Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Podaję za Wikipedią: *Niemiarowość zatokowa oddechowa – fizjologiczna, niewielka zmiana częstości akcji serca podczas wdechu i wydechu. Polega na przyspieszeniu akcji serca podczas wdechu, na skutek zwiększenia się powrotu żylnego do serca, dzięki obniżonemu ciśnieniu w klatce piersiowej. Zwiększenie ciśnienia podczas wydechu prowadzi do zmniejszenia powrotu żylnego i zwolnienia akcji serca. Niemiarowość zatokowa oddechowa jest częstym zjawiskiem u dzieci lub osób młodych. Po 40 roku życia występuje rzadko. Zazwyczaj nie ma znaczenia klinicznego i nie wymaga diagnostyki ani leczenia.* Nie martw się, Aniu, że ktoś będzie *gotowy arytmię wziąć za fizjologię u człowieka*. Ludzie z nerwicą potrafią wziąć zwykły ból głowy za śmiertelnie groźny nowotwór, co jeszcze nie oznacza, że na niego zachorują. Nie taki też był sens mojej wypowiedzi, ale to nieistotne :) I jeszcze co do artykułu, do którego link podałam - z komentarzy wynika, że prowokacja była marnych lotów, więc może nie warto sie martwić.

Odnośnik do komentarza

Zobacz Karamba ile czasu miałem spokój z serce, więc wątpię, że to przez nerwicę bo ja juz zacząłem żyć normalnie i pach, siedzę na komputerze i omdlewam z niczego... serce sie przewraca dobrze, że po lek dotarłem, choć wątpię żeby pomógł, on działa z opóźnieniem przez 24h. U mnie dodatkowy skurcz w sumie nie wiem co to jest jakaś seria mnie dziś dopadła czy to migotanie jakieś czy jakie coś bo nie wiem no i po tych skurczach serce się ułożyło samo, ale na wysokie obroty weszło i dopiero po paru minutach zwolniło... :(

Odnośnik do komentarza

MARY10, naprawdę mam nadzieję, że jednak nie jestem aniołem, bo to by oznaczało, że nie jestem człowiekiem, a od lat próbuję przekonac męża, że kobieta też człowiek ;) Pielęgniarkom jest trudniej zachować pogodę ducha, gdy na co dzień mijają Śmierć na korytarzu, a do tego muszą być uodpornione na takie przykre czynniki, jak choćby przykry zapach ludzkiego ciała, którego nie można wykąpać przez długi czas. I nie jest to ciało bliskiej osoby, tylko ktoś obcy. Nie chcę przez to powiedzieć, że z uwagi na powyższe pielęgniarki mają być zimne i oschłe, tylko że ich praca jest ciężka, o ile wykonują ją zgodnie ze sztuką. Domyślam się też, skąd wzięła się ta nagła wzmianka o pielęgniarkach, choć mam nadzieję, że się mylę. Pragnę przypomnieć, że - niczym Szwajcaria - nie tylko nie pragnę uczestnictwa w jakichkolwiek antagonizmach, ale wręcz uprzejmie proszę o nieposługiwanie się mną w celach zdrożnych ;) Tak sobie myślę, że jaka by ta nasza służba zdrowia nie była, ostatecznie innej nie mamy, więc *cza brać co jest*. Spokoju, zdrowia i rozwagi dobrym ludziom życzę.

Odnośnik do komentarza

Properth, nie wypowiem się na temat tego, *co Ci było*, bo sam przecież tylko spekulujesz, nie mając pewności. Ale powiem Ci coś, co wiem. Nerwica jest stanem permanentnym, o ile to nerwica. Przez kilka tygodni czułeś się dobrze i myślisz, że to *załatwia sprawę*? Ty wiesz, do czego ja zmierzam, a inni nie muszą. Pomyśl też, albo lepiej poczytaj, jak to jest ze stresem pourazowym. Nie zawsze pojawia się tuż po sytuacji stresowej. Historie żołnierzy biorących udział w prawdziwych wojnach chyba najlepiej o tym świadczą. Idź do lekarza, ale jeśli on powie Tobie, że masz się nie martwić, to czy nagle przestaniesz się martwić? Minie kilka dni, może tygodni, wszystko sie uspokoi. Będziesz żył *normalnie*. Aż to nagle bum, znowu serce zabije inaczej, jakos dziwnie, może za szybko, może zbyt wolno? I masz kolejne kilka nocy z głowy. I znów lekarz. I tak w kółko. Strach zabija. Powoli, jak papierosy. Ale ze strachem bardziej się męczysz, niż z nałogiem nikotynowym. To też wiem z własnego doświadczenia. Tym niemniej, idź do swojego lekarza. Nic Ci też nie zaszkodzi poczytać blog, o którym wspominałam. Bo nawet gdybys miał poważną wadę serca, łatwiej żyć z wadą bez nerwicy, niż z nerwicą na garbie, jak wiecznie otwartym, gnijącym wrzodem na dupie. Howgh.

Odnośnik do komentarza

Niby wady nie ma bo miałem USG, Holtery itp itd... wiesz to jest dziwne bo jak serce zabije mi szybciej, za wolno to ja nie mam problemu, nie mam stresu, nawet jak skurcz mnie złapie. Mnie łapie lęk w momencie takim jak dziś, gdy trwało to kilkanaście sekund i czułem w głowie jak powoli tracę świadomość to było najgorsze. Do tej pory czuję stres, ale serce bije spokojnie i miarowo.... cholerstwo jakieś przewodzenie mam dodatkowe czy jaki ...

Odnośnik do komentarza

KAMILO co Ci można napisać na uspokojenie Twojego skołatanego serca, tylko chyba tyle, że mamy podobne odczucia, nam też się zatrzymuje, rusza za momencik, przydusi nas w gardle ale nie zabija, żyjemy z tym długie lata. Trzeba badania zrobić, jakie Karamba napisała, do tego dodam jeszcze żeby zrobić tarczycowe i jaki tam masz potas bo tez jest ważny. PROPERTH wybacz ale jak Cię przeczytałam parsknęłam śmiechem napisałeś Ja nie chcę umierać, chłopie a kto chce, przyjdzie pora to wykitujesz i tyle jak każdy. Ciesz się, że chociaż masz jakieś dłuższe chwile, że serce daje odetchnąć i skoro wyniki mówią, że serce zdrowe uwierz w to. Może miałeś jakies ostatnio stresy, może przemęczenie i pojawiły się znowu kołatania, może trzeba sprawdzić pierwiastki czy w normie?. Serce to chyba mięsień i ma prawo czasami poskakać, to nie szwajcarski zegarek i trzeba się do tego przyzwyczaić, nie wczuwać, nie nadsłuchiwać. Uwierzcie mi, że ja w ciągu dnia to mam co rusz złą pracę serca, tych potknięć to ja mam setki do tysiąca na dobę, albo i więcej, prawie wszystkie odczuwalne i jeszcze każdy wywołuje przytyki w gardle jakby mnie przyduszało i ja na to nie zwracam uwagi, bo chyba bym osiwiała, ja sobie tylko nie radzę jak mam non stop co drugie uderzenie serca nieprawidłowe, to wtedy rzeczywiście odpływam ale jak widać żyję nadal i mam nadzieję jeszcze pożyć i tak jak Kumen jak tylko będę już miała trochę więcej czasu to nie wyjdę od lekarza jak mi nie pomoże albo powie babo tak twoje serce bije, nie martw się, żyj dalej i żyć będziesz, na serce nie umrzesz na pewno to wtedy dam lekarzowi spokój i będe uważała na samochody na ulicach, żeby nie przechodzić na czerwonym. To był żart oczywiście, bo przecież nikt mi takiej gwarancji nie da, wszystko się może zdarzyć, dziś jesteśmy zdrowi a jutro nas nie ma, takie życie. Na prawdę ludzie ze zdrowymi sercami przestańcie się skupiać na pracy serca, przestańcie czytać dr. googla, który z kataru zrobi nowotwór, przestańcie mierzyć puls i ciśnienie na okrągło. Serce przeskoczyło i od razu ręka na pulsie i czekanie jak zabije następnym razem, po cholerę to, jak będzie biło długo źle i dojdą inne objawy to buty na nogi i do szpitala na ostry dyżur i tam wyjaśnią sprawę, ale nie z pojedynczym skurczem dod. czy nawet jak ich przyjdzie raz po razie z dziesięć w ciągu dnia bo nic się złego nie stanie, posłuchajcie starej weteranki, która już nie raz miała akcje z sercem. Ostatnio jak leżałam, w szpitalu to przywieźli panią, młoda i miała migotanie przedsionków, to nikt tym nie był przerażony, oczywiście oprócz tej pani, co się wcale nie dziwię, bardziej byli zdziwieni, że teraz to coraz młodsi ludzie mają migotania a kiedyś bardziej dotyczyło to osób trochę starszych i też jej się nic nie stało. Wiem, że to są paskudne odczucia, wiem, że napędzają strachu, ale czym więcej się denerwujecie tym więcej tego jest. To się pomądrzyłam, ale może choć ociupinkę uspokoiłam przewrażliwionych.

Odnośnik do komentarza

Osz kurdę to mi pojechałaś porządnie, dzięki w sumie takie coś mnie też motywuje, tylko od 1 momentu problemu z sercem, szukam przyczyny jestem osoba, która stara się dojść dlaczego i wyeliminować przyczyny. Na pewno zauważyłem JA i bodajże Karamba, że arytmie i kołatania zwiększa zażycie Chela-Mag B6 z Olimp Labs czy jakoś tak. Ja to sprawdziłem kilka razy i wyrzuciłem w kosz. Teraz poprosiłem mamę akurat szła do apteki niech mi kupi zestaw witamin, owszedm bogaty zestaw ale... schelatowane i z Olimp Labs, Vita Min plus czy jakoś tak się to zwie. Zażyłem 3 dni i w ciągu 3 dni znów kołatanie więc znów odstawiam a dziś kupiłem Vigor. Aaa dodam, że po asparginie jakoś tak się też uspokaja w miarę? No ja prawie ciągle mam dobrą pracę serca, ale jak zabije źle to moim zdaniem dośc poważnie bo ja prawie mdleje, to jest dla mnie i innych niebezpieczne, jeżdżę ciężarówkami i maszynami operuję, niech mnie złapie mroczek przed oczami to w sumie pół biedy ale jak zemdleję to będzie kiszka... W pewnym stopniu zadaję sobie pytanie * Dlaczego? i dlaczego teraz?* Mam 20 lat i do tej pory nie miałem żadnych problemów ze zdrowiem, co prawda sypiałem po 4-5h i pracowałem po 18h ale wykluczam związek ze skurczami... ja wiem, że jest nas wielu ale każdy z nas ma marzenia chce coś osiągnąć i strach jest silniejszy. Poza tym mało kto nas rozumie, lekarze trochę próbują i to zależy jaki jeszcze, a rodzina to przynajmniej u mnie mówi * Nie wmawiaj sobie, nie szukaj choroby itp itd...* tylko dziwne na Holterze 1100 nadkomorowych ale ja se wymyslam ;) No cóż fajnie się czasem wygadać. Ps. 3 dni temu miałem Wam pisać optymistycznie jak udało mi się na długi czas zażegnać arytmię......

Odnośnik do komentarza

Wiem Karamba do czego dążysz, żebym sam się uspokoił autosugestia :) Dobre to jest ale wiesz kurcze pisałem CI nawet, jak mnie łapie pojedynczy skurcz taki że tylko ciepło poczuje to z uśmiechem robię dalej swoje, nawet gdy jestem sam wieczorem w pracy... ale taka seria gdy wstaję i ledwo kontaktuję a to trwa z 15-20 sekund to dla mnie coś strasznego po tym dostaje aż drgawek... Tydzień temu napisałbym * Spokojnie, z tym da się żyć, masz wyniki dobre i badania,a ludzie z tym żyją kupę lat, zdrowiej się odżywiaj więcej odpoczywaj, mniej stresuj... tak tak jabłko lub dwa dziennie, mnie słonego leki systematycznie. Bez stresów bo sam się napędzasz, może Ci to kiedyś minie na zawsze? Jak pojawiło się nagle to może i zniknie nagle? * Nie wiem nie wiem łatwo mi pisać w sumie teraz też dobrze się czuję tylko wilgotne stopy i dłonie a tak to serce dobrze bije. pozdr arytmicy ;)

Odnośnik do komentarza

PROPERTH a myślisz, że jakiś stres, nieprzespane noce czy harowanie po 18 h to tak od razu się odbija na zdrowiu, oj chyba nie. Kumuluje się to wszystko w naszym ciele, następuje jakieś osłabienie i wszystko wtedy w nas uderza a to nerwica, a to jakieś dolegliwości bólowe, a to przeziębienie nas ostre położy, zazwyczaj wali w to co mamy słabsze, albo czym się bardzo przejmujemy. Tak samo jest z nerwicą, żyjesz w stresie ale masz coś pilnego do załatwienia, zrobienia, działasz na najwyższych obrotach i nawet o tym stresie nie myślisz bo nie masz na to czasu, choc czujesz, że kipisz z emocji, ale musisz i już. Sytuacja stresogenna mija, Ty pełen luz, wyciszenie, myslisz sobie już po kłopocie, odlot całkowity a tu bach obuchem w łeb a to serce, a to boli głowa a to nerwica uderza, my nie roboty a ludzie z krwi i kości i jeszcze tam czegoś i niestety czasami szwankujemy. Pomyśl o tym, może tak odreagował na coś Twój organizm? To, że robi Ci się bardzo słabo to albo coś trzeba jeszcze przebadać a miałeś test wysiłkowy? albo przeskoczy Ci serce, boisz się, napędzasz, strach i od razu lęk i to powoduje osłabienie, taka możliwośc też istnieje z potami włacznie oblewającymi ciało, no wypisz wymaluj obajwy zawału, uff ale na szczęscie to nie zawał.

Odnośnik do komentarza

Miałem test wysiłkowy dobiegłem ponoć do końca tak mówił doktor, co prawda ledwo już cały z potu ciekłem ale serce równo szło cały czas, ciśnienie maxymalne 160/90 i puls maksymalny 202. Z tymi słabościami to robi się to tylko przy dodatkowym skurczu a dokładniej skurczach. Jak jest ich kilka to wtedy tak w głowie az gorąco poczuwam, ale nigdy nie miałem sytuacji żebym się przewrócił czy stracił przytomność, oby nie... Napędzanie owszem, jest tak jak mówisz, ale głównie już po poważnym napadzie, a poważnych takich wg. mnie miałem 2-3 w życiu, reszta to pojedyncze, które raz wystąpią 3 w ciągu dnia a innym razem tydzień ich nie ma. Ale to co dzisiaj było to wrrrrr..... wszystkich w ciula leciałem cały dzień bo się pytali co taki osowiały a ja nie lubię rozmawiać z rodziną o swoich arytmiach bo zaraz mnie każdy poucza itd ;)

Odnośnik do komentarza

A z tymi przeskokami serca, to te nie wiem jak to nazwać gdzie jest ioch kilka, gromadne? to jest takie coś jakby te serce straciło rytm i nie mogło go znaleźć kilka sekund a jak już znajdzie rytm to przyspiesza ponad 100 na minutę i mocno uderza po czym po kilku minutach wraca do normy wszystko. Doraźnie na napady częstoskurczu nic nie mam... a chyba by się przydało? Czy u kogoś też te potknięcia czasem powodują tachykardię?

Odnośnik do komentarza

Tak cięzko wytłumaczyć jak to się odczuwa. Skurcze u siebie odczuwam jakby mi serce biło pik przerwa pik przerwa, w kazdej przerwie przydusza mnie, jak mam gromadne to sa to u mnie pary albo salwy to czuję to jakby serce waliło bez przerwy dwa, trzy, cztery razy pod rząd wtedy jest to takie łupnięcia mocne tu czuje od razu słabość, gorąco idące od brzucha aż po głowę, bigeminie to moja pięta achillesowa to czuję co drugie uderzenie nieprawidłowe ale wtedy to odpływam, słabo mi do zemdlenia bądź padnięcia. Częstoskuczu nie złapałam i chyba nie mam a TY masz? jest to nagle, raptownie ni z gruszki ni z pietruszki serce wali momentalnie ponad grubo 100 a nawet 200. Tachykardia narasta stopniowo, czyli puls podwyższa się nazwijmy to tak z minuty na minutę coraz więcej. To tak na chłopski rozum napisałam, czy to medyczne ma potwierdzenie nie wiem ja tak u siebie odczuwam swoje arytmie. Czy potknięcia powodują tachykardię pytasz, tak jesli się nakręcę, to pierw jest potykanie serca, jak nad tym nie zapanuję tylko będę się denerwowała to serce wróci w końcu na swój rytm właściwy ale będzie szybko biło, równo ale będzie tak zapierdzielać bo jest się zdenerwowanym, tyle mojej wiedzy.

Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem co to salwy i bigeminie nic takieg u mnie nie stwierdzono, choć przypuszczam, że może to być to, co mnie dziś dopadło. Tachykardia/częstoskurcz miałem w życiu kilka razy. Głównie tak jak piszę, gdy się serce dłużej niż raz czy dwa przewraca i w końcu wejdzie na rytm to wali szybko i po chwili sie normuje z prędkością. Może nadrabia ? ;) Jak złapie mnie pojedyńczy skurcz czy nawet podwójny to raczej nie powodują tachykardii lecz lekkie zamyślenie i nic więcej.

Odnośnik do komentarza

No nie załamałem się, bylem u rodzinnego dziś i powiedział, że skoro ograniczyliśy dawkę do 12,5 Metocardu dziennie i mi czasem kołata to znaczy że prawdopodobnie chyba jakieś dodatkowe przewodzenie i jestem w grupie tam 1 na 100 u ktorych to wystepuje ale co Wam bd tłunmaczył sami wiecie... teraz biorę 25mg raz dziennie Metcoardu i dzwoniędo poradni kardiologicznej :(

Odnośnik do komentarza

Karamba wikipedia to żadne żródło niestety ,bo tworzą ją laicy .Ale jeśli już brać to pod uwagę ,niemiarowość oddechowa zatokowa musi być rozpoznana w ekg i spowodowana jest zmieniającym się napięciem nerwu błędnego (czasem po przedawkowaniu czy tez dawkowaniu nikotyny lub alkoholu ) i ZAZWYCZAJ nie świadczy o chorobie serca ,ale ,występuje jeszcze tzw .niemiarowość bezładna ,która niestety występuje tylko w chorobach serca .Chodziło mi o to że niektórzy gotowi są przenieść *fizjologię *psa na swoją patologię .Wybacz jeśli 23 letnia dziewczyna nie może pojąć jak można umrzec w karetce z lekarzem to znaczy że może pomyśleć że jak pies tak ma i żyje to ona też .I daleko byłam od jakiejkolwiek prowokacji .Ja jak żmija ,nie drażniona nie gryzę .

Odnośnik do komentarza

Properth, parę razy zdarzyło mi się coś podobnego do Ciebie: nagłe kilkudziesięciosekundowe, zupełnie niemiarowe bicie serca. Dwa razy było to zaraz po tym jak sobie powiedziałam: jejku ale fajnie, wszytko zrobione, luz...I nagle jebudu...te skurcze gromadne. Na jednej z wizyt pani psycholog powiedziała, że nerwica dopada nas wtedy, kiedy wszystko wydaje się piękne. Ja nie wiem z czego to wynika. Domyślam się, że to kwestia układu wegetatywnego. Utwierdziła mnie w tym przekonaniu (proszę się nie śmiać) wizyta u irydologa. Kiedyś, dla lola, na wczasach, poszłam do takiego. Pierwsze co usłyszałam to, że mam arytmię i że jest to spowodowane labilnym układem wegetatywnym...No i tak to chyba u mnie działa, póki jestem w biegu, jest ok. Jak się wyluzowuję, relaksuje, coś tam się w tym układzie zmienia no i skurczak. Zresztą wielu ludzi ma zwiększoną ich ilość właśnie wieczorem, kiedy odpuszczamy. Także nie stresuj się, każdemu takie coś może się zdarzyć. Tym bardziej, że nie wiesz, co to było. Może u Ciebie zwykła bigeminia powoduje takie odczucia, nie wiadomo Pozdrawiam. Ps. Karamba, dużo czytam, ale takiej prozy jaką Ty tworzysz nie czytałam dawno:) Nie wiem, czym się zajmujesz, ale ty, dziewczyno, weź się za pisanie. Będę pierwszą, która kupi Twoją książkę (tylko pamiętaj, że Twój pseudonim artystyczny to Karamba, żebym wiedziała, ze to Ty)

Odnośnik do komentarza

Dolor .możesz się zbliżać ,poczytaj forum najlepiej archiwum ,ostatnie 4 lata ,ja nie atakuje bez powodu .Tyle już tu było afer ale ja nie brąłam w nich udziału .Nie wyskakują linki z moim Nickiem po wpisaniu nicku i wyrazu kłótnia w google ,no może w połączniu z innym Nickiem Chyba że ktoś chciał za wszelką cenę no to wtedy odpowiadałam .XXXXXXX -kimkolwiek jesteś -ja lubię wszystkie zwierzęta ,jeszcze żadne mnie nie ugryzło .Jeśli taką wartość przywiązuje się na forum do merytoryczności bądźmy konsekwentni .Szkoda tylko że nie we wszystkich wypadkach się tą merytoryczność stosuje .Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×