Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

A zaczęłam ćwiczyć bo też mi kondycja moja już się nie podobała...totalnie leniwa się zrobiłam, nic mi się nie chciało, każdy wysiłek potęgował arytmię...podczas mojego EPSu elektrofizjolog powiedział, że mogę sport wyczynowo uprawiać, to się zawzięłam i zaczęłam ćwiczyć...po tych paru miesiącach zauważyłam olbrzymią różnicę w kondycji i samopoczuciu...a dodatkowo schudłam choć wcale nie musiałam...teraz mam już rozmiar mniej niż 36 przy wzroście 171, a miałam mocne 36,więc jest się czym chwalić :)

Odnośnik do komentarza

KUMEN, dziękuję, to dobre wieści! Ja noszę 38, pasuje mi, ale kondycja taka, że wstyd. W sumie to bardzo dużo masz tej aktywności fizycznej, ja aż tyle nie dam rady, no i nie wiem, od czego startowałaś, ani w jakim wieku. Moja kondycja to obecnie mniej niż zero, wiek prawie 40 i nie wiem od czego zacząć, żeby nie przedobrzyć.

Odnośnik do komentarza

Po prostu kiepski z Ciebie psycholog:P cieszę się życiem w miarę możliwości gdy mam lepszy dzień oczywiście. Mogłabym zgrywać chojraka przez internet bo tu może każdy pisać jak chce i co chce ale po co mieć dobra minę do złej gry:) W życiu codziennym nigdy nie narzekałam i nie narzekam jak to mi ciężko i jak źle. Żyję, chodzę ze skaczącym sercem i nikt obok mnie nie wie, że coś ze mna nie tak. Robię to co wszyscy i nie zamykam sie w domu a że to juz nie taki sam komfort zycia to inna sprawa

Odnośnik do komentarza

Mam 29 lat. z ćwiczeniami zaczęłam od brzuszków, później doszedł fitness, ale też bez jakiejś przesady, znalazłam na necie jakieś ćwiczenia na uda i tyłek i tyle, Później doszły pompki i jak zaczęło się ciepło to wyszłam na dwór na rower i po 40 km czasem codziennie, czasem co drugi dzień...generalnie starałam się codziennie wprowadzać po trochu co raz to więcej tej aktywności. Poprawę samopoczucia i kondycji zauważyłam dopiero około sierpnia, ale i tak było warto...bo tak sobie zakodowałam w głowie, że nie położę się spać bez paru pompek i brzuszków :) Niby na holterach mam jasno napisane, że nasilenie arytmii podczas aktywności, ale nie będę się umartwiać i melinować w domu bo mi serce nie pyka jak trzeba, żyję jak dawniej, przed chorobą, tylko rzuciłam palenie i prawie w ogóle nie piję żadnego alkoholu, czasem jakąś wódeczkę, ze 3 kieliszki max i tyle. Jakbym tak siedziała i się dołowała to dawno chyba już w psychiatryku bym wylądowała, a to bez przesady, ja jestem chora na serce a nie na głowę i tego się będę trzymać :D Dzięki temu, że jestem ostoją spokoju żaden lekarz mi jeszcze nie powiedział, ze jestem hipochondrykiem, lub, że mam nerwicę itp...Leczą mi serce a nie głowę...a co niektórzy chyba powinni zacząć sie martwić swoją głową :)Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ILUSIA zasugerowałam tylko, że na forach tego typu, jak się napisze coś w stylu, ktoś umarł młody na serce, od skurczy może zatrzymać się krążenie, to u osób z nerwicą takie wieści moga wywołać niepotrzebny strach, nieważne, każdy niech sobie czyta i pisze jak chce. Co do mojej kondycji nie jest najgorsza, ale najlepsza też nie, sportów żadnych nie uprawiam , nie ukrywam, że odkąd zaczęły się u mnie problemy z sercem trochę się bałam ćwiczeń, choć nikt mi tego nie zabronił, ale te moje skurcze potrafią mnie podczas wysiłku też dopaść i nastąpiła blokada na sport. Z natury jestem szybka więc latam sobie to tu to tam, nie oszczędzam się za bardzo. Dni w których serce nie daje mi wytchnienia odpuszczam sobie polkę galopkę ze względu na to, że mam dodatkowe atrakcje związane ze skurczami i niejednokrotnie przy mojej kochanej bigeminie robi mi się słabo, jakbym miała za chwilę zemdleć, więc nie ryzykuję. Ciągle powtarzam, że skurcze czy inna arytmia nie jest niczym fajnym, przyjemnym w odczuciach ale nie można się nad tym tak skupiać i marnować sobie życia na liczeniu skurczy, nerwy są najgorszym doradcą w takich chwilach, nie ma na nie cudownego lekarstwa, a magnez, który tak polecają lekarze też według mnie jest przereklamowany, nie zaszkodzi ale i niewiele pomoże. Trzeba pilnować potasu, sodu, mi np. lubi uciekać więc co jakiś czas zrobię sobie randkę z tymi lekami. Każdy się tego boi, jak coś się dzieje z sercem to nie ma bohaterów, ale opanowanie nerwów i wytłumaczenie sobie, że przeszliśmy badania, nic złego się nie dzieje (mówię o zdrowym sercu-usg) to trzeba nauczyć się z tym żyć i użalanie się i napędzanie nic nie da. Ja też nawet jak trafiam do szpitala to lekarze jeszcze nigdy nie wmówili mi nerwicy czy panki a potraktowali poważnie jako osobę z zaburzeniami rytmu serca. Kumen witaj i jak tam postępy w leczeniu, dzwonili, ponaglasz? czy cierpliwie czekasz na swoją kolej? jest jakaś nadzieja na szybszy termin ablacji?

Odnośnik do komentarza

Kumen, widzę, że z Tobą to nie przelewki. 40 km prawie codziennie... A ja w ubiegłym roku kupiłam rower, raz wybrałam się do pewnego miasteczka i z powrotem, łącznie niespełna 30 km, i wróciłam dumna jak kura z nakrapianych jajek. Na drugi dzień nie mogłam chodzić :D Przyznaję, że mam problem z systematycznością i lubię sobie wymyślać powody, dla których akurat dzisiaj nie mogę/nie mam czasu ćwiczyć. I jestem najlepszym przykladem na to, jak NIE NALEŻY robić. Fajki rzuciłam tylko w pewnym sensie, bo zamieniłam analogowe na elektroniczne, ale i tak się z tego cieszę, bo paliłam 20 lat i byłam pewna, że umrę z dymkiem idącym z uszu. Hmm... Twój przykład mnie zawstydził i poczułam kopniaka w kierunku materaca do ćwiczeń. Pompek nie zrobię, bo stawy barkowe i łokciowe mam w rozsypce, ale brzuszki, przysiady, rower, mam nawet jakiś zakurzony stepper, no w końcu trzeba zacząć.

Odnośnik do komentarza

A gdzie tam!! jak zadzwoniłam na początku października to pani z sekretariatu poinformowała mnie że mam pilnie czekać na telefon, mamy już koniec października a dalej cisza...długo trwa to PILNIE!!.a to nic, że już 3 miesiąc zaraz minie. Jak zwykle stara śpiewka, że skierowania i dokumentacja jest już u doktór Bilińskiej, że nie wiadomo czy zostanę zakwalifikowana do ablacji, ponieważ każde skierowanie jest weryfikowane przez zastępcę kierownika kliniki, czyli właśnie przez ową panią doktór,ponieważ lekarze wystawiający skierowania na zabieg często wydają je bezpodstawnie i klinika sama musi takie dokumentacje weryfikować......na początku listopada znów zadzwonię... :D

Odnośnik do komentarza

Człowieku lecz się sam, to najlepsze chyba określenie. To na dobrą sprawę jest podważane zdanie lekarza prowadzącego danego pacjenta, bo może inny specjalista stwierdzi, że nie zakwalifikują a czy on wie jak się czujesz, a czy on wie ja się męczysz? oczywiście nie bo on ma tylko papiery a rozmowy z Tobą nie przeprowadził, chore to. Wiem, że Ty tak czekasz na ten zabieg i jakąś ulgę a pilne to dla nich nic nie znaczy jak widać. Czasami to chyba najlepiej paść na ulicy to wtedy zajmą się delikwentem od razu a może też nie ma gwarancji. Bombarduj ich tam i nie odpuszczaj.

Odnośnik do komentarza

Co do tej systematyczności to ja także byłam nie lada leserem aż do czasu jak się zawzięłam właśnie w marcu i o dziwo to samozaparcie pomogło. fajki paliłam 10 lat, rzuciłam dopiero 2 tata temu i jest super, odstawiłam je całkiem z dnia na dzień i to był mój pierwszy wielki sukces bo nigdy nie sądziłam że uda mi się kiedykolwiek dobrowolnie rzucić palenie, a udało się to dzięki dość dziwnej motywacji...otóż szykowałam się do pierwszego zabiegu ablacii, wiedziałam, ze będę musiała długo leżeć po zabiegu bez papierosa i wiedziałam, że będę kombinować jak tylko sie da żeby pociagnąć chociaż jednego dymka...trochę poczytałam w necie jeszcze o skutkach palenia (na serce) i udało się...rzuciłam. Wszyscy piszą, że nie ma co zgrywać bohatera jak się ma dodatkowe pobudzenia...a ja właśnie bedę zgrywała bohatera bo zwyczajnie czuję się jak bohater...nie jęczę, nie marudzę, nie panikuję, nie użalam się na cały świat tylko przyjmuję wszystko na klatę i sobie radzę i uważam to także za mój kolejny osobisty sukces! Chcecie to mnie krytykujcie...w nosie to mam! Ja przynajmniej mam dzięki takiemu podejściu normalne życie!

Odnośnik do komentarza

KUMEN, zabiłaś mnie :D Kojarzycie najnowszy film Wajdy *Człowiek z nadziei*? Ja przy Tobie, Kumen, to jestem Człowiek z Waty :D Byłam w szpitalach tyle razy, że wyrobiłam normę za całą rodzinę, ale uwierz, w szpitalnym szlafroku i kapciach pełzłam korytarzem, po schodach, ku wyjściu, byle tylko móc zajarać. Ojciec mojego znajomego po operacji wstawienia bypassów poszedł zajarać jeszcze zanim na dobre odłączyli go od kroplówki i myślałam sobie - jak on może, to ja też chcę ;-) Bohaterka, czy nie, to dobrze odnotowywać swoje male i wielkie sukcesy i pokonywać Człowieka z Waty w sobie. Ja w swoim składzie surowcowym jeszcze bardzo wiele waty dostrzegam, ale też i mozolnie zaplatane oczka ze stali się znajdą. Idę sobie zrobić herbaty i wypić za zdrowie bohaterów!

Odnośnik do komentarza

Hejo, jakoś dożyłem i nawet w pracy byłem i na USG. Jutro mam wysiłkowe. Doktor zwiększył mi dawkę Betalocu z 1x25mg rano na 1 rano i 1/2 wieczorem. Do tego Aspargin. Skurcze dalej odczuwam, dziś było ich może ze 5-6 które odczulem, ostatnie kilka minut temu jak stałem i rozmawiałem z mamą, pierw pojedyńczy, potem kilka na raz. Zrobiło mi się gorąco, ale zlałem, nawet się nie spociłem i nie zacząłem trząść... nic nie poradzę chyba na te skurcze nie mam pojecia skąd się wzięły, u mnie zaczęły się ze 3-4 miechy temu i był to może jeden lub dwa skurcze w tygodniu które odczuwałem... zlałem aż po takim skurczu złapała mnie tachykardia i się zaczęło... Poniżej przedstawiam wynik USG nie wiem co o tym mysleć, jutro mam jeszcze wysiłkowe i jak wyjdzie dobrze, to kardiolog mówi, że chyba powinienem iść do psychiatry po pomoc, ale przecież to serce wariuje? Ja siedzę oglądam tv, rozmawiam sobie w pracy, siedzę na wykładach i ono się przewraca a ja prawie mdleje :/ nie myślę o tym w ogóle to się dzieje w nieoczekiwanym momencie :/ więc to chyba jednak nie głowa? Głowa i nerwy działają tu chyba po takich skurczach dopiero... Na tym USG prawie zemdlałem, jak usłyszałem te przelewanie krwi wrrrr.... O.O USG: Nieznacznie powiększona PK, wielkość pozostałych jam serca w normie. Grubość mięśnia sercowego prawidłowa. Kurczliwość odcinkowa i całkowita niezaburzone. Zastawki bez odchyleń czynnościowych i morfologicznych. Osierdzie i duże naczynia bez zmian.

Odnośnik do komentarza

O tym paleniu w szpitalach to nic nie mów...czy zima i mróz 30 stopniowy czy lato i upał, ja w szlafroczku i piżamie stałam jak idiotka na dworze z petem w gębie...jak sobie teraz to przypomną to mnie aż odrzuca...jaka ja byłam ohydna... Albo dowiadywałam się wcześniej o której mam jakąśtam kroplówkę i przedtem hyc do kibelka na szybkiego papierosa...albo jeszcze kiedyś jak lekarze w gabinetach palili to ze znajomą pielęgniarką w nocy chodziłam do pokoju lekarskiego na fajka...no czego to człowiek nie wymyślił byleby tylko zapalić :) jesteśmy wszyscy tylko ludźmi, każdy robi jak sądzi i jak ma siły...jak to mówią jedni wolą pływać inni jak im nogi śmierdzą :D dobranoc :)

Odnośnik do komentarza

No to ja już nic nie rozumiem nie chce mi się wierzyć że serce jest dobre, doktor też tak mówi i stwierdził jutro wszystko się wyjaśni po wysiłkowym... przecież życie z takim dyskomfortem to masakra, jak ja mam 10 czy 12h wysiedzieć na wykładach i się skupić gdy dostanę skurcz i już pozamiatane :/ kawy 0 piwa 0 wódki 0 ( w sumie nigdy nie lubiałem i nie piłem wódki) papierosów 0 (nigdy nie paliłem) narkotyków 0 (broń Boże nigdy nie brałem nic), dałbym sobie przetłumaczyć że to przez stres, gdyby te skrucze wystepowały gdy jestem zestresowany, a zazwyczaj występują gdy wszystko jest OK, w sobotę na wykładach złapał mnie jeden a w Niedzielę już z 15, a stresy takie same, nawet w sobotę większy bo 1 dzień w nowej uczelni....

Odnośnik do komentarza

Hej Properth, jak na moją wiedzę ten wynik usg bardzo ładny. Dostaleś Aspargin. Jest jeszcze wersja z bodaj większą dawką magnezu, Asparaginian Extra, czy jakoś tak. Jeśli Twoje problemy z sercem wynikają z tła emocjonalnego i w konsekwencji niedoboru magnezu/potasu, to Aspargin ma nawet szansę coś zdziałać - mi pomaga Asparaginian, ale dopiero gdy biorę 4-5 razy dziennie po 2 tabletki, czyli pięciokrotnie przekraczam zalecaną dawkę. Robię tak, gdy już naprawdę szlag mnie trafia, przez kilka dni. Przynosi coś w rodzaju większego spokoju, opanowania, no i skurczów dodatkowych mniej. Nie próbowałam długotrwałej terapii takimi ilościami tabletek, ze względów chyba oczywistych.

Odnośnik do komentarza

DAMI, spokojnie, to był ŻART. Może nie czytałaś całego wątku, ani nawet większej części, inaczej wiedziałabyś, że tu prawie każdy *umiera ze strachu* przy tych skurczach, a jeśli nie umiera ze strachu, to dlatego, że się nauczył/a nie bać. Jeśli więc odczuwasz lęk po dziwnym zachowaniu serca, to jesteś w znakomitej większości. Ten lęk to w sumie też odruch fizjologiczny, taki trochę zwierzęcy, czyli naturalny. Nie pękaj, czytaj ze zrozumieniem, im więcej wiesz, tym lepiej rozumiesz, a im lepiej rozumiesz, tym mniej się boisz :)

Odnośnik do komentarza

Miło się z Wami pisze tutaj, jutro postaram się naciskać na kolejny Holter, mam nadzieję, że ten coś więcej wykaże, bo podczas ostatniego nie miałem odczuwalnych skurczy, teraz mam prawie codziennie więc mieć nadzieję że może coś się uda, ale skoro USG wyszło dobrze, to co może być przyczyną?? :) Staram się samemu jakoś dojść do tego, patrzę co jem, co robię, jak wstaję, ile śpię itd. i wychodzę z założenia, że reguły na to żadnej nie ma :/

Odnośnik do komentarza

Properth, to nie zawsze tak działa, że kiedy jesteś akurat w stresie, to wtedy serce szaleje. U mnie jest akurat często na odwrót. Po długotrwałym stresie, kiedy mój organizm całymi miesiącami musi znosić np. presję czasu, nieregularne posiłki, spanie 2 h na dobę itp., przychodzi taki okres względnego spokoju, kiedy mogę sobie odpocząć, pogłaskać psa, wymiętosić kota, pójść na spacer, piekna pogoda, pysk się śmieje... a tu nagle bum! Tydzień zawrotów głowy z wymiotami. Albo 3 dni migreny z wymiotami. Albo właśnie super-extra-turbo-doładowana arytmia. Ktoś, może to była Allicja, juz tu o tym mechanizmie pisał.

Odnośnik do komentarza

DAMI, jeśli odczuwasz lęk, oblewa Cię gorąco itp. tuż po *nienormalnym* skurczu, to reakcja niezależna od Ciebie. Jeśli natomiast przez, dajmy na to, kolejną godzinę nic złego się nie dzieje, a Ty nadal się boisz, to już reakcja psychologiczna i z tym można próbować walczyć, a czasem nawet wygrać ;-) Nie wiem, ile tego masz dziennie. Ja, podobie jak zdaje się Properth, najbardziej nie lubię akcji przed zaśnięciem. Przez cały dzisiejszy dzień miałam setki dodatkowych pobudzeń i wszystko fajnie, ale w zasypianiu to one nie pomagają. Już nawet nie chodzi o strach, bo ten mam w miarę rozumowo opanowany, ale te tąpnięcia wybijają mi mózg z sennego rytmu, a problemy z zasypianiem miałam zawsze, z arytmią i bez.

Odnośnik do komentarza

Properth, spokojnie będziesz żył. wynik usg serca jest bardzo ważny, wiesz wtedy, że serce jest zdrowe a to chyba najważniejsze. To, że się potyka może być wiele przyczyn i wcale nie musi być to stres w danej chwili, mogłeś mieć jakiś napięty czas dużo wcześniej a po czasie wychodzą emocje i serce się odzywa, może przemęczenie, może jakieś używki (choc piszesz, że zero wszystkiego), nie ma reguły, ja moge leżeć, czytać sobie lekką książkę i chwyci mnie nagle a mogę pędzić a serce bije szybko ale równo. Trzeba poobserwować siebie może coś jest na rzeczy ale często nie ma jakieś reguły. Badałeś sobie tarczycę? to bardzo ważne. Czasami obfite posiłki też mają wpływ, nie u wszystkich ale jednak, coś musi być na rzeczy, żołądek blisko serce, kto wie??? ale dużo osób łaczy te dwie sprawy. Ja sobie nie odmawiam kawy, zawsze lubiłam i piję dalej i jak większość osób twierdzi, że na nich źle działa tak na mnie nie ma żadnego wpływu, a nie zamierzam żyć tak żeby sobie odmawiać wszystkiego bo serce mi przeskoczy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×