Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

TULKA nie wydaje Ci się, że masz nerwicę, to dobrze jak jej nie masz, ale piszesz coś o lękach, strachu spania, nie przestajesz myśleć o sercu a tym samym nakręcanie. Niby nerwicy nie czujesz ale mały zapalnik i już potrafi ją uruchomić, w tym wypadku Twoje serce. Jeśli nie potrafisz się z tym jakoś oswoić i wywołuje w Tobie niepokój to już może szybko uruchomić lont i nerwica się rozkręci a po co?. A może siedziała w Tobie i nieszczęsne serce ją uruchomiło?, sama się najlepiej znasz i wiesz o sobie najlepiej. Magnez, potas nie zaszkodzi, sercowcy stosują. Z tym, że magnezu nie przedawkujesz jak masz zdrowe nerki, bo wysikasz, potas jak za dużo też niedobry dla serca i to bardzo. Warto oznaczyć go z krwi, grosze kosztuje a wiesz na czym stoisz. Martwią Cię przeskoki? zrób pełną diagnostykę, typu echo serca i holtera i będziesz wiedziała czy jest się czym martwić, czy też nauczyć się z tym żyć. Nie martw się na zapas. A ja niestety dalej ciągnę wirusy, coś marny ze mnie egzemplarz, jest trochę lepiej ale wciąż nie to. Echo zrobione, mam serce ufff, nawet po właściwej stronie, jakieś tam ślady czegoś, ale jak pani doktórka od echa powiedziała, że wszystko ok. to tylko się cieszyć i odłożyć wyniki do teczki. Frakcja wyrzutowa ma jakąś tendencję spadkową bo tylko 60 %, nie za dużo, ale w normie. Może przeziębienie zaniżyło wynik, kto wie? Holtera nie odebrałam, choć wyniki są, nie dałam rady. Myślę, że jakby była tragedia to powiedzieli, że będą dzwonić, nie dzwonili to znaczy, że tragedii nie ma. Badań z krwi też nie robiłam jeszcze, poczekam jak dojdę do siebie. Wysiłkowe musiałam przełożyć bo nie polatałabym po tej bieżni, za słaba jestem, może w przyszłym tygodniu. Nie było co pisać i czym się chwalić, na razie dalej nic nie wiem, jakie to serce porobiło postępy i w którą stronę, może przyszły tydzień trochę mnie postawi na nogi to będę działać. Tyle u mnie a co u reszty, chyba dobrze? Odpoczywajcie sobie weekendowo.

Odnośnik do komentarza

EWA i słusznie, każdy i ten zdrowy i ten *mniej zdrowy* ma lepsze i gorsze dni. ISKIERKO kulamy się dalej, kulamy, byle do przodu:) Holtera jeszcze nie odebrałam, pomyślałam sobie, co będę go analizować w prawo i w lewo, umówię się do kardio to odbiorę na chwilę przed wizytą i od razu wytłumaczy mi jakby coś tam nieciekawego wyszło. Jutro idę na bieżnię (próba wysiłkowa), dalej jestem nieciekawa, ale głupio już mi kolejny raz przekładać, ile przebiegnę, tyle przebiegnę, jutro chwila prawdy jak podczas wysiłku pracuje moje serce a często mam bóle w klatce piersiowej i zastanawiało mnie to czy to od serca, od żołądka może jakieś patologie w gnatach w odcinku piersiowym a może jeszcze inne cudo. Trzymajcie się ciepło.

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Witajcie. Dzis to ja mam pytanie, zwłaszcza do osob biorących betaloc. Byłam dzis na wizycie kontrolnej po echu i lekarz zalecił brac mi 1 raz dziennie belatoc 50. Echo wyszło ok ale nie spodobały mu się salwy które co prawda mam epizodycznie ale bywają, stwierdził ze na same pojedyncze by nie dawał. Salwą nazwał na podstawie odczuc ktore opisałam, bo w echu nic nie wyszło, na ekg tez nie a holter nigdy mi tego nie wyłapał. poniewaz sceptycznie podchodzę do lekow chciałabym zapytac osoby biorące czy im pomgł, czy puls i cisnienie spadło a jesli tak to jak bardzo. Zastanawiam się czy przypadkiem jeszcze nie przeczekac ewentualnie zacząc od połówki. Co myslicie?

Odnośnik do komentarza

Hej:-) u mnie wlasciwie dobrze choc z tym pulsem to juz sama nie wiem czy jest zle czy w porzadku? Codziennie mam od 80 do 100 ,byc moze puls 85 w spoczynku jest prawidlowy a ja znowu martwie sie na zapas?biore zawsze rano betaloc zok 25 ,ostatnio sprobowalam 50 ale puls bez zmian,zaczekam na wizyte zobaczymy.cisnienie mam dobre a skurczy po leku prawie wogole nie odczuwam tylko ten puls mnie martwi:-)

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Hejka, Cieszę się dziewczyny, że u was lepiej, u mnie raz lepiej raz gorzej, ale zaliczam przełomy. Zaczęłam wychodzić z domu, tutaj jakiś koncert, tam andrzejki, to mi poprawia humor. Kolejnym przełomem jest to, iż wychodzę, mimo że przybrałam na wadze. Wcześniej bym sobie mówiła: Wyjdę dopiero jak schudnę, a teraz się tym w ogóle nie przejmowałam. Czasem jadę sobie też na 2 dni do dziadków, gdzie się wyciszam, tamtejsze przyjazne otoczenie ma na mnie dobry wpływ. Serce mi trochę odpuściło, bo skurcze odczuwam rzadko, pewnie przez to mam lepszy nastrój. Jeśli chodzi o usg brzucha, to lekarz powiedział, że poprzednia lekarka nie miała racji, bo ta przegroda w pęcherzyku żółciowym to jedynie jego zakrzywienie. Jednak muszę jeszcze popracować nad swoimi nerwami i nad zmianami nastroju. Czasem rano mam dobry humor, a po południu już dużo gorszy. Dzisiaj niestety powróciły moje duszności, myślę, że to z nerwów, bo dzisiaj miałam trochę stresujących sytuacji, a zaczęły się te duszności chyba wraz z myślą o tym, że każdy kiedyś umiera, no właśnie ta natrętna myśl wciąż mi towarzyszy, chociaż nie jest już tak intensywna jak wcześniej. Nadal mam w planach wizytę u terapeuty, bo widzę, że bez tego się nie obejdzie, chciałabym przestać się tak stresować i zwalczyć te natrętne myśli, jedyne co mnie do tej pory powstrzymywało przed wizytą u terapeuty to to, że to zostanie potem gdzieś udokumentowane w papierach i że potem przez to ktoś może inaczej na mnie patrzeć. as12 Też mam codziennie taki puls. MARY10 Nie tyle odwracam kota ogonem, co jestem mega skupiona na sobie i na swoich dolegliwościach, przez co mogę nie dostrzegać tego, co chcesz mi przekazać. Może czasem po prostu inaczej odbieram Twoje posty, ty masz np. na myśli co innego, a ja co innego. Jednak muszę Ci powiedzieć, że Twoje posty dotyczącego tego, że ta mała niedomykalność mitralna to wcale nie musi być od angin i że wychodzić może dlatego, że aparaty są teraz bardziej czułe, dużo mi pomogły, za co dziękuję. Dopiero po czasie przyjęłam do wiadomości Twoje słowa, co sprawiło, że przestawiło się moje myślenie. Po prostu wcześniej naczytałam się o tej wadzie na forum i rozmyślałam tylko o tym, że mogą być od tej wady komplikacje, że może się pogorszyć, że nic przez nią nie będę mogła robić, Twoja wypowiedź sprawiła, że przestałam się już tak tego bać i przeszłam nad tym do porządku dziennego, tak jakby *rozbroiłaś* mój strach. PS Wiem, znowu piszę w nocy, ale ciężko mi zmienić to przyzwyczajenie.

Odnośnik do komentarza

Witam Alicjo , jak tam u Ciebie? Co z wynikami sercowymi , dobre? Pisałaś , że EF miałaś 60 % i to był spadek od poprzedniego razu ale ja myślę ,że przyczyna jest w tym ,że byłaś podziębiona i jeszcze w związku z tym osłabiona a serce * to wie*. . Ale i tak 60 % to nie jest zle. Ta wartość też jest zmienna i zależy od wielu czynników ale najważniejsze ,że jest w normie. Ewa , mi ostatnio też serce bardziej skacze bo coś mi wlazło w lędzwie i nie mogę nawet złapać głębokiego oddechu bo boli i wtedy serce moje przyśpiesza i czuje strasznie to migotanie . To nie pierwszy raz i dlatego trzeba czekać aż przejdzie , nawet pisać za bardzo nie mogę bo boli. Czekam aż przejdzie to i serce będzie mniej skakać. AS , trochę wysoki puls , może taka Twoja urodą , ja miałam bardzo często wysoki puls ale wyrosłam z tego a serce nic nie ucierpiało .

Odnośnik do komentarza

O Tobie PAZBAWIONARADOŚCI zapomniałam ale to pewnie z tego ,ze plecy mnie bolą ale i tak napiszę . Wiesz każdy człowiek zdrowy czy chory z jakąś tam chorobą przewlekłą ma lepsze i gorsze dni w swoim życiu . Jak ktoś pisze czy mówi ,że ma zawsze dobre samopoczucie to kłamię , takiego człowieka po prostu nie ma . Fajnie , że pojechałaś do Dziadków ja też w młodości lubiłam przebywać wśród starszych tam się po prostu wyciszałam a ich opowieści z ich młodości to dla mnie była jak bajka a to nie bajka tylko rzeczywistość tamtego pokolenia. Tak ,tak dziś Andrzejki , dziewczyny i może chłopaki co nas czytają w tany proszę pójść a ja z mężem obejrzymy jakiś fajny film przy świecy i może drobnej przekąsce i tak wyjdziemy w przygotowania do Świąt Bozego Narodzenia. Miłego wieczoru wszystkim życzę .

Odnośnik do komentarza

Hej ISKIERKO nie pomogę, bo leków na serce nie łykam a salwy miewałam. AS12 taki puls na dłuższą metę nie za dobry, bo serce pracuje na zbyt wysokich obrotach, tak mi się coś wydaje. POZBAWIONA....... oby tak dalej, nie strachaj się tylko już nos wystawiłaś za próg domu to ciągnij to dalej, byle do przodu. MARY10 wyniki, komplet już mam ale niestety jestem rozłożona strasznie, nawet lekarz zaserwował mi antybiotyk bo kiepsko było. Coś na ostatnich badaniach wyszło mi nie tak na płucach a że ja w gronie ryzyka to jest jakiś strach i lepiej uważać i jeszcze nie podobają mu się inne rzeczy i czeka mnie kolejne specjalistyczne badanie a myślałam, że dopiero w styczniu będę miała tak jak planowano wędrówkę po onkologii a tu pech. Nic to wierzę, że musi być dobrze. Co do serca to EF rzeczywiście spadło ale tak jak mówisz robiłam wyniki w trakcie silnego osłabienia. Na bieżni też nie bardzo mam się czym pochwalić bo za dużo nie pobiegałam i lekarz kazał się wynosić. W trakcie badania nie było skurczy, po badaniu, w trakcie odpoczynku dawało równo, skurcz za skurczem, komorowe, ale lekarz rzekł, że nic złego sercu nie robią, nawet jak tak tłuką. Chyba wiedział co mówił, bo przecież widział, skurcze jak podpięta jeszcze byłam pod aparaturę. Co do holtera bez zmian ilość skurczy - komorówek 2 tys. nadkomorowych 640, 3 pary, parę bigemini i NOWOŚĆ, do tej pory tego nie było kilka parominutowych częstoskurczy. Ten tydzień co przyjdzie mam trochę zajęty i znowu nie pójdę do kardiologa, zresztą nie zrobiłam jeszcze badań z krwi, może jeszcze przed świętami uda mi się dojść do kardio. Tyle, aż tyle u mnie a ja i tak nie mam czasu na chorowanie ale może i dobrze, przynajmniej nie mam czasu na rozczulanie i wsłuchiwanie się co mi gdzie strzyka. Kogoś z forum przypominam z tym ociąganiem do lekarza nie EWA:):) ? MARY zdrowiej bo święta za pasem. Andrzejki dzisiaj? no niestety ja w domu aż jestem zła, że muszę siedzieć ale z temperaturą wolę nie ryzykować. Miłej zabawy, dla tych co imprezują.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Dziewczyny obyście szybko wyzdrowiały, jeden jest z tego wszystkiego tylko plus, że jak teraz jesteście chore, to może na święta już nie zachorujecie. MARY10 Tak, tak, u dziadków bardzo dobrze się czuję, ponieważ panuje tam atmosfera wzajemnego zrozumienia, troski, no i dialogu, czego u mnie w domu brakuje. Byłam wczoraj na tej imprezie andrzejkowej, no i niestety wypiłam trochę alkoholu i trochę za dużo, bo akurat byłam z takimi osobami, które wywierały na mnie wręcz lekki nacisk w tej kwestii. Wypiłam dwa piwa, chyba o jedno(a pewnie nawet o dwa) za dużo, bo od rana serce mi skacze. Jednak pozytyw jest taki, że i tak udało mi się już ograniczyć alkohol na imprezach, bo dawniej musiałam wypić trochę więcej po to, by móc *załapać klimat* i poczuć muzykę, a teraz dwa piwa, a mimo to dobrze się bawiłam, szkoda tylko, że dzisiaj już tak dobrze się nie bawię z tym skaczącym sercem, bo te dodatkowe skurcze są dość silne z wrażeniem *odjazdów*. Kilka dni wcześniej też wypiłam dwa i na drugi dzień nic mi nie było, ale teraz jeszcze próbowałam nowego smaku piwa od koleżanki, więc może 2 i pół piwa to już stanowczo za dużo. Chciałoby się móc pić na imprezach jak znajomi i nie martwić się o serce, oj chciałoby się, ale chcieć to nie znaczy niestety móc, jednak znoszę to wszystko i tak lepiej niż wcześniej, pewnie dlatego, że przez dłuższy czas to serce mi odpuściło, więc miałam chwilę odpoczynku od tego, nie jestem jednak zbytnio dumna z tego, że mniej się tą sytuacją przejmuję, bo serce faktycznie mnie ostatnio nie męczyło, dumna bym mogła być z siebie wtedy, gdyby mi dolegało i gdybym się wtedy nie przejmowała.

Odnośnik do komentarza

Witam! Jestem tu nowa, ale od dłuższego czasu podglądam was i czytam sobie. Mam podobny problem z tym , że aktualnie jestem w ciąży w 18 tygodniu. Moje problemy z serduchem zaczęły się ponad rok temu, kiedy to zaczęłam sobie chodzić na fitnes i siłownie. Zachciało mi się porobić dodatkowe badania, ponieważ dość szybko się męczyłam. Poszłam do kardiologa, który zalecił mi zrobić echo serca i holtera. Echo wyszło ok, jakaś niewielka niedomykalność zastawki tylko a na holterze 80 epizodów tacghykardii zatokowej wysiłkowej i 85 dodatkowych skurczy nadkomorowych. Ja tego w ogóle nie odczuwałam, ale moja Pani Kardiolog porządnie mnie nastraszyła jakimś zespołem WPW. Kazała skonultować to z elektrofizjologiem. Tak też zrobiłam-skonsultowałam to nie z jednym a z trzema- w tym z Prof. Walczakiem z Warszawy. Wszyscy jak jeden mąż mówili, że wszystko jest ok i nie ma się czym martwić a już napewno to nie żadne WPW. Zalecili jedynie co jakiś czas robić holetra. Ale że należę do osób, które bardzo wszystko przeżywają i często odczuwają lęki-zaczęłam sobie wkręcać na maxa, że coś mi jest. Holtera w ciągu roku robiłam chyba z 5 razy. Każdy wynik jest bardzo zbliżony do siebie. Tzn tendencja do tachykardii zatokowej-ale tylko podczas jakiegoś wysiłku i jakieś skurcze dodatkowe czasami komorowe innym razem nadkomorowe w liczbie od 5 do 80. Zdarzają się dni, że czuję je dosyć często i jestem pewna, że gdybym miała w tym czasie holtera wyszłoby ich więcej. Leków na stałe nigdy żadnych nie dostałam-ewentualnie metoprolol w minimalnej dawce i to też doraźnie. Teraz kiedy jestem w ciąży zauważyłam, że szybko się męczę i że skurczy też jest więcej. Czasami odczuwam mniej więcej ok 5-6 na godzinę a czasami nic. Ginekolog ostatnio wyczul je na wizycie i trochę sie wystraszyl, chciał dac mi isoptin na stałe, ale ja konsultowałam to z kardiologiem, który twierdzi, że nie ma takiej potrzeby a jedynie właśnie ten metoprolol doraźnie. A czy wy bierzecie jakieś leki na stałe na te skurcze? Nie ukrywam, że ciągle się boję i martwię bo mam tez te komorowe. Nie wiem jak będzie przy porodzie.

Odnośnik do komentarza

Cicho tu, jak makiem zasiał. Jak ja nie piszę to i Wy milczycie, oznaka zdrowotności, czy brak czasu? a może strach żeby nie jęczeć bo skrytykują? IZYDOR82 z jakimiś radami dla Ciebie to ja raczej ostrożnie się wypowiem, jesteś w ciąży i musisz być pod specjalnym nadzorem lekarzy to najważniejsze. Tak za dużo to Ci tych *niedobroci* z holtera nie wyszło, może lekarz ma rację, żeby się nie przejmować, żebyś się nie denerwowała bo nic złego z sercem się nie dzieje. Tak coś mi się wydaje, że kobiety w ciąży często mają podwyższony puls ale pewnie to też nie jest regułą. Ja mam trochę więcej od Ciebie i głównie komorowe i nie biorę leków tylko doraźnie w razie tragedii. Myślę również, że skoro zostałaś przebadana przez elektrofizjologów to najlepsza opcja i do tego trzech to uczyniło to spałabym spokojnie na Twoim miejscu. A tak dla pewności, od czasu do czasu zafunduj sobie romans z holterem i zobaczysz czy za jakiś czas coś ruszy w dobrym czy też gorszym kierunku (ilość, jakość skurczy). To tak ogólnie co mogłam wyrazić a teraz ciesz się maleństwem, które nosisz to wielkie szczęście, powodzenia. Co u mnie to już nawet nie chce mi się pisać bo samej mi brak słów, zacznij się kobieto (czyli ja) leczyć to już po tobie (mówię o mnie). Latam ciągle bo lekarze tylko zlecają mi jakieś badania, jak jedno wyjdzie nie tak to zaraz ciągnę następne, dziś łeb musiałam rezonansować, mózg podobno mam ale w jakim stanie okaże się po otrzymaniu wyniku. Bycie pacjentem onkologicznym to co rusz jakieś przeciąganie. Ale przecież to nie o mnie wątek, to żeby wrócić do sedna sprawy to poskarżę się, że dziś pół dnia serce mnie tak złościło bo sobie i polkę galopkę zrobiło i potykało się jakby latało przez płotki i jeszcze cisnęło w klatce, ale to było od rana do piętnastej a teraz wreszcie dało mi wolne i równo sobie pracuje, albo nie równo, tylko ja nic nie czuję a sprawdzać nie zamierzam. To do następnego rozpisania.

Odnośnik do komentarza

IZYDOR82 pisałam parę postów wyżej, jaki jest mój ostatni wynik z holtera. Dwa tysiące skurczy komorowych, 640 nadkomorowych, parę par, trochę bigeminii i jakieś częstoskurcze krótkie doszły. Nie bardzo chcę pisać o lekach, bo zawsze mam strach, że ktoś się zasugeruje inną osobą i później idzie do własnego lekarza i wymusza na nim lekarstwo, bo komuś tam na forum pomaga to może i mi pomoże. Napiszę jaki lek doraźne przyjmuję, ale każdy musi z lekarzem o tym decydować co i jak, pamiętaj. Moim lekiem awaryjnym jest Metocard, stary specyfik ale na mnie działa jak zachodzi taka potrzeba i nie obniża mi za bardzo ciśnienia, które u mnie jest dość niskie. Ty jesteś w ciąży, nie eksperymentuj z lekami i na prawdę nie masz tego dużo, bardziej w tej chwili działa u Ciebie strach niż samo serce.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Tez bym chciała, żeby Artur się odezwał, bo wtedy nie zdążyłam sobie zapisać jego numeru gg, a chciałabym się z nim wymienić wiadomościami o refluksie. Ostatnio zapisałam się do dietetyka i staram się trochę walczyć, ale do postawy ALLICJI, którą podziwiam, to mi jeszcze daleko. Dietetyk ma mi ustawić dietę na ten refluks, oczywiście okazało się, że nic nie mogę przy tym prawie jeść, nawet chleba, no może jedynie żytni i czerstwy, mega zaskoczeniem było dla mnie to, że nie można przy tym jeść nawet razowego chleba, no ale jest kwaśny to fakt, ale ta zmiana żywienia nawet zbytnio mnie nie obeszła, może da mi jakieś fajne przepisy i dania, które będzie się dało zjeść. Nadal mnie ciągle boli i swędzi gardło, a im bardziej boli, tym mam więcej dodatkowych skurczy, więc zaczynam podejrzewać, że te skurcze mam z podobnej przyczyny co ARTUR, czyli od tego refluksu i bólu gardła. Mam nadzieję, że ta dieta na refluks, trochę mi pomoże, biorę też na to lek, żebym sobie w sylwestra mogła chociaż jedno piwo wypić, czy lampkę szampana. Czyli ruszyłam już coś w kierunku polepszenia swojej sytuacji, ale nadal te dodatkowe skurcze wytrącają mnie z równowagi i za często porównuję siebie do innych, zdrowych ludzi. Czasem sobie myślę, że jakoś dam radę żyć normalnie, jak moi rówieśnicy, pomimo pewnych ograniczeń, a czasem mam myśli w stylu: *to wszystko nie ma sensu, czemu nie mogę żyć jak inni ludzie*, także jeszcze nie doszłam z tym do ładu i składu. Ktoś może mówić: *ty masz jeszcze mało tych dolegliwości, zobacz ile inni mają*, ale to tak nie działa, bo zależy jeszcze kto co ma, ja akurat mam taki charakter, że mnie to po prostu przerosło, kogoś innego może i by to nie obeszło nawet, także *punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia*, próbuję walczyć a to najważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Witajcie dziołszki!! Ja od środy umierająca, chora, wpierw gardło, gorączka , teraz katar i krtań. wszystko boli i ledwo żyję a serce daje o sobie znać dziennie ale naprawdę jest to niebo a ziemia . Wcześniej w chwilach spokoju serce latało a teraz duuuuuużo lepiej. Parę razy na dobę poskacze a w stresie bez zmian, skacze jak chce;) Na szczęście leczenie tarczycy przyniosło dla mnie pozytywne skutki:DD Nadal niestety nie dostałam się na terapię :( Leków nie chcę brać ...boję się cholernej pracy!!! tego lęku przemóc nie potrafię;(( to mnie strasznie dołuje:(

Odnośnik do komentarza

MARY10, oj migotanie, na razie nie ale, ale lekarz mnie tym nastraszył. Zapierdzielam na bieżni (wysiłkowe) pan doktorek pyta mnie czy pani ma migotanie przedsionków, ja oczy w słup, prawie spadłam z bieżni i moje pytanie a co widać podczas wysiłku bo ja na razie nic o tym nie wiem. Pan doktorek no nie, tak pytam bo lekarz napisał na skierowaniu, że ma pani arytmie, ulga wielka bo i tak tego świństwa u mnie dostatek to chociaż jedno niech da mi spokój. A co do Mikołaja bo zachęcałaś do wystawienia butów, pochwalę się co dostałam na końcu postu. POZBAWIONA........ ważne, że coś robisz, że sobie pomagasz to już mały krok do przodu. Ja też nie mogę chleba razowego, zresztą ja dużo nie mogę, ograniczenia i kolejne ograniczenia ale i tak łamię czasami zasady, przecież nie da się tak zrezygnować z wszystkiego co się lubiło. Umiar we wszystkim służy dobremu, z głową jedzenie daje efekty. Pozbawiona..... nie porównuj się do nikogo, nie patrz na innych, żyj swoim życiem, żyj tak jak chcesz i jak lubisz, nie patrz na koleżanki, znajomych, każdy żyje po swojemu. DOBRA RADA, no to zdrowia, ja już paskudne przeziębienie zaliczyłam, nawet nie obyło się bez antybiotyku (niestety). EWA i DOBRA Rada ja też *kołaczę* od paru dni, brrrrrr, niemiłe. ARTUR! dziewczyny się za Tobą stęskniły, nawołują do meldowania na forum. A teraz odnośnie prezentu od Mikołaja, dostałam najwspanialszy prezent jaki sobie mogłam wymarzyć, dawno mi nie sprawiono takiej niespodzianki. Dostałam skierowanie od onkologa na rezonans swojej głowy (pewnie czy mam mózg :):) ), coś się doktórce moje objawy nie podobały, była chwila strachu, bo wątroba słabo się coś regeneruje i jest wciąż do obserwacji co 3 miesiące wyniki krwi i obrazowe, płuca też są pod obserwacją bo coś wykluły a głowa zdrowa, czysta bez żadnych zmian. Hura mogę jeszcze logicznie myśleć. Wierzcie mi, że po ostatnich przejściach, chorobach mamy, moich to tak się bałam tego wyniku, że podczas odbierania to nogi miałam miękkie a jak go przeczytałam to popłakałam się jak dziecko. Kochany był w tym roku dla mnie Mikołaj, taka mała moja prywata, ale musiałam to wykrzyczeć.

Odnośnik do komentarza

Oj Alicjo , wiedziałam ( domyślałam się ) ,że taki otrzymałaś prezent od Mikołaja i co ja mam Ci napisać - też się wzruszałam . U nas Mikołaje krążyły po domu czyli mój Tata i ja i udawaliśmy ,że się nie widzimy a rano i tak była niespodzianka. Dobra Rada kuruj się kuruj , Alicja już zdrowa i ja też. Pozbawiona........... jak to sama ogarniesz to zobaczysz ,że pójdzie z górki. No to trzymajmy się wszyscy ciepło i dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

ALLICJA Piękny prezent, aż się sama wzruszyłam, gdy to czytałam! Oby tak dalej! Masz tak pozytywne myślenie, że nic głowy zaatakować nie mogło i nie może, i tak trzymać! DOBRARADA Czemu się nie możesz dostać na terapię i czemu boisz się swojej pracy? MARY10 Podoba mi się Twoja relacja z tatą, fajne są takie wesołe chwile spędzone wspólnie z rodzinką :)

Odnośnik do komentarza

Witam, Alicja dzieki za odpowiedź. Dobrze zrozumiałam, że nie bierzesz żadnych leków na stałe? :) teraz w ciąży u mnie gorzej z myśleniem...:) ja najbardziej martwię się o to moje skaczące tętno, już te skurcze jakoś moge przecierpieć, bo nie występują aż tak bardzo często, tak jak pisałam wcześniej są dni, że czuje je kikla razy na godzinę a czasami pare razy na dzień. Moim zmartwieniem jest tętno, które podczas np. wstania czy przejścia z pokoju do kuchni potrafi skoczyć do 130, ale wystarczy że usiąde i juz jest 75 :-/ dziwna sprawa. Ginekolog chce mi dać isoptin 40, kardiolog mówi ze nie ma takiej potrzeby chyba że mi to bardzo przeszkadza. Ja osobiście dałabym radę to znieść ale martwię się żeby dzidziulce to nie zaszkodziło i nie wiem co gorsze branie leków czy te skoki, ech... czasami tętno jest ok nawet kiedy stoję a niekiedy szaleje i nie mam pojęcia czemu tak jest. badania porobione i tsh tez. Jedyne odchylenie to podwyzszone crp ale lekarz twierdzi ze skoro nic mi nie dolega ani nie boli to widocznie taki moj urok w ciazy z tym crp.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×