Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

KARAMBA spokojnie, tylko spokój może nas uratować. Wiem, że żartowałaś ja też. Obyś w szachy wygrała bo jak nie to się zdenerwujesz porażką i noc będzie licha a i skurczybyki mogą się za rogiem czaić a tego nie chcemy. Mogłabym Twoje teksty łychami jeść. Idę sobie nogi wyciągnąć wreszcie ale do poleżenia nie kojarzyć z niczym innym. Śpijcie dobrze, dobrzy ludzie i za mnie też proszę tak po godzince snu dołożyć. 3majcie się.

Odnośnik do komentarza

Karamba ,no i zdenerwowałaś się -sorry.Jadę do Pań 4.II. i wizyta skończy się Twoim stwierdzeniem :* o kant rzyci potłuc* Wasze rady.Chciałam już poprzednio to zrobić,ale najwyrażniej ten teks był mi potrzebny.:)) Wspominałam,że nie dam rady tyle chleba jeść,bo się duszę- ma tak być i tyle.Zakaz jedzenia jabłek wyprowadził mnie z równowagi,ale ludzie,którzy mnie bliżej znają/synowie/wiedzą jak jest z moją konsekwentnością doradzali,żebym jeżdziła,bo wtedy więcej się staram.Jak i tym razem po wejściu -waga zawoła mi *proszę pojedynczo*:)) -już nigdy wiecej,bo stówa za zważenie i tekst ,proszę do następnej wizyty tak samo,to dla mnie za dużo.Gdybyś mogła napisać ,gdzie tej ksiązki szukać-szkałam na allegro -nie ma albo jestem ciapa.Pozdrawiam wszystkich -trzymajcie się ciepło.M.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich , jestem tutaj nowa wiec zaczne od poczatku, ja np od roku mam szarpanie w sercu , zawroty glowy, oraz oczywiscie lek ze cos zlego sie stanie, mialam robione wszystkie chyba mozliwe badania, holter, rezonans glowy, krew , tarczyca , usg szyji, Doppler szyji, usg brzucha, I wszystko jest ok. Ja nadal chodze jak pijana I mam dodatek nudnosci I dodatkowe uderzenia . ???

Odnośnik do komentarza
Gość Panzzasanu

Witajcie i radzcie cos: Od okolo 3mcy mam zdiagnozowane mvp z niedomykalnoscia 1 sr. Bylo fajnie a dzisiaj od okolo godz z przerwami odczuwam dziwne bicie serca. Niewiem czy to te skurcze ale tak jakby na sek serce sie zatrzymywalo a potem kilka mocnych odczuwalnych uderzen az w gardle. Czy to moze byc niebezpieczne? Mam cos takiego pierwszy raz. Poradzcie cos

Odnośnik do komentarza

MARIAKC, tutaj: http://allegro.pl/dieta-zycia-maja-blaszczyszyn-i3891480608.html i tutaj: http://allegro.pl/dieta-zycia-maja-blaszczyszyn-i3891738848.html W tej diecie ważniejsze są zasady łączenia produktów w posiłku, niż ich ilość lub rodzaj. Przepisy kulinarne podane na końcu książki są trochę z kosmosu, osobiście nigdy z nich nie skorzystałam. Nie musiałam też, w znakomitej większości przypadków, rezygnować z jedzenia posiłków z rodziną, jak to ma miejsce w przypadku typowych diet odchudzających. Przeczytasz, połapiesz się, a efekty sama mogę zagwarantować. Za 7 zł (bo koszt wysyłki) zrobisz sobie lepiej, niż Pani D za kilka stów :) KAMILEK, jeśli z Twoich wyników badań nie wyłania się obraz żadnej choroby, to... Jak Ci to powiedzieć... Moja szklana kula też nie wie, co Tobie dolega ;) Może jednak nerwica? A może holter był założony wtedy, kiedy akurat nie miałaś objawów? PanZzaSanu, a co na to kardiolog, który Ciebie diagnozował? Takie zatrzymywanie się serca i następujące po nim mocniejsze uderzenia są nam doskonale znane i jeszcze wszyscy żyjemy. Przeżywasz typowe lęki nowicjusza :) Niemniej jednak, o niepokojące objawy zawsze warto zapytać lekarza.

Odnośnik do komentarza
Gość Panzzasanu

Wiesz problem jest w tym ze to cos zdarzylo mi sie po raz 1. Wczesniej mialem cos takiego ale powiedzmy ze byl to 1 skurcz na tydzien. A dzisiaj prawie godz mnie trzymalo. Fakt ze pewnie troche spanikowalem ale naczytalem sie o tych wszystkich skurczach i ich powiazaniach z mvp :(( Jak zdarzy mi sie cos takiego to pewnie skocze sobie znow do mojego prywatnego kardiologa. Niby powiedzial mi ze ta moja wada to narazie pryszcz ale ja znow przewertowalem internet . Ale mam tez pytanie do Was: czy te dodatkowe skurcze odczuwacie jakos? Czy to tylko w holterze wychodzi bo jak mowilem u mnie to dziwne uczucie zatrzymania, mocnego bicia i jakby ciaglego mocnego bicia

Odnośnik do komentarza

Cześć towarzysze niedoli. od dawna podczytuję sobie ten wątek, i właśnie przebrnęłam przez cały. fajni z was ludzie : ) Karabma - przyłączam do apelu o napisanie książki. taki talent do składania słów w tak urokliwe wypowiedzi to rzadkość. oczywiście borykam się z dodatkowymi skurczami. czuję je tak jak wy, zapewne bardzo podobnie – kopniaki, przyduszania, bąbelki, galopady, trzepotania, pauzy i co tam jeszcze chcecie. nasilone są od 2 miesięcy tak, że ledwo dycham, wszystkie obowiązki leżą, moja psyche też. przedwczoraj miałam holtera ale wyniki dopiero za tydzień. historia mojego *związku* z arytmią, jak większości z was, jest długa. mam 39 lat a arytmię od 18 r życia. jednak początkowo objawiała się *tylko* częstoskurczami napadowymi, dopiero po latach dołączyły skurcze dodatkowe. żyłam sobie z tym, raz lepiej raz gorzej, długo bo blisko 20 lat, aż w końcu zdecydowałam się na ablację półtora roku temu (częstoskurcze były częstsze, a ja psychicznie b źle je znosiłam). ablacja się udała, pierwsze tygodnie po były dość koszmarne w odczuciach, ale wszystko minęło i potem dostałam piękny prezent od losu bo blisko rok BEZ jakichkolwiek sensacji sercowych - jakbym miała nową pompkę. było pięknie. ochota do życia, i plany, plany, marzenia by góry przenosić. no i się pewnego dnia skończyło. 2 miechy temu wróciły skurcze dodatkowe. nie pojmuję dlaczego – badania krwi idealne, crp, potasy, magnezy, żelazo, echo, ekg – wszystko w normie. no ale... głowa! ha. może to w głowie jednak. stres, nerwy. chociaż nie uważam bym się czymś ostatnio denerwowała. przechodziłam już przez to, leczyłam się na nerwicę i depresję kiedyś wiele lat temu, ale myślałam, że mam to już za sobą... więc albo nerwica, albo co innego – ale to wykaże dopiero holter. wydaje mi się, że psychikę mam silną. nieraz dostałam porządne po d... od losu i trochę jestem zahartowana. mam w pakiecie od natury jeszcze alergie, astmę i brak tarczycy więc z przewlekłymi chorobami jestem za pan brat. ale czasem jednak wydaje mi się, że to już za dużo na moich barkach. są dni kiedy wysiadam. nie wstaję z łóżka w ogóle, nie gadam z ludźmi. staram się zniknąć. no i właśnie mam taki czas teraz. i bardzo dobrze zrobiło mi poczytanie tego wątku. trochę ulżyło. poczułam też, że wasze słowa są dla mnie wsparciem. z lekow biorę Isoptin 40, 2 x dziennie lub 3 razy, suplementy i czasem (rzadko) coś na uspokojenie. pozdrawiam wszystkich tu piszących. nie będę wymieniać z ników bo o kimś mogę zapomnieć. jednak szczególnie dużo ciepłych myśli posyłam Allicji, bo przechodzi wyjątkowo trudne chwile. S.

Odnośnik do komentarza

Mi jednak ablacja pomogła, ale na częstoskurcze, bo jak do tej pory nie wróciły. lekarze zgodnie twierdzili, że moich skurczy dodatkowych ablacją nie będą usuwać, bo są zbyt sporadyczne (wtedy kilkadziesiąt-kilkaset dziennie max, choć bywały dni, tygodnie bez skurczy). skurcze dodatkowe usuwa się ablacją tylko w najcięższych przypadkach, z tego co słyszałam. ablacji nie żałuję i bardzo ją sobie chwalę. ogólnie po niej moje serce trochę zwolniło i bije jakby lepiej, przed ablacją miałam bez przerwy strasznie przyspieszone tętno. co do lęku - tak odczuwam. były takie momenty że wpadałam z tego powodu w istną panikę, ale to bardziej kiedyś. teraz też czasem aż mnie dławi za mostkiem, albo brzuch czuję taki ściśnięty i wiem, że to z lęku. jak mam gorszy dzień to przez ten lęk boję się wychodzić z domu, spotykać z ludźmi itd. generalnie ciężko się z tym żyje : (

Odnośnik do komentarza

Chciałam ostatnio coś naskrobać, ale weszłam sobie na forum, przeczytałam bardzo smutny post jednej z osób z forum i jakoś mnie tak dobiło psychicznie. SALLY dziękuję za słowa, trzymam się bo muszę, nie mam wyjścia, ale jak długo dam radę nie wiem, nie życzę nikomu takich widoków i takiego cierpienia ach............. Chyba podupadam i ja psychicznie z silnej kobiety robię się słaba i bezbronna i co najgorsze to tu mnie pobolewa to tam, to chyba objawy nerwicy albo przemęczenia albo zwykłego niedawania sobie rady psychicznej. Człowiek w niektórych sytuacjach jest bezbronny jak pies. Niestety ale psychika dużo robi na nasze skurcze, czuję je kazdego dnia i co chwilę, nie mam tylko czasu nad nimi się skupiać czy zastanawiać a tym samym bać się, nie mogę usiąść i ich liczyć czy sprawdzać czy jeszcze dycham, marzy mi się wizyta u kardiologa, który mi powie, spokojnie nic się pani nie stanie albo wyablujemy źródło arytmii i będzie pani jak nowszy model, ha na razie to marzenia, ale wolno mi. Dość o mnie bo się rozklejać nad sobą nie mogę, inni mają gorzej. SALLY, to bardziej groźne Ci zlikwidowali czyli częstoskurcze, paskudne i trochę niebezpieczne a skurcze, no cóż zmory jedne, jak jedno naprawili to drugie się popsuło, dużo tego Cię gnębi? może zmienić leki? choć z tego co czytałam to te leki to też gó...no dają, ale może? BETSI23 przecież czytałaś, że wywołują te palpitacje serca u wielu osób lęk, nie bój się tak bardzo, do tej pory nic się nie stało to wierz, że dalej też tak będzie, jak się tak boisz to może masz nerwicę przy okazji i przeskoczy serce od razu uruchamia się lęk? Trzeba sobie jakoś w tych głowach poukładać bo inaczej to zwariujecie i nerwica Was wykończy nie serce. Trzymajcie się ciepło tej zimy. Ach BETSI tak angina też może się przyczynić do większej ilości skurczy, organizm osłabiony, jest to stan zapalny a wszelkie stany zapalne też nie są dobre dla serca, zdrowia życzę.

Odnośnik do komentarza

Betsi, napisałam o wieku i lekach w swoim pierwszym poście : ), ale powtorzę, no problem: mam 39 lat i biorę Isoptin 40 (2-3 x dziennie), magnez, potas, witD i czasem coś na uspokojenie. wierzę, że te leki pomagają, bo jak tylko je ograniczam, albo przestaję brać czuję sie gorzej. to bez sensu odwlekać tak ważne badanie jak holter. ale rozumiem, że się boisz. ja akurat jestem takim typem, że lubię badania (o ile są mało inwazyjne) bo lubię wiedzieć co w trawie piszczy. Betsi, przecież lepiej zapobiegać, zawczasu dowiedzieć się co i jak, i kto wiem, może nawet uspokoić się trochę. wątpię, że masz *zniszczone* serce... zapewne Twoje odczucia byłyby bardziej dramatyczne gdyby tak było. skurcze są nieprzyjemne, wiem, człowiekowi ciągle wydaje się że umiera. ja umierałam dziesiątki razy już... ; ) przełam się, naprawdę, nie warto zwlekać. w najgorszym razie jeśli dowiesz się, że coś jest naprawdę nie tak, to lekarz wdroży leczenie, a o to chyba by chodziło, nieprawdaż? hej, głowa do gory i idź proszę zapisz się na holtera.

Odnośnik do komentarza

ALLICJA, mam około kilkudziesięciu skurczy dziennie i w nocy też mnie budzą. tyle sama wyliczyłam. za tydzień odbieram wynik holtera i zobaczę co tam się zapisało, choć oczywiście dzień miałam dobry i mało sensacji wtedy, wiadomo... leków nie zmieniam na razie, bo betablokerów nie mogę brać ze względu na astmę, jest przeciwwskazaniem. byc może lekarz będzie chciał zwiększyć ten Isoptin. zobaczymy. ALLICJO, wydaje mi się, że powinnaś kiedyś, w niedalekiej przyszłości rozważyć ablację, zwłaszcza że lekarze sugerowali Ci to. myślę, że właśnie jesteś takim ciężkim przypadkiem skurczy dodatkowych kiedy to należy je ablować, a nie *żyć i nie przejmować się*. możesz zawsze udać się na konsultację do jakiejś kardiologicznej *tuzy* (np w Warszawie) i potwierdzić lub nie to wskazanie do ablacji.

Odnośnik do komentarza

SALLY wiem, dwóch kardiologów to mi mówi, że powinnam, tylko logistycznie nie bardzo mogę się sobą teraz zająć, choć też nie wiadomo jak to u mnie będzie jak już będę miała na to czas. Dla jednych kardiologów powinnam a dla innych, którzy wykonują ablację, zwanych Asami, jak to napisałaś może być nie konieczne, ale póki nie sprawdzę, nie doprowadzę siebie do końca nie gdybam. Teraz choćbym wyła ze skurczy, bała się ich jak ognia, nie wytrzymywała z nimi to i tak gó...wno mogę poradzić a jak nie mogę to muszę z tym żyć i koniec, tyle mojego, że postękam na forum w wolnej chwili. Tak często czytam, że piszecie, mam holtera nie mam takich atrakcji z sercem, nie wiem czy ja wyjątek czy co innego ale u mnie czy jest holter na klacie czy go nie ma mam takie same cuda wianki z sercem, może ja jakiś cudak, ale Wy moi drodzy jak macie holtera czujecie się jacyś bezpieczni? tylko dlaczego miałabym się czuć bezpiecznie nosząc skrzynkę, bezpiecznie to mogłabym się czuć u lekarza i też niekoniecznie ale z holterem? Czekamy Sally na wyniki, oby było skurczybyków jak najmniej albo niech wyłapie to co Cię męczy, jak wolisz, obyś była i czuła się zdrowo.

Odnośnik do komentarza

ALLICJA, zdaję sobie sprawę, że teraz nie możesz się tym zająć. ale jak będzie czas to warto chociaż jeszcze raz rozpytać. to, że na holterze wychodzą Ci skurcze i bez niego, świadczy chyba o tym, że masz ich rzeczywiście dużo, non stop 24/7. zresztą tak wynika z twoich opisów. współczuję ci, naprawdę, nie wiem co ja bym poczęła. jesteś dzielna, cholernie dzielna. u mnie chyba nie o poczucie bezpieczeństwa chodzi. ja mam te skurcze w kratkę, że tak powiem. jednego tygodnia dzień w dzień, potem nagle przerwa na kilka dni. no i po prostu ze swoim holterem wstrzeliłam się w ten lepszy dzień, choć było kilka kopniaków więc mam nadzieję, że da się stwierdzić co to. dam znać co wyszło, oczywiście. trzymajcie się wszyscy.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Zaczęłam brać ten concor ale zaczęłam od ćwiary i na tym chyba pozostanę bo ciśnienie i puls niski ( 58- ok 68) i skurczy wydaje sie więcej . Ja mam tego dosyć, jak tak dalej będzie to chyba normalnie sama sie posiekam bo to zycie to nie zycie...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×