Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

O Boże to mnie trochę pocieszyłeś:) Ale masz te komorowe rozumiem.Internistka mnie wystraszyła że te komorowe sa gorsze niż te nadkomorowe i dala skierowanie do szpitala.Zas kardiolog do którego się udałam prywatnie stwierdził ze to pikuś:). A czy masz te bigaminie to jest najgorzej odczuwalne dla mnie!!!!!!! I czy bierzesz jakies na to leki i wogole jak Ty się z tym ogarniasz:)!!!!!!! Jestem pełna podziwu i uznania!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Jest dokładnie jak mówi bmwmpower! Luz na szelkach! 700 to bardzo mało. Co się z tym robi?NIC :) trzeba sobie z tym żyć aż do śmierci i nie zaprzątać sobie głowy. Leki, jeśli już, to pewnie dostaniesz jakiś lekki betabloker typu propranolol i tyle! Jedynie dobrze by było dowiedzieć się z jakiego powodu masz te dodatkowe pobudzenia,a z związku z tym należałoby zrobić podstawowe badania pierwszego rzutu, czyli : ECHO, EKG, morfologia i hormony tarczycy. Dodatkowe pobudzenia komorowe uznawane są za chorobę dopiero jeśli pojawiają się w parach lub salwach, nie mówię już o częstoskurczach czy R/T, lub ich liczba w zapisie dobowym jest znaczna, czyli duża i większa nawet niż u bmwmpowera :) W niektórych przypadkach, jeśli dają one objawy: zawroty głowy, omdlenia, wykonuje się zabieg ablacji, ale to już wyższy stopień wtajemniczenia :) Bigeminie są uciążliwe...zgadza się, ale skutecznego lekarstwa na nie nie ma. Trzeba się przyzwyczaić i tyle.

Odnośnik do komentarza

O bracie!!!!! wy (ludzie z nerwicą) to macie przesrane życie! Sory, że jestem wulgarna, ale brak mi już słów :) 1 para to fizjologia! u najzdrowszych na świecie się mogą pojawić bez żadnej szkody dla zdrowia, ja tu mówię o pojawianiu się notorycznym par, w liczbie kilku setek i więcej! nawet jakby pojawił się jakiś częstoskurcz nsVT to też nic złego by nie było :)

Odnośnik do komentarza

Wiesz co chciałabym być taka wulgarna jak Ty:) I mieć taka parę.:) Ale niektórzy z Nas, na tym padole łez już tak mają:). Jedni dostają wiaderko adrenaliny inni naparstek. P.s.Wczoraj taka starsza Pani w aptece mi powiedziała że na nerwice mają czas tylko bogaci i bezrobotni:) Może coś w tym jest.:) Tylko ze ja ani bogata ani bezrobotna:) I mimo ze wszyscy mądrzy tego świata,nie każą czytać wirtualnych wypocin,ja się cieszę że takie forum jest.Pfffff ale się wylałam:)

Odnośnik do komentarza

Magdalena12 a co mi da nakręcanie się? nie jestem bohaterką, nie raz lądowałam z bigeminą w szpitalu, ale nakręcanie się nic nie da. Poczytałam trochę forum, widzę, że ludzie z tym żyją jedni lepiej inni gorzej (chodzi o psychikę) ale żyją. Wzięłam sobie do głowy słowa kardiologa, kontrolować, mieć rękę na pulsie, robić badania i żyć więc żyję, choć u ,mnie rozważana jest ablacja, ale dalszy ciąg badań przede mną. Ja też mam pary, salwy, w małej ilości ale mam, ale tak jak *mówi* Ci Kumen może się to zdarzyć nawet zdrowym, więc spokojnie. Wiem, rozumiem, że ciężko jest nie bać się jak serce wykonuje tańce nie w swoim rytmie, ale nie jest ono tak słabe (jeśli usg nic nie wykazuje), żeby od razu nas zabić. Psychika i opanowanie nerw w tym momencie to najlepsze lekarstwo, spokojny oddech, trochę wstrzymać powietrze, popić zimną wodę i uspokajać się.

Odnośnik do komentarza

Kurde,szkoda że ja kolo siebie nie mam tak mądrych ludzi:).Mąż tego wcale nie kaman!!!!!!!!!!Przez to się bardzo oddaliliśmy,już nawet nie gadamy,on po prostu nie rozumiem ze można coś takiego mieć ale nieważne.Jest jak jest i trzeba jakos żyć! I dobrze że chociaż w matriksie można z kimś o tym poklikać:).Pozdrawiam i powodzenia życzę:).

Odnośnik do komentarza

Jak się spotkałyśmy Kumen na tym forum, to jak u Ciebie, coś się posunęło do przodu? Jakiś termin wyznaczony? dalej czekasz? A jak samopoczucie odpuszcza serce czy szaleje dalej? a leki jak przyjmujesz doraźnie jak ja czy wróciłaś do systematycznego przyjmowania? To nie ciekawość tylko kibicuje Ci bardzo, bo mamy podobne arytmie, tylko, że u mnie trochę tego mniej ale podobna droga przez mękę.

Odnośnik do komentarza

Magdaleno bo tak na logikę ten kto tego nie przeżył to ciężko mu zrozumieć. Nerwicy, czy palpitacji serca nie widać na zewnątrz, jakbyś zemdlała raz drugi, trzeci, to pewnie mąż by się zainteresował bo coś by było na rzeczy a tak lekarz mówi wszystko dobrze, nic pani nie jest to chłop wierzy w to i nie rozumie, że się męczysz, denerwujesz, jakby Ci ręka czy noga wisiała to byłby konkret i wtedy by latał jak kot z pęcherzem żeby ci pomóc a Twoje objawy są niewidoczne więc chłopina nie rozumie, że cierpisz, musisz uwierzyć, że na to się nie umiera jak masz zdrowe serce tylko jest to dokuczliwe, mało komfortowe. Może trochę Cię uspokoiłam?

Odnośnik do komentarza

Trochę tak przez godzinę nie miałam ani jednej bigeminii:) Ale nocka przede mna zaraz hydroksyzynkę lekko zarzyję i może Bóg da spokojnie wyspać się..Najgorsze ze nima z kim pogadać:(,rodzeństwa brak,syn ma swój świat i dalej od domu,przyjaciólka ma swoje problemy.Ale zaczne czytać zaraz znowu Siega Larssona i może mi się polepszy:)

Odnośnik do komentarza

Magdaleno nie wiem czy jest to dla Ciebie nowy problem czy juz męczysz się z tym trochę lat? Nie wiem czy jesteś sugestywna? ale jeśli nie to mnie trochę pomogło uspokoić się, że nic mi nie grozi (tak sobie wmówiłam,bo nic nie wiadomo do końca) przeczytanie forum o dodatkowych skurczach, o arytmiach, historię osób, że jest ich tak wiele w jakiś sposób mnie uspokoiły. Pozdrawiam i spokojnej nocy.

Odnośnik do komentarza

Posunęło się jedynie na tyle, że jak zadzwoniłam do instytutu zapytać jak sprawy stoją z tymi skierowaniami, to powiedziano mi, że skierowania leżą cały czas u doktór Bilińskiej (bo to ona zajmuje się wyznaczaniem terminów) i że mam czekać na telefon, na około tydzień przed zabiegiem :) Czyli informacje takie same jak przed poprzednim EPSem. Samopoczucie ciągle bez zmian,leków nie przyjmuję wcale.

Odnośnik do komentarza

To tych pacjentów chyba z dopiskiem PILNE musi być sporo, pewnie w pierwszej kolejności lecą Ci co mają zagrożenie życia a i chętnych na Anin z całej Polski też nie mało. No ja też jeszcze nie poszłam do przodu i nie mam czasu iść z wynikami do kardiologa a tym samym odkłada się wizyta w poradni zaburzeń, samopoczucie u mnie też bez zmian, czyli tańczące serce w klacie na porządku dzienno-nocnym. Magdalena można, można latami, Kumen już ma długoletnie doświadczenie w tym temacie ja od półtora roku stwierdzone ale wcześniej parę lat wstecz już były pierwsze oznaki, także cierpliwości, wytrwałości i do przodu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×