalej.jak tak będę brała te l-4 to od razu mnie z pracy aut!!!!!!!! Masakra.Ja nawet nie umiem pomyśleć że do tego się można będzie przyzwyczaić!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Normalnie żyć, normalnie pracować, nie skupiać się nad sercem, nie mierzyć pulsu, nie wczuwać się, że źle bije. Dużo robi psychika, jeżeli będziesz o tym myślała, skupiała się jak bije serce to zaraz przeskoczy raz, drugi, trzeci, Ty się od razu nakręcisz i poleci. Nie jest łatwe jak serce telepie, nie ma co ukrywać, ale jeśli lekarz mówi, że nic się nie stanie to trzeba w to wierzyć, w coś trzeba. Ja jak już nie daję rady to poleżę, odpocznę, nawet są dni, że muszę z czegoś zrezygnować co zaplanowałam wcześniej ale co ja moge na to poradzić? Przecież nie wykupię abonamentu w szpitalu i za kazdym razem jak mi źle bije serce będę się zgłaszać z kuponem na kroplówkę, nie będę się zadręczać bo wpadnę w nerwicę i lęki, trumny też nie kupię, żeby się do niej położyć, trzeba jakoś sobie radzić a przede wszystkim zapanować nad psychiką a jak już będzie bardzo źle to liczę na to, że lekarze pomogą albo ablacją albo czymś innym, póki daję radę walczę o siebie nie mogę przecież wyłączyć się z życia.

Odnośnik do komentarza

Takiego podejścia nauczyło mnie po części forum. Jak już arytmia towarzyszyła mi każdego dnia to zaczęłam się tym interesować. Zanim cokolwiek napisałam na forum to w każdej wolnej chwili zasiadałam przed komputerem i późnym wieczorem chłonęłam wszystko co pisali ludzie o arytmiach i doszłam do wniosku, skoro tyle osób to ma i każdy kardiolog mówi tym osobom, że z tym się żyje choć nie łatwo to dało mi to coś do myślenia. Później sama zaczęłam zadawać pytania, między innymi Kumen, która na tym forum się pojawiła trochę mi powyjaśniała, wytłumaczyła jak Ona się z tym zmaga latami i to dało mi jakieś wskazówki do dalszego życia i nie wpadania w paranoje. Czy męczy mnie to w nocy? różnie, jak na razie nie mam aż tak tragicznych nocy, jak się przebudzę i mam ten swój gorszy czas to i owszem czuję ale staram się nie wstawać to jakoś serce się uspokoi jak wstanę mam wtedy gorszy problem, według holtera mam w nocy arytmię. Tak uciekam już bo jestem dziś wymęczona a arytmia nie mija, wolę wtedy położyć się i jak najszybciej właśnie usnąć, żeby nie czuć, nie myśleć. A przypomniało mi się, nie wiem jak u Ciebie ale jedną rzecz u siebie zaobserwowałam jak jestem przed i w trakcie kobiecej, comiesięcznej przypadłości to arytmia tak daje mi w kość, bez przerwy, bez wytchnienia, wtedy mam prawdziwą masakrę i strach w oczach, ale nie wiem czy to ja tak mam czy jest do tego jakieś uzasadnienie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jak byś miała migotanie i w tym czasie założony holter to na pewno by się to zapisało. Wiadomo jak jest z arytmią na zawołanie jej nie ma, czasami trzeba parę razy ponosić holtera, żeby wyłapać arytmię. Bigeminia to wciaż dod. skurcze tylko już inaczej odczuwalne, przynajmniej ja od razu czuję u siebie kiedy mam pojedyncze kiedy bigeminie, Pojedyncze czuję co jakiś czas, nawet jak jest to kilka na minutę, ale mają przerwę jak mam bigeminie to czuje tak jakbym w jednym ciągu miała złą pracę serce, zresztą przy niej bardzo słabo i źle się czuję. Migotania chyba nie mam, przynajmniej nie wyłapał holter nie wiem jak się to odczuwa, ale z tego co ludzie opisują to jest to jakby jakiś chaos w klatce pierś. w sercu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×