Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

AS a chodzisz do psychologa czy na psychoterapię? słyszałam, że leki pozwalaja tylko pracować nad soba by moc wyjśc i w miarę funkcjonować....ale żeby rzeczywiście z tego wyjść o potrzebna ejst praca nad sobą bo leki tylko maskuja objawy. Co będzie jak będziesz musiała wyjść z leków? podobno wszystko wraca i ze zdwojona siłą. Jeśli nie chodzisz na terapię to spróbuj. Ja sie jej podejmę ale bez leków, jesli to nic nie da to będę jechała na uspokajaczach bo boję sie tych psychotropów jak ognia :O Ja po części też już się skurczami nie przejmuję, są i nic na to nie poradzę, oczywiście chwile zwątpienia mam gdy są one całą dobę, co chwilę ale jak przeżyłam to , to przeżyję wszystko :)

Odnośnik do komentarza

Dobra Rada, brawo za pozytywne myślenie !!!!!!!!!!! Pisze szczerze i jestem trochę dumna ,że tak myślisz bo to ja pisze na okrągło ,że leki nie leczą , żadne ani antydepresanty ani psychotropy ale jeżeli już się nie da to leki tylko w przypadku aby podjąć walkę z tym paskudztwem przy pomocy psychologa i swojej pracy własnej ,której musi być najwięcej . BRAWO , BRAWO JESZCZE RAZ !!!

Odnośnik do komentarza

DOBRA RADA postępy u Ciebie i tak trzymaj. Potwierdzę to co wytłuścił ARTUR46. Z mojego doświadczenia. Jestem kiedyś tam u kardiologa, wizyta kontrolna, ekg - skurcze komorowe, na lekarzu nie robi wrażenia. Lekarz wykonuje mi usg serca i co chwilę czuję jak serce mi przeskakuje, pan doktorek pyta czuje pani coś w sercu? a jakże panie doktorze, każdy skurcz, no to sprawdzamy, proszę liczyć swoje skurcze a ja będę liczyć na ekranie. Po badaniu no to ile mamy? zgadzały się co do jednego, były dosłownie co chwilę, co piąte czy szóste uderzenie (nie pamiętam już dokładnie) i co? wypuścił mnie lekarz z tymi skurczami do domu, powiedział, że mimo skurczy serce kurczy się prawidłowo, nawet leków nie zapisał. Czyli wniosek nasuwa się sam, że jak jesteśmy dokładnie przebadani kardiologicznie i lekarz twierdzi, że skurcze nie są niebezpieczne to trzeba ten fakt zaakceptować i nie panikować jak one są, bo to nie pomaga zwłaszcza na psychikę, uprzykrzają nam tylko strasznie życie. MONNA8787 ile Ty masz lat? bo jak Cię czytam to aż mnie mierzi. Co to za tekst? *A tak na marginesie ile trzeba wziąśc propranololu żeby zakończyc męczarnie życiową przez skurcze?* Oczekujesz od nas pomocy w samobójstwie, wybacz ja Ci nie pomogę i podejrzewam, że osoby z forum również. Nieładny tekst albo ja odczytałam to niepoprawnie i wolałabym tą opcję. Wydaje mi się, że aż takich tragedii skurczowych to Ty nie masz, bo nawet nie jesteś w stanie przedstawić nam wyników holtera, czy innych badań kardio a i wizyty u kardiologa też sobie lekceważyłaś (zaspałaś). Jakby było z Tobą tak źle to już byś dawno leżała pod gabinetem kardiologa. Chyba na pierwszym miejscu potrzebna tu pomoc psychologiczno/psychiatryczna u Ciebie. A u mnie raz lepsze raz gorsze dni ale nie poddaję się i doceniam każdy dzień. Hejka jak to pisze Artur.

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam, jeszcze AS12. A nie pomyślałaś, że może to też związane z psychiką. Latasz, coś robisz, jesteś skupiona na jakiś czynnościach więc nie masz możliwości myślenia o tym czy serce bije prawidłowo czy też nie. Kładziesz się, odpoczywasz to wsłuchujesz się w swój organizm, mamy tutaj *:bzika* na punkcie serca więc leżąc wsłuchujesz się w jego bicie. Raz sobie przeskoczy nie tak po całym dniu pracy a Ty już uruchamiasz myślenie i strach ooooo zaczyna się arytmia i jest na zawołanie. To taka moja opcja ale wcale tak nie musi być. Też u mnie bywa na leżąco, w nocy, jak odpoczywam, tak dla uspokojenia Ciebie. Hejka

Odnośnik do komentarza

Ja też dziewczyny jestem z siebie troszkę dumna:)) miejmy nadzieję, że na długo:) NA ZAWSZE Jedno mnie wczoraj zaniepokoiło a mianowicie poczułam (będąc w markecie) jakby mi serce zamigotaŁO i w tym momencie oblało mnie gorąco i zrobiłam się czerwona na twarzy i dekolcie, do tego słabo mi się zrobiło i miałam odczucie, że zaraz zemdleję brrr. Nie powiem bo się wystraszyłam, pierwszy raz coś takiego mnie spotkało. Wyszłam na powietrze i przeszło...uff no ale mam to gdzieś, korzystam z każdego dnia jakby kolejnego miało nie być i żyje się lżej. As jesli chodzi o mnie to moje skurcze są niezależne od położenia mego ciała.

Odnośnik do komentarza

Tylko chciałam się zameldować. Jak dziewczyny serca, rozpieszczają Was? U mnie było parę dni spokojnie, trochę pooddychałam pełną piersią a dziś od rana ja swoje, serce swoje. Co chwilę skacze moje serce przez płotki aż mi we łbie kołacze i ciężko oddychać. Nie padłam od rana to już plus. Chyba muszę chodzić do pracy bo jak tylko wolny dzień to od razu męczy mnie serce ze zdwojoną siłą. Może jutro będzie lepiej?

Odnośnik do komentarza

Witaj Alicjio:-) ja niestety dzisiaj kiepsko tzn,postanowilam spróbować nie brać leków i atakują skurczaki jeden po drugim ale trudno muszę dac rade żeby sama się przekonać ,ze skurcze z lekami czy bez SA nieszkodliwe,poza tym wydaje mi się ze lek na R wywoływał właśnie u mnie te duszności,Alicji mam jeszcze pytanie dlaczego wszyscy na forum pisza ze komorowe skurcze SA groźniejsze od nad komorowych a w praktyce leczenie jest właściwie takie same?

Odnośnik do komentarza

AS12 to jest nas dzisiaj dwie z telepawkami serca, to już raźniej, no nie? Oczywiście, że betablokery mogą powodować duszności, poczytaj ludzi, którzy piszą jak słabo się po nich czują. Powodują spadek ciśnienia, jakieś zawroty w głowie i tu trzeba wybrać co jest lepsze. Logiczne jest, że jak leki są wskazane to trzeba brać ale wiele ludzi robi to niepotrzebnie. To tylko moje zdanie. Przekonaj się sama jak z lekami i jak bez nich. Z tego co pamiętam (ale pewna nie jestem) to Ty bierzesz kilka leków chyba dwa betablokery i na stresy. Wszystkie powodują obniżenie ciśnienia, pulsu, no coś za coś. Mówiąc szczerze nie bardzo się wczytuje w temat skurczy, mimo że mam komorowe, nie chcę się nakręcać, ale rzeczywiście komorowe groźniejsze. Może to się wiąże z tym, że ten rodzaj arytmii może doprowadzić do migotania komór a to już nie fajne i można zejść. Jak się mylę niech mnie mądrzejsi poprawią. Tylko się nie nakręcaj, bo gdyby tak łatwo wpaść w migotanie komór to co druga osoba padałaby jak mucha.

Odnośnik do komentarza

Mary pani dr mówiła mi ze większość pacjentów kardiologicznych jest *znerwicowanych* wiec pewnie wie jakie i komu leki wypisać,poza tym jest lekarzem tak ,no bez przesady przecież muszę jej wierzyć bo bezsensu by było cale leczenie,rytmonormu nie biorę bo stwierdził am ze dam rade sama ,natomiast coaxil zobaczymy ale przynajmniej mam nadzieje ze to mi pomoże i tego się trzymam,jest mi lepiej,Mary ty dajesz rade bez leków super ale większość niestety nie:(

Odnośnik do komentarza

AS, nie ma się co denerwować , ale jednak rytmonorm sama odstawiłaś bez wiedzy lekarza. Czytałam na temat coaxilu, opinie nie sa jednoznaczne i nigdzie nie wyczytałam żeby same leki wyprowadziły człowieka z nerwicy ale wiara czyni cuda , może Tobie się uda. Artur, a ja myślałam ,ze Ty * świeżynek skurczowy* a tu proszę tyleeeeeee lat . Wiesz jeszcze tak myślę , przecież przepuklinę masz zawsze , to nie jest przemijająca dolegliwość a skurcze nie masz zawsze w tej samej ilości i dlatego domniemywam ,ze ta właściwa przyczyna to nie przepuklina tylko zbieg okoliczności , może się mylę a tak na marginesie po co szukać jak i tak leków na to nie ma .

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×